Re: Przerwa w podróży
: Śro Lip 27, 2011 5:47 pm
On również uważał, że istnieje coś dużo ważniejszego od przyjemności, zwłaszcza tych cielesnych. Tylko nie mógł zrozumieć jak może zostać naruszona czyjaś godność tylko przez oddanie się osobie, którą się kocha?
Po co walczyć ze samym sobą? Nie przyniesie to nic dobrego. Przynajmniej on tak uważał, gdy uważnie obserwował zmagania Jasmiry. Z jednej strony jej ciało reagowało na jego bliskość, z drugiej strony żelaznym uściskiem umysłu trzymała je w ryzach. Nie uszły jego uwadze jej starania, aby nie dotknąć jego nagiej skóry nawet opuszkiem palca. Ta anielica nie ufała już nawet sobie w jego obecności. Zrobiło mu się smutno i nieswojo na tę myśl. Nie chciał tego, chciał aby była szczęśliwa razem z nim.
Odebrał od niej ręcznik i sam już szybko się wytarł, na razie nie chciał wystawiać jej samokontroli na próby. Myśląc ubrał się szybko.
- Woźnica na pewno zatroszczył się o uzupełnienie prowiantu i wody na czas dalszej podróży, a ja mam już dość tego miasta. Możemy je opuścić, czy jeszcze czegoś potrzebujesz? - spytał ją, ale sam siebie pytał o co innego. "Czy będzie szczęśliwy gdy ją złamie?" Co ważniejsze wątpił, aby mógł zobaczyć jej w pełni radosny uśmiech po tym, jak w końcu złamie jej opór. "To już nie będzie ona" - stwierdził. Miał ochotę z każdą chwilą rozwalić całe to miasto. Zbyt wiele pytań powstało, a raczej wyszło na jaw odkąd się tu zatrzymali, a są tu dopiero niepełną dobę. Na razie postanowił nie wystawiać jej na próby, przynajmniej dopóki nie podejmie decyzji lub nie znajdzie lepszego wyjścia z tej niezbyt miłej sytuacji.
Po co walczyć ze samym sobą? Nie przyniesie to nic dobrego. Przynajmniej on tak uważał, gdy uważnie obserwował zmagania Jasmiry. Z jednej strony jej ciało reagowało na jego bliskość, z drugiej strony żelaznym uściskiem umysłu trzymała je w ryzach. Nie uszły jego uwadze jej starania, aby nie dotknąć jego nagiej skóry nawet opuszkiem palca. Ta anielica nie ufała już nawet sobie w jego obecności. Zrobiło mu się smutno i nieswojo na tę myśl. Nie chciał tego, chciał aby była szczęśliwa razem z nim.
Odebrał od niej ręcznik i sam już szybko się wytarł, na razie nie chciał wystawiać jej samokontroli na próby. Myśląc ubrał się szybko.
- Woźnica na pewno zatroszczył się o uzupełnienie prowiantu i wody na czas dalszej podróży, a ja mam już dość tego miasta. Możemy je opuścić, czy jeszcze czegoś potrzebujesz? - spytał ją, ale sam siebie pytał o co innego. "Czy będzie szczęśliwy gdy ją złamie?" Co ważniejsze wątpił, aby mógł zobaczyć jej w pełni radosny uśmiech po tym, jak w końcu złamie jej opór. "To już nie będzie ona" - stwierdził. Miał ochotę z każdą chwilą rozwalić całe to miasto. Zbyt wiele pytań powstało, a raczej wyszło na jaw odkąd się tu zatrzymali, a są tu dopiero niepełną dobę. Na razie postanowił nie wystawiać jej na próby, przynajmniej dopóki nie podejmie decyzji lub nie znajdzie lepszego wyjścia z tej niezbyt miłej sytuacji.