TrytoniaZuchwały Napad

Wielkie miasto portowe. To tutaj poszukiwacze przygód wynajmują statki, wyładowują je po brzegi i wypływają na niebezpieczne wytrawy. Miasto położone na szlaku handlowym, roi się tu od przybyszów z innych krain. Tutaj spotykać mażesz wszystkie istoty chodzące po ziemi... i nie tylko...
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Oczywiście. Po raz kolejny jeden z tych nieśmiertelnych i odpornych na wszystko czarowników.- Myśli Gersena nie krążyły nawet blisko zszokowania, czy chociażby zdziwienia. Spodziewał się takiego, czy innego triku. Nigdy nie jest tak dobrze, jak chciałbyś, żeby było. Chciał zrobić to, co byłoby najbardziej odpowiednie w tej chwili, przez co mógłby kupić sobie trochę czasu. Nawet nie pomyślał o tym, by walczyć z kimś uzbrojonym w magię, kryjącym się za niematerialnym światem i ubogim sarkazmem. Sytuacja stała się zbyt poważna, a on bardzo nie lubił zagadek, których nie potrafił pokonać. Zrobił coś porażającego w swej banalności, wykorzystał pozycję drugiego mężczyzny i spróbował mocnym pchnięciem wyrzucić go przez okno. Nawet nie spodziewał się, że zrobi to mu jakąkolwiek krzywdę. Potrzebował tylko czasu, by zebrać wszystko co zostało i po prostu zniknąć.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Roshio
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Człowiek (mag)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roshio »

Nie stawiał oporu. W pewnym sensie nawet się cieszył się że sprawy przybrały taki obrót. Nie rozumiał za bardzo tylko po co łotrzyk go przyprowadził do pokoju skoro chciał się go pozbyć no ale nic już na to nie mógł poradzić. Gdy już miał dotknąć ziemi zniknął pozostawiając na powierzchni swoją płaskorzeźbę, która również rozmazała się po chwili. Nie oddalił się jednak na dużą odległość. Zmaterializował się przed karczmą, po czym znowu zniknął w jej środku. Wewnątrz podszedł do poprzednio zajmowanego stołu i usiadł na swoim miejscu.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Podczas bójki, do której doszło z powodu jej głupoty, elfka zaczynała przyzwyczajać się do myśli, że będzie musiała ujawnić swojemu wspólnikowi tajemnicę. Jednak sprawy przybrały inny obrót: mag został wypchnięty przez okno. Gdy to spostrzegła, zrobiło jej się błogo ze szczęścia. Niestety, po chwili uświadomiła sobie, że to nic nie zmienia. I tak nie miała szansy zmaterializować się tak, by Niccolo nie zauważył jej umiejętności. Wyjdź. - zaklinała go w myślach. Wyjdź stąd!Zacznij mnie szukać, rób cokolwiek, ale wyjdź! Stawała się coraz słabsza. Wiedziała, że wytrzyma jeszcze najwyżej pół godziny. A to nie było dużo.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Wiedząc, że nie ma zbyt wiele czasu, zaczął w pośpiechu zbierać wszystkie rzeczy, które pozostawili w pokoju. Miał nadzieję, że mimo straty lupów, znajdzie coś ciekawego w tymże ekwipunku. Nie było tego wiele, ale lepsze marne zadośćuczynienie, niż żadne. Rozejrzał się po pokoju- miał wrażenie, że ktoś go obserwuje. Potargał włosy na głowie, narzucił na nią kaptur i wskoczył na parapet okna. Niedobrze! Kolejna porażka!- pomyślał.- Zaczyna brakować mi pomysłów. Wyrzucił zebrane przedmioty przez okno i zaczął się opuszczać na samą ziemię. Nie chciał być jeszcze po tym wszystkim przyłapany na dole. Z odrobiną szczęścia, uda mu się niezauważenie wymknąć z miasta.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

- Stój - powiedziała głośno i wyraźnie. Opanowała drżenie głosu. Teraz nie miała wyboru - musiała się ujawnić. Skupiła się... i pojawiła na środku pokoju. Przez okno wpadł chłodny wietrzyk i rozwiał jej srebrnobiałe włosy. Westchnęła.
- Musimy pomówić - powiedziała melancholijnym tonem. Podeszła do swojej torby i wyjęła z niej srebrny diadem. Na przyszłość zawsze będzie miała go przy sobie. Założyła go i brylantu błysnęły w półmroku. Następnie przysunęła do okno dwa krzesła i wskazała jedno z nich wspólnikowi. Sama usiadła na drugim. Rozluźniła się, po raz pierwszy od wielu godzin i poczuła ból w mięśniach, do którego jednak była już przyzwyczajona.
- Widziałam i słyszałam wszystko - powiedziała, spoglądając na zachodzące słońce. - A decyzja, by się ujawnić, była jedną z najtrudniejszych w moim życiu - nie wiedziała, czemu mówi to na głos. Wiedziała, że jej towarzysz może nie przyjąc tego dobrze. - Broniłeś dobrego zdania o mnie, odważyłeś się zaatakować maga. Dziękuję Ci za zaufanie i... przywiązanie? - rzuciła niby w przestrzeń. - Lojalność. Tak, to jest to słowo. Ale mimo to nie jestem w stanie Ci zawierzyć. Przyrzeknij, że nikomu nie powiesz, co widziałeś - wiedziała, że nie miałby oporów, by złamać dane słowo, ale nic nie mogła zrobić.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

W dłoni Gersena sztylet zabłysnął groźnym światłem. Wyciągnął go bardzo szybko, a teraz zręcznie obracał go pomiędzy palcami. Drugą ręką chwycił Miriamele za ramię i przycisnął do ściany. W jego zwykle spokojnych oczach ukazały się iskierki wściekłości. Jak się okazało, nikomu nie mógł zaufać.
- O co tu do cholery chodzi?
Mogła poczuć, jak przystawia ostry jak brzytwa sztylet do wewnętrznej części jej uda. Starał się spieszyć, mag mógł wrócić do pokoju w każdej chwili, a to tylko spotęgowałoby jego problemy, a po przygodach tego dnia jego nieufność względem magów i magii urosła niemalże do poziomu paranoi. Miał dość takich gierek.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Roshio
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Człowiek (mag)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roshio »

Powoli acz nieuniknione zbliżała się pora zamknięcia karczmy. Tylko jeden stół był jeszcze zajęty, a karczmarzowi już wybitnie się śpieszyło. Mag nie chciał przeciągać tego co nieuniknione. Chwycił butelkę, a następnie skierował swoje kroki do wyjścia. Widocznie szczęśliwy właściciel ruszył jego krokiem. Jedno pytanie tylko męczyło mężczyznę, cóż zrobić z tą odrobiną czasu jaka mu została. Nie mając żadnego lepszego, czy nawet gorszego planu ruszył po prostu przed siebie oświetlonymi przez księżyc uliczkami.

Mały kamienny pajączek dalej siedział ukryty w cieniu rzucanym przez meble. Lecz w momencie gdy doszło do małej wymiany zdań i nastąpiło lekkie zagęszczenie atmosfery zaistniała możliwość przemieszczenia się w lepsze miejsce, a ponieważ niewykorzystane sytuację się mszczą to szybko ruszył w stronę nowego celu. Kolejnym jego atutem było to, że pomieszczenie nie było dobrze oświetlone, przez co jego czarny kolor działał dobrze jako kamuflaż. Bardzo dobrze się stało, że kobieta wyjęła właśnie coś ze swojej torby. Stworzyło to okazję do wskoczenia do jej wnętrza, z której to oczywiście skorzystał.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Westchnęła. Wiedziała, że to się może tak skończyć, ale zaryzykowała. Teraz dostała za swoje.
- Jestem elfem. Mam pewne... zdolności. Niewidzialność. Na przykład - nieświadomie potarła pierścień na palcu. - Nie pojawiałeś się długo, wiec... postanowiłam Cię odszukać. Użyłam moich zdolności - mam już dość chodzenia po dachach! - i zeszłam do sali jadalnej. Byłeś tam z tym magiem - przełknęła ślinę. - Skierowaliście się do pokoju, a ja - jak kompletna idiotka! - poszłam za wami. Słyszałam waszą rozmowę, miałam już interweniować, ale on odszedł. Nie jest daleko, ale opuścił pokój. Nie mogłam pozwolić, abyś uciekł z łupem, skoro wcale nie zdradziłam! - w jej oczach zabłysły ogniki wściekłości. Szybkim ruchem wyjęła swój sztylet i stanowczo, odepchnęła ostrze Niccola od swego uda. Podniosła się. Przeszła kilka kroków po pokoju, dumnie unosząc głowę. Po chwili obróciła się do towarzysza. - A tak nawiasem mówiąc... wątpiłeś w moją lojalność? - spytała z zadziornym uśmiechem.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

W drugą dłoń także chwycił sztylet... dla asekuracji. Nawet walka na dystans nie była mu straszna, ale teraz liczyło się tylko odzyskanie łupów. Może wcale trud ostatnich tygodni, ba- miesięcy, wcale nie został zaprzepaszczony. Czas ponaglał, ale rozum nakazywał wyjaśnić sytuację. Gersen czuł się jak wsadzony pomiędzy kowadło, a młot. Z poważnym wyrazem twarzy obserwował poczynania Miriamele, która wyraźnie próbowała ostudzić panującą w pokoju atmosferę.
- To bardzo podejrzane zdolności. Mógłbym chociaż coś o nich wiedzieć.
Pomimo tego wyrzutu, Gersen nie chciał, by jego personalne antypatie przekładały się na porażkę w interesach. Należało jak najszybciej przejść do interesów. Wsunął sztylety do rękawów i ściągnął z głowy kaptur, odkrywając niedbale ułożone włosy.
- Co proponujesz?
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

- "Mógłbym chociaż coś o nich wiedzieć"?! - spytała głosem, który graniczył z histerią. - To była moja największa tajemnica, człowieku! Gdyby te durny mag nie odkrył jej, ty też nigdy byś się nie dowiedział! - zamknęła oczy i przez chwilę poruszała bezgłośnie ustami. Uspokoiła się.
- Co proponuję? Kontynuujmy naszą działalność. Żadne z nas nie zdradziło. Sprawy nie było. Ale - jej twarz wykrzywił grymas złości. - nie waż się komukolwiek napomknąć o moich zdolnościach, jasne? Nie chcesz mieć we mnie wroga, prawda? Wroga niewidzialnego, posiadającego zdolność... - ugryzła się w język. - ...zdolności magiczne i inne umiejętności... Cholera, zachowuję się jak zadufany w sobie elf!
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Tym razem to on się roześmiał, po cichu, ale głosem tak nasyconym ironią, której sam przecież nie cierpiał. Bardzo nieprzyjemnie. Po raz kolejny ktoś uważa się za lepszego od niego, a to jest przecież wyłącznie zależne od sytuacji. Smutne, że wielu ludzi(i nie tylko) uważa swoją potęgę za stan niezmienny. Smutne, że tak wielu z nich ciągle żyje. Gersen obiecał sobie nigdy nie wpaść w tą pułapkę.
- Skoro już mamy pracować miałbym jedną, niewielką prośbę, mianowicie proszę mnie nigdy więcej nie straszyć. Byłbym zobowiązany.- Skierował wzrok na czubek głowy Miriamele, która przed chwilą sama się koronowała. Uśmiechnął się spokojnie. - Kontynuując, królowo złodziei... zbierajmy się już, a przy okazji wyjaśnij mi, kim był ten typ o raczej małym obyciu z innymi ludźmi?
Nie odzyskała zaufania Gersena, przynajmniej nie pełnego. Zwykle magowie mieli swoje spiski i nie kręcili się wśród spraw osób postronnych. Domyślał się, że zapewne z powodu tego, że czują się wyżsi. Odpowiadało mu to, że nie musiał ich często spotykać. Każde jego spotkanie z magią kończyło się w podobny sposób jak tutaj. Mimo tego nie chciał roztrząsać historii i oddalić się z tego miejsca jak najprędzej. Już wystarczająco wiele uwagi przygarnęli...
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Roshio
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Człowiek (mag)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roshio »

"Niesłychanie piękna noc"

Nie istniała rzecz piękniejsza od tej, jak piękne bezchmurne nocne niebo pokryte tak wieloma jasnymi gwiazdami. Lecz mag czuł się trochę osamotniony. W prawdzie co chwilę natykał się na jakichś ludzi, w większości strażników, lecz to nie było to samo. Był na szczęście do tego przyzwyczajony i po krótkiej chwili zapomniał o takich czarnych myślach. W końcu zdawał sobie sprawę z tego, że jeżeli wszystko pójdzie według przeznaczenia to czekać go będzie jeszcze wiele atrakcji. Jednak co do tego miał w tym momencie pewne obawy. Został dostrzeżony przez jednego z rabusiów, a następnie doszło do konfrontacji. Mogło to spowodować jakże inny niż z wcześniej przepowiedziany tok wypadków.

Miał taką cichą nadzieję, że do niego dojdzie.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Parsknęła. Wiedziała, że złodziej jest podejrzliwy.
- "Królowa złodzieji"? A, o to chodzi... - zdjęła z głowy diadem. - Czy raczej o moje zachowanie? Właśnie w takich chwilach lata nauki przegrywają z wrodzonymi wadami rasy, że tak to ujmę.
Zastanowiła się. Czy nie mówiła zbyt dużo? Przede wszystkim: dlaczego to mówiła? Zależało jej na zaufaniu... złodzieja? Głupia - skarciła się w myśli. - Nie możesz oczekiwać zaufania ze strony człowieka, jeśli sama mu nie ufasz.
- Skąd mam wiedzieć, kim on jest? Jest magiem. Albo czarodziejem, ale niezbyt potężnym. Wyczuł mnie. Stwarza zagrożenie. Musimy unikać takich ludzi... Ale na to chyba sam wpadłeś. - westchnęła i podeszła do okna Wychyliła się i spojrzała na zachodzące słońce. Miasteczko było spokojne i ciche. Jak bardzo Miriamele chciałaby być teraz spokojna. Ale jej myśli gnały, przelatywały jedna po drugiej przez jej umysł. To wszystko miało ukryty sens, którego nie mogła dojrzeć. Zacisnęła pięści. Boże, dlaczego zesłałeś mnie na wygnanie! To prawdziwa udręka!
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Przyglądał się ruchom swojej towarzyszki. Komplikacje nieco zawęziły ich wzajemne zaufanie, a przecież mieli pracować dalej. Ciągle razem. Otrząsnął się z zamyślenia i rozejrzał energicznie po pokoju w poszukiwaniu złupionych skarbów. Nie potrafił ich nigdzie znaleźć, ale skoro towarzyszka była tutaj, nie pozwoliłaby sobie na ich stratę. Uspokoił się i uśmiechnął po czym także podszedł do okna i przystanął zaraz obok Miriamele. Oparł się o drewnianą ścianę pokoju, która cichutko zaskrzypiała. Widział w jej oczach ostatnie promienie zachodzącego słońca. Po raz kolejny poczuł, że nie wypada psuć tej chwili. Poczekał chwilę i zaczął szeptem...
- Wasza wysokość...- uśmiechnął się, ale nie było w tym ironii. Zwyczajna serdeczność z chłopięcą nadzieją na chwilkę droczenia się. - To teraz nie jest ważne. Powinniśmy zniknąć.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

- Tak... Przepraszam, zamyśliłam się. Masz rację - powiedziała cicho i odwróciła się. Weszła w głąb pokoju i zaczęła zbierać swoje rzeczy. Zamkęła torbę i zarzuciła ją na ramie, jeszcze wcześniej założyła płaszcz, kryjac twarz w cieniu rzucanym przez kaptur. Otowrzyła skrzynię w najciemniejszym kącie pokoju i wyjęła z niej torbę z łupami.
- Postanowiłam schować, tak na wszelki wypadek. Ostrożności nigdy dość - powiedziała, podchodząc do wspólnika.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Rozprostował się i przeciągnął. Próbował w ten sposób myśleć, potrzebowali nowego planu, a było już bardzo późno. Nastąpiły nieprzewidziane komplikacje i trzeba było je uwzględnić. Spojrzał tylko na placyk pod karczemnym oknem- spokojny, jak zwykle i zaczął zbierać swoje rzeczy. Nie rozpraszając swojej uwagi kontynuował rozmowę z Miriamele.
- Zachowaj to na razie. Trytonia jest spalona, powinniśmy przemyśleć następny krok.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Zablokowany

Wróć do „Trytonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości