Równiny Theryjskie ⇒ [Podróż] Rzeka Livar
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
Kodoku nic już więcej nie mówiła. Do tej pory powstrzymywała się od okazania tego nastroju, ale od zmierzchu sprawiało jej to trudność, a poza tym nie miała już na czym grać. To wzbudzało smutek w dziewczynie. Światło rozbudzało w niej radość, promienie słoneczne najbardziej, aczkolwiek blask dużej ilości gwiazd również był zadowalający. Lecz w tę zachmurzoną noc bez śladu gwiazdy czy skrawka księżyca czuła się okropnie. Ze zręcznością elfa rozebrała się i zostawiła ubranie, po czym już w biegu powoli przemieniała się w dzikiego kota. Ponure chmurzyska mogły oglądać, jak kotołaczka, wydawało by się, frunie przez równiny i znika w czeluściach dalekiego lasu.
- Ernei
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 120
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
- Profesje:
- Kontakt:
W nocy kilka razy się budziła, przespała jednak do rana. Obudziły ją promienie słońca, które przedarły się przez zasłonę drzew i padły na jej twarz. Przez chwilę leżała, wpatrując się bezmyślnie w kawałek nieba, po czym wstała i przeciągnęła się. Ognisko wypaliło się już dawno, jednak noc musiała być ciepła, skoro nie obudził jej chłód. Rozejrzała się w poszukiwaniu Kodoku, jednak nigdzie nie mogła jej dostrzec. Uznała jednak, że raczej nie oddaliła się za bardzo.
Ernei poczuła za to głód. Wieczorem nie jadła zbyt wiele i choć wzięła ze sobą nieco sucharków, wiedziała, że nie naje się nimi za bardzo. Wstała więc przeszła się kawałek, a po chwili znalazła krzak pełen jagód. Zawahała się, niepewna, czy są jadalne. Zauważyła jednak, że jakiś ptaszek zrywa i radośnie pałaszuje owoc, więc zebrała je i wróciła na polankę.
Ernei poczuła za to głód. Wieczorem nie jadła zbyt wiele i choć wzięła ze sobą nieco sucharków, wiedziała, że nie naje się nimi za bardzo. Wstała więc przeszła się kawałek, a po chwili znalazła krzak pełen jagód. Zawahała się, niepewna, czy są jadalne. Zauważyła jednak, że jakiś ptaszek zrywa i radośnie pałaszuje owoc, więc zebrała je i wróciła na polankę.
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
Kodoku właściwie była już na miejscu i obserwowała Enrei. W chwili, gdy ta poszła zerwać jagody, kotołaczka bezszelestnie podkradła się do wypalonego ogniska. Równie cicho położyła na ziemi całą martwą rodzinę szarych królików - dwa duże i cztery małe. Upolowała je stosunkowo niedawno, więc powinny być dobre. Błyskawicznie ubrała się w pozostawiony poprzedniego wieczoru, tudzież nocy, strój, a potem podeszła, już nie tak bardzo zachowując ciszę, do anielicy. Zaczęła zbierać chrust i spróchniałe kawałki drewna na ognisko.
- Dobry. Jak się spało? - zapytała uśmiechając się. Właśnie podniosła jakąś długą, prostą gałąź, a za nią jeszcze jedną. Nadają się na rożen, pomyślała.
- Dobry. Jak się spało? - zapytała uśmiechając się. Właśnie podniosła jakąś długą, prostą gałąź, a za nią jeszcze jedną. Nadają się na rożen, pomyślała.
- Ernei
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 120
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
- Profesje:
- Kontakt:
Przestraszyła się niespodziewanego pojawienia Kodoku i omal nie opuściła jagód. Na szczęście jednak udało jej się donieść je do obozowiska.
- Całkiem dobrze - odparła. - A tobie?
Zerknęła na leżące króliki i poczuła, że zbiera jej się na mdłości. Niby powinna być znacznie bardziej dojrzała po pobycie w Otchłani, ale jakoś martwa królicza rodzinka tak na nią podziałała. Nie skomentowała jednak tego, mając nadzieję, że uczucie zaraz minie. Tymczasem wysypała jagody na swoją pelerynę, którą rozłożyła wcześniej na ziemi. Miała nadzieję, że nie zabrudzą nieprzemakalnej tkaniny, zresztą jeśli nawet, powinna się dość łatwo doprać.
- Całkiem dobrze - odparła. - A tobie?
Zerknęła na leżące króliki i poczuła, że zbiera jej się na mdłości. Niby powinna być znacznie bardziej dojrzała po pobycie w Otchłani, ale jakoś martwa królicza rodzinka tak na nią podziałała. Nie skomentowała jednak tego, mając nadzieję, że uczucie zaraz minie. Tymczasem wysypała jagody na swoją pelerynę, którą rozłożyła wcześniej na ziemi. Miała nadzieję, że nie zabrudzą nieprzemakalnej tkaniny, zresztą jeśli nawet, powinna się dość łatwo doprać.
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
Kodoku została jeszcze poza obozem chwilę zbierając drewno.
- Świetnie - rzuciła tylko wspominając mile kilka godzin snu tej ciepłej nocy. Gdy skończyła rzuciła swoje skarby obok wypalonego miejsca po ognisku i ustawiła profesjonalne ognisko z rożnem. Po chwili kotołaczka podpaliła ognisko z pomocą przyuczonej już trochę magii ognia, a po kwadransie zakładała króliki na - również wyczarowany - stalowy pręt. Teraz tylko od czasu do czasu zmieniała pozycję pieczeni, a w międzyczasie ćwiczyła magię. Raz po raz za jej plecami lądowały szkaradne stateczki, krówki, ludziki, małe smoki i kotki z drewna. Nie widziała żadnego postępu, choć trenowała już od jakiegoś czasu. Przynajmniej tak jej się wydawało.
- Świetnie - rzuciła tylko wspominając mile kilka godzin snu tej ciepłej nocy. Gdy skończyła rzuciła swoje skarby obok wypalonego miejsca po ognisku i ustawiła profesjonalne ognisko z rożnem. Po chwili kotołaczka podpaliła ognisko z pomocą przyuczonej już trochę magii ognia, a po kwadransie zakładała króliki na - również wyczarowany - stalowy pręt. Teraz tylko od czasu do czasu zmieniała pozycję pieczeni, a w międzyczasie ćwiczyła magię. Raz po raz za jej plecami lądowały szkaradne stateczki, krówki, ludziki, małe smoki i kotki z drewna. Nie widziała żadnego postępu, choć trenowała już od jakiegoś czasu. Przynajmniej tak jej się wydawało.
- Ernei
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 120
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
- Profesje:
- Kontakt:
Ernei przypatrywała się jak Kodoku ćwiczy. Nagle do głowy wpadła jej pewna myśl.
- Może odwiedzimy Zamek Czarodziejek? - spytała. - To niedaleko.
Prawdę mówiąc nie spieszyło jej się zbytnio do Gór Druidów. Jej ojciec przypuszczalnie już się stamtąd wyniósł, a ona zmierzała tam tylko po to, by mieć jakiś cel. A celem równie dobrze mógłby być Zamek Czarodziejek i zgłębienie nieco sekretów magii. Może nawet przyjęliby ją tam na uczennicę? Ostatecznie w połowie była magiem, a chyba nie mieli tam jakiś ograniczeń rasowych?
- Może odwiedzimy Zamek Czarodziejek? - spytała. - To niedaleko.
Prawdę mówiąc nie spieszyło jej się zbytnio do Gór Druidów. Jej ojciec przypuszczalnie już się stamtąd wyniósł, a ona zmierzała tam tylko po to, by mieć jakiś cel. A celem równie dobrze mógłby być Zamek Czarodziejek i zgłębienie nieco sekretów magii. Może nawet przyjęliby ją tam na uczennicę? Ostatecznie w połowie była magiem, a chyba nie mieli tam jakiś ograniczeń rasowych?
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
- Zamek Czarodziejek? - zapytała i spojrzała niewidzącym wzrokiem na kępkę trawy za ogniskiem. Ta wypowiedź zupełnie zaskoczyła Kodoku, toteż za chwilę przerwała ćwiczenia.
- Zamek Czarodziejek... - powtórzyła. Tak naprawdę już się zgodziła, nie pamiętała jedynie, gdzie owo miejsce się znajduje. Jęknęła cicho, gdy ledwo przypomniała sobie mapę Alaranii, po czym dodała z wyraźną sarkastyczną nutą - Tak, bardzo niedaleko... Ale którędy pójdziemy? Przez Leonię?
Mówiąc to zdjęła z ogniska pieczyste. Kierując się dobrymi manierami najpierw gestem zaproponowała Ernei strawę.
- Zamek Czarodziejek... - powtórzyła. Tak naprawdę już się zgodziła, nie pamiętała jedynie, gdzie owo miejsce się znajduje. Jęknęła cicho, gdy ledwo przypomniała sobie mapę Alaranii, po czym dodała z wyraźną sarkastyczną nutą - Tak, bardzo niedaleko... Ale którędy pójdziemy? Przez Leonię?
Mówiąc to zdjęła z ogniska pieczyste. Kierując się dobrymi manierami najpierw gestem zaproponowała Ernei strawę.
- Ernei
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 120
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
- Profesje:
- Kontakt:
- Nie wiem - przyznała zakłopotana Ernei. - Nie znam tych terenów... Pamiętam tylko, że jest taki na Równinach Theryjskich no i my też jesteśmy na Równinach Theryjskich, więc... - zawiesiła głos. - W każdym bądź razie jeśli uważasz, że Leonia to dobry pomysł, to nie mam nic przeciwko - zakończyła.
Zerknęła na pieczyste Kodoku i po chwili wahania przyjęła kawałek. Nie była wegetarianką, ale mimo wszystko wolała mięsa nie jeść jeśli ma wybór. No ale teraz wyboru właściwie nie miała.
Zanim jednak zdążyła choćby ugryźć jednego kęsa, poczuła, że coś ją wciąga. Krajobraz zawiował, po czym zniknął w ciemności. Anielica nawet nie mogła poruszyć choćby palcem. Zaraz jednak uczucie skończyło się, a Ernei ujrzała wysoką, bogato zdobiną salę. Dookoła niej stało kilka czarodziejek oraz... jej ojciec. Przez chwilę nie mogła uwierzyć własnym oczom, jednak zaraz wstała i podbiegła do niego. Przytuliła się do niego bez słowa, tłumiąc łzy. Na wyjaśnienia przyjdzie czas potem.
Ciąg dalszy: Ernei.
Zerknęła na pieczyste Kodoku i po chwili wahania przyjęła kawałek. Nie była wegetarianką, ale mimo wszystko wolała mięsa nie jeść jeśli ma wybór. No ale teraz wyboru właściwie nie miała.
Zanim jednak zdążyła choćby ugryźć jednego kęsa, poczuła, że coś ją wciąga. Krajobraz zawiował, po czym zniknął w ciemności. Anielica nawet nie mogła poruszyć choćby palcem. Zaraz jednak uczucie skończyło się, a Ernei ujrzała wysoką, bogato zdobiną salę. Dookoła niej stało kilka czarodziejek oraz... jej ojciec. Przez chwilę nie mogła uwierzyć własnym oczom, jednak zaraz wstała i podbiegła do niego. Przytuliła się do niego bez słowa, tłumiąc łzy. Na wyjaśnienia przyjdzie czas potem.
Ciąg dalszy: Ernei.
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
Nagle Kodoku poczuła gromadzenie się energii magicznej wokół Enrei. W ułamek sekundy po tym niezwykłym uczuciu anielica wyparowała, tak jak magia. Zmiennokształtna została sama pośród malutkiego obozu, z ustami wypełnionymi mięsem, tłustymi rękoma i wyrazem niewyobrażalnego zdziwienia na twarzy.
Jednak kilka minut powolnych rozmyślań doprowadziło ją do następującego wniosku: Enrei została, chcąc nie chcąc teleportowana w inne miejsce. Ponownie zaczęła żuć delikatne królicze mięso.
Po kolejnej serii przemyśleń doszła do kolejnych wniosków - nie ma żadnego wpływu na to, co stało się z Enrei, i że nie ma co dalej się tym trapić. Lecz teraz... co? Straciła cel. Może by tak... Nie, powrót do Elfidranii nie wchodzi w grę. Za wcześnie. Może poszukanie nowej harmonijki? Brzmi zbyt błaho. Mapa... przydałaby się w podróży. A może nauka? O tak, to dobry cel. Ale... gdzie? Czego?
Nie, stanowczo za dużo myślenia na dziś. Szybko dokończyła posiłek, umyła się i odeszła w stronę Wodospadu Snów.
Ciąg dalszy: Kodoku
Jednak kilka minut powolnych rozmyślań doprowadziło ją do następującego wniosku: Enrei została, chcąc nie chcąc teleportowana w inne miejsce. Ponownie zaczęła żuć delikatne królicze mięso.
Po kolejnej serii przemyśleń doszła do kolejnych wniosków - nie ma żadnego wpływu na to, co stało się z Enrei, i że nie ma co dalej się tym trapić. Lecz teraz... co? Straciła cel. Może by tak... Nie, powrót do Elfidranii nie wchodzi w grę. Za wcześnie. Może poszukanie nowej harmonijki? Brzmi zbyt błaho. Mapa... przydałaby się w podróży. A może nauka? O tak, to dobry cel. Ale... gdzie? Czego?
Nie, stanowczo za dużo myślenia na dziś. Szybko dokończyła posiłek, umyła się i odeszła w stronę Wodospadu Snów.
Ciąg dalszy: Kodoku
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość