Strona 2 z 2

Re: [Dzielnica Uciech]Blisko Końca.

: Wto Kwi 05, 2011 9:17 pm
autor: Gersen
Gersen drapał się po policzku, słuchając z lekkim zdenerwowaniem słów elfki. Cóż... słuchając, było to określenie nad wyraz okazałe w tej sytuacji, gdyż w zasadzie zastanawiał się, jak zaproponować elfce dalszą współpracę. Nieświadomie zrobił krok w tył, jak gdyby chciał się w razie porażki asekurować ucieczką. Nie było to do niego podobne, szczególnie biorąc pod uwagę pewność siebie i to, że charakternik był z niego. Zaczął cicho, a w miarę upływu czasu uspokajał się i jego słowa były bardziej wyważone.
- Być może nie. Jeśli chcesz, możesz znaleźć pracę, jak i ja. Szukam kogoś, jak wiesz... do tego potrzebuję pieniędzy jak i znajomości wszelakich, wielkich wpływów. Znam tutaj, w Fargoth pewnego mężczyznę... ze służb specjalnych. Mają macki na całym kontynencie. Spróbuję się zaciągnąć, ty też możesz. Zdaje mi się, że jest on swego rodzaju rasistą, ale każde ideały można zmienić przy odrobinie złota?
Mówiąc to, Gersen podrzucił przewiązywany sznurkiem skórzany worek, który zabrzęczał przyjemnie. Nie oczekiwał, że Miriamele będzie skłonna płacić za pracę razem z nim, ale to może też być inwestycja. Z talentem elfki, zwróci się jej to szybciej niż myśli. On sam jednak miał wszystko postanowione...

Re: [Dzielnica Uciech]Blisko Końca.

: Śro Kwi 06, 2011 7:53 pm
autor: Miriamele
        Mężczyzna wycofał się krok w tył. Czyżby chciał zapewnić sobie możliwość ucieczki? Nie sądziła, by było to konieczne. Nie zamierzała dać się ponieść furii, gdyby takowa się w niej obudziła. Ale jakoś nie wydawało jej się, że wspólnik się jej bał. Nie, to było niedorzeczne.
        Zagryzła lekko dolną wargę, namyślając się. Zerknęła na trzymaną w ręku sakiewkę.
- Czyli chcesz to z powrotem - mruknęła pod nosem. Milczała chwilę.
- Nie wiem, Gersenie - powiedziała szczerze. - Przyzwyczaiłam się do wolności, życia bez ograniczeń. Nigdzie nie zostawałam na długo, z nikim nie spędzałam dużo czasu. A tak... współpracowałabym tylko z pewnym gronem ludzi - zmarszczyła brwi. Pozostawała jeszcze kwestia pieniędzy. Raz jej je dano, nie chciała ich oddawać. Tak, była zachłanna. Można to uznać za wadę charakteru.
        Była w rozterce. Nie spodziewała się takiej propozycji - propozycji dalszej współpracy - i była nią zaskoczona, choć nie było tego po niej widać. Myśl, myśl... Musisz się zdecydować - napomniała samą siebie. Potarła w zamyśleniu brodę długimi, bladymi palcami.
- Chyba... chyba nie, Gersenie - stwierdziła w końcu cichym głosem. - Chętnie pomogłabym ci w poszukiwaniach, ale... - wzruszyła ramionami. - Wolę trwać w ciągłej podróży. Taka już jestem - uśmiechnęła się do niego i czekała, co zrobi.

Re: [Dzielnica Uciech]Blisko Końca.

: Śro Kwi 06, 2011 8:16 pm
autor: Gersen
- Dokładnie tak myślałem. Każdy ma swoje priorytety. Żegnam i wolności życzę, towarzyszko.
Gersen po raz kolejny pozdrowił elfkę ukłonem i rozejrzawszy się uprzednio w poszukiwaniu drogi do nieznanego mu jeszcze wtedy celu, swobodnie ruszył w stronę górnego miasta. Nim opuścił dzielnicę uciech, ominął lichwiarza, który widząc przyczepianą do pasa sakwę, natychmiast chciał się zaprzyjaźnić z człowiekiem, wyczuwając w tym zapewne niemały interes. Jednak nawet złożone na szybko przepowiednie o wspólnej przyszłości i bogactwie nie mogły trafić do głowy Gersena, który to spokojnie rozmyślał nad dalszymi losami. Minęło przecież wiele lat... nawet nie miał pewności, że ten człowiek żyje. Wierzył jednak, że w końcu odnajdzie wszystkie odpowiedzi, że zdąży zrobić to, nim ta zaraza niepewności pozostawi w nim tylko pustkę. Podobała mu się ta wiara...