Menaos[Menaos] Kolejny krok

Miasto położone na skraju Szepczącego Lasu, zamieszkałe przez ludzi. Nad miastem wznosi się przepiękny pałac króla Dariana. Szerokie, jasne ulice, marmurowe chodniki i wieża zamieszkała przez czarodzieja to tylko początek tego co może spotkać Cie w Menaos.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

- Dobrze wiedzieć - odparł po tym jak Sanaya opowiedziała co nieco o kwestii zaufania.
- Ja jako, że podróżuję z reguły samotnie to i tak jestem trochę skryty... Znaczy się, mnie również możesz powiedzieć o rzeczach, o których nie można rozpowiadać, a ja zachowam je tylko i wyłącznie dla siebie - powiedział po chwili, mimo, że Sanaya nie zapytała go o to. Chciał, żeby alchemiczka wiedziała, że jemu może ufać tak samo jak on ufa jej. Tymi słowami nie chciał ją "zmusić" do tego, żeby od razu wyjawiła mu wszystkie swoje sekrety, po prostu chciał, żeby w razie czego wiedziała, że może mu się z czegoś zwierzyć, a on zachowa to dla siebie i nikomu o tym nie powie.
- Niestety zdecydowana większość osób, które spotykam to ocenia mnie po wyglądzie, a nie po słowach, czynach czy chociażby charakterze - odrzekł. Zbierało mu się na lekkie westchnięcie nad tym jak traktuje go większość osób, które spotyka, jednak powstrzymał się przed tym i wypił trochę wina z kieliszka. Przez chwilę nie rozmawiali, gdyż, sądząc po wyrazie twarzy alchemiczki, to kobieta zamyśliła się na chwilę.
- Nic nie szkodzi - odparł i uśmiechnął się do niej, jakby na potwierdzenie swoich słów. Nim odpowiedział coś na to co powiedziała Sanaya to zamyślił się trochę.
- Całkiem możliwe, że przyjęła ją "całkiem dobrze". W sumie to ona nawet nie zadawała żadnych pytań związanych z moją smoczą łapą, a po prostu przyzwyczaiłem się, że jak znajdzie się ktoś kto, jednak nie ucieka na widok mojej ręki to zaczynają o nią pytać - odparł. Miał też odpowiedzi na jej kolejne pytanie, więc zabrał się za wyjawienie ich alchemiczce:
- Dzisiejsze społeczeństwo to w większości przypadków, to chyba ocenia po wyglądzie, a nie po czynach czy słowach, tak jak już wcześniej wspomniałem. Kiedyś, ci których spotykałem na szlaku to byli bardziej... wyrozumiali i właśnie zwracali mniejszą uwagę na mój wygląd, co teraz zdarza się rzadziej..., więc dzisiejsze społeczeństwo może i nie jest najgorsze, ale na pewno jest gorsze od tego co było kiedyś - odpowiedział. Oczywiście cały czas patrzył na alchemiczkę, a dokładniej to na jej twarz, jednak mimo wszystko to zdarzało mu się ukradkiem spojrzeć nieco niżej i to nawet mimowolnie.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Sanaya zdawała się nie dostrzegać tego, jak wzrok smokołaka pod wpływem męskiego instynktu uciekał co chwilę w stronę jej dekoltu, a jeśli nawet coś dostrzegła, nie dała tego po sobie poznać. Gdy jednak smokołak skończył mówić, Tai wyprostowała się, a jej twarz przybrała wyraz lekkiego zmieszania, maskowanego uroczym uśmiechem.
- Ja cię wypytywałam - przyznała. - Wybacz, to pewnie było dla ciebie irytujące.
Z kłopotliwych tłumaczeń wybawiło Sanayę nadejście kelnerki, która przyniosła posiłek dla gości, wspominając coś o tym, że to dopiero część i “zaraz przyniesie coś ciepłego”. Na postawionych na stoliku talerzach znajdowało się pieczywo i zimne dodatki, głównie marynowane warzywa, sery różnego rodzaju i po kawałku ostro przyprawionej, suszonej kiełbasy. Kelnerka czmychnęła zaraz, gdy tylko rozstawiła naczynia na stole, znowu umożliwiając swobodną rozmowę. Alchemiczka jeszcze przez moment nic nie mówiła: ustawiła swoją część zastawy tak, aby mieć do wszystkiego wygodny dostęp, przestawiła kieliszek i obróciła talerz. Jedzenia na razie nie tknęła.
- Taka po prostu jestem, za bardzo ciekawska i czasami za dużo gadam - wyjaśniła. - Nie pomyślałam, że pewnie po raz setny odpowiadasz na te same, nudne pytania, za bardzo mnie zafascynowałeś.
Sanaya spojrzała Fenrirowi w oczy, aby upewnić się, czy przyjął jej wyjaśnienia i czy w ogóle miał do niej jakieś pretensje - całkiem możliwe, że tłumaczyła się nadaremno, dając tym samym dowód na to, że mówi trochę za dużo.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Po jakimś czasie udało mu się w końcu opanować wzrok i męski instynkt, a co za tym szło to przestał uciekać wzrokiem w stronę biustu Sanayi. Swoją drogą to w sumie było na co popatrzeć, szczególnie gdy była nieco nachylona nad stołem i to w stronę smokołaka. Po niedługiej chwili alchemiczka wyprostowała się i wróciła do pozycji, w której siedziała wcześniej.
- Nie - stwierdził krótko. - Na pytanie, które padają z twoich ust i skierowane są do mnie to odpowiadam z chęcią - dodał po chwili i uśmiechnął się do Sanayi. Po chwili do ich stołu podeszła kelnerka i przyniosła jedzenie, jednak nie była to całość, a tylko pierwsza część. "Szykuje się niezła uczta" - zdanie przeszło przez myśl smokołaka. Spojrzał co było na talerzach i poustawiał swoją część tak, żeby mieć do wszystkiego dobry dostęp, zresztą zauważył, że Sanaya zrobiła podobną rzecz ze swoją częścią.
- Nic nie szkodzi, naprawdę - uspokoił ją Fenrir. Alchemiczka znowu zaczęła się tłumaczyć. - Przyzwyczaiłem się, że gdy rozmawiam z kimś dłużej to temat ,nawet mimowolnie, zawsze w jakiś sposób schodzi na moją łapę... jednak tak jak wcześniej wspomniałem na twoje pytanie odpowiadam z chęcią - dodał po chwili. Ich spojrzenia ponownie się spotkały gdy tym razem ona spojrzała w jego oczy, chyba chciała zobaczyć czy smokołak wszystko zrozumiał- zrozumiał i w jego oczach dało się to zobaczyć.
- Hmm... - mruknął nieco przeciągle smokołak, w tym mruknięciu dało wyczytać się, że wpadł na jakiś pomysł. Fenrir postanowił zapytać Sanayi o to, o czym myślał już wcześniej.
- A może... wybrałabyś się ze mną w odwiedziny do mojego mistrza? Znaczy się do smokołaka, który mnie uratował i zaopiekował się mną gdy byłem w śpiączce, a później nauczył wszystkiego co umiem - zapytał i zaproponował. Ciekawiła go odpowiedź alchemiczki. W jego głosie dało wyczuć się to, że zapytanie jej o to nie przyszło mu tak łatwo jak może się wydawać.
- Jeżeli nie chcesz lub nie masz czasu to rozumiem... wtedy wybiorę się sam, bo dość dawno u niego nie byłem - dodał po chwili.
Ostatnio edytowane przez Fenrir 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Odpowiedź Fenrira uspokoiła Sanayę, a jego uśmiech i to, co powiedział później, podsunęło myśl, którą alchemiczka zaraz odrzuciła jako niedorzeczną. Odwzajemniła uśmiech smokołaka, słuchając z uwagą tego, co właśnie zamierzał jej zaproponować. Podświadomie nawinęła na palec kosmyk włosów.
- Oj... - wyrwało jej się, gdy Fenrir zasugerował, by razem udać się do jego mistrza. Była zaskoczona, ale w raczej miły sposób, na pewno nie poczuła zażenowania ani złości.
- Chętnie z tobą pójdę - zapewniła głosem pełnym entuzjazmu. - A gdzie to jest, daleko? Nie wiem, na jaką drogę powinnam się przygotować.
Sanaya nie potrafiła powstrzymać pełnego, szczerego uśmiechu, jaki cisnął jej się na usta. Perspektywa spędzenia jeszcze co najmniej kilku dni z Fenrirem bardzo jej się podobała, a poznanie jego opiekuna uznała za ciekawe doświadczenie. Dostrzegła co prawda kilka problemów logistycznych, ale nie potrafiła się tym długo martwić: wszystko jest wszak do zrobienia. Przez moment zastanawiała się też, czy sama wyszłaby z taką propozycją w stosunku do smokołaka i musiała niestety przyznać, że nie - Miguel, jakkolwiek bliski jej sercu, pewnie skutecznie zraziłby do siebie Fenrira, co mogłoby się odbić na stosunkach jego i alchemiczki, a tego by nie chciała. Istniała również możliwość, że Saar zachowałby się przyzwoicie, wtedy jednak pozostawała kwestia jego przyjaciół, którzy wiecznie przesiadywali w pracowni. Tak naprawdę Sanaya rzadko przedstawiała kogokolwiek swojemu mistrzowi, przez co nie miała teraz wyrzutów sumienia - nie "chowa" Fenrira przez jego odmienny wygląd, a po prostu nie odchodzi od zwykłej rutyny.
- Musisz mi w takim razie coś więcej o nim opowiedzieć - zagaiła, powoli zabierając się do posiłku. - Wiesz, bardzo mnie cieszy, że zaproponowałeś mi tę wizytę.
Sanaya, jak to miała w zwyczaju, najpierw próbowała po niewielkim kawałku wszystkiego, co było na talerzu, nie mieszała, a jeśli coś miało wyjątkowo intensywny aromat, zagryzała to chlebem. Miała dobre wyczucie w kwestii gotowania i dobierania smaków, ale zawsze wolała najpierw sprawdzić, z czym ma do czynienia, nim przeszła do mieszania składników.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Sanaya odwzajemniła jego uśmiech, więc smokołak domyślił się, że prawdopodobnie takiej odpowiedzi się spodziewała albo takiej oczekiwała. Fenrir nawet ucieszył się z tego, że kobieta odwzajemniła jego uśmiech. Obserwował też jak nawija fioletowy kosmyk włosów na swój palec, robiła to chyba podświadomie. "Oj...", które wyrwało się z ust Sanayi sprawiło, że Fenrir przez chwilę pomyślał, że alchemiczka zaraz powie, że nie może z nim iść i zacznie się tłumaczyć dlaczego nie może, jednak po chwili powiedziała, że z chęcią wybierze się z Fenrirem do jego mistrza, a to sprawiło, że smokołak ponownie się uśmiechnął.
- Cieszy mnie to, że się zgodziłaś - powiedział po chwili. Uśmiech dalej gościł na jego twarzy. - Ma swój dom na Równinach Theryjskich, mieszka blisko lasu, który służy mu za główne źródło pożywienia - dodał po chwili, a dokładnie to po tym gdy Sanaya zapytała go o miejsce, w którym mieszka Voro. Zauważył też pełny i szczery uśmiech na ustach alchemiczki, wyglądało to też tak jakby przez chwilę próbowała go powstrzymać, jednak nie udało jej się, a smokołakowi wydawało się, że ten uśmiech pojawił się na jej twarzy dlatego, że spędzą ze sobą jeszcze co najmniej kilka dni. Zresztą, gdy on o tym pomyślał to na jego twarzy również pojawił się szczery uśmiech, jednak nie tak pełny jak ten na ustach Sanayi. Alchemiczka mogła odnieść wrażenie, że tym razem to on odwzajemnił jej uśmiech, co w sumie nie tak bardzo mijało się z prawdą.
- Opowiedzieć? Dobrze... - odparł i zamyślił się na chwilę. - Na imię ma Voro i jak już wcześniej wspomniałem ocalił mi życie i zaopiekował się mnie w trakcie mojej śpiączki i po niej. Wspomniałem ci też, że traktował mnie jak swojego syna, prawda? On też nazwał mnie Fenrir, bo śpiączka wywołała też u mnie amnezję- nigdy nie chciał powiedzieć mi dlaczego mnie tak nazwał - tutaj Fenrir uśmiechnął się lekko, bo wspomnienia powróciły mimowolnie, jednak kontynuował opowiadanie o Voro: - On nauczył mnie wszystkiego co umiał, a co za tym idzie wszystkiego co ja umiem. Gdy powiedziałem mu, że chcę wyruszyć w świat to podarował mi miecz, który teraz wiernie mi towarzyszy i "pomaga". Pożegnaliśmy się i obiecałem mu, że co jakiś czas będę go odwiedzał, żeby się o mnie nie martwił. Voro jest samotnikiem, jednak lubi gdy ktoś go odwiedza, bo nawet samotnicy muszą czasami z kimś porozmawiać, żeby całkowicie nie "zdziczeć". Myślę, że ucieszy się jeszcze bardziej gdy zobaczy, że nie przybędę sam, ale z tobą - skończył opowiadać i ponownie uśmiechnął się. Zauważył, że alchemiczka zaczęła próbować jedzenia, które przyniosła im kelnerka, w trakcie gdy Fenrir opowiadał o swoim mistrzu, miał nadzieję, że Sanaya słuchała go. Po tym jak skończył opowiadać to sam zabrał się za jedzenie, a nie pierwszy ogień poszedł kawałek suszonej kiełbasy, który wyglądał na w miarę ostro przyprawiony. Ciekawiło go też co powie Sanaya i czy będzie miała jakieś pytania.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Sanaya patrzyła uważnie na Fenrira, gdy ten opowiadał o swoim nauczycielu, momentami przerywając posiłek, aby się nim nie rozpraszać. Chociaż były to w większości ogólniki, wyłapała kilka nowych i ciekawych informacji.
- Hm... czyli Voro jest doskonałym wojownikiem, tak jak ty - podłapała. - Wspominałeś też, że znasz się na alchemii, tego również nauczył cię twój opiekun? To dość niecodzienne połączenie, skrajne bym wręcz powiedziała, znajomość alchemii i walki jednocześnie. Ciekawe, muszę przyznać. Umiesz coś jeszcze ciekawego?
Trochę podświadomie Sanaya korzystała z przyzwolenia do zadawania pytań, jakiego udzielił jej Fenrir kilka chwil wcześniej. Warunki jednak sprzyjały rozmowie, byli sami, mogli odpocząć i nie musieli się pilnować tak, jak na szlaku, dlaczego więc nie miała poznać go odrobinę lepiej? Pytań miała oczywiście o wiele więcej, ale nie zadała ich wszystkich na raz: Fenrir pewnie nie byłby w stanie wszystkie zapamiętać i na nie odpowiedzieć. Całe szczęście co się odwlecze, to nie uciecze, jak to się mówi - mieli przed sobą cały wieczór i całą noc, aby się nagadać.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Niepewność odnośnie tego, że Sanaya go nie słucha, gdy opowiadał, znikła po tym jak zauważył, że co chwilę przerywa jedzenie i patrzy na niego. Opowiedział do końca, z myślą, że alchemiczka wysłuchała wszystkiego o czym mówił, może nie było tego dużo, jednak pewnie było tam kilka nowych i ciekawych informacji.
- Podejrzewam, że nawet lepszym, bo mimo tego, że nauczył mnie wszystkiego co umiał to jest bardziej doświadczony, jeżeli idzie o walkę - odparł Fenrir. To w sumie też była nowa informacja dla Sanayi, bo łatwo mogła domyślić się, że Voro jest starszy od Fenrira.
- Bo on nie uczył się tylko wojaczki i mnie też nie uczył tylko o wojaczce. Nauczył mnie też trochę o biologii i anatomii, polowaniu i co za tym idzie o tropieniu. Znam się też trochę na zielarstwie. Medycyny też mnie nauczył, no i jak wspomniałem wcześniej - umiem też trochę alchemii - odpowiedział Sanayi. W sumie to Fenrir wymienił niemalże połowę umiejętności jakie posiadł i oczywiście ich wszystkich nauczył go Voro.
- Poza tym to w mojej "smoczej" formie zamiast standardowego ognia to zieję kwasem - dodał po chwili i na krótką chwilę uśmiechnął się lekko. Następnie pomilczeli chwilę, gdyż ten czas przeznaczyli na zjedzenie czegoś- Fenrir już wcześniej wypatrzył sobie kawałek kiełbasy, która wyglądała na dość ostro przyprawioną i zjadł ją. Rzeczywiście była ostro przyprawiona, jednak nie tak ostro jak spodziewał się smokołak, mimo tego to i tak po skończonym, krótkim posiłku popił winem. Spojrzał na Sanayę, gdyby teraz spojrzała mu w oczy to bez problemu wyczytałaby, że ma jakiś pomysł.
- Latałaś kiedyś? - zapytał. Pytanie mogło wydawać się dziwne. - Bo wpadłem na pewien pomysł... Po prostu przemieniłbym się w swoją "smoczą" formę, a ty usiadłabyś mi na grzbiecie. Odległość do domu Voro pokonalibyśmy o wiele szybciej lecąc niż mielibyśmy iść pieszo czy jechać konno. Co ty na to? - zadał drugie pytanie, jednak nim zapytał o to co na temat lodu sądzi alchemiczka.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Sanaya słuchała wyliczeń Fenrira z wielkim zainteresowaniem - nie przypuszczała, że smokołak posiada tak rozległą wiedzę, z drugiej jednak strony nie powinna się dziwić, w końcu żył tyle lat, że siłą rzeczy musiał umieć coś więcej. No i tak naprawdę nie przypominał tępego najemnika, jakich z reguły spotyka się na traktach, w sposobie jego wysławiania się słychać było pewne obycie, blokowane może tylko nieufnością.
- Wiesz czym zajmował się twój opiekun, nim zamieszkał w tej chatce pod lasem? - zapytała, ciekawa, czy Voro był samoukiem, czy też może odebrał wykształcenie w jakiejś szkole.
Wzmianka o zianiu kwasem wywołała na twarzy alchemiczki kolejny uśmiech, tym razem aprobaty - jeśli Fenrir chciał jej w ten sposób zaimponować, udało mu się, chociaż lepsze wrażenie zrobił swoją wcześniejszą wypowiedzią.
- Nie, nigdy nie latałam - odpowiedziała z lekkim śmiechem, jeszcze nieświadoma, do czego zmierza smokołak. Gdy ten jednak wyjaśnił, co ma na myśli, Sanaya wyglądała na zaskoczoną.
- Przyznam, że mam pewne obawy co do tego pomysłu - zaczęła. W jej głosie nie było słychać strachu, a raczej ostrożność. - Wiesz, nigdy czegoś takiego nie robiłam i trochę się boję, że spadnę. No chyba, że w razie czego będziesz mnie łapał, to wtedy się zgodzę.
Tai spojrzała na Fenrira wzrokiem, który sugerował, że mówi zupełnie poważnie: miała pewne obawy, ale była gotowa mu zaufać, praktycznie powierzyć własne zdrowie i życie. Nie chodziło nawet o to, że wątpiła, by smokołak rzucił się jej na pomoc: przez ten krótki czas ich znajomości już nieraz ją ratował, nie wiedziała jednak, czy będzie to dla niego wykonalne po przemianie.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Wydawało mu się, że Sanaya wykazywała większe zainteresowanie w trakcie, gdy on opowiadał o swoich zdolnościach, niż wtedy gdy opowiadał o swoim mistrzu, w sumie to nie dziwił się jej, bo w końcu teraz opowiadał o sobie.
- Nigdy nie chciał powiedzieć mi o tym kto go szkolił, jednak podejrzewam, że wojaczki i umiejętności myśliwskich uczył go ojciec, a alchemii, zielarstwa i tym podobnych to uczyła go matka - odpowiedział alchemiczce. Nie miał co do tego pewności, były to tylko przypuszczenia, bo mimo, że Fenrir kilkukrotnie zapytał o to gdzie Voro uczył się tego co umie to ten powiedział smokołakowi, że nie może mu o tym powiedzieć. - Możliwe też, że uczył się w jakiś szkołach - dodał po chwili. To było tylko kolejne przypuszczenie.
Nie spodziewał się tego, że wzmianka o tym, że Fenrir zieje kwasem, a nie ogniem, wywoła u Sanayi uśmiech aprobaty i właśnie tą wzmianką w pewien sposób jej zaimponuje. W każdym razie i tak był zadowolony z efektu, nawet gdy ten był niespodziewany dla smokołaka.
- Nie bój się, w razie gdybyś spadła to złapię cię. Po przemianie co prawda wyglądam inaczej, ale to cały czas będę ja - odparł. Chciał podnieść ją na duchu i pozbawić wątpliwości związanych z lotem.
- Chcesz usłyszeć coś jeszcze? Coś co nie mówię każdemu? - zapytał. Chociaż bardziej brzmiało to jak pytanie retoryczne i dało się w nim wyczuć to, że Fenrir powie jej o tym i nie wymaga do tego zgody od Sanayi.
- ... Twoje życie jest dla mnie zbyt cenne, żebym nie złapał cię, gdybyś spadła z mojego grzbietu w trakcie lotu... Po prostu... nie chcę twojej śmierci - wyznał jej. To co teraz powiedział kolejny raz nie było dla niego czymś łatwym, bo nie mówił tego każdej osobie, poza tym już to, że "jąkał" się to mogło świadczyć o tym, że nie było to dla niego łatwe. Jak na razie nie jadł- jego spojrzenie skupione było na Sanayi.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Sanayi zdawało się, że usłyszała lekką zmianę w głosie Fenrira, gdy zapewniał, że nic jej przy nim nie grozi. Odsunęła na bok talerz i znowu nachyliła się do niego, aby móc go słuchać, nie odpowiedziała nawet na zadane przez niego pytanie, czując, że odpowiedź nie jest konieczna, a smokołak w ten sposób chce tylko zagaić temat, który był dla niego istotny. Nie ośmieliła się odezwać, jakby bała się go spłoszyć. Znowu zaczęła zaplatać kosmyk włosów na palcu.
- Nachyl się - poprosiła, kiwając na Fenrira palcem, gdy ten już skończył mówić. Sama również trochę się przysunęła.
- Ufam ci - zapewniła, trochę ciszej niż wcześniej. - Wierzę we wszystko, co mi powiedziałeś... i chciałabym, byś wiedział, że sprawia mi to wielką radość. I że cieszę się na każdą chwilę, którą będę mogła z tobą spędzić.
Sanaya spojrzała Fenrirowi w oczy, o dziwo bez cienia uśmiechu na ustach, a z lekko rozchylonymi wargami, jakby przerwała wpół słowa. Mówiła bardzo serio i podświadomie nie chciała, aby cokolwiek sprawiło, że zostanie opacznie zrozumiana, a jej słowa zostaną potraktowane jako żart.
- Czuję się przy tobie bezpieczna - kontynuowała. - I może nie mogę zaoferować zbyt wiele w zamian, ale bardzo bym chciała.
Tym razem Sanaya definitywnie skończyła mówić i w końcu na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Chociaż przez moment miała taki zamiar, ostatecznie nie potwierdziła tego, że zgodzi się polecieć na grzbiecie Fenrira: czy po słowach, które przed chwilą wypowiedziała, było to jeszcze konieczne?
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Jego wzrok ponownie powędrował na piersi Sanayi, gdy znowu nachyliła się ona nad stołem. To znowu było mimowolne, a Fenrir na szczęście szybko to opanował, jednak był niemalże pewien tego, że alchemiczka zdołała to zauważyć. Nic nie poradził na to, że mimo tego wszystkiego to jest mężczyzną i jak każdy mężczyzna, tak i on ma tego typu instynkt, poza tym to już wcześniej przyznał sobie, że Sanaya ma się czym pochwalić, jeżeli idzie o kwestię biustu. Jej piersi nie były wcale takie małe i po prostu były kuszące, poza tym to nie tylko one, a Fenrir po prostu dawno przebywał tak długo z jedną kobietą, nawet jeżeli tylko ze sobą rozmawiali.
Nie powiedział nic tylko odsunął na bok talerz z jedzeniem i nachylił się naprzeciw Sanayi. Na początku spodziewał się pewnego ruchu ze strony alchemiczki, jednak wyrzucił z głowy tę myśl- chyba za krótko się znali, żeby w ogóle o tym myśleć i tak dalej. Mimo tego to ich twarze były bardzo blisko siebie, bo Sanaya jeszcze bardziej nachyliła się do przodu.
- Ja również cieszę się na każdą chwilę, którą spędzam w twoim towarzystwie... Tym bardziej, że nie zawsze takie coś się zdarza... że, którą poznałem przebywa ze mną dłużej niż jest to konieczne - mówił nieco przyciszonym głosem i cały czas patrzył jej w oczy. Dobrze, że udało mu się opanować uciekanie jego wzroku na biust Sanayi.
- Cieszy mnie też to, że czujesz się przy mnie bezpieczna... - powiedział po chwili. - Więc zaoferuj w zamian tyle, ile możesz... - dodał po chwili. Cały czas patrzył jej w oczy, nie wyprostował się po tym jak skończył mówić, jeżeli ona tego nie zrobiła to on też nie zmierzał. Co prawda Sanaya nie potwierdziła tego, że zgodzi się na lot na jego grzbiecie, jednak jej słowa dały mu do zrozumienia, że poleci.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Sanaya przez moment milczała. Czuła napięcie, jakie narastało między nią a Fenrirem i każdy kolejny oddech tylko je wzmagał. Nie uciekając wzrokiem uniosła dłoń i powiodła palcem po szczęce smokołaka. W chwili, w której dotknęła jego brody i należałoby spodziewać się pocałunku, alchemiczka powoli się odsunęła, zabierając również rękę. Puściła oko do Fenrira, a jej lekko rozchylone usta i wzrok, jakim na niego patrzyła, kazały myśleć, że nadal może liczyć na coś więcej, musi tylko jeszcze chwilę wytrzymać. Uwadze Sanayi nie umknęło to, w jaki sposób patrzył na nią smokołak i już nie miała wątpliwości, jak to się skończy, dlaczego jednak nie miałaby jeszcze chwilę budować napięcia?
- Tak zrobię - odpowiedziała z opóźnieniem na ostatnie słowa Fenrira.
Przez moment naszły ją obawy, czy smokołak nie odczyta opacznie jej zachowania i się nie zniechęci. Miała nadzieję, że nie i że zrozumie, że to tylko rodzaj flirtu. Tak naprawdę nie odsunęła się daleko, a dłoń, którą dotykała jego twarzy, położyła na stoliku tuż obok jego ręki - mógł spróbować sam wykonać jakiś ruch.
- Powiesz mi, skąd ta blizna? - zapytała cicho, patrząc na znamię na jego twarzy. Nie przeszkadzało jej ono, uważała, że nawet dodaje Fenrirowi uroku, ale chciała usłyszeć kolejną historię z jego życia, posłuchać brzmienia jego głosu.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Tak jak Sanaya tak i on czuł napięcie narastające między nimi. Poczuł palec alchemiczki na swojej szczęce i to jak wiedzie nim po niej, następnie dotknęła jego brody, Fenrir spodziewał się, że w następnej chwili go pocałuje, jednak to nie nastało. Smokołak co prawda mógł się po tym zniechęcić, jednak wzrok Sanayi i ułożenie jej ust zasugerowało mu, że może liczyć na więcej, jedynie musi jeszcze trochę poczekać. Może tym sposobem chciała sprawdzić czy rzeczywiście mu zależy... nie wiedział, nie miał pewności, jednak postanowił wytrzymać i poczekać. Na twarzy smokołaka pojawił się dość niewielki uśmiech, który po chwili znikł- alchemiczka mogła odebrać go jako znak, że siedzący naprzeciw niej wojownik zrozumiał, że ma poczekać. Następnie kobieta odpowiedziała na jego ostatnie słowa, które powiedział, co prawda z lekkim opóźnieniem, ale nie przeszkadzało mu to. Zauważył też, że Sanaya położyła swoją dłoń obok jego ręki, po chwili delikatnie ujął jej dłoń w swoją i lekko ścisnął, i tak zostawił. Nie wiedział czy na to właśnie liczy alchemiczka, jednak wydało mu się, że tak, dlatego to zrobił. Następnie usłyszał pytanie odnośnie swojej blizny, gdyby znam na nie odpowiedź...
- Nie wiem... - odparł i zamilkł na chwilę. - Podejrzewam, że albo nabawiłem się jej przed śpiączką, albo był to dodatkowy "prezent" od bandytów, przez których byłem w śpiączce. Niestety Voro nie chciał mi powiedzieć, czy znalazł mnie z blizną, czy gdy mnie znalazł to była tam rana, a nie blizna... - dodał po chwili. Nieco mocniej ścisnął dłoń Sanayi gdy o tym mówił, jednak nie tak mocno, że alchemiczka odczuwałaby jakikolwiek, nawet najmniejszy, ból związany z tym, że smokołak ściska jej dłoń. Domyślił się, że kobieta chciała usłyszeć kolejną opowieść z jego ust, jednak pewnie rozczarował ją tym, że jednak nie usłyszy czegoś takiego.
- Przepraszam, jeżeli chciałaś usłyszeć kolejną opowieść o walce czy coś, a ja powiedziałem ci coś takiego... Myślę, że cię tym rozczarowałem... - odparł po chwili. Poczucie winy w jego głosie było, aż za dobrze wyczuwalne.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Sanaya chwilę po tym, gdy Fenrir zdobył się na gest ze swojej strony, przelotnie spojrzała na ich złączone dłonie, po czym znowu utkwiła wzrok w obliczu smokołaka. Delikatnie ścisnęła jego palce, jakby w ten sposób wyrażała aprobatę, zadowolenie. Czuła, że jego skóra jest twarda i trochę szorstka od dzierżenia miecza, jednak nie powstrzymało jej to przed gładzeniem wierzchu jego dłoni kciukiem, robiła to zresztą bezwiednie, skupiona przede wszystkim na tym, co mówił Fenrir. Znowu usłyszała zmianę w jego głosie - może delikatne przygnębienie, może zmieszanie, tego nie była pewna, gdzieś jednak zniknęło to ciepło, które odbierała wcześniej.
- Nie rozczarowałeś mnie - zapewniła, gdy skończył mówić. - Rozumiem, że nie możesz mi o wszystkim powiedzieć, że nie na wszystkie moje pytania znasz odpowiedź. Jeśli chcesz, mogę przestać je zadawać. Wiesz... Voro sprawia wrażenie bardzo tajemniczej osoby - dodała, wcześniej milcząc chwilę, gdyż nie była pewna, czy należy zaczynać ten temat.
Pod stołem Sanaya przesunęła lekko nogę tak, aby jej kostka otarła się o kostkę Fenrira. Niestety, smokołak przez zbroję pewnie nic nie poczuł.
- Powiedziałbyś mi jeszcze, co lubisz robić tak dla przyjemności? - zagaiła z uśmiechem, mając nadzieję, że ten temat będzie bezpieczniejszy i Fenrir przestanie być taki spięty. - Wiesz, gdy nigdzie ci się nie spieszy i możesz poświęcić chwilę sobie? Łowisz ryby? Wylegujesz się na słońcu?
Sanaya nieprzypadkowo wybrała takie podpowiedzi - nie spodziewała się, że smokołak nagle oznajmi, że gra w karty albo przesiaduje w karczmie, słuchając opowieści bardów. W końcu póki co utrzymywał, że jest samotnikiem i potwierdzał to swoim zachowaniem, więc pewnie w czasie wolnym również wolał zajmować się sam sobą, bez zbędnego towarzystwa. Chociaż zawsze mógł ją zaskoczyć.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Poczuł jak Sanaya delikatnie ścisnęła jego palce, w jakiś sposób poczuł, że zrobiła to, aby w jakiś sposób wyrazić swoje zadowolenie, może całą sytuacją, a może tym, że smokołak ujął jej dłoń w swoją i właśnie na taki gest z jego strony liczyła. Poczuł też, chwilę później, jak alchemiczka gładzi wierzch jego dłoni przy pomocy swojego kciuka.
- Niestety nie znam na nie odpowiedzi, mimo tego, że chciałbym je znać i tym samym odpowiedzieć ci na pytania, które zadajesz. Nie, nie musisz przestawać ich zadawać, bo obojętnie czy znam na nie odpowiedź czy nie to i tak odpowiem ci na nie zgodnie z prawdą - odparł. Cały czas patrzyli sobie w oczy. Fenrirowi nawet podobało się to jak Sanaya gładzi jego dłoń swoim kciukiem, jednak po dłuższej chwili "zamienił się" z nią i teraz to on swoim kciukiem gładził wierzch dłoni alchemiczki. Jej skóra była gładsza i delikatniejsza od jego skóry, która jest nieco szorstka i twarda, głównie od trzymania miecza. - I nie jest to złe wrażenie, bo Voro rzeczywiście jest bardzo tajemniczą osobą. Jak już ci wcześniej wspomniałem to traktował mnie jak swojego syna i mimo tego to nie mówił mi o wszystkich - powiedział po chwili. Następnie zapytała go o to co lubi robić w całkowicie wolnym czasie.
- Z jednym trafiłaś - odparł i uśmiechnął się lekko do Sanayi. - bo lubię poleżeć sobie na słońcu i poobserwować sunące po niebie chmury - dokończył, jednak jeszcze nie skończył. - Lubię też spacery po lesie, które z reguły są samotne... Lubię też oglądać burze. A gdy nastanie noc to lubię położyć się na trawie pod nocnym niebem i poobserwować gwiazdy - odpowiedział. To chyba było wszystko co lubił robić. Mimo, że był wojownikiem to lubił czasami się po prostu polenić i odpocząć od tego wszystkiego.
- A ty? Co lubisz robić w wolnym czasie? - zapytał. Też chciał wiedzieć co lubi robić alchemiczka, gdy nie musi robić niczego związanego ze swoim zawodem.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Sanaya bez cienia oporu ustąpiła Fenrirowi, gdy to on chciał głaskać ją po dłoni. Poczuła, że smokołak chyba podświadomie wodzi kciukiem wzdłuż wzorów, którymi ozdobiła skórę - nie musiała nawet spuszczać wzroku, po prostu była tego pewna, sama wszak je malowała.
- Gotować - odpowiedziała natychmiast, gdy to on zapytał ją o ulubione zajęcie w wolnym czasie. Wyznaniu temu towarzyszył szeroki uśmiech i coś na kształt dumy, jakby była to wyjątkowo cenna umiejętność.
- Uwielbiam gotować i warzyć alchemiczne alkohole - rozwinęła myśl, już spokojniejszym tonem. - Piłeś kiedyś szmaragdowe wino? To dość cenny trunek, pozyskiwany tylko i wyłącznie na drodze przemian alchemicznych, chociaż robi się go z takich samych winogron, jak wszystkie inne wina. Co roku przygotowuję kilka butelek, zaczęłam jeszcze mieszkając u mojego nauczyciela. Przez niego też zaczęłam gotować - wiesz, mieszkaliśmy tylko we dwójkę, a on w ogóle się na tym nie znał, siłą rzeczy ja musiałam stanąć przy garnkach. No i spodobało mi się.
Słowotok, w jaki wpadła Sanaya, przerwało nadejście kelnerki z wcześniej wspomnianym ciepłym posiłkiem. Był to gulasz, w którym głównym składnikiem była zielona ciecierzyca i nadal chrupiące strąki papryki. W daniu było bardzo niewiele mięsa, ale nadal wyglądało na dość sycące. Kelnerka postawiła miskę z potrawką na jedynym wolnym skrawku stołu i poinformowała, żeby w razie czego po klucz do pokoju podejść do baru, bo jest sporo wolnych miejsc i będzie można wybrać. Dopiero po tych słowach zostawiła Sanayę i Fenrira samych.
- Lubię jeszcze malować swoje ciało - podjęła temat alchemiczka, po czym uniosła lekko wolną dłoń. - To namalowałam sama. Większość moich tatuaży jest zrobiona na stałe, ale lubię dodawać coś od siebie. Pokażę ci wszystkie wzory, gdy będziemy już sami.
Tai spojrzała na Fenrira takim wzrokiem, jakby jej propozycja była co najmniej nieprzyzwoita. Faktem było to, że aby dotrzymać słowa, musiała odsłonić sporo ciała i nie każda kobieta zdobyłaby się na coś takiego, jednak Sanaya nie zamierzała wahać się ani chwili, jeśli tylko smokołak wyrazi aprobatę dla jej propozycji.
Zablokowany

Wróć do „Menaos”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość