Strona 7 z 11
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Pią Lut 08, 2013 11:32 pm
autor: Ellador
Kiedy tylko królowa wstała nakładając na siebie koszulę nocną, Ellador usiadł na brzegu łoża by założyć spodnie. Zaskoczony odwrócił się ,kiedy drzwi zamknęły się za królową. Nie chciał by wychodziła, w końcu miał jej coś dać. Zerwał się przekładając byle jak długą koszulę spodnią. Ruszył szybkim krokiem by dogonić jeszcze królową. Po drodze chwycił małą szkatułkę z prezentem dla żony stojącą z boku.
Kiedy otworzył drzwi od komnaty królowej zatrzymał się nagle. Dwórki które właśnie otoczyły Niarę, przestały rozmawiać i natychmiast pokłoniły się nisko. Król miał miał dwa wyjścia, udawać że nic się nie dzieje, lub wycofać się. Ellador jednak nigdy się nie cofał. Wyprostował się, poprawił zgrabnym krótkim ruchem koszulę. Wszedł dumnym, pewnym siebie krokiem jak zwykle to czynił.
- Chciałbym pomówić z królową na osobności - powiedział głośno i krótko. W komnacie jednak po raz pierwszy zamiast idealnie ubranego, uczesanego króla, stał Ellador. Taki jaki wyszedł z łóżka, w wymiętej koszuli i bez założonych butów.
Dwórki wycofały się cicho do sąsiedniej izby zostawiając parę królewską samą.
- Miałem ci coś dać... mój prezent dla ciebie - uśmiechnął się już swobodnie podając jej szkatułkę. Na jej dnie leżał sznur pereł będących ozdobą do włosów, na środku zaś znajdowały się drobne przezroczyste kryształy układające się w kształt kwiatu Rododendroni.
- Moja matka dała mi to bym kiedyś obdarował nimi moją żonę.
Delikatnie wyciągnął perły prezentując jej. Wyprostował się dumnie i obserwował kobietę, uśmiechając się do niej.
- Podobno kryształy świecą jasno, kiedy serce kobiety wypełni miłość do męża. Nie wiem czy to prawda, nie mniej, jest u nas od pokoleń. Zaś teraz przechodzi w twe dłonie.
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Sob Lut 09, 2013 12:03 am
autor: Niara
Dwórki, które wyczekiwały cały poranek wstały natychmiast, kiedy królowa pojawiła się w swojej komnacie. Wszystkie bardzo lubiły królową i troszczyły się o nią bardziej niż wymagałby tego ich obowiązki. Większość z nich jeszcze parę tygodni temu było zwykłymi służącymi. Przypadek chciał, że akurat je oddelegowano do pomocy nowo przybyłej anielicy. Jeszcze niedawno chodziły w zwykłych, szarych sukniach służących, myły podłogi, sprzątały stajnie, wykonywały najcięższe prace. Teraz chodziły w pięknych sukniach, nosiły ozdoby i spały w komnatach, o których kiedyś mogły tylko pomarzyć. Królowa odmieniła ich los. Dając im szansę zyskała sobie w ich oczach nie mały podziw. Kiedy zostały oddelegowane do pomocy kobiecie, która ponoć była aniołem, żadna z nich nie spodziewała się, że kiedykolwiek zostanie dwórką królowej. Stało się jednak tak, a nie inaczej, że królowa nie odesłała żadnej z nich, za to każda starła się wspierać i rozumieć. Dlatego wszystkie kobiety dbały o nią w szczególny sposób, nie tylko dlatego, że była żoną króla, ale również dlatego, ze stała się dla nich kimś bliskim.
Gdy zebrane wokół Niary kobiety posłyszały dźwięk otwieranych drzwi, odwróciły się natychmiast w ich stronę. To samo uczyniła królowa. Żadna z nich nie spodziewała się ujrzeć w drzwiach króla. Dwórki szybko pojęły, że nie powinno ich tu być, dlatego w mgnieniu oka zniknęły za drzwiami przyległej komnaty. Niara zdziwiła się widząc męża w wymiętej tunice i ledwo zawiązanych spodniach. Król nie pokazywał się przecież w takim stroju w jej komnatach, w których prawie zawsze przebywała w towarzystwie swoich dam dworu. Niara, mimo swojego stroju skłoniła się przed mężem, jak wymagała tego etykieta i spojrzała na niego pytająco. Uśmiechnęła się łagodnie słuchając jego wyjaśnień.
- Są piękne - rzekła cicho, jej głos zwykle był aksamitny i miękki, rzadko zdarzało się, że mówiła głośniej niż było to potrzebne. Zwykle jej słowa płynęły delikatnie i melodyjnie, niczym dźwięki harfy.
- Dziękuje - dodała, nie dlatego, że wypadało, ale tak właśnie czuła.
- Ja niestety nie mam nic dla Ciebie, przynajmniej nic co mogłabym Ci dać teraz - anielica zamiast odebrać od króla prezent chwyciła go za rękę.
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Sob Lut 09, 2013 12:23 am
autor: Ellador
Król uśmiechnął się do swojej żony, równie promieniście jak w dzień ślubu.
- Cieszę się że ci się podobają, niezmiernie moje serce przepełnia radość - powiedział łagodnie.
- Czy mogę je wpiąć ci we włosy? - zapytał jeszcze.
Kiedy powiedziała swoje słowa król ucałował obydwie drobne dłonie żony.
- Teraz być może nie, ale dasz mi kiedyś coś najpiękniejszego, czym nie mogłaby obdarzyć mnie żadna inna kobieta. Dasz mi dziecko ukochana, zrodzone z naszej miłości.
Objął ją delikatnie zamykając w łukach swoich ramion. Wtulił się w jej włosy, by jeszcze raz poczuć ich zapach i miękkość. Musiało mu to wystarczyć na cały długi dzień.
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Sob Lut 09, 2013 2:04 am
autor: Niara
Niara pozwoliła się przytulić, ale znów nie powiedziała nic więcej. W końcu jednak król wypuścił ją z objęć, pocałował i wyszedł. Było już południe. Gdy król opuścił komnatę, anielica przywołała swoje dwórki, które zajęły się nią natychmiast. Dotarła też do niej wiadomość od Tantris, która chciała się z nią zobaczyć. Niestety dzień przed koronacją królowa miała mnóstwo zajęć. Znów przymierzano na niej suknie, sprawdzano czy korona pasuje, myślano nad fryzurą. Cały dwór był poruszony jutrzejszym wydarzeniem. Niarze trudno było znaleźć czas dla przyjaciółki. Zdecydowała jednak, że zobaczy się z nią mimo napiętego planu dnia. Późnym popołudniem królowa zjadła posiłek i została zabrana do łaźni. Tego dnia i o tej porze królewska łaźnia była zarezerwowana wyłącznie dla kobiet. Dla królowej, jej dwórek i towarzyszek, które tylko królowa mogła wybrać. Był to doskonały moment do rozmowy z przyjaciółką, z którą nie widziała się od kilku tygodni, nie licząc feralnego sądu wczorajszego dnia. W pobliżu były same kobiety, dwórki Niary, które w razie czego mogła odesłać. Teraz miała tyle czasu na rozmowę ile zechciała. Tantris dostała wiadomość już wcześniej, lecz to królowa jako pierwsza została wprowadzona do łaźni.
Komnata był wyłożona kafelkami sprowadzonymi aż z nad Jadeitowego Wybrzeża. Ściany pokrywała ceramika w ciepłym złoto-beżowym kolorze, na największej z nich znajdowały się duże, zakończone łukiem okna, przysłonięte białymi i turkusowymi tkaninami. Jako, że na zewnątrz panowało jeszcze lato, okna w łaźni uchylono. Półprzeźroczyste, delikatne tkaniny falowały łagodnie poruszane przez podmuchy powietrza. W każdym kącie pomieszczenia postawiono duże donice z egzotycznymi kwiatami. Nad samym basenem, przytwierdzone do sufitu, złotymi, ozdobnymi łańcuchami, wisiały wielkie donice z pnączami, które spływały w dół tworząc wrażenie podniebnego ogrodu. Niektóre pnącza właśnie kwitły, białe i różowe drobne kwiatki zdobiły zielone gałęzie, które niekiedy zamiast spływać w dół jak pozostałe, pięły się po łańcuchach w stronę sufitu. Te, którym udało się dosięgnąć najwyższego punktu wrastały w kamienie i pięły się dalej, po samym suficie, aż do ścian. Komnata ta wydawała się zupełnie oderwana od rzeczywistości, jaką stanowiła Żelazna Twierdza. Wszystkie kwiaty, które tu były, sprowadzano z daleka i pozwalano im żyć za pomocą magii. Te rośliny nie znały bowiem zimy, trzeba było więc pielęgnować je za pomocą magii. Z resztą łaźnia w całości istniała wyłącznie za sprawą czarodziejów z twierdzy. Zimą bowiem nie dałoby się utrzymać w niej ciepła, gdyby nie zaklęcia.
Na podłodze komnaty ułożono mozaiki z niebieskiej, białej i złotej ceramiki. Drobne kafelki układały się w gwieździste wzory rozchodzące się na boki. Po prawej i lewej stronie ciągnęła się rzeźbiona w marmurze kolumnada. w każdej nawie na podłodze widniała mozaikowa gwiazda. Przy każdej kolumnie stały mniejsze donice z bluszczem pnącym się po marmurze ku sufitowi. Wejścia do łaźni znajdowały się w wąskim korytarzu, ciągnącym się na boki. Wchodząc do środka nie można było jednak zobaczyć basenu, z sufitu zwisały delikatne, upięte w gęste plisy tkaniny, które nie pozwalały zobaczyć nikogo, kto znajdował się w komnacie. Aby wejść głębiej należało odsunąć dłonią materiał ale i z tego miejsca można było zobaczyć jedynie dużą, rzeźbioną fontannę, która znajdowała się na środku długiego przejścia. Fontanna rzeźbiona w białym marmurze ukazywała dwa łabędzie z rozpostartymi skrzydłami, wzbijające się w powietrze. Jeden umieszczony był wyżej, jakby znajdował się już w powietrzu, drugi niżej, dopiero co odrywający się od ziemi. W linij prostej, a patrząc z korytarza na prawo od fontanny znajdowała się główna sala, na środku której umieszczono basen, zawsze pełen ciepłej wody.
Nim do łaźni została wprowadzona królowa komnatę musiały przygotować jej dwórki. Przyniesiono ręczniki, szlafroki, olejki, mydła i perfumy, sprowadzone z najdalszych zakątków Alaranii. Wszędzie pachniało kwiatami i egzotycznymi owocami. Damy dworu wiedziały bowiem, że ich pani nie lubi zapachu ziół i przypraw, które często miały oleje do kąpieli. Postarano się, aby królowa miała tylko to co lubiła. Jedyny wyjątek stanowiła mięta. Nikt nie wiedział dlaczego, ale jedynym ziołem, którego zapach lubiła anielica była właśnie mięta. Do łaźni nie wchodziło się w sukniach, więc zarówno dwórki jak królowa, miały na takie okazje jak ta, specjalne stroje. Ubranie to stanowiło coś na kształt długiego do ziemi szlafroka, uszytego przynajmniej z dwóch warstw tkanin i przewiązanego zdobnym paskiem. Dwórki królowej Niary chodziły ubrane głównie w odcienie niebieskiego, zaczynając od granatu przez błękit, akwamaryn, a na turkusie kończąc. Ich stroje często zdobiły też tkaniny białe, choć zdecydowanie nie dominowały. Nigdy jednak nie chodziły ubrane na czerwono, purpurowo, czy zielono, te kolory były zastrzeżone dla innych. Suknie, które dwórki nosiły do łaźni nie stanowiły wyjątku były błękitne, zdobione kremową szarfą. Każda miała identyczną, zaś sama królowa ubrana była na biało.
Nie było żadnego tradycyjnego wprowadzenia królowej do komnaty. Dwórki po prostu przyprowadziły anielicę do łaźni pod swoją eskortą. Nie było też niezręcznego milczenia. Te tygodnie, które spędziły w służbie królowej nauczyły je, że nie muszą przez cały czas milczeć, że nie obwiązuje ich sztywna etykieta. Mogły swobodnie rozmawiać między sobą, a także pytać swoją panią o jej potrzeby. Między damami dworu, a królową panowała przyjemna i dość ciepła atmosfera. W końcu te osiem kobiet było jej najbliższym otoczeniem. Oglądały ją nago, myły, ubierały, czesały i stroiły. Niara uważała, że trudno byłoby w takim przypadku o zachowanie sztywnej, dworskiej etykiety.
Gdy została przyprowadzona do łaźni zdjęto z niej szlafrok i zanurzono w ciepłej, pachnącej wodzie. Razem z nią do wody weszły trzy dwórki. Liria, Aurelia i Isanna. Liria, dwudziestopięcioletnia dziewczyna, o pięknych, prostych, jasnych włosach zawsze najbardziej chętna do pomocy od początku zajmowała się ubieraniem i myciem królowej. Dlatego oczywistym było, że w łaźni to ona będzie głownie pielęgnować ciało anielicy. Poza tym Niarą, w kąpieli, zajmowała się także Aurelia, szesnastoletnia, ruda i niezwykle pogodna dziewczyna, która na co dzień pielęgnowała włosy swojej pani oraz Isanna, pogodna zielonooka dziewiętnastolatka, o miłym usposobieniu, która miała po prostu dotrzymywać towarzystwa. Anna i Elena, najbardziej zaufane z dwórek pozostały poza basem. Anna przechadzała się po komnacie obserwując, jak zwykle, bacznie otoczenie. Elena natomiast siedziała na brzegu basenu, przyglądając się swoim towarzyszką. Ariana została przy wejściu, gdyby ktoś przypadkiem zabłądził w stronę królewskiej łaźni. Wszyscy wiedzieli, że z tą dziewczyną nie warto zadzierać. Ariana była doskonałą dyplomatka, ale miała specyficzny charakter. Mówiono, że to przez jej blizny, które szpeciły twarz, sądzono, że właśnie przez nie jest jaka jest i nikomu nie daje się do siebie zbliżyć. Laura i Aurora w tej chwili zajmowały się przynoszeniem olejków i reszty pachnideł oraz podawaniem ich swoim towarzyszką. Laura prawie nic nie mówiła, stąd zawsze dostawała prace, które nie wymagała konwersacji. Niara darzyła Laurę ogromną sympatią, mimo że jasnowłosa dziewczyna nigdy z nią nie rozmawiała. Anielica jednak widziała w jej oczach cierpienie, jakiego nie widział nikt inny. Nigdy na nią nie naciskała, nigdy nie dostawała zadań, które wymagałyby wyjścia z zamku, czy choćby pójścia do stajni. Laura, była osobą, która praktycznie nie opuszczała samotnie skrzydła przeznaczonego dla królowej i jej dwórek. Niara celowo rozkazała Annie by Laura zawsze znajdowała się w bezpiecznej części twierdzy. Znała bowiem jej historię. Jasnowłosa, milcząca dwórka nigdy nie poznała swoich rodziców. Miała jedynie brata, którego i tak zamordowano na ulicach miasta. Była jeszcze dziewczynką, kiedy zaczęła pracować w karczmie. Tam została kilkakrotnie zgwałcona, a ostatecznie pobita i zostawiona w rynsztoku. Przeżyła dzięki Alaji, która przygarnęła ją i wyleczyła. W zamku została oddana do pracy w szwalni, gdzie w błyskawicznym tempie nauczyła się haftować. Tam właśnie Laura poznała Lirię i właściwie tylko z nią od czasu do czasu rozmawia.
Niara spojrzała na nieśmiałą i skrzywdzoną przez los dwórkę, która pochylała się właśnie nad basenem. Ta dziewczyna ciągle wygadała na smutną, jakby wiecznie gnębiły ją koszmary z przeszłości. Anielica nie wyobrażała sobie jej teraz razem z nią, w kąpieli. Celowo przydzielono jej taki obowiązek, do którego nie musiałaby zdejmować odzienia. Anielica wątpiła nawet, czy Laura dawała sobie pomagać przy ubieraniu, jak czyniły to inne dwórki. One również nosiły gorsety i oczywistym było, że pomagają sobie na wzajem przy zakładaniu odzienia...
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Sob Lut 09, 2013 2:08 pm
autor: Tantris
Tris oczywiście ucieszyła się, kiedy służąca oznajmiła jej wieści. Przyjaciółka zaprosiła ją do wspólnej kąpieli. Cieszyła się, że królowa znalazła dla niej czas, w przeddzień tak ważnej koronacji. Jednak chciała jak najszybciej przeprosić przyjaciółkę i się z nią pogodzić. Tutaj bowiem Ais miała rację, zawiodła Niarę, przestając się nią interesować. Tris wstydziła się swojego postępowania coraz bardziej. Miała jednak nadzieję, że teraz naprawi wszystko.
O określonym czasie Kobieta ubrana w taką samą szatę, uszytą na kształt szlafroka jak dwórki królowej, zeszła do łaźni wraz ze swoją służącą. Służąca miała jedynie za zadanie zaprowadzić ją na miejsce oraz wrócić, kiedy ta będzie wychodzić. Obydwie zeszły po schodach na niższe partie twierdzy gdzie znajdowała się łaźnia. Tantris nie miała okazję jeszcze tutaj bywać, więc rozglądała się po drodze. Łaźnia bowiem nie była powszechnie dostępna. Tantris myła się w bali, którą przynoszono do jej pokoju. O łaźni królewskiej jedynie słyszała, że było to podobno wyjątkowe miejsce. Wreszcie służka zaprowadziła ją przed wielkie drzwi, zapukała w nie i już po chwili z drugiej strony pojawiła się głowa dwórki Niary - Ariany. Tris jednak oczekiwano, więc uchylono jej szerzej drzwi by weszła do środka. Przeszła przez korytarz, wzdłuż podcieni i wreszcie odchyliła materiał by wejść głębiej do komnaty. Z zachwytem obejrzała fontannę w kształcie tańczących jak jej się zdawało łabędzi. Cała zresztą komnata ją zachwycała, obróciła się powoli by przyjrzeć rośliną oraz mozaikom. Wreszcie dwórki wskazały jej basen w którym już była zanurzona Niara. Podeszła do brzegu delikatnie kłaniając się królowej. Anna podeszła do kobiety i ściągnęła z niej szatę by ta mogła wejść do basenu. Tantris dziwnie czuła się zupełnie naga, tym chętniej więc zanurzyła się w ciepłej wodzie.
- Witaj Niaro - powiedziała z niepewnym uśmiechem.
- Dziękuję że znalazłaś dla mnie czas. Chciałam cię przeprosić, ostatnio bowiem nie zachowuję się jak przyjaciółka. A przecież powinnam być przy Twoim boku, kiedy dzieją się tak ważne wydarzenia dla ciebie - miała oczywiście na myśli koronację.
- Czy przebaczysz mi i pozwolisz naprawić swój błąd? - zapytała bojąc się podnieść wyżej wzrok i spojrzeć na królową. Czekała w milczeniu na słowa Niary, miała nadzieję że pozytywne. Naprawdę chciała się zmienić, swoje zachowanie i postępowanie.
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Sob Lut 09, 2013 7:23 pm
autor: Niara
- Nic się nie stało - odparła królowa. Isanna, która w kąpieli uczestniczyła do tej pory w zasadzie tylko do towarzystwa, teraz zajęła się Tantris. Dłonie młodej kobiety dotknęły nagich pleców królewskiej przyjaciółki. W przeciwieństwie do Tris, Niara nie miała problemu z nagością, nie przy innych kobietach. Inaczej było z mężczyznami. W końcu zawstydzała się nawet przy własnym mężu. Przy dwórkach jednak nie czuła żadnego skrępowania, od pierwszego dnia zajmowały się nią i szybko przyzwyczaiła się, że oglądają ją nago. Innego wyboru nie miała, musiała się przyzwyczaić. Poza tym były kobietami, miały takie same przymioty jak ona. I w odróżnieniu od mężczyzn nie czuły do niej pożądania. Dlatego mogła czuć się bezpiecznie. Poza tym królowe od wieków były pielęgnowane przez swoje towarzyszki i nikt nie widział w tym nic dziwnego. Nie dziwne, że Tantris czuła się nieswojo, ona nie miała rzeszy towarzyszek, które przebierały ją i myły każdego dnia.
- Nie martw się Tantris. Czasem tak bywa. Nie gniewam się - rzekła anielica spoglądając na opuszczoną twarz czarnowłosej cudzoziemki.
- Cieszę się, że Cię widzę - dodała - uwierz mi. Wiem, że nie zawsze ma się czas dla przyjaciół. Najważniejsze, że jesteś. Cała i zdrowa, a nie zamknięta w lochach. Powiedz, jak się czujesz? Co się wydarzyło przez te wszystkie tygodnie - zapytała. Ruchem głowy odesłała na chwilę swoje dwórki i przepłynęła w róg basenu, gdzie mogła usiąść na schodkach z ceramiki, nie wynurzając się z wody. Rzecz jasna liczyła na to, że Tantris uczyni to samo.
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Sob Lut 09, 2013 8:31 pm
autor: Tantris
Tris uniosła nieco głowę do góry z delikatnym uśmiechem. Kiedy zaś królowa przepłynęła na schody, jej przyjaciółka uczyniła to samo. Usiadła na ceramicznych schodka i spojrzała na królową. Wciąż nie czuła się do końca swobodnie. Cieszyła się jednak, że Niara wybaczyła jej.
- Dziękuję ci Niaro - powiedziała szczerze. Z radości, aż na chwilę przytuliła się do przyjaciółki. Dopiero po chwili dotarło do niej, że obie są nago i w wodzie. Uśmiechnęła się zakłopotana i puściła ją siadając spokojnie obok.
- Bardzo się cieszę że mi wybaczyłaś.
- Nie zamknięta w lochach jestem dzięki twojej dobroci i łasce. Za co jestem twoim dłużnikiem. Gdyby nie ty, zgniłabym w lochach lub co najmniej mnie powieszono. Prawo wszak w Rododendroni jest surowe, a moje przewinienie duże.
- Czuję się.... - nie pewnie rozejrzała się po łaźni - zagubiona, zawstydzona swoim zachowaniem. Ais miała wiele racji w tym co do mnie mówiła. Powiedziała, że gdyby nie ty trafiłabym na ulicę, że nie mam znaczenia na dworze, że źle że nie zostałam twoją dwórką bo tak miałabym chociaż status... a tak kiedyś zostanę ladacznicą.
Tris prawie się rozpłakała, zwiesiła nieco głową.
- Chciałabym się zmienić Niaro, stać kimś, mieć rodzinę. Robię w życiu zbyt wiele złego, sobie i innym. Ale chcę być inna, zupełnie inna.
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Sob Lut 09, 2013 9:57 pm
autor: Niara
- Masz znaczenie dla mnie Tris - odparła. Dla niej dotyk drugiej kobiety nie był krepujący. Co prawda do tej pory nigdy nie kąpała się z druga niewiasta, ale przyzwyczajenia robiło swoje i nie czuła wstydu.
- Nie musisz mieć tytułu żeby być ważna, to jaka jesteś dla siebie i dla innych sprawia, że jesteś wartościowa... lub nie. Tytuł to nic więcej tylko słowo przed imieniem. Szacunek zdobywa się samym sobą. Jesteś na dworze, bo nie możesz wrócić do swojego kraju, nie masz się gdzie podziać, a ja nie pozwolę byś nie miała dachu nad głową. Poza tym to ja Cię tu sprowadziłam mogłaś zostać w Szepczącym Lesie, ale chciałaś pojechać ze mną. Mam obowiązek się Tobą opiekować. Nie myśl proszę, że kiedykolwiek będziesz musiała zostać ladacznicą, zostaniesz tu ile będziesz chciała. Ais nie ma racji, gdybyś nawet musiała stad odejść zostałabyś zielarką - Niara patrzyła na czarnowłosą łagodnym, spokojnym wzrokiem.
- Nie martw się Tantris, wszystko będzie dobrze. Wiem, że byłabyś zdolna powiedzieć Ais wiele przykrych słów, jeśli chcesz się zmienić musisz nauczyć się powściągać swój język i myśli. Pamiętaj, że nie można obrażać innych, ani tym co mówimy ani tym co myślimy. To grzech. Postaraj się zobaczyć w innych chociaż cząstkę dobra. Wierze, że każdy ją ma, tylko czasem schowana gdzieś głęboko. Jeśli chcesz mieć rodzinę, musisz znaleźć kogoś kto Cie pokocha. A na pewno ktoś taki prędzej czy później się znajdzie.
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Sob Lut 09, 2013 10:25 pm
autor: Tantris
- Dziękuję ci Niaro, to ty jesteś dla mnie prawdziwą przyjaciółką - tym razem przytuliła się na dłużej do królowej. Była jej wdzięczna za dobre słowo, radę i opiekę.
- Masz rację, muszę nauczyć się inaczej mówić i widzieć dobro w innych jak rzekłaś. Ais jednakże również nie była wobec mnie miła, poczułam się bardzo zraniono i zapewne dlatego pomyślałam to co pomyślałam. Nie powiedziałam jednak niczego nagłos, zaś ona zmyśliła że coś mówiłam. Ja jedynie myślałam Niaro... jedynie myślałam. Czy król, twój mąż był bardzo rozgniewany?
- Może... mogłabym wrócić do zielarstwa? Pracować z Alają? Dawniej zajmowałam się chorymi i cierpiącymi, zbierałam zioła robiąc z nich maść lecznicze. Tym właśnie się zajmowałam i szanowano mnie za to. Prowadziłam dom uzdrowienia, gdzie wracali do zdrowia ranni wojownicy. Może pozwoliłabyś mi znów się tym zająć? Na pewno ktoś taki na dworze króla się przyda.
- Ja spróbuję być dobra, nauczysz mnie tego? Ty jesteś wspaniała, skromna i łaskawa... pokażesz mi drogę do bycia taką? Może wtedy jak mówisz pojawi się ktoś kto mnie pokocha.
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Sob Lut 09, 2013 10:49 pm
autor: Niara
- Ludzie nie zawsze będą dla Ciebie mili moja droga. Za pewne wiele razy Cię zranią, zapewne wiele razy będzie Ci przykro i źle. Jednak to nie jest powód by myśleć o kimś w taki sposób. Rozumiem, że jest Ci przykro, mnie również by było, ale nie wolno życzyć nikomu źle. Nawet w głowie. Czasem ktoś chce dobrze, jak Ais, myślę, że nie powiedziałaby Ci nic złego gdyby nie miała powodu. Ona już taka jest. Jestem pewna, że chciała Ci tylko dać przestrogę. Nie powinnaś o niej myśleć w ten sposób. Domyślam się, co mogła się wydarzyć, nie martw się, to się więcej nie powtórzy - celowo nie wyjaśniła, że wie o zdolnościach Ais. Uważała bowiem, że to nie powinno wyjść dalej niż poza nią i króla. Anielica uśmiechnęła się pogodnie do Tantris i odgarnęła jej za ucho czarny kosmyk włosów, który spadał jej na twarz.
- Musisz spróbować zobaczyć motywy tych, którzy coś mówią, nie zawsze chcą źle, uwierz mi, choć czasem to co mówią może nas ranić. Po prostu spróbuj postawić się na miejscu tego, który Cię za coś gani, być może wtedy zobaczysz jego rację.
- I nie martw się Ellador nie jest zły. To dobry człowiek. Nie musisz się go bać - zapewniła, w końcu był jej mężem, kochała go, nie mogła myśleć inaczej.
- Jeśli tylko chcesz porozmawiam z nim i z Alają, sądzę, że przyda się pomoc. W końcu jedna medyczka na całą Twierdzę to trochę mało. Jeżeli tylko ta funkcja i praca przyniesie Ci radość. Mam tylko nadzieję, że nie szukasz sobie obowiązków z przymusu, a jedynie pracy, dzięki której mogłabyś poczuć się lepiej sama ze sobą.
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Sob Lut 09, 2013 11:47 pm
autor: Tantris
- Cieszę się, że nie jest zły. To wielki władca, a jak mówisz i dobry człowiek - pokiwała powoli głową. Uśmiechnęła się jednak łagodnie do przyjaciółki.
- Bałam się jednak czy go nie urażę, wszak Ais jest z rady i zapewne bardzo jej ufa.
- Gdybyś mogła porozmawiać w tej sprawie z królem byłabym ci bardzo zobowiązana - powiedziała łagodnie i znów przytuliła się do anielicy.
- Dziękuję ci za wszystko Niaro... - powiedziała szczerze z serca.
- Wiesz, rozmawiał ze mną Tristan. Pamiętasz opowiadałam ci o nim. Zmienił się i to bardzo, ma syna, ale zachowywał się niezwykle miło i troskliwie wobec mnie. Nawet teraz, nie potępił mnie, a pomógł. Eh, tak wielu rzeczy żałuję... ale poprawię się, chcę się zmienić. Być tak jak kiedyś zakochana w świecie, tańczyć i cieszyć się słońcem, być skromną i cichą. Kiedyś naprawdę właśnie taka byłam. Wiesz Niaro, pomoc innym pomoże mi się odnaleźć, zrozumieć kim jestem. Chciałam swego czasu wrócić do świątynnych progów, by jako kapłanka bogów nieść pomoc. Jednak nie jestem pewna czy właśnie ta droga mi przeznaczona... - zamyśliła się na chwilę.
- Ale jeśli pozwolisz, chcę spędzać także więcej czasu by umilić ci czas. Więcej nie uczynię takiego głupstwa, jak teraz.
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Nie Lut 10, 2013 12:14 am
autor: Niara
- Towarzyszenie mi to nie jest Twój obowiązek Tantris. Nie chciałabym, żebyś cokolwiek robiła dla mnie, ponieważ musisz, czy wymaga tego etykieta. Jesteś wolna, nie masz obowiązku się ze mną widywać i nigdy nie chciałam, żebyś tak myślała - rzekła królowa. Dwórki wydawały się już nieco zniecierpliwione dlatego anielica odpłynęła nieco od brzegu i dała im znak, że mogą wrócić. Liria, Aurelia I Isanna natychmiast wróciły do kąpieli, dwie pierwsze zajęły się myciem i pielęgnacją pleców anielicy, a Isanna uczyniła to samo z Tantris. Wszystko po to by dwie kobiety mogły ze sobą rozmawiać, w trakcie zabiegów, które przeprowadzały dwórki na ich ciałach. Kobiety rozmasowywały im ramiona, wcierały w nie pachnidła, robiły wszystko by umilić im czas.
- Tristan? Mężczyzna z którym byłaś zaręczona? Tak, pamiętam. A więc piszecie do siebie listy - stwierdziła - to bardzo miłe. Wiesz jednak... - królowa chciała być jak najbardziej delikatna - wszyscy wiedzą, że masz romans z Ronanem, wiesz, że powinnaś to zakończyć, dla swojego dobra i dobra mężczyzny, który Cię kocha. Nawet jeśli on Cię zdradził i ma syna. Ty nie powinnaś zdradzać jego. W końcu go kochasz.
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Nie Lut 10, 2013 12:30 am
autor: Tantris
- Eh, to inaczej NIaro - natychmiast zaprzeczyła Tris.
- Tristan tu jest, w Rododendroni. Przyjechał wraz z Ellestillem, namiestnikiem Lirien na Twoją koronację. Nie jest już kasztelanem, a doradcą generała wojsk. W dodatku wcale mnie nie zdradził, a kiedy wypędzono mnie z Lirien, ożenił się. Nie chciał tego ożenku, ale ojciec go zmusił. Więc on, w rozpaczy wyruszył na wojnę. Wszyscy myśleli że zginie, ale tak się nie stało. Wrócił cały z wojny, w tym czasie jego żona urodziła mu syna, niestety również zmarła. Nie kocha mnie jednak, sam zaś twierdzi że pomyliłam litość z miłością do niego. A wcale tak nie było, był fajtłapą, ale na swój sposób kochałam go - Tris tłumaczyła królowej sytuację, mówiła jednak smutnym przygaszonym głosem.
- Skończyłam ten romans, od tygodnia trzymam się daleko od Ronana. Właściwie żałuję że go zaczęłam, ja... tak bardzo potrzebuję być kochana, że gubię się w emocjach. Wydaje mi się, że ktoś mnie kocha mimo, że tak nie jest.
- Obawiam się też jeszcze jednego - Tris kiwnęła by Niara podeszłą bliżej i nachyliła się by powiedzieć to cicho.
- Nie wiem czy to prawda, nie musi być, jeszcze tego nie wiem.... ale mogę być przy nadziei - powiedziała przerażona i załamana.
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Nie Lut 10, 2013 12:46 am
autor: Niara
- Kochana Tris - Niara objęła dłońmi twarz czarnowłosej, prawdę dłonią pogładziła ją po policzku - jeśli jesteś brzemienna to już nic z tym nie zrobisz. Możesz zażądać od Ronana małżeństwa, w końcu byłoby to jego dziecko, albo zostać bez męża. Jakkolwiek by się nie stało pomogę Ci. Każdy z nas popełnia błędy i wiedz, że nie pochwalam Twoich romansów, ale kocham Cię taką jaka jesteś, z wszystkimi wadami i zaletami. I wiem, że nie jesteś idealna, nikt z nas nie jest. A dziecko jest błogosławieństwem, nawet jeśli go nie planujesz. Bez względu na to kto byłby jego ojcem Ty będziesz je kochać i będzie Twoim największym skarbem. Jesteś kochana, nawet jeśli Ronan Cię nie kocha, ja Cię kocham. I jestem pewna, że jeśli tylko się zmienisz znajdziesz wielu przyjaciół, którzy pokochają Cię równie mocno co ja.
- Nie jesteś zła Tantris, jesteś dobra - anielica zagarnęła czarne kosmyki z twarzy Tantris i założyła je jej za ucho, a potem położyła swoją dłoń na jej klatce piersiowe - tam w środku jesteś dobra, choć czasem robisz rzeczy, których nie powinnaś. Musisz po prostu słuchać tego, co Ci mówi serce.
- Być może Twój przyjaciel, Tristan ma racje, być może nie kochałaś go taką prawdziwa miłością, jakiej on pragnął. Gdyby on był tym jedynym nie mogłabyś go zdradzić. Być może tak właśnie miało być, być może spotkanie go, to że możesz być przy nadziei ma swój sens. Być może to jest właśnie ten znak, dzięki któremu chcesz się zmienić.
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Nie Lut 10, 2013 1:09 am
autor: Tantris
- Och, Niaro - Tantris rozpłakała się głośno przytulając do ramienia przyjaciółki.
- Ja wiem... ja nie chciałam żeby tak to się potoczyło... ja... - przerwała łkając chwilę. Potem jednak uspokoiła się, ścierając łzy z twarzy.
- Kochałam Tristana, tak jak umiałam kochać wtedy - powiedziała spoglądając na Niarę.
- Teraz kocham inaczej, szukam swojego miejsca, męża który będzie dla mnie wsparciem, domu w którym będę gospodynią. Kiedyś o tym nie myślałam, ceniłam sobie prestiż, bogactwo, stanowiska. Nie mogłam mu dać tego czego wtedy pragnął.
- I masz rację, urodzę to dziecko. I jeśli sobie poradzę postaram się wychować jak najlepiej umiem. By nie popełniało moich błędów. Będę cię jednak potrzebować Niaro, ale też obiecuję, że będę przy Tobie kiedy ty będziesz mnie potrzebować. I nie chcę wychodzić za Ronana, nie kocha mnie, moje dziecko jeśli tam jest, nigdy nie byłoby kochane. A chcę dać mu jak najwięcej miłości, której mi w życiu brak.
Re: [Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.
: Nie Lut 10, 2013 1:21 am
autor: Niara
Dwórki wycofały się widząc łzy Tantris. Oczywiście słyszały całą rozmowę, żadna jednak nie wtrącała się w rozmowę królowej i jej przyjaciółki. Szeptały tylko między sobą, na tematy nie związane, nie chcąc jak najbardziej odwrócić swoją uwagę od prywatnej rozmowy królowej.
- Ależ jest kochane - zapewniła ją królowa - jest Twoje, Ty je kochasz, ja je kocham. Kocham Ciebie, wiec tez i Twoje dziecko. Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Zaopiekuję się Tobą, tak jak inni opiekują się mną. Nie musisz wychodzić za mąż jeśli nie chcesz. Nie pozwolę by ktokolwiek potępił Cię z tego powodu. Będziesz miała troskliwą opiekę i schronienie. Lecz jeśli jesteś brzemienna, nie powinnaś wracać do pracy przy zielarstwie. Powinnaś odpoczywać i mieć jak najmniej styczności z chorymi. Musisz się oszczędzać, nie wolno ci się teraz forsować, przynajmniej póki nie nabierzesz pewności czy jesteś czy nadziei czy nie.
- A Twój przyjaciel na pewno zrozumie, musisz mu tylko powiedzieć to co mnie, że wtedy kochałaś inaczej. Na pewno zrozumie i Ci wybaczy.