Szepczący Las[Skraj lasu] Ucieczka

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Awatar użytkownika
Aleg
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aleg »

Aleg stał niczym kamienny posąg. Ręce zwisały luźno wzdłuż tułowia. Nie był w stanie wykrztusić z siebie słowa, a co dopiero sklecić całe zdanie. Trwało to chwilę nim wszystko ułożył sobie w głowie. Jeszcze niedawno trzymał w ramionach Caitlyn, a teraz miałby przytulić...
-Dalayo... - jego głos łamał się, trząsł. Wziął ją za ręce i rozluźnił jej uścisk. - Nie mogę ryzykować. To nie jest twoja walka, i nie chodzi tu o twoje umiejętności czy ich brak. Już miał odejść, jednak zebrał się w sobie i spojrzał w jej gadzie oczy. Dłonią delikatnie pogładził jej policzek. Przesunął się w stronę ogniska. Wziął z ziemi bukłak i zbroję. Pojemnik włożył do torby, zbroję powoli zaczął na siebie zakładać. Gdy już uporał się ze skórą, westchnął niezadowolony, że tak szybko musiał założyć ją z powrotem. Miał ochotę rzucić się na dziewczynę. Nie wypuścić z objęć, jednak nie był w stanie.
-Byłem wychowywany...w przekonaniu, że nie powinno wykorzystywać się każdej sytuacji do własnych pragnień. - szepnął wpatrując się w Deva, udając ,że sprawdza siodło.
-Naprawdę nie powinienem tego przeciągać. - wsiadł na konia, z niemałym trudem. Że też zawsze musi mieć z tym problemy! Podjechał do niej po czym wyciągnął dłoń. - Mogę podwieźć Cię gdzie zechcesz.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

        Dziewczyna przez chwilę była w szoku, kiedy mężczyzna szybko uciekł z jej ramion. Po chwili zorientowała się, że stoi obok niej z wyciągniętą dłonią i proponuje podwózkę. Dziewczyna poczuła ból w sercu, rzadko się zakochiwała, lecz gdy już zaczynała odczuwać miłość, jej wybranek zawsze musiał ją zranić, w tym wypadku było to prędzej. Nie dawała jednak po sobie poznać, w jakim jest teraz stanie emocjonalnym. Uśmiechnęła i podała rycerzowi rękę, aby pomógł jej wsiąść na wierzchowca.
        - Zatrzymam się w najbliższym mieście, które miniesz. Nie chce być przeszkodą w twojej misji. - powiedziała, a oczy skierowała w dół, aby nie zauważył łez spływających po policzkach. Ruszyli do lasu, lecz nie zdążyli przejechać dłuższego odcinka, gdy na drodze stało trzech osobników, dwóch łuczników, celujących w Dalaye i Alega, trzeci zaś był postawnym mężczyzną, o pięknym uzbrojeniu, dzierżył w ręku duży, dwuręczny miecz.
        -Witaj Aleg, słyszałem wiele o tobie i o tym jak stajesz się być problematyczny. - powiedział i przez chwilę milczał, jakby zastanawiając się nad kolejnymi słowami. - Pamiętasz swojego starego znajomego ? Widzę, że nie próżnujesz, zawsze wiedziałem masz wielkie powodzenie u kobiet. - dodał z drwiącym uśmieszkiem. Dalaya nie wiedziała, co się dzieje, wpatrzona w strzałę wymierzoną w jej serce, poczuła strach. - Aleg, co się tu dzieje...? - wyszeptała, lecz nie zdołała nic dodać, gdyż mężczyzna usłyszawszy jej pytanie, kontynuował. - Właśnie Aleg, skoro wmieszałeś ją w to, teraz powinieneś ją poinformować, może, że ma zginąć bez tej wiedzy, choć szkoda by zabijać taką ślicznotkę. - spojrzał pożądliwym wzrokiem na kobietę.
Awatar użytkownika
Aleg
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aleg »

Aleg rozpoznał mężczyznę - był to jeden z przyjaciół Caitlyn. Rebeliant lubujący się w zadawaniu wymyślnych tortur. Nigdy nie przepadał za rycerzem, a teraz, gdy Cait nie stała mu na drodze patrzył na jeźdźca z nieskrywanym triumfem w spojrzeniu.
-Liam...- wojownik potrząsnął głową niezadowolony, jednak jego pojawienie się rozwiało wszelkie wątpliwości. Postacią w pelerynie, która stała za podpaleniem karczmy musiała być jego była ukochana..., a może nadal się mylił? - Dobrze Cię widzieć, stary druhu.
Łotr splunął na ziemię.
-Śmiesz nazywać mnie swoich druhem, szlachecka świnio?
Aleg westchnął głęboko pozwalając Devovi na nerwowe przystępowanie. Koń wyraźnie szykował się do ataku.
-Nikt dzisiaj nie zginie. - rycerz odezwał się pewnym, władczym tonem, zwracając się bardziej do Dalayi, niż do mężczyzny. - Skoro wiele o mnie słyszałeś, nie zaatakujesz.
-Skąd ta pewność? - zza ich pleców, spomiędzy drzew wyłoniła się kolejna postać, w kolczudze pobrudzonej sadzą. Rude, splątane włosy opadały jej na plecy. Prosta grzywka ułożona była w nieładzie.
-Caitlyn... - Aleg nie mógł uwierzyć własnym oczom. -Więc to Ty...
-Czy spowodowałam pożar? - przygryzła jeden z palców rękawicy pomagając sobie z jej zdjęciem. -Nie, to nie byłam ja. Co nie zmienia faktu, iż ktoś bardzo nam pomógł. - przeszła obok wierzchowca w stronę Liama, kiwnęła głową do łuczników, którzy opuścili strzały.
-Daję Ci ostatnie ostrzeżenie, mój drogi. - jej głos był beznamiętny. Odwróciła się do nich i wbiła wzrok w twarz mężczyzny. - Wiem co chcesz zrobić. Ostrzeżenie jest ostatnie. - powtórzyła, tak, aby wiedział, iż nie żartuje.
Mężczyzna dzierżący miecz nie był zbyt zadowolony, ale nie mógł kłócić się ze swoją przyszłą przywódczynią. Zbóje niechętnie przystanęli czekając na kolejny ruch dziewczyny.
Rudowłosa podeszła jeszcze do konia i poklepała go po grzywie. Dev parsknął udając obrażenie. Słychać było jednak, iż tęsknił za delikatnym dotykiem kobiety.
-Tęskniłam za wami... - wyszeptała nie odwracając wzroku od ciemnych oczu wierzchowca. W końcu jakby zebrała się na odwagę i uniosła wzrok. Wtedy właśnie dostrzegła Dalayę. Jej oczy zmrużyły się delikatnie, po skórze przeszedł dreszcz. - Widzę, że nie próżnowałeś.
Rycerz nie odpowiedział zbijając wzrok w jej bladą, zmęczoną twarz.
-Dobrze. Bardzo dobrze. - skwitowała, odwracając się na pięcie i odchodząc do swoich towarzyszy po czym ponownie kiwnęła dając im znak, aby ruszyli w dalszą podróż. Sama poszła ich śladem, odwracając się po raz ostatni.
Gdy zostali sami mężczyzna nie miał ochoty się ruszyć. W końcu jednak pośpieszył konia i bez słowa ruszył w dalszą drogę. Jechali w ciszy, rycerz nie miał większej ochoty na rozmowę. Zwolnił dopiero, gdy dostrzegł odbijającą słoneczne refleksy taflę rzeczki przepływającej przez Szepczący Las. Bez słowa zatrzymał się, zeskoczył z siodła i pozostawił Deva z Dalayą oddalając się nieznacznie w stronę wody.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

        Dziewczyna uważnie przysłuchiwała się słowom napastników. Nie rozumiała, co się wokół niej dzieje, a zdecydowanie nie lubiła tego. Podróż mijała cicho, a ona sama nie chciała rozpoczynać rozmowy. Dalaya przez chwilę milczała, gdy Aleg zeskoczył z konia. Szybko jednak ruszyła za nim i stanęła mu na drodze. Była zdenerwowana takim zachowaniem, wręcz odeszłaby, gdyby to nie był ON.
        - Czy dowiem się, co się przed chwilą wydarzyło ? - zapytała dziewczyna, zmęczonym i drżącym głosem.
Awatar użytkownika
Aleg
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aleg »

Mężczyzna był zdezorientowany. Patrzył na dziewczynę zamglonym wzrokiem. Czy się dowie?
-A co tu opowiadać? - zapytał niepewnie. - To była... - głos łamał mu się. Aleg przełknął głośno ślinę. -... ,kiedyś była dla mnie kimś wyjątkowym. - dokończył koślawo, po czym ruszył dalej w stronę wody. Zanurzył w niej dłonie i przetarł twarz. Zamoczył je ponownie tym razem przeczesując palcami włosy. - Właśnie dlatego musimy się rozstać. - nawet na nią nie patrzył, zbyt zajęty wyjmowaniem drobinek piasku. - Jesteśmy blisko Adrionu. - dodał po chwili, wstając i wzdychając ciężko. Powrócił do Deva nie patrząc nawet na stojącą Dalayę. Przy zwierzęciu odwrócił się wbijając w nią wzrok. Szybkim krokiem podszedł i pocałował ją. Był to szybki pocałunek, jednak pewny i w pewien sposób surowy. Rycerz szybko odsunął się z wyrzutami sumienia. Pewnym było dla niego, że gest ten nie jest zbyt znaczący. Niedługo rozstanie się z dziewczyną i prawdopodobnie ich drogi już nigdy się nie skrzyżują, a to... to muśnięcie wargami miało być formą zemsty na Caitlyn za to, że go zostawiła. Że nie widziała w jego oczach smutku i cierpienia, a może za to, że widząc je - ignorowała.
-Ruszajmy. Ci głupcy, nadal mogą kręcić się po lesie. - dosiadł wierzchowca i pojechał do Dalayi tak jak wcześniej. Tym razem nie podał jej dłoni. Siedział wpatrując się w drzewa po drugiej stronie rzeki. Już niedługo będzie musiał stawić czoła temu czego najbardziej się obawiał. Wiedział, że walkę tę będzie musiał stoczyć sam. Musi przedostać się do obozu.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

        Dziewczyna stała chwilę stała po pocałunku, wiedziała jednak, że on jej nie kocha, tamta napotkana kobieta... ją pewnie nadal kochał. Szybko ogarnęła swoje emocje, znów była sobą, bez żadnych uczuć i emocji. Uśmiechnęła się lekko zła na siebie, że dała upust swoim emocjom. Aleg podszedł do konia, a ona wzruszyła tylko ramionami.
        - To twoja decyzja - powiedziała i usiadła nad taflą wody, nie zważając na towarzysza. Palcem dłoni rysowała po niej, a w głowie planowała, co dalej.
Awatar użytkownika
Aleg
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aleg »

Mężczyzna podjechał do towarzyszki i ponownie zeskoczył ze zwierzęcia. Dev potrząsnął głową niezadowolony.
-Czego ode mnie oczekujesz? - warknął Aleg. Był na skraju wściekłości. Dalaya zgrywała obrażoną. Czego ona od niego chciała?!
Niespodziewanie złapał ją za nadgarstek, przyciągnął do siebie po czym przygwoździł do najbliższego drzewa wpijając się w nią ustami. Trzymał jej ręce, tak, aby nie mogła się wyrwać, ani uciec. Po kilku sekundach skończył i powiódł wzrokiem po jej obojczyku i szyi. Do czego ona go zmusiła? Rycerz nie był z siebie zadowolony, jednak musiał przyznać, że wybuchy złości miały swoje dobre strony.
-Tego ode mnie chciałaś? Czy może chcesz więcej? - zapytał zaciskając uścisk. Dopiero po chwili doszedł do siebie. Zostawił dziewczynę, odsunął się.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

        Dziewczyna na początku przestraszyła się, gdy rycerz chwycił ją za nadgarstki i pocałował ją. Nie wiedziała, co o tym sądzić, przecież ta kobieta, którą spotkała... przecież ona widziała. Czyżby się myliła ? W jej głowie pojawiło się mnóstwo myśli, nie próbowała się wyrywać. Przyjemne uczucie ogarnęło jej wnętrze, a ciarki przeszły po jej ciele. Postanowiła nie angażować się w żadne uczucia. Jeżeli miało, do czegoś dojść postanowiła traktować to jako zabawę. -Tego ode mnie chciałaś? Czy może chcesz więcej? - zapytał, a po chwili się obrócił. Nie wiedziała, co robić.
         - A czego ty chcesz ? Ja sama nie wiem, czego chce. - powiedziała i położyła rękę na ramieniu Alega. - Ale z czystą przyjemnością ci pomogę, mam pewne umiejętności, które mogą ci się przydać. -
Ostatnio edytowane przez Dalaya 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Aleg
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aleg »

Podirytowany Aleg pokręcił głową.
-Mówiłem Ci, że nie ma mowy, abyś ze mną szła. Chcesz wiedzieć? Dobrze. - westchnął głęboko. - Kobieta, którą spotkałaś była moją ukochaną. Jak się okazało szpiegowała dla swojego ojca, który prowadzi wojska przeciwko armii mojego. Mimo, iż znałem jej zamiary nie potrafiłem jej wydać, a teraz muszę przedrzeć się do ich obozu i zabić ich przywódcę. - zacisnął dłonie w pięści. - Jeżeli zabijemy ich dowódcę, cała armia padnie. Wyrwiemy im serce, a bez serca nie będą mieli siły walczyć.
Zadrżał ze złości. Wziął głęboki oddech i wypuścił powietrze z płuc. Podszedł do konia i wsiadł na niego po raz ostatni. Dev pokręcił grzywą niecierpliwy. Chciał jechać dalej, podobnie jak Dalaya.
-Jak mówiłem, w pobliżu jest Adrion. Zawiozę Cię tam.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

        Dziewczyna uspokoiła się i skinęła głową. Wsiadła na konia i ruszyli w kierunku miasta. Nie miała zamiaru naciskać, jeśli nie chciał żadnej pomocy, trochę posmutniała, że jej przygoda tak szybko się skończy. On odejdzie, a sama będzie znów się włóczyła po świecie. Westchnęła i wpatrzyła się w ziemię. Czuła leniwe kołysanie, jakie powodował chód konia.
        - Czyli niedługo się pożegnamy. - powiedziała leniwym głosem. Palcami gładziła kłąb konia i jego grzywę. Na jej usta powrócił uśmiech, ciepły wiatr gładził jej lico. Po dłuższym czasie w oddali zauważała miasto.
Awatar użytkownika
Aleg
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aleg »

Po długiej podróży dojechali do Adrionu. Na skraju miasta rycerz pozwolił Dalayi zsunąć się z Deva. Było mu przykro, że sprawy potoczyły się w ten sposób. Chciał pomóc dziewczynie jednak wiedział, co jest najważniejsze - musi dokończyć to co zaczął. Uśmiechnął się do niej szczerze. Cieszył się, że przynajmniej podwiózł ją tutaj, w bezpiecznie miejsce. On nie miał zamiaru zostawać ani chwili dłużej. Poklepał Deva po grzywie.
-Do zobaczenia, Dalayo. - tylko na tyle było go stać. - Jeżeli chodzi o to...nad rzeką. Przepraszam, nie powinienem.
Zastanowił się chwilę. Tak - wszystko zostało powiedziane.
-Jedziemy, mój drogi. - szepnął do konia, po czym zwierz ruszył w stronę Kryształowego Jeziora.

Ciąg dalszy: Aleg
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości