Strona 10 z 10

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 7:27 pm
autor: Phenomena
Phen próbowała wymóżdżyć, czemu wszystkim stworzeniom brakuje jakiejś części ciała. To kopyta, to kawałków sierści, to rogów. Skrzywiła się i stwierdziła, że ta rodzina musi być mocno przekombinowana. Westchnęła i wróciła do Szarego. Wbiła wzrok w drzwi, które przed chwilą otworzył. Pomrugała chwilę.
- Chodźmy na koniec korytarza. - zarządziła. Jak powiedziała, tak zrobiła. Gdy doszli do końca i ujrzeli przed sobą parę drzwi po bokach oraz jedne na wprost, wskazała głową na środkowe. - To będzie tutaj - powiedziała, wcale nie będąc o tym przekonana. Złapała za klamkę, te były otwarte. Zobaczyła niewielkie pomieszczenie z łóżkiem po środku. Pokój zawierał kolejne drzwi. Upewniwszy się, że nikt nie wyskoczy zza szafy, czy innej sofy, Phen weszła głębiej. Podeszła do owych drzwi. Były grubsze niż inne i miały kłódkę. Posprawdzała, pokręciła nosem.
- Cholera - sapnęła - żaden nie pasuje... - mruczała, wciskając drucik w kłódkę. Siłowała się, mamrotała cicho, a potem już jedynie przeklinała. Kłódka nie ustąpiła. - Nie wiem co tam jest, ale najwyraźniej ktoś chce zachować to w ukryciu. - westchnęła i rozejrzała się po pomieszczeniu ponownie. Drapowane, ciężkie zasłony przykrywały okno i było dość ciemno. Spojrzała na Szarego.

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 7:50 pm
autor: Gart
Podążał za nią w ciszy, jedynie rozglądając się na boki i czasami zerkając za siebie. Gdy weszli do pomieszczenia na końcu korytarza, oparł się plecami o drzwi, żeby mieć na oku korytarz, a jednocześnie móc spoglądać co robi Phen. Kiedy jej zmagania nie przyniosły skutku, przymknął drzwi o które właśnie się opierał, żeby ewentualne hałasy nie poniosły się za daleko. Zapanowała prawie totalna ciemność, a on już niemal automatycznie skorzystał ze swojej magii. Rozglądnął się po pomieszczeniu, widząc prawie jak w dzień. Przy jednej ze ścian znajdował się mały kominek, a tuż przy nim leżał pogrzebacz.
Szary zmrużył oczy i podniósł go, sprawdzając z czego jest wykonany. Pamiętał jeszcze wszelkie metale z dzieciństwa spędzonego w kuźni i uznał że ten kawałek metalu wygląda dość solidnie. A i drzwi przecież nie były zrobione ze stali. Podszedł więc do nich i w odpowiednim miejscu na dole wsunął część pogrzebacza. Chwilę później zaparł się o ziemię i zaciskając zęby, zaczął go ciągnąć w górę jak najmocniej mógł. Początkowo nie przyniosło to żadnych efektów, ale w kilka sekund później drzwi zaskrzypiały i zaczęły się unosić jednym bokiem. Szary czerwony na twarzy z wysiłku nie przerywał podważania ich, chociaż pogrzebacz z wolna się wyginał.
W końcu jednak drzwi ustąpiły i wyskoczyły z zawiasów. Gart odłożył szybko pogrzebacz, żeby móc przytrzymać dłońmi drzwi, które wisząc jedynie na kłódce, pewnie zaraz przewróciłyby się z hukiem.
Przyklęknął na jednym kolanie i oparł je sobie na barku tak, żeby Phen z odrobiną trudu mogła przecisnąć się na drugą stronę. Skinął jej tylko szybko głową, dając znak, żeby w miarę możliwości się pospieszyła.

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 7:59 pm
autor: Phenomena
Phen podniosła brwi, przyglądając się, co on wyprawia. Oczy znów świeciły mu jak ognisko. Będzie musiała sobie zapamiętać, że drzwi można otworzyć także za pomocą silnego mężczyzny. Przecisnęła się przez szparę, gdy tylko stwierdziła, że się zmieści. Nie miała z tym większego problemu, choć jej pośladki i biust nieco niechętnie pokonały wąskie przejście. Podniosła zaciśnięte powieki i oto jej oczom ukazało się niewielkie pomieszczenie pełne flakonów, bandaży, dużych, pustych lub pełnych butelczyn, skrzynki i, jak się okazało, miecza Szarego. Co ją nieco zdziwiło, jego miecz pokryty był dziwną, zielonkawą mazią. Rozejrzała się dokładnie, jednak nic z pozostałych rzeczy należących do ich ekwipunków nie odnalazła. Złapała za rękojeść.
- Nie będziesz zadowolony... - powiedziała powoli i na tyle głośno, by ją usłyszał on, i nikt poza nim. Przecisnęła się przez szparę z powrotem. - Podejrzewam, że stwierdzili, że jedynie twój dziwny miecz jest warty uwagi. Chyba zabawiał się nim jakiś alchemik, czy coś. - stwierdziła oględnie - Nic innego tu nie ma... - dodała z wyraźnym smutkiem. Nie wiedziała, czy będzie chciał szukać dalej.

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 8:07 pm
autor: Gart
Czekał cierpliwie, ale czuł jak drzwi ciążą mu na ramieniu. W sumie nie wiedział że kawał drewna mógł być taki ciężki, musieli je jakoś wzmocnić. Odsapnął z ulgą, kiedy Phen wyszła i mógł je odstawić na miejsce. Oczywiście ani myślał wkładać je znowu w zawiasy, po prostu oparł krzywo o ścianę tak, żeby tylko się nie przewróciły. Chwilę jeszcze siedział na ziemi, rozmasowując bark, zanim się podniósł odebrał miecz od dziewczyny i nie bawiąc się w zgadywanie co to jest za maź, zaczął ją wycierać w pościel leżącą na łóżku.
- Ubrania i mnie ważne rzeczy pewnie rozkradli między sobą. W tamtym gabinecie nie było żadnego schowka z pieniędzmi? Nie wiem gdzie resztę mogli schować. Miałaś tam coś ważnego? - szeptał w miarę cicho, zajmując się pieszczotliwym wyczyszczeniem ostrza. I tak go teraz nie doczyści, ale nie chciał, żeby mu się wyślizgnął z ręki, jeśli będzie potrzebny.

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 8:15 pm
autor: Phenomena
Spojrzała na niego z ukrywanym politowaniem.
- No, łuk, strzały, flet, sztylet, strzałki, pieniądze, bandaże, kilka flakonów... eh... - drapała się po karku z roztargnieniem. Zastanawiała się, czy warto ryzykować w dalszych próbach poszukiwania kolejnych rzeczy ekwipunku. Szkoda jej było broni. Także nad fletem ubolewała, gdyż był to prezent. - Nie było tam pieniędzy. - dodała krótko. Westchnęła, chodząc w kółko. Bez pieniędzy byli w dość kiepskim położeniu. Rozejrzała się po pokoju, jakby chciała coś wziąć na sprzedaż. Nie dojrzała jednak niczego ciekawego, lub wartościowego na swój sposób.
- To co? - bąknęła.

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 8:28 pm
autor: Gart
Kiedy miecz był już w miarę czysty, zerknął na Phen, mrużąc lekko wciąż świecące oczy. Rozmasował jeszcze kark i podszedł do okna. Odsunął zasłony i otworzył okno po cichu. Było dopiero lekko po północy, więc na zewnątrz panowała całkowita cisza. Przysłonił okno z powrotem, ale pozostawiając je otwarte.
- Jakby coś nie wyszło, uciekaj tędy. Bliżej do muru, łatwo tam przeskoczyć. Chcesz sprawdzić górę czy dół? - zapytał cicho i od razu skierował się do drzwi którymi tu weszli, otwierając je i wyglądając na korytarz.

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 8:44 pm
autor: Phenomena
- Myślę raczej nad sprawdzeniem drzwi tuż obok, na korytarzu. - powiedziała z ociąganiem - Jak tam nic nie będzie, to nie wiem, czy warto jest szukać czegokolwiek innego.
Wyszła na korytarz i złapała za klamkę po lewej. Była zamknięta, więc po raz kolejny popróbowała z każdym kluczem. Za piątym, czy szóstym razem jej się udało. Uchyliła drzwi i aż wybałuszyła oczy. Składzik z bronią. Zamrugała i spojrzała wzdłuż pustego korytarza. Po tej chwili weszła do środka, rozglądając się. Pokój był większy, niż mogłoby się wydawać z zewnątrz.
- Chodź. - ponagliła jedynie towarzysza i już zaczęła buszować. Kusze, katany, miecze, mniejsze i większe, ona jednak szukała swoich rzeczy. Gdy je odnalazła, robiąc nieco chaosu przy tym, a będąc także cichą, zaśmiała się pod nosem. Rozejrzała się i spostrzegła kilka kolczug i dwie zbroje. Jedna z nich mogła należeć do Szarego. Teraz szukała sakw, a było ich sporo, wysypywały się z kilku różnych worków. Dziwne było to, że niektóre z nich zawierały kości lub kawałki szkła, czy skóry. Zdjęła kaptur, gdyż przysłaniał jej pół świata, uklękła i szukała dalej zapamiętale.

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 9:34 pm
autor: Gart
- Jak sobie życzysz - mruknął jedynie w odpowiedzi na jej pomysł gdzie szukać i nie sprzeczając się, pomaszerował za nią, jak zwykle zachowując ciszę. Odchrząknął cicho, kiedy dostrzegł co było za drzwiami które otworzyła Phen. Zerknął za siebie, na wszelki wypadek sprawdzając czy nikogo nie ma na korytarzu. Przystanął w drzwiach i od razu dostrzegł swoją zbroję. Podszedł do niej i przejechał palcem po dość już wysłużonej, ale nadal dobrze chroniącej blasze. Miał ją tyle lat, trudno było się rozstać z przedmiotami, które towarzyszyły mu przez całą dotychczasową wędrówkę. Ale zabranie jej teraz byłoby samobójstwem. Samo założenie jej obudziło by połowę domu, już nie mówiąc o ucieczce. Zostawił więc ją na miejscu, uśmiechając się delikatnie.
Krążąc wśród przeróżnej broni, co chwila jakiejś się przyglądał, jakby już wcześniej gdzieś ją widział. Było tu pełno zwykłych mieczy i innego żelastwa, ale trafiały się też i ostrza wyśmienitej roboty. W końcu dotarł do miejsca, gdzie była Phen. Przeszukał sakiewki znajdujące się w tych workach, jakby o ironio, szukał swojej własnej. W końcu chyba na nią trafił, zajrzał do środka i czym prędzej schował. Zabrał jeszcze dwie inne, a widząc spojrzenie Phen, wzruszył ramionami i mruknął cicho.
- Wiesz ile kosztuje taka porządna zbroja? - Prychnął i od razu zapytał - Masz już wszystko?

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 9:40 pm
autor: Phenomena
- Złodziejaszek. - wysyczała złośliwie się krzywiąc, a przy tym chowając tyle sakiew z pieniędzmi, ile zdołała. Swojej niestety nie odnalazła. Odnalazła za to w jednym z woreczków swój flet, pomiędzy suszonymi owocami i liśćmi niewiadomego pochodzenia. Zdziwiło ją to położenie, lecz nic nie powiedziała. Liczyła, że odnajdzie swój płaszcz, który choć wysłużony i podarty, nadal mógł jej służyć. Gdy zebrała się do wyjścia, przyszedł jej do głowy iście piekielny pomysł. Miała ochotę podpalić to szatańskie zagłębie. Spojrzała na Szarego z błyskiem w oku a na jej twarzy pojawił się uśmiech niezdrowej fascynacji owym planem. Powstrzymała się jednak, a gdy otworzyła usta, mlasnęła jedynie.
- Idźmy stąd. - wydukała.

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 9:52 pm
autor: Gart
Prychnął tylko na jej słowa i odszedł w stronę drzwi. Strasznie dziwnie się z tym czuł, ale wciąż się usprawiedliwiał, że w końcu zostawia swoją zbroję, która tez jest niemało warta. Zerknął czy nikogo nie ma na korytarzu i odwrócił się do Phen.
- Tia. Oknem będzie szybciej. I chyba mniej hałasu - rzekł krótko i nie czekając na jej odpowiedź, skierował się do małego pomieszczenia. Odsunął zasłonę z okna i wbił swój miecz w ziemię na dole. Nie było tu wysoko, na pewno nie więcej niż półtora metra. Zeskoczył więc miękko na trawę obok miecza i spojrzał czy na pewno nikogo nie ma w okolicy. Zerknął w stronę okna, gdzie już zeskakiwała Phen. Przez moment miał wrażenie, że usłyszał kroki na korytarzu...

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 10:08 pm
autor: Phenomena
Phen właśnie spuszczała nogę ku ziemi, kurczowo trzymając się kamiennego parapetu, gdy spostrzegła, że korytarz rozjaśniło światło. Usłyszała lekkie kroki, może trzech, czterech osób. Nikt się nie odzywał, a ona zamarła. Gdy przyspieszyli, Phen zeskoczyła z niemałą gracją, choć także niezbyt cicho, gdyż jej stopa wylądowała na zeschniętej gałązce.
- Chodu. - wyszeptała panicznie i rzuciła się biegiem w stronę muru, przez króty przechodzili wcześniej. Nie myślała zbyt racjonalnie, a do tego była skupiona na fakcie, jak niewygodny może być za duży strój strażnika. Gdy dobiegła do znajomego drzewa, odwróciła się za Szarym, lecz ten był tuż obok niej. Przypomniała sobie swe nieszczęsne lądowanie ostatnim razem i teraz stwierdziła, że musi być bardziej uważna.
- O jasna cholera! - usłyszała przeszywający krzyk kilkadziesiąt stóp za nimi. Obejrzała się na okno, z którego przed momentem się wydostali na zewnątrz. Widniał w nim Sidal. Spojrzała na Garta oczami jak dwa talerze i wspięła się na drzewo bez słowa. Nie zdziwiłaby się, gdyby Szary próbował się podciągnąć na mur w tym samym momencie, gdyż wrzawa objęła także podwórze. Przerzuciła już jedną nogę przez mur, gdy usłyszała świst strzały tuż nad uchem. W tej sekundzie rzuciła się w przód, by dość twardo, ale bezpiecznie dla każdej z kończyn, wylądować po drugiej stronie. Poturlała się i przykucnęła, odrzucając zarówno kaptur jak i włosy do tyłu.

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 10:16 pm
autor: Gart
Zaczął biec gdy tylko Phen znalazła się przed nim. W przeciwieństwie do niej, nie interesowało go, kto ich goni i ilu ich jest. Trzymał się za dziewczyną, żeby w razie czego zasłonić ją przed jakimś atakiem. Gdy byli juz pod murem, najpierw pomógł dziewczynie wspiąć się na mur. Dopiero potem przerzucił miecz na drugą stronę muru i sam w oka mgnieniu się na niego wspiął. Nie bawił się w miękkie lądowanie, po prostu upadł na ziemię obok niej sycząc lekko. Chwycił miecz w jedną dłoń, drugą chwytając dziewczynę za ramię i natychmiast poderwał się z ziemi.
- Do miasta, tam będzie łatwiej się ukryć. Możesz już pozbyć się tej kurtki jeśli ci przeszkadza - powiedział nad wyraz spokojnie, jak na kogoś, kogo goniło kilkunastu ludzi. Zaczął biec od razu po tym, kiedy Phen była już na nogach. Miasto było dość blisko, ale jeśli tamci mieli konie, mogło być niewesoło...

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 10:26 pm
autor: Phenomena
Phen dobiegła do Garta, zrzucając w locie górną część ubrania. Złapała go za przegub i pociągnęła w stronę zarośli, gdyż cały teren był czysty jak łza. Wolała nadrobić drogi a czuć się bezpieczniej. Zranienie strzałą to ostatnie, o czym dziś marzyła.
- Tędy, tędy! - zakrzyknęła, nie odwracając się za siebie. Gdy wbiegli w naprawdę niewielki lasek, przystanęła, łapiąc oddech. Miała wrażenie, jakby przez ostatnie kilka minut nie zaczerpnęła ani razu powietrza. Lasek mieścił się tuż obok murów, wzdłuż których można było przejść do miasta. Odetchnęła kilka razy.
- Było blisko... albo i jest. Chodźmy. - powiedziała, kładąc krótko dłoń na jego plecach i powędrowała, a właściwie potruchtała w stronę miasta.

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 10:41 pm
autor: Gart
Nie zamierzał się sprzeczać z Phen na temat tego, gdzie powinni biec bo w sumie podziellał jej pogląd, że oberwanie strzałą w plecy nie byłoby przyjemne. Zdziwił się trochę, że dziewczyna zatrzymała się w miejscu na moment, ale nie zamierzał jej poganiać. Sam stał prosto, ale dyszał ciężko, starając się ustabilizować oddech. Kiedy położyła dłoń na jego plecach, odwzajemnił gest i pobiegł za nią. Oczywiście cały czas w jednej ręce ściskając miecz.
Kiedy już dobiegali do muru, zaśmiał się krótko, gdyż zmęczenie od biegu nie pozwalało na więcej. Ale i tak czuł się dziwnie wesoły. Może z powodu odzyskania miecza i części rzeczy, albo też przez to, że udało się im tak najzwyczajniej uciec.
- No to prowadź, gdzie chcesz spędzić tą noc - powiedział przerywając zdanie z dwa razy szybkimi wdechami i wciąż trzymając się lekko za dziewczyną.

Re: [mijając Wschodnie Pustkowia] Wędrówka ku nieznanemu

: Wto Sie 02, 2011 10:45 pm
autor: Phenomena
Wyszczerzyła zęby pomiędzy sapnięciami.
- Jeść, pić, spać. - powiedziała całkiem pewna, że jej plan jest wprost wyśmienity. Odgarnęła włosy z twarzy, gdy wchodzili w uliczkę. Szli dosyć długo, a wokół było pusto. Same chaty, ludzi można policzyć na palcach jednej ręki.
- Gdzie jakaś karczma... - wymamrotała sama do siebie, niezadowolona z sytuacji. Bolały ją nogi i była zmęczona. Cieszyła się jednak, że niemal wszystko poszło po ich myśli.

Ciąg dalszy: Phenomena i Gart