Kryształowe Jezioro ⇒ [Brzeg Jeziora] Pierwsza Kąpiel
[Brzeg Jeziora] Pierwsza Kąpiel
Po pobycie w Mrocznej Puszczy dość szybkim krokiem, przedostał się w znacznie ładniejsze i bardziej przyjazne okolice. Przedarł się przez niezliczone gałęzie pięknych starych drzew. Dotarł do brzegu jeziora, piękna przejrzysta, błękitna woda go skusiła. Zdjął zbroję, odpiął miecz, pozostał w samej koszuli i spodniach. Zdjął również białą koszulę kiedy stwierdził, że przeszkadzała by mu w kąpieli, zanurzając się w tafli jeziora.
-Fea, pilnuj mi rzeczy, muszę zmyć z siebie ten smród.-rzucił do Tygrysicy.
Jednocześnie czuł, że ktoś go obserwuje, polecił Towarzyszce mieć się na baczności, gdyż nie wiedział co ich czeka, w nowym, być może nie przyjaznym miejscu. Wiedział, że może zaufać swojej białej przyjaciółce, ona powarkiwała nerwowo, gdyż bała się wody, a Wanwur od czasu do czasu chlapał jej po pysku, zimną, orzeźwiającą wodą, gdy przekonała się, że woda nie robi krzywdy, podeszła do tafli wody i zaczęła, chlipać wodę swoim wielkim bladoróżowym jęzorem, po czym podniosła łeb, i nastawiła uszy, było jasne ktoś się zbliża. Wanwur podpłynął do Tygrysicy, chwycił rękojeść miecza, będąc gotowym do obrony, wyskoczył z jeziora, cały ociekał wodą, czekając, Co i skąd wyjdzie wprost na nich.
-Fea, pilnuj mi rzeczy, muszę zmyć z siebie ten smród.-rzucił do Tygrysicy.
Jednocześnie czuł, że ktoś go obserwuje, polecił Towarzyszce mieć się na baczności, gdyż nie wiedział co ich czeka, w nowym, być może nie przyjaznym miejscu. Wiedział, że może zaufać swojej białej przyjaciółce, ona powarkiwała nerwowo, gdyż bała się wody, a Wanwur od czasu do czasu chlapał jej po pysku, zimną, orzeźwiającą wodą, gdy przekonała się, że woda nie robi krzywdy, podeszła do tafli wody i zaczęła, chlipać wodę swoim wielkim bladoróżowym jęzorem, po czym podniosła łeb, i nastawiła uszy, było jasne ktoś się zbliża. Wanwur podpłynął do Tygrysicy, chwycił rękojeść miecza, będąc gotowym do obrony, wyskoczył z jeziora, cały ociekał wodą, czekając, Co i skąd wyjdzie wprost na nich.
Sunako biegła najszybciej jak tylko mogła.Przedzierała się przez krzaki, które drapały ją.Rany goiły się natychmiast.Ciężko było jej już biec w długiej sukni.Zmęczona oparła się o drzewo oddychając szybko.Podniosła głowę i ujrzała mężczyznę z dużym białym...Tygrysem?! Przestraszyła się zwierzęcia.Cofnęła się wyciągając miecz.Teraz jej wzrok przeniósł się na mężczyznę bez koszuli także trzymającego broń.Sunako przygryzła wargi. Jej serce zaczęło szybciej bić.Pierwszy raz widziała tak przystojnego mężczyznę.Nigdy wcześniej nie zaznała takiego uczucia.Uśmiechnęła się ciepło pokazując białe kły.Opuściła miecz.
-W porządku mój panie...-wyszeptała-Nie musicie się mnie bać...
-W porządku mój panie...-wyszeptała-Nie musicie się mnie bać...
Tygrysica warknęła porozumiewawczo,
-Fea, nie ładnie tak od razu zdradzać takie szczegóły- powiedział,
-Wybacz Pani, zapewne przestraszyłaś się bardziej niż ja i moja towarzyszka- Odpowiedział na słowa Wampirzycy, klepiąc po boku tygrysicę.
-Nazywam się Wanwur.- Odpowiedział jeszcze cieplejszym głosem, sięgając po koszulę, zakładając ją, automatycznie wycierał swój tors.
Zbliżył się na tyle by zobaczyć ją w gąszczu gałęzi, pierwsze co ujrzał to kocie, żółtozielone oczy, a następnie nienaganną figurę, odzianą w czarną długą suknię, niczym z jakiegoś balu dla arystokracji, nigdy nie miał do czynienia z wyższą sferą, przypuszczał, że jest ona starsza od niego o dobre kilkadziesiąt lat, gdyż przecież to Wampir, nie przestając przyglądać się nowo poznanej Kobiecie, odczuł, że nie grozi mu już niebezpieczeństwo, odrzucił miecz. Lecz nie odważył się zbliżyć już ani na krok, nie wiedział jakie Wampirzyca ma zamiary. W tej całej ciszy, słyszał tylko szybki oddech Kobiety.
-Coś się stało? O Pani, jeśli coś grozi takiej Kobiecie, chętnie pomogę...- Zapytał, poczynając zakładać zbroję.
-Fea, nie ładnie tak od razu zdradzać takie szczegóły- powiedział,
-Wybacz Pani, zapewne przestraszyłaś się bardziej niż ja i moja towarzyszka- Odpowiedział na słowa Wampirzycy, klepiąc po boku tygrysicę.
-Nazywam się Wanwur.- Odpowiedział jeszcze cieplejszym głosem, sięgając po koszulę, zakładając ją, automatycznie wycierał swój tors.
Zbliżył się na tyle by zobaczyć ją w gąszczu gałęzi, pierwsze co ujrzał to kocie, żółtozielone oczy, a następnie nienaganną figurę, odzianą w czarną długą suknię, niczym z jakiegoś balu dla arystokracji, nigdy nie miał do czynienia z wyższą sferą, przypuszczał, że jest ona starsza od niego o dobre kilkadziesiąt lat, gdyż przecież to Wampir, nie przestając przyglądać się nowo poznanej Kobiecie, odczuł, że nie grozi mu już niebezpieczeństwo, odrzucił miecz. Lecz nie odważył się zbliżyć już ani na krok, nie wiedział jakie Wampirzyca ma zamiary. W tej całej ciszy, słyszał tylko szybki oddech Kobiety.
-Coś się stało? O Pani, jeśli coś grozi takiej Kobiecie, chętnie pomogę...- Zapytał, poczynając zakładać zbroję.
Znów się uśmiechnęła.Ukłoniła mu się najniżej jak potrafiła.
-Jestem hrabianka Sunako Maria Ishikawa...-wyszeptała.Jej serce biło coraz szybciej.Wyszła zza drzewa.Zrozumiała że jej policzki oblał rumieniec."Co się ze mną dzieje?", pomyślała.Miała wrażenie że jej ciało płonie.Tylko dlaczego?Cały czas uśmiechała się do mężczyzny kątem oka obserwując białego tygrysa.Uśmiechnęła się jeszcze cieplej do mężczyzny gdy zapytał czy coś jej grozi.
-Nic mi nie grozi...Tylko ludzie najchętniej przebili by mnie drewnianymi kołkami!-zażartowała.
-Jestem hrabianka Sunako Maria Ishikawa...-wyszeptała.Jej serce biło coraz szybciej.Wyszła zza drzewa.Zrozumiała że jej policzki oblał rumieniec."Co się ze mną dzieje?", pomyślała.Miała wrażenie że jej ciało płonie.Tylko dlaczego?Cały czas uśmiechała się do mężczyzny kątem oka obserwując białego tygrysa.Uśmiechnęła się jeszcze cieplej do mężczyzny gdy zapytał czy coś jej grozi.
-Nic mi nie grozi...Tylko ludzie najchętniej przebili by mnie drewnianymi kołkami!-zażartowała.
Podał rękę Sunako, by pomóc jej wydostać się z zarośli, *miałem rację, jest szlachcianką* pomyślał.
-Moja towarzyszka zdradziła mi, że się jej boisz, sama zapewniła mnie, że nie masz czego- Cicho, basowym głosem rzucił w stronę Wampirzycy.
-Sam radzę, na następną taką przechadzkę, ubrać coś innego- uśmiechnął się ironicznie, aczkolwiek dość szeroko, Starał się nie przestraszyć jeszcze bardziej swojej rozmówczyni. Dopiero po chwili zorientował się, że nadal trzyma dłoń Sunako , by przerwać jego niezręczne uczucie, podniósł ją i ucałował. Starał się zrobić jak najlepsze wrażenie.
-Moja towarzyszka zdradziła mi, że się jej boisz, sama zapewniła mnie, że nie masz czego- Cicho, basowym głosem rzucił w stronę Wampirzycy.
-Sam radzę, na następną taką przechadzkę, ubrać coś innego- uśmiechnął się ironicznie, aczkolwiek dość szeroko, Starał się nie przestraszyć jeszcze bardziej swojej rozmówczyni. Dopiero po chwili zorientował się, że nadal trzyma dłoń Sunako , by przerwać jego niezręczne uczucie, podniósł ją i ucałował. Starał się zrobić jak najlepsze wrażenie.
Jej policzki zrobiły się jeszcze bardziej czerwone niż wcześniej.Spojrzała na swoja długą suknie.
-O tak, mój panie-powiedziała-Następnym razem skrócę ją, ale...
Spuściła głowę.
-Czy to nie będzie wyglądało zbyt nieprzyzwoicie?-zapytała drżącym głosem.Po chwili znów się uśmiechnęła patrząc mężczyźnie w oczy.Jej serce znów zaczęło bić szybciej.Założyła za ucho kosmyk czarnych włosów który wyśliznął się z długiego warkocza.Zbliżyła się do Wanwura nie przestając patrzeć mu w oczy.
-O tak, mój panie-powiedziała-Następnym razem skrócę ją, ale...
Spuściła głowę.
-Czy to nie będzie wyglądało zbyt nieprzyzwoicie?-zapytała drżącym głosem.Po chwili znów się uśmiechnęła patrząc mężczyźnie w oczy.Jej serce znów zaczęło bić szybciej.Założyła za ucho kosmyk czarnych włosów który wyśliznął się z długiego warkocza.Zbliżyła się do Wanwura nie przestając patrzeć mu w oczy.
-Nie tak szybko moja Pani, To żeś szlachcianką nie znaczy że wszystko Ci wolno- Delikatnie oddalił się od Wampirzycy...
-Nie warto skracać swojej sukni, jest zbyt piękna, lepiej zaopatrzyć się w spodnie, które są idealne do tego typu przechadzek- rzucił z uśmiechem i delikatnym przerażeniem. Był zakłopotany tym w jaki sposób patrzy na niego Sunako, swoimi wielkimi kocimi oczami, nie wiedział co ma robić, choć czuł, że nie ma złych zamiarów. Fea dała mu do zrozumienia, że ona chyba poczuła coś więcej, co jeszcze bardziej go zbiło z tropu, będąc już tak daleko poinformowanym, prościej było mu prowadzić dalszą konwersację.
- Co Cię tutaj sprowadza ?- zapytał delikatnym tonem.
-Nie warto skracać swojej sukni, jest zbyt piękna, lepiej zaopatrzyć się w spodnie, które są idealne do tego typu przechadzek- rzucił z uśmiechem i delikatnym przerażeniem. Był zakłopotany tym w jaki sposób patrzy na niego Sunako, swoimi wielkimi kocimi oczami, nie wiedział co ma robić, choć czuł, że nie ma złych zamiarów. Fea dała mu do zrozumienia, że ona chyba poczuła coś więcej, co jeszcze bardziej go zbiło z tropu, będąc już tak daleko poinformowanym, prościej było mu prowadzić dalszą konwersację.
- Co Cię tutaj sprowadza ?- zapytał delikatnym tonem.
-Nie zamierzam Cię zjeść mój panie.-wyszeptała-Po prostu pierwszy raz widzę tak przystojnego i pociągającego mężczyznę że muszę się na niego napatrzeć.
Odsunęła się.Patrzyła teraz na tafle wody, przypominając sobie swój dwór nad jeziorem...I to jak wszyscy mieszkańcy leżeli przebici drewnianymi kołkami.Z zamyślenia wyrwało ją ostatnie pytanie Wanwura.
-To bardzo długa historia, mój panie-wyszeptała-Chcesz jej posłuchać?
Odsunęła się.Patrzyła teraz na tafle wody, przypominając sobie swój dwór nad jeziorem...I to jak wszyscy mieszkańcy leżeli przebici drewnianymi kołkami.Z zamyślenia wyrwało ją ostatnie pytanie Wanwura.
-To bardzo długa historia, mój panie-wyszeptała-Chcesz jej posłuchać?
-No cóż, nie mam nic lepszego do roboty. A tak poza tym ja przystojny, taki poraniony i ze swoimi szramami ? - Szepnął delikatnie zdziwiony, stwierdził, że jeśli ma długo słuchać usiądzie sobie nad brzegiem jeziora, i tak właśnie zrobił. Tym razem on nie mógł oderwać wzroku od Wampirzycy. Chwycił za dłoń swoją rozmówczynię, i delikatnie ściągnął ją do swojego poziomu, nie wygodnie było mu w całym uzbrojeniu więc zdjął na powrót swoją czarną zbroję, lecz nie odpinał pasa z mieczem, by rozluźnić atmosferę delikatnie uderzył w taflę wody, mocząc Wampirzycę, kilka kropel zostało na czole Sunako, delikatnie przesunął ręką ścierając całą wodę, i szeroko się uśmiechając.
Sunako uśmiechnęła się do Wanwura.Wzięła głęboki oddech.
-Zacznijmy od tego, mój panie, że ta historia miała miejsce ponad dwieście pięćdziesiąt lat temu.Jak to w szlachcie bywa, to rodzice wybierają swoim córkom mężów.Tak też było i w naszej rodzinie.Moje dwie starsze siostry wyszły za mąż, rodzicom więc zostałam tylko ja. Pewnego dnia dowiedziałam się i że dla mnie już kogoś znaleźli...Wcale nie byłam zadowolona z tego powodu!Ale ja nie miałam prawa nic powiedzieć...Tak więc moim narzeczonym był hrabia Alexander.Tylko ja jedyna wyczułam że był wampirem.Zaprzyjaźniliśmy się.Oboje nie chcieliśmy tego ślubu, byliśmy dla siebie jak brat i siostra.I pewnej nocy...On do mnie przyszedł.Ugryzł mnie w szyję, a potem zmusił bym napiła się jego krwi.Pamiętam jak tracąc przytomność wcisnął mi coś do ręki...A gdy się obudziłam...To...-zaczęła płakać.Szybko otarła łzy rękawem.
-Nie wiem czy chcesz dalej tego słuchać mój panie...-załkała.
-Zacznijmy od tego, mój panie, że ta historia miała miejsce ponad dwieście pięćdziesiąt lat temu.Jak to w szlachcie bywa, to rodzice wybierają swoim córkom mężów.Tak też było i w naszej rodzinie.Moje dwie starsze siostry wyszły za mąż, rodzicom więc zostałam tylko ja. Pewnego dnia dowiedziałam się i że dla mnie już kogoś znaleźli...Wcale nie byłam zadowolona z tego powodu!Ale ja nie miałam prawa nic powiedzieć...Tak więc moim narzeczonym był hrabia Alexander.Tylko ja jedyna wyczułam że był wampirem.Zaprzyjaźniliśmy się.Oboje nie chcieliśmy tego ślubu, byliśmy dla siebie jak brat i siostra.I pewnej nocy...On do mnie przyszedł.Ugryzł mnie w szyję, a potem zmusił bym napiła się jego krwi.Pamiętam jak tracąc przytomność wcisnął mi coś do ręki...A gdy się obudziłam...To...-zaczęła płakać.Szybko otarła łzy rękawem.
-Nie wiem czy chcesz dalej tego słuchać mój panie...-załkała.
-Widzę, że to dla Ciebie trudne, więc ograniczmy się do tego co już wiem- uśmiechnął się delikatnie. Widząc pozostałe łzy Sunako, spływające po jej policzkach, chwycił rękaw swojej koszuli, i delikatnie otarł je z bladej twarzy Wampirzycy.
- Dzięki Tobie nie dokończyłem swojej kąpieli więc, zrobię to teraz, o ile nie zgorszysz się moim widokiem.- Uśmiechnął się i bez wahania oddalił się kawałek w stronę tygrysicy, czekając na reakcję dziewczyny.
- Dzięki Tobie nie dokończyłem swojej kąpieli więc, zrobię to teraz, o ile nie zgorszysz się moim widokiem.- Uśmiechnął się i bez wahania oddalił się kawałek w stronę tygrysicy, czekając na reakcję dziewczyny.
Uśmiechnęła się.
-Nie, nie zgorszę się...-powiedziała-Ale jeśli chcesz mój panie mogę nie patrzeć na Ciebie, choć to będzie trudne...
Rozpuściła czarne włosy.Wyciągnęła z torby która miała przy sobie książkę i zaczęła ja czytać, zerkając przy tym co chwilę w stronę Wanwura i uśmiechając się do niego ciepło.Próbowała skupić się na czytaniu, ale obecność mężczyzny sprawiała że jej serce biło szybciej.Odłożyła książkę.Zdjęła swój płaszcz i buty.Chwilę mocowała się z gorsetem, który też w końcu zdjęła i weszła do wody podciągając przy tym suknie jak najwyżej potrafi.Odwróciła się w stronę Wanwura i nic nie mówiła.
-Nie, nie zgorszę się...-powiedziała-Ale jeśli chcesz mój panie mogę nie patrzeć na Ciebie, choć to będzie trudne...
Rozpuściła czarne włosy.Wyciągnęła z torby która miała przy sobie książkę i zaczęła ja czytać, zerkając przy tym co chwilę w stronę Wanwura i uśmiechając się do niego ciepło.Próbowała skupić się na czytaniu, ale obecność mężczyzny sprawiała że jej serce biło szybciej.Odłożyła książkę.Zdjęła swój płaszcz i buty.Chwilę mocowała się z gorsetem, który też w końcu zdjęła i weszła do wody podciągając przy tym suknie jak najwyżej potrafi.Odwróciła się w stronę Wanwura i nic nie mówiła.
Szybko wyszarpał buty blokujące się na jego stopach, równie prędko zdjął koszulę,gdy tylko uchylił trochę brzucha, uwidoczniła się wielka blizna, rzucił koszulą w kierunku tygrysicy, trafił ją białym kawałkiem materiału prosto w głowę, Fea siłowała się z nią dobre pięć minut, usiłując się wydostać, a Wanwur śmiał się z niej na głos, lecz był zaaferowany, całą tą sytuacją i szybko przeniósł swoją uwagę na Sunako,
Pierwszy raz w życiu czuł się tak jak teraz, starał się panować nad sytuacją... Zwykle panował nad wszystkim, dziś wszystko się zmieniło, było inaczej. Podszedł do Sunako brodząc już po pas w wodzie. Zanurzył się i równie szybko wynurzył się z pod wody by spłukać z siebie wszystko. Po czym zamarł na kilka chwil.
- Co panna ma zamiar robić ?- spytał cicho
- Widziałem, że zabierałaś się za książkę, co Cię odwiodło od tego pomysłu?- zapytał wyrywając się ze stagnacji.
Pierwszy raz w życiu czuł się tak jak teraz, starał się panować nad sytuacją... Zwykle panował nad wszystkim, dziś wszystko się zmieniło, było inaczej. Podszedł do Sunako brodząc już po pas w wodzie. Zanurzył się i równie szybko wynurzył się z pod wody by spłukać z siebie wszystko. Po czym zamarł na kilka chwil.
- Co panna ma zamiar robić ?- spytał cicho
- Widziałem, że zabierałaś się za książkę, co Cię odwiodło od tego pomysłu?- zapytał wyrywając się ze stagnacji.
Uśmiechnęła się tylko do niego.
-Jest nudna.-powiedziała-Czytałam ją już kilkadziesiąt razy...
Powiedziawszy to opuściła ubłoconą suknie, pozwalając jej nasiąknąć wodą.Podwinęła rękawy do góry i ochlapała Wanwura wodą śmiejąc się przy tym. Cofnęła się na głębsza wodę, gdyby zechciał sobie oddać.Była już zanurzona po szyję, gdy poczuła że nie dotyka już ziemi.W ciężkiej sukni Sunako nie mogła płynąć.Poszła na dno.Rozpaczliwie próbowała zdjąć z siebie suknie, ale nie mogła.Po paru chwilach straciła przytomność.
-Jest nudna.-powiedziała-Czytałam ją już kilkadziesiąt razy...
Powiedziawszy to opuściła ubłoconą suknie, pozwalając jej nasiąknąć wodą.Podwinęła rękawy do góry i ochlapała Wanwura wodą śmiejąc się przy tym. Cofnęła się na głębsza wodę, gdyby zechciał sobie oddać.Była już zanurzona po szyję, gdy poczuła że nie dotyka już ziemi.W ciężkiej sukni Sunako nie mogła płynąć.Poszła na dno.Rozpaczliwie próbowała zdjąć z siebie suknie, ale nie mogła.Po paru chwilach straciła przytomność.
Orientując się szybko w całej sytuacji, poszedł za Sunako w wodę, Chwycił ją za bezwładną rękę, delikatnie pociągnął, po chwili miał sposobność uchwycić dziewczynę pasie, po 20 stopach poczuł grunt pod nogami, stanął twardo na nogach, trzymając Sunako zaczął przesuwać się powoli w stronę brzegu, gdy był jakieś dwie, trzy stopy od brzegu, do wody mimo strachu wskoczyła Fea, by pomóc towarzyszowi wyciągnąć Wampirzycę, gdy Wanwur sam wydostał się na brzeg, rozpoczął uciskać klatkę piersiową dziewczyny, by woda wydostała się z płuc, obrócił ją na bok, delikatnie pompując powietrze do płuc Sunako, było mu ciężko gdyż sam kilka chwil wcześniej naraził się na duży wysiłek, po kilku wdmuchnięciach powietrza w płuca Sunako, zasapał się, nie mógł złapać tchu, dopiero po kilku sekundach normalnie zaczął oddychać, i znów zaczął pompować powietrze w płuca Wampirzycy, do chwili gdy poczuł wypływającą wodę z ust Kobiety. Odwrócił ją na plecy, delikatnie naciskając na plecy by woda w całości wypłynęła z organizmu poszkodowanej, do chwili aż zaczęła się krztusić i kaszleć
Na szczęście, udało się. Pomyślał i czekał aż Wampirzyca coś powie lub wykona jakiś gest.
Na szczęście, udało się. Pomyślał i czekał aż Wampirzyca coś powie lub wykona jakiś gest.
Sunako zapomniała o tym że jako wampir nie musi oddychać.Jakby we śnie poczuła czyjeś usta przy jej ustach.Zaczęła się krztusić. Otworzyła oczy.Wszystko widziała jakby we mgle, ale dobrze wiedziała że nad nią pochyla się Wanwur.Czyli że to nie był sen!Policzki Sunako oblał rumieniec, a jej serce biło szybciej.Przymknęła oczy.
-Dziękuję, mój panie...-wyszeptała.Nie miała siły by się poruszyć.
-I znów nie pozwoliłam Ci dokończyć Twojej kąpieli, mój panie.-powiedziała smutnie.
-Dziękuję, mój panie...-wyszeptała.Nie miała siły by się poruszyć.
-I znów nie pozwoliłam Ci dokończyć Twojej kąpieli, mój panie.-powiedziała smutnie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości