Arturon ⇒ [Rynek] Pan wie, co się wydarzy
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Zerwała się z łóżka. A Rhag zdębiał zupełnie. Ona myślała, że on... Ale... no to...
- Co...? - wykrztusił w kompletnym szoku. Niby czemu ona...? Co?
Niezbyt przytomnie wpatrywał się w skierowaną w niego broń. Z jakiej racji ona w ogóle myślała, że on może chcieć ją zabić? To była intryga? Tak. Z całą pewnością. Teraz miała udawać, że on chce ją zabić, a wtedy wpadnie jakaś banda, która niby to chce ją obronić i jego śmierć będzie czysta i całkowicie ubrana w prawo. W końcu ma prawo do samoobrony, nie?
- A kto niby chciałby ciebie zabijać? - syknął nieco zirytowany. - To ciebie pewnie przysłali - dodał ledwo słyszalnie. O nie, nie będzie sobie ta dziewczyna z nim tak pogrywać. Nie z nim takie numery, o nie.
Jak najszybciej wyjął sztylet spod poduszki i wskoczył na stół ze wściekłością.
- Nie wiem, który z tych imbecyli chce mnie tym razem sprzątnąć, ale nie uda mu się to tak łatwo. Nie z taką marną intrygą i pułapką - wycedził, zeskakując ze stołu, prosto na nią, lecz jednocześnie tak, żeby przypadkiem nie nadziać się na miecz.
- Co...? - wykrztusił w kompletnym szoku. Niby czemu ona...? Co?
Niezbyt przytomnie wpatrywał się w skierowaną w niego broń. Z jakiej racji ona w ogóle myślała, że on może chcieć ją zabić? To była intryga? Tak. Z całą pewnością. Teraz miała udawać, że on chce ją zabić, a wtedy wpadnie jakaś banda, która niby to chce ją obronić i jego śmierć będzie czysta i całkowicie ubrana w prawo. W końcu ma prawo do samoobrony, nie?
- A kto niby chciałby ciebie zabijać? - syknął nieco zirytowany. - To ciebie pewnie przysłali - dodał ledwo słyszalnie. O nie, nie będzie sobie ta dziewczyna z nim tak pogrywać. Nie z nim takie numery, o nie.
Jak najszybciej wyjął sztylet spod poduszki i wskoczył na stół ze wściekłością.
- Nie wiem, który z tych imbecyli chce mnie tym razem sprzątnąć, ale nie uda mu się to tak łatwo. Nie z taką marną intrygą i pułapką - wycedził, zeskakując ze stołu, prosto na nią, lecz jednocześnie tak, żeby przypadkiem nie nadziać się na miecz.
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
- Ja cię uśmiercić? - powiedziała z lekkim rozbawieniem. Nagle mężczyzna wskoczył na stół, po czym na nią. Jako, że jej władanie bronią było dość nieudolne, to szybko straciła swoją broń z ręki. Była blada, a w jej oczach pojawiło się przerażenie. Zastanawiała się, dlaczego nie chciał powiedzieć prawdy. Musiała to wiedzieć. Popatrzyła mu prosto w oczy. - Proszę, przed śmiercią powiedz mi, czy to ten sir Reahk. Pewnie tak, ale jak już mnie zabijesz, to powiedz mu, że i tak wolę śmierć od niego. - powiedziała. - Każde życie prawdziwego barda musi się skończyć jakąś tragedią. Cieszy mnie to, że to ty mnie zabijesz. - uśmiechnęła się. Rumieńce powoli poczęły wracać, a oddech spowolnił.
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Rhag przez chwilę przypatrywał się jej, oddychając szybko. Oparł dłonie po obu stronach jej głowy i pochylił się, marszcząc brwi. O czym ona znowu bredziła? Patrzył na nią przez dłuższą chwilę, obserwując zmiany na jej twarzy.
- Kim jest sir Reahk? - spytał. - I dlaczego miałby cię zabijać... nie, dlaczego ja miałbym to zrobić?
W sumie teraz poczuł nieopisaną wściekłość. Nie, nie na Teylę, ani nawet na siebie. Całą swoją nienawiść skupił na tym całym sir Reahk'u. No, może jedynie w niewielkim stopniu na swojej głupiej podejrzliwości, która najwyraźniej zamieniała się w paranoję.
Po tych słowach pogardliwie odrzucił sztylet i położył się na podłodze obok.
- Co za idiotyzm... może powiedzmy sobie to otwarcie - zaczął, jednak westchnął. - Tak naprawdę, to zobaczyłem cię dzisiaj po raz pierwszy w życiu na tym targu. Nie wiedziałem kim jesteś. Nawet nie zastanawiałem się nad tym, tylko jedyne co chciałem, to ukraść twoją torbę, ot co. Później twój waleczny kucyk... A właśnie, jak on ma na imię, co? Nieważne, Road miał się na ciebie rzucić, a ja ją zabrać. Później sprawy potoczyły się tak, jak się potoczyły. Ale tak szybko, że po prostu byłem pewien, że to jakaś pułapka. Nie raz próbowali takich sztuczek, więc... - urwał i odetchnął głęboko. - Nawet przez chwilę nie pomyślałem o tym, żeby pozbawiać cię życia. A teraz ty.
- Kim jest sir Reahk? - spytał. - I dlaczego miałby cię zabijać... nie, dlaczego ja miałbym to zrobić?
W sumie teraz poczuł nieopisaną wściekłość. Nie, nie na Teylę, ani nawet na siebie. Całą swoją nienawiść skupił na tym całym sir Reahk'u. No, może jedynie w niewielkim stopniu na swojej głupiej podejrzliwości, która najwyraźniej zamieniała się w paranoję.
Po tych słowach pogardliwie odrzucił sztylet i położył się na podłodze obok.
- Co za idiotyzm... może powiedzmy sobie to otwarcie - zaczął, jednak westchnął. - Tak naprawdę, to zobaczyłem cię dzisiaj po raz pierwszy w życiu na tym targu. Nie wiedziałem kim jesteś. Nawet nie zastanawiałem się nad tym, tylko jedyne co chciałem, to ukraść twoją torbę, ot co. Później twój waleczny kucyk... A właśnie, jak on ma na imię, co? Nieważne, Road miał się na ciebie rzucić, a ja ją zabrać. Później sprawy potoczyły się tak, jak się potoczyły. Ale tak szybko, że po prostu byłem pewien, że to jakaś pułapka. Nie raz próbowali takich sztuczek, więc... - urwał i odetchnął głęboko. - Nawet przez chwilę nie pomyślałem o tym, żeby pozbawiać cię życia. A teraz ty.
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Mężczyzna dziwnie zareagował, położył się obok niej i zaczął opowiadać prawdę. Jakoś nie przestraszyła się, że miała zostać rozszarpana przez jego psa.
- Dobrze. Ja jestem bardem. Wędruje sobie z Filią po świecie i wiele o tobie słyszałam... nie tylko o tobie, o wielu osobach. Mam dobrą pamięć, więc zapamiętaniem tego nie było problemu. Hmm... ten mężczyzna... raz mnie wynajął i... że tak powiem porwał. Zakochał się we mnie i w moim głosie, lecz nie traktował mnie należycie... że tak powiem. Z kilka razy próbował mnie raz zachęcić do powrotu... porwania. Tak, a że jest bardzo bogaty mógł cię wynająć. - mówiła z pewnym spokojem, lecz z oczu popłynęło kilka łez. - Przed chwilą widziałam, jak nie chciałeś mnie zabić, ale śmierć z twojej ręki byłaby czystą rozkoszą. - dodała i obróciła się w jego stronę. - Ja też nie miałam zamiaru cię zabić, sam widzisz jak się posługuję bronią - zaśmiała się.
- Dobrze. Ja jestem bardem. Wędruje sobie z Filią po świecie i wiele o tobie słyszałam... nie tylko o tobie, o wielu osobach. Mam dobrą pamięć, więc zapamiętaniem tego nie było problemu. Hmm... ten mężczyzna... raz mnie wynajął i... że tak powiem porwał. Zakochał się we mnie i w moim głosie, lecz nie traktował mnie należycie... że tak powiem. Z kilka razy próbował mnie raz zachęcić do powrotu... porwania. Tak, a że jest bardzo bogaty mógł cię wynająć. - mówiła z pewnym spokojem, lecz z oczu popłynęło kilka łez. - Przed chwilą widziałam, jak nie chciałeś mnie zabić, ale śmierć z twojej ręki byłaby czystą rozkoszą. - dodała i obróciła się w jego stronę. - Ja też nie miałam zamiaru cię zabić, sam widzisz jak się posługuję bronią - zaśmiała się.
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Rhag uśmiechnął się do sufitu i odwrócił powoli głowę w stronę dziewczyny. Oboje mieli jakieś powody, żeby obawiać się jakiejś napaści. To była dość dziwaczna myśl. Podniósł się na łokciach i odwrócił w jej stronę, podkładając dłoń pod głowę. Kciukiem starł jedną z łez z jej policzka i pocałował Teylę w czoło.
- Nawet gdyby tak było, to z całą pewnością zrezygnowałbym z takiego zlecenia. Jestem Łowcą Ludzkich Głów, ale sam decyduję co to za głowy - odpowiedział, śmiejąc się cicho. - No i czasami płatni mordercy zachowują się tak, jakby nie umieli posługiwać się bronią, żeby zmylić przeciwnika - dodał w zamyśleniu. Sam w końcu tak robił. I to nie raz.
Usiadł na podłodze i wyciągnął dłoń w stronę dziewczyny.
- Koniec ze spiskami i podejrzeniami?
- Nawet gdyby tak było, to z całą pewnością zrezygnowałbym z takiego zlecenia. Jestem Łowcą Ludzkich Głów, ale sam decyduję co to za głowy - odpowiedział, śmiejąc się cicho. - No i czasami płatni mordercy zachowują się tak, jakby nie umieli posługiwać się bronią, żeby zmylić przeciwnika - dodał w zamyśleniu. Sam w końcu tak robił. I to nie raz.
Usiadł na podłodze i wyciągnął dłoń w stronę dziewczyny.
- Koniec ze spiskami i podejrzeniami?
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Dziewczyna usiadła na przeciwko niego z rozpromienionym wyrazem twarzy. Zaśmiała się i podała mu dłoń na znak zgody.
- Ja tam żadnych spisków nie planowałam, nie planuję i na ten moment nie mam zamiaru planować. Ale mnie tak przestraszyć... wstydziłbyś się. - powiedziała i rzuciła w niego poduszką, która akurat znajdowała się pod ręką. - Chociaż przyjemnie by tak było, tak uwodzić winnych, oczywiście w swoim prawie, młodzieńców i ich ukarać. - Przybliżyła się do niego i ostatnie słowa wypowiedziała niemalże szeptem. Straciła przy tym równowagę i poleciała na niego. - Przepraszam. - dodała.
- Ja tam żadnych spisków nie planowałam, nie planuję i na ten moment nie mam zamiaru planować. Ale mnie tak przestraszyć... wstydziłbyś się. - powiedziała i rzuciła w niego poduszką, która akurat znajdowała się pod ręką. - Chociaż przyjemnie by tak było, tak uwodzić winnych, oczywiście w swoim prawie, młodzieńców i ich ukarać. - Przybliżyła się do niego i ostatnie słowa wypowiedziała niemalże szeptem. Straciła przy tym równowagę i poleciała na niego. - Przepraszam. - dodała.
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Rhag uśmiechnął się do niej i zaśmiał. Już dawno zapomniał o tym, co się działo przed chwilą. Akurat takie rzeczy nie zapadały mu w pamięci. I bardzo dobrze. Znacznie łatwiej jest podróżować z lekkim bagażem złych wspomnień. O ile dało się ich pozbyć, rzecz jasna.
- Na ten moment... a na następny? - spytał zaczepnie. - Ja ciebie? Ależ czym, złote słońce? - dopytywał się, marszcząc brwi i udając zdumienie. Tak było chyba łatwiej... Z naciskiem na chyba.
Kiedy na niego upadła, złodziej zaśmiał się cicho pod nosem i delikatnie poklepał Teylę po policzku.
- Ojojoj... chyba upiłaś się tymi moimi cudnymi, czarcimi oczyma, skoro już się przewracasz - zachichotał, delikatnie wiodąc palcami w górę jej kręgosłupa, dopóki dłoń nie zatrzymała się na karku. - A co by było, gdybyś napiła się wina... - dodał, kręcąc głową, niby to ze zmartwieniem.
- Na ten moment... a na następny? - spytał zaczepnie. - Ja ciebie? Ależ czym, złote słońce? - dopytywał się, marszcząc brwi i udając zdumienie. Tak było chyba łatwiej... Z naciskiem na chyba.
Kiedy na niego upadła, złodziej zaśmiał się cicho pod nosem i delikatnie poklepał Teylę po policzku.
- Ojojoj... chyba upiłaś się tymi moimi cudnymi, czarcimi oczyma, skoro już się przewracasz - zachichotał, delikatnie wiodąc palcami w górę jej kręgosłupa, dopóki dłoń nie zatrzymała się na karku. - A co by było, gdybyś napiła się wina... - dodał, kręcąc głową, niby to ze zmartwieniem.
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Dziewczyna poczuła jak mężczyzna przesuwa dłoń w kierunku karku, gdzie ją zatrzymał. Już nie myślała, o tym co zaszło, że ten człowiek o mało jej nie zabił. Przygryzła dolną wargę i zrobiła minę, jakby myślała.
- Te oczy potrafią zaczarować, widzisz rzuciłeś na mnie urok. I co teraz? Jak ściąga się takie uroki? - mrugnęła porozumiewawczo. - A z tym winem lepiej nie próbować. - zaśmiała się i dłonią pogłaskała jego białe włosy. Drugą ręką podpierała się. Nie odrywała wzroku od jego oczu.
- Te oczy potrafią zaczarować, widzisz rzuciłeś na mnie urok. I co teraz? Jak ściąga się takie uroki? - mrugnęła porozumiewawczo. - A z tym winem lepiej nie próbować. - zaśmiała się i dłonią pogłaskała jego białe włosy. Drugą ręką podpierała się. Nie odrywała wzroku od jego oczu.
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Złodziej udawał, że zastanawia się przez chwilę. Jednak tak naprawdę zastanawiał się, jakie były szanse na to, że ktoś ich widział. Po prostu raczej nie byłoby zbyt fortunnie, gdyby nagle wpadła tutaj jakaś zgraja, żądająca zwrotu pieniędzy czy czegoś jeszcze innego. Ta, ciekawe, jakby zareagowała na to sama Teyla...
- Ściąganie uroków? Ty powinnaś wiedzieć najlepiej - odpowiedział nieco urażonym tonem. - To ty zaklinasz ludzi swoim głosem. Ciekawe, jak rodzi sobie ta banda porzuconych biedaków, kiedy ty jesteś tutaj... ze mną.
Ostatnie słowo wypowiedział konspiracyjnym szeptem, nieco przymykając oczy. Chwycił, po raz kolejny, jej brodę i uniósł się na łokciu nieco wyżej, jakby chciał ją pocałować, jednak zatrzymał się zaledwie kilka milimetrów od jej twarzy i ust.
- A jeśli ściągnę z ciebie urok, to zostaniesz? - spytał ledwo słyszalnie.
- Ściąganie uroków? Ty powinnaś wiedzieć najlepiej - odpowiedział nieco urażonym tonem. - To ty zaklinasz ludzi swoim głosem. Ciekawe, jak rodzi sobie ta banda porzuconych biedaków, kiedy ty jesteś tutaj... ze mną.
Ostatnie słowo wypowiedział konspiracyjnym szeptem, nieco przymykając oczy. Chwycił, po raz kolejny, jej brodę i uniósł się na łokciu nieco wyżej, jakby chciał ją pocałować, jednak zatrzymał się zaledwie kilka milimetrów od jej twarzy i ust.
- A jeśli ściągnę z ciebie urok, to zostaniesz? - spytał ledwo słyszalnie.
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
- Ja... nie umie czarować śpiewem. Po prostu to tak samo... się dzieje. - powiedziała, lekko zawstydzonym głosem. Na jej twarzy pojawił się rumieniec, a oczy jej zapłonęły. - A te biedne dzieci jakoś muszą wytrzymać, jutro im może zaśpiewam. Będą mieli dodatkowe, że tak powiem, bonusy.
Mężczyzna przybliżył się do niej, jakby miał zamiar złożyć na jej ustach pocałunek.
- A jeśli ściągnę z ciebie urok, to zostaniesz? - zapytał. Jej serce zabiło o wiele mocniej.
- Jeśli tego chcesz, to z największą przyjemnością. - odpowiedziała również szeptem. Swoją dłoń położyła na jego karku i delikatnie masowała go palcami.
Mężczyzna przybliżył się do niej, jakby miał zamiar złożyć na jej ustach pocałunek.
- A jeśli ściągnę z ciebie urok, to zostaniesz? - zapytał. Jej serce zabiło o wiele mocniej.
- Jeśli tego chcesz, to z największą przyjemnością. - odpowiedziała również szeptem. Swoją dłoń położyła na jego karku i delikatnie masowała go palcami.
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Rhag zaśmiał się cicho, po czym delikatnie przejechał nosem po jej policzku. Nie czarowała śpiewem? Akurat na tym polu miał całkowicie inne zdanie. Do tej pory siedziała mu w głowie ta melodia, którą usłyszał, gdy zobaczył ją po raz pierwszy. Była taka... niezwykła. Po prostu poruszała coś w środku. Westchnął całkowicie mimowolnie.
- Jasne - odpowiedział. - Mówisz tak, żeby uśpić moją czujność - dodał, całując ją w szyję. - Pewnie rzucasz takie uroki na prawo i lewo... a jutro znikniesz, jak sen. I znowu będziesz śpiewać dla tych dzieciaków i zaczarujesz kogoś innego - stopniowo zniżał głos do szeptu. Oho, chyba by sobie nie wybaczył, gdyby jednak zniknęła. A raczej - gdyby tak po prostu pozwolił jej zniknąć.
- Chcę, żebyś została - odpowiedział, opierając czoło o ramię Teyli. - Ale ty też musisz chcieć. Może i jestem tym, kim jestem, ale mimo to chciałbym, żebyś tu była... i śpiewała.
- Jasne - odpowiedział. - Mówisz tak, żeby uśpić moją czujność - dodał, całując ją w szyję. - Pewnie rzucasz takie uroki na prawo i lewo... a jutro znikniesz, jak sen. I znowu będziesz śpiewać dla tych dzieciaków i zaczarujesz kogoś innego - stopniowo zniżał głos do szeptu. Oho, chyba by sobie nie wybaczył, gdyby jednak zniknęła. A raczej - gdyby tak po prostu pozwolił jej zniknąć.
- Chcę, żebyś została - odpowiedział, opierając czoło o ramię Teyli. - Ale ty też musisz chcieć. Może i jestem tym, kim jestem, ale mimo to chciałbym, żebyś tu była... i śpiewała.
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Jego dotyk był przyjemny i nie miała ochoty się z nim rozstawać. Dla niej był kimś wyjątkowym.
- Ja nie mam zamiaru zniknąć... chyba, że z tobą. A jak pójdę śpiewać to możesz pójść ze mną i posłuchać. - Mężczyzna dotknął jej policzka, później pocałował ją w szyję. Przymknęła oczy i westchnęła, było tak cudownie, jak w bajce. Rhagham powiedział, coś, na co uśmiechnęła się. Delikatnie gładziła jego włosy. - Mam ci zaśpiewać? - zapytała i nie czekając na odpowiedź zaczęła coś nucić, tuląc go do siebie.
- Ja nie mam zamiaru zniknąć... chyba, że z tobą. A jak pójdę śpiewać to możesz pójść ze mną i posłuchać. - Mężczyzna dotknął jej policzka, później pocałował ją w szyję. Przymknęła oczy i westchnęła, było tak cudownie, jak w bajce. Rhagham powiedział, coś, na co uśmiechnęła się. Delikatnie gładziła jego włosy. - Mam ci zaśpiewać? - zapytała i nie czekając na odpowiedź zaczęła coś nucić, tuląc go do siebie.
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Rhag z zamkniętymi oczyma wsłuchiwał się melodię, całkowicie się na niej skupiając. Po prostu poczuł się nagle tak, jakby wszystko inne nagle przestało istnieć. Tylko ten pokój, ten głos i te delikatne dłonie, które miarowo gładziły jego włosy. Idylla, po prostu.
- Ze mną byś zniknęła? - spytał, śmiejąc się cicho.
Jednak wtedy stało się coś, czego się nie spodziewał. A przynajmniej w tej chwili. Okno otworzyło się się z trzaskiem, dokładnie tak jak drzwi. Do środka wparowało dwóch uzbrojonych mężczyzn. Zanim Rhag zdążył choćby mrugnąć, jeden z nich chwycił go za zabandażowane ramię i odciągnął na bok, przy okazji kopiąc w żebra. Bez zbędnych słów przyłożył mu miecz do gardła.
- No, no. Nigdy byś nie uwierzył co się stało - zwrócił się do leżącego złodzieja. Rhag podniósł oczy i rzucił szybkie spojrzenie w stronę Teyli i tego drugiego, który raźnym krokiem ruszył w jej stronę.
- Wpadliście z wizytą? - spytał niewinnie, unosząc wzrok, jednak w myślach bezsilnie klął, patrząc kątem oka a to na miecz, a to leżący sztylet.
- Ze mną byś zniknęła? - spytał, śmiejąc się cicho.
Jednak wtedy stało się coś, czego się nie spodziewał. A przynajmniej w tej chwili. Okno otworzyło się się z trzaskiem, dokładnie tak jak drzwi. Do środka wparowało dwóch uzbrojonych mężczyzn. Zanim Rhag zdążył choćby mrugnąć, jeden z nich chwycił go za zabandażowane ramię i odciągnął na bok, przy okazji kopiąc w żebra. Bez zbędnych słów przyłożył mu miecz do gardła.
- No, no. Nigdy byś nie uwierzył co się stało - zwrócił się do leżącego złodzieja. Rhag podniósł oczy i rzucił szybkie spojrzenie w stronę Teyli i tego drugiego, który raźnym krokiem ruszył w jej stronę.
- Wpadliście z wizytą? - spytał niewinnie, unosząc wzrok, jednak w myślach bezsilnie klął, patrząc kątem oka a to na miecz, a to leżący sztylet.
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Do pokoju wpadło dwóch uzbrojonych mężczyzn. Jeden z nich pociągnął za ramię jej towarzysza, brutalnie kopiąc go i przyłożył mu miecz do gardła. Dziewczyna przerażona pobladła, nie martwiła się o siebie, lecz o niego. Wpatrywała się w jego kierunku i chciała, jakoś zareagować, kiedy poczuła mocny uścisk na nadgarstku. Skierowała wzrok na mężczyznę, który ją szarpnął.
- No, no popatrz kogo my tu mamy. Rhag ty to masz gust. - zaśmiał się. - I co z nią zrobimy? - zapytał, a w oczach rozbłysło mu pożądanie.
- No, no popatrz kogo my tu mamy. Rhag ty to masz gust. - zaśmiał się. - I co z nią zrobimy? - zapytał, a w oczach rozbłysło mu pożądanie.
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Co z nią zrobimy? Wolne żarty. Niech sobie wezmą to, po co przyszli, ale niech już ją zostawią w spokoju. Po jego własnym trupie, jeśli łaska. Rhag uśmiechnął się z wymuszeniem, ale jego oczy błysnęły gniewnie. Czemu musiał odrzucić sztylet? I w ogóle całą broń? Gdyby nie to, to byłby w stanie powypruwać im flaki. A teraz miał na to po prostu wybitną ochotę.
- Hej, Nal, przyszliście chyba do mnie - oznajmił, niby to pogodnym tonem, ale miał szczerą nadzieję, że nie słyszą napięcia w jego głosie. - Ona nie ma z tym nic wspólnego, tak?
Mężczyzna nazwany Nal roześmiał się tylko głośno, nieco przyciskając miecz do szyi Rhag'a tak, że ostra końcówka przebiła skórę. Złodziej zadrżał, gdy po piersi spłynęła gorąca strużka krwi. Do diabła z tym...
- Nikt nie powiedział, że nie możemy sobie pozabierać tego, co jest twoje - odpowiedział, rechocząc. Rhag uśmiechnął się i zaśmiał cicho. Musiał udawać.
- Skąd wniosek, że ona jest moja? - zapytał, unosząc jedną brew. Nal prychnął i po raz kolejny niby od niechcenia kopnął złodzieja w brzuch ze śmiechem.
- Pewnie dlatego, że cię z niej zdjęliśmy - odpowiedział, uśmiechając się paskudnie.
- A to coś znaczy? - warknął Rhag, nieco zwijając się na podłodze. Czemu ten głupek musiał mieć buty ze stalowymi czubami? Złodziej szybko spojrzał na Teylę w duchu modląc się, żeby zrozumiała, że on po prostu musi teraz kłamać.
- Hej, Nal, przyszliście chyba do mnie - oznajmił, niby to pogodnym tonem, ale miał szczerą nadzieję, że nie słyszą napięcia w jego głosie. - Ona nie ma z tym nic wspólnego, tak?
Mężczyzna nazwany Nal roześmiał się tylko głośno, nieco przyciskając miecz do szyi Rhag'a tak, że ostra końcówka przebiła skórę. Złodziej zadrżał, gdy po piersi spłynęła gorąca strużka krwi. Do diabła z tym...
- Nikt nie powiedział, że nie możemy sobie pozabierać tego, co jest twoje - odpowiedział, rechocząc. Rhag uśmiechnął się i zaśmiał cicho. Musiał udawać.
- Skąd wniosek, że ona jest moja? - zapytał, unosząc jedną brew. Nal prychnął i po raz kolejny niby od niechcenia kopnął złodzieja w brzuch ze śmiechem.
- Pewnie dlatego, że cię z niej zdjęliśmy - odpowiedział, uśmiechając się paskudnie.
- A to coś znaczy? - warknął Rhag, nieco zwijając się na podłodze. Czemu ten głupek musiał mieć buty ze stalowymi czubami? Złodziej szybko spojrzał na Teylę w duchu modląc się, żeby zrozumiała, że on po prostu musi teraz kłamać.
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Dziewczyna patrzyła na to wszystko z dozą przestrachu, lecz z czasem się uspakajała. Wiedziała, kim mogli być i że mogą jej zrobić krzywdę. Jej oddech stawał się wolniejszy, ona sama była opanowana, gdy mężczyzna kucnął obok niej. W ręku trzymał sztylet, którym przejechał po jej policzku, tak aby jej nie zranić.
- Skoro nie jest twoja, nie powinno cię obchodzić, co z nią zrobimy. Z tej perfidnej pracy trza mieć jakieś przyjemności. Rafael nie zabij go tylko, szef chciał go mieć żywego. - syknął do towarzysza, widząc jak szykuje miecz do pozbawienia życia.
- Wiem, wiem. - odpowiedział niechętnie.- To zwiążmy ich, dziewka zawsze się przyda, szczególnie taka ładna. - rzekł i splunął na Rhaga. Do pokoju wszedł trzeci mężczyzna z linami, widząc Teylę wyszczerzył zęby. - Widzę, że będziemy mieli towarzystwo. Dobrze, że przygotowałem więcej sznurów i łańcuchów.
- Skoro nie jest twoja, nie powinno cię obchodzić, co z nią zrobimy. Z tej perfidnej pracy trza mieć jakieś przyjemności. Rafael nie zabij go tylko, szef chciał go mieć żywego. - syknął do towarzysza, widząc jak szykuje miecz do pozbawienia życia.
- Wiem, wiem. - odpowiedział niechętnie.- To zwiążmy ich, dziewka zawsze się przyda, szczególnie taka ładna. - rzekł i splunął na Rhaga. Do pokoju wszedł trzeci mężczyzna z linami, widząc Teylę wyszczerzył zęby. - Widzę, że będziemy mieli towarzystwo. Dobrze, że przygotowałem więcej sznurów i łańcuchów.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości