Re: [Puszcza] Niespokojna Podróż
: Pią Kwi 19, 2013 11:38 pm
- W porządku - odparł Nimmeril. - No to ruszamy, tak jak ustaliliśmy, ty na końcu, żeby czasem jakieś dziwne zjawiska nas nie zaskoczyły, czy ktoś nie zniknął może...
Elf wskoczył na siodło i ruszył z wolna. W międzyczasie, z nudów, począł podziwiać otaczającą go przyrodę, mając przy tym nieodparte wrażenie, że przyroda równocześnie podziwia jego. A że przyroda była dobrze widoczna może na pół metra wprzód, nie mógł się upewnić co do źródła swojego wrażenia - i to właśnie było niepokojące. Merithur przeniósł więc wzrok do góry, zapominając jakby, że ptaszków tu nie uświadczy, podobnie jak słońca i błękitnego nieba. Faktycznie, w powietrzu prawie nic się nie poruszało, żadnych ptaków, owadów nawet, jeden tylko pegaz odlatywał sobie w dal, przysłonięty nieco przez - jakże dobrze znaną elfowi! - tajemniczą mgłę.
- Widziałaś, Nimmeril? - zapytał towarzyszki. - Pegaz, a na pegazie nasza niedawna towarzyszka. Jak to jest, że wszyscy, którzy się do nas przyplączą, nagle znikają w tajemniczych okolicznościach? I jak ona zdołała się przedrzeć przez te gałęzie?
Elf wskoczył na siodło i ruszył z wolna. W międzyczasie, z nudów, począł podziwiać otaczającą go przyrodę, mając przy tym nieodparte wrażenie, że przyroda równocześnie podziwia jego. A że przyroda była dobrze widoczna może na pół metra wprzód, nie mógł się upewnić co do źródła swojego wrażenia - i to właśnie było niepokojące. Merithur przeniósł więc wzrok do góry, zapominając jakby, że ptaszków tu nie uświadczy, podobnie jak słońca i błękitnego nieba. Faktycznie, w powietrzu prawie nic się nie poruszało, żadnych ptaków, owadów nawet, jeden tylko pegaz odlatywał sobie w dal, przysłonięty nieco przez - jakże dobrze znaną elfowi! - tajemniczą mgłę.
- Widziałaś, Nimmeril? - zapytał towarzyszki. - Pegaz, a na pegazie nasza niedawna towarzyszka. Jak to jest, że wszyscy, którzy się do nas przyplączą, nagle znikają w tajemniczych okolicznościach? I jak ona zdołała się przedrzeć przez te gałęzie?