LINK DO TEMATU: http://granica-pbf.pl/viewtopic.php?f=1 ... 475#p67475
DATA WPISU: 05.06.16r.
TEKST:
Titivillus prawie nie zauważył protestów człowieka. Zresztą wcale nie przyszło mu do głowy, że ktokolwiek mógłby protestować przeciwko ratowaniu własnego życia. Dlatego też dopiero po dobrej chwili zwrócił uwagę na to, że Chryzostom chyba coś mówi… Przekrzywił łepek i przyjrzał się znów swojemu towarzyszowi. Ten wyglądał raczej słabo i minę miał jakąś taką… dziwną. Zupełnie jakby był zły? Ale jako, że chochlik nie widział żadnego powodu, dla którego człowiek mógłby być niezadowolony, zignorował tę minę. W końcu trudno wymagać od kogoś, kto nie jest w pełni zdrów, by cały czas się uśmiechał. Titi był bardzo wyrozumiałym chochlikiem i był z tego dumny. A żeby dodać sobie animuszu i podbudować swoje ego zaczął nucić pod nosem:
już niedługo znów wyruszy lasem polem, rzeką;
Będzie sobie mógł wędrować ze zdrowiutką nogą,
bo znalazłem w swej mądrości zioła co pomogą.
Zachwycił się własną radosną twórczością i kontynuował:
Nie zważając ni na trudy, ni na niewygodę.
On ratować będzie życie, a ja to opiszę,
och cudowne będzie życie z takim towarzyszem!
Przyglądając się Chryzostomowi chochlik nabierał pewności, że ten wkrótce będzie zdrów. Emocje trochę opadły i teraz wreszcie Titivillus poczuł się zmęczony. W końcu napracował się dziś niemało.
Dzień miał się ku zachodowi, a on cały czas a to szukał ziół, a to przygotowywał miksturę, w końcu czuwał nad chorym. Mógł być wyczerpany. Ziewnął szeroko i potarł ślepka łapkami. Znów popatrzył bardzo uważnie na człowieka i powiedział do niego: – Skoro czujesz się ciut lepiej, postaraj się nie umrzeć mi przez ten czas kiedy będę spał. Obiecuję, że zamknę oczy tylko na chwilę. A jak tylko wstanę, przygotuję Ci wzmacniający wywar z ziół. – obiecał uroczyście.