Arturon[Arturon] Posiadłość von Linerich

Arturon to duże i bardzo bogate miasto, powstało wiele wieków temu i od tamtej pory nie zostało dotknięte żadną wojną. Miasto utrzymuje się z handlu dalekomorskiego, można tu znaleźć wszystkie luksusowe towary z całego królestwa.
Moderator Strażnicy
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Gloren spojrzała w oczy elfa. Naprawdę czuła się głupio, że wpadła na niego, chociaż z drugiej strony, mógłby to być ktoś inny, i co wtedy? Jemu jeszcze jako tako mogła powierzyć kilka sekretów, bo wiedziała, że raczej nie należy on do osób, które rozpowiadają wszystko na prawo i lewo.
- Powinnam być uważniejsza – powiedziała i zdmuchnęła kosmyk włosów, który opadł na jej policzek.
- Chodzi o to, że… - zerknęła w bok, bo sprawa zdawała się naprawdę zupełnie banalna. - Gdzieś zgubiłam Fran, to znaczy… Poszła gdzieś i nie wiem gdzie. Nie chcę, by włóczyła się sama po posiadłości, bo to nie jest mile widziane. Jeśli ktoś ją znajdzie, zostanie wyrzucona– powiedziała smutno, a w jej oczach znowu pojawił się strach.
- Nie wiem, gdzie mogła pójść – westchnęła bezradnie, rozglądając się raz jeszcze po korytarzu. Do jej uszu dobiegły kroki, buty na obcasie, pewny siebie chód. Gloren bez zastanowienia pociągnęła elfa za rękę i pobiegła do najbliższych drzwi, wciągając go do wnętrza pomieszczenia, po czym spojrzała na mężczyznę i przyłożyła palec do ust. Gdy kroki na korytarzu ucichły, dziewczyna spuściła wzrok i westchnęła cicho.
- Przepraszam za swoje zachowanie – powiedziała cichym głosem, bo jeśli nadal będzie tak traktować gości państwa von Lineri, w końcu ktoś się poskarży, a Gloren straci dach nad głową. - Po prostu nie wiem, gdzie jej szukać, a jeśli ktoś ją znajdzie, wszyscy wiedzą, że to mój kot. Pani Gradis pozwoliła mi ją zatrzymać, jeśli będę trzymać ją z dala od korytarzy posiadłości, bo uważa, że koty śmierdzą i są tyko głupimi pchlarzami. Jeżeli znajdzie ją gdzieś w budynku, to wyrzuci też mnie – rzekła szybko, chcąc by Calathal zrozumiał, o co chodzi. Może było to głupie, może wydawało się mu to tak banalne i puste, ale Gloren naprawdę się martwiła.
- Może jest gdzieś w ogródku i dla zabawy nie wyszła jak wołałam… - rozmyślała głośno, zastanawiając się gdzie poszedł jej futrzak.
- Przepraszam, pewnie jest pan zmęczony – zwróciła się do elfa tym swoim spokojnym i ciepłym tonem głosu. - Potrzebuje pan czegoś? Mogę w czymś pomóc? - zapytała, bo w końcu taka była jej rola, ale z drugiej strony, te pytania akurat w stosunku do tego mężczyzny były całkiem szczere.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Spojrzał na Gloren. Po tym, jak przedstawiła mu sytuację, nie zdziwił się, że tak bardzo spieszyła się ze znalezieniem kotki.
- Może jest gdzieś w ogrodzie lub poza terenem posiadłości? Koty lubią chodzić różnymi drogami i włóczyć się, jednak prędzej czy później wracają do osób, które opiekują się nimi - powiedział do służki.
Chciał dodać coś jeszcze, a nawet zaproponować pomoc w poszukiwaniach, wszak dzień był jeszcze młody, a do miasta mógł pójść później albo jutro, w końcu i tak wyjeżdża za dwa lub trzy dni, wszystko zależy od tego, jak sprawy potoczą się na terenie posiadłości. Wracając do tego, że chciał coś powiedzieć, to nie zrobił tego, bo Gloren nagle złapała go za dłoń i pociągnęła za sobą do najbliższego pomieszczenia. Chyba po raz pierwszy odkąd była jego służką, byli w tak bliskiej odległości od siebie. Nie specjalnie mu to przeszkadzało, bo już kilkukrotnie znajdował się w tego typu sytuacjach, jednak wydawało mu się, że Gloren robi wszystko, aby nie doszło do tego typu sytuacji, zwłaszcza z udziałem jej i elfa.
- A już myślałem, że chcesz konkurować z panią Clarą - odparł i uśmiechnął się do niej. Oczywiście, nie mówił na poważnie. W tej chwili przypomniał sobie, że w mieście jest kobieta, której prawdopodobnie wpadł w oko, mimo że w ogóle się nie znali.
Następnie wysłuchał wytłumaczenia dziewczyny. Chyba przyszła pora na to, żeby zaproponował pomoc w poszukiwaniach zaginionego kociaka.

- Nie jestem zmęczony, w końcu odpoczywałem prawie cztery dni - powiedział po chwili. - Jak dla mnie wygląda na to, że tobie bardziej przyda się moja pomoc, a nie odwrotnie, i chciałbym zaproponować ci pomoc w poszukiwaniach Fran - rzekł w końcu.
- Może rzeczywiście kotka schowała się gdzieś w ogrodzie - dodał chwilę później.
Wydawało mu się, że "niebezpieczeństwo" minęło i mogą wyjść z kryjówki, a później mogliby zacząć poszukiwania kotki, o ile Gloren przyjmie jego pomoc.
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Calathal miał rację, koty takie czasem bywają, że pójdą sobie gdzieś, a potem jakby nigdy nic powrócą do właścicieli i jeszcze będą domagać się pieszczot. Gloren nieco zmartwionym spojrzeniem zerkała na elfa, bo dla niej taka mała ucieczka czworonoga to coś więcej niż zaginięcie małego przyjaciela.
Służka była w lekkim szoku po tym, co zrobiła. Właściwie dawno nie trzymała kogoś za rękę z własnej woli, a tu proszę, taki odruch, który zaskoczył ją samą. Ale to, co powiedział Calathal, wywołało rumieńce na jej twarzy.
- Nie śmiałabym – rzekła cicho, spoglądając na niego z niewielkim zakłopotaniem. - Nie miałabym szans, najmniejszych. – Uśmiechnęła się lekko, bo taki drobny żart potraktowała całkiem poważnie. Może dlatego, że naprawdę nie miała szans. Nie dość, że była tylko służką, to jeszcze kto wygrałby w starciu z kimś z wyższych sfer? Na pewno nie prosta Gloren, która nawet nie miała nawet okazji do podróżowania.

Służąca ucieszyła się na myśl o tym, że nie będzie musiała poszukiwać Fran zupełnie sama. Dzięki Calathalowi wszystko pójdzie szybciej, i przynajmniej jest większa szansa na znalezienie zguby. Służąca powoli otworzyła drzwi i po cichu wyszła na korytarz. Wszędzie nie było nikogo, ani nikogo z mieszkańców posiadłości, ani kotka.
- Może faktycznie tam będzie. – Poszła szybszym krokiem w kierunku ogrodów. Jeśli nie znajdzie Fran, pani Gradis będzie wściekła, jeśli to ona natknie się na kota.
- Dziękuję, naprawdę. Nie sądziłam, że będziesz chciał pomagać mi w takich poszukiwaniach, panie – powiedziała po cichu, bo naprawdę zaskoczył ją tym, że nawet obok tak błahej sprawy nie przeszedł obojętnie.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Spojrzał na Gloren, zanim powiedział cokolwiek. Patrzył na nią inaczej niż dotychczas, przyglądał jej się, a na koniec uśmiechnął lekko.
- Myślę, że śmiało mogłabyś z nią konkurować. Naprawdę. Gdyby ubrać cię w jakąś ładną suknię i tak dalej, to śmiało mogłabyś konkurować z Clarą. To, że nie jesteś kimś wyżej urodzonym i służysz takim ludziom, nie znaczy, że jesteś od nich brzydsza... Też nie jestem wysoko urodzony i nie ubieram się w jakieś drogie rzeczy, a na własne oczy mogłaś zobaczyć spojrzenia, którymi obdarowywały mnie kobiety i nawet niektórzy mężczyźni na balu urodzinowym pani von Lineri - rzekł całkowicie szczerze. Starał się też odpowiednio dobierać słowa, aby przypadkiem nie urazić Gloren, bo w ogóle nie miał takiego zamiaru, jednak nie wiedział, co dziewczyna może sobie pomyśleć, nawet po tym, co powiedział teraz. Poczekał chwilę na to, aż do służki dotrze to, co o niej rzekł i liczył na to, że coś mu odpowie, cokolwiek.

Później zobaczył radość w jej oczach po tym, jak zaproponował, że pomoże w poszukiwaniach. Wiedział już, że Gloren zgodzi się na to, żeby jej pomógł. Tak naprawdę, Calathal nie chciał, żeby ona została wyrzucona z pracy dlatego, że jej kotka nie zawsze potrafi usiedzieć w miejscu.
Wyszedł z pokoju za nią i rozejrzał się, czy nikt nie widział, jak wychodzili. Nie chciał, żeby ktoś pomyślał, że ukryli się w tym pokoju, żeby być na osobności, i coś tam robili. Podejrzewał, że służka miałaby przez to więcej kłopotów niż on. Od razu skierowali się do ogrodu i właśnie tam zaczęli dokładniejsze poszukiwania zaginionej kotki.
- Wydaje mi się, że już wcześniej mówiłem ci, że nie musisz zwracać się do mnie "panie"... tym bardziej wtedy, gdy jesteśmy tylko ty i ja - powiedział do niej spokojnie. W jego głosie nie było najmniejszej nuty złości czy irytacji, tym samym nie odczuwał czegoś takiego w związku z tym, o czym wspomniał przed chwilą.
- A do miasta mogę udać się później. Albo jutro - dodał i rozejrzał się po ogrodzie, jednak na razie nie widział Fran.
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Służąca była nieco zmieszana sytuacją, do której sama doprowadziła. Znalazła się sam na sam w pomieszczeni z mężczyzną, którego tak na dobrą sprawę nie znała. Ale to nie był koniec jej zaskoczeń i kolejnych rumieńców na tych gładkich policzkach. A dlaczego? Calathal powiedział coś, co sprawiło, że poczuła się dziwnie, coś przyjemnie załaskotało i sprawiło, że Gloren poczuła się całkiem przyjemnie, jednak szybko odrzuciła od siebie te myśli, pozbyła się uczucia i pokręciła głową.
- O nie, nie dorastam pani Clarze do pięt. Nie jestem kimś ważnym, nikt nie chciałby kogoś takiego, jak ja – powiedziała spokojnym tonem głosu, nieco spuszczając wzrok. Właśnie tak często były wychowywane dziewczyny, często właśnie zostawały utwierdzane w przekonaniu, że jeśli są służącymi, nic nie znaczą. Jedyne, co je spotka w życiu, to bieda przy mężczyźnie, którego nawet nie będą kochać.
- Pan jest przystojny, jest pan nietutejszy, a wiele kobiet chce się wyrwać – rzekła w końcu, choć nie do końca przemyślała swoje słowa, może to właśnie źle?

Gdy oboje przemierzali korytarze, Gloren starała się nie patrzeć na elfa, nie po tym, co usłyszała w ich małej kryjówce. Była nieco zawstydzona, bo nikt nigdy nie powiedział jej czegoś takiego. W dodatku on był mężczyzną…
- Proszę mi wybaczyć, nie przywykłam do takiego czegoś – wyjaśniła swoją grzeczność i zwracanie się do niego tak oficjalnie. Tak było i koniec, nie potrafiła przejść do zwracania się do niego po imieniu, to według niej nie na miejscu. Służąca była mu niezwykle wdzięczna za to, że zechciał pomóc jej w poszukiwaniach, i kiedy oboje dotarli do ogródka, Gloren starała się udawać, że to tylko spacer, że wcale niczego i nikogo nie szukają. Co jakiś czas wołała Fran, ale niestety nie mogła jej znaleźć.
- Ona musi gdzieś być – powiedziała do siebie, co jakiś czas nasłuchując, czy ktoś nie idzie, albo czy ktoś czasem nie krzyczy w posiadłości na biedne stworzonko.
Oboje dotarli do wysokiego drzewa, stojącego niemal na końcu ogrodu w jego lewym rogu. Stąd do posiadłości był całkiem spory kawałek, w końcu ogród nie jest byle jaki. Gloren usłyszała miauczenie i zaczęła rozglądać się wkoło, ale nigdzie nie widziała kotki.
- O nie! – w końcu dotarło do niej to, gdzie znajdowała się Fran. - Przecież ona nie może zejść, dlaczego koty są takie uparte i wchodzą tam, gdzie nie powinny – westchnęła, patrząc na wysokie drzewo, które wcale nie było łatwym obiektem do wspinaczki. Służąca spojrzała na swoją sukienkę, po czym założyła niesforny kosmyk włosów za ucho.
- Mam nadzieję, że tego nikt nie zobaczy. – Spojrzała na Calathala z lekkim strachem w oczach, po czym próbowała jakiś podwinąć sukienkę, by nieco ułatwić sobie wdrapanie na drzewo.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Calathal westchnął cicho, widocznie Gloren nie do końca zrozumiała, o co mu chodziło. Postanowił, że podejmie ten temat ponownie, gdy już wyjdą z "kryjówki". Dobrze, że nikogo nie było na korytarzu, bo elf mógł swobodnie wrócić do tego, o czym rozmawiali w pokoju.
- Przecież nie jesteś brzydką dziewczyną, Gloren... Założę się, że gdy idziesz przez miasto, to niektórzy mężczyźni oglądają się za tobą, a gdyby ubrać cię w ładniejsze rzeczy niż ubiór, który masz na sobie teraz, to oglądałoby się za tobą o wiele więcej mężczyzn - powiedział całkowicie szczerze. Nie przejmował się tym, że na twarzy dziewczyny ponownie pojawią się rumieńce.
- Może i masz rację... Tyle dobrego, że nie pchają się do mnie, żeby móc spędzić ze mną więcej czasu, lub porozmawiać i spróbować do siebie przekonać, jedynie "tajemnicza" pani Clara wykazuje mną takie zainteresowanie - dodał po chwili i po części zgodził się z tym, co służka powiedziała wcześniej.

- Nie masz za co przepraszać, wiem, że jesteś nauczona, żeby zwracać się do gości "panie", "pani" albo "państwo", jednak mnie nie będzie przeszkadzać to, że będziesz zwracała się do mnie po imieniu - zapewnił ją, nie pierwszy raz. Mimo tego postanowił, że już nie będzie zwracał jej uwagi na to, że zwraca się do niego "panie", a nie po imieniu.
Elfowi wydawało się, że przeszli znaczną część ogrodu i nawet dotarli do miejsca, w którym on się kończył, a dalej nie znaleźli kotki. W końcu doszli do drzewa, które rosło właśnie w na tym terenie, czyli na końcu ogrodu - było to miejsca, w którym ukryła się Fran. Oczywiście nie mogło pójść łatwo, bo kotka ukryła się na drzewie, na które trzeba by się wspiąć, aby ją stamtąd zdjąć, bo sama nie zejdzie.

Elf stanął przed Gloren, gdy ta próbowała podejść do drzewa i zacząć się na nie wspinać. Zagrodził jej drogę i spojrzał w oczy, a po chwili powiedział:
- Ja po nią pójdę. Mam bardziej odpowiedni strój do wspinaczki, a poza tym posiadam pewne doświadczenie we wspinaniu się, nie tylko na drzewa - mówił to głosem, który nie chciał, aby dziewczyna sprzeciwiała się, nawet jeśli nie chce, żeby Calathal tyle dla niej robił.
- Dobra... no to zaczynamy... - powiedział bardziej do siebie niż do służki i odwrócił się w stronę drzewa.
Przesunął wzrokiem od samego dołu od korony, badając drzewo i przy okazji szukając drogi do kotki, siedzącej na nim.

Cal wziął lekki rozbieg i podskoczył pod gałęzią, której następnie złapał się, a po chwili podciągnął i już na niej stał. Nie miał problemów z utrzymaniem równowagi. Znowu musiał podskoczyć w górę, jednak tym razem było trudniej, bo nie mógł wziąć rozbiegu. Złapał się kolejnej gałęzi i podciągnął na nią. Dalej poszło już łatwiej i tylko raz wydawać się mogło, że spadnie, bo jego noga pośliznęła się lekko na mchu, ale na szczęście udało mu się utrzymać równowagę i nie spaść. W końcu dotarł do gałęzi, na której siedziała przestraszona Fran.
- Nie bój się... zabiorę cię do twojej pani... - powiedział, a następnie wyciągnął w jej stronę rękę.
Na początku kotka bała się podejść, jednak po upływie kilku chwil niepewnie podeszła do dłoni elfa i zaczęła zapoznawać się z jej zapachem. Calathal wyciągnął drugą rękę i złapał kotkę, a następnie powoli przyciągnął do siebie i jedną ręką przytrzymywał ją przy klatce piersiowej, aby nie spadła, a drugą pomagał sobie przy schodzeniu w dół. Na początku Fran próbowała się wyrwać, jednak później chyba domyśliła się, że jest bezpieczna i spokojnie siedziała w lekkim uścisku elfiej ręki.
Będąc na ostatniej gałęzi, która dzieliła go od ziemi, Cal spojrzał w dół i zeskoczył z niej, a następnie miękko wylądował na trawie. Pogłaskał kotkę po łebku.
- No, i już po wszystkim... - powiedział do niej, a następnie podszedł do Gloren. Nie wiedział, czy służka bardziej bała się o to, że coś stanie się jemu czy o to, że coś stanie się Fran. Jeszcze raz pogłaskał kotkę, a następnie oddał ją służce.
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Calathal nie przestawał, uparcie próbował przekonać ją do co do jej urody, o tym jak mogłaby wyglądać. Gloren nie bardzo rozumiała, dlaczego wspomina to wszystko, lecz na jej jasnych policzkach wciąż widniały rumieńce. Nie przywykła do takich słów, nikt wcześniej nie mówił jej czegoś takiego.
- Ja.. nie wiem… nie rozglądam się tak, właściwie nigdy nie zwracam na to uwagi – powiedziała szczerze, bo naprawdę nie zwracała uwagi na mężczyzn. Dla niej mogliby nie istnieć, ale powoli jej nastawienie było zmieniane przez elfa.

Gloren postanowiła jakoś przełamać się i mówić elfowi po imieniu, choć nie będzie to dla niej łatwe z racji tego, czego była uczona. Może mężczyzna miał rację, może to zniweluje pewne bariery, które powstają przy zwracaniu się formułkami pełnymi grzeczności, szacunku, które od razu pokazuję hierarchię, i to że służąca tak naprawdę nic nie znaczy. Z takim postanowieniem pędziła przed siebie, by jak najszybciej odnaleźć swoją kotkę.

Służąca już chciała zbliżyć się do drzewa, choć wiedziała, że wspięcie się na nie będzie naprawdę niesamowitym wyczynem, któremu może nie podołać. Tymczasem elf stanął przed nią, zagradzając jej drogę, co sprawiło, że na jej twarzy pojawiło się zaskoczenie.
- Ale… - chciała się sprzeciwić, ale zrozumiała, że nie ma szans i elf zrobi tak, jak powiedział. Gloren westchnęła cicho i pokiwała głową zgadzając się na takie rozwiązanie. Miał rację, sukienka nie była zbyt wygodnym ubraniem do wspinaczki. Co, jeśli ktoś zobaczy elfa? I ją? Przecież od razu będzie problem, bo jak mogła kazać zrobić mu coś takiego? Nieco zmartwionym spojrzeniem rozejrzała się, czy nikt nie zmierza w ich kierunku, a potem popatrzyła na elfa, który miał zamiar wspiąć się na drzewo.

Dziewczyna przyglądała się temu z jaką łatwością wspina się po kolejnych gałęziach. Był niezwykle zwinny i silny, co naprawdę jej zaimponowało. W momencie, kiedy niemal spadł z drzewa, Gloren przyłożyła dłoń do ust, a w jej oczach pojawił się strach. Przecież leżał nieprzytomny, i jeśli coś się mu teraz stanie, będzie to jej wina… Na szczęście Calathal sprawnie poradził sobie z resztą wspinaczki, i już po chwili przekonywał Fran, by ta podeszła do niego. Kotka nieco niepewnie obwąchała jego dłoni, ale w końcu dała się złapać i mężczyzna raz dwa znalazł się na ziemi, by w końcu podejść do dziewczyny i oddać jej kotkę.
- Fran! – powiedziała wesoło służka, zabierając zwierzę na swoje ręce. Futrzak od razu przytulił się do swojej pani i zamruczał wesoło.
- Przestraszyłaś mnie! Nie wchodź na takie drzewa! – rzekła do kotki, choć mogło to wyglądać dosyć zabawnie. Fran spojrzała na właścicielkę i miauknęła przeciągle, zupełnie jakby ją rozumiała.
Spojrzenie Gloren podniosło się i dziewczyna spojrzała w oczy mężczyzny.
- Dziękuję, naprawdę. Bardzo mi pan… – tutaj zawahała się nieco i przygryzła dolną wargę, bo zwracanie się do niego w sposób bezpośredni, było dla niej dziwnym zjawiskiem.
- Bardzo mi pomogłeś, nie wiem, jakbym ją zdjęła, gdyby nie było ciebie tutaj – podziękowała mu, a elf mógł zobaczyć szczerą radość w jej oczach. - Nie wiem, jak mogłabym się odwdzięczyć za taką pomoc – powiedziała z lekkim uśmiechem, po czym pochyliła się i wypuściła kotkę, by ta mogła pobiec gdzie zechce, ale tym razem nieco uważniej.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Szczerze mówiąc, ucieszył go fakt, że Gloren rzeczywiście sprawiło radość to, że jej kotka jest z powrotem na ziemi, i nie będzie musiała jej szukać. Gdyby go tu nie było, to możliwe, że dziewczyna sama musiałaby się tam wspinać, a na pewno nie poszłoby jej tak sprawnie, jak jemu, bo podejrzewał, że jest silniejszy i zwinniejszy od niej, a w dodatku miał bardziej odpowiedni strój do tego typu rzeczy.
- Może wtedy zawołałabyś kogoś do pomocy, poczekała, aż Fran spróbowałaby zejść samodzielnie albo ostatecznie sama byś się tam wspięła, chociaż miałabyś z tym dużo trudności, jeśli wcześniej nigdy tego nie robiłaś - odpowiedział. Nie chciał wyobrażać sobie tego, jak dziewczyna próbuje wspiąć się na drzewo w sukience służącej i w pewnym momencie spada, bo mogłaby nie dać rady utrzymać równowagi w miejscu, w którym on sam miał z tym problemy, a ostatecznie łamie sobie coś przy uderzeniu w ziemię lub nawet ginie. Wyrzucił ten obraz z głowy, zanim zdążył się tam pojawić i rozwinąć.

- Gdyby ktoś przypadkowo widział całą sytuację i później zapytał cię o nią, to powiedz, że na drzewo wspiąłem się z własnej woli - odparł i uśmiechnął się lekko. Ktoś mógł sobie pomyśleć, że to Gloren poprosiła go, albo kazała mu wspiąć się na drzewo, i mogłoby z tego wyniknąć nieporozumienie, jeśli dziewczyna źle odpowiedziałby na takie zarzuty.
- I uważaj na nią, bo następnym razem może mnie nie być w pobliżu, gdy znowu będzie trzeba ściągać ją z drzewa. Nie musisz mi się odwdzięczać, chociaż chciałbym, żebyś odpowiedziała mi na pewne pytanie, jednak nie musisz tego robić, jeśli nie chcesz - dopowiedział. Nie wiedział, na co liczyła Gloren w kwestii odwdzięczenia się, jednak mogła nie spodziewać się tego, że Cal będzie chciał jedynie usłyszeć odpowiedź na pytanie, które jej zada. Spojrzał na nią i postanowił, że od razu zada pytanie, o którym wspomniał i nie będzie czekał na to, aż zgodzi się albo odmówi.
- Już wcześniej zauważyłem, że bardzo uważasz na to, by nie wejść ze mną w kontakt fizyczny, nawet na zwykłe, przypadkowe otarcie się o ramię, szturchnięcie albo inne, podobne rzeczy. Dzieje się tak dlatego, że jestem elfem czy dlatego, że jestem mężczyzną? Podejrzewam, że nie jest to pierwszy raz i chciałbym dowiedzieć się, dlaczego tak postępujesz... - Cały czas patrzył jej w oczy, gdy to mówił.
- Możemy przejść w bardziej odosobnione miejsce... na przykład, do mojego pokoju, jeśli zdecydujesz się na to, że mi odpowiesz - dodał po chwili.
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Gloren uśmiechnęła się wesoło do Calathala. Gdyby nie on, nie wiadomo jak poradziłaby sobie ze zdjęciem Fran z tak wysokiego drzewa. Zapewne nie poszłoby tak łatwo, nie była pewna, czy mogłaby znaleźć kogoś, kto pomógłby jej w tak dziwnej sytuacji. Inni mieli swoje obowiązki, ona również, mało kto rzuciłby wszystko, by po prostu zdjąć kotkę z drzewa.
- To byłoby naprawdę trudnym zadaniem dla mnie – powiedziała szczerze i spojrzała mężczyźnie w oczy. Naprawdę cieszyła się, że jej pomógł, nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo była zadowolona w tym momencie.

- Dobrze, bardzo dziękuję. – Pokiwała głowa, bo jak się okazało, elf chciał kryć ją przed innymi, bo wiedział doskonale, jakie mogłaby mieć problemy, gdyby cała prawda wyszła na jaw. Poza tym, on był tutaj gościem, do tego dochodził fakt, że niedawno jeszcze leżał przykuty do łóżka.
- Na pewno będę uważać, obiecuję! – powiedziała wesoło. Calathal troszczył się o nią, o Fran, tak przynajmniej odebrała słowa, które od niego usłyszała.
Natomiast później było już nieco mniej przyjemnie. Elf w zamian za udzieloną wcześniej pomoc chciał usłyszeć, co kieruje Gloren, gdy odsuwa się i unika kontaktu fizycznego z nim. Dziewczyna spuściła głowę i odetchnęła cicho. Nigdy nikomu nie mówiła o tym, co się jej przydarzyło, może teraz był czas, kiedy prawda ujrzy światło dzienne?
Z drugiej strony Calathal był mężczyzną, a ona została potraktowana przez jednego z mężczyzn jak zabawka, jak nikt ważny, ktoś odebrał jej niewinność i przez to nikt nigdy jej nie zechce.
Służka podeszła do drzewa. Jej spojrzenie było spokojne, ale nieco smutne. Powoli przesunęła dłonią po chropowatej korze i spojrzała w górę, by po chwili odwrócić się do elfa.
- Możemy zostać tutaj – powiedziała cichym, spokojnym tonem, spoglądając na Calathala. - To nie jest dla mnie łatwe… - westchnęła cicho, ale postanowiła wyjawić mu prawdę. Nie wiedziała, dlaczego to robi, ale czuła, że tak powinno być. Miała wrażenie, że ten mężczyzna nie zrobi jej krzywdy, ale jeśli usłyszy jak zbrukaną osobą jest Gloren, na pewno odwróci się od niej, i nigdy więcej go nie zobaczy.
- Ja.. pracowałam kiedyś na innym dworze… - zaczęła powoli, zerkając gdzieś w bok, w momencie w jej oczach pojawiły się łzy, przestała być silna… Pierwszy raz zaczęła mówić o krzywdzie, jaka ją spotkała, a to przywracało emocje, które spoczywały gdzieś na samym dnie jej serca.
- Wszystko było dobrze, naprawdę cieszyłam się, że tam jestem. Dbali o mnie, byli mili… Pan troszczył się o to, by nigdy niczego mi nie brakowało. – Łzy powoli zaczęły płynąc po jej policzkach. Gloren przykucnęła przy drzewie, opierając się plecami o pień.
- Ufałam mu, bardzo – szepnęła cicho i przetarła policzki. - A on… wykorzystał to. – Spojrzała na elfa. Nie mówiła nic więcej, bo nie potrafiła…
- Ja... - szepnęła. Nie wiedząc, gdzie podziać wzrok, odgarnęła kosmyk włosów, który opadł na przód, drażniąc policzek.
- Jestem złą osobą, złym człowiekiem... Zabrał mi wszystko - powiedziała cicho i ukryła twarz w dłoniach.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Kiwnął tylko głową, jemu było bez różnicy, czy zostaną tutaj, czy pójdą w inne miejsce. Wyglądało na to, że Gloren zdecydowała się na to, że odpowie na pytanie, które jej zadał. Elf stał w miejscu i tylko obserwował służkę, czekając na to, aż zacznie mówić.
- Jeśli nie chcesz, to nie musisz tego robić - zapewnił ją jeszcze raz, jednak wyszło na to, że to zrobi i odpowie na jego pytanie.
Zaczęła mówić, a Cal zauważył w jej oczach łzy, gdy udało mu się pochwycić jej wzrok. Chciał jej przerwać i powiedzieć, że nie musi tego kończyć, jednak podejrzewał, że nie posłuchałaby go i postanowiłaby skończyć. Sam sobie rzekł, że odczuwa ciekawość związaną z tym, jaka historia stoi za zachowaniem Gloren i nie ukrywał tego, jednak nie chował tego tylko przed samym sobą.
W dalszym ciągu słuchał tego, o czym mówi dziewczyna, i postanowił, że nie będzie jej przerywał. Podszedł do drzewa, o które się oparła i słuchał dalej. Uciekała wzrokiem od jego oczu, gdy to mówiła, i nie dziwił się jej, bo łatwo było można dostrzec, że Cal jest jedną z pierwszych osób, którym to opowiada, a może nawet pierwszą. Nie musiała dodawać, w jaki konkretny sposób ją wykorzystał, bo elf domyślił się tego. Mógł powstrzymać swoją ciekawość i nie pytać o to, chociaż z drugiej strony, Gloren mogła odmówić odpowiedzi na to pytanie, bo w końcu zapewnił jej taką możliwość.

Cal przykucnął obok Gloren. Przez chwilę nie odzywał się w ogóle, nie wiedział, co powiedzieć i nigdy nie był dobry w pocieszaniu innych, nawet siebie czasami nie potrafił pocieszyć.
- Nie jesteś złą osobą... - oznajmił tylko tyle. Naprawdę nie wiedział, co powiedzieć w tej chwili i po tym, co mu rzekła.
Spróbował ją objąć i przytulić do siebie, może to ją trochę pocieszy. Po kilku chwilach zorientował się, że właśnie takiego bliskiego kontaktu Gloren starała się uniknąć, więc nagle przestał ją obejmować i odsunął się lekko.
- Przepraszam za to, co zrobiłem przed chwilą, zapomniałem o tym, że nie chcesz dopuścić właśnie do czegoś takiego - powiedział po chwili. Patrzył w jej stronę, cały czas. - Jeszcze raz przepraszam... - dodał.
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Służka łkała cicho, bo w końcu prawda ujrzała światło dzienne. Nikt wcześniej nie słyszał o tej opowieści, którą przez tak długi czas skrywała w sobie, nauczyła się z nią żyć, nie płakała, ale kiedy zaczęła o tym mówić, emocje powróciły i zamieszały jej w sercu. Gloren pokręciła głową, jakby chciała pozbyć się tamtych wspomnień, ale to nie było takie łatwe.
Z tego małego koszmaru wyrwał ją głos Calathala. Służka spojrzała na niego, kiedy usłyszała słowa dotyczące jej.
- Nikt nigdy nie spojrzy na mnie jak na kobietę, jestem zbrukana, skrzywdzona, zabrał mi to, co miało być dla kogoś innego… Teraz jestem byle kim – westchnęła cicho, wciąż uważając, że kobieta powinna być czysta dla swojego wybranka, a ona? Tę czystość straciła i nie jest już tak wartościową kobieta. Gdy dziewczyna ponownie spuściła wzrok, poczuła dotyk elfa, który objął ją na chwilę. Jej ciało spięło się nieprzyjemnie, bo nie przywykła do takiego dotyku, bała się wszelkich uczuć, bała się mężczyzn, choć strach trzymała w głębi siebie, lecz ciało reagowało niemal od razu, broniąc się przed tym wszystkim. Elf zrozumiał, o co chodzi i odsunął się od niej. Była wdzięczna za to, że wysłuchał jej, przeprosił nawet za ten dotyk, którego się przestraszyła.
- Teraz możesz mnie nienawidzić – powiedziała cicho, bo przecież taka kolej rzeczy, takie proste myślenie miała Gloren.
- Jesteś pierwszą osobą, której o tym opowiedziałam, nikt wcześniej nie wiedział o tym, co się stało, ze wszystkim byłam sama, a przez niego zostanę sama do końca życia – rzekła smutno, ponownie zerkając na elfa.
- Boję się mężczyzn, boję się tego, kiedy są mili, bo on też był, długi czas… Przez to, co zrobił, wyrył mi w pamięci, że nawet najmilsza osoba, może okazać się potworem. – Spojrzała mu w oczy, bo nie chciała, by on takim potworem się okazał któregoś dnia, czy to dla niej, czy dla kogoś innego. Był taki inny, pomógł niejednej osobie, ale czy to wystarczy? Dla Gloren to pytanie było wyjątkowo trudne. Służąca westchnęła i oparła się wygodnie o pień drzewa, siadając na miękkiej trawie, po chwili podkurczyła nogi i objęła kolana swoimi rękoma.
- Ciężko było mi tutaj, początki nie były łatwe, ale z czasem zobaczyłam, że tutaj nic mi nie grozi – powiedziała cicho.
- Jest jeszcze coś… - postanowiła powiedzieć mu o wszystkim, co działo się, kiedy leżał nieprzytomny. - Wiem, że to mnie zupełnie przekreśli, ale chciałabym żebyś wiedział… - szepnęła cicho, patrząc na kolana. - Kiedy leżałeś nieprzytomny, wiesz, że ja zostałam przydzielona do opieki nad tobą – zaczęła powoli, aż w końcu odetchnęła, by dokończyć to, co zaczęła - Były momenty, w których siedziałam i przypominałam sobie, co zrobił mi mężczyzna, w mojej głowie panował chaos, emocje nie były dobrym doradcą, myślałam, że kiedy zabiję ciebie będę miała czyste sumienie, zemszczę się za to, co mi zrobiono… - dokończyła cicho i spojrzała na elfa, była pewna, że teraz odejdzie i zostawi ją samą, ale nie mogła kłamać, nie chciała tego...
- Właśnie dlatego jestem złym człowiekiem… – powiedziała cicho i spuściła wzrok.
- Przepraszam – padło z jej ust. Choć to słowo było ciche, nacechowane, zostało ogromną dozą szczerości. - Zrozumiem, jeśli odejdziesz, zostawisz mnie tutaj i doniesiesz na mnie panu von Lineri. Jestem gotowa na karę za moje zachowanie – przyznała w końcu i zamilkła, czekając jak skazaniec na wyrok.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Wstał z klęczek i ponownie stanął przed Gloren. Mógł domyślić się, że taki gest ją nie pocieszy, w końcu bała się dotyku mężczyzny, bez różnicy, kim jest dana osoba i jaką formę przyjmuje dotyk.
- Za co mam cię nienawidzić? Za to, że jakiś mężczyzna cię skrzywdził i dzięki temu dał ci powody do tego, żeby nienawidzić i bać się każdego mężczyzny, którego spotkasz? Może nie będzie to do końca poprawne rozumowanie, jednak to działa podobnie jak to, że wszystkie lodowe elfy miałyby mnie nienawidzić za to, że jako jedyny przetrwałem epidemię, która zabiła wszystkich mieszkańców mojej wioski i jej okolic - odparł po chwili. Według niego, był to najlepszy przykład na to, żeby wskazać, że nikt jej nie nienawidzi za to, co spotkało ją kiedyś, a nawet jakby nie, to teraz miała pewność, że on na pewno nie darzy jej nienawiścią. Jego głos był spokojny, jednak gdyby ktoś wsłuchał się w niego i skoncentrował na nim, to wyłapałby nutkę irytacji.
- Ale tak nie jest, nie każda osoba, która jest dla ciebie miła, musi być potworem i traktować cię tak tylko po to, żeby później to wykorzystać - powiedział do niej. Nie unikał kontaktu wzrokowego z Gloren, nie lubił tego robić podczas rozmowy z kimś, chyba że zdarzała się sytuacja, że było mu ciężko coś powiedzieć, patrząc tej osobie prosto w oczy.

Spodziewał się, że "Jeszcze coś..." oznaczało to, że nie wspomniała mu o czymś, gdy odpowiadała na jego wcześniejsze pytanie, jednak było to inne wyznanie, które, szczerze mówiąc, zaskoczyło elfa, jednak nie dał po sobie tego poznać.
- To nie byłby pierwsza raz, gdyby ktoś próbował zabić mnie w trakcie snu, lub wtedy, gdy leżałem ranny po walce i odpoczywałem... Ale ty chyba nie byłabyś zdolna do zabicia kogoś, nawet jeśli o tym pomyślałaś - odparł po dłuższej chwili. Znowu nie wiedział, co o tym myśleć, i co powiedzieć.
- Nie mam ci za złe tego, o czym pomyślałaś - dodał w końcu. Może zaskoczyć Gloren tym, że nie ma jej tego za złe i nie powie panu von Lineri o tym, o czym ona sama mu powiedziała.
- I nie doniosę o tym panu von Lineri. Nie widzę takiej potrzeby, a poza tym mówiłaś, że dobrze ci się tutaj pracuje i nic ci tutaj nie grozi - dopowiedział, a następnie podszedł bliżej dziewczyny i rękoma złapał za jej ramiona, a następnie podniósł ją tak, że teraz stała przy drzewie, a nie siedziała pod nim.
- A ty teraz doprowadzisz się do porządku, wytrzesz łzy - tutaj podał jej chusteczkę, którą wyciągnął z kieszeni - i albo wrócisz do swoich obowiązków, albo możesz iść ze mną do miasta i towarzyszyć mi przy uzupełnianiu ekwipunku. Ja do niczego cię nie namawiam i decyzję pozostawiam tobie - po tych słowach spojrzał na Gloren w oczekiwaniu na odpowiedź.
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Gloren co jakiś czas przecierała mokre policzki, by zetrzeć z nich płynące łzy. Była przekonana, że to, co wyznała Calathalowi, szybko przekreśli ich znajomość, a także jej pobyt tutaj. Tylko co ona zrobi, kiedy von Lineri ją wyrzucą? Gdzie się podzieje zupełnie sama, pieniędzy nie miała sporo, ale starała się odkładać systematycznie.
Nieprzyjemne rozmyślania zostały szybko przerwane przez głos mężczyzny. Jej załzawione spojrzenie powędrowało do jego oczy, kiedy tłumaczył jej, że nie ma za co nienawidzić kogoś takiego jak ona. W oczach służki rozbłysła nadzieja, nie spodziewała się czegoś takiego, naprawdę… Elf okazał się wyrozumiały i naprawdę nie nienawidził jej, wręcz pocieszał i starał się wyjaśnić, że nie jest złym człowiekiem.
Gloren nie odzywała się, milczała i słuchała jego słów jak zaklęta, nawet w momencie, kiedy przedstawiła mu swoje zachowanie, którym popisała się gdy leżał nieprzytomny… Elf nie skreślił jej. Ba, nawet zapewnił, że nie doniesie na nią nikomu.
Dziewczyna poczuła jego dłonie na swoich ramionach. Nie opierała się, kiedy podniósł ją. Zaskoczona sięgnęła po chusteczkę i w milczeniu wytarła oczy oraz zaróżowione policzki.
- Ja… Naprawdę nie spodziewałam się takiej reakcji. – Po chwili oddechu spojrzała na elfa, który wciąż stał przed nią i przyglądał się jej.
- Dziękuję, naprawdę dziękuje. Nikt nigdy nie wysłuchał mnie tak, jak ty. – Spojrzała mu w oczy, a na jej ustach pojawił się lekki uśmiech, który na zapłakanej buzi musiał wyglądać jak siedem nieszczęść.
- Nikt nie wie o tym, co mi się przytrafiło. Nie chcę, by ktokolwiek wiedział. Jeszcze raz przepraszam za moje zachowanie. – Było jej lżej po wyrzuceniu tego z siebie. Po chwili zrozumiała, że elf naprawdę nie chce jej skrzywdzić, bo gdyby chciał, dawno skorzystałby z okazji. Może miał rację, i nie każdy jest potworem?
Po chwili Gloren zrobiła coś, co zapewne zaskoczyło elfa, z resztą, ją samą też. Dziewczyna wtuliła się w niego i stała tak przez chwilę. Był to pierwszy kontakt z mężczyzną w ten sposób od tamtych wydarzeń.
- Dziękuję – szepnęła cicho, wciąż będąc do niego przytuloną, lecz w końcu odsunęła się i nieco spuściła wzrok, bo może takie zachowanie było niegrzeczne wobec Calathala. - Jeśli nie masz nic przeciwko, chciałabym pójść z tobą – powiedziała, zerkając gdzieś w bok, a na jej policzkach wciąż malowały się rumieńce, lecz tym razem nie od płaczu.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

- Już wcześniej mówiłem, że nie mam za co cię nienawidzić, więc powinnaś domyślić się, dlaczego powiedziałem, że cię nie wydam - rzekł po chwili. Po prostu nie chciał jeszcze raz powtarzać tego, co mówił przed chwilą, bo wystarczyło, że Gloren przypomniałaby sobie jego słowa i już mogłaby domyślić się, co stoi za jego decyzją.
- Bo widzisz... ze mną jest tak, że jestem bardzo dobrym słuchaczem, jeśli idzie o to, że ktoś mi się wygaduje, jednak nie za dobrze idzie mi pocieszanie innych. Czasami nawet siebie nie potrafię pocieszyć, jednak są to rzadkie przypadki - wyznał chwilę później. Nie pamiętał, czy wcześniej tylko o tym myślał, czy wspomniał o tym na głos. Najwyżej powie o tym jeszcze raz, jeśli mówił to wcześniej.
- Ode mnie na pewno nikt się o tym nie dowie, jestem dobrą osobą do przechowywania sekretów - dodał i uśmiechnął się lekko. Przypomniało mu się, że ważne sekrety były mu powierzane kilkukrotnie, już nie wliczając do tego tych, które były mniejszej wagi.

Już chciał zaproponować, żeby udali się najpierw do jego pokoju, aby mógł zabrać cały swój ekwipunek i schować mieszek z nagrodą za wykonane zadania do swojej torby, gdy Gloren zrobiła coś, co pewnie zaskoczyło nie tylko jego, ale nawet ją samą. Cal po chwili otrząsnął się z zaskoczenia, które wywołał gest dziewczyny i przytulił ją lekko do siebie tak, że ledwo co mogła poczuć jego dotyk na swoich plecach.
- Proszę bardzo - odpowiedział. Nawet przez głowę nie przeszło mu, aby zatrzymywać ją, gdy chciała się odsunąć, więc nawet nie próbował tego zrobić, nie chciał i nie musiał.
- Nie mam nic przeciwko temu, w końcu sam to zaproponowałem - odparł po chwili i uśmiechnął się do Gloren. - Jednak najpierw musimy wstąpić do mojego pokoju, żebym mógł zabrać stamtąd potrzebne rzeczy - dodał i zaczął iść w stronę wyjścia z ogrodu. Skoro służka chciała z nim iść, to nie musiał martwić się o to, czy za nim podąża.
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Służka była bardzo wdzięczna mężczyźnie za to, że nie miał zamiaru zdradzić jej tajemnicy, tak samo jak nie chciał donieść na nią komukolwiek. Okazał się być dobrą istota, choć Gloren bała się, że kiedyś może się to zmienić, mimo to miała wrażenie, że spotkała kogoś, kto chce jej pomóc, zrozumieć. Nie nienawidził jej, a to było naprawdę ważne, myślała, że po tym wszystkim zupełnie ją odepchnie, a tutaj nawet próbował ją pocieszyć, okazać wsparcie. To było naprawdę miłe z jego strony, czuła nawet, że jest to szczere.

Na ustach Gloren w końcu pojawił się lekki uśmiech, jej oczy, choć nadal zaczerwienione od płaczu, nie były już tak bardzo smutne, jak jeszcze przed chwilą. Wiedziała, że był tak bardzo zaskoczony jej gestem, że nie wiedział, co ma zrobić, ale mimo to nie wykorzystał momenty bliskości i kiedy odsunęła się od niego, nie poczuła żadnego oporu, który miałby ją zatrzymać w jego ramionach. Calathal rozumiał, jak bardzo przełamała się przy nim, cieszyła się z tego, że na nic nie naciskał.
Służka uśmiechnęła się, a był to gest szczery i całkiem miły, raz dwa przetarła policzki, by wszystko było jak należy, po czym ponownie na niego spojrzała.
- Dobrze, niech tak będzie – powiedziała. Podążyła za elfem, by za chwilę zrównać się z nim. Gloren było wyraźnie lżej po tym, jak podzieliła się swoim sekretem, może nawet znalazła sojusznika, który będzie ją wspierać, kiedy zajdzie taka potrzeba? Kto wie, ale póki co, taki rozwój sytuacji bardzo jej się podobał.
- Może nie będzie wielkich tłumów na targu – powiedziała, patrząc przed siebie i zmierzając w stronę wejścia do posiadłości.
Oboje weszli do budynku, gdzie kolejnymi korytarzami wędrowali do pokoju Calathala. W pewnym momencie Gloren usłyszała za nimi kroki, od razu rozpoznała, do kogo należą.
- Gloren! – powiedziała głośniej pani Gradis. - Na pana, gdzie ty się znowu włóczysz! – warknęła, ale zaraz potem zdała sobie sprawę, że służka nie jest sama i szybko skłoniła się przed elfem.
- Miałaś pomóc w kuchni, a ty znowu obijasz się. Widziałam, jak biegałaś po ogrodzie! – powiedziała niemiło, choć może trochę ciszej ze względu na Calathala. Nawet nie miała pojęcia, że przez cały czas jej służka była właśnie z nim.
- Kaera nie radzi sobie sama, mamy sporo do zrobienia, a ty się obijasz – burknęła niezadowolona, chcąc przywołać ją do porządku. Czekała tylko na reakcję podopiecznej, każde jej słowo miała zamiar wykorzystać przeciwko niej.
- Proszę mi wybaczyć. – Skinęła głową w stronę mężczyny, żeby nie poczuł się urażony, w końcu to gość państwa.
- Ta dziewucha za nic ma swoje obowiązki. – Gradis spojrzała na Gloren surowym wzrokiem.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Wyglądało na to, że Gloren czuła się lżej po tym, jak w końcu zdradziła mu swój sekret, a on okazał jej wsparcie i nie odwrócił się od niej. Służka znała powody, dla których nie zrobił tego, co myślała, że zrobi, bo elf sam jej je wyjawił. Można powiedzieć, że ucieszył go taki obrót spraw, bo wydawało mu się, że Gloren zaczęła darzyć go pewną dozą zaufania i podejrzewał, że jest pierwszym mężczyzną, który może przyznać coś takiego.
- Powiem ci szczerze, że też mam taką nadzieję - odparł, nawiązując do tłumów na targu i tego, że może nie będzie tam dużo ludzi. Teraz, gdy miał przy sobie sporą sumę pieniędzy, duże tłumy obchodziły go bardziej, bo właśnie one mogą być kryjówkami dla potencjalnych złodziei, którzy niepostrzeżenie mogą sięgnąć do torby i ukraść sakiewkę z pieniędzmi, a okradziona osoba zorientuje się o tym dopiero wtedy, gdy będzie musiała za coś zapłacić.

Chwilę po tym, jak weszli do budynku, dołączyła do nich pani Gradis, która najwidoczniej szukała Gloren już od jakiegoś czasu, patrząc na jej zachowanie i ton, jakim zwróciła się do dziewczyny.
Calathal skinął głową na powitanie pracodawczyni Gloren i w spokoju poczekał, aż ta skończy mówić.
- Na usprawiedliwienie Gloren powiem to, iż jest ona także moją osobistą służką z polecenia Rashida von Lineri i w czasie, w którym nie było jej w kuchni, była w moim towarzystwie, więc także wykonywała swoje obowiązki. Tylko że obowiązki zlecone przez kogoś, kto stoi wyżej niż pani - powiedział spokojnym tonem głosu, jednak mówił wyraźnie i naciskał na niektóry sylaby. Przerwanie mu w tej chwili nie byłoby dobrym zagraniem.
- Proszę nie wspominać o tym, że Gloren za nic ma swoje obowiązki, bo jej obowiązki nie ograniczają się tylko do pomocy w kuchni i wypełniania innych poleceń, które padają z ust pani, pani Gradis - dokończył. Cały czas patrzył kobiecie w oczy i nawet nie mrugnął przez moment, w którym mówił. Mrugnął dopiero wtedy, gdy zwrócił się bezpośrednio do kobiety, czyli wtedy, gdy powiedział "pani, pani Gradis". Poczekał chwilę na to, aż kobieta się odezwie, o ile w ogóle ma coś do powiedzenia.
- Teraz dziewczyna ma dwa obowiązki do wypełniania, albo pójść do kuchni i pomóc tam, albo pójść ze mną. Wydaje mi się, że ze względu na konsekwencje, pomoc w kuchni byłaby lepszym wyborem, jednak myślę, że to Gloren powinna podjąć decyzję odnośnie do tego, z kim pójdzie - zaproponował. Jego głos lekko sugerował, żeby nie sprzeciwiać się tej decyzji.
Zablokowany

Wróć do „Arturon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość