Lentirowi z oczu zniknęła dziewczyna. Pewnie gdzieś się ukryła -pomyślał. Nagle w jego skroniach pojawił się ból.
Zaczął dotykać głowy nic mu się nie stało. Krew nie ciekła, głowa była cała. Więc to musi być magia albo coś psychicznego - pomyślał.
Usiadł po turecku i w skupieniu przeganiał ze swojego umysłu dość dziwną magię. Sam posiadał mnóstwo takich sztuczek magicznych działających na umysł. Miał silna wolę co też ułatwiało problem.
Przegonił zła magie z umysłu.
Piaski Czasu ⇒ Zbójnicy w oazie
- Lentir
- Senna Zjawa
- Posty: 274
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Nemoraianin
- Profesje:
- Kontakt:
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
- Lentir
- Senna Zjawa
- Posty: 274
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Nemoraianin
- Profesje:
- Kontakt:
Pozbył się magi ze swojego umysłu. Zawołał w stronę swojego człowieka:
-Hank! Chodź tutaj mam nowe rozkazy. Odeślesz ludzi do swoich domów, dając im sakiewkę brylantów i worek złota. Niewolnice wypuścisz. Kiedy wszystko będzie gotowe i nikogo nie będzie w pobliżu dasz mi znać. Aha i wszystko co najemników mają zabrać - powiedział.
Jego ludziom zwijanie obozu zajęło trochę czasu, gdy wszystko było już gotowe dał im znać, że mogą odjechać. Zostały po nich tumany kurzu. Uklęknął i wypowiedział zaklęcie chaosu niszczące ogrodzenie dawnego obozowiska. Nawet nie było widać, że był tutaj kiedykolwiek jakiś obóz. Zagwizdał pojawił się jego koń.
Wsiadł na tornado i w galopie krzyknął do kobiety, która gdzieś się ukryła:
-Bywaj!
Odjechał gnany nowa przygodą.
Ciąg dalszy: http://forum.granica-pbf.pl/viewtopic.p ... 315#p25315
-Hank! Chodź tutaj mam nowe rozkazy. Odeślesz ludzi do swoich domów, dając im sakiewkę brylantów i worek złota. Niewolnice wypuścisz. Kiedy wszystko będzie gotowe i nikogo nie będzie w pobliżu dasz mi znać. Aha i wszystko co najemników mają zabrać - powiedział.
Jego ludziom zwijanie obozu zajęło trochę czasu, gdy wszystko było już gotowe dał im znać, że mogą odjechać. Zostały po nich tumany kurzu. Uklęknął i wypowiedział zaklęcie chaosu niszczące ogrodzenie dawnego obozowiska. Nawet nie było widać, że był tutaj kiedykolwiek jakiś obóz. Zagwizdał pojawił się jego koń.
Wsiadł na tornado i w galopie krzyknął do kobiety, która gdzieś się ukryła:
-Bywaj!
Odjechał gnany nowa przygodą.
Ciąg dalszy: http://forum.granica-pbf.pl/viewtopic.p ... 315#p25315
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość