Efne ⇒ [Pokój na piêtrze] Odpoczynek.

[Niara]

Niara wesz³a do swojego pokoju na piêtrze, znalaz³a go bez wiêkszych problemów. By³ niedu¿y i prosto umeblowany. Pod oknem sta³o do¶æ spore ³o¿e, zaraz obok niego znajdowa³ siê nie wielki stolik i krzes³o. Po prawej stronie od drzwi umiejscowiono skrzynie na ubrania i wieszak na p³aszcze. Po lewej stronie ³o¿a ustawiona jeszcze jeden ma³y stolik na którym sta³a oliwna lampka.

Dziewczyna podpali³a lampkê i w pokoju natychmiast zrobi³o siê jasno i przyjemnie. By³o ju¿ bardzo pó¼no i Niara powoli zaczyna³a czuæ zmêczenie. Zdjê³a z siebie p³aszcz i powiesi³a go na wieszaku przy drzwiach. W koñcu mog³a ods³oniæ swoje skrzyd³a, które by³y pod nim ukryte. W karczmie nie chcia³a by kto¶ je zauwa¿y³. Rozebra³a siê i po³o¿y³a do ³ó¿ka.

Mimo zmêczenia d³ugo nie mog³a zasn±æ, rozmy¶la³a o rozmowie z Faurunem i o starych przyjacio³ach. By³a ciekawa co¶ ie z nimi dzieje, mia³a tez nadzieje, ¿e wszyscy jako¶ u³o¿yli sobie ¿ycie. Stara³ siê nie my¶leæ o Zorze, wiedzia³a, ¿e je¶li zacznie siê martwiæ sen w ogóle nie przyjdzie.

W koñcu Niara zamknê³a oczy, zmêczenie da³o górê i sen nadszed³ sam.

[Faurun]

Faurun szed³ w±skim korytarzem w¶ród ciemno¶ci. Nie by³o tu okien, ¶wieczniki nie by³y zapalone. Nie przeszkadza³o to jednak smokowi poruszaæ siê bez wiêkszych problemów. Opar³ siê o ¶cianê i westchn±³ g³êboko czuj±c niemi³y ucisk w p³ucach. Trochê siê chyba dzi¶ zagada³ bo czu³ efekty nie za¿ycia lekarstw. Nie powinien tyle wêdrowaæ w ludzkiej postaci i mimo i¿ za ka¿dym razem obiecywa³ sobie, ¿e na trochê odpu¶ci nie by³o do tej pory okazji by to zrealizowaæ. Wszak smok w mie¶cie to sensacja a ich nie chcia³ tu robiæ. Znów. Zaniós³ siê cichym zd³awionym przed d³oñ kaszlem po czym ruszy³ dalej. Co¶ zatrzyma³o go przed drzwiami do pokoju dziewczyny. Przeczucie? Jaka¶ si³a? A mo¿e po prostu zrobi³ to odruchowo? Zastanawia³ siê chwilê zirytowany po co w³a¶ciwie tu stoi po czym uchyli³ cicho drzwi. Zaciekawi³o go czy co¶ niepokoi nadal anielicê czy mo¿e jednak zasnê³a. Tak jak liczy³, Niara spa³a spokojnie na swoim ³o¿u. Przygl±da³ siê jej chwilê z zachwytem. Zachwyca³ siê wszystkimi istotami niezale¿nie od rasy czy p³ci, ale teraz mia³ przed oczyma jedynego w swoim rodzaju wolnego anio³a. Niezwyk³e doznania z tego do¶wiadczenia pcha³y go by poznaæ j± bardziej. Czy co¶ jeszcze siê zmieni³o? Czy co¶ jej odebra³o za dar wolno¶ci? A mo¿e zdoby³a co¶ wiêcej? Pytanie goni³o kolejne a on sam zapomnia³ siê w nich nadal stoj±c w niewielkiej szczelinie miedzy drzwiami a framug±.

[Niara]

Niara spa³a spokojnie, jednak w jej g³owie przewija³y siê wszelkiego rodzaju obrazy z przesz³o¶ci i te dobre i te z³e. ¦ni³o jej siê pierwsze spotkanie z Meridionem, to jak zemdla³a w karczmie, a pó¼niej podró¿ do Zory, spotkanie Kyrie i Rizochiego. ¦ni³a jej siê ca³a podro¿ po Artemis. Ostatnio ci±gle to wspomina³a. Na szczê¶cie wspomnienia o wygnaniu i Magu by³y co raz bardziej mgliste, nowe do¶wiadczenia przyæmiewa³y powoli koszmary przesz³o¶ci. Za¶ perspektywa nowego lepszego ¿ycia dawa³a nadzieje na ka¿dy nastêpny dzieñ.

Dziewczyna poruszy³a siê na ³ó¿ku. Przez te wszystkie lata nauczy³a siê spaæ jak cz³owiek, a odzwyczai³a od posiadania skrzyde³. Anio³y choæ tak podobne do ludzi w pewnych, czasem banalnych kwestiach musia³y radziæ sobie zupe³nie inaczej. Tak by³o choæby ze snem. Skrzyd³a czêsto przeszkadza³y w za¶niêciu, trzeba by³o nauczyæ siê spaæ z t± dodatkow± para koñczyn.

Niara znów poruszy³a siê na ³o¿u i przekrêci³a na bok, z pod prze¶cierad³a wy³oni³a siê para bia³ych, l¶ni±cych skrzyde³. Dziewczyna nie obudzi³a siê jednak, nadal spa³a tak samo spokojnie jak wcze¶niej.

[Faurun]

Przygl±da³ siê l¶ni±cym piórom niemal wydaj±c z ust odg³os zachwytu. Nie chcia³ jednak zbudziæ dziewczyny. Kto wie co mog³aby pomy¶leæ widz±c go w jej pokoju. Na pewno nic mi³ego. Zamkn±³ drzwi i westchn±³ znów stoj±c na korytarzu. Obróci³ siê lekko i ruszy³ do siebie.
Pokój przywo³a³ mi³e wspomnienia. Ergon specjalnie da³ mu to samo lokum do spania co dawniej. Zapali³ niewielkie ¶wiece i postawi³ swój kufer na ¶rodku pokoju. Usiad³ przed nim krzy¿uj±c nogi po czym po¶piesznie wyci±gn±³ niewielki flakonik z czerwon± ciecz±. Wypi³ ca³o¶æ krzywi±c siê przy tym niezadowolony. Jednak je¶li ma dalej podró¿owaæ jest to niezbêdny zabieg. Zsun±³ z siebie ubrania do pasa i zdj±³ bransolety. Faurun by³ szczup³ym mê¿czyzn± o s³onecznej karnacji. Jego ramiê zdobi³ rodowy tatua¿ jak i równie¿ parê dawnych blizn. Mimo regeneracji ran niektóre musia³y pozostaæ. Przypominaj± mu jaki jest jego cel i na czym naprawdê powinien siê skupiæ. Przejecha³ d³oni± po jednej z nich. Nierówno¶æ pod palcami by³a jak ksiêga. Mo¿na by³o doczytaæ co i kiedy siê wydarzy³o.
Wyci±gn±³ aromatyczne zio³a i ustawi³ na kufrze. Przymkn±³ oczy, u³o¿y³ d³onie na kolanach. Zapachy przypomina³y mu miejsca, które odwiedzi³. Na jego twarz wp³yn±³ ciep³y u¶miech. Nie wiedzia³ ile godzin medytowa³ w takiej pozycji. Kiedy w koñcu podniós³ siê z ziemi noc chyli³a siê ku koñcowi. Westchn±³ ze ¶miechem i pokrêci³ g³ow±. Jak zwykle najmniej czasu po¶wiêci³ na sen. Wykorzysta³ t± chwilê na zregenerowaniu w ³ó¿ku si³. Nie trwa³o to jednak d³ugo, jednak od czego ma siê swoj± wiedzê? Kiedy wczesny dzieñ nasta³ smok naszykowa³ sobie parê odpowiednich zió³. W³o¿y³ z powrotem na siebie ubranie zabra³ kufer i ruszy³ na dó³.

[Niara]

Niara obudzi³a siê wczesnym rankiem, by³a zadziwiaj±co wypoczêta. Od bardzo dawna nie czu³a siê tak dobrze. Poranne promienie s³oñca wpada³y przez niedu¿e okno ogrzewaj±c pomieszczenie, by³o w nim przyjemnie jasno i przytulnie. Dziewczyna wsta³a z ³ó¿ka i rozci±gnê³a siê jak ma³y kotek. Na jej twarzy pojawi³ siê b³ogi u¶miech, jakby przed chwil± prze¿y³a co¶ cudownego, jednak cudem jaki prze¿y³a by³ jedynie spokojny sen. Sen, jakie nie zazna³a od bardzo wielu ;at. Dzi¶ po raz pierwszy nie ¶ni³y jej siê okrutne koszmary, a wspomnienia bólu i cierpienia nie wróci³y jak co noc.

Dziewczyna ubra³a siê spokojnie, po czym wszy³a z pokoju. Nie za³o¿y³a p³aszcz by zas³oniæ anielskie skrzyd³a, nie s±dzi³a by o tej porze kto¶ poza ni± i karczmarzem by³ w budynku.

Przemierzy³a korytarz, po czym dosta³a siê do schodów i zesz³a na dó³.

Ci±g dalszy