AdrionKarczma

Królestwo Elfów, jedno z trzech położonych w Szepczącym Lesie. Siedziba tkaczy zaklęć, uzdrowicieli i białych kapłanek. Schronienia dla wszelkich podróżnych, miejsce przyjazne, choć zamknięta na wojny i konflikty.
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

        Arisa usiadła i przez chwilę milczała, nie wiedząc, co począć, miała ochotę iść za mroczną elfką, ale nie mogła, musiała czekać. Podszedł do nich elf i zagadał do nich.
        - Towarzystwo zawsze mile widziane. - powiedziała, starając się nie roześmiać. Na jej policzkach pojawił się rumieniec, a usta ułożyły się w szeroki uśmiech. Dłonią przykryła je, udając nieudolnie, że odkaszluje. Po chwili uspokoiła się, wyprostowała się i odgarnęła włosy na plecy. Wzięła głęboki wdech, aby uspokoić się, była bardzo rozbawiona. - Przepraszam, mam bardzo dobry humor, wiem... to dziwne, ale mam swoje powody. - dodała, a jej wzrok padał raz na dziewczynę, raz na elfa. W międzyczasie rozległ się głośni śpiew wesołych biesiadników, jeżeli można nazwać to śpiewem. Niektórzy zaczęli tańczyć, niestety nadmiar alkoholu nie posłużył im. Co chwila się wywracali lub wpadali w innych "tancerzy". Karczma znowu zaczęła tętnić życiem.
Awatar użytkownika
Caltlin
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Caltlin »

Kiedy odwróciła wzrok i spojrzała na niebo, było już prawie całe ciemne, a księżyc wychodził nad rzekę. Fascynował ją widok tej planety odbitej w zwierciadle wody. Słońce wydawało się jej zbyt rozmyte. Odgarnęła kosmyk włosów z twarzy i podniosła się. Odwróciła się do fontanny, dotknęła palcami wody. Była ona niewyobrażalnie krystaliczna. Zimna woda zalała koniuszki jej palców. Uśmiechnęła się i zabrała rękę spod strumienia. Otarła ją o ubranie. Popatrzyła wkoło, otaczały ją domy i sklepy, zbudowane z drewna, a dachy z dachówek, lecz najbiedniejsze domy okryte je miały strzechą. Ogólnie, to wszystkie drzwi i okiennice wykonane były z drewna, również te w karczmie. Ziewnęła przeciągle. Nie była śpiąca, może noc na nią tak wpływała. Ostatnio jej tryb życia zmienił się. Dla niej dzień stał się nocą, a noc dniem. Lubiła tę ciemność. Pomyślała o czarodzieju imieniem Lean, który, rzekomo, miał przybyć do karczmy oraz miał posiadać jakąś receptę na miksturę lub lek, albo mógł powiedzieć nam wskazówkę. Caltlin nie lubiła wskazówek. Zmierzała właśnie do mostu, gdzie było niewyobrażalnie pusto, z wyjątkiem kilku osób, a po obu jego stronach porozstawiane były stragany, puste. Oparła się o kamienna barierkę mostu i spojrzała na rzekę. Widziała jak powoli faluje pod wpływem wiatru. Poczuła, jak ktoś kładzie jej rękę na ramieniu.
- Ty musisz być Caltlin, towarzyszką Arisy. Mieliśmy się spotkać w karczmie, ale jak widzę, zmieniły się plany - wyszeptał czarodziej.
Obejrzała się za siebie, spojrzała w jego turkusowe oczy. Niespotykany kolor. Na początku rozkojarzona, nie wiedziała, z kim ma do czynienia. Po chwili wiedziała, kim on jest.
- Witaj, Leanie. Możesz mi dać tą wskazówkę, lub receptę? - zapytała się go z lekkim zastanowieniem.
- Mógłbym. A gdzie twoja przyjaciółka? - uśmiechnął się szyderczo.
- W karczmie, chyba jest zajęta - powiedziała z lekkim rozzłoszczeniem.
Popatrzył na mroczną elfkę, a potem na rzekę. Tak samo jak ona, oparł się o barierkę i spojrzał w na odbicie księżyca w wodzie.
- Piękny, prawda?
Nie chciała odpowiedzieć, ponieważ oczarował ją urok białej poświaty na rzece. Odetchnęła. Lean wcisnął jej mały pergamin w zaciśniętą w pięść dłoń.
- Nie muszę wiedzieć, kim jesteś, wiem, iż można ci zaufać. Powodzenia. - ostatnie słowo powiedział ze smutkiem.
Zanim się zorientowała, Lean był już po drugiej stronie mostu. Spojrzała na wystający pergamin w dłoni. Wzięła go do rąk i rozłożyła.
Awatar użytkownika
Cecilia
Szukający Snów
Posty: 191
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Szpieg
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cecilia »

Cecilia westchnęła głęboko, nagle przeszła jej cała ochota na zabawę. Spojrzała na podchodzącego Larsa. Pod nosem zabłąkał jej się uśmieszek - przy stoliku siedziała już wyłącznie brunetka. Czyli jednak - elf nie zdołał poderwać blondynki, która najwyraźniej nie była nim zainteresowana.
-Coś czuje, że brakuje wam towarzystwa pewnego przystojnego elfa. - powiedział i dosiadł się do nich.
-Trafiła kosa na kamień, co? - kącik jej ust powędrował delikatnie do góry, w ironicznym, niepełnym uśmiechu. Rzadko zdarzało się, aby kobieta nie uległa urokowi skrytobójcy, dlatego teraz, gdy poniósł porażkę, przyjaciółka musiała mu to wypomnieć teraz - i w przyszłości. Odwróciła się tyłem do kontuaru otaczając swym zmęczonym wzrokiem całą izbę. Ludzie tańczyli, bawili się, romanse przy stołach kwitły. Kurtyzana jednak poczuła niesamowitą ochotę wyjścia i udania się w cichsze miejsce. Kręta droga do Adrionu dała jej się we znaki i teraz jedyne o czym marzyła to miękka poduszka. Ziewnęła przeciągle zadając sobie sprawę ze swojego zmęczenia.
-Wybywam, Gilarasie. Widzimy się w Kryształowym Królestwie. - odeszła kilka kroków, rzucając parze ostatnie spojrzenie. W oczach nadal tańczyły jej łobuzerskie iskierki. - Miłej zabawy.
Mimo bólu w kostkach, wyszła uwodzicielskim krokiem, nie oglądając się za siebie. Noc napiętnowała niebo, otaczając je ciemnością. Białowłosa złapała dłońmi za przeciwne ramiona czując nagły powiew wiatru. Ruszyła na poszukiwania odpowiedniego noclegu.


Ciąg dalszy: Cecilia
Ostatnio edytowane przez Cecilia 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Althenor
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Althenor »

Kiedy patrzył przed siebie, zauważył, iż pewna mroczna elfka idzie wolnym krokiem w kierunku mostu. Elfka dotarła do niego i oparła się o tę samą barierkę, co Althenor. Była około pięćdziesiąt metrów od niego. Wpatrywała się w odbicie księżyca. Spostrzegł, że jakiś mężczyzna idzie w jej kierunku i kładzie na ramieniu rękę. Wyszeptali kilka słów, potem odszedł ze smutkiem. Althenora nie zainteresowała ta sprawa zbytnio więc udał się do karczmy z zamiarem wynajmu pokoju i uśnięciem. Skierował swe kroki do najbliższej. Szedł szybkim krokiem, a senność go goniła. Popchnął drzwi i wszedł do pomieszczenia obitego jasnym drewnem. Na ścianach wisiały obrazy, najczęściej przedstawiające zamorskie podróże. Na podłodze nie było dywanu, a jasność dawały małe lampy naftowe porozwieszane nad stolikami. Po jego prawej stronie znajdował się bar, zaś obok niego były schody, prawdopodobnie prowadzące do pokoi. Nie porozglądał się po pomieszczeniu, od razu podszedł do barmana.
- Dobry wieczór, czy mógłbym wynająć pokój dla jednej osoby, średniej klasy?
- Tak, dziesięć ruenów.
Althenor położył na blacie monety i zamówił piwo. Kiedy człowiek postawił przed nim kufel, zaciągnął potężny łyk. Dopiero teraz porozglądał się po karczmie.
Awatar użytkownika
Gilaras
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gilaras »

Gilaras usiadł przy barze koło Cecilii i olśniewająco pięknej elfki.
- Trafiła kosa na kamień, co? - kurtyzana uśmiechnęła się ironicznie. Gilaras zmarszczył tylko brwi, udając, że nie wie o co chodzi. Rozejrzał się i zauważył brak wina.
- Gdzie ja podziałem... - mruknął, a w końcu wzruszył ramionami i skinął na czającego się nieopodal barmana.
- Wino. - rzucił krótko i zerknął w stronę stolika, który przed chwilą opuścił. Brunetka spojrzała na niego gniewnie, lecz nie odwracała wzroku. Gilaras mrugnął do niej, na co dziewczyna momentalnie się rozpromieniła. Elf prychnął jedynie i przestał zwracać na nią uwagę. Nie zauważył już, że brunetka wykrzywiła twarz w okropnym grymasie i gwałtownie wstając w krzesła, wylała na siebie piwo. Rozejrzała się po sali, cała czerwona, upokorzona i rozzłoszczona, a po chwili, zorientowawszy się, że nikt nie zwrócił na nią uwagi, pomknęła w stronę schodów i zniknęła na wyższym piętrze.
- Wybywam, Gilarasie. Widzimy się w Kryształowym Królestwie. - powiedziała Cecilia i odeszła parę kroków. Rzuciła na parę elfów ostatnie spojrzenie - Miłej zabawy.
Gilaras patrzył za odchodzącą kurtyzaną. W każdej chwili robiła niesamowite wrażenie. Mężczyzna uśmiechnął się, a później skierował wzrok na piękność, z którą zostawiła go Cecilia.
- Wygląda na to, że zostaliśmy sami. - uśmiechnął się uwodzicielsko i podsunął na stołku bliżej dziewczyny. - Jak ci na imię?
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

        - Arisa, tak na to wygląda, chociaż biorąc na logikę jest z nami jeszcze... - dziewczyna rozejrzała się. - Na oko trzydziestu towarzyszy. Mógłbyś tak stwierdzić, gdybyśmy byli sami w pokoju. - na te słowa rozpromieniła się i podniosła jedną brew. Oparła się wygodnie o krzesło. - Hmm. pierwszy raz jestem z takim przystojnym elfem, najczęściej spotykam lichy, są niezwykle... - przez chwilę zamilkła, szukając dobrego słowa. - ... interesujące. - Zaczęła bawić się kosmykami włosów. Stary zegar zaczął głośno począł wybijać północ. Dziewczyna leniwie przeciągnęła się i zarzuciła nogę na nogę, spoglądają na towarzysza.
Awatar użytkownika
Caltlin
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Caltlin »

Caltlin patrzyła na rozłożony pergamin.
Mamy to. - pomyślała.
Szybkim krokiem ruszyła w stronę karczmy. Minęła puste stragany, domy, drzewa i fontannę. Dotarła do drzwi i popchnęła je. Po drodze spotkała Charmaine. Elfka zdziwiła się, czemuż to wyszła. Popatrzyła za nią, a ona szła przed siebie. Odwróciła się i weszła do gospody. Rozejrzała się, zobaczyła Gilarasa i Arisę siedzących obok siebie. Kiedy "matrona" wyszła, od razu skorzystali z okazji, aby się do siebie zbliżyć.
Za późno Ariso, oj za późno... - pomyślała z nutką radości, nie wiedziała, co ją tak cieszyło.
Podeszła do pary.
- Ariso, musimy już iść.
Popatrzyła na jej twarz.
- Spotkałam Leana. - pokazała zwinięty kawałek pergaminu. Ignorowała siedzącego obok elfa, teraz liczył się dla niej jej cel. Miała zamiar jeszcze zamówić jakieś piwo, lecz pomyślała, iż za dużo już dziś wypiła. Musi zachować dostateczną trzeźwość umysłu, aby zdrowo myśleć, co już jej przychodziło z trudem. Spojrzała jeszcze raz na Arisę i wyczekiwała odpowiedzi. Caltlin nie mogła iść sama wykonać misji. Nie mogłaby znieść też tego, gdyby jej towarzyszka wybrała towarzystwo zwykłego, prostackiego naciągacza i podrywacza od pomocy innym. Na pewno obwiniałaby za to tego elfa. Oparła się dwoma łokciami o blat baru i przetarła oczy. Była tym wszystkim zmęczona. Nie chciała zostawać tutaj ani chwili dłużej. Chciała być jak najdalej. Jak najdalej od tego amanta.
Awatar użytkownika
Althenor
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Althenor »

Althenor wypił cały kufel i skierował swe kroki ku schodom, prowadzących do pokoi. Miał zamiar przespać się i wyruszyć w dalszą drogę, prawdopodobnie do jakichś zimniejszych miejsc. On cały czas podróżował bez konkretnego celu. Nie zwiedzał świata, to było pewne. Kiedy dotarł do swojego pokoju, który znalazł z małym trudem, przekręcił klucz w zamku i otworzył drzwi. Obrócił się, zamknął je za sobą. Od razu powędrował do sypialni, nie chciał się rozbierać, zaśpi w ubraniu. Zmorzył go sen, nic mu się nie śniło, to nowość u niego. Wstał z powrotem i powędrował po schodach do drzwi karczmy, uprzednio zamykając drzwi na klucz oraz oddawszy barmanowi klucze. Wyszedł i wciągnął do płuc świeże powietrze. Odetchnął, ruszył ku stajni. Kiedy już tam dotarł, odebrał swego konia, ruszył przed siebie.

Ciąg dalszy: Althenor
Awatar użytkownika
Gilaras
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gilaras »

Barman postawił przed Gilarasem kielich z winem, który to zaraz znalazł się w dłoni elfa.
- Arisa - przedstawiła się dziewczyna i kontynuowała - Tak na to wygląda, chociaż biorąc na logikę jest z nami jeszcze... Na oko trzydziestu towarzyszy. Mógłbyś tak stwierdzić, gdybyśmy byli sami w pokoju.
Brwi elfa podjechały do góry. Po chwili roześmiał się dźwięcznie, a w jego oczach zapaliły się ogniki.
- To, moja droga Ariso, brzmi jak propozycja. - Gilaras przekrzywił lekko głowę. Nie spuszczał teraz spojrzenia ze ślicznej dziewczyny, a jego usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu.
Wybiła północ. Elfka leniwie się przeciągnęła. Nie uszło to uwadze mężczyzny i spytał lekko:
- Zmęczona?
W tym momencie jednak do karczmy weszła mroczna elfka, podeszła do pary i odezwała się:
- Ariso, musimy już iść. Spotkałam Leana.
Gilaras spojrzał na swoją towarzyszkę. Nie chciał żeby poszła. Chciał ją lepiej poznać. Przypomniał sobie nagle o kielichu z winem i przekrzywił lekko naczynie, wylewając alkohol na Arisę. Udał zaskoczenie i z miną niewiniątka, łapiąc dziewczynę za nadgarstek, powiedział przejęty:
- O nie! Patrz, jaka ze mnie gapa! Zrobiłem dokładnie to samo, co ty mi wcześniej. Nie możesz pójść w takim stanie! - i uśmiechając się szeroko dodał - Najpierw trzeba cię wytrzeć.
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

        Dziewczyna nim zdążyła cokolwiek powiedzieć została oblana winem. Z jej twarzy nie znikał uśmiech, popatrzyła przez chwilę na elfa, a potem na towarzyszkę. Mężczyzna trzymał ją za nadgarstek.
         - Ma rację, w takim stanie nie mogę pokazać się ludziom, a po drugie jest już ciemno i musimy nabrać energii do życia. Trzeba powycierać. - westchnęła rozbawiona tą sytuacją. - Nie martw się każdemu się zdarza, przed tobą siedzi żywy przykład. - mrugnęła do niego porozumiewawczo.
Awatar użytkownika
Caltlin
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Caltlin »

Kiedy Caltlin wyczekiwała odpowiedzi, Gilaras wylał przypadkowo na jej towarzyszkę wino.
- O nie! Patrz, jaka ze mnie gapa! Zrobiłem dokładnie to samo, co ty mi wcześniej. Nie możesz pójść w takim stanie! - i uśmiechając się szeroko dodał - Najpierw trzeba cię wytrzeć.
Elfka popatrzyła ze zdumieniem na niego.
- Ma rację, w takim stanie nie mogę pokazać się ludziom, a po drugie jest już ciemno i musimy nabrać energii do życia. Trzeba powycierać. - westchnęła - Nie martw się każdemu się zdarza, przed tobą siedzi żywy przykład.
Caltlin ciężko i głośno odetchnęła. Popatrzyła na obraz, na którym próbowała rozładować emocje.
- Nie wiedziałam, iż taki prostak ciebie mógł omotać. - obruszyła się i spojrzała gniewnie na Arisę oraz elfa.
Nie wiedziałam, że romans z byle kim jest dla niej ważniejszy niż od pomocy innym.
Wiedziała, że elf specjalnie rozlał wino na Arisę. Widać było to po jego oczach. Chyba nie wystarczała mu Charmaine. Caltlin nie wiedziała, co ma teraz zrobić. Ale wiedziała, co Gilaras chciał zrobić jej przyjaciółce. Zwyczajnie ją wykorzystać, czyli zaprowadzić do pokoju, zrobić swoje i odejść do jego towarzyszki. Zaczęło jej się robić niedobrze. Nie mogła uwierzyć, iż istnieją tacy mężczyźni. Nie, użyła złego słowa, chłopacy. Odeszła kilka kroków i lekko oparła dłoń o usta, zamknęła oczy. Próbowała się uspokoić, zrelaksować. Zawsze jej to pomagało. Po chwili otworzyła je. Podeszła z powrotem do baru i zamówiła cokolwiek. Podeszła do najbliższego wolnego stolika i czekała. W końcu barman podszedł do niej, podał jej wieprzowinę z ziemniakami, posypanymi koperkiem. Zaczęła jeść z niesmakiem. Nie wiedziała, czy tu zostać, czy nie. Oparła się plecami o krzesło, przełożyła nogę na nogę i spojrzała w sufit.
Awatar użytkownika
Gilaras
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gilaras »

- Ma rację, w takim stanie nie mogę pokazać się ludziom, a po drugie jest już ciemno i musimy nabrać energii do życia. Trzeba powycierać. - westchnęła Arisa - Nie martw się każdemu się zdarza, przed tobą siedzi żywy przykład.
Gilaras uśmiechnął się - Całkiem sympatyczna dziewczyna - przemknęło mu przez myśl.
Już miał prosić barmana o jakąś, w miarę czystą, szmatkę, kiedy do jego uszu dotarł drażniący głos mrocznej elfki.
- Nie wiedziałam, iż taki prostak ciebie mógł omotać. - burknęła gniewnie dziewczyna.
Gilaras zrobił zaskoczoną minę. Pamiętał, że jeszcze niedawno, w Valladonie, mroczna elfka rzuciła się na niego. Skąd taka zmiana?
- Jajniki cię bolą? - wyrwało się mężczyźnie. Zachowanie dziewczyny go odrzucało. Skrzywił się nieznacznie, ale kiedy spojrzał z powrotem na Arisę jego twarz się rozpogodziła. Rzucił jej rozbawione spojrzenie.
- Chyba jestem powodem cierpień twojej... koleżanki. - zerknął przez ramię na mroczną elfkę, która "relaksowała się" parę kroków od nich. - Może jest zazdrosna i też chce być oblana? - Gilaras parsknął, a za chwilę uśmiechnął się i spojrzał głęboko w oczy Arisy - A może chce zostać sama? Masz ochotę na małą wycieczkę po Adrionie? - zagadnął wesoło, a później omiótł dziewczynę spojrzeniem. - Ale nadal jesteś mokra! Niezła z nas para, oboje z czerwonymi plamami na brzuchach. - Elf zachichotał.
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

        - Tak, zazdrość to poważna sprawa. - starała się to powiedzieć poważnym tonem, nieudolnie. Zachichotała. - Bycie oblanym to zaszczyt, można by powiedzieć, że... to prawie jak błękitna krew. Ona czasami tak ma, przepraszam za nią. - Przez chwilę milczała, mężczyzna wpatrywał się w jej w oczy, a ona w jego. - Mhhh.. spacer powiadasz... możemy ruszyć, ale nie ręczę, że się nie zgubimy, ja się za bardzo nie orientuje w tych terenów... może, że ty znasz te okolice. Ahh i co tam plama, przynajmniej będziemy się wyróżniać i kto wie, a nuż zapoczątkujemy nową modę. - mrugnęła porozumiewawczo. Wstała i zabrała rzecz. - To, co idziemy ? -
Awatar użytkownika
Themo
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Sanginer
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Themo »

Drzwi od karczmy otworzyły się i wszedł do niej Sanginer, a za nim człowiek. Zajęli wolny stolik przy ścianie. Gdy Themo się rozsiadł w krześle pozwolił sobie kontynuować rozmowę, którą jego towarzysz rozpoczął przed wejściem do miasta.
-Teraz mogę ci spokojnie opowiedzieć o swoich planach, które ciągle się zmieniają. W sumie planowałem opuścić Góry Dasso i przenieść się w inne miejsce, najlepiej za lasem, a Adrion byłby mi po drodze. W takim razie niewiele się one zmieniły. Jestem koczownikiem i ciągle zmieniam miejsce zamieszkania. A, że ostatnio trochę u mnie wieję nudą przydałaby się jakaś rozrywka. Wiem, powtarzam się, ale chętnie pomogę ci w twojej pracy. Magia lecznicza nie za bardzo mnie interesuje. Zanim przekroczyliśmy bramę mówiłeś, że możemy dojść gdzie? Co wtedy miałeś na myśli?
W tym momencie podszedł do nich karczmarz i spytał się o zamówienie.
-Dwa piwa poprosimy.
Powiedział do karczmarza, a następnie przeniósł wzrok na strażnika spodziewając się, że wypyta on się teraz o ciekawiące go rzeczy. Karczmarz widząc jego wzrok, zrobił to samo.
Awatar użytkownika
Caltlin
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Caltlin »

Elfka siedziała przy stole, kiedy zauważyła, iż Arisa nie za bardzo bierze się do misji.
No cóż, niech sobie posiedzi.
W tym momencie wszedł do karczmy Sanginer oraz jakiś człowiek.
Czyżby komitet powitalny? Zaczyna się robić ciekawie.
Zasłoniła usta ręką i uśmiechnęła się. Przypomniała sobie o Sanginerze i człowieku, którzy przybyli do karczmy. Widząc, iż siadają przy pustym stoliku, Caltlin pogładziła ręką szyję, ale natychmiast skarciła się za to. Wyglądało na to, że nowe towarzystwo ma ważniejsze sprawy.
Chociaż jacyś zorganizowani istnieją na tym świecie.
Natychmiast szczerze uśmiała się na tą myśl. Zorganizowani to złe słowo. Caltlin usłyszała dziwny hałas dobiegający z zewnątrz. Jakby łamanie drewna, ciche krzyki i dziwny szelest. Odwróciła twarz w kierunku drzwi. Pomyślała, czy wyjść, czy też nie. Wstrzymała na krótko oddech, aby coś usłyszeć, lecz gwar dobiegający z karczmy nie pozwalał na to. Zostawiła kilka monet na stole i wstała od stolika. Skierowała swe kroki ku drzwiom, popchnęła je i wyszła. Odeszła kilka kroków od gospody. Pomyślała, skąd to może dobiegać, dobrze nie znała miasta i nie chciała zapuszczać się w wąskie uliczki Adrionu. Lecz odgłosy dochodziły z okolic mostu. Podeszła tam szybkim krokiem. Oparła się ręką o najbliższą kolumnę. Potem zeszła po trawie w kierunku rzeki. Schowała się, wyjrzała zza kryjówki. Ujrzała mężczyznę i kobietę. Dziewczyna nie wydawała z siebie żadnego odgłosu tylko ciche jęki agonii. Wyglądało to tak, jakby mężczyzna wysysał krew z szyi kobiety, miał usta przytknięte do niej. Dłonie Catlin powędrowały ku mieczom, które schowane były w pochwach na jej plecach. Ruszyła ku nim.

Ciąg dalszy: Ciąg dalszy:Caltlin
Ostatnio edytowane przez Caltlin 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Gilaras
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gilaras »

Arisa wstała i zabrała swoje rzeczy.
- To co idziemy?
Gilaras już wstawał, kiedy nagle poczuł na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Obejrzał się i spojrzał prosto w piękne zielone oczy. Ich posiadaczką okazała się poznana niedawno blondynka. Włosy miała w nieładzie, a jej twarz była blada. Cała jej postawa zdradzała zmęczenie.
- Gilaras, czy widziałeś gdzieś może grzebyk?
Elf zamrugał zdezorientowany. Mógłby pomyśleć, że jest to niezbyt wyrafinowany, dość dziwny i raczej zastanawiający tekst na podryw. Tak by zapewne pomyślał, gdyby nie to, że pytanie padło z ust Milli.
- Grzebyk...? - niepewnie powtórzył Gilaras.
Blondynka kiwnęła głową
- Tak, grzebyk. Widzisz, razem z Florią wybrałyśmy się w podróż, by dostarczyć ten grzebyk mojej krewniaczce. Nudna sprawa, ale się zobowiązałyśmy, więc jedziemy. Grzebyk nosiłam zawszę tu. - dziewczyna wskazała na sakiewkę, zawieszoną na cienkim, lecz sprawiającym wrażenie wytrzymałego, sznurku, zawiązywanym u szyi. - No a teraz sakiewka pusta. - Milla wzruszyła ramionami.
- A na pewno nie zgubiłaś gdzieś wcześniej?
- O tym nie ma mowy. Dbam o rzeczy pozostawione w mojej opiece. Jeślibyś zauważył grzebyk, to daj znać. Nie wyjedziemy stąd dopóki się nie odnajdzie, a mieszkamy w tej karczmie. Drugi pokój po lewej.
Milla wskazała kierunek, mniej więcej na górę po lewej. Gilaras słuchał dziewczyny uważnie, bo zamierzał jej pomóc. Blondynka spojrzała sennym wzrokiem na elfa i uśmiechnęła się delikatnie. Wychyliła się trochę i zauważyła, że mężczyzna ma towarzystwo.
- O, przepraszam. Nazywam się Milla. - dziewczyna wyciągnęła rękę w stronę Arisy.
Zablokowany

Wróć do „Adrion”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości