Historia
Gdyby chcieć opowiedzieć całą historię Nikoletty Wilczycy, zeszłoby tyle czasu, jak opowiedzenie każdej z opowieści Tysiąca i Jednej Nocy. Jednak, jeśli jest to konieczne... zacznijmy. Najlepiej od początku...
Nikoletta urodziła się w lesie. Tak, w lesie. Nikt nie wie, co to był za las. Nikt prócz jej samej i sióstr Amazonek. Ale żadna z nich, zobowiązana przysięgą milczenia, nie wyjawi, gdzie ów las się znajduje. Puszcza Amazonek. Ich azyl. Ich kryjówka. W każdym razie przyszła na świat w noc ciemną i chłodną, pod rozgwieżdżonym niebem, lecz jej gwiazda akurat zgasła, bowiem została zrodzona z pożądania i gniewu, a w nienawiści. Jej matką była Amazonka, która dostała się do książęcej niewoli, lecz dzięki niebywałej urodzie, awansowała z niewolnicy na nałożnicę księcia. Pewnej nocy, nieposłuszna woli swego pana Maeve — piękna i zniewolona — została brutalnie zgwałcona. I zaszła w ciążę. Usilnie i rozpaczliwie próbowała usunąć niechciany, przeklęty płód, lecz na nic zdały się zioła i magiczne zabiegi. Poczęte w jej łonie dziecię, za wszelką cenę chciało żyć. Oddalona z dworu Maeve, bez pieniędzy, bez nadziei, wróciła do Puszczy Amazonek, gdzie wyczerpana — urodziła i porzuciła maleństwo. Krzyk dziecka tej nocy obudził śpiące Amazonki. Był niczym błyskawica przecinająca spokojne niebo i grzmot przerywający nocną ciszę. Najlepsze z tropicielek odnalazły i niemowlę, i jego matkę. Maeve ścięto, a dziecku darowano życie. Jako, że było półkrwi książęcej, szyderczo nadano dziewczynce iście arystokratyczne imię — Nikoletta.
Rosła zdrowo, lecz była odrzucona przez inne młode Amazonki, nazywana obelżywie Wilkołakiem. Samotność stała się codziennością. Dlatego też niezwykle pilnie przykładała się do treningów. Potrafiła ćwiczyć nie tylko za dnia, ale i w nocy. Zwykle źle sypiała, nawiedzana przez niewytłumaczalne koszmary. Z biegiem lat okazywała się uzdolnioną wojowniczką. Można rzec, że z łatwością przechodziła wszelkie testy, łącznie z wytrzymałościowymi. Dość dobrze znosiła dni spędzane w mrocznej, wilgotnej ziemiance, kilka stóp pod ziemią, bez wody, bez jedzenia, bez promyka słońca. Bo Nikoletta wyróżniała się nie tylko wysoką sprawnością fizyczną i małomównością, ale przede wszystkim cholernie niezłomną siłą woli. Wkrótce poddano ją testom na pospolite trucizny. I tym razem przeszła bez szwanku. Pogardzana wcześniej, zyskiwała w oczach starszych sióstr. Bardzo szybko, bo już w wieku lat jedenastu, otrzymała własny miecz, a co za tym idzie — stała się pełnoprawną Amazonką, podówczas, gdy jej rówieśnice miały poczekać na taką chwilę jeszcze parę lat.
Jednak, doczekawszy czternastej wiosny, została wyklęta. Choć tajemnice Amazonek nie wychodzą poza szczelne ściany ich lasu, niektóre pogłoski mówią o brutalnej zemście dokonanej przez młodą Nikolettę na jednej ze swych sióstr... Cóż, tak się przyjęło, gdyż było to wielce prawdopodobne. W dziewczynie nie znajdziesz krzty litości, a jedynie płomień zemsty i gorycz.
Skazana na banicję, nieznająca zasad świata, przez nieuwagę i roztargnienie spowodowane wkroczeniem na zdradliwe ścieżki życia, została porwana, zgwałcona i sprzedana na targu niewolników jako wojowniczka na Arenę. Tam przeżyła prawdziwe piekło i oswoiła się ze śmiercią. By przetrwać, zabijała każdego, kto stanął z nią do boju na Arenie. Stała się maszyną do zabijania. Wkrótce i stamtąd została przepędzona, ponieważ uważano ją za demona, czarci pomiot, przeklętą plagę.
Człowieczeństwo przywróciła jej grupa elfów, które zajęły się nią, na nowo ucząc życia. U nich też Nikoletta zdobyła tatuaż na lewym ramieniu, przedstawiający dwa walczące węże morskie. Kiedy odzyskała siły i równowagę, postanowiła opuścić wioskę elfów. Powodem był jej ''przyjaciel'', który szybko stał się adoratorem. Nikoletta spakowała więc swoje manatki i zwyczajnie uciekła pod osłoną zbawiennej nocy. Nie wiedziała wtedy, że w jej życiu rozpocznie się nowy rozdział, który miał się szybko nie zamknąć...
Wędrowała od paru dni, gdy dotarła do miasta, którego nazwy nie dało się spamiętać, lecz w którym to odbywał się coroczny jarmark. Stragany uginały się od ilości warzyw, owoców, mięsiwa i innych smakołyków. Nawet najwytrwalsza Amazonka, nawet Nikoletta poczuła, jak kiszki grają jej marsza. Jej uwagę od jedzenia odwróciła jednak uliczna artystka, która właśnie zaczynała swój taniec z ogniem. Wojowniczka podziwiała jej poczynania. Tancerka popisała się także połykaniem ognia, tym samym kończąc występ wśród okrzyków zaskoczenia i braw. Amazonka jednak nie przestała obserwować dziewczyny, która mogła być jej rówieśniczką. Nie wiedzieć, czemu zaczęła śledzić artystkę... I tak ''przyłapała'' ją na kradzieży kilku jabłek. Jednak nie tylko Nikoletta to spostrzegła. Wkrótce złodziejkę otoczyli strażnicy... Nikol, mimo, że do najbłyskotliwszych nie należała, w uratowaniu artystki z opresji dojrzała pewne korzyści. Dlatego wpadła jak wściekła pomiędzy żołdaków a osłupiałą nieznajomą. Oczywiście straż wykpiła młodziutką wojowniczkę. Zapłacili za to wysoką cenę. Jarmark stał się miejscem rzezi, a Nikoletta i artystka musiały uciekać w podskokach. Złodziejka nie omieszkała porwać jakiegoś rumaka i pędziły, co koń wyskoczy...
Wkrótce okazało się, że nie dość, że idzie im razem ze sobą wytrzymać, to świetnie się dogadywały i tworzyły nieuchwytny zespół. Nikoletta ze swoim mieczem, Finua ze swoimi umiejętnościami. Jednak i dobre czasy kiedyś musiały się skończyć. Wszędzie rozwieszono listy gończe za dwójką wyjętych spod prawa dziewczyn. Zły Los zepchnął je na skraj pustyni... Gorącej i piaszczystej otchłani. Było źle, ale co począć? Jednak Finua musiała być dzieckiem Szczęścia — gdyż na pewno nie była nim Nikoletta — ponieważ nie uszły daleko, jak znalazły oazę. Tym większe było ich zdziwienie, gdy w cieniu palm leżał nieprzytomny chłopak. Wyglądał na żeglarza. Złodziejka dopadła do niego, lecz prócz manierki, nie znalazła nic innego godnego uwagi. Ze zrezygnowaniem stwierdziły, że oaza była tylko atrapą. Wody nie było tam ani kropelki. Dywagując nad dalszym kierunkiem drogi, nie spostrzegły, kiedy młodzieniec się zbudził... Nikoletta nie omieszkała przyłożyć mu sztych miecza do krtani. Przerażony chłopak zaczął wówczas bełkotać o drodze, o kierunku, o tym, że je wyprowadzi w zamian za darowanie życia. Nie mogły mu ufać, ale nie miały też wyjścia...
Jak się okazało, Darayawus nie kłamał. Wyprowadził je do portu, do — jak twierdził — swojego rodzinnego miasta. W trakcie drogi nie mało im napsuł krwi, jednak Amazonka i Finua jednomyślnie stwierdziły, że dzięki charyzmie i sprytowi Daray'a unikną kary. Tak właśnie powstało to trio, odtąd nierozłączne i lojalne. Ku własnemu zdziwieniu Nikoletta znalazła godnych siebie towarzyszy, z którymi od tej pory spędzała całe dnie i noce. Z którymi też trafiła na ziemie Alarani...