Księga Zagubionych BohaterówSena

To miejsce do którego trafiają dusze dawno poległych bohaterów, te które niegdyś żyły w Allarani. Czasami taka dusza wyrywa się z kart tej księgi, jednakże zdarza się to niezmiernie rzadko.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Sena
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 68
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtny
Profesje:
Kontakt:

Sena

Post autor: Sena »

Potęga: Śmiertelnik
Imię: Senatess
Rasa: Zmiennokształtny
Wiek: 24 lata


AURA
Żelazna aura o przeciętnej sile i bursztynowej poświacie. Wokół niej nie słychać żadnego dźwięku. Towarzyszy jej zapach mokrej ziemi i sierści. W dotyku jest giętka a w smaku ostro-słona.


WYGLĄD
Sana jest wysoka na trochę ponad pięć i pół stopy oraz szczupła z proporcjonalną figurą i delikatnie zarysowanymi mięśniami. Nie przekłada się to
jednak na siłę, można raczej stwierdzić, że o ile ćwiczyła, robiła to raczej dla wyglądu, niż sprawności fizycznej. Twarz o dość łagodnych rysach, okala
burza czarnych loków. Jej oczy można określić jako bursztynowe albo raczej piwne o okrągłych źrenicach, które jednak prawie nigdy nie zmieniają
swojej wielkości. Ma delikatną, lekko opaloną skórę prawie pozbawioną blizn, w dotyku jest podejrzanie ciepła i sucha, jakby zawsze trawiła ją
gorączka. Delikatnie skrojone usta kryją równe, białe zęby i odrobinkę zbyt ostre kły, które jednak nie rzucają się w oczy. Przyjemną fizjonomię szpeci
spojrzenie pełne goryczy, a jedyny uśmiech jaki pojawia się na jej ustach to ironiczny grymas. W postaci zwierzęcia staje się niemal czarnym wężem, z
szaro-żółtą pręgą poniżej łba. Od pyska do końcówki ogona mierzy niemal pięć stóp długości, a rozdrażniona może unieść łeb na dobre trzy stopy, by
rozłożyć kaptur i ostrzegawczo zasyczeć. W tej formie radzi sobie całkiem nieźle z pływaniem, a z pewnym trudem może nawet wspinać się na niezbyt
duże wysokości po chropowatej powierzchni. Mówi zazwyczaj cicho, okazyjnie tylko przeciągając niektóre głoski. Pod wpływem jakichkolwiek
silniejszych emocji, gdy jest zła lub podniecona, zaczyna niemal posykiwać, wyraźnie przeciągając spółgłoski takie jak ''s'' czy ''sz''. Gdy idzie, zawsze
bezwiednie dość mocno kołysze biodrami, a czasem nawet ramionami. Często zdarza jej się odruchowo wysuwać lekko język i natychmiast go chować
albo oblizywać wargi szybkim ruchem.


CHARAKTER
Podstawową rzeczą rzucającą się w oczy w przypadku Sany, jest absolutne lenistwo. Nie zrobi nic, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. A konieczne jest
tylko to, co przynosi jej jakieś korzyści. Zazwyczaj porusza się dość wolno i niezbyt chętnie. Gdy jednak zachodzi potrzeba, może nabrać szybkości
zarówno w biegu, jak i ruchach. Nie je zbyt często w porównaniu z ludźmi, ale za to po posiłku odczuwa przemożną potrzebę położenia się na słońcu i
zaśnięcia. Odżywia się właściwie tylko mięsem i to świeżym. Absolutnie nie ma nic przeciwko dobremu, tłustemu szczurkowi. Uwielbia wylegiwać się w
cieple i mogłaby robić to godzinami. Nie ma absolutnie żadnego poszanowania dla cudzej własności, uczuć czy nawet cudzego życia. Otwarcie gardzi
wszystkimi i wszystkim, jakby świat istniał po to, by jej służyć. Gdy potrzebuje pieniędzy, przyjmuje jedno czy dwa zlecenia na morderstwo. Jest raczej
samotnikiem, choć trzyma się miast. Rozmowa w jej wykonaniu opiera się na docinkach i nieustannym wręcz pyskowaniu, jakby chciała sprowokować
rozmówcę. Sprawianie innym bólu nie daje jej radości, ale odpowiada jej zdecydowanie bardziej, niż jakakolwiek inna forma interakcji. Gdyby ktoś
pokusił się kiedykolwiek o bliższe poznanie zmiennokształtnej, zapewne doszedłby do wniosku, że jej zachowanie wynika ze strachu przed zaufaniem
komukolwiek i przekonaniu, iż cały świat pragnie ją tylko wykorzystać do swoich celów.
ATRYBUTY
Krzepa: Niezbyt silny, Niezbyt wytrwały, Wytrzymały,
Zwinność: Zręczny, Szybki, Dokładny,
Percepcja: Półślepy, Przygłuchawy, Niezwykle czuły nos, Wyostrzony smak, B. wyostrzobe czucie, Pozbawiony zm.mag.,
Umysł: Silna wola,
Prezencja: Piękny, Barbarzyński, Szarak,
CECHY SPECJALNE
Przemiana [D] Przemiana w człowieka lub węża przypominającego kobrę. Zbyt długie przebywanie w formie zwierzęcia sprawia, że po ponownej przemianie jest zdezorientowana i nie do końca pewna, jak posługiwać się kończynami. Kontrolowana tylko częściowo.
Odporność na trucizny [Z] Nabyta zarówno dzięki naturalnym zdolnościom, jak i pechowym eksperymentom, dotyczy jedynie trucizn i jadów opartych na zwierzęcych wydzielinach.
Rejestrowanie ruchu [Z] Dopóki dany obiekt trwa w bezruchu, jest dla niej praktycznie niewidoczny. Za to na najmniejszy ruch potrafi reagować odpowiednio szybko, zanim obiekt znów stanie się dla niej jedynie elementem tła. Na domiar złego nie widzi kolorów, świat jest dla niej czarno-białą planszą, na której okazyjnie pojawia się ruch godny zainteresowania.

UMIEJĘTNOŚCI
Skrytobójstwo [O] Opiera się głównie na znajomości wrażliwych punktów na ciele potencjalnej ofiary oraz podawaniu trucizn.
Znajomość trucizn [W] Z dobrą księgą w dłoni żadna trucizna jej nie zaskoczy. Jednak bez podręcznego źródła wiedzy też radzi sobie całkiem nieźle. Specjalizuje się w rozpoznawaniu i pozyskiwaniu trucizn oraz jadu od zwierząt, a także ich podstawowej obróbce.
Pielęgnacja ciała [O] Znając swoje atuty, postanowiła je rozwijać. Dlatego zajęła się opanowaniem sztuki dbania o ciało, skórę i włosy. Dzięki wrażliwym palcom opanowała też całkiem nieźle sztukę masażu, ale odwracanie się do niej plecami nie należy do najlepszych pomysłów.
Anatomia [P] Potrzebna zarówno do masowania, jak i skutecznego mordowania. Poznając punkty na ludzkim ciele najbardziej wrażliwe na delikatny nacisk, dowiedziała się przy okazji, gdzie najlepiej uderzać.
Posługiwanie się sztyletami [P] Przez konieczność błyskawicznego reagowania na ruch, nauczyła się rzucać sztyletami szybko i dość celnie w poruszający się punkt. Jednak w przypadku nieruchomego obiektu jest właściwie bezradna.

MAGIA
Sposób rzucania zaklęć: Moce

EKWIPUNEK
Tuzin sztyletów przystosowanych do rzucania, z drobnymi otworkami wzdłuż ostrza, służącymi do przeplatania nasączonej trucizną nici. Miecz jednoręczny.
Kilka pustych fiolek oraz kilka z truciznami, w tym z jej własnym jadem.
Szpulka bawełnianej nici do nasączania trucizną.
Sakwa ze specyfikami takimi jak oliwka, woda różana oraz balsam.
Szara koszula z delikatnego, przyjemnego w dotyku materiału.
Kaftan, spodnie oraz buty z miękkiej skóry w różnych odcieniach szarości.
Podniszczony, malutki notes, oprawiony w czarną skórę oraz kawałek zaostrzonego węgla drzewnego.

MAGICZNE PRZEDMIOTY
Skórzana obroża [ZAK] Cienki pasek skóry pokryty żółtymi runami z prostą klamrą. Wygląda nieco dziwnie na szyi płatnego zabójcy, ale pozwala zachować jej rzeczy przy sobie, które na czas przemiany jakby wtapiały się w skórę, choć bardziej prawdopodobne, że w jakiś sposób kumulują się właśnie w obroży. W formie zwierzęcej wygląda po prostu jak jaśniejszy pasek poniżej łba, którego kolor jest częściowo uzależniony od rzeczy, jakie miała na sobie w chwili przemiany.

HISTORIA
Odkąd tylko pamiętała, jej życie zaczynało się i kończyło na klatce. Konkretniej klatce o oczkach zbyt małych, by mogła przecisnąć się miedzy nimi jako wąż. Bo odkąd pamiętała, mogła się również zmieniać. Co prawda tylko pod wpływem silnych emocji i to raczej negatywnych, ale z czasem nauczyła się przywoływać przechowywaną starannie w sercu złość i żal, aby choć częściowo kontrolować przemianę. Od zawsze w jej wspomnieniach pojawiał się mag, czy też może alchemik. Nigdy jej to nie obchodziło. Czasem nawet pamiętała dwóch, bardzo rzadko trzech. Nie miała pojęcia, jak zaczęło się jej życie. Nie wiedziała nawet czy nie była przypadkiem efektem eksperymentów maga, który trzymał ją w zamknięciu. W każdym razie przed bardzo wąskim gronem chwalił się nią, jakby była jego dziełem. Z dumą zmuszał ją do przemiany, pobierał jej jad, dodawał do niego parę składników, a potem podawał jej i obserwował, jak cierpiała w swoim małym więzieniu, ale pozostawała przy życiu. Z resztą dręczył ją również innymi truciznami pochodzenia zwierzęcego, na które z czasem się uodparniała. A mag, czy też alchemik, puchł z dumy, patrząc jak wytrzymywała coraz większe dawki, niejednokrotnie śmiertelne. Kolejną ''rozrywką'' było badanie jej zmysłów. Szybko wyszedł na jaw słaby słuch i wzrok. A przynajmniej tylko w przypadku rzeczy nieruchomych oraz kolorów. Dla zmiennokształtnej świat ograniczał się do różnych odcieni szarości oraz kontrastu między ruchem, a jego brakiem. Za to węch wynagradzał jej w pewien sposób te niedogodności. Z pewnymi ograniczeniami, ale jednak, mogła poruszać się niemal na ślepo, korzystając tylko z wyczuwanych zapachów. Również delikatne wibracje ścian czy podłoża mogły jej wiele powiedzieć. Lata mijały, a jedyną rozrywką, co dziewczyna zdołała wyżebrać za posłuszeństwo, była nauka czytania oraz okazyjna możliwość poleżenia w słońcu padającym z okna. Z resztą jedyną lekturą, jaką wolno było jej czytać z nieznanych bliżej przyczyn, był tom o truciznach. Widocznie jej ''właściciel'' musiał uznać to za zabawne. Posiłki dostawała jedynie o zmierzchu, zazwyczaj składały się one z resztek obiadu, a czasem dodatkowo dostawała jakiegoś gryzonia. I każdego wieczora bezskutecznie usiłowała otworzyć swoją klatkę. Bezskutecznie przynajmniej do pewnego wieczora po kolejnej demonstracji ''zwierzątka do doświadczeń''. Dziewczyna miała wtedy niecałe dziewiętnaście lat za sobą, Mag dość późno przypomniał sobie o wieczornym posiłku. Wrzucił go jak zwykle, ochraniając się magią i grubą skórzaną rękawicą przed ewentualnymi głupimi pomysłami podopiecznej. Jednak zmęczony, czy może pijany, zapomniał o dokładnym zamknięciu klatki. Dziewczyna początkowo nie zwróciła na to uwagi. Zamek sprawdziła dopiero, gdy kroki ucichły, a zapach człowieka zaczął się powoli rozwiewać. W pierwszej chwili oniemiała ze zdziwienia, gdy drzwiczki ustąpiły pod naporem jej dłoni. Parę minut niepewna to wychodziła z klatki, to wracała do niej, bojąc się reakcji maga, gdyby odkrył jej ucieczkę. Wtedy też jej wzrok padł na małą fiolkę wypełnioną odtrutką na jej własny jad. Bez głębszego zastanowienia wyrzuciła specyfik przez okno, po czym pozwoliła ogarnąć się tłumionej przez lata wściekłości i nienawiści. Przemiana była jedynie kwestią sekund. Co prawda w budynku znała jedynie pracownię, ale w postaci węża odnalezienie znajomego zapachu było aż za proste. Gdy odnalazła swojego dotychczasowego pana pogrążonego we śnie, nie zastanawiała się i ukąsiła. Nie miała wtedy jeszcze ani potrzebnego doświadczenia, ani wiedzy gdzie powinna kąsać, by śmierć nastąpiła jak najszybciej, a ofiara nie zbudziła się zbyt szybko. Tylko instynkt nakazujący jej ucieczkę i zaszycie się w ciemnej dziurze pozwolił jej przeżyć. Z kryjówki wygnał ją dopiero głód po paru dniach. Wtedy też przekonała się, że ukąszenie było dostatecznie skuteczne. Była wolna! Nie wiedziała tylko, co powinna z ową wolnością zrobić. Była jednak pewna, że nie chciała przebywać w tym budynku z martwym magiem. Przeszukawszy pospiesznie sypialnię oraz pracownię, zdobyła nieco za duże ubranie, notes zmarłego zawierający notatki dotyczące warzenia trucizn i kilka fiolek tychże, o których pamiętała, że jej niedawny pan sprzedawał je dziwnym ludziom. Parę dni kręciła się po bezdrożach, zatrzymując się tylko po to, by zapolować. Ukrywała się przed podążającymi traktami ludźmi. Raz tylko zakradła się do jakiegoś obozowiska, korzystając z postaci węża. Wrzask, jaki podnieśli podróżnicy był niemały, gdy tylko ją zauważyli i wtedy dziewczyna zrozumiała, że powinna trzymać się ludzkiego wyglądu przy świadkach. Zdążyła jednak usłyszeć kawałek rozmowy w nieznanym jej języku. Zapamiętała jedno słowo, które nawet jej się spodobało: senatess. Tak właśnie postanowiła się nazywać. Gdy wreszcie przemogła się i wstąpiła do miasta, zrozumiała, że aby przeżyć, musiała zdobywać pieniądze. Nie znała się na handlu, postanowiła więc po prostu kogoś okraść. A najprościej było przecież okraść trupa. Przez jakiś czas żyła tak, kąsając od czasu do czasu wypatrzoną ofiarę, by zdobyć środki do życia. Z resztą coraz bardziej wygodnego. Z czasem zainteresowała się używaniem sztyletów, praktycznym przygotowywaniem trucizn oraz pielęgnacja własnego ciała, którym przyciągała ofiary do ciemnych zaułków. Zaczęła nawet oferować swoje usługi w zakresie pozbywania się nazbyt żywych kłopotów. Gdy uciułała nieco grosza, wypatrzyła podczas spaceru po sklepach obrożę przystosowaną dla zmiennokształtnych, która miała pozwolić zachować przy sobie rzeczy podczas przemiany. Po krótkim zastraszeniu sprzedawcy, by upewnić się, że przyjmie zwrot, kupiła ją bez dalszego rozmyślania. Ten drogi drobiazg pozwolił jej nieco urozmaicić swoją morderczą działalność i pozwolił nawet na okazyjne podróże pod osłoną łusek. W pięć lat po ucieczce od maga, Sena stała się całkiem zręcznym mordercą. Choć nigdy nie przekonała się do końca do używania ostrzy i podstawą pozostała dla niej trucizna, najczęściej pochodząca z jej kłów
ODPOWIEDZ

Wróć do „Księga Zagubionych Bohaterów”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości