Szepczący Las[Niekończąca się ścieżka] Poszukiwanie przygód

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Awatar użytkownika
Garyk
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Garyk »

Smokołak wyraźnie dalej nie odzyskał przytomności, bo biegał jak szalony za ptakami. Nagle jednak poczuł mocne kucie w miejscu, gdzie znajduje się serce. Mógłby się tego spodziewać, gdyby był świadomy. Bowiem przemiana po tylu latach była bardzo niebezpieczna, co spowodowało kucie serca, a zaraz utratę przytomności z bólu. Leżał i trząsł się z jego pamięci wymazywało się powoli wszystko, co sobie przypominał, z ust leciała mu krew, a rękę wygiął tak, jakby nie miał kości. Nie widział, że to już koniec, bo niczego nie był świadomy, a do tego był nieprzytomny. Powoli zaczynała się kolejna mutacja w hybrydę, która mogłaby go uratować od śmierci, jednak nim zdążył w pełni się przemienić przestał się trząść, a jego serce przestało bić.
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

Kelisha zamarła w połowie kroku z uniesionym nożem i wrednym uśmiechem znikającym z ust. Wyglądałoby to może nawet zabawnie, gdyby nie leżący na ziemi mężczyzna w konwulsjach. Po prawdzie przed chwilą sama miała ochotę skrzywdzić delikwenta i to dość dotkliwie, ale ten widok otrzeźwił ją momentalnie. Nie była mordercą. Nieraz posłała komuś strzałę prosto w plecy, ale nigdy z czystej chęci zabijania. Wtedy raczej usiłowała rozerwać ofiarę za pomocą pazurów. W każdym razie zbliżał się nów, panterołaczka w takim okresie była chyba jedną z bardziej niestabilnych emocjonalnie istot w całym Szepczącym Lesie. A w tym momencie nie miała ochoty zostawiać tego mężczyzny po prostu na śmierć. Przy upadku z takiej wysokości każdy byłby zamroczony, a ten tu miał pecha zachować przytomność. Z drugiej strony perspektywa nawet minimalnego krwawienia i ryzyka, że ktoś skojarzy cudowne ozdrowienie... nie mówiąc już o tym, że wcale nie była taka pewna własnych możliwości leczniczych, których wykorzystywania unikała jak ognia. Dylematy moralne łuczniczki zostały przerwane... przez zgon. Kiedyś jednak usłyszała bardzo ciekawą teorię od pewnego uzdrowiciela, a może nekromanty? W każdym razie twierdził on, iż świeży trup to nie trup. Oznaczało to jednak, że nie było czasu na dalsze rozważania, jeśli nawet rzeczywiście szybka reakcja mogła przywrócić komuś życie. Kelisha w dwóch susach znalazła się przy nieruchomym ciele i przekręciła je na plecy, nie dbając o delikatność. Wykorzystała trzymany w dłoni nóż i zaciskając zęby wykonała szybkie nacięcie na własnym przedramieniu. Odłożyła ostrze i zdrową ręką otworzyła usta mężczyzny, kierując kapiącą krew prosto do jego gardła.
- Znasz się może na leczeniu? On tu chyba umiera, albo już padł trupem! - Zawołała przez ramię, zerkając na Aradisę.
Aradisa
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aradisa »

Uniosła wysoko brwi. To jest jakiś głupi sen, to nie może być prawda... Ot tak, przecież to bez sensu... Ale w swoim życiu widziała wiele rzeczy. Podeszła do leżącego mężczyzny i dziewczyny. Chwilę się w niego wpatrywała.
- On nie żyje... Nic mu już nie pomoże. - Stwierdziła i wzruszyła ramionami, los pojedynczej jednostki nie za bardzo ją ruszał. W dodatku, nawet nie czuła do niego żadnych, ale to żadnych pozytywnych uczuć. Tak więc już nawet na niego nie patrzyła. Wstała i przeszukała jego rzeczy. Wszystko co wartościowe, wzięła, jemu się nie przyda. To może jej tak. Teraz sprawdzi, czy tej dziewczynie można ufać. Wszystkie te rzeczy włożyła do takiego małego pudełeczka. Nie omieszkała przy okazji pokazać dziewczynie zawartości. Trochę złota mogła zauważyć. Tyle.
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

Kelisha przez chwilę patrzyła na trupa, po czym wreszcie wzruszyła ramionami i dyskretnie zlizała własną krew z rany. Zaraz potem założyła karwasz, którego zdjęcia nawet nie pamiętała. Wstała i spojrzała na kobietę w złotej sukni.
- Nie ma sensu go grzebać. Ani nie ma czym, ani komu, a zwierzęta i tak się nim zajmą. Widzę, że pozbierałaś rzeczy... - Panterołaczka skrzyżowała ręce na piersi i przyjęła nieco butną pozę, uśmiechając się krzywo, samym kącikiem ust. - Co planujesz z tym zrobić? Posprzedajesz, co się da, a złoto zatrzymasz, hm? Pewnie nie załapię się na podział? Gdzie się udajesz? Ja nie mam ochoty siedzieć przy ścierwie i czekać, aż coś się nim zainteresuje.
Poprawiła łuk przewieszony przez ramię i podeszła nieco bliżej Aradisy.
- Znam ten las jak nikt, wychowałam się tu. Pokażę Ci drogę do każdego miejsca i zapewnię względne bezpieczeństwo. Przynajmniej, jeśli cel jest mniej, niż trzy-cztery dni stąd. Funduszy masz aż nadto. Więc jak?
Łuczniczka początkowo i tak zamierzała ograbić zwłoki, ale ponieważ druga kobieta ją uprzedziła, musiała wymyślić inną metodę pozyskania odrobiny pieniędzy. Nadal uważała, że zaatakowanie tej niepozornej istoty było złym pomysłem.
Aradisa
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aradisa »

Przypatrywała się uważnie dziewczynie.
- Wiesz, widocznie uprzedziłam Cię w tym, czyż nie tak? Zapewnisz mi bezpieczeństwo? - Przywołała na usta ironiczny uśmiech.
- Że tym co masz na plecach? Jeżeli tak uważasz to czemu nie, ale wierz mi, że sama też dam sobie radę, acz towarzystwo nie zaszkodzi, chyba że spróbujesz mi wbić nóż w plecy, jak będę odwrócona, lub gdy będę spać. Prawda że obydwie aluzje są bardzo ciekawe? - Tak jakoś, z miejsca nie czuła do niej zbyt wielkiej sympatii. Dlaczego? Tak jakoś, po prostu się jej nie spodobała, i tyle. A ona też to mogła zauważyć po tonie głosu, chociaż nawet po samych słowach też, trudno nie było tego zauważyć...
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

- Nie słyszałaś, że niedocenianie ludzi bywa niezdrowe? - Spod kaptura łuczniczki błysnęły na moment ślepia, gdy rozszerzone źrenice odbiły światło w typowo koci sposób. Głos dziewczyny stał się nieco niższy, bardziej chrapliwy. - To, że zabijam z odległości nie czyni ze mnie mordercy.
Kelisha przy ostatnich słowach odsłoniła zęby, całą siłą woli powstrzymując się od przemiany.
Spokój i opanowanie... łączka i kwiatki, łączka i kwiatki! Zaraz rozszarpię tej paniusi gardziołko!
Myśli przemykające przez głowę łowcy wcale nie były uspokajające. Panterołaczka odwróciła się więc tylko na pięcie i zaczęła iść, kierując się do głównej drogi.
- Dokąd chcesz iść? Najbliższe miasto, czy gdzieś konkretnie? - Niemal warknęła przez ramię, przyciskając dłonią do boku końcówkę ogona wijącego się pod koszulą. Obiecała sobie w duchu, że przy najbliższej okazji odreaguje wszystko solidnym polowaniem. Zagryzienie chociażby niedźwiedzia wydawało się dobrym pomysłem na spędzenie nowiu. Albo nocy przed. Te myśli pozwoliły Łapie uspokoić się nieco i poczuła, jak śladowe ilości futra znikały z jej dłoni, a zęby nie naciskały już na dziąsła w próbie stania się ostrymi kłami.
Aradisa
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aradisa »

Uśmiechnęła się do siebie. Takie postępowanie ze strony panterołaczki, nie było dobrym pomysłem. Dlaczego? Bo pokazywała, że parę zdań, może łatwo wytrącić ją z równowagi, tym bardziej. Że te słowa, wcale nie były takie ostre, jakby smoczyca chciała.
- Ale zabijasz, osoby nie zawsze wiedzące o tym że kryjesz się za drzewem, w krzakach, czy gdzieś indziej. Jak dla mnie, to jest to samo co wbić komuś w plecy nóż. A kto wie, może Ci się tak zdarzyło już? - Tak, prowokowała, chciała ją wytrącić z równowagi, żeby po prostu się zorientować, z kim ma do czynienia.
- A więc wskaż mi drogę do miasta, skoro jesteś taka chętna, do pomocy... - Uśmiechnęła się szeroko.
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

Zapewne tuż po nowiu Kelisha znacznie lepiej poradziłaby sobie z opanowaniem wściekłości. Ale nie teraz, gdy tuż pod skórą czuła panterę czekającą tylko na okazję, by się ujawnić. Równie skłonna była do zwykłego biegu przez las jak i zasmakowania krwi.
- Chciałabyś coś jeszcze zasugerować? - Tym razem głos panterołaczki był wyraźnie chrapliwy, a słowa wręcz trudne do zrozumienia. Drzemiąca dotąd niespokojnie zwierzęca natura zaczęła się budzić. Łuczniczka zaczęła zrzucać z siebie rzeczy, gdy tylko przestała panować nad przemianą. Właściwie zdążyła tylko poluźnić wiązania i zacząć zsuwać spodnie, z resztą musiała radzić sobie jako pantera. Gdy tylko wyplątała się z płaszcza i zerwała sznurek utrzymujący jej ogon przy brzuchu, zaryczała i puściła się biegiem w stronę Aradisy. I ani trochę nie wyglądała, jakby miała ochotę na dyplomację. W nadal sporej odległości od kobiety odbiła się od ziemi, by przewrócić ją i zwyczajnie zatopić zęby w gardle.
Aradisa
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aradisa »

Nie spodziewała się że ma doczynienia z panterołaczką, myślała że to zwykła zabójczyni, a tu taka niespodzianka... W pierwszej chwili osłupiała, ale szybko zdała sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Tutaj już tylko nasuwało się pytanie, przemienić się, czy raczej użyć magii...
Nie mogła długo czekać bo od momentu wyskoku panterołaczki, do momentu ataku, było może parę sekund. Zdecydowała, w jednym momencie, rozpoczęła przemianę w swoją prawdziwą postać, czyli smoczycę. Trwało to dość krótko - w porównaniu do przemiany smokołaka, którą wcześniej widzieli. Ona robiła to stosunkowo często, więc nie było przy tym już większych problemów. Równo z momentem jej całkowitej przemiany, panterołaczka, spróbowała się wbić pazurami w jej wielką nogę, bo przecież jako prawdziwy smok, wielkością, przewyższała ją, i to w dość znacznym stopniu. Ale łuski smoczycy nie ułatwiły panterołaczce roboty. Zaledwie draśnięcie. W następnej chwili, druga łapa smoczycy powędrowała na panterołaczkę, z zamiarem, uderzenia jej.
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

Kelisha już w powietrzu zauważyła, że coś było nie tak. Ale instynkty kazały jej i tak spróbować wbić kły w ofiarę podczas ataku. Wtedy też zdała sobie sprawę ze swojego błędu. Chęć mordu chęcią mordu, ale to był smok!Wielki, złoty gad. Przeklęty złoty gad! W każdym razie teoria łuczniczki sprawdziła się. Nie należało zaczepiać niepozornych kobiet, które były zdecydowanie zbyt pewne siebie, by być bezbronnymi. Teraz jednak miała większe zmartwienia. Znacznie większe. Zeskoczyła z nogi Aradisy na ziemię i zaczęła się wycofywać. Pantera podkuliła ogon pod siebie, jednak nadal porykiwała i demonstrowała zęby, a uszy trzymała położone płasko wzdłuż czaszki. Szła tyłem, chcąc cały czas widzieć przeciwniczkę. Oto, jak drapieżnik stał się ofiarą. Kocica była spora i potrafiła walczyć. Ale nie przeciwko smokowi. Wyraźnie straciła chęć na potyczkę, ale bała się zwyczajnie odwrócić i zacząć uciekać. W końcu szanse miała niewielkie. Czuła się nieco jak szczur zapędzony w kąt. W tak samo, jak gryzoń, nie zamierzała tanio sprzedać swojej skóry. Chwilowo jednak nadal wycofywała się, łapa za łapą i szykowała do unikania ciosów.
Aradisa
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aradisa »

Tak jak przewidywała, chęć walki przeciwko smoczycy zniknęła bez śladu. A ona, nie była osobą agresywną, nie, w życiu. Z gardła wydobył się jej jedynie coś co miało mieć kształt ryku. Wpatrywała się bez skrupułów w panterołaczkę. Pokręciła głową, i już nie robiąc sobie nic, wróciła do ludzkiej postaci. Już się przyzwyczaiła do niej, bo jednak teraz częściej właśnie w tej postaci chodziło po świecie.
- Daj sobie spokój już. - Stwierdziła i wzruszyła ramionami.
- To jak, zaprowadzisz mnie do tego miasta? - Zapytała.
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

Gdy smoczyca przybrała ludzką postać, pantera gapiła się na nią przez chwilę, po czym uderzyła łapą o ziemię, warknąwszy jeszcze raz. Następnie obróciła się na pięcie i dotarła do swoich rzeczy, zmieniając po drodze postać. Czarny ogon nadal drgał niespokojnie, a miękkie uszy leżały płasko przy czaszce.
- Nigdy... nigdy więcej tak nie rób! I nie prowokuj mnie! - Rzuciła przez ramię, ubierając się. Ogon, jak poprzednio, przywiązała do brzucha. Nie mogła znaleźć tylko sznurka, którym wiązała włosy. Stratę skwitowała wiązanką przekleństw i wściekłym spojrzeniem rzuconym w stronę Aradisy. Wreszcie naciągnęła kaptur na głowę, kryjąc wszelkie cechy charakterystyczne jej rasy. - Mogłam tu paść trupem ze strachu! Dobra... to gdzie idziemy? Kryształowe Królestwo? Danae? Menaos? Adrion? Możemy też udać się do Ekradonu u podnóży Gór Dasso. Ale to bez dłuższego odpoczynku. Podczas nowiu muszę być sama i jak najdalej od miasta.
Kelisha zmusiła się do uspokojenia, zajmując się zapięciem karwasza, założeniem rękawicy i pozbieraniem strzał.
- Jeśli kogoś spotkamy, zachowaj to, co wiesz, dla siebie. Jeśli komuś powiesz, czym jestem... I nawet nie myśl o spuszczaniu mi krwi!
Aradisa
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aradisa »

Przyjrzała się jej uważnie.
- Przepraszam, po prostu Cię sprawdzałam, jeżeli mogę tak to ująć. - Stwierdziła i wzruszyła ramionami.
- A więc, skoro już się sama zgłaszasz do pomocy, to mogłabyś pomóc, dostać mi się do Ekradonu, u podnóży Gór Dasso - Rzuciła. Dawno nie była w tym mieście, a w jego okolicach, przyszła na świat. Nie ważne, w każdym razie, odwiedzi "stare śmiecie".
- Skoro Ci się śpieszy, możemy wyruszać już teraz. - Dodała po chwili.
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

- I co, lepiej Ci po tym sprawdzaniu? - Kelisha rzuciła kąśliwie, po czym zamyśliła się na moment, rysując coś przed sobą palcem w powietrzu. - Dobra, możemy ruszać. Do zmierzchu jeszcze trochę, nie chcę nocować na tej polanie. Z resztą jak dla mnie możemy iść nawet nocą, ale zgaduję, że nie masz prowiantu. Zapoluję, gdy znajdziemy miejsce na mały obóz. Będziemy musiały przejść jeden bród, a potem most. Ekradon to dobry wybór, góry zaraz obok... tak, nada się dla mnie świetnie.
Panterołaczka sprawdziła szybko swoje rzeczy, po czym zwyczajnie ruszyła przed siebie. Najpierw poruszała się po wąskiej ścieżce udeptanej przez zwierzynę, poszerzając ją przy okazji dla Aradisy. Nie wydawało się, aby ta jej suknia nadawała się do przedzierania przez chaszcze. Zaledwie po paru minutach pojawiła się nieco szersza ścieżynka, która zmieniła się w zwyczajny leśny trakt.
- Powiedz, jeśli będę szła zbyt szybko. - Łuczniczka nadawała dość szybkie, ale stosunkowo wygodne tempo. Przynajmniej dla niej, przyzwyczajonej do długich pieszych wypraw.
Aradisa
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aradisa »

Tempo, nie sprawiało jej żadnych problemów. Była osobą, o dość dobrej kondycji fizycznej, czemu się zresztą dziwić nie można.
- Czy lepiej, no nie wiem, chyba nic się nie zmieniło, nie licząc tego że wiem z kim mam doczynienia. - Stwierdziła szczerze i rozejrzała się, szła cały czas tempem, takim samym jak łuczniczka. Dotrzymywała jej kroku, bez żadnych problemów.
- Ile może nam zająć droga do miasta, tym tempem, i czy uda się nam tam dostać, przed zmierzchem? - Zapytała, zwracając twarz ku kobiecie. Chciała wiedzieć, ile im może ta podróż jeszcze zająć...
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

- Aktualnym tempem dojdziemy tam jutro. Po zmierzchu i tak nas nie wpuszczą. Mamy prawie dwadzieścia staj do przejscia. To troche ponad jeden smok. A po drodze jeszcze musimy przeprawić się przez rzekę. Moim zdaniem będziemy tam jutro o tej porze, jeśli zatrzymamy się tylko na niezbędny nocleg. - Gdy Kelisha mówiła o odległości w smokach, na jej ustach pojawił się kpiący uśmieszek, przyspieszyła więc odrobinę, by Aradisa nie mogła go zobaczyć. - Jakim cudem nie zaszlachtowali Cię jeszcze bandyci? W tej sukni aż prosisz się o atak.
Panterołaczka rzuciła dla podtrzymania rozmowy. Niewiele ją to obchodziło, ale gdyby smoczyca zaczęła coś opowiadać, ona sama miałaby czas na próbę policzenia, kiedy powinien nastąpić nów. Wydawało jej się, że gdyby jej przewidywania co do drogi sprawdziły się, mogłaby spędzic jeszcze jedną noc w mieście i uzupełnić zapasy. Oraz skorzystać z kąpieli.
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości