Pałac Dziewięciu Wież[Komnaty namiestnika marchii Warthestar] Wiadomość.

Pałac został zbudowany zaraz po koronacji Arcyksięcia Eohaida an Valdegard, na jego życzenie. Pałac jest potężną drewniano-kamienną budową z główną prostokątną siedzibą otoczoną dziewięcioma wieżami zbudowanymi dla każdego z książąt Marchii. Za pałacem rozciąga się brukowany dzieciniec prowadzący do kolejnej lokacji dworu Arcyksięcia. Dwór zbudowany jest całkowicie z drewna, i powstał znacznie wcześniej niż wspomniany wyżej pałac dziewięciu wież. Jest to rzeźbiona i złocona siedziba stanowiąca prywatny dwór arcyksięcia.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

[Komnaty namiestnika marchii Warthestar] Wiadomość.

Post autor: Tristan »

Tristanowi szybko udało się wyzdrowieć po ostatnim zabiegu Tris. W kilka dni wrócił do całkowitej sprawności i teraz mógł, a właściwie musiał wykonywać już swoje obowiązki. Zebrało się tego mnóstwo. W dodatku miał cały czas na głowie przygotowanie dokumentów o jakie prosił go arcyksiążę. Musiał więc radzić sobie z bieżącymi obowiązkami, zaległymi, jak i tym co zlecił mu Eohaid. Pozostawało mu jeszcze przygotowanie spisu podatków. Przez swoją niedyspozycję miał na głowie naprawdę dużo, a chciał przecież mieć jeszcze czas dla Tris, co nie było łatwe w tym natłoku spraw. Dziś dotarła do niego bowiem kolejna wiadomość i tą sprawą musiał zająć się niezwłocznie. Przybył bowiem posłaniec z listem z marchii Warthestar niestety treść listu zaskoczyła nawet samego kasztelana. Wieści jakie przyniósł posłaniec były na tyle ważne, że postanowił rzucić wszystko i udać się do namiestnika tejże marchii, uznał bowiem, że najpierw to on powinien się dowiedzieć, skoro przebywał w pałacu. Szybkim krokiem przeszedł przez cały szereg korytarzy i zaczął wspinać się na wieżę. Kiedy dotarł już pod drzwi kancelarii namiestnika zapukał w nie pewnie i odsunął się czekając na odpowiedź.
Orian
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Orian »

Orian jak zwykle pracował w swojej kancelarii, w zasadzie dziś miał nie wiele do pracy, ot kilka mało ważnych listów. Głównie myślał o ostatnich dniach spędzonych wieczorami z Amelii. Dziś był nader ładny dzień , jak na późny październik. Wyjrzał przez okno zastanawiając się czy turniej zostanie wznowiony, słyszał bowiem z plotek że owszem. Do tego jego zaprzyjaźniony informator wspomniał o tym że w planach jest również zebranie rady Lirien. Było to sporym zaskoczeniem, rada bowiem nie była zwoływana już od wielu lat i co niektórzy jej członkowie byli przekonani że zostali powołani na pokaz. Oczywiście to bardzo niepokoiło wielu z wysoko urodzonych, jak również wojowników. Wszyscy w końcu chcieli mieć wpływ na władzę. Kiedy usłyszał pukanie, odwrócił się w stronę drzwi.
- Proszę wejść.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan wszedł do komnaty. Skłonił się przed namiestnikiem i bez większych wstępów zaczął mówić.
- Panie, przybył posłaniec z Warthestar - zaczął. Miał poważną minę, można było powiedzieć, że wręcz zmartwioną.
- W poprzednią burzę, we dworze wybuchł pożar. Spaliła się większa część dworu, zanim deszcz i ludzie zdążyli ugasić ogień. Zginęło kilku służących panie. Posłaniec przywiózł ze sobą list - położył list i kilka innych dokumentów przywiezionych przez posłańca na biurku namiestnika.
- Jest tutaj lista rannych i tych, którzy zginęli. Oszacowano też wstępnie starty. Dwór... prawdopodobnie nie nadaje się nawet do odbudowy.
Orian
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Orian »

Orian spojrzał poważnie na listę, nie wyglądało to najlepiej. Każdej rodzinie musiał oddać rekompensatę, jeśli zginęli obydwaj rodzice dzieci będą musiały przejść pod opiekę jego dworu, spalone pola oznaczały brak plonów zatem i głód. Trzeba będzie zająć się tym osobiście, wypadało.
- Dziękuję ci za listy, zajmę się tym osobiście. Myślę że pojadę tam osobiście, powiedz o tym arcyksięciu. Wyjadę jak najszybciej się da.
Pomyślał że to znaczy że powinien również powiedzieć o tym Amelii i dziewczynkę, może dziś wieczorem będzie okazja.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- Dobrze panie - rzekł i skłonił się. Teraz musiał udać się do arcyksięcia żeby powiedzieć co się stało. Po cichu wycofał się i wyszedł z komnaty. Kiedy był już za drzwiami westchnął głośno. Wydawało mu się, że chyba nigdy nie miał aż tylu obowiązków na głowie co teraz. A przecież tak bardzo chciał jeszcze znaleźć czas dla Tantris. Miał nadziej, że uda mu się to dziś wieczorem, tymczasem zanosiło się, że nie zdąży zrobić wszystkiego co miał zaplanowane. Szybkim krokiem ruszył w stronę komnat arcyksięcia.

Ciąg Dalszy:Tristan
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

Idąc długimi korytarzami pałacu uświadomiła sobie, że jest naprawdę smutna. Dotarło do niej, że tak naprawdę nie ma nikogo. Mimo tego, że znał tak wielu, nie miała ani jednego przyjaciela, nikogo komu mogłaby się zwierzyć. Przez tyle lat żyła problemami innych, odsuwając od siebie własne, że teraz kiedy naprawdę zaczęła je mieć uświadomiła sobie, że przez te wszystkie lata była sama. Zupełnie sama. Przystanęła na chwilę i spojrzała prze okno. Nie rozumiał jej nawet własny brat. Miała wrażenie, że jedyne o czym może z nim rozmawiać to jego problemy, ale tak naprawdę nie interesowało go co czuje ona sama. Nie interesowało go co czuła przez dwadzieścia ostatnich lat, więc czemu nagle miałby zainteresować się nią teraz... Poczuła, że chce jej się płakać. Po raz pierwszy od bardzo dawna, uroniła klika łez patrząc gdzieś w przestrzeń. Wiedziała jednak, że ta słabość potrwa zaledwie kilka minut, potem wszystko wróci do normy. Potem zajmie się znów problemami innych swoje zostawiając gdzieś daleko. Będzie udawać, że to co powiedział jej Eohaid nic nie znaczy, że wcale jej to nie zraniło. Wszystko wróci do poprzedniego stanu rzeczy. Otarła klika łez wierzchem dłoni. Chyba stawała się co raz mniej silna.
Kiedy stanęła przed drzwiami komnat Oriana, jeszcze raz przetarła policzki dłonią. Nie chciała żeby wiedział, że coś się stało. Wzięła głęboki oddech i weszła do środka.
Orian
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Orian »

Orian siedział nad dodatkowymi dokumentami, zastanawiał się w zasadzie jak to wszystko dobrze rozwiązać, kogo powiadomić z Warthestar by sprawa dworu została szybko rozwiązana. Kiedy weszła Ameliia uniósł głowę, na jego obliczu pojawił się uśmiech.
- Amelio! Moja droga - wstał z krzesła odkładając pióro oraz dokument jaki zamierzał podpisać.
Podszedł do kobiety by pocałować ją w dłoń. Spojrzał jednak uważnie na nią kiedy się prostował.
- Coś się stało ? Twoje oczy nie śmieją się jak ostatnio.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

- Słyszałam co się stało. Kasztelan przyszedł do Eohaida, kiedy u niego byłam. Wiem o pożarze. Przykro mi. Mam nadzieję, że nie zginęło zbyt wiele osób. Wiem, że chcesz tam pojechać - rzekła. Nie chciała rozmawiać o tym co ją trapiło, nie wiedziała jaki był tego sens. Czuła się tak jak się czuła, przecież nie pierwszy i nie ostatni raz tak było. Poza tym uważała, że były ważniejsze sprawy niż jej problemy emocjonalne. Musiała zająć się sprawą cesarzowej, chciała pomóc Orianowi, miała jeszcze na głowie rozmowę z dziewczynkami. Było wiele rzeczy do zrobienia i nie sądziła, żeby jej obecne problemy była aż tak ważne. Oczywiście przeżywała słowa Eohaida, ale wiedziała, że je kiedyś przetrawi.
Orian
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Orian »

- Tak chcę zająć się tym osobiście i to jak najszybciej.
Chwycił jej twarz w swoje dłonie, pocałował w czoło i przyjrzał jej się dokładnie. Może minęło wiele lat od kiedy jako młodzi spędzali ze sobą każdy dzień. Jednak Orian znał ją za dobrze, coś nadal było nie tak.
- Kochanie... i tak widzę że coś jest nie tak. Powiesz mi ? Czuję i widzę że od ostatnich dni, chodzisz smutna, zajmujesz się problemami i sprawami innych ale nie swoimi. Co cię gryzie ? - mówił spokojnie i ciepło.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

Amelia założyła ręce na piersi, odsunęła się od mężczyzny i podeszła pod okno odwracając się do niego tyłem.

- Eohaid wezwał mnie z samego rana. Nie zgadniesz po co... Tylko po to, żeby zapytać czy sypiam z JEGO namiestnikiem. Uznał, że to fakt, którym powinien się martwić bardziej niż tym, że do moich komnat wpadło drzewo. Naprawdę nie wiem co go to obchodzi. Czy ja pytam go ile miał w swoim życiu kochanek? I ile razy chędożył się z cesarzową? Otóż nie - westchnęła głośno. Chyba jeszcze nigdy nie zdarzyło się jej być w takim stanie. Amelia nie używała takich słów, nie mówiła w ten sposób, zawsze była opanowana. Wydawało się, że po prostu nie potrafi się unieść.

- Oczywiście nie omieszkał mi przypomnieć, że nadal jestem wdową i nie mam męża. Tak, jak stwierdzić, że moje małżeństwo przecież było normalne, jak każdy inny dyplomatyczny, czy polityczny związek. Przecież nie powinnam narzekać, że przez piętnaście lat mąż po prostu zostawiał mnie w sypialni. A wiesz dlaczego? Bo nie jestem wojownikiem, bo przecież tylko wojownicy mają prawo robić co im się żywnie podoba.

- Wyobraź sobie, nawet wyrzucił mnie z pałacu, powiedział, że jak chce mogę wyjechać i już nie wracać. Co najciekawsze, potem mnie przeprosił i przytulił. Ale to nie wszystko. Kiedy przyszedł kasztelan nie powstrzymał się i zaczął robić kąśliwe uwagi. Co się z nim u licha dzieje! Kiedy zwróciłam mu uwagę, że może Elestil nie jest najlepszym człowiekiem do rozmów z cesarzową wściekł się. I oczywiście co zrobił? Oddelegował mnie. A ja głupia się zgodziłam. Od zawsze mu pomagam, a on zaczął traktować mnie w ten sposób. Powiedz mi, czy on już oszalał do reszty? Naprawdę nie wiem co on sobie wyobraża, że może mnie obrażać od tak i ja nic nie poczuję... co się z nim na otchłań dzieję... - tak załamanej Amelii nie widział jeszcze chyba nikt. Była smutna, zła, rozgoryczona. Nie spodziewała się tego po bracie.

- Nie rozstaliśmy się w gniewie. W dodatku obiecałam mu pomóc, jak zwykle, ale... jeśli myśli, że wszystko jest w porządku to się myli.
Orian
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Orian »

Orian westchnął głęboko podszedł do kobiety od tyły i przytulił się do jej pleców.
Nigdy nie zachowywała się w ten sposób, jej brat musiał najwyraźniej przesadzić w każdej kwestii.
- Amelio moja droga - łagodnym głosem odgarnął jej włosy do tyłu, całując ją w policzek.
- Twój brat sam musi ze sobą dojść do ładu i oczekuje oczywiście od ciebie pomocy bo tylko ty jesteś najmądrzejszą kobietą w Lirien.
Spokojnym ale pewnym gestem, zsunął z jej ramion kawałek sukni by pocałować skórę.
- Spokojnie Amelio, twoja złość tu nic nie da. Wyjdziesz za mnie gdy będziesz tego chciała, jego namiestnik jest przede wszystkim Twoim.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

Odwróciła się do niego twarzą. Była smutna, po raz pierwszy była po prostu bardzo smutna, nie miała nawet ochoty się uśmiechnąć. Nie miała na to siły.

- Ale on nie może mnie obrażać, kiedy akurat ma na to ochotę. Jest moim bratem nie panem. Zachowuje się jak nasz ojciec. Nie wiem co w niego wstąpiło. Naprawdę nie wiem. On ciągle oczekuje ode mnie pomocy, ale mam wrażenie, że nigdy nie pomyślał, że może ja też jej potrzebuje. Jest wyjątkowo nieczuły i nietaktowny. Ja nie wścieknę się na niego i nie wyjadę tylko zostanę i nadal będę wbijać mu do głowy, że coś robi źle, ale co z innymi? Co będzie kiedy tak potraktuje Calisi, albo znów zacznie szaleć i skończy się to tak jak z Rudą czy Tantris? Skąd ja mam brać na niego siłę...
Orian
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Orian »

- Moja droga, - chwycić jej dłoń w swoje, pocałował je obie
- Nie martw się, masz mnie. Jestem i będę przy Tobię, jestem twoim powiernikiem, przyjacielem. Zawszę cię wysłucham, wesprę w każdej sprawie, dlatego zawsze możesz do mnie przyjść.
- Obydwoje popracujemy nad Eohaidem, ma najwyraźniej problem, którego nie umie zmienić. Ale z naszą pomocą to się zmieni.
- Pamiętaj kiedy poczujesz się smutna, zagubiona w świecie, obca, chodź do mnie, w moich ramionach znajdziesz ciszę i spokój.
Przytulił ją mocno, głaszcząc po włosach.
- Już zawsze będę przym Tobie kochana.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

- Dziękuję kochany. Wiem. Ja po prostu, zupełnie przestałam go rozumieć - przytuliła się do niego opierając głowę o jego pierś.
- Chyba teraz mogę mieć tylko nadzieję, że jednak zrozumie co robi źle i przestanie zachowywać się w ten sposób.
- Kiedy wyjeżdżasz? - zapytała w końcu.
- Powiedziałam Eohaidowi, że wyjeżdżam z Tobą. Dziewczynki zostaną w pałacu, tu mają dobrą opiekę i mam wrażenie jest im lepiej niż w moim dworze. Tylko będę musiała im to powiedzieć.
Orian
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Orian »

- Myślisz że to rozsądne? Potrzebują cię, jesteś ich cudowną matką - pocałował ją w czubek głowy.
- Nie wiem kiedy wyjeżdżam jak najprędzej się da, może uda mi się uporać ze wszystkim w ciągu dwóch dni, i wyjechać. Może za cztery dni. Nie umiem ci jasno sprecyzować.
- Mam nadzieje że twój brat potrzebuje czasu, może sam przezywa ciąże? Wraz ze swoją żoną? Wiesz, to jednak jego pierwsze dziecko, może tak właśnie reaguje, bo się boi, lęka, raduje, przepełnia go duma... mam nadzieje że tak właśnie jest i po narodzinach syna uspokoi się zupełnie.
- Kocham cię Amelio wiesz? I chciałbym abyś wyszła za mnie - wyszeptał powoli, nie wiedział czemu ale te słowa były dla niego oczywiste, nosił je w sobie i chciał podzielić się z nią tym co czuje. Pewności że właśnie oni powinni być małżeństwem.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

- Czy ja kiedykolwiek działam nierozsądnie mój drogi? O wiele można mnie posądzać, ale na pewno nie o brak rozsądku. Wiem co robię i czego chcę.
- A Eohaid... jeśli przeżywa ciążę Calisi to robi to zdecydowanie bardziej intensywnie niż ona sama. Albo w ogóle przeżywa ten stan za nią. Mam nadzieję, że mu przejdzie, bo naprawdę nie starcza mi na niego sił - westchnęła, naprawdę po raz pierwszy w życiu nie starczało jej na niego sił. Nigdy wcześniej to się nie zdarzało. Zawsze się dogadywali, nawet jeśli Amelia była dla niego bardzo surowa, to do Eohaida docierało, że robi coś nie tak, zawsze w końcu zbierał się w sobie i naprawiał błędy. A teraz? Teraz jakby zupełnie nic do niego nie docierało, jakby mówiła do ściany. Zmienił się i to bardzo, w dodatku na gorsze.
- Też cię kocham - odrzekła - przez całe moje życie. Wyjdę za ciebie kiedy tylko będziesz chciał - odpowiedziała spokojnie, jakby od dawna już byli razem, jakby w ogóle się nie rozstawali. Stali tak chwilę patrząc na siebie i milcząc. Amelia w końcu uśmiechnęła się do Oriana.
- Wiesz, tak sobie myślę, ale w takiej chwili chyba powinieneś mnie pocałować - rzekła uśmiechając się wesoło.
Zablokowany

Wróć do „Pałac Dziewięciu Wież”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość