Góry DassoPostój Na Szlaku

Rozciągające się od Równin Andurii aż po Równinę Maurat góry z wierzchołkami pokrytymi wiecznym śniegiem, przeplatane zielonymi dolinami i niebezpiecznymi przełęczami, zamieszkałe przez dzikie zwierzęta i legendarne potwory. Góry otaczają i chronią przed niebezpieczeństwami Szepczący Las, dając mu w ten sposób spokój.
Awatar użytkownika
Kiruki
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:

Post autor: Kiruki »

[t][/t]Spojrzenie Luny przeszyło Garricolda. Stracił stalową pewność, wzdrygnął się. ona nie czekała. Nim doszła do niego uśmiechnęła się nawilżając usta. Będąc tuż przed twarzą, chwyciła za kark wbijając pazurki, kazać całować i całować nieprzerwanie..Rozkosz wiśniowych ust. Ręce przyzwyczajone do Amandy powędrowały w górę sukienki, wzdłuż białej sukienki. Poczuł jej dreszcz.
- jedno jest pewne, -rzekł Estrych stojąc blisko elfa- By kogoś oczarować nie trzeba być iluzjonistą. Każda kobieta może rzucać uroki.. większość mężczyzn też potrafi. Chyba że mówię o krasnoludach, ich kobiety mają nieapetyczne walory i mają brody. Wydaje się że to męska rasa zrodzona ze skał. Każdego, u kogo czuć żelazem lub złotem, występuje słabość do płci przeciwnej. To jest widok bardziej artystyczny niż zakrwawione i zalane trupami pobojowisko. Starcie diabła i anioła w tym przypadku to, marne przedstawienie dwubiegunowości świata. Spójrz! Ona, drobna skrzypaczka, a on.. Mięsem.
[t][/t]Czarodziej spojrzał na śniadanie, idealny do rzucania, korciło niewiarygodnie mocno. Cieplutkie udko jak buławę, i cisną nim w kierunku pary. Tłuste mięcho uderzyło w oko damy, brudząc lica. Nim wylądowało na ziemi, pobrudziło wygodny rękaw i już pokrwawioną sukienkę.
-Celowałem w tego samego co ty. - Skierował słowa do rudowłosej - To jest las! poczekajcie z czułościami. Dojdziemy do miasta, tam wynajmiecie sobie pokoik na poddaszu i ecce-tera, ecce-tera, ecce-tera..
Awatar użytkownika
Garricold
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Garricold »

         Namiętności nie dały się przerwać nawet przez ostrzał mięsem. Słowom Estrycha również się oparły.
         Ale przyszła chwila opamiętania.
         One lubią przychodzić. I robią to w nieodpowiednich momentach. Nawet bardzo nieodpowiednich.
         Był to pierwszy pocałunek Leny, w który aż tak się zaangażowała, dla Garricolda pierwszy w ogóle. Lecz pocałunki mają to do siebie, że szybko stają się przeszłością. Jak ten właśnie.
         Teraźniejszością natomiast zaczęła być cisza, która nie była tym, czego spodziewali się ani uczestniczący, jak i mimowolni obserwatorzy.
         Ona, która udami oplotła jego tors, jak i on, wciąż trzymając jej ręce tak spastycznie, jakby miał ją zaraz stracić, milczeli. Milczeli i wpatrywali się w siebie.
         - Nawet mnie nie znasz - zaczęła.
         - Ani ty mnie.
         - Nie przeszkadza ci to?
         - A tobie?
         - Przestań odpowiadać pytaniami na pytania...
         - Przestań zadawać pytania.
         Nie brnęła dalej. Złożyła swoimi ustami pieczęć na jego ustach, po czym odeszła.
         A on zrobił najgorszą rzecz, jaką mógł zrobić. Zasnął. Nazajutrz nie wiedział, co było snem.
         A obawiał się pytać...
Awatar użytkownika
Kiruki
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:

Post autor: Kiruki »

        Najemnik otworzył oczy. Koń na którym tu dotarł, wierzgał i szarpał się, co chwila niemiłosiernie stukał kopytami. Czarodziej stał na kałuży krwi przy swoim spokojnym zwierzęciu, nieraczącym nawet prychnąć. Schodząc z czerwonej plamy odsłonił koński łeb. Jego ogier miał poderżniętą szyję, zabielone oczy i sztywne mięśnie. Estrych unosząc ręce w górze i snując jakieś zaklęcie, zaprowadził ciszę.
- Wytłumaczę ci co tu zaszło. - Zwrócił się do Garicolda odwiązując swego konia – Czytałeś opowieści o żywych trupach? To to jest nekro-koń, całkowicie pod moją kontrolą. Nie będę miał problemu z opanowaniem podczas jazdy. - zadumał się przez dłuży moment – Mam pewną sprawę handlową o naturze magicznej, teraz mam wystarczająco dużo czasu by ją załatwić. Jeżeli chcesz możesz jechać ze mną, ale tam będą mi podobni.. Duchy, trupy, demony, zjawy, zobaczysz jaki żywy jest świat nieumarłych.. Nie śpieszy mi się w drogę, ale.. nie mogę powiedzieć dokąd jedziemy do puki nie zdecydujesz. To masz jakieś pytania, do mnie czy ogólne?
Awatar użytkownika
Garricold
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Garricold »

         Co on znowu wymyślił, pomyślał Garricold. Gdzie jest Lena? Może ona mi coś wytłumaczy... Zapytał o to Estrycha, ale ten nie wiedział. Coś jednak po chwili sobie uświadomił.
         - Już się nie boisz samotnie wędrować? Miałem cię chronić, a teraz mówisz mi, że jeśli chcę to mogę z tobą iść?
         - Samotna wędrówka, jest.. no cóż, samotna. Nie liczą tej, pomniejszającej się grupy która mnie ściga, to nic nie jest mi straszne. Nie ma powodu, by mnie napadać, pomijając nietolerancję rasową. Mam dość czasu by dojechać w bezpieczne miejsce. - chrząknął i wysypał z kieszeni, miedziane drobniaki na ziemię – Pieniądze, naprawdę nie maja znaczenia dla mnie, żadnego. Możesz, bo do niczego nie zmuszam, a ty jesteś wolnym człowiekiem. Dalsza podróż ze mną ,może wydać ci się dziwna i pełna niejasności, patologii, magii aż do obrzydzenia. Jeżeli zechcesz pojechać ze mną będę rad, ale uszanuję każdą twoją decyzję.
         Jeszcze wczoraj poszedłbym bez wahania. Bo co innego miałbym do roboty? Ale w obecnej sytuacji - uśmiechnął się znacząco - bez wahania wezmę pieniądze, bo coś mi jednak jesteś winien, a co do reszty, to muszę się kogoś spytać.
         "Ktoś" zjawił się po chwili, z wilgotnymi włosami, cała pachnęła świeżością. Przywitała Garricolda słodkim uśmiechem i spojrzeniem błyszczących oczu, zakłócanym kilkoma trzepnięciami rzęs. Tylko uśmiechem i spojrzeniem.
         - Pewnie, że jedziemy - rzuciła - Znajdźcie tylko elfa.
Awatar użytkownika
Kiruki
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:

Post autor: Kiruki »

Mimo nawoływań, elf się nie znalazł. Ruszyli więc bez niego, nie pytając o konkretny cel wędrówki pomysłodawcy. Przemierzali Góry Dasso. Garricold był zmuszony zajmować się Leną, ciągnąć przy tym Estrycha za sobą. Noce spędzali w jaskiniach, przy czym Luna nie przegapiała okazji by zbliżyć się do najemnika, a w dzień wolno suwali się do przodu. Głodni, zziębnięci i zmęczeni nie byli w stanie próbować polować, co bez łuku jest niewykonalne. Natrafili na grupę podróżników idącą w przeciwnym kierunku. Nakarmili, napoili, dali w zapas i serdecznie pożegnali. Idąc ostatni kawałek przez góry, Estrych zostawał daleko w tyle, aż w końcu zniknął bez śladu.
Zablokowany

Wróć do „Góry Dasso”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość