Re: Nocne randez-vous
: Sob Lip 30, 2011 5:53 pm
Roderick wpadł na Ailis, wybijając ją na chwilę z rytmu walki. Ledwo odparowała cios wymierzony przez żołnierza, który próbował wykorzystać sytuację.
- Odpuścić? Chyba sobie żartujesz! – zaperzyła się, doskakując do strażnika, który zaczynał już ją drażnić swoim graniem na czas i rozpoczęła natarcie. Waliła ostrzami jak szalona, żołnierz ledwo dawał radę odparowywać jej ataki. Sytuacja nie rysowała się najlepiej, jednak dziewczyna nie zamierzała dać się pojmać żywcem. Pozostali strażnicy zbliżali się do nich nieubłaganie. Ailis odsunęła się od nieprzyjaciela i wkładając jeden z długich noży w zęby, wyciągnęła zza pasa maleńki sztylet, którym rzuciła ponad ramieniem Rodericka w zbrojnych, będących zaledwie kilka metrów od nich. Ostrze utkwiło w twarzy jednego z mężczyzn. Żołnierz padł matrwy na ziemię. Jego kolega zatrzymał się zszokowany, po czym zaatakował… Dziewczyna postanowiła zostawić go swojemu kompanowi i odwróciła się z powrotem do swojego przeciwnika, którego ostrze właśnie tkwiło wymierzone w sam środek jej klatki piersiowej.
- Odpuścić? Chyba sobie żartujesz! – zaperzyła się, doskakując do strażnika, który zaczynał już ją drażnić swoim graniem na czas i rozpoczęła natarcie. Waliła ostrzami jak szalona, żołnierz ledwo dawał radę odparowywać jej ataki. Sytuacja nie rysowała się najlepiej, jednak dziewczyna nie zamierzała dać się pojmać żywcem. Pozostali strażnicy zbliżali się do nich nieubłaganie. Ailis odsunęła się od nieprzyjaciela i wkładając jeden z długich noży w zęby, wyciągnęła zza pasa maleńki sztylet, którym rzuciła ponad ramieniem Rodericka w zbrojnych, będących zaledwie kilka metrów od nich. Ostrze utkwiło w twarzy jednego z mężczyzn. Żołnierz padł matrwy na ziemię. Jego kolega zatrzymał się zszokowany, po czym zaatakował… Dziewczyna postanowiła zostawić go swojemu kompanowi i odwróciła się z powrotem do swojego przeciwnika, którego ostrze właśnie tkwiło wymierzone w sam środek jej klatki piersiowej.