Oglądasz profil – Nenguruve
- Brak Avatara -
Ogólne
- Godność:
- Nenguruve Toveki
- Rasa:
- Nimfa
- Płeć:
- Nieokreślono
- Wiek:
- 264 lat
- Wygląda na:
- 0 lat
- Profesje:
- Majątek:
- Sława:
Aura
Aura charakteryzuje się dość dużą siłą magiczną. Wymalowana została różnymi farbami, bardzo wyraźny jest srebrny występujący u podstawy, powoli przechodzący w barachit, a następnie kobalt. Szczyt, dzięki swoim żelaznym odcieniu do złudzenia przypomina hełm. Całość otula topazowa poświata. Emanacja wydaje kilka różnych dźwięków. Początkowo jest to szum wody, któremu towarzyszą lewitujące kropelki wirujące w szalonym tańcu i wywołujące uczucie wilgoci. Następnie z oddali dochodzi śmiech dzieci z towarzyszącą temu wesołą melodią. Na koniec następuje chwilowa cisza, wśród której można dosłyszeć zmysłowy głos nieodłącznie pojawiający się wraz ze słodką wonią perfum. Nie jest ona jednak zbytnio wyraźna, ponieważ to zapach kwiatów i miodu tu dominuje. W dotyku miękka, choć gdzieniegdzie bywa twardsza. Elastyczność prezentuje poprzez liczne wygięcia na lewo i prawo, przy okazji grozi ostrymi brzegami, ale też kusi aksamitnym puchem, który ją pokrywa. Smak zaś suchy wzmaga pragnienie, od czasu do czasu jednak bywa bardziej lepka.Połączone profile
Brak profili posiadających połączenia.
Atrybuty
Krzepa: | słaby, raczej wytrwały, wrażliwy |
---|---|
Zwinność: | zręczny, dokładny |
Percepcja: | wyostrzony wzrok, dobry słuch, kiepski węch, pozbawiony smaku, szczątkowe czucie, słaby zmysł magiczny |
Umysł: | pojętny, ineligentny, silna wola |
Prezencja: | piękny, charyzmatyczny |
Umiejętności
Jeździectwo | Podstawowy |
---|---|
Zdecydowanie preferuje piesze podróże, niż na wierzchowcu, co i bardziej dla nimfy jest wskazane. Niemniej, niekiedy różne okoliczności można napotkać, a co za tym idzie i podstawową wiedzę w tej dziedzinie posiada. Pewnie będzie co najwyżej kłusować, później pojawią się naprawdę wysokie schody. | |
Pływanie | Biegły |
Jako nimfa wiele czasu spędza w wodzie, więc i sprawne poruszanie się w niej nie jest jej obce. | |
Przetrwanie | Opanowany |
Nie wychowywała się w miastach, lata spędzała na łonie natury, ucząc się z nią bezpiecznie współistnieć, a także korzystać z dóbr, jakie ma do zaoferowania. Część także spędziła podczas swoich migracji, by już z dala od nimf sprawdzać się w terenie. Przeżyła. Umiejętność ta w połączeniu z jej ręką do roślin z całą pewnością nie da jej umrzeć z głodu, a i miejsce na nocleg odnajdzie. | |
Rolnictwo | Biegły |
Wszystkie nimfy w społeczeństwie, w którym się wychowywała, zajmowały się opieką nad fauną w jakikolwiek sposób związaną z wodą. Jej rolą było dbanie o zapewnienie wyżywienia. | |
Zielarstwo | Mistrz |
Do roślin zawsze było jej bliżej niż do zwierząt, toteż z chęcią pogłębiała swoją wiedzę z tej dziedziny nie tylko w domu, lecz także podczas migracji, aby czerpać z różnych kultur i ich wiedzy. | |
Sporządzanie trucizn | Mistrz |
Od zielarstwa do sporządzania trucizn jeden krok, który postanowiła poczynić, uważając tę umiejętność za niezwykle urokliwy sposób zadania komuś śmierci, bez zbędnego rozlewu krwi czy też uratowania przed podobną śmiercią niektórych osób. | |
Bestiologia | Opanowany |
Mimo wszystko i o zwierzętach co nieco wie. Nie jest to wiedza obszerna, chociaż chciałaby ją w przyszłości powiększyć. | |
Poliglotyzm | Opanowany |
Poza językiem swojej rasy zna również Mowę Wspólną, którą posługuje się niemalże tak dobrze jak językiem nimf oraz język driad, z którymi spędza wiele czasu ze względu na ich podobieństwa w sposobie życia. Poza tym nie zna pełnych języków, lecz słowa typu witaj/dziękuję/proszę w kilku bardziej powszechnych już potrafi. | |
Czytanie i pisanie | Biegły |
Bez tego trudno byłoby jej się obejść, szczególnie nauczyć oraz doskonalić wiele z umiejętności. Oczywiście zna jedynie wcześniej wspomniane języki. | |
Władanie bronią białą (bicz) | Opanowany |
Stara się jak najrzadziej uciekać do takiej formy obrony czy jak kto woli - walki, lecz zawsze warto być ubezpieczonym w dodatkową broń, którą w tym przypadku jest bicz. Umiejętnie nim wyceluje w przeciwnika, oplecie jego kończynę czy po prostu dotkliwie uderzy, czasem mogąc przebić lub zedrzeć kawałek skóry. |
Cechy Specjalne
Oddychanie pod wodą | Dar |
---|---|
Może bez problemu spędzać czas pod wodą, nie martwiąc się o powietrze, chociaż są od tego wyjątki (patrz niżej). | |
Utrata barwy skóry | Skaza |
Tak jak ludzie zwykle zimą stają się bledsi, tak i ona przy obecności śniegu zmienia kolor skóry z błękitnego na całkiem biały. Dzieje się to za każdym razem, póki śnieg nie stopnieje lub ona nie zmieni swojego miejsca pobytu. Nie potrafi znaleźć tego przyczyny (być może los od dnia narodzin nie był dla niej zbyt przychylny?), jednakże nie jest to zmiana obojętna dla jej organizmu — w tym czasie oddychanie pod wodą jest ograniczone do maksymalnie 3 godzin, a i podatność na choroby, wyziębienie czy zwyczajne osłabienie jest zdecydowanie większa. Próby wyleczenia tego przeróżnymi miksturami oraz samą magią nie przynosiły żadnego efektu. | |
Mowa roślin | Zaleta |
Potrafi porozumiewać się z roślinami. | |
Mowa zwierząt/Mowa kamieni | Zaleta |
Potrafi porozumiewać się ze zwierzętami. [loteria] | |
Bezpłodność | Wada |
Omijała dzieci szerokim łukiem, póki nie dowiedziała się o swojej przypadłości. Jak to było? Pragniemy tego, czego mieć nie możemy? |
Magia: Rozkazy
Wody | Mistrz |
---|---|
Życia | Nowicjusz |
Emocji | Adept |
Przedmioty Magiczne
Bicz | Zaklęty |
---|---|
Istniała tradycja przekazywania broni nimfom, którym udało się osiągnąć dojrzałość, zarówno fizyczną, jak i psychiczną, aby mogły się bronić w razie takiej potrzeby, ale i przy umiejętnym korzystaniu z broni, uczynić z niej wsparcie dla swojej pozycji. Dla Nenguruve przypadł bicz. W spoczynku wygląda niczym bransoleta przypominająca pnącze oplatające przedramię nimfy, lecz przy dotknięciu do w odpowiedni sposób (wiedza ta również jest przekazywana), staje się elastyczniejszy, a przede wszystkim zwiększa swoją długość do około dwóch metrów, stając przy tym doskonałym towarzyszem przy walce mniej magicznej lub innych awaryjnych sytuacjach. | |
Srebrna bransoletka | Baśniowy |
Zwykła, srebrna bransoletka, która stworzona jest z niewielkich kwiatów o drobnych, srebrnych płatkach obiegających nadgarstek dookoła. Środki kwiatów wypełniają przezroczyste kryształy, które w obecności innych osób są w stanie przybrać jakąś barwę w zależności od tego, jakie intencje wobec nimfy ma dana persona. Jeśli są złe, kryształy stają się fioletowe. Kiedy neutralne, są żółte. Jeśli zaś dobre, to są one barwy czarnej. Gdy jest więcej niż jedna osoba, wtedy kryształy na przemian przybierają barwy ich intencji, jednakże nie można określić które należą do której. Bransoletka została jej podarowana przez wysoko urodzoną elfkę w ramach zapłaty za wyleczenie jej dziecka. |
Charakter
Ponoć ludzie się nie zmieniają, można ich jedynie lepiej poznać. Idąc tym tropem, Nenguruve albo wciąż, od dziesiątek lat, się poznaje, albo zwyczajnie zmienia pod naciskiem niestałego otoczenia. Niektóre z jej reakcji potrafią ją samą zaskoczyć, są niezrozumiałe, a nawet zupełnie odbiegające od dotychczasowych i trudno jest jej szybko znaleźć tego logiczną przyczynę. Mimo wszystko, wypracowała sobie cechy, jak na obecną chwilę niezmienne, choć niekoniecznie będące jej dumą... Jednak do tego przed nikim się nie przyzna.
Nie lubi sytuacji, podczas których nie ma racji. Z raz wypowiedzianej opinii ciężko jest się jej wycofać z twarzą, lecz nie jest to kwestią głupoty (bowiem często ma świadomość błędu), ale oślej wręcz upartości. Kiedy się na coś uprze, musi to osiągnąć, nawet jeśli do celu dotrzeć będzie musiała po trupach, zostawiając w tyle wiele niewinnych, lecz ludzkich, istnień. Bo cóż... Poza sobą, bezgraniczną miłością darzy zwierzęta i rośliny. Pragnie dla nich jak najlepiej, chce je chronić, a swoich działań prawdopodobnie nigdy nie obróciłaby przeciwko nim, pamiętając również o tym, że są one źródłem przetrwania — jedzenia, budulca czy broni. Umie żyć z nimi w zgodzie, sprawiedliwie dając i biorąc.
Co zaś tyczy się ludzi, to stara się być wobec nich neutralna, z czasem dopiero indywidualnie dobierając własne zachowanie. Nie uznaje odpowiedzialności zbiorowej, jeśli krzywdę wyrządzi jej wilkołak, nie zaczyna nienawidzić ich wszystkich, piętnując przy każdej możliwej okazji. W trakcie poznawania danej osoby, nabiera opinii, sugerując się przy tym również bransoletką wskazującą na zamiary, by ostatecznie zacząć zachowywać się w naturalny sposób. Oczywiście bywają wyjątki, czasem po prostu ktoś jej nie podejdzie, czasem w zapomnieniu lubi sobie popyskować lub zwyczajnie potrzebuje być milsza niż normalnie, aby ułatwić sobie dojście do celu lub... Onieśmielić swoimi wdziękami interesującego ją mężczyznę, ot, dla własnej przyjemności, rzecz jasna.
Gdy już szczerze i to w wyjątkowy sposób obdarzy jakąś osobę uczuciem — niekoniecznie mowa tu o miłości, lecz o przyjaźni także -, jest ono bezwarunkowe i niezmienne. Odda siebie całą, poświęci każdą chwilę, jednak i wadę w tym ma wielką — jest chorobliwie zazdrosna, na każdym kroku potrafi wywęszyć zdrady, mała paranoiczka, z czego i tak pokazuje tylko wierzchołek góry lodowej, resztę ukrywając w swoim wnętrzu. Wiele trzeba, aby zranić jej serce, lecz jeśli się to komuś uda, musi pamiętać, iż będzie to bezpowrotne. Raz zawiedzionego zaufania nie odzyska się nigdy.
Lubi zdobywać nową wiedzę, czemu sprzyjają jej wyprawy. Potrafi godzinami ślęczeć nad książkami, dokładnie je studiując oraz starając się zapamiętać z nich jak najwięcej. Głód wiedzy, szczególnie o innych kulturach, tylko napędza ją do stawiania kolejnych kroków w trudnych, czasem niebezpiecznych warunkach, w które pakuje się, nie bacząc na ich zagrożenie. Uważa, iż będzie w większości wypadków potrafiła znaleźć odpowiednie wyjście, a w reszcie dopomoże jej szczęście. W razie potrzeby, woli jednak używać pokojowych rozwiązań, niż tych związanych z bezpośrednią walką, jednakże... Posiada i drugą niezaspokojoną naturę, która przepada za zadawaniem drobnych, nieszkodliwych dla życia obrażeń, tworząc z niej piękną, dominującą sadystkę.
Wszystkie swoje cechy, nieważne jak niewłaściwe by one były w oczach innych, uważa za niezaprzeczalnie dobre. Co innego, gdy napotka osobę do siebie podobną — wtedy włącza się w niej hipokryzja, zmuszająca ją do nieuzasadnionego krytykowania.
Neutralność nigdy jej nie przeszkadzała, lecz bliskim nimfom nigdy nie pozwalało to określić prawdziwej twarzy Nenguruve. Wciąż mogli się tylko zastanawiać czy mają ją przed sobą szczerą, czy obłudną na potrzeby sytuacji. Wiedzieli jednak, że łatwo wpada w złość, kiedy zaciskała usta w wąską linię, a po czole przebiegała nieładna zmarszczka oraz że trudno się zachwyca, a przynajmniej niełatwo to okazuje, kiedy mimo braku uśmiechu błyszczały jej oczy, nabierając jeszcze intensywniejszej barwy cyjanu. Chłodna zima, podczas której się narodziła, odcisnęła na niej swoje częściowe piętno.
Wygląd
Nenguruve jako jedyna odbiegała wyglądem od wszystkich swoich rówieśniczek i mimo wielu prób zmiany takiego stanu rzeczy, nie udało się tego dokonać, a wszystko to miało zapewne związek z trudnym porodem.
Przede wszystkim była najniższa, mierzy zaledwie 168 cm, co jak na nimfę jest sporą anomalią. Natomiast waga na chwilę obecną wynosi około 54 kilogramów, co łącznie daje drobną, bardzo chudą, a przede wszystkim kruchą istotę. Jej włosy odbiegają od jasnego blondu czy choćby białego, wpadając w srebrzyste odcienie. Są naturalnie falowane, zadbane, gdyż nimfa uważa, iż jest to duma każdej kobiety i nawet w najtrudniejszych warunkach o włosy zadbać należy. Z rzadka również je ścina, przez co sięgają nieco za pośladki. Natomiast oczy mają barwę bardzo delikatnego cyjanu, otoczone gęstymi brwiami i osadzone symetrycznie na smukłej twarzy, zaraz nad wystającymi kośćmi policzkowymi. Jedynie błękitna skóra nie pozwalała jej się zanadto wyróżniać, choć i nie zawsze, bowiem zimą traciła swoją barwę, stając białą niczym opadający wtenczas śnieg.
Ciało zbudowane jest proporcjonalnie, delikatnie zaokrąglone, gdzie powinno. Skóra nie wygląda na spracowaną, mimo wielu lat pomocy przy sadzeniu roślin i zbieraniu plonów, wciąż jest aksamitna w dotyku. A jej głos jest miękki, miły dla ucha, padający bardziej w niskie, niż wysokie tony, dzięki czemu skuteczniej wykorzystuje mamienie (głównie mężczyzn).
By nieco ożywić swój dość chłodny wygląd, uwielbia podkreślać wąskie usta krwistymi kolorami, które bez wątpienia powodują, iż to ta część twarzy przykuwa wzrok jako pierwsza. Poza tym stroni od innych sposobów "upiększania" się, gdyż ze swoją urodą ani trochę tego nie potrzebuje. Unika również dodatków w postaci biżuterii, a jedynymi takimi drobiazgami są dwie bransoletki — jedna będąca biczem, druga zdradzająca intencje innych osób.
Jeśli zaś idzie o stroje, to z reguły chodzi przyodziana dość skąpo, zasłaniając wyłącznie intymne części ciała — oczywiście, jeśli pozwalają na to warunki pogodowe. Jako zżyta z szeroko rozumianą naturą, zwykła nie krępować się nawet nagim wyglądem, jednakże ten nie w każdym (a raczej w nikłym) kręgu byłby akceptowany. Nosi ubrania z białej wełny, jedynie w skrajnych przypadkach okrywa się grubym skórzanym płaszczem. Wszystko raczej stonowane, aby nie rzucać się zanadto w oczy, chociażby podczas migracji. Ostrożności nigdy za wiele.
Historia
Była jedna z bardziej mroźnych zim, Łzy Raspodii oraz ich najbliższe okolice okrywała biała, momentami skuta lodem, pokrywa. Właśnie wtedy dane było przyjść na świat Nenguruve. Sroga pogoda sprawiała, iż poród nie należał do najłatwiejszych, a i narodzone dziecko było jakieś... Inne. Małe, chude, blade i ciche. Nie oddychało, nie potrafiło od pierwszych chwil poradzić sobie w wodnych odmętach. Już wtedy nieznana bliżej moc uwarunkowała największą słabość nimfy, skazała ją na znacznie osłabienie organizmu i brak możliwości dłuższego przebywania pod wodą w obecności tego urokliwego, białego puchu.
Ale przeżyła. Narodzona w miesiącu Dzika, po jego samicy odziedziczyła imię, lecz jego etymologia nie była znana wtedy ani innym nimfom, ani po ten czas samej posiadaczce.
Mijały lata beztroski, dziecięcej zabawy i nauki życia w nieco innym trybie niż reszta grupy. Nenguruve nie mogła zimować niczym jej pobratymcy pod warstwami lodu, szybko więc musiała się nauczyć samodzielnie spędzać tę część roku, czego nigdy nie przyszło jej żałować. Mimo wszystko, nie omijały jej obowiązki, na barkach której spoczywała opieka nad okolicznymi zwierzętami, ich hodowla w celu zwiększenia i umocnienia cech populacji oraz zapewnienie wyżywienia. Natomiast najstarsza z nimf, nazywana powszechnie babką, jako jedna z nielicznych odwiedzała okoliczne miasta, by dzięki swojej magii uzdrawiania służyć także ludziom w potrzebie, w zamian otrzymując potrzebne im dobra. To fascynowało Nenguruve, pragnęła szkolić się w tej dziedzinie, jednakże szybko uświadomiła sobie, iż nie jest w stanie taką magią władać. Zawiedziona porażką, szybko otrząsnęła się, znajdując ukojenie bólu w zielarstwie oraz całym przyziemnym sposobie leczenia. W tym czasie również rozwijała swoją zdolność władania żywiołem wody, nie mogła przecież pozostać całkowicie niemagicznym stworzeniem.
Na wszystko to krytycznie patrzyły nimfy, nie chcieli posyłać jednej z nich w świat, uważając, iż jej miejsce jest wśród bliskich, w rodzinnej osadzie, nietułającej się w nieznanym stanie na wodnych szlakach. Wtedy też babka z dnia na dzień zniknęła, nie mieszała już w głowie młodej, chłonącej niczym gąbka każdą wiedzę i opowieść o odległych stronach, nimfie.
Tym sposobem każdy obcy pojawiający się na ich terenach był zawsze jej obiektem obserwacji, a przy odrobinie szczęścia i z lekką pomocą omamienia udawało jej się na osobności wyciągać różne wiadomości. Uczyła się mowy wspólnej, aby bez przeszkód nawiązywać kontakty, z każdą wizytą mniej pokazywała gestykulacją, a więcej rozmawiała, aż... Jak to w bajkach o pięknych księżniczkach bywa, nadarzył się pewien mężczyzna, z którym rozmowy nie miały końca. Jego potajemne wizyty ostatecznie zostały nakryte, lecz ku szczeremu zdziwieniu Nenguruve, człowiek ten spotkał się z aprobatą, choć obie ze stron miały co do niego inne plany — wszystkie nimfy dostrzegały idealnego dawcę, lecz sama zaślepiona błahą miłostką Nenguruve, pragnęła czegoś więcej. Nimfy były zadowolone, że ta porzuciła myśli o wyruszeniu w świat, a zapragnęła założyć własną rodzinę, w pełni stać się jedną z nich. I niestety, tak się nie stało. Okazało się bowiem, iż jest bezpłodna, a to załamało nimfę. Odsunęła się od wszystkich, co było im na rękę, zamknęła w sobie, przestała odzywać nawet do najbliższych przyjaciół, ale nawet mimo więzi, jakimi ją obdarzyli i ich cierpliwość miała granice.
Mężczyzna ostatecznie odszedł, raz na zawsze, zostawiając po sobie pamiątkę w postaci nowego życia w łonie innej. Nenguruve postanowiła samotnie zacząć migrować. Odejść, przeżyć coś, dzięki czemu zapomni, odnajdzie na nowo swój cel i odżyje. Nie mogła jednak zobaczyć wszystkiego, czego pragnęła — konieczność obecności wody w jej życiu wiele komplikowała, jednak i na to pragnęła znaleźć rozwiązanie. Może nie dziś, nie w tym momencie, lecz kiedyś na pewno coś przyjdzie jej z pomocą.
Szybko na jej drodze stanęła mała dziewczynka, a raczej jej matka, której łkanie usłyszała w pierwszej kolejności, później dopiero dostrzegając zniszczoną karocę pośród rzadko uczęszczanej leśnej ścieżki. Błagała o pomoc różne bóstwa, przeklinała wszystko, co tylko ślina na język jej przyniosła, a ostatecznie znów zaniosła się gorzkim płaczem nad losem chorej córki. Nie mogły przedostać się do sąsiedniego miasta, gdzie zmierzały do lekarza, nim na ich powóz napadła grupa zbójników, rabując nawet zioła, które to miały posłużyć za lekarstwo.
Nenguruve dotknięta bólem matki, przyłożyła wszelkich starań w pocie czoła, nieznanym jej dotąd wysiłku umysłowym i magicznym starając się ratować małą. Nie liczyło się, że las, jego najbliższa okolica powoli obumierała, sukcesywnie pozbawiana życiodajnej wody, najważniejszy był cel, który osiągnąć musiała. I pomogła małej na tyle, że była w stanie przetrwać drogę, chociaż nimfa nie miała możliwości im długo towarzyszyć, zaczęła odzyskiwać świadomość, nawet prowadzić nikłe rozmowy z obiema kobietami. Tak bardzo mogłaby być jej dzieckiem...
W podzięce otrzymała bransoletkę, która w ogromnym stopniu odmieniła jej życie — teraz już wiedziała na kogo uważać, komu może zaufać, a kogo lepiej ominąć szerokim łukiem. Przedmiot ten nie pozwolił jej również nigdy zapomnieć o dziewczynce, dlatego podczas dalszych podróży zawsze mogła ją mile wspominać, nie raz będąc przez nią nawiedzaną w snach.
Nie liczyła czasu, bo ten i tak mijał wszędzie w swoim tempie, lecz ze znanych sobie przyczyn starała się na bieżąco kontrolować sytuację dziewczynki. Do jej uszu dotarły pogłoski, iż wciąż boryka się z problemami zdrowotnymi, ale nie to było najgorsze — ponoć matka nie traktowała jej najlepiej. To wywołało w niej niekontrolowaną furię. Złości natychmiast dała upust, a zaćmiła ją ona do tego stopnia, że gdy ponownie otworzyła oczy, obraz był rozmazany od potoków łez, które jednak szybko z twarzy znikały porywane przez smagające ją hausty powietrza. Biegła, uciekała, walczyła ze zmęczeniem o życie. Swoje i dziewczynki. Trzymała ją mocno za dłoń i choć płakała, nie miała już siły przebierać nogami, a nimfa, która obiecywała być dla niej lepszą matką była jej znana, nie oponowała, bała się jej. Uczucie, jakie opętało Nenguruve, nie pozwalało trzeźwo patrzeć na sytuację, nie dostrzegała zmęczenia dziecka, wycieńczenia kolejnymi nawrotami choroby, nie myślała, że należałoby podać mu lek, że zwyczajnie wszystko to jest ponad jego siły. Po prostu chciała je mieć dla siebie, swoje własne dziecko, takie piękne, takie kochane...
Nazajutrz skonała, przez całą noc trzymana w kleszczowych objęciach kołysającej ją melodyjnym głosem Nenguruve.
To przelało czarę goryczy. Najstarsza nimfa z wioski, będąca już jej głową, przy kolejnym powrocie Nenguruve do domu, sama ukołysała ją do snu. Dzięki swojej mocy, mogła ją zahibernować, pozostawić przy życiu, lecz jednak nie pozwolić na dalsze nieprzewidywalne w skutkach działania. Zamknięta szczelnie kolejnymi barierami w wodnej jamie, przeleżała równo pięćdziesiąt lat i nikt nie zapragnął jej z tego stanu uwolnić.
Nikt poza zupełnie obcą osobą, zupełnie przypadkowo odnajdującą jaskinię pozbawioną już magii uniemożliwiającej przedostanie się do środka. Była to syrena, piękna i uzdolniona, wiedząca co uczynić, aby ponownie przywrócić bieg życia w ciele nimfy. Ponoć znalazła również przy niej bicz, dotychczas przekazywany dojrzałej nimfie. Czyżby spodziewali się, iż ta forma kary pozwoli jej wszystko przemyśleć i zmienić postępowanie?
Być może mieli rację.
Po powrocie do sił, długotrwałej rehabilitacji, wróciła nad Łzy Raspodii, lecz nikogo tam nie zastała. Przenieśli się? Lekko podupadające domostwa pozostały. Zginęli? Nie było śladów walki, krwi czy choćby jednego ciała. Więc co?
Nie znalazła odpowiedzi, lecz wyciągnęła wnioski z nauczki, jaką otrzymała. Osiedliła się ponownie w jednym miejscu, przestała wędrować, nawet w bliższe podróże, starając przywrócić okolicy utraconą świetność. Zdała sobie sprawę, że nie do końca siebie zna, że silne emocjonalne impulsy mogą w niej wywołać niekontrolowane stany, podczas których zdolna jest do najgorszych czynów. I nie wiedziała, czy kiedyś jeszcze się to powtórzy. Dlatego unikała istot innych niż zwierzęta, zamknięta w ich świecie żyła przez wiele lat, aż zima zmusiła ją do migracji.
Śnieg pokrył okolicę. Nenguryve oddaliła się od domu w poszukiwaniu miejsca lepszego do przezimowania, jednak bez odpowiedniego przygotowania, łatwo zboczyła z wyznaczonej trasy, a widoki, jakie napotkała, zaczęły przyprawiać ją o mdłości. Droga usłana czerwonymi plamami, kawałkami skór, poroża, ciała zwierząt i rzewne porykiwanie. Tak na swojej drodze spotkała Ykkar. Młode renifera, wtulone w jeszcze ciepłe ciało matki. Bezbronny, nieporadny i radujący serce, niczym dziecko.
I tak niezmiennie, od siedmiu lat w miarę możliwości, razem współistnieją, niekiedy wyprawiają się szlakami. Nie są to długie, ani też dalekie wyprawy, jednakże Nenguruve musiała się pogodzić z tym, iż z własną ciekawą naturą walczyć nie da rady, że musi przełamać lęki i starać się już nigdy nie doprowadzić do żadnej sytuacji z przeszłości.
Ponoć człowiek uczy się na błędach, ale... Czy to do końca prawda? Może i tak zawsze będziemy stąpać tą samą drogą, wierząc, iż tym razem nam się uda?
-
- Najnowsze posty napisane przez: Nenguruve
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Data
-
-
Re: Nieobecności
Do końca przyszłego tygodnia mnie nie będzie, bo wyjazd. Wiem, że nie mam żadnych fabuł (jeszcze!), ale warto się usprawiedliwić. - 919 Odpowiedzi
- 450658 Odsłony
- Ostatni post 8 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Re: Swoje pupilki!
Takie tematy to ja zawsze chętnie odwiedzam. :3 Mój pierwszy stały kot, który od dzieciństwa umilał mi dni przez blisko 15 lat, czyli Dżony, który na starość zaczął spać na kuchence. Został przygarnięty z dwor… - 28 Odpowiedzi
- 20369 Odsłony
- Ostatni post 8 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Re: 3 Runda Loterii Granicowej!
Skoro już akcept jest, to poproszę o numer 43. NAGRODA: Mowa kamieni [Dar] - 57 Odpowiedzi
- 34707 Odsłony
- Ostatni post 8 lat temu Wyświetl najnowszy post
-