Arturon ⇒ Pierwszy etap podró¿y

[Aurill]

Do Arturon dotar³a po trzech dniach. Znalaz³a ³adn± karczmê w której siê zatrzyma³a.
Po wej¶ciu do izby od razu po³o¿y³a siê na ³ó¿ko i zasnê³a kamiennym snem.
Obudzi³a siê po po³udniu. Znalaz³a kartkê pergaminu i zaczê³a wypisywaæ wszystkich, których mia³a odwiedziæ. Zebra³o siê ich ca³kiem sporo. Starczy na du¿y i piêkny dom - Pomy¶la³a.
Zjad³a obiad i ruszy³a do swoich znajomych.

Pierwszy na li¶cie by³ Edgar. Stary cz³owiek, bardzo lojalny. Pozna³a go podczas ³owów w jego rodzinnym lesie. Potrzebowa³ pieniêdzy na spe³nienie swoich marzeñ o postawieniu domku nad morzem i akurat trafi³ na chwilê, kiedy Aurill by³a rozrzutna.

Niestety Edgar nie przywita³ jej z u¶miechem. Zaprosi³ pos³usznie do ¶rodka, jak komendanta policji.
-£adnie siê urz±dzi³e¶- powiedzia³a- wchodz±c do eleganckiego salonu. W tej samej chwili wesz³a pewna kobieta. Rêce mia³a pomarszczone i zmêczone. nie by³a stara, ale du¿o pracowa³a co niestety pozbawi³o j± urody.
-To moja znajoma Aurill- wyja¶ni³ - a to moja ¿ona Maria-dokoñczy³.
-Zostaw nas samych, mamy co¶ z Aurill do omówienia- zwróci³ siê, po czym pos³usznie wysz³a.
Usiedli na kanapie.
- S³ysza³am, ¿e prowadzisz stocznie i ca³kiem nie¼le Ci to idzie.- powiedzia³a szybko. oboje wiedzieli po co przysz³a.
Edgar zacz±³ siê t³umaczyæ, ¿e nie zebra³ jeszcze ca³ej kwoty. Nie uwierzy³a. Porozmawiali jeszcze przez chwilê. Jego zachowanie zaczê³o ja irytowaæ, nie chcia³a wys³uchiwaæ lamentów jaki on to biedny. Doskonale wiedzia³a, ¿e jego firma jest teraz jedn± z najbardziej rozchwytywanych.
Ujrza³a sejf.
- To mo¿e tak- zaczê³a-ja odliczê sobie swoj± kwotê, a ty grzecznie posiedzisz i za kilka minut mnie nie bêdzie.- Mówi±c to znów spojrza³a na piêkny schowek wype³niony jej pieniêdzmi.
Wsta³a i podesz³a do skrytki. Zaczê³a wybieraæ pliki banknotów. [/i]
Us³ysza³a cichy szelest. Odsunê³a siê gwa³townie i uniknê³a ciosowi.
- Z no¿em? na mnie?- powiedzia³a z nuta rozbawienia w g³osie. Natychmiast odebra³a Edgarowi zmys³y po czym zapakowa³a resztê pieniêdzy.
- Dziêkuje za go¶cinê- powiedzia³a wychodz±c.

W Arutron znajdowali siê jeszcze Edward, Paris i Seth. oni równie¿ zareagowali w podobny sposób. Aurill szybko siê uwinê³a zabieraj±c swoje dole, po czym powróci³a do karczmy. Gdzie znów zasnê³a kamiennym snem na wygodnym ³ó¿ku.

[Aurill]

Aurill obudzi³a siê po po³udniu, zabra³a swoje rzeczy i wynajê³a powóz. Cel Nowa Aeria pomy¶la³a. Wyjecha³a parz±c przez szybê. Teraz nic nie by³o takie piêkne jak kiedy¶. Miasto wydawa³o siê szare i bez ¿ycia. Chocia¿ t³um by³ dzi¶ spory. Aurill nie zwraca³a na nich uwagi. Patrzy³a siê pusto w szybê, gdy nagle jaka¶ dziwna postaæ przewinê³a siê po ulicy. Ma³y piêkny ch³opczyk. Na pocz±tku chcia³a wybiec i go zatrzymaæ. Dopiero pó¼niej zda³a sobie sprawê, ¿e to tylko zwidy. Wóz jecha³ dalej. Aurill s³ysza³a delikatny stukot koñskich kopyt . Powoli zasnê³a.

c.d