Granica

- Jak chodzi o szczegóły to mamy noc. - Powiedział patrząc się na nią, była piękna, wdrapał się na pegaza, usiadł delikatnie przysunął się do dziewczyny objął ją. Czuł teraz jaka jest delikatna, jak ona oddycha, każdy jej delikatny ruch. Czuł dokładnie teraz zapach jej włosów. Jego serce mocniej zabiło. Po chwili powiedział.
- No. To teraz chyba czas ruszyć w drogę. - Zamknął oczy czekając na odpowiedz. Na jego ustach rysował się lekki uśmiech.

Dziewczyna poczuła ciepły oddech mężczyzny na swoim karku. Uśmiechnęła się, zapach mężczyzny sprawiał jej dziwną przyjemność. Przycisnęła łydki i koń ruszył przed siebie, niezbyt zadowolony, że na jego grzbiecie siedzi nieznajomy. Zamachnął dwa razy skrzydłami i uniósł się w powietrzu. Po chwili szybował nad lasem. Elley zaśmiała się i zamknęła na chwilę oczy, pozwalając wiatrowi czochrać jej włosy. Kochała takie loty na pegazie, sama rzadko korzystała z własnych skrzydeł, nie lubiła rzucać się w oczy.

Ciąg dalszy Elleyny