Oglądasz profil – Dwayne

W tej karcie postaci zostały wprowadzone zmiany i wymagają one ponownej akceptacji
Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Dwayne Travis Anzelm Mooren
Rasa:
Człowiek
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
34 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Aura o dość przeciętnej sile i cynkowej barwie. Bije od niej szmaragdowa poświata. Wokół niej słychać harmonijną melodię, ciche brzęczenie, grzmoty, liczne głosy, pojawiające się, znikające i odbijające echem. W dotyku jest twarda i ostra a w smaku sucha i słona.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Dwayne
Grupy:

Skontaktuj się z Dwayne

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
14
Rejestracja:
14 lat temu
Ostatnio aktywny:
4 lat temu
Liczba postów:
29
(0.03% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.01)
Najaktywniejszy na forum:
Szlak Ziół
(Posty: 15 / 51.72% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Zlecenie na szlaku
(Posty: 15 / 51.72% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:raczej silny, odporny
Zwinność:szybki, precyzyjny
Percepcja:niedowidzący, niedosłyszący, kiepski węch, przytępiony smak, przytępione czucie, wyczulony na magię
Umysł:niezbyt bystry, błyskotliwy, b. silna wola
Prezencja:odpychający, nieokrzesany

Umiejętności

Odnajdywanie portali źródeł magiiMistrz
Czytanie AurMistrz
GotowaniePiekarstwoBiegły
KreomagowanieBiegły
ZielarstwoPodstawowy
Władanie mieczmPodstawowy
Łucznictwo[kusza]Biegły
PowożenieBiegły

Cechy Specjalne

Odporność psychicznaZaleta
Kiedy nie rozumie się nic z tego co ci grozili, mówimy o odporności psychicznej. Panika i ból zostają przyćmione przez stoicki spokój i alkohol, który płynie w jego żyłach zamiast krwi. Mniej więcej.
Odporność na truciznyZaleta
Nie istnieje nic, czego by już w gębie nie miał.
PrawdomównośćKlątwa
Choćby i bardzo chciał skłamać, nie może. Klątwa niczym bajkowa kara za kłamstwa.

Magia:

Nowicjusz

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

KOSZMAR. DO PRZEBUDOWY CAŁA POSTAĆ.

Wygląd

Gęba szkaradna i brudna, zdecydowanie postarza go o dziesięć lat. A po paru głębszych nie jest co najmniej lepiej.

Ma ciemne brązowe włosy i niechlujny zarost, którego brzytwa nie widziała już dłuższy czas. Nos trochę krzywy, zęby w nie najlepszym stanie. Zapadnięte oczy, sińce na twarzy, cienka blizna przy szczęce, większa na tyle czaszki, która sprawiła, że włosy w tym miejscu zamieniły się w jeden wielki nie do rozczesania kołtun. Rumieńce na policzkach, duże, ale nie odstające (za to wiecznie brudne) uszy. Grubymi, szorstkimi paluchami przeciera zmęczoną twarz. Do tego dodajcie krzaczaste splątane brwi i proszę: standardowy bywalec karczm z którym za nic nie zamieniłbyś ani słowa, jeśli by cię do tego kto nie zmusił.
Kolor oczu to ciemna zieleń, a wzrok przeważnie zamglony i nieobecny.
Jest nieco wyższy od przeciętnego człowieka i można by przypuszczać, że gdzieś pod tymi starymi, nieustanie łatanymi i nieczęsto pranymi ciuchami znajduje się dobrze zbudowane, ale znacząco wyniszczone ciało przez trunki ciało.

Historia

WSZYSTKO DO PRZEBUDOWY. Wstyd aż wracać do tej postaci po czterech latach. Zaraz coś na to poradzimy...

--


Całe jego życie

I choć nawet o tym nie wiedział, wokół niego działy się zaskakujące rzeczy. Widział magię. Było to tak naturalne, jak jedzenie codziennie rano owsianki. Potrafił nią przesuwać, jak przy odrobinie wysiłku da się pchnąć najzwyczajniejszą rzecz na świecie.
Czasem czuje to jako energię. Odnośni wrażenie, że wielkie płaty... czegoś, lecą, przechodzą przez powietrze, przez ludzi, wnikają w nich, wokół magów jest jej zazwyczaj więcej. Niekiedy skręca, omija miejsca, osoby, całe galaktyki. Skręca, zwija się, roztacza wokół wszystkiego.
Bywają dni, kiedy magia to tylko narzędzie w dłoniach ludzkości. Ktoś przemienił kogoś w ropuchę, przesunął swój wszechświat na inne poziomy L-przestrzeni. Świat magii nasuwał się w umyśle Dwayna na świat rzeczywisty. Aury są wtedy czymś więcej, jak tylko magiczną emanacją.
Czasem magii jej w ogóle nie ma. W tych przypadkach, Dwayne upija się do nieprzytomności. Dla niego magia, to ważny element tego czegoś, co niektórzy nazywają życiem. To tak jakby nagle oślepnąć.

Niektórzy czują przed nim coś na kształt strachu, szacunku, mieszanego z kpiną. Ma parę znajomych, którzy przychodzą, siadają obok niego, stawiają kolejkę i czekają aż zacznie opowiadać. Wszystkie opowieści są o nim. Wszystkie są również zmyślone(a może jednak nie?). Czasem jest demonem z otchłani, kiedy indziej najemnikiem, który rozgramia swoich przeciwników sprytem i błyskotliwością. Czasem potężnym czarownikiem, a następnego dnia żebrakiem u wrót do Krainy Dziwów. Trudno stwierdzić, skąd bierze te historyjki.
Czasem ludzie biorą go za jakiegoś szpiega, parającego się magią. W końcu wokół niego rzeczy stają w ogniu, przedmioty dziwnie się zachowują, zwierzęta przemawiają, a soki zamieniają się w wódkę. Sprowadzono kiedyś paru czarodziei. Dwayne bał się ich. Trochę o nich słyszał, jak umieją posługiwać się magią. Dlatego też, nie pozwolił im do siebie nawet podejść. Po prostu nie chciał, aby mu coś robili, a oni nie mogli nic zrobić. Utworzył, nawet o tym nie wiedząc, działając instynktownie, tarczę, jakąś osłonę, pole magiczne, do którego nie mogli się dostać. Na tym skończyło się jego obcowanie z magami.
Za to kiedyś udało się podejść do niego czarodziejce. Był wtedy w lesie. Podeszła do niego. Przez chwile rozmawiali. Potem mówiła coś o tym, że jest wyjątkowy, na co zaprzeczał. Okropna bzdura. Mówiła coś o aurach. Że ma ją bardzo wyjątkową.
Dwayne nie do końca pojmował, co to są aury. Strzępki wspomnień pozwalały mu podejrzewać, że to jest to coś, co jest przy każdej istocie, stworzeniu i roślinie(a jak się bardziej skupił, to nawet coś się tliło w kamieniach). Kiedy aura ładnie wyglądała i smakowała, wtedy z takim człowiekiem chętnie rozmawiał. Omijał tych, wokół których język niemal mu sztywniał, a kolory kuły w oczy. Potrafił wyłączyć wszystkie zmysły, tylko pozostawiając zmysł magiczny. Świat wyglądał wtedy o wiele lepiej. Wszystko było właściwe, zrozumiałe. Trochę jak... matematyka.

Lubi czasem wyjść na świeże powietrze. Do lasu, na przykład. Zwierzęta omijają go szerokim łukiem - szukają raczej czegoś z mniejszą ilością promili alkoholu w żyłach. Siada wtedy na zwalonym pniu, albo na trawie i intensywnie wpatruje się w niebo i drzewa. Jego umysł pracuje na najwyższych obrotach, choć Dwayne nie zdaje sobie z tego do końca sprawy, przez mgłę nieporozumienia, melancholii i napoje wysokoprocentowe. Niekiedy pnie drzew zaczynają się ruszać, przemieniają się w dziwne kształt, chmury nabierają innych kolorów, powietrze gęstnieje. Zaczyna się burza.

Świat jakoś toczy się do przodu, a on pozostaje w tyle.

Zazwyczaj kiedy już go wyrzucą z karczmy, słaniając się ledwo na nogach, marzy o jeszcze jednym, może dwóch kieliszkach czegoś czystego i mocnego, tak na dobranoc. I zazwyczaj się pojawiają. Czasem ma już je w dłoni, niekiedy leżą na drodze przed nim.
Takie rzeczy się zdarzają. Kiedy jest mu zimno, a właśnie kroczy jakimiś obskurnymi kamienicami, pojawia się nieduża, jasna, a co najważniejsze - ciepła kula, która faluje łagodnie za jego postacią.

O ile mu się wydaje, urodził się gdzieś obok miasta. Tak, to musiało być duże miasto. Jego ojciec prowadził farmę. To tyle z lat bycia dzieckiem. Potem działy się takie rzeczy, o których może lepiej nie pamiętać. A co najdziwniejsze, rzeczywiście nie pamięta. Musiał się kiedyś mocno uderzyć w głowę.
Wspomnienia, pragnienia, jakieś niezrozumiałe uczucia przelatują przez głowę. Zapewne kiedyś był nastolatkiem. Tylko co wtedy robił? N-nie, bardzo idzie sobie przypomnieć ten okres czasu. Chyba był czeladnikiem. A może pracował przy powozach? A nie pracował nadal u ojca na farmie? Hm. To trzeba będzie przemyśleć.
To co wie na pewno, że kiedyś był Strażnikiem Granicznym. Nie bardzo jednak umie powiedzieć na jakiej granicy...
Cóż, musiał się bardzo mocno uderzyć w głowę.
Stara się sobie coś przypomnieć. Na prawdę.
Czasem się kładzie na łóżku gospody, w której ma zakwaterowanie, przymyka oczy, ściska mocniej butelkę i widzi te i inne wszechświaty.
Widzi też swój własny świat.
A widzi go takim, jakim chce go widzieć.
A zazwyczaj widzi przez dno butelki.
  • Najnowsze posty napisane przez: Dwayne
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: Zlecenie na szlaku
    Dwayne był już tak zdezorientowany, że nie mógł wykrztusić ani słowa. Nie dość, że zrobiło się ciasno, to jeszcze miał wrażenie, że widzi smoka, który zamienia się w człowieka. Przypisał to jednak swojemu aktua…
    71 Odpowiedzi
    49411 Odsłony
    Ostatni post 14 lat temu Wyświetl najnowszy post