Kryształowe Jezioro[Brzeg jeziora] Odpoczynek wśród drzew

Nad Kryształowym Jeziorem żyje się powoli i spokojnie. Majestatycznym pegazom i jednorożcom jezioro służy za wodopój. Magowie i elfy przychodzą tutaj odpocząć i szukać rzadkich ziół. Driady i Nimfy odnajdują tutaj schronienie. Dla wszystkich istot przyjaznych jezioro jest niezwykłym schronieniem. Położone w rozległym lesie, otoczone drzewami i krzewami tworzy osobną krainę ciszy.
Awatar użytkownika
Aishele
Senna Zjawa
Posty: 276
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje: Włóczęga , Medium
Kontakt:

Post autor: Aishele »

Dziewczynka-kotek milczała, jak gdyby szalona topielica przeraziła ją na śmierć. To było wystarczająco dziwne, by nieumarła porzuciła - przynajmniej chwilowo - powzięty jeszcze przed momentem zamiar wciągnięcia jej pod wodę i skradzenia ostatniego oddechu. Nie, nie. Aishele wytrzeszczyła oczy. Odsunęła się od Chiyo, a zbliżyła do mężczyzny.

- Oddaj! - Wyrwała mu z ręki lilię, tylko po to, by za moment ją zgnieść w zaciśniętej dłoni, podrzeć jej wonne płatki w strzępy i zapłakać gorzko w odpowiedzi na zadane jej pytanie. - Kim jestem? A kim TY jesteś? Jestem, jestem... deszczem, martwym ciałem w deszczu, córeczką moich rodziców, jestem cieniutką wierzbową gałązką, garścią popiołu, małym kwiatuszkiem, nie, nie, upiorem! Albo jestem... Jestem chora.

Pierwsze słowa z tego opętańczego potoku wymowy pojawiały się szybko i gorączkowo, za to ostatnie... ostatnie zabrzmiały przejmująco smutno.

- Zabierz mnie ze sobą. Pomóż mi.
Awatar użytkownika
Gavrail
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Obrońca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gavrail »

Dziewczyna zaskoczyła Gavraila swą gwałtowną reakcją. Wysłuchał uważnie jej słów, choć przez chwilę się wahał, czy to, co mówi nieznajoma, jest prawdą... Nie chciał zostawiać kotołaczki samej, lecz mimo to dla jej bezpieczeństwa wolał pomóc kobiecie, by ta nie próbowała czasem zrobić krzywdy Chiyo, o którą Gave tak się martwił.
- Pomogę ci - odparł, i chwycił dłoń topielicy. Jej dłoń była drobna i wiotka, więc mężczyzna delikatnie trzymał ją w uścisku, by nie uszkodzić dziewczyny. Choć nadal intuicja mu podpowiadała, by nie ufać przybyszce, to i tak postanowił jej pomóc. - Wskaż tylko, gdzie mam cię zabrać.
Awatar użytkownika
Aishele
Senna Zjawa
Posty: 276
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje: Włóczęga , Medium
Kontakt:

Post autor: Aishele »

- Tam - stwierdziła krótko dziewczyna i chudym paluszkiem wskazała jezioro. W jego wodzie, która swą gładkością i wewnętrznym blaskiem istotnie przypominała kryształ, odbijało się modre niebo i drobne obłoczki, które nie straciły jeszcze do końca owego bladoróżowego pudru, jakim powlekł je niedawny wschód słońca.
Przestrzeń, światło, dobre i czyste niebo - jakże inne były od gęstej, wiszącej nad głową niby wieko trumny warstwy trujących oparów i płaczących krwią chmur nad Mrocznymi Dolinami. Topielica, chociaż nie zwykła tak po prostu patrzeć na niebo, podświadomie musiała odczuwać jego wpływ i wciąż nie mogła przywyknąć do tej zmiany.

- Nie mam siły, tak mi słabo. Coś nade mną krąży. Zabierz mnie do uzdrowiciela. Do elfów. Elfy potrafią uleczyć każde zło, tak mówiła moja babcia... kiedyś dawno, bardzo bardzo dawno. Ja... myślałam, że to jest dobre miejsce, ten las, ta woda tutaj. Myślałam, że mnie przygarnie, że nie będę musiała już... och!

Topielica nagle urwała w połowie zdania. Znak wymalowany na nadgarstku zapiekł żywym ogniem, tak mocno, że nawet Gavrail mógł przez sekundę poczuć ciepło. Z jęknięciem szarpnęła ręką, zauważalnie, lecz nie na tyle mocno, by wyrwać ją z dłoni mężczyzny. Megdarowe znamię zaczęło chyba żyć własnym życiem i nękać małą nieumarłą, kiedy uznało to za stosowne. A może Król Licz wszystko widział i upominał swoja sługę?

- Nie! Tutaj też nie jest tak, jak powinno, czy nie ma dla mnie nigdzie schronienia, spokoju? Widzisz, spotkałam tu człowieka, którego znałam z mojego snu, miał takie oczy jak ty, tak, takie same. I takie jak ktoś, o kim już zapomniałam, a wiem, że był. A później, później zjawiła się pogoń, krzyki, strzały, krew, i uciekłam. Sam widzisz. Nie ma tutaj spokoju. A oczy miał takie jak ty - powtórzyła. - Takie jak to niebo...

Po modrym niebie przemknął malutki cień. A za nim drugi - dużo, dużo większy.
Awatar użytkownika
Gavrail
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Obrońca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gavrail »

Dopiero, gdy topielica wskazała ręką jezioro, Gavrail zorientował się, z kim ma do czynienia. Choć sam fakt, że dziewczyna była topielicą, nie przerażał go na tyle, by jej się bać.
- Kto ci to zrobił? - zapytał, gdy nieznajoma próbowała wyszarpnąć rękę z jego uścisku. Zauważył wtedy znak na jej nadgarstku, a także poczuł nieznacznie ciepło, które z tegoż miejsca biło. Gdy usłyszał historię jej ostatnich przeżyć (przynajmniej sam tak sądził), wiedział, że tu nie będzie się czuła spokojnie. Nie zauważył cienia, który prześlizgnął się po niebie, lecz i tak zwrócił uwagę na smoka, który wylądował na ziemi paręnaście metrów od nich. Był wprawdzie mniejszy, niż normalne smoki, choć i tak Gave wiedział, że nie ma z nim szans.
- Uciekajmy - odparł cicho. Wystraszona klacz mężczyzny podbiegła do niego, stając dęba, przez co ten miał problem ją uspokoić. Po chwili siedział już na niej, wyciągając rękę do topielicy. - Wskakuj, ona sobie poradzi - powiedział, wskazując na Chiyo. W końcu w swej kociej postaci jest bardzo szybka i zwinna, i powinna uciec smokowi.

//Aishele, możesz nas przenieść - mi to obojętne, gdzie, byleby tobie pasowało ^^
Awatar użytkownika
Aishele
Senna Zjawa
Posty: 276
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje: Włóczęga , Medium
Kontakt:

Post autor: Aishele »

Dziewczyna w popłochu wdrapała się posłusznie na koński grzbiet, jakimś cudem z niego nie spadając. Prędko usiadła za Gavrailem, wystraszona przylgnęła cała do niego i objęła go mocno w pasie, a po chwili pęd powietrza rozwiał jej włosy. Uciekali. Zacisnęła powieki, żeby nic nie widzieć. Nie chciała widzieć. Los Chiyo był jej obojętny, za to smok...

Smok.

Gdy Aishele w ostatnim odruchu obejrzała się jeszcze przez ramię, przez ułamek sekundy mogła zobaczyć rozwiewającą się, niestabilną iluzję: za obrazem niewielkiego, dzikiego, pospolitego smoka o szarawych łuskach skrywała się dużo straszniejsza prawda. Ogromne, ożywione monstrum, smok-szkielet, na którego grzbiecie majaczyła mała, ludzka figurka. Figurką rzeczoną był najpewniej mag śmierci, ów sługa Megdara, który przybył nad Kryształowe Jezioro razem z topielicą. Prawdopodobnie po zniknięciu dziewczyny stracił cierpliwość i postanowił na własną rękę odnaleźć kościanego gada, a następnie wrócić z nim do swojego pana.

Gadzina ryknęła przeszywająco, płosząc stado ptaków gdzieś w środku lasu, poderwała się z ziemi z niespodziewaną wręcz gracją i pofrunęła na północny zachód, ku Dolinie Umarłych, gdzie oczekiwał jej zapewne od dawna Król Licz. Tego jednak Gavrail i Aishele już nie zobaczyli. Gnali przed siebie.

Nad dwójką uciekających w głąb lasu zakrakał kruk. Kruk, którego życie już dawno ustało.

Ciąg dalszy: Aishele i Gavrail
Zablokowany

Wróć do „Kryształowe Jezioro”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości