Strona 2 z 3

: Czw Sie 27, 2009 7:50 pm
autor: Sonnenwind
*Nie potrafi³ dobrze mówiæ, ale rozumia³ czego od niego chce ta "zielona istota". Przekrzywi³ ³eb po czym w zrozumieniu po³o¿y³ siê na ziemi, chc± pokazaæ, ¿e nie jest gro¼ny. Mrukn±³ d¼wiêcznie lecz cicho, aby uspokoiæ nieznajomych, a nastêpnie wskaza³ na rannego cz³owieka. Rzuci³ "zielonej" pytaj±ce spojrzenie. Naprawdê wygl±da³a fatalnie, do serca smoka wezbra³o wspó³czucie, ale z pewno¶ci± nikt nie chcia³ zobaczyæ metod jego okazywania, zwykle po¿era³ nieszczê¶nika chc±c skróciæ jego mêki. Odruchowo podniós³ ³eb, gdy ta ludzka istota do niego podchodzi³a. Poczu³ intensywniejszy zapach krwi po czym siê skrzywi³. Na pytanie odpowiedzia³ przecz±co, pokrêci³ g³ow± ale postanowi³ te¿ co¶ powiedzieæ*

Nie... - odpowiedzia³ powoli po czym delikatnie chuchn±³ w cz³owieka. Ciep³y oddech zmierzwi³ w³osy kobiety - Sonnenwind

: Czw Sie 27, 2009 9:15 pm
autor: Elendei
Elendei zdziwi³a siê kiedy zobaczy³a ¿e Kyrie zbli¿a siê do smoka. Sama by³a przyzwyczajona do obecno¶ci tych istot, ale teraz czu³a jaki¶ dziwny nie pokój. Po krótkiej chwili zrozumia³a, ¿e ten smok nie zna ludzkiego jêzyka i mimo jej przeczuæ nie wydaje siê agresywny. Nie zna³a jêzyka smoków, jedyne co przysz³o jej do g³owy to odezwaæ siê do niego w jêzyku zwierz±t.

- Smoku, chcia³abym wiedzieæ czego od nas chcesz? - zapyta³a w jêzyku zwierz±t. S±dz±c ¿e mo¿e tym razem otrzyma odpowied¼.

: Czw Sie 27, 2009 9:31 pm
autor: Sonnenwind
*Przekrêci³ z niechêci± oczami po czym spojrza³ na zielon±, wola³ inne sposoby komunikacji. Nie czekaj±c ani minuty d³u¿ej próbowa³ wyczuæ ¶wiadomo¶æ istoty, poprowadzi³ s± wprost do swojego umys³u, aby pokazaæ jej obraz, w którym on, smok le¿y spokojnie przysypiaj±c na ¶ció³ce le¶nej i obserwuj±c nieuwa¿nie dwie rozmawiaj±ce postaci, driadê oraz cz³owieka z banda¿ami. Obie postaci wydaj± siê byæ zrelaksowane i nie zwracaj± najmniejszej uwagi na smoka, odpoczywaj±cego nieopodal. Ufaj± mu, ¿e nic im nie zrobi, jakby by³ ich przyjacielem. Sonnenwind mia³ nadziejê, ¿e zielona zobaczy³a to co chcia³ jej pokazaæ. Nie mia³ najmniejszej ochoty komunikowaæ siê za pomoc± mowy. Ponownie mrukn±³ oczekuj±c odpowiedzi*

: Pią Sie 28, 2009 10:22 am
autor: Kyrie
-Bardzo mi³o mi ciê poznaæ. Jestem Kyrie.- Dziewczyna u¶miechnê³a siê, ale w g³owie jej zawirowa³o i lekko siê zachwia³a.. Podesz³a znów do ogniska bu usi±¶æ. Przy³o¿y³a d³onie do w³asnej klatki. Wko³o nich ukaza³y siê drobne zielone linie. Jej oddech przy¶pieszy³ za¶ brwi lekko drgnê³y w zmêczeniu. Tylko tak mog³a panowaæ nad krwotokiem mimo i¿ samo uleczanie by³o bardzo mêcz±ce. Odsunê³a d³onie i podnios³a siê lekko by znów podej¶æ do strumyka niedaleko. Usiad³a na jego brzegu i zdjê³a z siebie materia³. Rozwinê³a równie¿ górne banda¿e, które by³y ju¿ czarne tak jak jej ca³e plecy i dwie wystaj±ce z nich ko¶ci. Puch jedynie przyklei³ siê do ¶wie¿ej krwi. Zmoczy³a banda¿e i lekko wycisnê³a wodê na plecy. Jednak nic nie zniknê³o, bowiem jej plecy sczernia³y pod skór±. Jedynie krew przy skrzyd³ach sp³ynê³a powoli. Obwi±za³a siê nimi ponownie i zaczê³a obmywaæ p³ótno. Robi³a to w ciszy ze smutkiem na twarzy. Czy s± tu inni czy nie musi o to dbaæ je¶li nie chce potem odrywaæ materia³u od skóry.

: Pią Sie 28, 2009 10:22 pm
autor: Elendei
D³ugo przygl±da³a siê smokowi, obraz w jej g³owie mimo i¿ przyjazny nie dawa³ jej spokoju. Nagle mia³a mêtlik w g³owie i zapragnê³a wróciæ do swojego lasu. jednak tego nie zrobi³a. spojrza³a mn± Kyrie obmywaj±c± siê w strumieniu. tak na prawdê nie wiedzia³a co tutaj robi, to mia³a byæ samotna wêdrówka po górach, a nagle spotka na swojej drodze dziewczynê i smoka?

Usiad³a niedaleko ogniska, ciep³o p³omieni trochê j± uspokoi³o. spojrza³a na smoka pytaj±co. Jednak szybko opu¶ci³a wzrok, czeka³a a¿ wróci Kyrie.

: Sob Sie 29, 2009 8:48 am
autor: Sonnenwind
*Odwzajemni³ u¶miech Kyrie, po swojemu - smoczemu, ods³aniaj±c rz±dek bia³ych k³ów. Ruszy³, za rann±, pachn±c± krwi± istot±, st±pa³ powoli i ostro¿nie. Wiedzia³, ¿e zielona ma na niego czujne oko. Niepotrzebnie, gdyby chcia³ ich zje¶æ mia³ ju¿ ku temu tysi±c ¶wietnych okazji, które móg³ wykorzystaæ ju¿ dawno. Z fascynacj± przygl±da³ siê jak Kyrie, u¿ywa magii. Chocia¿ interesowa³o go, dlaczego jej rany wydaj± siê byæ stare, a mimo to wcale siê nie regenerowa³y to jej umiejêtno¶ci magiczne sta³y siê priorytetem na jego li¶cie pytañ. Nie mia³ zbyt wielkiego do¶wiadczenia w poznawaniu istot dwuno¿nych. Zwykle te ucieka³y w pop³ochu, zanim zd±¿y³ siê im bli¿ej przyjrzeæ. Zawsze irytowa³o go, ¿e w ich pobli¿u musi poruszaæ siê ¶lamazarnie, aby ich nie wystraszyæ. Pozwoli³ Kyrie zdj±æ w spokoju banda¿e, ale kiedy zaczê³a je obmywaæ, zbli¿y³ siê do niej. Utkwi³ swój bystry gadzi wzrok w dziewczynie.

- Kyrie - po raz kolejny rozbrzmia³ d¼wiêczny i dono¶ny g³os smoka. Wymawiaj±c jej imiê chcia³ po prostu zwróciæ jej uwagê na siebie, ale nie czeka³ nawet aby odwróci³a g³owê w jego stronê. Pokaza³ jej dwa obrazy, jeden w którym skupieniu stara³a siê uleczyæ rany, drugi w którym rozwija banda¿e z krwawi±cych skrzyde³. Od smoka wrêcz promieniowa³a ciekawo¶æ. Obie wizje by³y pytaniami.*

: Sob Sie 29, 2009 11:15 am
autor: Kyrie
Kyrie widz±c dwa obrazy które podes³a³ jej smok pokiwa³a przecz±co g³ow±.
-Nie mo¿esz mi pomóc... to jest kara jak± noszê. Nic siê nie da zrobiæ... ale dziêkujê bardzo za dobre chêci.- U¶miechnê³a siê do niego lekko. Zabra³a mokry materia³ i roz³o¿y³a przy ognisku sama za¶ zasiad³a niedaleko. Patrzy³a siê w ogieñ spokojnie. Powoli nastawa³ wieczór, jednak dziewczyna wiedzia³a doskonale, ¿e nie za¶nie. Nie mo¿e, g³osy i wizje jej nie pozwol±.

: Pon Sie 31, 2009 1:06 pm
autor: Elendei
Elendei westchnê³a cicho, jako¶ poczu³a, ¿e powinna dyskretnie st±d znikn±æ, smok wyra¼nie interesowa³a siê anielic±, a ta wyra¼nie nie chcia³a niczyjej pomocy, nic tu po niej. Nawet je¶li mog³a doprowadziæ ja do Drzewa ¶wiata, to przecie¿ smok z pewno¶ci± tez móg³ to zrobiæ. Poradz± sobie sami pomy¶la³a. Po czym wsta³a bezszelestnie i zniknê³a gdzie za pobliskim drzewem.

Elendei sta³a spokojnie spogl±daj±c na pier¶cieñ, chcia³a po prostu st±d znikn±æ. W jednej chwili szmaragd w pier¶cieniu wystrzeli³ zielonym ¶wiat³em... Kiedy ¶wiat³o zniknê³o, nie by³o ani pier¶cienia ani jego w³a¶cicielki.

: Pon Sie 31, 2009 1:35 pm
autor: Sonnenwind
Zdziwi³a go odpowied¼ anielicy. Nie pragn±³ jej zapytaæ jak mo¿e jej pomóc. Chcia³ siê tylko dowiedzieæ czego¶ wiêcej na temat jej samej. Obdarzy³ j± kolejn±, bardziej barw± wizj± - By³ s³oneczny, ciep³y dzieñ. Na niebie nie ¶mia³a zago¶ciæ nawet najmniejsza bia³a chmurka. Intensywne ¶wiat³o delikatnie rozlewa³o siê po koronach drzew, tworz±c cudowny ba¶niowy widok. W oddali s³ychaæ by³o radosny ptasi trel. Wszystko to jednak wydawa³o siê tylko mizernym t³em dla z³oto³uskiego smoka, b³yszcz±cego burz± maleñkich iskierek. Istota st±pa³a powoli i majestatycznie wzd³u¿ traktu le¶nego, z pe³n± gracj± wymija³a wszystkie przeszkody jakie znalaz³y siê na jej drodze. Tu¿ obok smoka podró¿owa³a kolejne stworzenie, bardziej ludzkie ale jednak powalaj±ce swoj± urodê. Kyrie mog³a w niej dostrzec swoj± w³asn± podobiznê. Z³oty z pewno¶ci± chcia³ zapytaæ czy mo¿e przez jaki¶ czas towarzyszyæ anielicy. W miêdzyczasie zobaczy³ jak zielona znika. ¯a³owa³, ¿e nie mo¿e ju¿ jej obserwowaæ.

: Śro Wrz 02, 2009 2:59 pm
autor: Kyrie
Pokiwa³a g³ow± i za¶mia³a siê cicho.
-Je¶li chcesz mi towarzyszyæ.. moja podró¿ powinna byæ samotna ale..- Zauwa¿y³a, ze Driada zniknê³a. Jej u¶miech lekko siê zmniejszy³ ale ponownie spojrza³a na smoka.
-Je¶li nalegasz... ale noc siê zbli¿a na razie nie wyruszam. Z samego rana ruszymy dalej.- Odpowiedzia³a mu spokojnie. dorzuci³a drewna do ognia.

: Sob Wrz 05, 2009 11:22 am
autor: Sonnenwind
*Zastanawia³ siê czemu anielica tak bardzo lubi samotno¶æ, gdyby podró¿owa³a z kim¶ mog³aby czuæ siê bezpieczniej a i podró¿ nie by³aby tak d³u¿±ca jak w pojedynkê. Postanowi³, ¿e wieczór i noc spêdzi inaczej, skoro Kyrie i tak planowa³a odpoczynek. Nie chcia³ byæ, a¿ nadto nachalny. Odwróci³ pysk w jej stronê wlepiaj±c z³ote ¶lepia w anielsk± twarzyczkê.

- Wrócê, znajdê Ciê rano - rzek³ tym samym dono¶nym g³osem, który móg³by zbudziæ umar³ego. Wbi³ pazury w ziemiê, przykucaj±c. Ca³± swoj± energiê skontrowa³ w nogach by elastycznie odbiæ siê od pod³o¿a. Roz³o¿y³ potê¿ne skrzyd³a ju¿ w powietrzu. Trzepocz±c nimi wzbi³ siê wy¿ej. Anielica mog³a poczuæ mocny podmuch, ten sam który przygasi³ trochê jej ognisko. Po chwili smoka ju¿ nie by³o - zla³ siê ze z³otawo-czerwonym niebem barwionym przez zachodz±ce s³oñce.*

: Sob Wrz 26, 2009 2:10 pm
autor: Kyrie
Dziewczyna pomacha³a mu i westchnê³a. Zarzuci³a na siebie wysuszony materia³ i potar³a oczy. Czu³a siê coraz s³absza. Nie by³a pewna czy zdo³a dotrzeæ tam gdzie pragnê³a. Skuli³a siê i po³o¿y³a przy ogniu. Zamknê³a oczy mimo i nadal utrzymywa³a ¶wiadomo¶æ. Nie spa³a ale ¶ni³a... rozmy¶la³a. O swoim minionym ¿yciu. O osobach, które spotka³a. O swojej mi³o¶ci i przeznaczeniu... o oprawcy, który za ni± podró¿owa³. Powoli noc zamienia³a siê w poranek, ogieñ powoli dogasa³. Dziewczyna jednak nie rusza³a siê. Patrzy³a lekko zamglonym wzrokiem na ziemiê. Czu³a jak czarne smugi i nici pod skór± dotar³y do ramiona jak i szyi przynosz±c lodowaty ch³ód. Chcia³a siê podnie¶æ ale mia³a z tym wyj±tkowe trudno¶ci. Wychudzone ramiona straci³y si³ê. Unios³a siê na ³okciach, silny ból w piersi, rw±cy niczym przeszycie sztyletem. Zanios³a siê d³awi±cym kaszlem a stró¿ka krwi sp³ynê³a jej po wardze. ¦wiat zawirowa³, g³osy zawy³y, za¶mia³y siê i umilk³y. Jak d³ugo bêd± jeszcze trwa³y jej mêczarnie.
-Kiedy w koñcu zabierzesz mnie przed s±d ostateczny?- Szepnê³a wznosz±c oczy ku niebu. Postara³a siê jako¶ usi±¶æ. Czu³a jak strupy na plecach pêkaj±, ale nie to by³o bolesne. Po pogodzeniu siê ze swoim losem bola³a j± ta ogarniaj±ca pustka. Nawet g³osy j± zostawi³y. Nawet one.

: Nie Lis 15, 2009 5:41 pm
autor: Kyrie
Kyrie nie s³ysza³a kroków ch³opaka patrz±c nieobecnym wzrokiem przed siebie. Kiedy poczu³a dotkniêcie drgnê³a lekko. Jakby wybudzona z g³êbokiego snu popatrzy³a wyblak³ym wzrokiem na ch³opaka. Jej w³osy sp³ywa³y na twarz lekko zakrywaj±ce szarawe ¼renice. Z pocz±tku go nie pozna³a zaciskaj±c mocno d³onie na okrywaj±cym j± p³ótnie. Dopiero po chwili dostrzeg³a znajome rysy, oczy, w³osy.
-Rizochi?- Zapyta³a cicho. S±dzi³a, ze to omamy, otêpiony z bólu umys³ pokazuje co¶ czego nie ma. Bo w koñcu sk±d on by siê tu wzi±³? Jej usta drgnê³y jakby mia³a co¶ jeszcze powiedzieæ, ale ostatecznie siê lekko u¶miechnê³a.
-Jeste¶ prawdziwy? Bo je¶li to nie jest tylko wymys³ moich oczu to naprawdê cieszê siê, ¿e ciê widzê..- Szepnê³a nawet nie wiedz±c, ¿e po jej policzkach sp³ynê³y ³zy. Tak dawno nie widzia³a nikogo bliskiego. Ta jedna chwila pozwoli³a jej na moment zapomnieæ o przyt³aczaj±cym j± bólu jak i ch³odzie p³yn±cych ku szyi czarnych nitek.

: Pon Lis 16, 2009 12:44 pm
autor: Kyrie
Widaæ by³o, ¿e na upewnienie rozweseli³a siê mimo i¿ ze zmêczenia nie potrafi³a opanowaæ ³ez. Przytuli³a siê do obejmuj±c s³abymi ramionami. To by³o jedyne czego teraz potrzebowa³a. Obecno¶ci kogo¶. Nie chcia³a jednak trzymaæ ch³opaka w niewiedzy wiêc odsunê³a siê lekko ocieraj±c policzki.
-Ja.. sama tu przysz³am. Szuka³am pewnego miejsca bo...-Zamilk³a. Pierwszy raz nie potrafi³a tego wypowiedzieæ. Teraz kiedy spotka³a kogo¶ bliskiego nie potrafi³a ze spokojem powiedzieæ, ¿e umiera, ¿e jej los jest przes±dzony.
-Bardzo cieszê siê, ¿e ciê widzê. Nie s±dzê by¶ móg³ mi pomóc.- Zmiesza³a siê. Ca³a jej postaæ wygl±da³a fatalnie. Ale i tak jeszcze najgorszego ch³opak nie widzia³. Nadal trzyma³a ukryte pod p³ótnem zakrwawione plecy jak i dwie wystaj±ce ko¶ci niegdy¶ bêd±ce skrzyd³ami. Jedynie przy szyi wy³ania³y siê spod materia³u czarne linie kieruj±ce siê w stronê twarzy. Jej w³osy by³y w chaosie zdobione gdzieniegdzie li¶ciem lub ga³±zk±, twarz wychud³a a oczy zgas³y, wyblak³y niemal do szaro¶ci.

: Pon Lis 16, 2009 3:06 pm
autor: Kyrie
Dziewczyna pokiwa³a g³ow±.
-Nadesz³o co¶ co by³o nieuniknione.. powinnam zdaæ sobie sprawê z konsekwencji swoich czynów.. bardzo ¿a³ujê, ¿e da³am siê omamiæ tak z³udnym uczuciom.- Odezwa³a siê cicho.
-Nie wiem czy powinnam w ogóle siê spodziewaæ pomocy w tamtym miejscu.. po prostu uzna³am, ¿e to odpowiednie miejsce by... zasn±æ.- Z jej twarzy nie schodzi³ delikatny u¶miech.
-Nie wiem czy powiniene¶.. nie chcê by¶ patrzy³ na to wszystko co siê ze mn± dzieje, ale tak bardzo têskni³am za wami. Nie mam ju¿ skrzyde³. Dawne rany na plecach bardzo siê rozros³y. Straci³am si³y lecznicze. Wiem, ze chcesz mi pomóc bardzo to doceniam, ale.. zas³u¿y³am sobie na taki los. Mog³am milczeæ, mog³am nie daæ siê emocjom, uczuciom. Wtedy wszystko by³o by w porz±dku..

: Pon Lis 16, 2009 6:41 pm
autor: Kyrie
-Tego uczucia nie by³o. Ono mi siê tylko zdawa³o. Zdawa³o, ¿e mog³abym byæ z nim szczê¶liwa. To nie jest prawda, to wszystko nie by³o prawd±.. przecie¿ inaczej Meridion.. on..- Dziewczyna zwróci³a wzrok gdzie¶ w bok.
-Nie wycierpia³am widocznie wystarczaj±co, musi byæ jaki¶ powód skoro nadal to trwa. Ale nie na d³ugo. Rana siê rozrasta, nied³ugo poch³onie ca³e moje cia³o. Wtedy nadejdzie ch³ód. Zanim to nast±pi chcia³abym dostaæ siê do drzewa ¿ycia. Nie powinnam ciê o to prosiæ bo to jednak w pewnym sensie odpowiedzialno¶æ a nie chcê ciê niczym obarczaæ. Pomo¿esz mi? Sama ledwo siedzê a co dopiero podró¿owaæ. Muszê siê tam dostaæ.- Widaæ by³o i¿ na jej twarzy zago¶ci³ niepokój.