Re: [Obóz, gdzieś niedaleko Fargoth] Porwanie
: Śro Lip 27, 2011 5:10 pm
Aredian odebrał też cząstkę energii od kota, skinął głową na znak, że się udało.
- Aredianie, ja także chętnie użyczę ci odrobinę magii - powiedział feniks.
- Świetnie, dzięki ci, Anorze. - Mag uśmiechnął się ciepło, obierając energię i od niego. - Tak, teraz na pewno wystarczy, powinienem mieć nawet trochę siły po użyciu magii. Dobrze, potrzebuję jednak chwili, by odpowiednio złożyć strukturę cząsteczkową zaklęcia i stworzyć odpowiedni tunel przestrzenny - wyjaśnił czarodziej, jakby chodziło o zupełnie prostą do pojęcia i normalną rzecz. Zagasił ognisko, wchłaniając jego ciepło. Zamknął oczy i wyobraził sobie szepczący las, a następnie wieżę Arathaina. Zaczął kumulować energię, a następnie wysyłać do zwierząt i elfki. Niebieskie, zupełnie chłodne płomienie zaczęły krążyć wokół nich, czarodziej wzniósł laskę położoną przy przy jednym z drzew oburącz ku górze, a wszystko jakby nagle się rozmyło, i widać było tylko ów dziwny niebieski blask...
Ciąg dalszy: Aredian i Meallia
- Aredianie, ja także chętnie użyczę ci odrobinę magii - powiedział feniks.
- Świetnie, dzięki ci, Anorze. - Mag uśmiechnął się ciepło, obierając energię i od niego. - Tak, teraz na pewno wystarczy, powinienem mieć nawet trochę siły po użyciu magii. Dobrze, potrzebuję jednak chwili, by odpowiednio złożyć strukturę cząsteczkową zaklęcia i stworzyć odpowiedni tunel przestrzenny - wyjaśnił czarodziej, jakby chodziło o zupełnie prostą do pojęcia i normalną rzecz. Zagasił ognisko, wchłaniając jego ciepło. Zamknął oczy i wyobraził sobie szepczący las, a następnie wieżę Arathaina. Zaczął kumulować energię, a następnie wysyłać do zwierząt i elfki. Niebieskie, zupełnie chłodne płomienie zaczęły krążyć wokół nich, czarodziej wzniósł laskę położoną przy przy jednym z drzew oburącz ku górze, a wszystko jakby nagle się rozmyło, i widać było tylko ów dziwny niebieski blask...
Ciąg dalszy: Aredian i Meallia