Danae ⇒ [Okolice Danae] Las.
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
Arayo spojrzała na Anioła, liczyła, że jednak pójdzie z nią i nie każe jej zostać tam samej z Sopą. Przestraszyła się nieco i spojrzała na człowieka, a potem ruszyła do chatki.
- Tylko nie zapomnij wrócić.... - rzuciła jeszcze do Anioła, a gdyby się przysłuchać, można było usłyszeć strach w jej głosie.
Po paru krokach, dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na człowieka, który wyglądał jakby nad czymś myślał.
- Jeśli nie chcesz, nie musisz na to patrzeć Sopa.. ale byłoby mi lżej gdybyś tam był. - powiedziała cicho, a potem powoli ruszyła do chatki.
Przed samym wejściem zatrzymała się na moment i westchnęła cicho. Wcale nie podobał się jej ten pomysł... Jednak teraz, nie było już odwrotu i musiała jakoś przetrwać te eksperymenty. Dziewczyna pchnęła drzwi i weszła do wnętrza chatki.
To co zobaczyła po wejściu, zmroziło jej krew w żyłach. Nie wykonała kolejnego kroku, bojąc się tego co zobaczyła. Pomieszczenie wyglądało niczym sala tortur... a wszystko przez ten stół, który stał na środku i widać było, że spokojnie można tam kogoś przywiązać. Widząc jeszcze te skrzydła na ścianie... Arayo spojrzała na Ariannę, ich właścicielkę i westchnęła cicho. W pewnym sensie było jej żal kobiety.
Elfkę przeraziły również te chochliki. Zachowywały się na tyle dziwnie, że dziewczyna naprawdę poczuła chęć ucieczki i to jak najszybciej.
- Nie podoba mi się to. - dziewczyna z przerażeniem spojrzała na Sopę i lekko się do niego przysunęła. Potem znowu omiotła wzrokiem całe pomieszczenie i poczuła niewielkie mdłości.
- Tylko nie zapomnij wrócić.... - rzuciła jeszcze do Anioła, a gdyby się przysłuchać, można było usłyszeć strach w jej głosie.
Po paru krokach, dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na człowieka, który wyglądał jakby nad czymś myślał.
- Jeśli nie chcesz, nie musisz na to patrzeć Sopa.. ale byłoby mi lżej gdybyś tam był. - powiedziała cicho, a potem powoli ruszyła do chatki.
Przed samym wejściem zatrzymała się na moment i westchnęła cicho. Wcale nie podobał się jej ten pomysł... Jednak teraz, nie było już odwrotu i musiała jakoś przetrwać te eksperymenty. Dziewczyna pchnęła drzwi i weszła do wnętrza chatki.
To co zobaczyła po wejściu, zmroziło jej krew w żyłach. Nie wykonała kolejnego kroku, bojąc się tego co zobaczyła. Pomieszczenie wyglądało niczym sala tortur... a wszystko przez ten stół, który stał na środku i widać było, że spokojnie można tam kogoś przywiązać. Widząc jeszcze te skrzydła na ścianie... Arayo spojrzała na Ariannę, ich właścicielkę i westchnęła cicho. W pewnym sensie było jej żal kobiety.
Elfkę przeraziły również te chochliki. Zachowywały się na tyle dziwnie, że dziewczyna naprawdę poczuła chęć ucieczki i to jak najszybciej.
- Nie podoba mi się to. - dziewczyna z przerażeniem spojrzała na Sopę i lekko się do niego przysunęła. Potem znowu omiotła wzrokiem całe pomieszczenie i poczuła niewielkie mdłości.
- Ethelnalen
- Kroczący w Snach
- Posty: 249
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światłości
- Profesje:
- Kontakt:
Aniołowi nie zajęło długo odnalezienie włóczni. Leżała w trawie niedaleko miejsca z którego przybyli jakiś czas temu. Ethel sprawdził tylko, czy nie jest uszkodzona i spokojnym krokiem wrócił do chatki. Po drodze wygonił z umysłu wszystkie myśli, które nagromadziły się tam przez ostatnie kilka minut i otworzył drzwi do domu Arianny. To było konieczne.
Tym razem kobieta usłyszała już, że ktoś wszedł. Zerknęła w stronę drzwi, lekko zaskoczona, że wszyscy już tam stoją.
- O, jesteście. Dajcie mi jeszcze kilka minut i możemy zaczynać. - Arianna odstawiła flaszki z różnokolorowymi płynami na stół alchemiczny i podeszła do tego, na którym pewnie niedługo ktoś zostanie przywiązany. Ze skupiona miną przymknęła oczy i zaczęła recytować sobie tylko znane formułki zaklęć. Co jakiś czas można było dostrzec błysk magii pełzającej po obręczach na kończyny, jak i coś na kształt bariery wokół tego wszystkiego.
Ethel położył dłoń na ramieniu Arayo.
- Nie masz się co bać, to tylko tak groźnie wygląda. Ale to zabezpieczenie przed demonem, gdyby coś poszło nie tak jak trzeba. Wszystko będzie w porządku. - Uśmiechnął się beztrosko, jakby to nie było nic straszniejszego od pójścia do fryzjera. Arianna skończyła po kilku minutach i otarła kropelkę potu z czoła.
- Wszystko gotowe. Zapraszam. - Zerknęła pobłażliwie na Arayo, wskazując jej krzesło, czy raczej fotel, przy którym również znajdowały się odpowiednie uchwyty na ręce i nogi. Arianna w tym czasie podeszła do stołu alchemicznego i zabrała stamtąd trzy flakoniki, z których dwa wyglądały identycznie.
Ethelnalen od razu zbliżył się do stołu, czekając na Arayo. Spojrzał jej w oczy dając tym sygnał, że jeśli chce, nadal może się wycofać.
Tym razem kobieta usłyszała już, że ktoś wszedł. Zerknęła w stronę drzwi, lekko zaskoczona, że wszyscy już tam stoją.
- O, jesteście. Dajcie mi jeszcze kilka minut i możemy zaczynać. - Arianna odstawiła flaszki z różnokolorowymi płynami na stół alchemiczny i podeszła do tego, na którym pewnie niedługo ktoś zostanie przywiązany. Ze skupiona miną przymknęła oczy i zaczęła recytować sobie tylko znane formułki zaklęć. Co jakiś czas można było dostrzec błysk magii pełzającej po obręczach na kończyny, jak i coś na kształt bariery wokół tego wszystkiego.
Ethel położył dłoń na ramieniu Arayo.
- Nie masz się co bać, to tylko tak groźnie wygląda. Ale to zabezpieczenie przed demonem, gdyby coś poszło nie tak jak trzeba. Wszystko będzie w porządku. - Uśmiechnął się beztrosko, jakby to nie było nic straszniejszego od pójścia do fryzjera. Arianna skończyła po kilku minutach i otarła kropelkę potu z czoła.
- Wszystko gotowe. Zapraszam. - Zerknęła pobłażliwie na Arayo, wskazując jej krzesło, czy raczej fotel, przy którym również znajdowały się odpowiednie uchwyty na ręce i nogi. Arianna w tym czasie podeszła do stołu alchemicznego i zabrała stamtąd trzy flakoniki, z których dwa wyglądały identycznie.
Ethelnalen od razu zbliżył się do stołu, czekając na Arayo. Spojrzał jej w oczy dając tym sygnał, że jeśli chce, nadal może się wycofać.
Sopa uspokoił się. To znaczy uspokoił się trochę. W rzeczywistości to był bliski uspokojenia. Tak naprawdę to trochę mu zabrakło. Wcale się nie uspokoił. Spojrzał na elfkę głosem mówiącym "uciekajmy stąd", ale gdy ta również wyraziła swoje obawy, nieco się uspokoił. Mógł teraz pokazać jaki był odważny!
- Nie ma się czego bać - stwierdził pocieszająco. "Co ja w ogóle gadam?"
- Widzisz? Nie ma się czego bać. Mówiłem - wymamrotał, kiedy Ethel uspokoił Arayo.
- Nie ma się czego bać - stwierdził pocieszająco. "Co ja w ogóle gadam?"
- Widzisz? Nie ma się czego bać. Mówiłem - wymamrotał, kiedy Ethel uspokoił Arayo.
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
Elfka stała wpatrzona w sprzęt znajdujący się przed nią. była na tyle zamyślona, że nie usłyszała wejścia Anioła. Z zamyślenia wyrwał ją głos kobiety, zaskoczonej tak szybkim przybyciem zainteresowanych. Wtedy Arayo poczuła, że Ethel jest z nimi. Strach wzbierał w niej coraz bardziej, nigdy nie była zmuszona do czegoś takiego, a teraz nie wypadało uciec. Nie mogła. Elfka po raz kolejny poczuła dłoń mężczyzny na swoim ramieniu. Tym razem, gdyby mogła, po prostu odwróciła by się do niego, przytuliła i poprosiła o zabranie z tego strasznego miejsca. Słowa pocieszenia nieco uspokoiły dziewczynę, ale tylko na chwilę. Anioł poszedł do przygotowanych miejsc, a Arayo stała nadal przy Sopie. Spojrzała na człowieka przestraszonym wzrokiem, mimo wszystko cieszyła się, że jest tutaj i nie zwiał, choć miał ku temu tyle powodów i okazji. Dziewczyna posłała mu lekki uśmiech, choć pewnie nie był on tak czarujący jak zawsze. Po chwili znowu spojrzała na Ariannę, a potem na Anioła. Dziewczyna milczała dłuższą chwilę, po czym westchnęła i podeszła do Ethela.
- Ethelnalen
- Kroczący w Snach
- Posty: 249
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światłości
- Profesje:
- Kontakt:
Kiedy Arayo przechodziła przez miejsce, w którym wcześniej ukazało się im na ułamek sekundy coś na kształt bariery, mogła poczuć delikatne dreszcze. Była to typowa pułapka na piekielnych. Pozwalała wejść do środka, ale z wyjściem było już dużo więcej problemów. Arianna podeszła do nich, wyglądając na całkiem spokojną. Podała po jednym flakoniku z miksturą Ethelowi i Arayo.
- To ma was w pewnym stopniu osłabić i spowolnić demona. Działa góra dwie godziny, ale nie ma żadnych skutków ubocznych. - Uśmiechnęła się uspokajająco. Już w ogóle nie wyglądała tak, jak za pierwszym razem kiedy spotkała obcych. Wciąż patrzyła na Ethela ostrożnie, ale Arayo traktowała całkiem ciepło.
- Moja ma mi pomóc utrzymać się na nogach. Nie znam za bardzo siły demona, a nieprzyjemnie by było, gdybym zemdlała w trakcie. Tamten trzeci niech pilnuje, żeby nikt mi nie przeszkadzał. Wątpię, żeby ktoś się tu zjawił bez zaproszenia, ale tak na wszelki wypadek. Mogę być wycieńczona po rytuale. Elfka również. - Arianna wypiła swoja zawartość flakonika, potrząsnęła głowa i odczekała kilka chwil, az podobnie zrobi anioł i elfka. Następnie chwyciła Arayo za dłoń i podprowadziła do fotela, każąc jej usiąść, a zaraz potem przywiązała jej ręce i nogi do mebla. Podobnie zrobiła z aniołem, jednak dotykając go z pewna niechęcią. Zerknęła jeszcze, czy wszystko dobrze przygotowała i stanęła przy krysztale między Arayo a Ethelem.
- Gotowi? Pewnie że tak. Zrelaksujcie się. A ty - spojrzała na Arayo - Spróbuj uwolnić z siebie demona. Pozwól mu zająć swoje ciało, nie opieraj sie. Bedzie mi dużo łatwiej. Rozumiesz? - Zapytała, powoli zaczynając już swoją inkantację.
- To ma was w pewnym stopniu osłabić i spowolnić demona. Działa góra dwie godziny, ale nie ma żadnych skutków ubocznych. - Uśmiechnęła się uspokajająco. Już w ogóle nie wyglądała tak, jak za pierwszym razem kiedy spotkała obcych. Wciąż patrzyła na Ethela ostrożnie, ale Arayo traktowała całkiem ciepło.
- Moja ma mi pomóc utrzymać się na nogach. Nie znam za bardzo siły demona, a nieprzyjemnie by było, gdybym zemdlała w trakcie. Tamten trzeci niech pilnuje, żeby nikt mi nie przeszkadzał. Wątpię, żeby ktoś się tu zjawił bez zaproszenia, ale tak na wszelki wypadek. Mogę być wycieńczona po rytuale. Elfka również. - Arianna wypiła swoja zawartość flakonika, potrząsnęła głowa i odczekała kilka chwil, az podobnie zrobi anioł i elfka. Następnie chwyciła Arayo za dłoń i podprowadziła do fotela, każąc jej usiąść, a zaraz potem przywiązała jej ręce i nogi do mebla. Podobnie zrobiła z aniołem, jednak dotykając go z pewna niechęcią. Zerknęła jeszcze, czy wszystko dobrze przygotowała i stanęła przy krysztale między Arayo a Ethelem.
- Gotowi? Pewnie że tak. Zrelaksujcie się. A ty - spojrzała na Arayo - Spróbuj uwolnić z siebie demona. Pozwól mu zająć swoje ciało, nie opieraj sie. Bedzie mi dużo łatwiej. Rozumiesz? - Zapytała, powoli zaczynając już swoją inkantację.
Tymczasem Sopa stał dumnie wyprostowany i nieugięty. Wszystko dlatego,że zauważył, że to jednak anioł będzie uczestniczył w tym niezapowiadającym się najlepiej rytuale. Posłał elfce uspokajające spojrzenie.
- Wszystko będzie dobrze, dacie sobie radę - stwierdził z uśmiechem. - Nie ma się czego bać, zwłaszcza jakiegoś tam demona - dodał jeszcze. Uświadomił sobie właśnie, że przecież w tym wszystko chodzi o to, by wyleczyć Arayo z opętania. A to oznacza bezpieczniejszą podróż i takie tam! Świetna sprawa!
- Wszystko będzie dobrze, dacie sobie radę - stwierdził z uśmiechem. - Nie ma się czego bać, zwłaszcza jakiegoś tam demona - dodał jeszcze. Uświadomił sobie właśnie, że przecież w tym wszystko chodzi o to, by wyleczyć Arayo z opętania. A to oznacza bezpieczniejszą podróż i takie tam! Świetna sprawa!
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
Arayo uśmiechnęła się do Sopy w ramach podziękowania. Bariera, która została wytworzona w miejscu, gdzie odbędzie się cały rytuał, była wyczuwalna dla osoby, która przez nią przechodzi. Pomimo, że dziwne uczucie trwało przez dosłownie chwilkę, nie należało ono do najprzyjemniejszych.
Elfka odebrała flakonik z miksturą, który wcale nie napawał ją optymizmem. Zerknęła na Ethela, który dostał też coś dla siebie. Westchnęła cicho, coraz bardziej chcąc mieć to wszystko za sobą. Dziewczyna spojrzała na Ariannę, która nie była już tą samą kobietą, która witała ich przed chatką, teraz...wyglądała trochę inaczej, a jej wzrok stał się łagodniejszy. Teraz nadszedł czas, by wszystko zacząć w końcu na dobre. Arayo zerknęła na Sopę, upewniając się, że posłucha się kobiety, po czym spojrzała na Ethela, a następnie wypiła całą zawartość fiolki. Smak mikstury zachęcający nie był, dziewczyna skrzywiła się i lekko zachwiała, ale to szybko minęło. Po chwili siedziała już przywiązana do fotela. Czuła się źle, ale musiała się zrelaksować. Nigdy wcześniej nie pozwalała ujawniać się demonowi za dnia, ani przed pełnią. To zadanie było dla elfki bardzo trudne, jednak musiała się postarać, by mieć to z głowy, a czasu nie było za wiele.
Dziewczyna zamknęła oczy i skupiła się, rozluźniła na tyle, na ile mogła. Szukała umysłem demona, który był gdzieś w jej wnętrzu. Minęła długa chwila, ale nic się nie działo. Elfka spróbowała raz jeszcze, zagłębiła się w swoje wnętrze jeszcze bardziej, starając się wywołać demona. Jednak i ta próba nic nie dała. Więc to nie tak działa... Arayo zamyśliła się przez moment, w końcu wpadła na to, kiedy demon daje o sobie znać. Sny...
Młoda elfka, zamknęła oczy pewna, że tym razem się uda. Nie szukała demona, teraz to on sam przyjdzie, bo dał jej coś, co go przywoła. W myślach elfki zaczęły pojawiać się obrazy wielu okrucieństw jakich dopuścił się demon, wraz z uczuciami triumfu, żądzy krwi i brakiem litości. Takie coś idealnie na niego zadziałało. Demon podkuszony wizjami w umyśle elfki, poczuł, że wygrał i postanowił ujawnić swoją obecność. Przemiana elfki nie była jednak tak dokładna jak podczas pełni, ale zmiany w jej oczach i niewielkie zmiany wyglądu, były zauważalne.
Elfka odebrała flakonik z miksturą, który wcale nie napawał ją optymizmem. Zerknęła na Ethela, który dostał też coś dla siebie. Westchnęła cicho, coraz bardziej chcąc mieć to wszystko za sobą. Dziewczyna spojrzała na Ariannę, która nie była już tą samą kobietą, która witała ich przed chatką, teraz...wyglądała trochę inaczej, a jej wzrok stał się łagodniejszy. Teraz nadszedł czas, by wszystko zacząć w końcu na dobre. Arayo zerknęła na Sopę, upewniając się, że posłucha się kobiety, po czym spojrzała na Ethela, a następnie wypiła całą zawartość fiolki. Smak mikstury zachęcający nie był, dziewczyna skrzywiła się i lekko zachwiała, ale to szybko minęło. Po chwili siedziała już przywiązana do fotela. Czuła się źle, ale musiała się zrelaksować. Nigdy wcześniej nie pozwalała ujawniać się demonowi za dnia, ani przed pełnią. To zadanie było dla elfki bardzo trudne, jednak musiała się postarać, by mieć to z głowy, a czasu nie było za wiele.
Dziewczyna zamknęła oczy i skupiła się, rozluźniła na tyle, na ile mogła. Szukała umysłem demona, który był gdzieś w jej wnętrzu. Minęła długa chwila, ale nic się nie działo. Elfka spróbowała raz jeszcze, zagłębiła się w swoje wnętrze jeszcze bardziej, starając się wywołać demona. Jednak i ta próba nic nie dała. Więc to nie tak działa... Arayo zamyśliła się przez moment, w końcu wpadła na to, kiedy demon daje o sobie znać. Sny...
Młoda elfka, zamknęła oczy pewna, że tym razem się uda. Nie szukała demona, teraz to on sam przyjdzie, bo dał jej coś, co go przywoła. W myślach elfki zaczęły pojawiać się obrazy wielu okrucieństw jakich dopuścił się demon, wraz z uczuciami triumfu, żądzy krwi i brakiem litości. Takie coś idealnie na niego zadziałało. Demon podkuszony wizjami w umyśle elfki, poczuł, że wygrał i postanowił ujawnić swoją obecność. Przemiana elfki nie była jednak tak dokładna jak podczas pełni, ale zmiany w jej oczach i niewielkie zmiany wyglądu, były zauważalne.
- Ethelnalen
- Kroczący w Snach
- Posty: 249
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światłości
- Profesje:
- Kontakt:
Ethel przymknął oczy, powoli zaczynając czuć, jak mikstura zaczyna działać. Czuł się słaby, ale pewnie normalne egzystowanie byłoby możliwe w tym stanie, z wyłączeniem oczywiście walki. Zapadła całkowita cisza, mącona jedynie anielskim zaśpiewem Arianny. Co było dość dziwne, jej inkantacja zmieniała się rytmicznie, jakby przeplatała ze sobą dwie różne, a nawet przeciwne magie. Raz był to anielski śpiew, miły dla uszu i pokrzepiający serce, a zaraz potem chropowaty, nieznany język, brzmiący jak wyciągnięty prosto z Otchłani i przyprawiający o ciarki na plecach. Kobieta kontynuowała monotonną inkantację do czasu, aż Arayo pozwoliła demonowi dojść do władzy. Dziewczyna zaczęła szarpać się w fotelu, jednak nie wystarczająco silnie, żeby zerwać więzy - mikstura robiła swoje.
W tym momencie Arianna podniosła głos i rozłożyła dłonie na boki. Zaczęła niemal krzyczeć słowa zaklęcia, podczas gdy na jej czoło zaczęły występować pierwsze kropelki potu. Demon, dotąd kryjący się w ciele Arayo, zaczynał być widoczny poza jej ciałem - zupełnie, jakby ktoś zrywał z niej skórę. Jego postać o nieokreślonym kształcie zaczynała coraz wyraźniej majaczyć nad elfką z każdym kolejnym słowem Arianny.
Trwało to dobre kilka minut, kiedy byłej anielicy w końcu udało się przepędzić go z ciała dziewczyny. teraz nad jej głową widać było kłąb czerwono-czarnego dymu, a jedyna rozpoznawalną cechą były duże, żółte, piekielne oczy. Spojrzał on na każdego z obecnych tymi żółtymi ślepiami, nie omijając również Sopy. To na nim zatrzymał na dłużej spojrzenie i spróbował rzucić się w jego kierunku. Na szczęście bariera utworzona przez Ariannę wytrzymała i nie pozwoliła mu się wydostać. Po całym pomieszczeniu rozległ się przeraźliwy pisk, który w chwilę później przerodził się w warczenie. Chmura dymu skierowała się w stronę anioła, jednak w międzyczasie Arianna zdążyła juz zmienić recytowane zaklęcie. To przybierało formę rozkazu i żądania, jednak ku jej zaskoczeniu nie przyniosło takiego efektu jaki zaplanowała.
Demon zbliżył się do kryształu, który miał stać się jego więzieniem i przez moment wpatrywał się w niego. Anielica miała już nadzieje, że może jednak się udało, ale w ułamku sekundy później chmura dymu w oka mgnieniu uderzyła w ciało anioła leżącego na stole i... zniknęła.
Arianna jęknęła żałośnie, czując ból z niewiadomego źródła. Być może zerwanie zaklęcia tak podziałało... nie miała jednak czasu się zastanawiać. Musiała zrobić to co obiecała. Odczepiła od pasa sztylet i jednym szybkim ruchem wbiła go w gardło Ethelnalena. Anioł nie wydał z siebie nawet jednego jęku, za to wszyscy mogli usłyszeć żałosne zawodzenie demona, który musiał ratować się ucieczką do Otchłani...
Anielica westchnęła cicho, ocierając pot z czoła. Wydawało się jej, że ma dość sił, żeby ustać. Niestety było to tylko mylne wrażenie. Chwilę później osunęła się na ziemię... nie lądując jednak na plecach, ale na wspaniałych skrzydłach, które zjawiły się w miejscu, gdzie zawsze powinny być.
Kilka sekund później ciało anioła zamieniło się w proch, który wyparował z pomieszczenia, jakby w ogóle nie istniał.
W tym momencie Arianna podniosła głos i rozłożyła dłonie na boki. Zaczęła niemal krzyczeć słowa zaklęcia, podczas gdy na jej czoło zaczęły występować pierwsze kropelki potu. Demon, dotąd kryjący się w ciele Arayo, zaczynał być widoczny poza jej ciałem - zupełnie, jakby ktoś zrywał z niej skórę. Jego postać o nieokreślonym kształcie zaczynała coraz wyraźniej majaczyć nad elfką z każdym kolejnym słowem Arianny.
Trwało to dobre kilka minut, kiedy byłej anielicy w końcu udało się przepędzić go z ciała dziewczyny. teraz nad jej głową widać było kłąb czerwono-czarnego dymu, a jedyna rozpoznawalną cechą były duże, żółte, piekielne oczy. Spojrzał on na każdego z obecnych tymi żółtymi ślepiami, nie omijając również Sopy. To na nim zatrzymał na dłużej spojrzenie i spróbował rzucić się w jego kierunku. Na szczęście bariera utworzona przez Ariannę wytrzymała i nie pozwoliła mu się wydostać. Po całym pomieszczeniu rozległ się przeraźliwy pisk, który w chwilę później przerodził się w warczenie. Chmura dymu skierowała się w stronę anioła, jednak w międzyczasie Arianna zdążyła juz zmienić recytowane zaklęcie. To przybierało formę rozkazu i żądania, jednak ku jej zaskoczeniu nie przyniosło takiego efektu jaki zaplanowała.
Demon zbliżył się do kryształu, który miał stać się jego więzieniem i przez moment wpatrywał się w niego. Anielica miała już nadzieje, że może jednak się udało, ale w ułamku sekundy później chmura dymu w oka mgnieniu uderzyła w ciało anioła leżącego na stole i... zniknęła.
Arianna jęknęła żałośnie, czując ból z niewiadomego źródła. Być może zerwanie zaklęcia tak podziałało... nie miała jednak czasu się zastanawiać. Musiała zrobić to co obiecała. Odczepiła od pasa sztylet i jednym szybkim ruchem wbiła go w gardło Ethelnalena. Anioł nie wydał z siebie nawet jednego jęku, za to wszyscy mogli usłyszeć żałosne zawodzenie demona, który musiał ratować się ucieczką do Otchłani...
Anielica westchnęła cicho, ocierając pot z czoła. Wydawało się jej, że ma dość sił, żeby ustać. Niestety było to tylko mylne wrażenie. Chwilę później osunęła się na ziemię... nie lądując jednak na plecach, ale na wspaniałych skrzydłach, które zjawiły się w miejscu, gdzie zawsze powinny być.
Kilka sekund później ciało anioła zamieniło się w proch, który wyparował z pomieszczenia, jakby w ogóle nie istniał.
Kiedy przywiązywano Arayo do fotela, Sopa przyglądał się temu jak jakiejś egzekucji. Już czekał na odczytanie wyroku przez herolda i wejście kata z toporem, ale chyba za bardzo dał się wciągnąć w wir wspomnień. Wrócił do rzeczywistości, zastanawiając się, jak bardzo straszny będzie ten rytuał.
Kiedy Arianna zaczęła swoją inkantację Sopa podszedł bliżej,rzadko słuchając tak ładnego śpiewu. Kiedy jednak jej głos zmieniał się na mniej przyjemny, od razu cofnął się do ściany.
W końcu pojawił się demon. Mężczyzna przyglądał mu się z zaciekawieniem, a kiedy przybysz z otchłani odwdzięczył mu się tym samym, Sopa omal się nie przewrócił ze strachu. Na szczęście bies przestraszył się bohatera i zrezygnował z próby ataku. Wobec tego Sopa wyprostował się i spojrzał na niego dumnie, zastanawiając się, czy nie pokazać mu języka. Zrezygnował jednak z tego, bo Arianna zabiła anioła. A jednak! Można się było tego spodziewać!
W dodatku sama się przemieniła w anioła!
Kiedy Arianna zaczęła swoją inkantację Sopa podszedł bliżej,rzadko słuchając tak ładnego śpiewu. Kiedy jednak jej głos zmieniał się na mniej przyjemny, od razu cofnął się do ściany.
W końcu pojawił się demon. Mężczyzna przyglądał mu się z zaciekawieniem, a kiedy przybysz z otchłani odwdzięczył mu się tym samym, Sopa omal się nie przewrócił ze strachu. Na szczęście bies przestraszył się bohatera i zrezygnował z próby ataku. Wobec tego Sopa wyprostował się i spojrzał na niego dumnie, zastanawiając się, czy nie pokazać mu języka. Zrezygnował jednak z tego, bo Arianna zabiła anioła. A jednak! Można się było tego spodziewać!
W dodatku sama się przemieniła w anioła!
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
Ten cały rytuał był dla Arayo bardziej bolesny i męczący niż przypuszczała. Wszystko to co działo się podczas niego, pamięta przez mgłę. Słowa zaklęć, wyjście demona, żółte oczy... Potem przerażenie Sopy i to jak demon chciał zaatakować człowieka, lecz gdy chciał tego dokonać, magiczna bariera skutecznie to udaremniła. Elfka traciła przytomność, ale to co stało się pod koniec... zupełnie rozbudziło dziewczynę.
Jęknięcie bólu, jakie wydała Anielica, rozbudziło Arayo, która od razu poczuła, że dzieje się coś niedobrego. Chciała wyrwać się z tych beznadziejnych zacisków, lecz nie miała na tyle siły, by uwolnić się z więzów. Demon zwiódł ich wszystkich, Arianna wbiła nóż w gardło Ethela.
Arayo otworzyła szeroko usta, chcąc krzyknąć do kobiety, by nie robiła tego, lecz nie była w stanie wydać żadnego dźwięku. Nawet nie interesowało ją to, że kobieta na powrót stała się aniołem, którym była od zawsze.
- Uwolnij mnie! Już! Nie stój tak! - wrzasnęła do Sopy, a po jej policzkach spłynęły łzy. To wszystko jej wina, gdyby nie ona ... nikomu nic by się nie stało. - Sopa rusz się! - krzyknęła zrozpaczona.
Jęknięcie bólu, jakie wydała Anielica, rozbudziło Arayo, która od razu poczuła, że dzieje się coś niedobrego. Chciała wyrwać się z tych beznadziejnych zacisków, lecz nie miała na tyle siły, by uwolnić się z więzów. Demon zwiódł ich wszystkich, Arianna wbiła nóż w gardło Ethela.
Arayo otworzyła szeroko usta, chcąc krzyknąć do kobiety, by nie robiła tego, lecz nie była w stanie wydać żadnego dźwięku. Nawet nie interesowało ją to, że kobieta na powrót stała się aniołem, którym była od zawsze.
- Uwolnij mnie! Już! Nie stój tak! - wrzasnęła do Sopy, a po jej policzkach spłynęły łzy. To wszystko jej wina, gdyby nie ona ... nikomu nic by się nie stało. - Sopa rusz się! - krzyknęła zrozpaczona.
- Ethelnalen
- Kroczący w Snach
- Posty: 249
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światłości
- Profesje:
- Kontakt:
Kiedy tylko Arianna straciła przytomność, magia w domu całkowicie zanikła. Chochliki rozbiegły się po lesie, chwilowo spuszczone ze smyczy. Anielica leżała bez ruchu na ziemie, podczas gdy z jej nosa szparkim strumykiem płynęła krew. Ocknęła się dopiero po jakimś czasie, przebudzona krzykami Arayo. Cały rytuał trwał może około godzinę, więc elfka wciąż powinna czuć lekki wpływ mikstury osłabiającej.
Arianna nie była wystarczająco silna, żeby samej się podnieść. Leżąc płasko na ziemi rozglądała się półprzymkniętymi oczami po domu, żeby upewnić się, że nie ma tu demona. Niczego podejrzanego nie zauważyła, więc odetchnęła z ulgą, kładąc głowę z powrotem na ziemię. Była zbyt słaba, żeby w ogóle zorientować się, że odrosły jej skrzydła.
Arianna nie była wystarczająco silna, żeby samej się podnieść. Leżąc płasko na ziemi rozglądała się półprzymkniętymi oczami po domu, żeby upewnić się, że nie ma tu demona. Niczego podejrzanego nie zauważyła, więc odetchnęła z ulgą, kładąc głowę z powrotem na ziemię. Była zbyt słaba, żeby w ogóle zorientować się, że odrosły jej skrzydła.
Sopa stał jeszcze z tyłu, wahając się zrobić. Nie był pewien, czy jest już po wszystkim i powinien ruszyć z pomocą. Z drugiej strony, gapić się jak ciele w malowane wrota też nie powinien, dlatego szybko podbiegł do Arianny, uznając, że anielica pilniej potrzebuje pomocy. Na szczęście zachowała jako taką przytomność, więc mężczyzna, z małymi problemami, po prostu posadził ją na najbliższym fotelu.
Potem Sopa rozwiązał elfkę, rzucając jej zagadkowe, pytające spojrzenie.
- Jest... po wszystkim? Co tu się w ogóle stało?
Potem Sopa rozwiązał elfkę, rzucając jej zagadkowe, pytające spojrzenie.
- Jest... po wszystkim? Co tu się w ogóle stało?
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
Arayo patrzyła z przerażeniem na Sopę, potem na Ariannę, a na końcu na to co zostało po Ethelu. zupełnie nie rozumiała dlaczego wszystko potoczyło się właśnie tak. Cały czas starała się uwolnić z więzów, które zaczynały ją denerwować. Rozpaczliwy wzrok utkwiła w Sopie, który najpierw pomógł Anielicy. Kiedy w końcu elfka została uwolniona, pospiesznie wstała, lecz od razu poczuła silny zawrót głowy i opadła w ramiona człowieka, jednak po chwili otrząsnęła się i nadal podpierając się na Sopie, zerknęła na niego smutnym, ale przerażonym spojrzeniem.
- Nie wiem Sopa, nie wiem co się stało. Coś poszło nie tak, ale nie wiem co. - powiedziała łamiącym się głosem, łapiąc trochę oddechu po skończonym zdaniu. - Za to ona wszystko wie! - wrzasnęła na tyle, na ile pozwoliło jej gardło i spojrzała rozgoryczona na kobietę winną całego tego zamieszania. Arayo odeszła od Sopy i podeszła do anielicy.
- Coś Ty zrobiła! - wrzasnęła na nią i rozpłakała się zupełnie bezradna. Była taka słaba... ten cały eksperyment wypłukał ją z wszelakich sił, by mogła pohamować swoje emocje. Elfka miała ochotę wybiec z dusznej chatki, potrzebowała świeżego powietrza i to jak najszybciej. Jednak kiedy spojrzała na Ariannę zupełnie wyczerpaną, obejrzała jej skrzydła, potem popatrzyła na Sopę.
- Gdzie te pieprzone chochliki. - warknęła, a jej dłonie zacisnęły się w pięści. - Musimy jej pomóc. - powiedziała jakby do siebie, ale mimo to Sopa musiał usłyszeć nutę nie pozwalającą na żaden sprzeciw. Oczy elfki powędrowały w kierunku stołu, gdzie wcześniej był anioł. Arayo otarła łzy i spojrzała na Sopę.
- Daj jej wody albo czegoś mocniejszego. Potem trzeba będzie ją przenieść, musi odpocząć. - dziewczyna wydawała polecenia chcąc zatuszować ogromne poczucie winy. Wiedziała, że to wszystko przez nią, a to co działo się w jej wnętrzu powoli ją dobijało. Dziewczyna czuła się zupełnie tak, jak w każdym śnie, gdy patrzyła na śmierć osób, niewinnych osób... A to wszystko było jej sprawką. Elfka nawet nie myślała o tym ,co stało się z demonem.
- Nie wiem Sopa, nie wiem co się stało. Coś poszło nie tak, ale nie wiem co. - powiedziała łamiącym się głosem, łapiąc trochę oddechu po skończonym zdaniu. - Za to ona wszystko wie! - wrzasnęła na tyle, na ile pozwoliło jej gardło i spojrzała rozgoryczona na kobietę winną całego tego zamieszania. Arayo odeszła od Sopy i podeszła do anielicy.
- Coś Ty zrobiła! - wrzasnęła na nią i rozpłakała się zupełnie bezradna. Była taka słaba... ten cały eksperyment wypłukał ją z wszelakich sił, by mogła pohamować swoje emocje. Elfka miała ochotę wybiec z dusznej chatki, potrzebowała świeżego powietrza i to jak najszybciej. Jednak kiedy spojrzała na Ariannę zupełnie wyczerpaną, obejrzała jej skrzydła, potem popatrzyła na Sopę.
- Gdzie te pieprzone chochliki. - warknęła, a jej dłonie zacisnęły się w pięści. - Musimy jej pomóc. - powiedziała jakby do siebie, ale mimo to Sopa musiał usłyszeć nutę nie pozwalającą na żaden sprzeciw. Oczy elfki powędrowały w kierunku stołu, gdzie wcześniej był anioł. Arayo otarła łzy i spojrzała na Sopę.
- Daj jej wody albo czegoś mocniejszego. Potem trzeba będzie ją przenieść, musi odpocząć. - dziewczyna wydawała polecenia chcąc zatuszować ogromne poczucie winy. Wiedziała, że to wszystko przez nią, a to co działo się w jej wnętrzu powoli ją dobijało. Dziewczyna czuła się zupełnie tak, jak w każdym śnie, gdy patrzyła na śmierć osób, niewinnych osób... A to wszystko było jej sprawką. Elfka nawet nie myślała o tym ,co stało się z demonem.
- Ethelnalen
- Kroczący w Snach
- Posty: 249
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światłości
- Profesje:
- Kontakt:
Z Arianną nie było chyba aż tak źle, a krwotok z nosa był widocznie jedynie oznaka zmęczenia. Ocknęła się już kilka chwil po tym, jak Sopa posadził ją na fotelu. Jęknęła cicho i pochyliła się do przodu, niemal nie spadając z siedzenia pod ciężarem skrzydeł, od których się odzwyczaiła. Znieruchomiała na kilka chwil, unosząc wysoko brwi. Z niedowierzaniem sięgnęła za swoje plecy i delikatnie powiodła dłonią po piórach. Wyrwała nawet jedno z nich, sycząc przy tym z ukłucia bólu, żeby tylko sprawdzić czy są prawdziwe. Jej oczy zaszkliły się i najpewniej rozpłakałaby się ze szczęścia, gdyby nie widziała twarzy Arayo przed sobą. Od razu przypomniała sobie co sie przed chwilą stało i z pewnym nawet smutkiem spojrzała w stronę pustego stołu.
- Musiałam... - tyle tylko zdołała wykrztusić swoim słabym głosem.
- Musiałam... - tyle tylko zdołała wykrztusić swoim słabym głosem.
Chyba tylko Sopa w całej tej sytuacji zachowywał jako taki spokój. Choć myślenie na temat magii i demonów trochę mu zajmowało, to ostatecznie wydedukował, że Arianna zabiła nie tyle Ethela, co demona. A skoro to zrobiła to musiała mieć jakieś przesłanki. Może przybysz z Otchłani chciał zabić anioła? Kto to może wiedzieć.
- To nie jest czyjaś wina - powiedział w końcu, widząc wyraźnie, że elfka próbuje się tym obarczyć. - Odpocznijcie przez chwilę. Potem spokojnie wyjaśnimy sobie wszystko co zaszło - zaproponował, trochę zresztą niepewnie. - A ja... pójdę po jakąś wodę - rzucił na koniec, wychodząc na chwilę.
- To nie jest czyjaś wina - powiedział w końcu, widząc wyraźnie, że elfka próbuje się tym obarczyć. - Odpocznijcie przez chwilę. Potem spokojnie wyjaśnimy sobie wszystko co zaszło - zaproponował, trochę zresztą niepewnie. - A ja... pójdę po jakąś wodę - rzucił na koniec, wychodząc na chwilę.
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
Elfka słysząc to co powiedziała Arianna, zacisnęła wargi by nie powiedzieć jej paru słów, które do miłych nie należały. była wściekła, smutna i czuła się winna całemu temu zajściu. Człowiek natomiast, bardzo ją zaskoczył swoim zachowaniem, bo pierwszy raz nie palnął jakiegoś komentarza, tylko chciał pomóc kobietom.
- Dobrze Sopa. - powiedziała cicho i odwróciła się w stronę Arianny. Elfka westchnęła, nie mogąc dać upustu swojej złości i rozpaczy. Anielica... teraz ta sobie siedzi, zapewne szczęśliwa z powodu odzyskania swoich skrzydeł, po tym, jak zabiła kogoś, kto wcale na to nie zasłużył. Myśli kotłowały się w umyśle wściekłej Arayo. Sopa.. on nie miał racji, przecież to jej wina, to ona miała w sobie tego demona, a nie kto inny.
Dziewczyna usiadła na krześle, do którego była wcześniej przywiązana, po czym oparła łokcie o kolana, a twarz schowała w dłoniach, by nie musieć oglądać już niczego co tylko powiększało jej poczucie winy. Czarne włosy dziewczyny opadły na jej dłonie i twarz, zupełnie je zakrywając. Arayo starała się zapanować nad tymi wszystkimi emocjami, które męczyły ją niesłychanie. Elfka nawet nie chciała patrzeć na anielicę siedzącą w tym samym pomieszczeniu, a przynajmniej nie chciała robić tego teraz, pomimo tego, że pewnie czuła się gorzej niż elfka.
- Dobrze Sopa. - powiedziała cicho i odwróciła się w stronę Arianny. Elfka westchnęła, nie mogąc dać upustu swojej złości i rozpaczy. Anielica... teraz ta sobie siedzi, zapewne szczęśliwa z powodu odzyskania swoich skrzydeł, po tym, jak zabiła kogoś, kto wcale na to nie zasłużył. Myśli kotłowały się w umyśle wściekłej Arayo. Sopa.. on nie miał racji, przecież to jej wina, to ona miała w sobie tego demona, a nie kto inny.
Dziewczyna usiadła na krześle, do którego była wcześniej przywiązana, po czym oparła łokcie o kolana, a twarz schowała w dłoniach, by nie musieć oglądać już niczego co tylko powiększało jej poczucie winy. Czarne włosy dziewczyny opadły na jej dłonie i twarz, zupełnie je zakrywając. Arayo starała się zapanować nad tymi wszystkimi emocjami, które męczyły ją niesłychanie. Elfka nawet nie chciała patrzeć na anielicę siedzącą w tym samym pomieszczeniu, a przynajmniej nie chciała robić tego teraz, pomimo tego, że pewnie czuła się gorzej niż elfka.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość