Równina MauratMiędzy Meot a Nandan-Ther

Równina rozciągająca się od Gór Dasso, aż po Warownie Nandan -Ther, zamieszkała przez istoty wszelkiego rodzaju, jednak jej ogromne przestrzenie są przede wszystkim krainą dzikich koni, które galopują w bezkresie jej zieleni w poszukiwaniu swoich braci.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Wiedzial, ze pewnie i tak nie powiedzialby jej gdyby tak bylo. Podszedł do więźniów, związując ich ręce ze sobą krótkim kawałkiem liny, zapewne żeby trudniej im było przy ewentualnej ucieczce. Dał im też niemy znak co się stanie gdy tego spróbują, opierając dłoń na rękojeści i wysuwaąc na kawałek ostrze. Chwilę potem nakazał im wstawać, a sam rozgarnął popiół pozostały po ognisku i zebrał swoje rzeczy. Kiedy narzucił plecak na ramię i zamierzał się już skierować w stronę lasku, zmienił na momment zdanie.
Odwrócił się do Jenyi wyciągając zza pasa jej sztylet. Przyklęknął przy niej, podając Maoru z takimi słowami na ustach.
- Obroniłaś się, a nikogo nie zabiłaś. Chyba mogę być z ciebie dumny, hm?

Starszy mężczyzna nieustannie próbował pozbyć się liny owijającej się wokół jego nadgarstków, czym jedynie przyprawił się o ból. Młodszy wyglądał na zadowolonego, że nikt nie chce go zabić i posłusznie wykonywał co mu kazano.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna podniosła się by zebrać swoje rzeczy i przygotować się do drogi. Przypięła sobie płaszcz i zarzuciła torbę. Zdziwiła się jednak kiedy Szary przy niej klęknął. Zobaczyła w jego dłoniach Maoru a jego słowa sprawiły, że prawie ugięły się jej kolana z wrażenia. Bardzo powoli wzięła od niego sztylet ściskając go w dłoniach. Nim jednak mężczyzna zdołał wstać lisica klęknęła przy nim i ofiarowała mu niewielkiego buziaka w policzek, a raczej materiał go skrywający.
-Dziękuję, te słowa naprawdę wiele dla mnie znaczą.- Szepnęła z nieśmiałym uśmiechem i pośpiesznie wstała. Schowała Maoru do torby i spojrzała na więźniów.
-Jak spróbujecie jakiś numerów zrobię wam lodowe kajdany.- Uśmiechnęła się niewinnie i założyła ręce za głowę.
-To jak, ruszamy?- Widać było, że poprawił się jej humor.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Uśmiechnął się w duchu, widząc jaką radość sprawiły jej te słowa. Podniósł się zaraz za nią i po drodze zmierzwił dłonią jej włosy. Ot tak po przyjacielsku. Nic więcej nie powiedział, tylko obrócił ię w stronę lasu i ruszył z wolna, ażąc tamtej dwójce iść przed sobą.

Starszy na słowa Jenyi spojrzał nienawistnym wzrokiem, a młodszy nerwowo zaprzeczył głową, że nie trzeba.
Po kilku chwilach dotarli na malutką polanę w lesie, na której stały przywiązane do drzewa dwa konie. Prezentowały się wspaniale, widać było, że to nie byle jakie zwierzęta. Przy siodłach miały przywieszone różne tobołki podróżnych.
Gart podszedł do nich i starannie zaczął przeszukiwać ich rzeczy. Większość to były zwyczajne rzeczy któe zabiera się w podróż: prowiant, woda, trochę ubrań. Mężczyznę zaciekawiło jednak to, co znalazł na dnie największej torby.
Spory, zapieczętowany kuferek i list okraszony podobną pieczęcią. Zamilkł na długą chwilę, próbując sobie przypomnieć skąd kojarzył element pieczęci.

Dwójka mężczyzn przestępowała z nogi na nogę, intensywniej próbując uwolnić dłonie z liny.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Szła u jego boku kończąc jeszcze resztki chleba z posiłku jakie zostawiła na potem. Kiedy dostrzegła konie momentalnie podbiegła do jednego z nich i tuliła się do jego pyszczka. Szeptała coś do niego z radością i widać było, że koń jest z tego zadowolony. Chciała zajrzeć co Szary trzyma, ale widząc jak więźniowie się wiercą podeszła do nich z wyjątkowo przyjaznym uśmiechem.
-Macie robaki, że tak was świerzbi? Może trochę chłodu was uspokoi?- Zapytała krzyżując ręce na piersiach.
-Macie szczęście, że nie jestem tutaj sama, zawdzięczacie mu życie, powinniście być wdzięczni.- Kiwnęła głowa w stronę Szarego i odeszła dopiero gdy dwójka się uspokoiła. Mimo iście dziecięcego uśmiechu jej rubinowy wzrok skrywał chęć natychmiastowego zgładzenia stojących przed nią ludzi.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Położył kuferek na ziemi i rozerwał pieczęć. Uniósł wieczko. Otworzył szerzej oczy i zamarł na chwilę. Wyciągnął z kuferka naszyjnik z trzema niezwykle dużymi diamentami, za których równowartość sokojnie możnaby kupić małe miasteczko. A to nie były jedyne klejnoty znajdujące się w pudełku.Podał naszyjnik Jenyi, żeby mogła się mu przyjrzeć a sam odwrócił się do więźniów. List nierozpieczętowany położył na kuferku.
- Skąd to macie?
- To nie nasze! - krzyknął natychmiast ten bardziej strchliwy, ale zaraz został skarcony przez drugiego.
- Tego się już domyśliłem... Więc czyje? Hm? Jeśli nie powiecie sami, będę musiał poprosić o pomoc moją towarzyszkę... - oboje spojrzeli z pewną obawą na niewinnie wyglądającą dziewczynę, ale nic nie powiedzieli.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Kiedy dziewczyna dostała w swoje łapki naszyjnik aż zamruczała z zachwytu. Diamenty były niezwykle piękne i lisica nie mogła oderwać od nich wzroku. Szybko przymierzyła błyskotkę rzucając w stronę mężczyzn pytanie czy jej w nim ładnie. Nie traciła jednak uwagi i gdy tylko Szary napomknął o jej pomocy w dłoni Jenyi pojawił się ostry lodowy sopel. Tak jakby wysunął się z rękawa bez wiedzy dziewczyny. Miała jednak pełną wiadomość, że to zrobiła.
-Ja jestem całkowicie za tym by trochę... rozwiązać im języki, ale tu ty decydujesz.- Odpowiedziała Szaremu obserwując spokojnie więźniów. W głowie już układała plan co by z nimi zrobiła.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Szczupły mężczyzna zająkał się, widząc pojawiający się z nikąd lód. Jego wzrokowi nie umknęło ostre zakończenie.
- T-to nie nasze! M... m-y tylko to mamy zawieść! Do Meot od... Ał... - zamilkł, kiedy drugi nastąpił mu na stopę z dość sporą siłą.

Gart przyglądał się im chwilę, po czym odwrócił się do Jenyi, przywołując ją ruchem dłoni. Wskazał głową na mężczyzn, a sam się odezwał.
- Nic więcej? Do kogo należały? - kiedy uparcie milczeli, Gart nachylił się nad Jenyą i szepnął jej do ucha
- Tylko nie zrób im krzywdy...
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna uśmiechnęła się ciepło gdy otrzymała pozwolenie na działanie. Podeszła do bardziej przerażonego mężczyzny i przyłożyła mu sopel do szyi. Milczała i stanęła za nim. Przyłożyła dłoń na jego karku. Poczuł jak chłód spływa mu po kręgosłupie aż do samych nóg. Znał już ten ból, jak lód pochłaniał powoli coraz to wyższe partie jego ciała. Problem polegał na tym, że tym razem nacisk lodu był tak silny, że mógłby połamać kości. Dziewczyna jednak zwinnie operowała naciskiem by czasem nie przesadzić. Co do drugiego grubszego i bardziej upartego mężczyzny postanowiła go trochę inaczej pomęczyć. Ogromy, zaostrzony sopel rósł od ziemi pomiędzy jego nogami. Po pewnym czasie w końcu zetknie się z jego ciałem, ale wtedy nie będzie się zatrzymywał. Lisica odsunęła się by obserwować swoje dzieło. Może nie miała jakiejkolwiek wprawy w torturowaniu ludzi, ale miała z tego świetny ubaw.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Gart przyglądał się temu z niesmakiem i co jakiś czas posyłał lisicy surowe spojrzenie, przypominając jej tym, że nie pozwalał jej ich krzywdzić. Miał szczerą nadzieję, że odpowiedzą zanim będzie musiał powstrzymywać dziewczynę, W dodatku niepokoiła go radość z jaką to czyniła. Odetchnął z ulgą, kiedy jeden z nich krzyknął rozpaczliwie.
- To klejnoty królewskie z Nandan-Ther!
- Ty idioto... - mruknął starszy, ale z pewną ulgą. Nie miał ochoty poczuć co lód zrobiłby z jego ciałem. Gart przeniósł wzrok na Jenyę i powiedział krótko ale stanowczo.
- Wystarczy.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna podrapała się po głowie dając mu niemo do zrozumienia, że nie cierpią aż tak mocno. Kiedy tylko dostała komendę przerwała. Lód rozkruszył się momentalnie tworząc pod ich nogami kałuże. Odetchnęła głęboko czując zawroty głowy. Nie dała tego jednak po sobie poznać, jedynie przymknęła na chwile oczy.
-Skoro znamy właściciela pora ruszać dalej, nie? Nawet w moim świecie kradzież cudzego mienia była haniebna.- Odpowiedziała spokojnie zdejmując ze szyi naszyjnik.
-Ale nadal nie rozumiem po co ich taszczymy za sobą... no, ale ty decydujesz.- Uśmiechnęła się wesoło i znów wróciła do tulenia konia.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Jenya nie dotarła do konia. przynajmniej jeszcze nie, bo starszy mężzyzna, widocznie uporawszy się już wcześniej z pętami, tylko czekał aż się obróci plecami do niego. Zrzucił linę z dłoni i korzystając z zaskoczenia dopadł do dziewczyny chcąc ją chwycić za ręce. Gdyby tylko się z nią zetknął, otoczenie zafalowało ponownie.
Dziewczyna znalazła się nago w ciepłym jeziorze. Czuła na plecach ciepło czyjejś skóry. Na swoim ramieniu mogła poczuć czyjeś usta i delikatne łaskotanie blado złotych włosów. Znała już je. Tak jak znała spokojny głos, który teraz przybrał czułą barwę i szeptał pomiędzy pieszczotami którymi obdarowywał jej szyję. W tym samym czasie jego dłonie błądziły pod wodą po udach dziewczyny.
Kocham cię lisiczko... Chcę z tobą zostać na zawsze... Chcę być twoją rodziną...
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczynę zamurowało. Wszystko zdawało się być tak piękne. Delikatne pieszczoty ciała, przyjemny głos. Czuła się tak bardzo zrelaksowana.
-Naprawdę?... Ja też chcę być na zawsze z tobą Szary. Tak bardzo się cieszę.- Majaczyła z błogim uśmiechem. Oparła się o wyimaginowane ciało za sobą przymykając oczy. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie, niestety biedna lisica nie miała pojęcia, że to tylko iluzja, nie zastanawiała się jak to możliwe, że się tu pojawiła. Nie interesowało ją to. Czuła coś dziwnego, jej serce biło tak mocno jakby chciało się uwolnić z klatki piersiowej. Jej blada twarz pokryła się rumieńcem a rubinowe oczy zmętniały i zaszły mgłą.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Ręce Szarego oparły się na jej nagim brzuchu, pieszcząc skórę opuszkami palców. Chilę później jedna dłoń powędrowała wyżej, druga z kolei powoli zsuwała się po jej brzuchu.

Gart nie miał pojęcia czemu dziewczyna się nie próbuje bronić. Mężczyzna objął silnym ramieniem jej szyję tak, że w każdej chwili mógl skręcić jej kark. Uśmiechał się tryumfalnie.
- I co, ha? Chciałeś mnie tak po prostu pochwycić jak motyla na łące? Nie zbliżaj się. A Ty ruszże tyłek i szykuj konie! - krzyknął na zdezorientowanego chudzielca, który chwilowo upadł na ziemię zaskoczony tą sytuacją.
Gart nie zamierzał stać i się przyglądać. Miecz miał już w dłoni i z wolna skracał dystans między nimi. Dobrym pomysłem wydało się mu zająć napastnika rozmową.
- Co jej zrobiłeś? - zapytał ze śmiertelną powagą, widząc zachowanie Jenyi.
- Nic złego. Błądzi gdzieś w chmurach. Mówiłem nie zbliżaj się! - uniósł dziewczynę wyżej, zaciskając nieco mocniej ramię na jej szyi.
"Mógłbym go już trafić... Jestem dość blisko, tylko że..." Tylko że nie miał gdzie, bo napastnik zasłaniał się ciałem Jenyi.

Wszystko to co mówili w rzeczywistości, dla Jenyi przeradzało się w namiętne szepty Szarego. Zapewnienia jak bardzo ją kocha i jak pragnie sprawić jej przyjemność, jakiej nigdy jeszcze nie znała.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna wyciągnęła w iluzji jak i rzeczywistości przed siebie ręce.
-Chodź do mnie Szary.- Szepnęła z ciepłym uśmiechem. Chciała móc popatrzeć mu w twarz. Nie rozumiała co robił z jej ciałem. Było to dziwne a zarazem ciekawe. Przecież to był Szary, nigdy by jej nie skrzywdził. Ufała mu bezgranicznie.
-Czym jest miłość? Nie rozumiem... powiedz mi proszę.- Szeptała dalej jak zaklęta nie bacząc na to, że jej ciało robi za tarczę. Zamruczała cicho i jęknęła wijąc się w objęciach napastnika. Nie wyglądało jednak jakby działa się jej krzywda.
-Jestem cała twoja... Szary.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Dla Garta czas się na chwilę zatrzymał. Wiedział już co robił z Jenyą mężczyzna. I czuł jak wzbiera w nim gniew. Chciał to jak najszybciej zatrzymać, ale...
" Uspokój się... Wystarczy jeden ruch... W odpowiednim momencie. Jeden, precyzyjny ruch.
- Rzuć miecz, już! - obserwował ruchy dziewczyny w objęciach tego obleśnego starucha. I w końcu nadarzyła się sposobność. Jenya wygięła się nieco bardziej w bok. Ten ułamek sekundy wystarczył.
- Jak sobie życzysz. - rzekł groźnie w tym samym momencie, w którym poderwał miecz. Krótki wykrok, był dostatecznie blisko. Widział jak ramię napastnika zaciska się na szyi lisicy, ale wiedział że nie zdąży.

Dłoń Szarego ominęła już dawno pępek dziewczyny i znalazła się na jej łonie, delikatnie pieszcząc skórę. Kiedy opuściła się jeszcze niżej... Wizja prysnęła momentalnie, a rzeczywistość odezwała się uczuciem, że zimna stal rozcina jej skórę na boku, na wysokości brzucha. Zaraz potem mogła słyszeć krzyk zaskoczenia i przerażenia, kiedy ostrze zagłębiło się w ciało trzymającego ją mężczyzny. Uścisk na szyi zniknął, bo od siły uderzenia napastnik odsunął się i upadł.

Gart puścił rękojeść miecza, chcąc pochwycić Jenyę zanim padnie na ziemię.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna czuła jak robi się jej coraz bardziej gorąco, jak jej ciało całe płonie. Jednak czar prysnął, wizja zniknęła. Ciepło i rozkosz zamieniły się w ból i zimno stali. Otworzyła szerzej oczy. Widziała twarz Szarego. Słyszała krzyk za sobą, ale sama nie wiedziała czyj. Może to był jej krzyk? Czemu ją zaatakował? Po tym co jej powiedział? Nim osunęła się na ziemię wpadła w ramiona mężczyzny. Jej rubinowe oczy nadal były szeroko otwarte. Nie rozumiała co się dzieje.
-Dlaczego?- Szepnęła przykładając dłoń do rozcięcia.
-Po tym wszystkim co powiedziałeś...- Jej oczy zaszły momentalnie łzami. Patrzyła na twarz szarego a w głowie nadal jej huczało od bijącego serca. Te wszystkie obrazy były takie prawdziwe. Powtarzała sobie w myśli, że to naprawdę się działo. Co więc robiła tutaj? Czemu Szary ciął bronią w jej kierunku?
Zablokowany

Wróć do „Równina Maurat”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości