Opuszczone Królestwo[Okolice Nemerii] W drogę przez pustkowia.

Na równinie rozciągającej się od Mglistych Bagien aż po Pustynie Nanher znajduje się Opuszczone Królestwo, które kiedyś przeżyło Wielką Wojnę. Niestety niewiele zostało z ogromnych zamków i posiadłości tam położonych. Wojna pochłonęła większość ośrodków ludzkich. Dziś znajduje się tam tylko kilka ludzkich siedzib, odciętych od innych miast.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

[Okolice Nemerii] W drogę przez pustkowia.

Post autor: Badhorn »

        Była już noc, tereny za to mniej dzikie niż te, w których kilka godzin temu byli demon, jego pies i elfka wraz z jej klaczką. Od czasu do czasu na horyzoncie pojawiały się wiejskie domy bądź ich ruiny. Nadal było wietrznie, suchy wiatr utrudniał przeprawę przez te trudne tereny, dodatkowo zimne powietrze dawało się we znaki. Po ich prawej stronie płynęła rześko rzeka Nefari.

        Kiedy wiatr stał się nie do zniesienia, Badhorn postanowił użyć swoich umiejętności, choć sam nie wiedział, jaki to będzie mieć wpływ na sytuację. Demon stanął jak wryty, a już po krótkiej chwili wiatr ucichł i złagodniał wokół grupy wędrowców, zamiast niego pojawiła się kojąca mżawka, chociaż Kaer Nathaerin wcale tego nie poczuł, nie miał zmysłu czucia i sytuacje pogodowe nie robiły na nim większego wrażenia, zrobił to ze względu na towarzyszy.

        - Zatrzymamy się w tym miejscu na jakiś czas, osobiście mógłbym iść dalej, ale Kha'Kha jest spragniony, tak jak zapewne i wy - odparł poprzez telepatię do elfki. Był to dla niego ciężar, ale kobieta mogła mu pomóc przy poszukiwaniach upragnionej księgi. Zmierzali w tym momencie w kierunku ruin Nemerii, na których terenie Badhorn miał okazję przebywać tylko raz, i to krótko.

        Nie czekając na reakcję Aileen, demon zostawił psa pijącego wodę z rzeki i sam zabrał się za zbieranie drewna, które odłożył w jednym miejscu i podpalił przy pomocy magii. W promieniu kilku stóp zrobiło się cieplej. Kiedy pies zgasił pragnienie, położył się niedaleko przyjaciela, bacznie obserwując okolicę.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Aileen błogosławiła elfie tkaniny, idąc opatulona od stóp do głów przez smagane wiatrem równiny. Wkrótce minęli obszar, na którym wcześniej padał deszcz i dalej szli przez suche, pyliste zarośla.
Prawie nie sposób było usłyszeć cokolwiek innego poza szumem rzeki i gwizdem wiatru. Elfka wkrótce przestała zwracać uwagę na otoczenie, szła machinalnie myśląc o różnych przyjemnych i mniej przyjemnych rzeczach. Bzurze, o dziwo, wędrówka nawet się podobała. Od czasu do czasu, nie zwracając uwagi na prośby i groźby Aileen, wybiegała przodu i wracała, gdy tylko Kha'Kha zaczynał głośno warczeć. Przestała dopiero wtedy, gdy ten "ostrzegawczo" kłapnął zębami tuż przy jej nodze.

W pewnym momencie wiatr osiągnął takie stadium, że elfka miała ochotę iść tyłem. Drobinki pyłu dostawały się w najmniejsze szczeliny w ubraniu, zgrzytały w zębach i drażniły skórę. Elfka wymruczała jakieś podziękowanie, gdy demon ponownie użył magii i stłumił wicher. Miast niego pojawiła się mżawka. Mimo wszystko, zastanawiała się ile jeszcze wytrzyma i czy Bzura nie zechciałaby jej potem ponieść.
Kiedy w jej umysł zaczęły się wkradać poważniejsze wątpliwości, Badhorn zatrzymał się i zarządził postój. Zaraz tez zabrał się do przygotowywania ogniska, a pies w krótkim czasie wrócił, zaspokoiwszy pragnienie. Elfka oddaliła się nieco od ognia i usiadła nad brzegiem rzeki, rzucając byle gdzie płaszcz i torbę. Bzura natomiast radośnie wskoczyła do rzeki cała, chlapiąc na wszystko wokół.
~ Wyłaź, kelpio, bo się utopisz. - Aileen obmyła się z pyłu, napiła się wody i napełniła manierkę. Wrzuciła do środka kilka swoich ziół, by woda pozostała świeża.
~ Wiesz, co siedzi w tych ruinach? - zapytała Bzura, wychodząc z rzeki i otrząsając się.
~ Nie mam pojęcia. Na pewno nic dobrego.
~ Coś gorszego od tych dwóch? - machnęła łbem w kierunku ogniska.
~ Nie wiem, nie denerwuj mnie dodatkowo. I, na oko Prasmoka, zachowuj się normalnie, nie jak nadpobudliwy źrebak...
~ Pod warunkiem, że ten włochaty stwór też będzie się zachowywał normalnie...
~ Błagam cię... - jęknęła Aileen i wstała, podnosząc swój dobytek. - Nie kuś losu, i tak mamy już dosyć kłopotów.
Wróciła do ogniska i usiadła na ziemi, w nadziei że uda jej się trochę odpocząć. Klacz, lekko naburmuszona, stanęła w pewnym oddaleniu od grupy i zaczęła skubać suchorośla.
Ostatnio edytowane przez Aileen 14 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Dona mihi vitam, iuventutem meam respice!
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

        W momencie kiedy Badhorn zauważył, iż elfka usiadła przed ogniskiem, wezwał gestem ręki psa, po czym dał mu do zrozumienia, żeby miał oko na elfkę i jej towarzyszkę. Sam demon zdjął z ramienia torbę, którą położył obok Kha'Kha, a następnie kołczan ze strzałami, łuk i szatę. Kiedy pozostał w samej zbroi, ją również z siebie zrzucił, a ta upadając wywołała nieprzyjemny brzęk. W końcu Kaer Nathaerin pozostał w samej swojego rodzaju bieliźnie i wszedł do rzeki. Na początku miał trud z utrzymaniem równowagi, a ryby go po prostu omijały. Podczas kąpieli i bezmyślnego szorowania siebie kamieniem, którego wziął z dna, myślał o tym, co będzie później. Ruiny do których się udawali były stare, miał nadzieję, że wystarczająco stare, żeby być swojego rodzaju strażnikiem tajemnej wiedzy.

        Nie minęło zbyt dużo czasu, kiedy Badhorn wyszedł z rzeki, na jego skórze widoczne były liczne podrażnienia, lecz wyraźnie usunął z siebie brud liczący sobie wiele lat. Natychmiast ubrał się i usiadł po przeciwnej stronie ognia, przyglądając się Aileen. Wyglądała na zmęczoną, chyba, że mu się to wydawało. W każdym razie był pewien, że nie utrzyma się długo na nogach, jeżeli natychmiast kontynuują podróż.

- Jeżeli mogę wiedzieć, ile masz już lat? Nie wyglądasz mi na leśne dziecko, ale również i na osobę z ogromnym doświadczeniem życiowym - rzekł poprzez telepatię do elfki.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Aileen usiadła, zwinęła się w kłębek i okryła płaszczem, który w zadziwiający sposób prawie się nie ubrudził. Przymknęła oczy, starając się jednocześnie uciec od drążących umysł myśli, wspomnień i kłopotów. Ileż by dała, by móc w tej chwili przenieść się w jakieś spokojne i bezpieczne miejsce...
Brzęk zbroi upadającej na ziemię wyrwał ją z zamyślenia. Otworzyła oczy i ujrzała, że demon gdzieś odchodzi. Nie zadała sobie trudu, by odwracać głowę, przez chwilę tylko słuchała, jak szedł w kierunku rzeki. Bzura spokojnie chrupała gumiaste zielsko i przesuszone trawy. Elfka odpłynęła, rozmyślając o przeszłości. Chyba nawet udało jej się zdrzemnąć, ocknęła się, gdy usłyszała jak Badhorn wrócił. Otworzyła na chwilę oczy, by zobaczyć jak ten siada po drugiej stronie ogniska. Płomienie przesłaniały jej widok, a ona siedziała w ciszy, słuchając ich trzasku.

- Jeżeli mogę wiedzieć, ile masz już lat? Nie wyglądasz mi na leśne dziecko, ale również i na osobę z ogromnym doświadczeniem życiowym - odezwał się Badhorn po raz pierwszy od ich wyruszenia w drogę. Elfka milczała, przez chwilę miała ochotę zrobić mu na złość i zignorować pytanie.
- Sto sześć - powiedziała, obserwując płomienie. Powoli zlatywały się do nich duże, brązowe ćmy oraz inne owady. Kilka z nich podfrunęło zbyt blisko do ognia, płomyczek błysnął i pochłonął je. Elfka szepnęła kilka słów i owady natychmiast odleciały.
Sięgnęła ręką do torby i przez dłuższą chwilę szukała w niej czegoś. Wygrzebała wreszcie dzikie jabłko, nieco już poobtłukiwane. Spojrzała na swoją dłoń, która wydawała się jeszcze bledsza na tle czerwonej skórki owocu. Wzruszyła lekko ramionami i ugryzła jabłko.
- Kiedy zamierzasz wyruszać? - spytała.
Dona mihi vitam, iuventutem meam respice!
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

- Sto sześć - powiedziała Aileen. Tak jak myślał, nie była ona swojego rodzaju młodą kobietą, jeżeli dobrze mógł przeliczyć, miała z dwadzieścia lat na ludzki wiek. Było to bardzo mało.

        Obserwował bacznie elfkę przez płomienie, podczas tej obserwacji zauważył, że potrafi ona rozmawiać, albo kontrolować zwierzęta. Było to najpewniej to pierwsze rozwiązanie, gdyż ta rasa właśnie z tego między innymi słynęła. W każdym razie udowodniła, iż tak jest, przeganiając owady które na nią napadały. Sam żałował, że nie mógł porozumieć się z Kha'Kha, choć sam rozumiał wszystko, co do demon do niego mówił przez telepatię.

        Dziewczyna wyjęła z torby jabłko, ugryzła je i powiedziała:

- Kiedy wyruszamy?

- Kiedy przyjdzie na to czas, a więc, gdy odpoczniesz i zjesz jabłko - odpowiedział. Była to kolejna chwila, podczas której żałował, że nie mógł nigdy skosztować żadnego ziemskiego specjału. Z drugiej strony, nie miał żadnych potrzeb fizjologicznych, poza odpoczynkiem - odpowiadało mu to, ale życie Badhorna było po prostu nudne. Odpoczynek, nauka, odpoczynek, nauka... Jego życie nie przekraczało dotąd tego kręgu, ale w tym momencie do tego łańcucha doszło nowe słowo: podróż.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

        Aileen zjadła jabłko w spokoju, nie spiesząc się zbytnio. Mimo że lubiła podróżować nocą, w towarzystwie demona nie czuła się najlepiej, za co trudno ją winić. Elfka była prawie pewna, że gdyby nie widział w niej szansy na odnalezienie księgi, albo by pozwolił psu rozerwać je obie na strzępy, albo sam się o to zatroszczył. Z drugiej strony, od pewnego czasu sama zainteresowała się tym woluminem, a nuż uda jej się go odczytać? Do książek zawsze miała swoistą słabość, uznała też, że gdy tylko odzyska kontrolę nad magią, poczuje się bezpieczniej. A wtedy będzie mogła odegnać zmęczenie i mniej martwić się o prowiant, którego w tym momencie nie było zbyt wiele. I ona, i Oczko przypuszczały, że w tej chwili będą zażywać zasłużonego odpoczynku w Wieży, toteż Aileen zebrała tylko kilka jabłek, podczas ostatniego ich postoju w lesie. "Ciekawe, co się z nią stało?" - pomyślała. - "Pewnie nadal jest w Wieży, tam gdzie zaniósł ją Demencja.". Westchnęła. Z dwojga złego wolała już demona z piekielnym ogarem, niż żądną zemsty smoczycę. Arathain z pewnością przemówiłby jej do rozsądku... gdyby tylko żył.
Aileen nawet nie spostrzegła, że gdy tak zatopiła się w wspomnienia, zapomniała co się dzieje wokół niej. Obudziła się gwałtownie, nękana wspomnieniem zębatego potwora z jeziora. Bzura trącała ją łbem.
~ Ile ja...? - zapytała mętnie, wstając z ziemi. Badhorn wpatrywał się w niebo, trudno powiedzieć z jaką miną.
~ Godzinę, coś koło tego - powiedziała Bzura i podniosła zębami torbę. Aileen zauważyła drobne ranki na jej chrapach. Pokaleczyła się jedząc kolczaste zarośla. Elfka machinalnie pogłaskała ją, a gdy zabrała dłoń, ranek już nie było. Bzura wypuściła torbę, która z grzechotem upadła na ziemię.
~ Możesz używać magii! No, dalej. Zrób coś! - zarżała cicho. Elfka wyciągnęła rękę. Z ziemi poderwał się niewielki kamyczek, wylądował na jej dłoni i pękł na trzy części.
~ To jeszcze nie to. Ale masz rację, jest coraz lepiej. - Poklepała ją po szyi i podniosła torbę. Zerknęła pytająco na demona.
Dona mihi vitam, iuventutem meam respice!
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

        Badhorn wpatrywał się w niebo, podczas gdy elfka jadła jabłko. Słyszał to, dzięki wyostrzonemu słuchowi, bardzo dobrze, nie musiał nawet patrzeć na to, co robi Aileen. Kiedy skończyła pewnego rodzaju kolację, usnęła, a demon spojrzał na nią tylko raz, aby sprawdzić, co się z nią dzieje, a następnie powrócił do poprzedniej pozy. Drzemka zajęła jej godzinę, Kaer Nathaerin nie miał nic przeciwko, przecież przeżył już ponad sześćset lat, to był dla niego moment. Nawet nie musiał odwracać głowy, żeby wiedzieć, iż dziewczyna się obudziła. Pozostał w tej pozycji kilka minut objęty rozmyślaniami.

- "Zabić ją? Nie... Wcześniej nie miałem co do tego pewności, ale nie mam zamiaru jej zabijać, chyba, że sprawi kłopoty, to oczywiste..." - pomyślał, a następnie przystanął obok ogniska, nad którym nagle rozpadał się spory deszcz. W kilka chwil ogień został ugaszony. Kha'Kha jak zwykle udał się do przodu, na zwiady, a demon pozbierał wszystkie przedmioty, jakie pozostawił przed kąpielą na ziemi.

- W drogę - odparł do Aileen i udał się za psem, biegnąc przy tym z dosyć dużą prędkością w kierunku ruin.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Demon zgasił ognisko i zebrał dobytek. Pies odbiegł i po chwili zniknął w mrokach nocy.
- W drogę - rzekł Badhorn i pobiegł za psem. Elfka założyła swoją torbę.
~ Wskakuj - powiedziała Bzura. Aileen dosiadła jej pospiesznie i klaczka ruszyła lekkim galopem, zanim demon zniknął im z oczu. Bzura tym razem nie wybiegała na przód, nie próbowała wyprzedzać ani też biec inną ścieżką, trzymając się trasy wyznaczonej przez Badhorna i jego kompana.
Okolica zdawała się być niemal niezamieszkana. Lub też po prostu wszystko co żywe uciekało przed zębami Kha'Kha... Badhorn utrzymywał szybkie tempo, Aileen zaczynała się martwić o to, jak długo Bzura wytrzyma. Jednak gdy tylko jej o tym wspomniała, klacz urażona odparła, że gdyby chciała, mogłaby biec kilka razy szybciej. Elfka nie miała pojęcia, jak daleko stąd znajdują się ruiny, jednak wyglądało na to, że Bzura jest wyjątkowo wytrzymała. Przypomniała sobie jej gonitwy po równinie Maurat.
~ Boję się - powiedziała znienacka Bzura.
~ Żadna nowość...
~ Mów za siebie - burknęła. - Dlaczego po prostu nie zostawimy ich i nie ruszymy własną drogą?
~ Nie znam tych równin, nie mam pojęcia w którą stronę powinniśmy iść. Nawet teraz dokładnie nie wiem gdzie jesteśmy.
~ Czyli, według ciebie, podróż z nimi jest bezpieczniejsza? - prychnęła z niedowierzaniem.
~ Tak. W dodatku, gdybyśmy teraz nagle zawróciły... Nie czuję się na siłach walczyć jednocześnie z demonem i piekielnym ogarem. Nie mamy wyboru.
Gdyby Bzura umiała kląć, zapewne by to zrobiła. Elfka tymczasem zajęła się spokojną obserwacją okolicy.
Dona mihi vitam, iuventutem meam respice!
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 648
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Demon biegnąc w kierunku ruin, zdawał się myśleć wyłącznie o dotarciu tam. Nie zwrócił nawet uwagi, na elfkę, która zajęta oglądaniem widoków zwolniła. Dopiero gdy przebiegł dystans dość duży, by zgubić kobietę i jej klacz z oczu już dawno zatrzymał się, nagle zdając sobie sprawę, że kogoś mu brakuje. Aileen zniknęła, może uciekła, obawiając się jego towarzystwa, a może zwyczajnie coś się stało i musiała zostać z tyłu? Stawiało to teraz Badhorna w odmiennej sytuacji niż dotychczas. Musiał podjąć decyzję, ruszyć samotnie dalej w kierunku ruin i liczyć, że wraz z Kha'kha poradzą sobie z tym, co się tam czaiło. Lub też zawrócić, by skompletować drużynę, choćby jedną osobę. W końcu podjął decyzję i ruszył z miejsca. Tylko dokąd?

[Ciąg dalszy: Badhorn]

[Ciąg dalszy: Aileen]
Zablokowany

Wróć do „Opuszczone Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości