FargothDowódca Straży Miasta

Miasto położone na granicy Równiny Drivii i Wschodnich Pustkowi, jedno z głównych miast środkowej Alarani, położone na szlaku handlowym, prowadzącym przez Opuszczone Królestwo aż do Wybrzeża Cienia.
Awatar użytkownika
Lentir
Senna Zjawa
Posty: 274
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemoraianin
Profesje:
Kontakt:

Dowódca Straży Miasta

Post autor: Lentir »

Zobaczył ogłoszenie na drzewie - „Mistrz gildii zatrudni osobę na stanowisko dowódcy straży w Farghot do tłumienia buntów i pilnowania porządków”.
Nie zastanawiał się długo, pojechał do Farghot. Brakowało mu pieniędzy.
Uczciwa praca się przyda.

Po dotarciu do Farghot, skierował swoje kroki wprost do mistrza gildii. Zapukał do drzwi. Jakiś strażnik mu otworzył i wpuścił do środka, po czym poprowadził do przyszłego pracodawcy.
Po długiej rozmowie Lentir przyjął pracę od Augusta Pona.
W umowie uwzględniony był pokój w karczmie, który opłacała gildia. Za dzienną służbę dostawał siedem sztuk złota. Na wyposażeniu miał nowy mundur z herbem, w barwach miasta. Do dyspozycji miał siedmiu ludzi do wyszkolenia.
Byli oni różnymi wojownikami między innymi: jeden łucznik, drugi typowy miecznik z mieczem u pasa,
trzeci to sztyletnik, reszta to, to typowi halabardnicy w liczbie czterech ludzi.

Sprawdzając ich umiejętności, Lentir się załamywał. Jedynie łucznik przeważnie trafiał do celu. Wziął się najpierw za szkolenie halabardników. Później, po kolei, szkolił resztę swoich ludzi.
Po miesiącu treningów odnosili coraz większe sukcesy.
Miecznika nauczył, jak bronić się przed atakami stworzeń, a także jak ochronić się przed szablą bądź rapierem. Łucznik perfekcyjnie opanował sztukę strzelania z łuku. Jednak brakowało mu opanowania w broni ręcznej i zaprawy w walkach na krótkie dystanse. Dlatego też, Lentir nauczył łucznika posługiwania się nożami. Jego uczeń opanował ją z trudem. Na poziomie podstawowym. Na tyle jednak, aby móc się obronić.
Sztyletnika podszkolił w rzucaniu do celu. Po miesiącu ciężkiej pracy patrol Lentira Klara był gotowy do służby.
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Awatar użytkownika
Lentir
Senna Zjawa
Posty: 274
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemoraianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lentir »

Patrol Lentira został wysłany do stłumienia bójki w karczmie. Jego oddział zareagował od razu i wyruszył. Karczmę było łatwo odnaleźć, po dochodzących z niej hałasach.
Plan zakładał pojmanie największych awanturników bez żadnych ofiar. Po wejściu do środka dało się zauważyć grupkę kilku największych zawadiaków. Natychmiast oddział przystąpił do działania. Sztyletnik rzucał w awanturników kamieniami i specjalnymi pałkami do ogłuszania.
Łucznik strzelał w bijących się strzałami z środkiem nasennym. Halabardnicy przedzierali się przez tłum i zdzielili awanturników po głowach pałką. Wrzawa zaczęła cichnąć. Większość ludzi pouciekała z karczmy. Halabardnicy i miecznik skuwali zawadiaków w łańcuchy.
- "Na pewno otrzeźwieją w więzieniu, a na razie wzbogacimy się ich kosztem" - pomyślał Lentir. Po czym zaczął przeszukiwać skutych. Wyjął z ich ubrań kilka ruenów. - "Będzie trzeba się podzielić z moimi ludźmi" -pomyślał.
Zawołała każdego z osobna i wręczył im po dwa rueny. Po dokładniejszym przeszukaniu zawadiaków znaleziono u nich ukrytą broń w postaci noży i kastetów. Ową broń im odebrano i zaprowadzono awanturników do więzienia.
Lentir, po skończonym zadaniu, poszedł do karczmy wprost do wynajmowanego pokoju. Położył się na łóżku i zasnął spokojnym snem.
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Awatar użytkownika
Lentir
Senna Zjawa
Posty: 274
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemoraianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lentir »

Patrol Lentira stał na warcie, przy wschodniej bramie miasta. Zadanie oddziału polegało na pobieraniu cła od kupców za najmniejsze ziarenko maku aż po niewolnika. Jeśli któryś nie chciał zapłacić, aresztowało się osobnika. Wszystko było w porządku, dopóki nie przyjechali handlarze niewolników. Byli uparci i nie chcieli zapłacić cła od siebie i swoich niewolników. W klatce było 50 kobiet. Cło wynosiło trzy rueny od sztuki.
Razem musieli zapłacić sto pięćdziesiąt ruenów cła za towar. Zaczęli tłumaczyć, że nie zapłacą, bo niewolnice to zbrodniarki. Lentir jednak miał rozkaz pobierać cło od każdego towaru. Lentir Klar postawił twardy warunek. Handlarze i ich służący chwycili nagle za broń. Klar powstrzymał swoich.
- Sam się nimi zajmę. Wy tylko pilnujcie, aby żaden z nich nie uciekł i uważajcie, aby żadna z niewolnic nie dała nogi - powiedział, po czym przystąpił do walki.
Podszedł spokojnie, dwóch pierwszych napastników podbiegło z pikami. Wyciągnął zamaszystym ruchem dwa sztylety i rzucił nimi w atakujących. Trafił ich w głowy, padli trupem. Wyciągnął swoje szable, ciął na prawo i lewo, skąd napierali wrogowie. Zrobił wyskok do przodu i dźgnął jednego, ciężko go raniąc. Po kolei wykończył wszystkich, z wyjątkiem dwóch ludzi. Przekazał ich halabardnikom.
- Zaprowadźcie ich do Mistrza Gidli, niech zadecyduje, co z nimi zrobić.
Wzięli osobników i poszli, reszta została, sprawdzając czy ktoś jeszcze nie przeżył.
Lentir z pomocą ludzi przestawił klatkę z niewolnikami na pobocze pod mur. Trzeba przyznać, że niektóre były nawet ładne.
- "Chyba sobie jedną wybiorę na własność" - pomyślał. Po czym udał się nadal pobierać cło, jakby nigdy nic się nie stało. Postanowił czekać na rozkazy od Augusta.
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 648
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

A z dala od całego tego zamieszania, łowca dokładnie obserwował wydarzenia spod bramy miasta. Jednak, to jak potoczyły się sprawy nie było po jego myśli. Ci ludzie byli mu potrzebni, żywi. A teraz, gdy część poległa, a paru trafiło w ręce straży, miał, zaiste, utrudnione zadanie. W porównaniu do poprzedniego miasta, w jakim przebywał, w Fargoth, rycerstwo róży nie miało jeszcze żadnych wpływów ani to politycznych, ani siłowych. A, co gorsza, musiał działać teraz sam, gdyż po porwaniu eskortowanej kobiety, jego drużyna rozjechała się na różne strony, by uskutecznić poszukiwania. Z braku większego wyboru ruszył w stronę miasta, aż w końcu dotarł pod same jego mury. Obdarzył chłodnym spojrzeniem Lentira, po czym zapytał dość bezpośrednio.

- Czy mogę pomówić ze schwytanymi przez was ludźmi, czy dostanę taką zgodę w owym mieście? - Po czym dodał szybko. - Jestem łowcą, który szuka porwanej kobiety, a handlarze niewolników mogą coś wiedzieć w tej sprawie...
Awatar użytkownika
Lentir
Senna Zjawa
Posty: 274
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemoraianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lentir »

- Oczywiście, że pozwolę, jeśli to ma pomóc w jakiejś ważnej sprawie -powiedział. Lentir krzyknął do swoich dwóch ludzi, aby przyprowadzili schwytanych handlarzy. - "Jakiej to kobiety szuka ten łowca, że zadaje sobie tyle trudu" - pomyślał. Jego ludzie przyprowadzili pojmanych. Lentir kazał ich przykuć do ściany muru obronnego twarzami w jego stronę.
- Proszę bardzo, są do twojej dyspozycji - powiedział.
Po czym łowca odszedł do handlarzy niewolników.
- Miejcie na niego oko - powiedział do swoich podwładnych. - Gdyby coś kombinował to mi krzyknijcie - powiedział.
Udał się do bramy znowu pobierać cło od towaru. Jednak, co jakiś czas sam patrzył w kierunku łowcy, który rozmawiał z handlarzami przykutymi do ściany muru.
- "Jak coś zacznie się dziać, na pewno to wyczuję, jeszcze moi ludzie mają się na baczności." - Upewnił się, że, w razie czego, jest przygotowany do ataku i obrony.
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 648
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Łowca wypytał dokładnie więźniów, swymi specyficznymi metodami, jednak od handlarzy niewolników nie dowiedział niczego, co go bezpośrednio interesowało. Cóż, jego strata czasu, a trop się urwał. Jednak wiedział o czymś innym, coś, co mogłoby zainteresować straż miasta.
Po wszystkim udał się z powrotem do Lentira i rzekł do niego ponownie:

- Mimo że nie mieli oni zdatnych dla mnie wieści, pomogliście mi. Dlatego ja w dobrej woli i wam pomogę. - Łowca wyciągnął mały, zawinięty pergamin i podał go strażnikowi. - To mapa, która wskazuje siedzibę owych handlarzy na terenach za miastem, jednak, to nie są tak do końca handlarze, a zwykli zbóje, którzy napadają na karawany idące ku miastu i grabią je doszczętnie, a złapanych sprzedają jako niewolników.
Możecie się nimi zająć, według waszej woli. - Po tych słowach łowca wskoczył na swego wierzchowca, by ruszyć w dalszą drogę...

Po cóż tak naprawdę dał tą mapę? Czy była to próba pozyskania przychylności władzy miasta? A może, po prostu, zasadzka?
Awatar użytkownika
Lentir
Senna Zjawa
Posty: 274
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemoraianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lentir »

- Dzięki, mapa na pewno się przyda! - krzyknął w stronę łowcy. Otworzył mapę i zaczął ją przeglądać. Wyraźnie zaznaczony był znak "X" na mapie. Kryjówka złodziei znajdowała się jakieś trzynaście i pół staji od miasta w kierunku północnym. - Wyślę tam kogoś na zwiad.
Zawołał do siebie łucznika i kazał mu, we wskazanej przez mapę okolicy, dowiedzieć się co i jak. Zobaczył, że nadchodzi zmiana warty z rozkazami od mistrza gildii. Mistrz gildii był zadowolony z niego, że udało mu się złapać handlarzy niewolników i dowiedzieć, gdzie znajduje się ich kryjówka. Rozkazy były następujące: po pierwsze miał zrobić sobie wolne na kilka godzin, po drugie w nocy zlikwidować kryjówkę bandytów, ocalałych handlarzy zabić, przesłuchać wszystkie kobiety i stwierdzić czy któreś popełniły jakieś ciężkie przestępstwa, jeśli tak, to może zrobić z nimi co mu się żywnie podoba, a te które nic nie zrobiły wypuścić. Zaczął spełniać te rozkazy, punkt po punkcie.
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 648
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

A czas mijał nieubłaganie...
Lentir nie otrzymywał żadnych wieści od wysłanego na zwiad, w stronę kryjówki bandytów, człowieka. Czyżby coś się stało?
Może łucznik nie zachował na tyle dużej ostrożności i został schwytany, albo, co gorsza, zabity? A, co, jeżeli faktycznie został schwytany i bandyci już wiedzą o wiedzy jaką posiada straż miasta?

Wiele pytań było bez odpowiedzi, a czas na działanie uciekał.

W międzyczasie Lentir dowiedział się, że większość kobiet, które były w niewoli, pochodzi z karawan, które szły w stronę miasta. Były i takie, które z dalekich stron pochodziły. Nie było wśród nich żadnej podejrzanej, oczywiście, jeżeli to, co mówiły było prawdą. A wszak wiadomo, że nikt, nawet, jeżeli ma coś na sumieniu, nie przyzna się do tego otwarcie, zwłaszcza przed strażą miasta.
Awatar użytkownika
Lentir
Senna Zjawa
Posty: 274
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemoraianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lentir »

Łucznik nie powracał ze zwiadu, martwiło to Lentira. Postanowił pojechać do kryjówki bandytów w sile trojga ludzi. W międzyczasie jednak postanowił przesłuchać kobiety. Prawie wszystkie wypuścił, bo mówiły prawdę, przynajmniej tak mu się zdawało. Natomiast jedna zdecydowanie kłamała. Poświęcił jej godzinę, okazało się, że zamordowała mieszczanina dla pieniędzy.
- Wiesz, według prawa, powinienem cię zabić, ale pozostaniesz przez jakiś czas w więzieniu i tak pewnie już odpokutowałaś u handlarzy niewolników - powiedział do kobiety.

Przygotował to, co najpotrzebniejsze, zwołał dwóch swoich ludzi - sztyletnika i miecznika. Zagwizdał, a wtedy pojawił się Tornado, jego wierny koń, dosiadł go, reszta także wsiadła na swoje konie. Pojechali do kryjówki złodziei. Po dotarciu na miejsce nastała noc. Znaleźli nieprzytomnego łucznika, wyglądało na to, że zemdlał z bólu, miał złamaną nogę. Po opatrzeniu człowieka zostawił go, a przy nim miecznika.

Sztyletnika pozostawił na warcie, razem z miecznikiem. Postanowił podejść na tyle blisko, aby najpierw użyć swojej magii chaosu, aby zawalić budynek. Już wyciągał rękę i jednym ruchem zawalił budynek, podszedł blisko i zobaczył jedno ciało przy stole, a na stole kosztowności.
- "Gdzie reszta opryszków?" - pomyślał.
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Awatar użytkownika
Mattheus
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Morski Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mattheus »

Mattheus jechał w stronę Fargoth. Po tym, jak zabito jego rodziców, wiedział, że musi radzić sobie sam. Nagle, gdzieś w oddali usłyszał wybuch.
- No, Midnight, musimy się pospieszyć. Może komuś dzieje się krzywda - powiedział, po czym pognał na swym rumaku.
Jego mina była wprost śmieszna, gdy zobaczył ten ogrom zniszczeń i, mimo że sytuacja nie wyglądała na zbyt wesołą, on po prostu zaczął się śmiać. Nagle zauważył cień. Jakaś mężczyzna skradał się za krzakami, a, gdy tylko Mattheus się zbliżył, ten natychmiast uciekł.
- Czekaj! - krzyknął elf. - Nie zrobię ci krzywdy - dodał, po czym zaczął biec za uciekinierem, zapominając o tym, że jego błękitny wierzchowiec stał przywiązany do drzewa.
Nie przebiegł nawet dwóch prętów, gdy usłyszał kolejnych ludzi. Wyjął swój magiczny łuk i już miał strzelać, gdy nagle ktoś uderzył go kamieniem w głowę...
Wolę żeby ludzie nienawidzili mnie za to kim jestem, niż kochali za to kogo udaje...
Awatar użytkownika
Lentir
Senna Zjawa
Posty: 274
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemoraianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lentir »

Nagle koło Lentira wyrośli ludzie jak spod ziemi. Nie mieli przyjaznych zamiarów. Lentir od razu przystąpił do działania. Wyciągnął kilka noży i rzucił nimi w ruszające się postacie kilka upadło. Wyciągnął szable i w mgnieniu oka już walczył robiąc uniki i zadając ciosy. Ile było tych przeciwników nie mógł zliczyć. Gwizdnął w kierunku swoich ludzi w razie gdyby nie wiedzieli co się dzieje. Jego gwizd przerwało uderzenie w głowę nie zbyt mocne, ale Lentir się wkurzył. Ustawił szable równoległe do swoich rąk. I zakręcił się jak tornado. Położył pięciu trupem.
Następnie użył magi chaosu pod jednym z przeciwników ziemia się zapadła i utknął. Innego z kolei kopnął z pół obrotu. Było ich zbyt wielu. Musiał spróbować jednej rzeczy -Oby się udało.-pomyślał. Użył Głosu Woli. Udało mus ie wkraść do większości umysłów przeciwnika. Wydał rozkaz zabijcie się. Zostało tylko kilku, których położył rzutami sztyletów. Podszedł obejrzeć kosztowności jakie znajdowało się w zrujnowanym domu.


Na stole leżały klejnoty i kilka tysięcy ruenów. Na oko obliczył, że będzie z monet 10 tysięcy ruenów, a z diamenty wydawały się bezcenne.
Zapakował do plecaka wszystkie kosztowności. -No teraz starczy mina ładny czas tych pieniędzy.

Wracał na miejsce pobytu swoich koni. Kiedy nagle potknął się o kogoś lub coś. Wstał obolały. Podniósł nie przytomna postać. Doprowadził do koni i oparł o drzewo ocucając go wodą. -Musiałeś nieźle oberwać kto ci to zrobił?-powiedział.
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Awatar użytkownika
Mattheus
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Morski Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mattheus »

W tym momencie Mattheus otworzył lekko oczy, zrobił skrzywioną minę i osuwając się lekko na ziemie powiedział
-Nie jestem pewien Panie... Zobaczyłem w krzakach ruszająca się postać, gdy tylko chciałem podejść postać uciekła więc zacząłem biec za niął potem chyba oberwałem w głowę. Powiedział dodając jedynie : Wiem jedno bardzo boli mnie głowa. Zaśmiał się elf.
Gdy tylko doszedł do siebie podszedł do swego rumaka.
-Jak się czujesz malutki, w gruncie rzeczy nie chciałem Cię zostawiać...
Midnight spojrzał na niego z minął jakby się śmiał, Mattheus zaczął odwiązywać go powoli od drzewa.
-A właśnie wybacz mój brak kultury nie przedstawiłem się... Ukłonił się nisko mówiąc
-Jestem Mattheus Aldaran elf morski wysokiego i szlacheckiego rodu, jedyny prawowity władca Asterii, obecnie mieszkam w ruinach wież Asterii niedaleko Krimentolmu ale jak tylko podszkolę się w kunszcie zabije zdrajców i odzyskam swoje królestwo... Widac było że na jego twarzy maluje się grymas nienawiści, gdy zorientował sie co mówi lekko przystopował.
-Przepraszam Panie, ponosi mnie czasem... Czy mogę wiedzieć kim jesteś??
Wolę żeby ludzie nienawidzili mnie za to kim jestem, niż kochali za to kogo udaje...
Awatar użytkownika
Lentir
Senna Zjawa
Posty: 274
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemoraianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lentir »

-To pewnie jeden z bandytów cię uderzył, których zabijałem. Jeśli to co przed chwilą okazałeś jest brakiem kultury to naprawdę dobry żart.-powiedział Lentir śmiejąc się szczerze.
-Pozwól, że ja się przedstawię. Jestem Lentir Klar z rodu Klarów. Moja rasa to Nemorianowie dla uściślenia jestem demonem. Mój cel życiowy to zabicie wszystkich barów chodzących po świecie.Barowie wybili moja rodzinę. Obecnie pracuję jako Dowódca Straży Miasta w Farghot.
Na tym stanowisku zarabiałem na utrzymanie. Teraz to stanowisku jest mi nie potrzebne. Tak czy siak muszę jechać do miasta aby zrzec się stanowiska i wyruszyć przed siebie zniszczyć kolejnego Bara.- powiedział.
-Wybacz jeśli mówię zbyt dużo taka moja natura. Ty dokąd zmierzasz?-powiedział Lentir. Po czym zagwizdał i wskoczył na tornada.
-Jeśli nie masz celu podróży możesz pojechać ze mną.-powiedział.
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Awatar użytkownika
Mattheus
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Morski Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mattheus »

Mattheus słuchał z zaciekawieniem słów nowo poznanego mężczyzny.
-No cóż jak widzę obaj pochodzimy z wysokich rodów i obaj jesteśmy żądni zemsty, moją rodzinę i rodaków w pień wybiły mroczne i pustynne elfy ja również zrobie wszystko by ich śmierć nie poszła na marne.

Zaczęło świtać, czerwień i błękit poranka mieszały się jeszcze z mrokiem nocy, Mattheus spojrzał w niebo odetchnął świeżym powietrzem i rzekł...
-Nie przeszkadza mi to że wiele mówisz, ja zazwyczaj odzywam się mało więc mi to pasuje, uśmiechnął się dodając Co do celu mojej podróży narazie musze jechać do Fargoth po nowe sandały bo te mi się już zdarły, mówiąc to podniósł swą błękitną szate
-Myślę że mogę potowarzyszyć Ci jakiś czas, narazie i tak nie mam nic lepszego do roboty, mówiąc to wdrapał się niezgrabnie na swego rumaka i razem ruszyli do Fargoth...
Wolę żeby ludzie nienawidzili mnie za to kim jestem, niż kochali za to kogo udaje...
Awatar użytkownika
Lentir
Senna Zjawa
Posty: 274
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemoraianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lentir »

Lentir wydał rozkaz aby jego ludzie pojechali przodem i zameldowali o wszystkim Mistrzowi Gildii.
-Ale waży ten plecak. Cóż w końcu jest pełen złota. Jechali spokojnie drogą. Była niezręczna Cisza więc Lentir postanowił zagadnąć.
-Jaką bronią się posługujesz i jaką magią władasz?-zapytał.
-Widzisz za pewne na moich plecach dwie szable. Przeważnie nimi się posługuje. Nie na tym się jednak kończy. Mam też sztylety i noże poukrywane w moim ubraniu. Nie mówiąc już o toporkach przytwierdzonych do pasa. Większością jak toporkami i nożami rzucam na odległość. Po trafie posługiwać się rapierem, szpadą. Nauczyłem rzucać się zaklęcia chaosu na poziomie adept. I jeszczeparę innych sztuczek magicznych na czarna godzinę.
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Awatar użytkownika
Mattheus
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Morski Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mattheus »

Mattheus nie lubił opowiadać o sobie bo nie bardzo ufal ludziom ale Lentir wydał mu się bardzo ale to bardzo godny zaufania... Pozatym nie zostawił go na pastwe losu więc jakies wyjasnienia mu się należały.
-Jak każdy elf jestem łucznikiem, nieskromnie mówiąc dość niezłym zaśmiał się chłopak, oprócz tego używam jeszcze magii wody na poziomie mistrzowkism która z racji urodzenia jest w mojej rodzinie od milionów lat. Od wiedźmy mieszkającej w ruinach Rinakar nauczyłem się magii ognia, jestem adeptem. Obie te dziedziny łącze w magie lodu, często jej używam jak jest zbyt gorąco.

Czuł się trochę zmieszany mówiąc o sobie lecz spojrzał na Midnight'a
-A to jest mój wierzchowiec Midnight pewnie dziwi Cię to że jest niebieski... Otóż Mid bo tak go w skrócie nazywam jest pół Hipokampem czyli wodnym koniem, w mojej krainie przybiera postać błękitnego konia z wielkim i pięknym ogonem ryby.
Posiada on niezwykłe zdolności takie jak tworzenie mgły, wtapianie się w otoczenie czy też czytanie w myślach.

-Tak z ciekawości, gdzie chcesz wyruszyć z Fargoth?? Wypowiadając te słowa Mattheus zastanawiał się jaki będzie następny punkt ich wyprawy
Wolę żeby ludzie nienawidzili mnie za to kim jestem, niż kochali za to kogo udaje...
Zablokowany

Wróć do „Fargoth”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości