Szepczący Las[Niekończąca się ścieżka] Poszukiwanie przygód

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Sangre
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sangre »

Dziewczyna w sumie miała rację, pewność siebie może go zgubić, zresztą tak było czterysta lat temu gdy przegrał z bratem. Ale to już inne czasy. Jednak jej słowa z drugiej strony pozwoliły mu na przemyślenie faktu jaką ogromną siłę dziewczyna może ukrywać. Przyglądał się mutacji mężczyzny. Prawdą jest, że go zaintrygowała a w dodatku jego słowa.
- Nie uważasz, że szybkie zabicie jest nudne? - Uśmiechnął się, tworząc kolejną iluzję, która tym razem stała za mężczyzną.
- Nie zabawniej będzie zostawić ich w tym stanie, by zwierzęta się nimi zajęły? - Wypowiedziała iluzja. Tak, po zachowaniu nieznajomego był pewny, że tamten jest gotowy na pojedynek.. Faktem jednak jest, że nie planował zostawiać tamtych przy życiu ale.... dość niezły z niego aktor i potrafi wybrnąć słownie z wielu sytuacji, nie zdradzając po sobie jakichkolwiek emocji. Zrobił kilka kroków w tył po czym dodał
- Zmień się do końca, nie chce słuchać później wymówek, że przegrałeś bo się nie zmieniłeś - Wyciągnął miecze, kierując je ostrzami w dół. Wciąż miał schowane skrzydła, co może być ciekawym efektem gdy nieznajomy do końca zmieni się w swoją "mroczną" stronę. Po chwili skierował wzrok na dziewczynę.
- Nie chciałbym Cię w to mieszać panienko, ale uprzejmie proszę byś zrobiła nam trochę miejsca. - Skierował swój wzrok na mężczyznę po chwili dodając.
- Nikt z nas nie chciałby, żeby przypadkiem stała Ci się krzywda, prawda nieznajomy?
Aradisa
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aradisa »

- Uspokójcie się do jasnej cholery! - Rzuciła chłodno, w jej głosie była wyczuwalna nuta rozkazu. Popatrzyła na twarze obydwu mężczyzn, którzy teraz popatrzyli na nią zdziwieni.
- Nie mam ochoty patrzeć jak dwoje bezmózgich facetów wali sobie mieczami po głowie. Więc albo sami odpuścicie, ale ja wam w tym pomogę, proste? - Rzuciła tym samym tonem. Ciekawe co z tego wyniknie, specjalnie powiedziała to "bezmózgich". Może chciała ich bardziej zdenerwować? Może tak, a może nie. Zmarszczyła brwi i delikatnie uniosła dłoń w stronę anioła. Jego miecze, nagle zaczęły go parzyć. Tak, rękojeści w jedną chwilę stały się czerwone, i okropnie gorące. Następnie odwróciła dłoń w stronę na wpół przemienionego mężczyzny.,to samo się stało z jego mieczem.
Awatar użytkownika
Garyk
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Garyk »

Garyk ucieszył się, kiedy wtrąciła się dziewczyna. Nie dlatego, że się bał, a chciał, by ta pokazała swój kłębek mocy. Zignorował anioła, który nakłaniał go do przemiany. Wiedział, że ten też ma coś w rękawie, a ponadto nie zmieniał się w smoka, czy hybrydę już paręnaście lat, albo kilkadziesiąt i nie chciał zmarnować tego w tej sytuacji, na tym..
- Dupku. - Powiedział myśląc i roześmiał się. Rozmachał mieczem, na którym wciąż tkwił ogień, a tarczą zasłonił tułów.
- No, dawaj! Wykrzyczał, jednak widział już szybkość i wolał zaatakować jednak pierwszy wyciągając do niego rękę, którą trzymał tarczę. Wokół anioła pojawiła się fioletowa kula, która przyciągała go niczym potężny magnes szpilkę, jednocześnie zadając mu potężny ból, jakby łamiąc mu kości.
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

Kelisha przeklinała pod nosem, przedzierając się przez krzaki. Musiała opuścić Danae z powodu pustej sakiewki i nieporozumienia z władzami zanim zdążyła zarobić. Dlatego teraz włóczyła się po lesie, chcąc zdobyć jakieś skóry, lub coś w tym rodzaju, które mogłaby sprzedać. Futro z wilka oraz dzika zawsze było w cenie. Tropicielka przyklęknęła więc, badając ledwie wyraźne ślady. Pochyliła się tuż nad ziemią, węsząc. I wtedy wyczuła dym. Odrobinę, bo odrobinę, ale zawsze dym. A w lesie wróżyło to jedynie kłopoty. Wbrew logice pobiegła w stronę, z której dolatywała ją woń. Zapach był na tyle ulotny, by wierzyła, że źródło ognia było albo daleko, albo niewielkie. Nie zdążyła oddalić się zbytnio, gdy nagle lunął deszcz. Ba! Rozpętała się burza z piorunami. Stało się to tak gwałtownie, że panterołaczka przypadła do ziemi i zasyczała, wystraszona. Tego było już za wiele. Podniosła się, otrzepała ubranie z liści i ruszyła biegiem po wcześniejszej trasie. Zdążyła się nieco zgrzać, zanim usłyszała jakieś głosy. Dalej poruszała się już ostrożniej. Zza drzewa dostrzegła kobietę, jakiegoś mężczyznę i anioła. Tak, co do tego ostatniego była pewna, skrzydła były stosunkowo łatwe do zauważenia. Kelisha aż zacmokała z wrażenia i rozważyła szybko całą sytuację. W pobliżu zauważyła spalony powóz, miała więc źródło dymu. Dwóch mężczyzn i kobieta... ktoś musiał być więc agresorem, a ktoś ofiarą. Normalnie zapewne zignorowałaby scenę, albo postanowiła udzielić pomocy, ale pusta sakiewka uparcie o sobie przypominała. Zbliżał się nów, a ten tropicielka chciała uczcić gąsiorkiem wina. Znaczyło to też, że jej moralność szybko stawała się pojęciem względnym, a sama zmiennokształtna nieco nieprzewidywalna. Przycupnęła możliwie wygodnie za niedużym krzaczkiem, szykując łuk. Pewnym ruchem nałożyła cięciwę, strzałę... i czekała. Jedno z tej trójki powinno paść trupem, albo chociaż zostać osłabione przez resztę. Wygranego mogła zdjąć celnym strzałem, a kobieta w takiej sukni powinna uciec z krzykiem na sam widok krwi. Problem w tym, że aby wszystko dobrze widzieć, sama musiała okazyjnie wystawiać się na widok. Poprawiła więc kaptur, by lepiej osłaniał twarz i znieruchomiała, licząc, że strój pomoże jej stać się nieistotnym elementem tła. Ot, kolejna brązowa plama z wielkim łukiem.
Sangre
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sangre »

- Chyba się zdenerwowała - Pierwsza myśl jaka przyszła mu do głowy widząc reakcje dziewczyny. Chciał na szybko przeanalizować sytuację, odłożyć broń czy też spróbować doprowadzić dziewczynę do agresywnej postawy. Minęła krótka chwila a on czuł, jak rękojeść z każdą chwilą stawała się coraz bardziej gorąca. Miał ochotę wbić miecze w ziemię i podlecieć do niej, po prostu uderzając ją z liścia w twarz po czym zaatakować mężczyznę, niestety nie spodziewał się tego, że tamten już miał jakiś pomysł na walkę.
- Dwóch na jednego? - Próbował zachować kamienną twarz, pomimo bólu w klatce. Czuł jakby coś chciało mu zaraz połamać kości, szybka analiza tego co się dzieje. Czyżby to ta fioletowa kula która go otacza? I w dodatku dłonie coraz bardziej go bolały więc wbił miecze w ziemię po czym uniósł dłoń i skierował ją w stronę mężczyzny.
- Chcesz trochę bólu, niedorobiony zwierzaku? - Nad Garykiem pojawił się miecz, skierowany ostrzem w jego stronę. Drugi taki sam miecz pojawił się za nim. Gdy anioł zacisnął dłoń, oba miecze wbiły się w ciało mężczyzny. Sam Sangre upadł na prawe kolano, po czym zwinnym ruchem rąk wyciągnął dwa - wciąż gorące miecze po czym z jego pleców wyrosły skrzydła.
- Zapomniałeś zablokować górę.. - Wybił się w powietrze, trzymając miecze w dłoni. Nie da się ukryć faktu, że skóra na dłoniach z każdą kolejną chwilą dostawała coraz większych obrażeń. W myślach przeklinał swoją arogancje, w końcu gdyby nie ta dziewczyna miałby większą szansę na walkę. Dziwił go natomiast fakt, że tamten nie odczuwał bólu od gorących rękojeści.. a może zaczarowała tylko jego broń? Podrzucił oba miecze, po czym zamiast za rękojeść złapał za ostrza.
- Chcesz się pobawić w czarowanie? To pierw mnie namierz - Przemieszczał się w powietrzu z niesamowitą szybkością, jakby szukając jakiejś luki by zaatakować dziewczynę lub mężczyznę.
Aradisa
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aradisa »

Mruknęła coś pod nosem ze zdenerwowaniem. Dlaczego ten mężczyzna nie odczuwał bólu od płomieni... Ale nie zmieniało to różnicy w tym że i tak był w gorszej sytuacji. Popatrzyła na anioła. Butny, arogancki, zbyt pewny siebie. Pokręciła głową i chwilę się w niego wpatrywała, łatwo nie było, bo cały czas się przemieszczał, ale to nic. Dawała sobie radę. W jednym momencie, anioł mógł poczuć silne ukłucie bólu w klatce piersiowej. Tak, to też było spowodowane magią. Tylko już nie magią ognia. To już działo się na podłożu czysto magicznym. Gdy była pewna że udało się to co chciała zrobić. Uniesieniem dłoni, jeszcze bardziej rozpaliła rękojeści jego mieczy. By nie próbował jej nic zrobić. Przynajmniej nimi. Popatrzyła na smokołaka, jeszcze nie wiedziała ze nim jest, ale domyślała się, smok, albo smokołak. Tak, takie pomysły jej przychodziły do głowy. Rozejrzała się i wlepiła w niego wzrok, jeszcze raz.
- A ty lepiej siadaj - Rzuciła do niego ostro. Wciągnęła głośno powietrze, usłyszała jakiś szelest, a następnie rozejrzała się wkoło, bacznie obserwując krzaki. Nic nie zauważyła, ale ktoś tu jednak mógł być, węch jej nigdy nie zawodził.
- Wyjdź sam, albo Ci w tym pomogę! - Krzyknęła, dalej rozglądając się wokoło.
Awatar użytkownika
Garyk
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Garyk »

Zbyt duże zamieszanie miotało wzrokiem mężczyzny to tu, to tam. Zdążył jednak zauważyć miecze, które anioł wyczarował nad nim. Jeszcze przed wbiciem się mieczy wyplunął krwiom, a ziemia obok niego została rozdmuchana tworząc chwilową "chmurę" piasku, która zasłoniła widok na smokołaka. Chwilę później, bo piasek szybko opadł Garyk miał na plecach duże, skórzaste, czerwono-czarne skrzydła, w które miał wbite oba miecze. Oprócz powstania skrzydeł jego prawe oko było takie same, jak u jaszczurek i nieco większe od zwykłego, lewego. Z dziurki w nosie leciała mu krew, jakby ktoś wylewał wodę z butelki całkowicie kierując otwór ku ziemi. Krew spływała szybko po brodzie, a potem kapała na zbroje, po której spływając padała na glebę.
- Nie Ty jeden masz swoją umiejętność. - Uśmiechnął się. Mimo, iż tracił krew w niezwykle szybkim tempie. Jego twarz rozrastała się to na boki, to w przód, jednak powoli. Jego kręgosłup zaczął się powiększać, ale jednocześnie trochę się krzywić, uniemożliwiając mu proste stanie na nogach, a nawet zaraz wylądował na czterech łapach. Bo zamiast rąk i nóg miał już coś bardziej przypominające łapy z długimi pazurami. Przypominał teraz jakieś dziwactwo z skrzydłami. On sam proces przemiany nazywał odmianą gryfa. Był w takiej samej pozycji tylko chwilę, bo zaraz spadł i uniósł się w powietrze. Machał powoli skrzydłami, a jego twarz była tak zniekształcona, że przez chwilę przypominała nawet goryla. Szybko jednak osiągnął pełną przemianę. Był ogromną, jeżeli patrzeć na tych maluchów hybrydą, która zaraz ziewnęła w powietrze ogniem. Spoglądając zaraz na Sangre i jakby się uśmiechając w jego stronę.
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

Kelisha obserwowała rozwój wydarzeń z coraz większym zdziwieniem i zainteresowaniem. Wychodziło na to, że mogło nie być tak prosto przebić strzałą serce któregoś z mężczyzn. A w przypadku pudła, mogły pojawić się kłopoty. Gdy kobieta krzyknęła do kogoś schowanego, panterołaczka rozważyła szybko całą sytuację. Wstała powoli i podeszła kilka kroków, kierując lekko napięty łuk w ziemię. Mogło wydawać się to głupotą, ale nie była schowana na tyle dobrze, by nie zostać znalezioną przy dokładniejszym obejrzeniu okolicy. A skoro kobieta usłyszała coś i zaczęła się rozglądać, mogła ją wypatrzeć. Choćby nawet nie o Łapę chodziło. Cięciwę trzymała delikatnie napiętą, by nie męczyć się niepotrzebnie i jednocześnie pozostać w gotowości do strzału.
- Potrzebujecie pomocy, panienko? Widzę, że jeden z nich nie wyjdzie z tego żywy. Któremu skrzydełka złączyć, żeby spadł? - Przy ostatnim pytaniu uniosła łuk, śledząc grotem to ruch anioła, to smokołaka. Wciąż jednak nie napięła broni, by nie wydać się bardziej agresywną, niż to konieczne. Ogólnie grała na zwłokę. Nadal liczyła, że jeden z głupców w górze skończy martwy a drugi wycieńczony, ona zdejmie zwycięzcę i ewentualnie kobietę a potem ograbi ciała. Nie był to zbyt przyjemny sposób zdobywania pieniędzy, ale jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie, prawda?
Sangre
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sangre »

Faktycznie, to walka dwóch na jednego z udziałem hybrydy i kobiety pałającej się magią. Ciekawe, że jest ona w stanie nadążyć za nim, skoro w powietrzu przypomina zaledwie smugę światła, a ona? Tak łatwo może go sobie namierzyć? Dziwna sytuacja... Poczuł ból w klatce piersiowej, ale na szczęście nie jest na tyle bolesny by zrobić mu większą krzywdę. W tym również momencie Garyk ziewnął ogniem miał jedne wyjście, polecieć jeszcze wyżej i znaleźć się poza zasięgiem jego ataku. I tak też zrobił, był szybko niż lecący ogień. Lekka nutka irytacji. O ile Garyk sam w sobie nie jest niepokonany o tyle z pomocą tej dziewczyny zaczyna się duży problem.
- Chwila - Dopiero teraz przypomniał sobie, że miecze są wbite w skrzydła smoka. Miał tylko jedną myśl w głowię.. pozbyć się jego skrzydeł. Uniósł obie dłonie, po czym machnął nimi w dół. W ten sam sposób zareagowały miecze, przecinając skrzydła smokołaka. Irytował go jeden fakt, że wciąż jego rękojeście są gorące.. ale to już nie sprawia mu problemu bo nie trzyma ich tylko ostrza. To prawda, odczuwał ciepło od nich płynące ale nie parzyły go już. Gdy zauważył kolejną osobę i jej reakcje, już wiedział, że to on będzie jej celem.
- Troje na jednego - Pomyślał patrząc na smokołaka. Ta sytuacja nie pasowała mu ani trochę. Nie ma co kłamać, z chęcią walczyłby z tą hybrydą gdyby nie fakt, że ma on pomoc.
- Wiesz co smoczku? Znajdę Cię gdy będziesz sam. Bo przeszkadza mi ingerencja tej... wiedźmy. - Ostatnie słowa wypowiedział z goryczą. Rozpoczął się proces regeneracji, przez co dłonie zaczynały znów powracać do normalnego stanu. Jak każda magia, tamtej tej ma swoje granice. Wystarczy włożyć rękojeści do wody i będzie spokój. Odwrócił się do nich plecami po czym odleciał w swoją stronę. Zatrzymał się jakieś pięć kilometrów dalej, przy jeziorze w które włożył swoje miecze.
- Najwyższa pora pozbyć się tej magii - Pomyślał, siadając przy jeziorze. Schował skrzydła po czym spojrzał w górę.
- Polowanie... uważam za otwarte - Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Aradisa
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aradisa »

- Wspaniale...- Mruknęła pod nosem. Popatrzyła na smoka. A raczej smokołaka. Bo już była tego pewna. Gdyby był smokiem to by przybrał postać wielkiego, wspaniałego smoka. A to? Wcale takie nie było. I tu jest różnica.
- Pięknie się spisałeś, na prawdę. Mówiłam żebyś siedział spokojnie? A teraz będziemy mieć problemy z tym aniołem... - Wszystkie te słowa wypowiedziała z wyczuwalną w głosie wściekłością. Popatrzyła na dziewczynę z łukiem. Wpatrywała się w nią przez krótką chwilę, jakby zastanawiając się co z nią zrobić. Panienko? Ha, to jej zabawne. Ale fakt, łuczniczka nie wiedziała kogo ma przed sobą. I niech tak lepiej zostanie. Wzruszyła ramionami i wróciła wzrokiem na smokołaka.
- Nie mam zamiaru mieć przez Ciebie problemów. Więc mam wybór, albo Cię usunąć teraz, albo zostawić na pastwę aniołka, który Cię z pewnością ukatrupi. Bo ja sobie poradzę. - Dziwnie to wyglądać musiało. Ona, zwykła dziewczyna, grozi smokowi. Tak, była pewna siebie, zbyt pewna. Ale nie ważne, wracając do anioła, widziała co potrafi. I zdawała sobie sprawę że jeżeli spróbuje zabić ją przy użyciu magii, bo jakiejś tam używał. To będzie ciężko dać sobie radę, jeżeli się jej w ogóle uda... Ona najchętniej to zostawiła by ich samych i sobie gdzieś poszła. Ale... Właśnie, zdecydowała w myślach by jednak zostać przy smokołaku. Popatrzyła na łuczniczkę.
- Kim jesteś, i czego chcesz? - Rzuciła chłodno patrząc to na hybrydę, to na łuczniczkę.
Awatar użytkownika
Garyk
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Garyk »

Miecze, którymi poruszył anioł ledwo drgnęły i przecięły może centymetr skrzydeł hybrydy. Ta, zobaczywszy, że Anioł się oddala zmieniła się w postać człowieka. Trwało to jakiś czas, a może nawet większy, niż przemiana w hybrydę. Na nieszczęście smokołaka skrzydła zanikły pierwsze i ten będąc jeszcze dziesięć metrów nad ziemią uderzył mocno o glebę. Nie ruszał się, ale proces przemiany w normalną postać nadal trwał. Kiedy wszystko dobiegło końca Garyk był totalnie ogłuszony. Nie słyszał ani słów smoczki, ani śpiewu ptaków, chociaż te chyba już dawno odleciały przerażone walką. Kończyny też nie działały mu sprawnie, kiedy chciał poruszyć lewą nogą poruszył środkowymi palcami u rąk. Pamięć dopiero mu wracała, na początku nawet nie wiedział jak ma na imię i nie pamiętał swojego języka. Oczy również nie działały mu sprawnie, miał totalną mgłę przed oczami, chociaż myślał, że to normalne, bo nawet zapomniał jak to jest widzieć. Wielokrotnie próbował wstać, ale co najwyżej podniósł prawą rękę do góry i prawie sam się uderzył. Jakby tego było mało był totalnie goły. Zbroja, oraz inne rzeczy, które posiadał leżały koło niego, a przyrodzenie zasłaniała mu szmatka, której nikt wcześniej nie widział, oczywiście on sam też nie wie skąd się wzięła, bo dopiero przypomniał sobie swoje imię. Po wielu trudach w końcu wstał i nawet wzrok wrócił mu do normy. Oczywiście w pozycji pionowej z jego przyrodzenia spadła chusteczka, ale ten się tym nie przejmował. Zapomniał, że tak nie można, zupełnie jak zwierze i uśmiechnął się w stronę dziewczyn w ogóle ich nie pamiętając. Próbował coś powiedzieć, ale nie mógł dobrać słów, przypomniał sobie zaledwie kilkanaście, nawet nie pamiętał co one określały.
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

Plany panterołaczki co do łatwego wzbogacenia się na trupach legły w gruzach. Z doświadczenia wiedziała, że gdy niepozorna osoba jest tak pewna siebie, albo jest rozpuszczoną damulką i wrzeszczy na służbę, albo ma dodatkowe atuty, do których się nie przyznaje. Patrząc na całą sytuację, uważała, że kobieta w złotej sukni musi mieć większe możliwości, niż widać na pierwszy rzut oka. Anioł odleciał, zabierając ze sobą szansę na ściągnięcie uwagi i wysiłków pozostałej dwójki na siebie. Opuściła więc łuk i przyłożyła prawą pięść do piersi na wysokości serca, schylając przy tym lekko głowę. Ot, drobny nawyk, który nabyła od starego znajomego.
- Jestem Kelisha, niektórzy nazywają mnie Łapą. Tropiłam watahę, kiedy poczułam dym. Postanowiłam to sprawdzić i trafiłam na was. Wyglądało mi to na napad, przyczaiłam się więc, by w razie czego móc pomóc z ukrycia. - Wyrzuciła z siebie, patrząc czujnym wzrokiem na kobietę. Zaraz jednak miała okazję być świadkiem jakże majestatycznego upadku jednego z walczących. - A ponoć i smoki, i smokołaki są inteligentne... A tu taka niespodzianka!
Łuczniczka pozwoliła sobie na sarkastyczny uśmieszek, nieświadoma popełnionej gafy. W wyniku zachowania mężczyzny brwi dziewczyny powędrowały ku górze, a uszy zastrzygły czujnie. Na szczęście ten wyraz rozbawienia pozostał schowany pod kapturem. Gdyby otwarcie zaczęła śmiać się z osobliwej parki, mogłaby tylko wpakować się w kłopoty.
- Lepiej przemów swojemu przyjacielowi do rozsądku... Jeszcze jakieś dwa kroki i dam radę jednym strzałem pozbawić go wszystkich kłopotów z kobietami. I to do końca życia. Jak stanie w nieco szerszym rozkroku, to nawet nie drasnę mu ud...
Aradisa
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aradisa »

- Możesz mu zrobić co Ci się tylko żywnie podoba. Nie znam go, i nawet nie chcę tego zmieniać. To że na niego trafiłam, to tylko przypadek, zresztą, niezbyt miły. Byłoby lepiej gdyby się to nie stało... - Ha, smoczyca niemalże czytała w myślach, no bo po co ktoś mógł się na nich przyczaić z łukiem w ręku? No, jedyna myśl jaka jej przyszła do głowy, że zabić i ograbić. Ale cóż, to tylko jej zdanie. Popatrzyła na smokołaka, unosząc brew do góry.
- Weź Ty się lepiej ubierz, bo nie chcę na Ciebie patrzeć... - Warknęła do niego i rozejrzała się. Przypomniała sobie ostatnie słowa anioła gdy odlatywał. Czyli jeszcze go spotka... Fantastycznie... No cóż, takie życie.
- Zwą mnie, Aradisa. - Przedstawiła się, lekko kiwając im głową. Bo ani jemu, ani jej się nie przedstawiła. Do teraz. A skoro łuczniczka zrobiła to, to ona też może.

// Sangre jest nieobecny, jakoś dwa tygodnie, tak napisał, więc w wątku chciał byśmy go zostawili swojemu losowi.
Awatar użytkownika
Garyk
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Garyk »

Garyk stał i drapał się po przyrodzeniu uśmiechając się do pań. Nie rozumiał nic, co mówiły, ale był pewny, że go podziwiają i chciał im nawet zapolować jakieś zwierzę. Spadł więc na cztery łapy i zaczął biegać za wiewiórką jak pies za kotem. Oczywiście bez sukcesu. Padł ze zmęczenia na twarz i polizał przy tym ziemię. Natychmiastowo ją wypluł. Nie smakowała mu, ale dzięki niej poznał ślinę, którą odruchowo wypluł. Napluł więc sobie na lewą rękę, a prawą się bawił. Szło mu dużo lepiej prawą ręką, niż lewą, więc tą bardziej polubił. Nie był tego świadomy, ale gdyby wszystko pamiętał na pewno teraz by się walnął porządnie w głowę. Co mogły sobie o nim pomyśleć dziewczyny, które widziały jak ten nagi biega za wiewiórką, a potem bawi się swoją śliną? Niestety nie był to koniec niespodzianek ze strony smokołaka. Ten poczuł silną potrzebę na załatwienie się. Oczywiście jak niemowlak nie zastanawiając się dłużej i lekko wypinając tyłek w stronę dziewczyn zaczął "naciskać" na jelita i wypuścił odchody z tyłka na glebę. Oczywiście nie podtarł się, a nawet chciał się pobawić nową zabawkę, lecz gdy się do niej schylił poczuł smród i jej nie polubił.
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

- Gdyby nie to, że nie chcę brudzić butów kopnęłabym go prosto w tyłek. Dlaczego ten anioł go jednak nie zabił? - Panterołaczka westchnęła ciężko, patrząc na Aradisę. - Zostawimy go tak, czy coś zrobimy? Zimna kąpiel pewnie by mu pomogła.
W zamyśleniu bawiła się strzałą, która początkowo miała utkwić między żebrami jednego z niedawnych przeciwników. Właściwie pomysł nadal nie był taki zły.
- Wielu otrzeźwia woda, ale niektórych też ból... sprawdzimy? W sumie jestem ciekawa, czy zadziała. - Z tymi słowami Kelisha łuk przewiesiła przez plecy, a strzałę schowała w kołczanie. Nie zamierzała marnować jej w takim celu. Zamiast tego wysunęła zza paska solidny nóż myśliwski. Absolutnie nie nadawał się do rzucania, a i w walce byłby niezbyt wygodny. Ale za to był ostry i mocny. Zaczęła iść w stronę smokołaka, zamierzając jednym szybkim ruchem wbić mu klingę w lewą dłoń, wyrwać i odsunąć się jak najszybciej. Tak dla pewności.
Aradisa
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aradisa »

- Nie mogę na niego patrzeć, jak chcesz możesz go zabić, mam to głęboko w poważaniu... - Stwierdziła, na twarzy wymalowane miała obrzydzenie, wstręt, i złość. Sama by go z chęcią spaliła żywcem. Ale był smokołakiem, wcześniej ogień na niego nie zadziałał, to teraz też tego nie zrobi...
- Taak, szkoda że anioł go nie załatwił. Tylko wtedy też by się do mnie przyczepił. Sama chyba widziałaś jak miło się z nami pożegnał. Nie? Więc będzie próbował wyeliminować mnie, jego. A może nawet Ciebie. Więc trzeba coś wymyślić... A on w takim stanie, chociaż wydaje mi się że ma tak zawsze... To nic nam nie pomoże. Nie ma szans... - Powiedziała.
- Jakieś pomysł? - Zwróciła się do dziewczyny.
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość