Opuszczone Królestwo[Droga do Ostatniego Bastionu] W drodze do domu

Na równinie rozciągającej się od Mglistych Bagien aż po Pustynie Nanher znajduje się Opuszczone Królestwo, które kiedyś przeżyło Wielką Wojnę. Niestety niewiele zostało z ogromnych zamków i posiadłości tam położonych. Wojna pochłonęła większość ośrodków ludzkich. Dziś znajduje się tam tylko kilka ludzkich siedzib, odciętych od innych miast.
Awatar użytkownika
Sakuru
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sakuru »

Widząc że drzewo zaraz runie Sakuru utrzymywał się w powietrzu. Nie czekając chwili dłużej zanurkował w stronę Tygrysołaka który moment wcześnie powalił drzewo. Uderzył w przeciwnika z wielką prędkością, po czym chwycił go za szyję i uniósł się razem z nim w powietrze. Będąc na wysokości mniej więcej 15 metrów Upadły Anioł zebrał wszystkie siły i trącił przeciwnikiem w stronę jednego z największych drzew po czym wylądował z powrotem na ziemi. Kolejne drzewa zaczynały płonąć.
Awatar użytkownika
Mitsuhide
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Tygrysołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mitsuhide »

Mężczyzna złapał się drzewa pazurami w ostatniej chwili, zatoczył koło, po czym zjechał po palącym się drzewie. Jego sierść zajęła się ogniem, więc natychmiast zaczął szukać wody. Wypatrzył jezioro, które było oddalone o około trzysta metrów. Ruszył tam z największą szybkością, jaką potrafił. Spojrzał za siebie. Ujrzał skrzydlatą postać, która najwyraźniej nie mogła go znaleźć. Wpadł na pomysł. Korzystając z tego, iż wróg go nie widzi, zaczerpnął powietrza i wszedł do wody, obserwując powierzchnię przez taflę jeziora, w którym zanurkował.
Awatar użytkownika
Sakuru
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sakuru »

Zmiennokształtny zaczął uciekać po tym gdy jego sierść zajęła się ogniem. Sakuru stracił go z pola widzenia. Wzbił się ponad drzewa i przemierzał las w poszukiwaniu przeciwnika. Wyczuł woń mokrego zwierzęcia zapewne schował się w jakimś stawie albo jeziorze nieopodal żeby ugasić płonące ciało. Ogień rozprzestrzeniał się coraz bardziej. Zmierzał w dobrym kierunku, woń mokrego zwierzęcia była coraz mocniejsza.
Awatar użytkownika
Mitsuhide
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Tygrysołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mitsuhide »

Z zaskoczenia wyskoczył ze środka jeziora, cały w wodzie. Wbił kły w nogę Sakuru, po czym ruchem głowy w bok pociągnął go za sobą w dół. Obydwoje wpadli do jeziora, gdzie pierwszy wypłynął Mitsuhide. Krew wypływająca z rany na nodze anioła unosiła się spokojnie w wodzie. Zanim przeciwnik zdążył się wynurzyć, zmiennokształtny wskoczył na niego, uniemożliwiając mu wystawienie głowy nad powierzechnię, jednocześnie wbił w jego plecy pazury, przeciągając nimi w dolnym kierunku.
Awatar użytkownika
Sakuru
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sakuru »

Sakuru wpadł w furię i wybuchnął ogniem wystrzeliwując Tygrysołaka wraz z ogromną częścią wody. Wybuch osuszył jego mokre skrzydła więc wzbił się wysoko ponad tafle pozostałej wody w jeziorze. Przez swoją wściekłość nie mógł się skupić na regeneracji ran. Ułożył skrzydła wzdłuż ciała i zapikował w stronę zmiennokształtnego. Wbił się w niego ze sporą prędkością, uderzając zmiennokształtnego prosto w twarz. Wyciągnął miecz i jednym szybkim ruchem rozciął lewą rękę przeciwnika. W wyniku emocji które wciąż działały na Sakuru, Upadły chwycił zmiennokształtnego, wyrzucił go wysoko i od razu wyrzucił w jego stronę sztylet który trafił przeciwnika w prawą rękę.
Awatar użytkownika
Mitsuhide
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Tygrysołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mitsuhide »

Wtedy, kiedy odciął mu lewą łapę, wściekł się. Jak nigdy w życiu. Kiedy odlatywał bez jednej łapy, trafiony sztyletem, już sam nie wiedział, co robi. Wokół niego wytworzyła się fala nieznanej energii. Wydawało mu się, jakby był tylko widzem wydarzeń, nie ich uczestnikiem. W furii wyskoczył na przeciwnika i rozszarpał mu skrzydło, przez co nie mógł już latać. Z niewiarygodną siłą uderzył go głową, przez co napastnik został odrzucony na znaczną odległość. Podbiegł do niego i zdążył wbić mu pazury prawej łapy prosto w brzuch, aż do wnętrzności. Gdy doszło do niego, że stracił kończynę, oddalił się nieco. Trochę go to przerosło, nie sądził, iż zostanie tak poszkodowany.
Awatar użytkownika
Sakuru
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sakuru »

Gdy leżał z rozszarpanym brzuchem i rozdartym skrzydłem uspokoił się nieco, w oddali widział zmiennokształtnego oddalającego się coraz bardziej. Kim on jest? - pomyślał - nawet smokołak mnie tak nie urządził. Powoli usiadł na ziemi skoncentrował się i rozpoczął regenerację. Po tym na brzuchu zostanie blizna... - stwierdził. Sakuru w ostatniej chwili przed rozszarpaniem wyczuł aurę przeciwnika, była słaba, jednak to czego doświadczył na własnym ciele ukazywało siłę tego stworzenia. Tygrysołak był już tak daleko, że Sakuru stracił go z pola widoku. Siedział i medytował a w oddali widział galopującego na koniu człowieka.
Awatar użytkownika
Martinus
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Martinus »

Martinus najpierw nie wiedział co się dzieje. Przemiana obcego niezwykle go zaskoczyła. Poza tym mimo braku zacięcia magicznego wyczuł siłę aury istoty znajdującej się w lesie. Tysiące myśli przebiegały przez jego umysł. Nie wiedział jak zareagować. Dawno już nie brał udziału w prawdziwej walce z innymi rozumnymi stworzeniami.

W tym czasie walka między tygrysołakiem i czarnoskrzydłym aniołem trwała w najlepsze. W tym czasie Martinus pobiegł do konia, wsiadł na niego szybko i ruszył w stronę walczących. Akurat anioł spadł na ziemię raniony mocno. Martinus popędził konia i wyciągnął tarczę, a także uwolnił miecz z pochwy. Zebrał w sobie powietrze i potężnym rykiem, który w innych stronach nazywa się scream'em wydarł się. Zdaje się, że zyskał dodatkową chwilę, bo obydwoje walczący zwrócili na niego uwagę. Teraz wszystko było jego rękach.
Awatar użytkownika
Sakuru
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sakuru »

Sakuru widział że w jego stronę zmierza człowiek który wcześniej stał osłupiały kilkaset metrów od pola tej bitwy. Pożar który został wywołany kulą ognia zgasł. Upadły Anioł nie przerywał regeneracji. Czuł niepokój oraz wysoki skok adrenaliny u człowieka. Z drugiej strony w oddali zauważył że coś się poruszyło. Był to zmiennokształtny przeciwnik anioła, stał w miejscu, prawdopodobnie zmienił się z powrotem w swą ludzką postać.
Awatar użytkownika
Mitsuhide
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Tygrysołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mitsuhide »

Oddalił się nieco. Na małej polanie przemienił się w swoją humanoidalną postać. Miał obie ręce, co go bardzo zdziwiło. Także nie miał żadnych ran. Czyli jeśli zostanę zraniony jako Tygrysołak, nic mi się nie stanie w innej postaci? Zmienił się w hybrydę. Nie miał jedynie połowy lewej ręki. Ponownie wrócił do formy człowieczej. W takim razie postać Tygrysa i Człowieka są ze sobą niezwiązane, chyba, że ktoś zabije którąś z nich. Wtedy umiera każda... Podniósł się i z bólem ręki zaczął iść w stronę anioła. Zobaczył Marcusa nadjeżdżającego na koniu, przez co poczuł się nieco pewniej.
Awatar użytkownika
Sakuru
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sakuru »

Sakuru wciąż medytował. Widział ze tygrysołak kieruje się w jego stronę. Z naprzeciw przeciwka zaś galopował człowiek. Skończył medytację. Rany na plecach, ręce i nodze zagoiły się natychmiast. Po ranię na brzuchu została blizna. Tygrysołak zbliżał się do niego powoli. Sakuru upewnił się że ma miecz na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
Mitsuhide
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Tygrysołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mitsuhide »

Tygrysołak wolną ręką chwycił za kaptur, nakładając go sobie na głowę. Ponownie jego o czy skryły cień. Mimo bólu, podniósł lewą rękę i pomachał wrogowi, uśmiechając się. Była widocznie posiniaczona, ale cała. Powolnym chodem podszedł do skrzydlatego, po czym delikatnie złapał ręką ostrze miecza, tak, by go nie zraniło.
- Jak ci na imię, skrzydlaty? - wyszeptał.
Awatar użytkownika
Sakuru
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sakuru »

Tygrysołak podszedł do niego, złapał ostrze jego miecza. Na głowę zarzucony miał kaptur, a ręka którą odciął gdy ten był przemieniony była na swoim miejscu, lecz cała posiniaczona. Zmiennokształtny wpatrywał się w niego i wyszeptał coś pod nosem.
- Jestem Sakuru - powiedział - co taka istota jak Ty robi w tych okolicach?
Awatar użytkownika
Mitsuhide
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Tygrysołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mitsuhide »

Zabawne. Przed chwilą chcieliśmy się zabić, a teraz normalnie rozmawiamy.
- Mapy. - mówiąc to, zdjął rękę z ostrza. - Kreślę mapy. Zajmuję się kartografią, co mnie prawie wpędziło do grobu...
Obydwoje stali dłuższą chwilę, słuchając galopującego konia człowieka.
- A tak w ogóle, dlaczego chciałeś mnie zabić?
Gdy to powiedział, uśmiech przeobraził się w poważną minę. Wyjął z torby maść z ziół, posmarował rękę i owinął ją bandażem.
Awatar użytkownika
Sakuru
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sakuru »

- Nie pawam zbytnią sympatią do zmiennokształtnych - odparł - masz szczęście że nie jesteś Smokołakiem bo nie było by tak miło. Podniósł z ziemi kurtkę i plecak po czym spytał - jak to się stało że masz całą rękę?
Awatar użytkownika
Martinus
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Martinus »

Czas prawie stanął w miejscu kiedy Martinus jechał na koniu. "Znowu te dziwne zaburzenia czasu, coraz częściej na nie wpadam". Pomimo tego, że nie dzieliło go aż tyle drogi od tygrysołaka i upadłego anioła, to zanim do nich dojechał zmiennokształtny zdążył uciec, zmienić formę i wrócić, a anioł zdążył chyba się uleczyć, ponieważ znikąd nie krwawił.

Kiedy dojechał do nich i zobaczył, że jest w miarę bezpiecznie, zeskoczył z konia, ale w razie czego wziął zarówno miecz jak i tarczę, po czym powiedział:
- Panowie, spokojnie! Nie mamy przecież tu po co niepotrzebnie walczyć, tym bardziej, że bój ów mógłby zniszczyć nas wszystkich nie wyławiając zwycięzcy. Może zacznijmy normalnie tą znajomość? - usiadł na trawie, po czym kontynuował - Ja nazywam się Martinus i pochodzę z Ostatniego Bastionu. Ty tygrysołaku zajmujesz się kartografią i nauką, a Ty skrzydlaty?
Zablokowany

Wróć do „Opuszczone Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości