Valladon[Główna izba karczmy] Poszukiwania

Wielki rozległe miasto, skupisko ludzi, jak i innych ras. To miejsce odwiedza wiele istot, istot niebezpiecznych, magicznych ale także przyjaznych. Znajdziesz tu towary z całego świata, skarby i tajemnicze artefakty. Jeśli czegoś potrzebujesz znajdziesz to tutaj
Awatar użytkownika
Aleg
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aleg »

Aleg zignorował oklaski mężczyzn siedzących w karczmie. Nie interesowało go to, co sobie myślą. Teraz musiał jedynie zadbać o to aby dziewczyna bezpiecznie dotarła do łóżka i przespała się, chociaż odrobinę.
-Nie musisz przepraszać. - uśmiechnął się krzywo czując miodowy oddech dziewczyny. - Każdemu się zdarza. Żebyś widziała co się działo u nas w koszarach! - zaśmiał się na wspomnienie pijackich śpiewów swoich przyjaciół. - Miałem jednego kolegę, który będąc pijanym stawał się mistrzem tańca.
Powoli dotarli do drzwi odpowiedniego pokoju. Mężczyzna przekręcił kluczyk i pchnął jednoskrzydłowce. Delikatnie przeszedł z Dalayą do środka, przeciskając się przez niezbyt szeroką wnękę. Izba była niewielka - po lewej stała pusta szafa z otwartymi drzwiczkami, po lewej stara, zakurzona komoda no i sporej wielkości łóżko obłożone śnieżnobiałym prześcieradłem. Materiał ten idealnie kontrastował z otaczającym go brudem, nawet pomimo kilku plamek wydawał się nieskazitelny.
-Koniec trasy. - Aleg doszedł do łoża i spokojnym ruchem ręki zdjął przewieszone przez jego szyję ramię dziewczyny. Była w naprawdę złym stanie. Łagodnie zmusił ją do przysiądnięcia na skraju. - Poradzisz sobie, prawda? - mrugnął do niej porozumiewawczo. - Nie mam zamiaru Ci tu przeszkadzać. Też znajdę sobie pokój i rano możemy poszukać twojego amuletu.
Spojrzenie mu spoważniało. Musiał jej pomóc, nawet jeżeli wyjdą z tego powodu pewne konsekwencje. Czekał na odpowiedź kiwając głową zachęcająco.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

        Dalaya wpatrzyła się w Alega. Trzymała jego dłoń, sama cała drżała. Zaprzeczyła ruchem głowy, nie nie chciała, aby poszedł. Tym bardziej, że mogliby ją tu znaleźć i zabić. W końcu ona jedna przeżyła ten rabunek, widziała ich twarze i stanowiła dla nich niebezpieczeństwo.
        -Proszę, zostań. - wyszeptała i ułożyła się na łóżku, robiąc miejsce na żołnierza. Zapadła w głęboki sen. Jej oddechy były głębokie i spokojne. Zasnęła z myślą, że jest bezpieczna. Niestety amulet jej już nie ochraniał. Po dłuższej chwili jej oddech zaczął być coraz cięższy. Z oczu poczęły spływać łzy, a sama szeptała niezrozumiałe słowa.
Awatar użytkownika
Aleg
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aleg »

Aleg patrzył na kobietę z troską w oczach. Albo jest szalona, albo naprawdę jest w niebezpieczeństwie. Jej oddech był ciężki, z oczu spływały łzy, żłobiąc w policzkach cienkie strużki. Zrobiła dla niego miejsce?
Nie. - momentalnie i stanowczo przeszło mu przez głowę.
Został wychowany tak aby szanować pewien etos. Nie był w stanie nawet przysiąść na skraju łóżka. Brzydziłby się sobą, zszargałoby to jego dobre imię i honor.
Podszedł do komody, oparł się dłońmi o jej chropowatą, nieprzyjemną powierzchnię i westchnął patrząc w lustro. Miał zmęczoną, delikatnie brudną od kurzu twarz. Pod oczami widniały mały sińce - w końcu nie spał już od trzech dni. Przyłożył sobie dłoń do czoła próbując pozbierać myśli. Przerwało mu ciche burknięcie w brzuchu.
Wyszedł z pokoju delikatnie przymykając drzwi tak, aby jej nie obudzić. Pewnym krokiem zszedł na dół, do karczmarza.
-Tobie też przydałoby się trochę snu. - zaproponował gospodarz machając przygotowanym już kluczem do pokoju.
-Sen? Jest dla słabych. - zachichotał. - I chyba jestem jednym z nich. - roześmiał się jeszcze bardziej ziewając przeciągle. Wziął kluczyk i rozejrzał się po sali. Klientów ubywało - nic dziwnego w końcu powoli zmierzchało i większość chłopów porozchodziła się do swoich domów.
Ociągając się wszedł po schodach na górę. Jego pokój znajdował się tuż obok pokoju Dalayi. Zerknął na odpowiednie drzwi wyobrażając sobie śpiącą za nimi kobietę. Nie ma się o co martwić.
Jutro znajdziemy ten naszyjnik i ruszę w dalszą drogę.
Przekręcił klucz i wszedł do swojej izby. Umeblowanie niczym nie różniło się od tamtego z tą jedną wadą, iż tutaj łóżko było małe i pojedyńcze z brudną, starą pościelą pachnącą praniem. Leniwym ruchem zdjął z siebie zbroję kładąc ją luzem w szafie. Wreszcie mógł pozbyć się tego ciężaru i posiedzieć w zwykłej lnianej koszuli. Rzucił się na łóżko ignorując niebezpieczne skrzypnięcie - za ścianą słychać było niezrozumiałe słowa wypowiadane przez kobietę. Przymknął oczy, jednak czuwał. Nie będzie w stanie zasnąć.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

        Na korytarzu rozległ się dźwięk kroków. Postacie zatrzymały się i zaczęły nad czymś mocno dyskutować.
        -Mówię ci, że to ona... - zaczął jeden. - Ciszej jeszcze ktoś usłyszy. Wiem przecież, szef będzie zadowolony.-odpowiedział drugi. -Ale co z tym mężczyzną ? Wygląda na potężnego. - dodał, rozglądając się bacznie. - Na taką okazję, coś przygotowałem. - odpowiedział pierwszy głos. Nastała cisza, gdy nagle zaczęło się dymić. Płomienie poczęły się rozprzestrzeniać po budynku. Owych mężczyzn już nie było na korytarzu.
Awatar użytkownika
Aleg
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aleg »

Aleg uniósł się na łokciach czując niezbyt przyjemny, drażniący odór w nozdrzach. Spod drzwi do pokoju wydobywał się dym. Kłębił się tworząc szary dywan na starych klepkach. Wojownik momentalnie doskoczył do szafy, pośpiesznie założył zbroję i otworzył drzwi. Ciepło buchnęło mu w twarz. Języki ognia łapczywie wyciągały się i wiły wokół niego. Zasłonił usta ręką i przeszedł wzdłuż ściany do drzwi obok. Nacisnął klamkę.
Rycerz z ulgą przywitał dziewczynę leżącą niespokojnie na łóżku. Koszmary nadal ją dręczyły jednak ogień nie dostał się do jej pokoju. Spojrzał na nią. Co ma zrobić? Co robić?
Kto miałby podpalić to miejsce i dlaczego? - w głowie mężczyzny kłębiło się wiele pytań ,ale nie miał czasu szukać odpowiedzi.
Delikatnie uniósł Dalayę w ramionach i poszedł w stronę wyjścia.
Mam nadzieję, że Dev jest bezpieczny. - zastanowił się dopóki nie usłyszał delikatnego uderzenia. Spojrzał na twarz dziewczęcia - głową uderzyła o framugę.
Aleg zagryzł wargę.
Oby tego nie zapamiętała.
Przeszedł przez próg. Ogień rozprzestrzeniał się coraz szybciej. Nie pozostało wiele czasu. Zbiegł po schodkach. Główną izbę pochłonęła czerwień. Rycerz wypatrzył tylko umykającego do tylnego wyjścia gospodarza. Ruszył biegiem w stronę wyjścia. Dach począł jęczeć przygotowując się do zawalenia. Mężczyzna przyśpieszył ściskając kobietę w ramionach. Wybiegł na zewnątrz zwracając się w stronę stajni.
Dev parskał niespokojnie. Rycerz zgrabnym ruchem posadził dziewczynę na zwierzęciu, sam wspiął się niezdarnie i ruszył.
-Dalej Dev...postaraj się, mój drogi.
Koń ruszył z kopyta. Gdy byli już w bezpiecznej odległości wstrzymał konia patrząc na płonący budynek zamieniający się w kupkę popiołu. Przed nim wypatrzył sylwetkę z łopoczącą na wietrze peleryną.
Przymrużył oczy jednak nie mógł dostrzec twarzy postaci. Dalaya poruszyła się we śnie.
-Dalej koniku, wynośmy się stąd. - szepną do Deva. Koń machnął grzywą po czym rzucił się galopem w stronę bramy.

Ciąg dalszy: Aleg i Dalaya
Zablokowany

Wróć do „Valladon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość