Danae[Karczma "Biała Lilia]

Jedno z trzech elfich królestw znajdujących się w szepczącym lesie. Otoczone murami rozległe miasto wtopione w leśną gęstwinę magicznego lasu.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Elfka przyglądała się nieznajomej bardzo uważnie. Kiedy ta zdjęła kaptur, Arayo pomyślała, że obca nie wygląda tak groźnie, ale pozory mogą mylić. Tajemnicza kobieta nic sobie nie robiła z tego, że obecni w karczmie wlepiali w nią swoje ciekawskie spojrzenia. Zdawało się, że przez chwilę była ciekawszym obiektem niż anioł w zbroi, co nie było zwyczajnym widokiem. Dziewczyna przeniosła spojrzenie właśnie na niego.

- Masz rację, ale sama przyznaj, że ten anioł to niecodzienny widok - spojrzała na Aruviel i powiedziała ciszej. W tym samym czasie służka przyniosła dwie duże porcje wcześniej zamówionego jedzenia. Arayo uśmiechnęła się na sam widok swojej porcji.
- Umieram z głodu - zaśmiała się i zabrała za jedzenie.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Stracił większe zainteresowanie ową kobietą, która niedawno się pojawiła, gdy zdjęła kaptur. Wypił duszkiem wino z kieliszka, co pewnie zjeżyłoby włos na grzbiecie każdego dobrze wychowanego elfa. Powiódł wzrokiem po sali, przypadkiem napotykając spojrzenie dwóch roześmianych elfek. Uśmiechnął się do nich krzywo, jakby chcąc powiedzieć: "A patrzcie sobie, póki możecie", po czym rozparł się wygodnie w krześle. Przynajmniej na tyle wygodnie, na ile pozwalała mu zbroja, chociaż już dawno się do niej przyzwyczaił.
Po kilku chwilach podeszła do niego jedna z dziewczyn z obsługi.
- Coś jeszcze panu podać? - zapytała dźwięcznym głosikiem, uśmiechając się niepewnie.
- Nieeeee, dziękuję. Nic nie trzeba - odrzekł rozleniwionym głosem i skłonił przed nią lekko głowę. Kiedy tylko odeszła, przymknął oczy, opierając dłoń na włóczni, która stała oparta obok. Nie trwało długo, aż doszedł do wniosku że jednak przesadził z jedzeniem, bo czuł się jak wypełniona po brzegi beczka, którą przed rozerwaniem chroni tylko stalowe okucie.

W tym samym czasie pod karczmą zatrzymał się ludzki powóz kupiecki, w większości załadowany skrzyniami. Oprócz bogato ubranego właściciela było przy nim kilkunastu jeźdźców, zapewne przednich w machaniu orężem. Tylko dwójka z nich weszła za kupcem do karczmy.
Mężczyzna spojrzał po wnętrzu wprawnym w ocenianiu wartości poszczególnych przedmiotów wzrokiem i czym prędzej ruszył w stronę lady. Spośród innych ludzi nie wyróżniałoby go nic oprócz bogatego stroju. Szpakowate czarne włosy, twarz o zmarszczonych brwiach, zwyczajna, niezbyt masywna postura. Zatrzymał się przy ladzie, opierając na niej dłonie.
- Witam witam. Mam ochotę na... - urwał w połowie zdania, kiedy jeden z obstawy szepnął mu coś do ucha. Jego brwi zmarszczyły się jeszcze bardziej i spojrzał we wskazanym kierunku.

Ethel z początku nie zwrócił uwagi na kolejnych gości. Otworzył oczy dopiero, kiedy coś przesłoniło mu światło. Odchrząknął, gdy tylko dostrzegł kto to, i wstał z krzesła prostując się.
- Złodzieju! - fuknął bez ogródek kupiec. - Masz czym prędzej zwrócić pieniądze, albo się z tobą policzymy. - Pogroził mu palcem, a dwójka obok niego oparła dłonie na rękojeściach ostrzy. Anioł westchnął w duchu. Wiedział, że to nie był przypadek, że akurat tutaj przyjechał kupiec. Pan co chwilę rzucał mu kłody pod nogi... zastanawiał się, czy robi to z czystej złośliwości, czy chociaż dla zabawy.
- Ekhem, wypraszam sobie. Gdybym był złodziejem, zabrałbym całą skrzynkę, a nie tylko te kilka monet. - Uśmiechnął się zawadiacko, jednak szybko zaprzestał. Ocenił krótko gabaryty obstawy kupca.
- To może wyjdziemy na zewnątrz? - zapytał swobodnie, widząc wystraszoną minę karczmarki. Nie widział potrzeby mieszania w to elfów i ich karczm. - Nie chcę tu przeszukiwać kieszeni, rozumiecie. Jeszcze bym coś potłukł. - Uśmiechnął się, ale znowu bez wzajemności.
- A tylko spróbuj uciec, bezczelniku - warknął kupiec i za chwilę wszyscy skierowali się na zewnątrz, trzymając dłonie na ostrzach.
Awatar użytkownika
Aruviel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 121
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Anioł Ducha
Profesje: Uzdrowiciel , Mag , Wojownik
Kontakt:

Post autor: Aruviel »

Tym właśnie sposobem obie elfki pozostały głodne, co nie było zbyt przyjemnym uczuciem. Co, jak co, ale wczorajszy dzień nie należał do przyjemnych, a po przybyciu do karczmy nie miały okazji już zjeść kolacji, więc śniadanie miałbyś ich pierwszym posiłkiem od dłuższego czasu. Aruviel nie zamierzała się mieszać w sprawy kupca i dziwnie wyglądającego anioła. Chciała po prostu wrócić do pokoju i zostać tam do czasu, aż zamieszanie się skończy. To nie był jej konflikt, skoro oskarżono anioła o kradzież, to... właśnie... Anioła? Kupiec oskarżył anioła o kradzież, co w mniemaniu elfki było raczej nie możliwe, przecież aniołowie nie kradli, przecież to byli ANIOŁOWIE. Westchnęła ciężko patrząc na Arayo. Coś wewnątrz nie pozwalało jej myśleć, że anioł, choć może wyglądał dziwnie, mógłby się dopuścić takiego haniebnego czynu, przecież Pan by na to nie pozwolił...

- Co robimy? - zapytała towarzyszkę.
- Przecież to anioł...
Awatar użytkownika
Ezakrai
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ezakrai »

Ezakrai stanął przed ciekawie wyglądającą karczmą. Nie wie czemu akurat tutaj nogi go poniosły, ale nie zamierzał się nad tym długo zastanawiać. Z pustym brzuchem i wielką ciekawością przekroczył drzwi.
- Ale tu elfów - To była pierwsza myśl, jaka przyszła mu do głowy - No tak, w końcu to Elfickie miasto.
Rozejrzał się dokładnie i zauważył jakiegoś typka z skrzydłami, w zbroi, na dodatek wyglądał jakby kłócił się z kupcem. Im bardziej się nad tym zastanawiał, tym mniej to rozumiał.
Poddając się pokręcił tylko głową i podszedł do lady.
- Witam serdecznie tak piękną istotę - Pokłonił się z uśmiechem - Jestem po przejściach, to znaczy po ciężkiej walce z dzikiem. Widziała kiedyś Pani takiego dzika z takimi kłami? - Rozstawił dłonie starając się ukazać wielkość potwora. Gdy zauważył, że Elfka nie podziela jego entuzjazmu, przerwał i uśmiechnął się - Po prostu poproszę coś dobrego do jedzenia, w porządku?
Kątem oka spojrzał w stronę Anioła. Zdaje się, że będzie wychodzić, uśmiechnął się do siebie. Rozglądając się po gościach, zauważył dwie elfki siedzące przy stole i przyglądające skrzydlatemu. Ruszył ku nim dziarskim krokiem po drodze potrącając przypadkowych elfów.
- Spotkać piękną elfkę, to radość dla duszy - podszedł do krzesła - A dwie, i to w tym samym miejscu ... miód dla serca - Uśmiechnął się do obu piękności, nie będąc pewnym, jak zareagują - Panie pozwolą, że się przysiądę? Jestem po przejściach ... ten dzik - zamilkł przymykając oczy.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Ledwo poczuła smak jedzenia, który tylko wzmógł jej głód, gdy znowu ktoś wkroczył do karczmy. Wyjątkowo wkurzony kupiec, doczepił się do Anioła, w wyjątkowo niemiły sposób. Elfka patrzyła zaskoczona na całe zajście, nie mogąc uwierzyć w to jak Anioł mógłby kogokolwiek okraść. Spojrzała na Aruviel.

- Co robimy ? Hmm - zamyśliła się. - Na pewno nie zostawimy tego jak jest. Tak przecież się nie postępuje. - Powiedziała nieco zdenerwowanym głosem. Już miała wstawać, gdy w karczmie pojawiła się kolejna postać, kolejny mężczyzna. Człowiek, a wydawał się jakby był z zupełnie innej bajki.

- Robi się tutaj nieco tłoczno - prychnęła cicho i spojrzała z lekkim uśmiechem na towarzyszkę. Wtedy podszedł do nich nowy nieznajomy, ale Arayo ominęła go, kłaniając się lekko na powitanie i ruszyła w stronę kupców i Anioła. Stanęła tuż przed nimi, zagradzając im drogę.

- Jakiś problem Panowie ? - Zapytała pewnym głosem, patrząc na każdego z nich. - Nie wydaje mi się, żeby to robicie było odpowiednim zachowaniem w tym miejscu. Schowajcie wasze żałosne sztylety - spojrzała wrogo na nieznajomych. - Co zrobił wam ten anioł, że bez jakiegokolwiek szacunku, naruszacie spokój i zachowujecie się w tak wulgarny sposób ? - mówiła coraz bardziej zła. - Anioł zostaje tutaj, a wy wynoście się póki jeszcze jestem spokojna.- dodała po chwili.
- Jeżeli on wam coś zrobił, to się tego dowiem, ale póki co przejmuję go, a wy szukajcie kłopotów gdzie indziej - powiedziała spokojniej i odwróciła się tak, aby pokazać im wyjście z karczmy. Głodny elf to zły elf.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Ethel wraz ze swoją nową kompanią minęli kolejnego gościa i już mieli wychodzić z karczmy, kiedy wyrosła przed nimi drobna elfka. Anioł zatrzymał się, unosząc wysoko brwi. Pewnie wyleciałyby poza hełm, gdyby mogły, kiedy usłyszał słowa Arayo. Odchrząknął wymownie kiedy skończyła, bo tamci mieli zamiar już dobyć broni. W końcu czym była dla nich taka drobna istota. Ethel wyszedł przed nim, nachylając się nad elfką.
- Droga panno, akurat tak się składa, że nie chcieliśmy tu urządzać przedstawienia, dlatego wychodzimy. Mam z nimi jedną niezałatwioną sprawę do uregulowania i myślę że dojdziemy do porozumienia. - Kiedy to mówił, dwójka drabów za nim uśmiechnęła się szyderczo. - Tymczasem niech panienka spokojnie się naje, nie chcemy w niczym przeszkadzać.
Uśmiechnął się do niej przepraszająco i mrugnął jakby chcąc coś przekazać, czego nie mógł powiedzieć na głos. Pamiętał dobrze w jakiej sytuacji spotkał tych rzezimieszków, dla których kupiec było jedynie przykrywką. A anioł jako sprawca rzezi w karczmie nie brzmiałoby dobrze na kartach historii. Toteż złapał Arayo pod ramiona, bez trudu podniósł i odstawił na bok, ruszając na zewnątrz jako pierwszy.
Tamta uzbrojona dwójka obdarzyła dziewczynę obleśnymi uśmiechami.
- Jeszcze tu wrócimy mała, to się tobą przyzwoicie zajmiemy. - Drugi zarechotał i oboje podążyli za kupcem i Ethelem.
Awatar użytkownika
Aruviel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 121
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Anioł Ducha
Profesje: Uzdrowiciel , Mag , Wojownik
Kontakt:

Post autor: Aruviel »

Oszalałaś!- krzyknęła w duchu. Przecież, wdawanie się w kłótnie z tymi ludźmi było absolutnie bezcelowe. Arayo nie miała żadnych szans z takimi ludźmi, ani w potyczkach słownych, ani żadnych innych. Zapewne umiała walczyć, Aruviel też, ale wdawanie się w tego rodzaju zatargi raczej nie było dobrym pomysłem. Aru faktycznie chciała bronić anioła, ale na pewno nie w taki sposób. Myślała raczej o pokojowym rozwiązaniu sprawy, tymczasem Arayo postawiła raczej na agresję, która zrodziła jedynie potężniejszy gniew przeciwników. W tej chwili Aruviel zapomniała zupełnie o aniele, a skupiała się na tym co zrobić, by trzymać przyjaciółkę jak najdalej od tych ludzi. Nie chciała by Arayo stała się krzywda, a takim zachowaniem mogła bardzo szybko doprowadzić do czegoś gorszego niż tylko ostra dyskusja.

W pierwszej chwili, w ogóle nie zauważyła elfa, czy też człowieka który coś do nich mówił, była po prostu zajęta myśleniem o aniele. Dopiero po chwili dotarły do nie słowa przybysza. Flirt na dzień dobry... miło... zwłaszcza w takiej sytuacji- pomyślała gorzko. Kiedy przyjrzała mu się lepiej, dostrzegła, że na pewno nie jest elfem, był człowiekiem i to bardzo młodym człowiekiem. Dla trzystuletniej Aruviel wydawał się wręcz chłopcem.

Arayo dosłownie została odstawiona przez anioła na bok. Ale to zapewne nie oznaczało końca tej sprawy. Jedynym sensownym pomysłem jaki przyszedł do głowy Aruviel był Ergon, co jak co ale nie sądziła by rzezimieszki przeciwstawiły się ogromnemu tygrysowi. Spojrzała ostro na Arayo.

- Nie rób tego więcej, proszę. Cała nasza broń leży w pokojach, a i bez niej nie sądzę by dobrym pomysłem było wdawanie się w takie kłótnie. Spójrz na niego - wskazała na wychodzącego anioła - już sam fakt, że ma zbroję świadczy, że nie jest bezbronny. Myślę, że można było to załatwić pokojowo, ale teraz to chyba nie możliwe - Aruviel nie chciała karcić towarzyszki, po prostu elfka naraziła się na ogromne niebezpieczeństwo, pewnie gdyby nie zachowanie anioła, cała potyczka skończyła by się inaczej.

- Zostań tu, proszę - rzekła po czym wyszła z karczmy za mężczyznami. Drzwi zatrzasnęły się za elfką i już w tym momencie była pewna, że Arayo nie zamierza jej posłuchać...
Szybkim krokiem udała się do stajni, gdzie przebywał Ergon.

- Ergon! Jesteś mi potrzebny! - krzyknęła otwierając drzwi stajni, nie musiała tego robić, tygrys już chwilę temu wyczuł co się dzieje, gdy tylko elfka zjawiła się w drzwiach już stał przy niej gotowy do obrony. Aruviel chwyciła tygrysa za obrożę i poprowadziła w stronę miejsca, gdzie miała odbyć się "bójka"
Awatar użytkownika
Ezakrai
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ezakrai »

Akcja w karczmie wydawała się nabierać tempa. Nim zdążył podejść do stołu, ominęła go jedna z elfek do której chciał zagadać. Na dodatek, gdy podszedł do drugiej, owszem wysłuchała go, ale nawet nie zwróciła na niego większej uwagi, tylko ofuknęła towarzyszkę i wyszła z karczmy. Spojrzał to na elfkę, to na miejsce w którym przed chwilą był anioł.
- Zostać tutaj i się najeść, czy może przyjrzeć sytuacji i możliwe być wciągniętym w jakąś aferę - Uśmiechnął się, odpowiedź była prosta. Poprawił krótki miecz w pochwie i ruszył w stronę drzwi, nie zwracając uwagi na zaciekawionych elfów.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Była wyjątkowo rozdrażniona, do tego Anioł najzwyczajniej odstawił ją na bok, jak jakiś przedmiot. Wtedy zobaczyła Aru, która nie wyglądała na zadowoloną z ingerencji Arayo w nie swoje sprawy. Ale taka już jest elfka, czasem najpierw zrobi, a potem pomyśli. Spojrzała na jednego z ludzi, który uśmiechnął się do niej obleśnie i zagroził rychłym powrotem. Elfka spojrzała na niego wzrokiem "po moim trupie", po czym odwróciła się w stronę Aru.

- Dobrze, dobrze, masz rację Aru. - odpowiedziała towarzyszce. - Dziś wyjątkowo pokojowa nie jestem. - wzruszyła lekko ramionami i uśmiechnęła się przepraszająco do Aru. - Ale to da się odkręcić- rzuciła, zanim ta zniknęła.

Arayo odwróciła się, się chcąc pobiec po swój miecz, który został w pokoju, ale zrobiła to za szybko i wpadła na człowieka, który wcześniej się do nich przysiadł. Mruknęła pod nosem coś w stylu oskarżenia o ślepotę, a potem przeprosiny za nieuwagę. Ominęła go i ruszyła do pokoju, wbiegła do niego i pochwyciła miecz, który leżał na stoliku. Może wcale się nie przyda, ale kto wie. Zbiegła zwinnie po schodach i wybiegła na zewnątrz karczmy, gdzie zobaczyła, ze Aru przyprowadziła Tygrysa. Arayo stanęła obok osoby, na którą wcześniej wpadła, przeklinając w duchu, ze znowu wywołała całkiem spore zamieszanie. Rozejrzała się po wszystkich i czekała na rozwój sytuacji.

- Jestem Arayo . - powiedziała do człowieka....dziwne.. wyglądał prawie jak elf. - Lepiej nie mieszaj się w to co teraz będzie się dziać, tak dla swojego własnego bezpieczeństwa - dodała po chwili.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Kiedy tylko wyszedł z karczmy, rozejrzał się po okolicy. Było tutaj wystarczająco dużo miejsca, żeby z łatwością odlecieć, ale równocześnie zbyt dużo osób które by to widziały, więc takie rozwiązanie kłóciło się z jego pojęciem honoru. Zatrzymał się niedaleko wozu i odwrócił do kupca.
- Niestety tak się składa, że nie posiadam już tych kilku monet, więc nie mam jak ich zwrócić, bardzo mi przykro. - Uśmiechnął się swobodnie, utrzymując kontakt wzrokowy z czarnowłosym. Oczywiście wiedział że na tym się nie skończy, ale cóż... O dziwo ten tym razem odwzajemnił uśmiech, jakby to co zamierza, planował od dawna.
- Domyślałem się. Oddasz swoją włócznie i zapomnimy o sprawie. - Anioł odchrząknąl, niemal zakrztusił się słysząc takie żądanie. Domyślał się, że jego broń może być cenna, w końcu wykonano ją na Planach, ale nie oddałby jej nawet za sto takich samych. Zmarszczył brwi, prostując się godnie.
- Chyba sobie żartujesz. Myślisz że jest warta tyle, co te kilka monet?
- Tak też myślę. - odparł pewnie i z uśmiechem kupiec, a dwójka obok niego oparła sobie bronie na ramionach. Jeden z nich miał topór jednoręczny, na którym wciąż widniały ślady krwi.
- Zaraz mogę ci pokazać ile ta broń jest warta. - warknął Ethel, wyciągając włócznie z zaczepu na plecach. Rozejrzał się na boki i naliczył czternastu ludzi z obstawy wozu. Dostrzegł też, że z karczmy wyszło za nim kilka innych osób.
- Zgoda. Pokonasz dziesięciu moich ludzi i odejdziemy stąd. - rzekł szybko kupiec, nie dając nawet aniołowi sposobności na dyskusje. - Jeśli przegrasz, broń jest moja i zostajemy w tej karczmie, a ty się stąd wynosisz. - jeden z dryblasów ponownie obdarzył Arayo tym swoim uśmieszkiem. Ethel dostrzegł to i fuknął gniewnie. Że też zawsze musiał władować w jakieś kłopoty nie tylko siebie.
- Spróbuj tylko nie dotrzymać słowa. - rzucił obojętnie i odszedł wraz z nimi na bok.

Strażnicy kupca utworzyli półokrąg przy ścianie jednego z budynku, zamykając anioła w środku. Tylko dwóch z nich pozostalo przy wozie, kiedy reszta zgromadziła się tutaj. Anioł spojrzał po kolei na każdego z przeciwników, rozpościerając skrzydła. Uśmiechnął się całkiem wesoło, dostrzegając jak niektórzy z nich cofnęli się o krok. Trzymając włócznie przed sobą, spojrzał wyzywająco na kupca, który właśnie wyznaczył pierwszą osobę do starcia.

Tymczasem w karczmie większość pozostała na swoich miejscach. Tylko owa tajemnicza ale zarówno piękna kobieta wstała z miejsca i praktycznie bez żadnych odgłosów skierowała się do wyjścia.
Awatar użytkownika
Aruviel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 121
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Anioł Ducha
Profesje: Uzdrowiciel , Mag , Wojownik
Kontakt:

Post autor: Aruviel »

Aruviel już zbliżała się do grupki mężczyzn, którzy otaczali anioła. Ergon w lot pojął o co tu chodzi i kogo należy bronić. Nieme prośby Aruviel były aż nadto zrozumiałe. Elfka poczuła jak tygrys ciągnie ją naprzód, jak obroża napina się co raz mocniej. O to właśnie chodziło, potężny tygrys wyraźnie był zdenerwowany, a to potęgowało tylko siłę jego ataku.

- Wiesz co robić - szepnęła pochylając się nad tygrysem, po czym puściła go luzem. Potwór rzucił się na pierwszego z napastników, który stał w szeregu, nie tego który zamierzał uderzyć w anioła. Aru przybyła od strony ogrodu, dlatego mężczyźni stali do niej plecami, co sprawiło, że została niezauważona. Kiedy tylko zobaczyła, że Ergon z całym impetem rzuca się na pierwszego z mężczyzn postanowiła zostawić go i pobiec po łuk, nim inni zrozumieją co się dzieje.

Tygrys wskoczył na jednego z rzezimieszków z taką siłą, że ten nie miał nawet czasu na obronę, o razu padł na ziemie, potrącając przy tym dwóch swoich koleżków, którzy zachwiali się i również upadli. Ostrze zęby tygrysa wbiły się w ramię pierwszego, który zawył z bólu. Nastąpiło zamieszanie, dwoje z napastników, widząc wielkiego tygrysa po prostu zaczęło uciekać. Cała reszta, kiedy tylko dotarło do nich co się dzieje zaczęła iść w stronę zwierzęcia. Pierwszy, któremu udało się zbliżyć, padł prawie od razu. Ergon podniósł się gwałtownie i wysuwając ostre pazury drapnął wprost po klatce piersiowej draba, rozdzierając tym samym nie tylko jego szaty, ale też robią głębokie rany na jego ciele.

W tym czasie Aruviel biegła co sił do swojego pokoju, wcześniej przy drzwiach zobaczyła Arayo i nieznajomego, nie miała czasu na wdawanie się w niepotrzebne dyskusje. Bez słowa minęła ich i pobiegła dalej. W zaskakującym tempie pokonała schody i z całym impetem wpadła do pokoju. Dopadła swojego łuku i kołczanu ze strzałami. I w tej chwili wpadł jej do głowy pomysł... Czym prędzej podbiegłą do okna. Okna w ich pokoju były naprawdę duże, miały ponad 2 metry wysokości i oczywiście wychodziły na placyk przed karczmą. Aru gwałtownie odsunęła zasłony i otwarła oba skrzydła okna. Od razu ujrzała scenę odgrywającą się na dole. Założyła strzałę na cięciwę, wycelowała i puściła ją wolno. Śmiercionośna broń trafiła wprost pod łopatkę jednego z napastników, który padł na ziemię.
Awatar użytkownika
Ezakrai
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ezakrai »

Gdy miał wychodzić, wpadła na niego elfka, która wcześniej go ominęła, gdy podchodził do stołu. Uśmiechnął się słysząc mruknięcia niezadowolenia dziewczyny, po czym ruszył dalej, wychodząc z karczmy.

Po wyjściu zauważył anioła towarzyszącemu rzezimieszkom, uzbrojonym w przeróżne bronie. Przyglądając się sytuacji, nie zauważył elfki, która przystanęła tuż obok niego. Po przedstawieniu się, dziewczyna ostrzegła go przed wtrącaniem się, co wywołało u niego złośliwy uśmieszek.
- Witam piękną Pani - Ukłonił się głęboko - Za to ja, jestem Ezakrai, początkujący łowca ... - Spojrzał w piękne oczy elfki, wtem zwrócił wzrok w stronę Aniołą, który zdawał się iść na ubocze wraz z swoimi nowymi towarzyszami - Nie wygląda na takiego, co by potrzebował pomocy ... - W oddali usłyszał krzyk oraz mruczenie jakiegoś zwierzęcia - Chodźmy zobaczyć co się tam dzieje - Spojrzał na elfkę z szerokim uśmiechem. Wtem minęła ich towarzyszka Arayo.
- Coś straszny tu ruch - Pokręcił głową, potem ruszył biegiem ku miejscu, w którym zniknął anioł. Wciąż słyszał odgłosy walki ...
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Już miała odpowiedzieć coś, kiedy przebiegła obok nich Aruviel, elfce udało się pochwycić jej spojrzenie, a to wystarczyło, aby wiedzieć co się zaraz stanie.
- Nie ma czasu na rozmowę - rzuciła szybko i ruszyła w stronę Anioła i bandy rzezimieszków. Widziała jak Tygrys rzuca się na nich, powalając ich, wtedy niektórzy zaczęli otaczać zwierzę. Strzały Aruviel powaliły następnych, Arayo odwróciła się w stronę, skąd nadleciały i zobaczyła towarzyszkę stojącą w oknie. Rozejrzała się po pozostałych i zobaczyła tego, który chciał się nią zająć. Rzuciła się w jego stronę.
- Tak, teraz się zabawimy - powiedziała bardziej do siebie, a na jej twarzy pojawił się złośliwy uśmiech.

Parę zwinnych ruchów i znalazła się tuż obok niego. Wykonała zwinny półobrót, który zakończyła wbijając miecz w brzuch nieprzyjaciela, wtedy drugi dopadł do niej, lecz odrzuciła go mocnym kopniakiem, a przy okazji wyciągając miecz z ciała poprzedniego i za jednym zamachem, mocno raniła odepchniętego.

Kiedy go dobiła, zobaczyła, że Ezakrai również chciał włączyć się do walki, mimo wcześniejszego ostrzeżenia. Zerknęła na niego, po czym odwróciła się i stanęła, czekając na to, kto tym razem będzie chciał ich zaatakować.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Pierwszy przeciwnik zbliżył się do anioła, obnażając miecz. Nie był chyba zbyt pewnym swoich umiejętności, bo nie zaatakował pierwszy. Dopiero kiedy Ethel wykonał pozorowane cięcie na jego tors, zaatakował i sam skontrował. Nim jednak zdążyli na dobre poznać swoje wzajemne umiejętności, półokrąg rozbił szarżujący tygrys.
- Szlag, co to ma być... - warknął pod nosem, rozglądając się na boki. Dopiero po chwili dostrzegł Aruviel wbiegającą do karczmy i pojawiającą się chwile później w jej oknie. Domyślił się szybko charakteru sytuacji, ale nijak mu się to nie spodobało. Co innego zwykłe sprawdzenie sił, gdzie pewnie tylko poraniłby przeciwników, a co innego regularna bitwa na śmierć i życie. W dodatku jeśli wpląta się do tego jakieś tutejsze wojsko...
Odbiegł z miejsca, ale zamiast zaatakować któregoś z ludzi kupca, skierował się do tygrysa. Odepchnął strażnika który miał być właśnie ugrzyziony przez zwierzę, a sam zablokował natarcie, klinując rękojeść włóczni między jego zębiskami. Jednocześnie poczuł jak ostre pazury rozerwały zbroję na jego piersi, przez co wydał z siebie zduszone syknięcie. Tygrys chyba odebrał próbę powstrzymania go jako atak, albo nie zdążył na czas zauważyć z kim walczy.
- Przestańcie do cholery! - krzyknął na całe gardło, widząc jak Arayo zabija jednego z mężczyzn. Zaraz potem rozpostarł skrzydła, żeby utrudnić Aruviel celowanie - jedna ze strzał wbiła się między białe pióra, kiedy anioł zajmował się siłowaniem z tygrysem.

Owa kobieta w karczmie zrezygnowała jednak z wychodzenia na zewnątrz, kiedy minęła ją Aruviel biegnąca do pokoju. Uśmiechnęła się i podążyła za nią. Zatrzymała się przy drzwiach, wysuwając z rękawa malutką składaną kusze. Ustawiła odpowiednio ramiona, naciągnęła cięciwe i nałożyła na nią mały bełt, przypominający grubszą szpilke. Wcześniej zsunęła z jego ostrego czubka osłonkę, która zapobiegała przed przypadkowym ukłuciem, które groziło całkowitym paraliżem na kilka godzin, zależnie od masy ciała.
Aruviel w pośpiechu nie domknęła drzwi, co tylko ułatwiło zadanie tajemiczej kobiecie. Zajrzała przez szparę, trzymając kuszę na nadgarstku. Skierowała grot w stronę karku Aruviel i po kilku sekundach, uśmiechając się sadystycznie, uwolniła cięciwe.
Awatar użytkownika
Aruviel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 121
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Anioł Ducha
Profesje: Uzdrowiciel , Mag , Wojownik
Kontakt:

Post autor: Aruviel »

Aruviel padła, bełt wbił jej się wprost pod lewy obojczyk. Nie zdążyła nic zrobić zupełnie nic. W tym momencie tygrys ryknął przeraźliwie jakby i on dostał. Spojrzał w stronę zamykanego okna i w miejsce z którego padł strzał. Zręcznym skokiem ominął anioła i rzuciła się w stronę rudej napastniczki. Ta jednak szybko zorientowała się co się dzieje, zręcznym ruchem założyła kolejny bełt i wymierzyła w nacierającego tygrysa. Nie zdążyła, zwierzę było szybkie, a ona stała zbyt blisko. Kot rzuciła się na kobietę i zaczął szarpać jej szaty.

W tym samym czasie na piętrze Aruviel leżała nieprzytomna. Krótki bełt wystawał z jej klatki piersiowej. Krew spływająca z rany dziewczyny zrobiła, czerwoną plamę na jej ubraniu. Została powalona i z bólu straciła przytomność.
Awatar użytkownika
Ezakrai
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ezakrai »

Nim zdążył ruszyć, Arayo zwinnymi ruchami doskoczyła do miejsca i włączyła się w wir bitwy. Nie pozostało mu nic innego, jak wyjąć krótki miecz (w celach obronnych rzecz jasna) i dobiec na miejsce. Gdy dotarł, automatycznie odbił nadchodzący atak mieczem. Wykorzystując chwilowe zaskoczenie przeciwnika, ogłuszył go uderzeniem klingi w głowę.

Rozejrzał się po polu bitwy. Arayo wykonywała istny taniec ostrzy, powalając przeciwników. Jej towarzyszka, celnymi strzałami starała się pozbawić wrogów życia. Anioł ... a anioł obronił rzezimieszka przed atakiem tygrysa i przyjął na siebie strzałę, wyraźnie wściekły, krzykiem żądał zaprzestania walk.

- Co za typ, w tym momencie raczej nikt go nie posłucha - Pokręcił głową - Teraz, to walka na śmierć i życie
Gdy odbił nadchodzący atak, usłyszał ryk. Szybkim ruchem spojrzał w stronę źródła hałasu i zobaczył, jak ogromny tygrys wskakuje do znajdującego się na piętrze okna, gdzie przed chwilą była Elfka.
- Coś musiało się stać - Pierwsze co przyszło mu na myśl. Zwinnym ruchem odskoczył od zamaszystego ataku - Jeżeli pójdę schodami, może być za późno. Nie wiele myśląc, ruszył w stronę okna, do którego wskoczył tygrys i zaczął się ku niemu wspinać. Cicho modlił się, by ktoś go w międzyczasie nie zaatakował.
Zablokowany

Wróć do „Danae”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość