Równiny Andurii[Szlak Wodny Ekradon -> Valladon] Przerwane podróże.

Wielka równina ciągnąca się przez setki kilometrów. Z wyrastającym na środku miastem Valladon. Wielkim osiedlem ludzi. Pełna tajemnic, zamieszkana przez dzikie zwierzęta i niebezpieczne potwory, usiana niezwykłymi ziołami i lasami.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Raz kozie śmierć - pomyślał, zresztą i tak nie było tutaj nikogo pasjonującego po za tą trójką. Chwycił mocniej swój kufel w drugą rękę nie powtarzalnego towarzysza wojowników- miecz , wilkowi nakazał czekać i przesiadł się bliżej. Spojrzał na mężczyznę.
- mam dziwne wrażenie że parasz się waść magicznymi słowami jak wszyscy słudzy Haigarda ? - zapytał spokojnie, z nutką zaciekawienia.
Awatar użytkownika
Joreid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Joreid »

        Sytuacja rozwijała się co najmniej w sposób niecodzienny, ale to nie był powód, aby Joreid do czegoś zniechęcić. Usiadła swobodnie przy stole Nero i postawiła przed sobą kubek z naparem.
- Joreid - powiedziała machinalnie, gdy elfka zwróciła się do niej per "pani", co nie uważała za potrzebne - będzie prościej z imieniem, niż z tymi całymi zwrotami "pani". Co do książek, to nie mam ich na tyle, aby ich się wyzbywać. - Jej spojrzenie ześlizgnęło się z Variel na wilka, by po chwili spoczęło na wojowniku, który do nich podszedł.
"Klęłaś. Prędzej czy później każde przekleństwo staje się modlitwą. Demony to wiedzą. Bogowie podejrzewają"
Awatar użytkownika
Nero
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nero »

Nero uniósł lekko brew i włożył łyżkę kaszy z sosem do ust. Najwyraźniej chcąc czy nie chcąc stał się jakby główną postacią tego przedstawienia. Przełknął pierwszy kęs nawet ruchem brwi nie ukazując co myśli o człowieku, który odważył się podać taki posiłek istocie ludzkiej. Zerknął na wojownika.
         - Masz rację, jeżeli uważasz, że param się magią. Chociaż o służbie komukolwiek nic mi nie wiadomo. - uśmiechnął się kącikiem ust i skupił swoje spojrzenie na kobiecie, która się do niego dosiadła. - Nie wiem jak inni.
Wrócił do powolnego przeżuwania posiłku, popijając go od czasu do czasu lokalnym napitkiem.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Mężczyzna powoli spojrzał na obydwie kobiety, po czym z zaskakującą elegancją skłonił się w ich stronę.
- wybaczcie drobie panie, moje maniery. Moje miano to Ellestill Bravehard an Anarloth, syn Lavro an Anarloth, syn Brevgarda an Anarloth, który był....zresztą nie ważne - mężczyzna wypowiedział wszystkie te nazwiska jakby z wyuczenia, ale ze sporą dumą.
- Haigar, to w mojej ojczyźnie Bóg haosu, choć tutaj sądząc po twoich słowach, nie jest znany.
Awatar użytkownika
Variel
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Variel »

- Variel jestem - rzuciła do nowo przybyłego wojownika. Zmarszczyła brwi i skrzywiła się delikatnie. Tłum zaczynał się robić duży. Już nie pamiętała, kiedy ostatnio siedziała przy stole z tyloma osobami na raz. Wojownik wydał jej się podejrzany. Magów stawiała zawsze wyżej w hierarchii niż wojowników. Z doświadczenia wiedziała, że magowie są bardziej prawdziwi niż normalni ludzie. Z pomiędzy jej włosów wychylił się pyszczek węża. Jego cała reszta była zakopana w jej włosach. Variel przyglądała się ludziom i ciekawa była dalszego rozwoju rozmowy. Miała nadzieję że dowie się czegoś ciekawego. Mogła mieć obojętność do całego świata, ale wiedza zawsze ją pociągała. A magia działała na nią jak magnez.
Awatar użytkownika
Joreid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Joreid »

        Joreid w milczeniu skinęła Elestilowi. Zastanowiła się nad bóstwami, które były czczone w jej stronach, nie mieli imion, bo raczej za takowe nie można by uważać określeń, jakimi ich obdarzono - Ojciec, Matka, Starucha, Dziewica, Kowal, Wojownik, no i ten ostatni Przybysz. Sama się zdziwiła, że jeszcze ich pamiętała, sama rudowłosa nigdy w nich wiary nie pokładła, nie potrafiłaby ani w tych bogów, ani w żadnych innych.
- Jak widać nie jest, chyba że jest czczony pod odmiennym imieniem, niż w twej krainie. A swoją drogą skąd pochodzisz Elestilu?
"Klęłaś. Prędzej czy później każde przekleństwo staje się modlitwą. Demony to wiedzą. Bogowie podejrzewają"
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Wojownik uśmiechnął się jakby z ogromną radością wyłowił uchem to pytanie. Rozsiadł się już teraz lepiej na małym stołku stanowiącym rodzaj siedzenia w owym przybytku. Z zastanowieniem roztarł jasną bliznę na policzku.
- Z daleka, wiele dni galopem stąd, poprzez piaski, pustynie, zniszczone ziemie, potem znów piaski tym razem Cesarstwa Brawen i wtedy kiedy pod kopytami twojego wierzchowca widzisz stary zniszczony trakt, zaś całe równiny toną w morzu szumiących, gładzonych przez wiatr traw, wtedy wiesz już że to moja ojczyzna - LIrien. - nie patrzył już na nich, w jego oczach czaiła się tęsknota, jakby opowiadając o tym widział to wszystko przed oczami.
- To kraj bohaterskich wojowników. Ja pochodzę z równiny położonej pod wysokimi groźnymi górami Szarymi, zresztą to długa historia, na ciemne noce spędzone przy ogniskach. A ty ? - zdawało się że chce dodać "pani" choć ostatecznie zawiesił głos.
Awatar użytkownika
Joreid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Joreid »

        W trakcie, gdy Elestil mówił, ona przyglądnęła mu się bliżej, widać było, że dumny był z swego pochodzenia.
Pytanie, które padło było raczej nieuchronne. Wzruszyła ramionami: - Pochodzę z górskich rubieży Alaranii, też z daleka, chociaż nie aż tak bardzo i na pewno moje strony nie są tak - przerwała na chwilę, jakby w poszukiwaniu odpowiedniego słowa - przyjazne - dokończyła. Trudno było z niej wyczytać jakiekolwiek emocje czy odczucia, wyglądało, że to co mówiła było jej całkowicie obojętne, a nawet można byłoby uznać, że temat ten jest dla niej cokolwiek nieciekawy.
Bez pośpiechu wzięła łyk z kubka, który następnie równie spokojnie odstawiła na stół.
"Klęłaś. Prędzej czy później każde przekleństwo staje się modlitwą. Demony to wiedzą. Bogowie podejrzewają"
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Z przykrością muszę rzec nazwa twojej ojczyzny obiła mi się jedynie o uszy. Ach widzę że rozpieszczasz mojego przyjaciela pani ?
spojrzał na szarego wilka, który teraz wyglądał jakby z lubością oddał się przyjemności bycia głaskanym. Jeżeli zaś drobna dłoń kobiety nie gładziła go po sierści, od razu uchylał oczy by nosem upomnieć się o pieszczoty.
- wybacz iż nazywam się panią, w moich jednak stronach to ....jakby to rzec...dużą wagę przywiązuje się do nazewnictwa kobiet, pani to tylko jedno z określeń. Stąd dziwnie mi się rozmawia imionami. To jest Sharn, tak wogóle - skinął w stronę wilka.
- zatem skoro już nie możemy powiedzieć o sobie zupełnie, że się nie znamy, co was sprowadza do tej...dziury ? miasta ? Raczej nie wielkie posiedzenie mówiących magicznym językiem ?
Awatar użytkownika
Nero
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nero »

        Widząc, że towarzystwo chwilowo zajmuje się sobą nawzajem, Nero skupił się na posiłku. Powoli i z godnością przeżuwał kolejne kęsy, słuchając tego co się dzieje wokół. Obserwował pozostałą trójkę wyróżniających się i starał się odgadnąć ich historię. Z wyglądu, aury i zachowań. Ostrożny szacunek wojownika, opanowany spokój kobiety i izolacja elfki... no i to coś co wysunęło się spomiędzy jej włosów... Ciekawe towarzystwo się zebrało tego popołudnia w karczmie, gdzieś na przystanku wodnego szlaku.

        Tymczasem niedaleko na szlaku w stronę naszych bohaterów pędziło dwóch jeźdźców na jednym koniu. Koń wyglądał na zmęczonego, a jego nogi i brzuch krwawiły z kilku miejsc. Trzymający wodze trzymał się mocno, ale trochę niepewnie. Siedzący za nim kiwał się nieprzytomnie, a jego nogawka przesiąknięta była krwią, która przeciekała przez prowizoryczny opatrunek. Śpieszyli się by ratować życia, oraz przynieść ostrzeżenie. Ale za nimi podążały cieniste sylwetki, powoli ale nieubłaganie zbliżając się do uciekinierów...

Za jakieś 10 minut dostrzeże ich strażnik na wieży przy bramie i w całym miasteczku rozniesie się sygnał dzwonka alarmu.
Ale tymczasem panuje spokój.


        - Z daleka przywiodło was w te strony - zauważył Nero, odsuwając pustą miskę i ocierając usta chustą.
Awatar użytkownika
Joreid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Joreid »

        Nieśpiesznym ruchem odgarnęła z twarz niesforne kosmyki, które stopniowo zaczęły się wymykać spod cienkiego, kilkakrotnie zaplątanego rzemienia. Jej wzrok błądził między towarzyszącymi jej osobami, a bliżej nieokreślonymi punktami na przeciwległej ścianie gospody.
        – Przypadek bądź jak kto woli los – powiedziała wpatrując się w wojownika. Możliwe, że chciała coś jeszcze powiedzieć, ale zamilkła, znowu kierując swoje spojrzenie gdzieś w dal. Zachowanie Joreid było skutkiem mętnych przekazów od Lomion. Kuna wyczuła coś, ale jak zwykle, gdy tamtą kierowały jakieś silniejsze emocje, sposób w jakim się porozumiewała był tak zawiły, że trudno było szamance konkretnie ją zrozumieć. Poza tym wyczuła jakieś nikłe echo strachu, który na pewno nie pochodziło od jej Chowańca. Delikatnie ją to zaniepokoiło, choć z drugiej strony mogła odebrać dziecinny lęk przed gniewem rodzica, gdzieś niedaleko karczmy. Joreid zrzuciła to na karb przewrażliwienia i nadmiernego skoncentrowania się na magii, która teraz ją otaczała aż za bardzo.
        Z tego stanu wyrwał ją głos Nero. - Najwyraźniej, tak wypadło - odpowiedziała, po czym zajęła się zawartością swojego glinianego kubka.
"Klęłaś. Prędzej czy później każde przekleństwo staje się modlitwą. Demony to wiedzą. Bogowie podejrzewają"
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Wojownik słuchał uważnie, obracając prostą bransoletą z brązu założoną na nadgarstek, przedstawiała dwie głowy końskie skierowane do siebie, mimo prostoty rzeźby, wyglądała na starą ale bogatą ozdobę. Spoglądał na rudą kobietę, która wyraźnie najbardziej go interesowała, ale teraz raczej zauważył jej nieobecność. Chyba dlatego spojrzał z dużym spokojem w stronę opartego o blat stołu miecza, potem jego teraz baczny wzrok na skierował się ku drzwiom karczmy. zastanowił się chwilę, ale ostatecznie przypiął miecz do pasa jakby na wszelki wypadek. Potem znów wrócił do piwa, a ponieważ nie wiele mu już zostało na dnie naczynia, wstał od stolika w stronę juków położonych nie daleko. Wygrzebał z nich pękaty bukłak, po czym znów siadając do stołu, nalał sobie jego zawartość do kielicha. Sądząc po wyglądzie i zapachu wlewanego płynu był to przedni miód pitny.
Awatar użytkownika
Variel
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Variel »

Variel uśmiechnęła się delikatnie. Wilk był schowany za bramami miasta, wysłał jej więc krótki impuls. Czas było się zbierać. Przestała głaskać wilka, odstawiła kubek i zawinęła dwa woreczki które miała przy sobie. Strzepnęła sukienkę i wstała. Spojrzała jeszcze raz na gości w karczmie. Wyciągnęła przed siebie rękę na którą z karku spełzła kobra o dość zagadkowym wyglądzie. Kobra nastroszyła kolce na grzbiecie i zatrzepotała skórzastymi skrzydłami. Syknęła przeciągle, spojrzała na Variel. Elfka odwróciła się do nowo poznanych ludzi.
- Niedługo będziemy tu mieć gości. - odwróciła się i wyszła nieśpiesznym krokiem z karczmy. Ruszyła w stronę bram miasta, gdzie czekał na nią Wilk.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Gości ? - wojownik uniósł brew, ale słysząc ton jej głosu, nie pytał o nic więcej. Bez względu co oznaczało dla tej dziwacznej kobiety z jakimś diabelstwem na rękach " goście", dla niego oznaczało że już nawet miasto nie było bezpieczne. Wstał więc, zamierzając przygotować się do walki, zatrzymał się jednak patrząc na rudą kobietę i maga. Co jak co ale jeśli to coś magicznego jedyne w wielu mieli szanse walczyć. A już na pewno on miał większe szanse przeżyć. Więc czy tego chciał czy nie musiał dowiedzieć się najpierw z czym walczą i czy da się to zabić.
- wy też czujecie coś złego, jak ta dziewczyna ?
W powietrzu po za karczmą, nad wszelkimi dachami domostw, rozległy się mocne, ostrzegawcze dzwony.
Awatar użytkownika
Nero
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nero »

        Nero zmarszczył lekko brew słysząc słowa elfki. Ale zanim ta jeszcze stanęła w drzwiach, zaczął się chaos.

        Wpierw kilka okrzyków od strony bramy. A następnie gwałtowne dzwonienie, gdy jeden ze strażników zaczął szarpać za dzwonek alarmowy. Osoby stojące w pobliżu stłoczyły się, by zobaczyć co się dzieje. Zbliżający się wieczór barwił niebo na pomarańczowo, a wiatr ustał, jakby sama natura była ciekawa kolejnych wypadków.
Jeźdźcy zbliżali się, chociaż ich koń był wyraźnie zmęczony. Jednak po piętach niemal deptały im kudłate sylwetki. Wielkie wilki, których ślepia odbijające promienie zniżającego się słońca wyglądały jak płonące wewnętrznym ogniem. Ich pyski ociekające pianą, a futro zjeżone. Chociaż koń starał się jak mógł, był zmęczony i obciążony. Drapieżniki zbliżały się. Przestraszony wierzchowiec wierzgnął, a siedzący z tyłu, kiwający się jeździec wypadł z siodła i potoczył się po ziemi. Nawet nie krzyknął. Zapewne stracił przytomność. Drugi jeździec odwrócił się w siodle.
        - Tanner! - wrzasnął, ale nie starał się zatrzymać konia, który poczuwszy mniejszy balast przyspieszył. Strach i instynkt przetrwania walczyły z bohaterstwem.
Cztery sekundy później wilki dopadły leżącego i rozwiązały moralny dylemat jeźdźca za pomocą swoich potężnych szczęk. Trysnęła krew. Część drapieżników zatrzymała się przy ciele i szarpała je zaciekle, w czasie gdy reszta ruszyła za uciekinierem w stronę miasta.

        Część mieszkańców i strażników już się szykowała do ratunku. Ludzie tu nie nosili broni na co dzień, toteż poza strażnikami uzbrojeni byli w noże, siekiery czy widły. Skądś nawet wzięły się dwie pochodnie. Było w powietrzu czuć niepewność. Wszyscy czuli potrzebę rzucenia się na ratunek i posiekania bestii na kawałki, ale jakoś nikt nie chciał być pierwszym z bohaterów. Podskórnie zdawali sobie sprawę...
To nie są zwyczajne wilki. Zwyczajne wilki się tak nie zachowują.


Nero usłyszawszy dzwonek alarmowy podniósł się z miejsca i ruszył w stronę zamieszania. Znalazł dobry punkt widokowy i wpatrzył się w to, co było ukryte dla przeciętnego mieszkańca miasta. Zgniłozieloną poświatę przeszywaną pulsującymi czerwonymi żyłkami, którymi emanowało każde z upiornych zwierząt. W głowie pulsowała mu jedna myśl.
         "Te zwierzęta... są opętane"
Awatar użytkownika
Variel
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Variel »

Przez umysł Variel przebiegła tylko jedna myśl "Wilk jest za bramą". Podbiegła do bramy i rozejrzała się dookoła. Nie zwracała uwagi na jeźdźca z koniem, bardziej interesowały ją wilki. Biła od nich moc. To nie były jednak jej Anioły, te wilki nie ratowały ludzi tylko niszczyły ich dusze. Skupiła się mocniej i wtedy wpadł jej go głowy pomysł. Podbiegła do stojącego niedaleko Nero. Nie zwykła prosić o pomoc, ale tym razem to nie była zwykła sytuacja a ona była zbyt inteligentna żeby tego nie zauważyć.
- Ukryj mojego Wilka! - zawołała do maga. W jej oczach nie było strachu, bardziej przypominało to chłodne rozwiązanie problemu. Czekała na odpowiedź maga. Może nie wyglądał zbyt sympatycznie ale miała wrażenie że może mu ufać.
Zablokowany

Wróć do „Równiny Andurii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość