Strona 2 z 2

Re: Nocne randez-vous

: Sob Lip 30, 2011 5:53 pm
autor: Ailis
Roderick wpadł na Ailis, wybijając ją na chwilę z rytmu walki. Ledwo odparowała cios wymierzony przez żołnierza, który próbował wykorzystać sytuację.
- Odpuścić? Chyba sobie żartujesz! – zaperzyła się, doskakując do strażnika, który zaczynał już ją drażnić swoim graniem na czas i rozpoczęła natarcie. Waliła ostrzami jak szalona, żołnierz ledwo dawał radę odparowywać jej ataki. Sytuacja nie rysowała się najlepiej, jednak dziewczyna nie zamierzała dać się pojmać żywcem. Pozostali strażnicy zbliżali się do nich nieubłaganie. Ailis odsunęła się od nieprzyjaciela i wkładając jeden z długich noży w zęby, wyciągnęła zza pasa maleńki sztylet, którym rzuciła ponad ramieniem Rodericka w zbrojnych, będących zaledwie kilka metrów od nich. Ostrze utkwiło w twarzy jednego z mężczyzn. Żołnierz padł matrwy na ziemię. Jego kolega zatrzymał się zszokowany, po czym zaatakował… Dziewczyna postanowiła zostawić go swojemu kompanowi i odwróciła się z powrotem do swojego przeciwnika, którego ostrze właśnie tkwiło wymierzone w sam środek jej klatki piersiowej.

Re: Nocne randez-vous

: Sob Lip 30, 2011 10:30 pm
autor: Roderick
W momencie gdy jeden z żołnierzy stojących przed chłopakiem miał wykonać pchnięcie (które pewnie przebiłoby Rodericka jak i Ailis), w jego czoło uderzył niewielki nożyk. Musiał wbić się całkiem głęboko, gdyż zaraz strażnik padł martwy na ziemię. Dopiero wtedy łowca zrozumiał, jak blisko jego ramienia przeleciał sztylet. Tak blisko, że aż rozdarł mu rękaw koszuli.
Jego towarzyszka znajdowała się w o wiele gorszej sytuacji. Sztych miecza kierował się prosto na jej mostek. Próba uniku byłaby daremna - czasu nie starczyłoby nawet na ruch palcem. Fortuna była jednak w dobrym humorze - ostrze ugodziło w pęczek sztyletów, które dziewczyna trzymała tuż pod koszulą, i ześlizgnęło się na jej lewy bok. Materiał został rozdarty, ramię skrytobójczyni rozcięte, a jej płuca pozbawione tchu od tego potężnego ciosu. Chwiejąc się na nogach, usilnie próbowała złapać oddech. Upadła na kolana. Po chwili jej organizm nie wytrzymał - z całą swoją gracją straciła przytomność. Mimo tego, zdążyła przed tym posłać strażnikowi ostatnie zawzięte spojrzenie.
Moment po przyjęciu przez Ailis mocarnego ataku, chłopak, ku swojemu przerażeniu, miał spotkać się z zamaszystym cięciem strażnika. Odruchowo odsunął się do tyłu. Spodziewał się trafić plecami na skrytobójczynię, ale trafił na nią nogami - właśnie zemdlała, a młodzieniec przewrócił się o jej nieprzytomną osobę. Uderzył o bruk z głuchym hukiem. Szczęśliwie udało mu się nie uderzyć głową o twarde podłoże. Miał teraz inny problem - tuż nad sobą widział sylwetkę kolejnego zbrojnego.
- Mogę to wsz... - jego dramatyczną próbę wyjaśnień przerwał celny kopniak podkutym butem. Prosto w potylicę. W przeciwieństwie do dziewczyny nie miał przyjemności zemdleć, tylko został brutalnie ogłuszony.
Na dzielnicy znów zapanowała cisza. Nie było już słychać ujadania psa, kłótliwych krzyków czy dźwięków walki. Miasto ponownie pogrążyło się w bezgłośnym mroku nocy. Po pewnym czasie, dwóm ocalałym strażnikom, przyszli z pomocą ich koledzy. Zebrali truchła zaszlachtowanych towarzyszy oraz nieprzytomną parkę nocnych rzezimieszków. Wymieniając kilka słów wyjaśnień, skierowali się do swojej strażnicy. Całej tej sytuacji, z ukrycia, przyglądał się Ochłap. Gdy ostatnia osoba opuściła feralną alejkę, ruszył tropem Rodericka.

Ciąg dalszy: Roderick i Ailis