Oglądasz profil – Shinichi
W tej karcie postaci zostały wprowadzone zmiany i wymagają one ponownej akceptacji

Ogólne
- Godność:
- Shinichi Kurosaki
- Rasa:
- Panterołak
- Płeć:
- Nieokreślono
- Wiek:
- 45 lat
- Wygląda na:
- 0 lat
- Profesje:
- Majątek:
- Sława:
Aura
Aura o sile poniżej przeciętnej, składa się głównie z żelaza przyozdobionego cynowymi liniami, gdzieniegdzie można także dostrzec kobaltowe zawijasy. Wydziela silny, tajemniczy zapach sierści, ale nie wydaje żadnych dźwięków. Jest nadzwyczaj twarda i elastyczna, a w dotyku jej powierzchnia sprawia wrażenie ostrej i gładkiej. Wywołuje w ustach lepiącą się do języka gorzkość, której trudno się pozbyć. Najciekawszym elementem aury jest rzadko spotykana, dwukolorowa poświata - w tym przypadku jest to ametyst i turmalin.Połączone profile
Brak profili posiadających połączenia.
Atrybuty
Krzepa: | stalowe mięśnie, raczej wytrwały, odporny |
---|---|
Zwinność: | bardzo zręczny, szybki, precyzyjny |
Percepcja: | sokoli wzrok, wszechsłyszący, niezwykle czuły węch, wyostrzony smak, b. wyostrzone czucie, nieznaczny zmysł magiczny |
Umysł: | pojętny, błyskotliwy |
Prezencja: | Ładny, szarmancki |
Umiejętności
Jeździectwo | Opanowany |
---|---|
Otwieranie zamków | Biegły |
Pływanie | Biegły |
Polowanie | Mistrz |
Przetrwanie | Mistrz |
Skradanie się | Biegły |
Tropienie | Mistrz |
Wspinaczka | Biegły |
Zielarstwo | Biegły |
Anatomia | Mistrz |
Etykieta | Biegły |
Medycyna | Biegły |
Władanie bronią białą | Biegły |
Noże, sztylety, bagnety, raczej krótka broń biała. Poza nimi potrafi się posługiwać jeszcze kataną, którą kilka razy miał w życiu w rękach. | |
Uniki | Biegły |
Głównie do unikania ciosów i pułapek. | |
Gra na instrumencie | Mistrz |
Potrafi grać na gitarze i skrzypcach. | |
Malarstwo | Opanowany |
Rysunek | Mistrz |
Ma wyrobiony swój własny styl, którym rysuje. | |
Śpiew | Biegły |
Nadal szkoli swój głos, by lepiej brzmiał, nie pragnie jednak dojść do perfekcji w śpiewie. |
Cechy Specjalne
Furia | Skaza |
---|---|
Ponieważ z umysłem Shina nie wszystko jest okej zdarza mu się, rzadko, wpadać w niekontrolowaną furię. Kiedy jest na prawdę wściekły i ma wszystkiego dość potrafi zniszczyć wszystko na swojej drodze, nawet własnego przyjaciela i nie przestanie, póki nie zobaczy jego zwłok rozrzuconych po okolicy. Poniekąd jest to wada, gdyż tego nie kontroluje, ale również zaleta, nie przejmuje się wtedy obrażeniami, jest wytrwalszy i odporniejszy na ból. Sam z siebie nie może wejść w ten stan, by stać się od kogoś lepszym. | |
Lecznicza posoka | Fenomen |
Krew mężczyzny jest specjalna, gdyż potrafi zmusić komórki innego organizmu do szybszego zagojenia rany, przy płytkich ranach do natychmiastowej regeneracji. Jest to zdolność słabsza, niż jego własna regeneracja, ale na pewno sprawia, że ranny czuje się lepiej. Przy dużej ilości oraz poważnych ranach może powodować ból zbyt szybko zrastającego się ciała. | |
Widzenie w ciemności | Zaleta |
W nocy widzi jak w dzień, w ciemnościach jego oczy zdają się nawet błyszczeć jasnym światłem. | |
Regeneracja | Dar |
Jego rany regenerują się dosyć szybko, płytkie niemal błyskawiczna. Wielokrotna regeneracja w krótkim czasie może powodować do niewygodnego uczucia zrastających się tkanek, może nawet bólu. | |
Transformacja | Dar |
Potrafi się przemienić w hybrydę, panterę jak i znów w człowieka. Zazwyczaj jest w stanie kontrolować, która z jego części ma być zwierzęca lub ludzka. Najczęściej korzysta jednak z formy ludzkiej i pantery, stara się nie eksperymentować. |
Magia:
Nowicjusz | |
Przedmioty Magiczne
Naszyjnik z pentagramem | Baśniowy |
---|---|
Naszyjnik z małym czarnym pentagramem, który zaczyna świecić ciemnofioletowym światłem, gdy w pobliżu są duchy lub zjawy wraz z istotami o złych intencjach. |
Charakter
W życiu kieruje się głównie zasadą: "Choćbym miał połamane ręce i nogi nigdy się nie poddam". Jak i w życiu, tak i w walce, podczas ochrony innych... Mimo tego, że kiedyś chciał się poddać, nigdy ostatecznie tego nie zrobił, nie był w stanie. Z natury nie jest zbyt agresywny, szczerze mówiąc pomimo swej ogromnej siły woli rozwiązywać wszelakie problemy pokojowo. Kiedy nikt nie wzbudzi w nim chęci mordu czy też zwykłej irytacji wydaje się być zwykłym, przyjaznym, spokojnym, przystojnym mężczyzną, który czasem lubi trochę wypić. Nie należy do osób lekkomyślnych, czy też naiwnych. Czasami da się w nim zauważyć tę nieufność do innych czy też tajemniczość. Wydaje się być zamkniętym w sobie samotnikiem szukającym swojego miejsca na ziemi. Wykazuje pewne przejawy altruizmu, to jeszcze zależy w jakiej sytuacji i dla kogo. Nigdy się nie bał nawet śmierci.
Trochę inaczej jest w przypadku, gdy zostanie się jego wrogiem, nie przyjacielem. Wyraźnie bez szacunku dla wrogów, okazuje nad nimi wyraźną wyższość. Brutalna bestia bez krzty szacunku nawet dla martwego ciała. Uparcie będzie dążył nawet do celu, który może być nieosiągalny. Zaślepiony chęcią zemsty potrafi nikomu nie odpuścić... Lepiej trzymać się na baczności. Równie dobrze może mieć dwie osobowości w swoim ciele!
Wygląd
Jako człowiek:
Shin to wysoki mężczyzna (180 cm wzrostu), który waży zaledwie 70 kilogramów. Jest dobrze zbudowany, widać u niego wyraźny zarys mięśni głównie na brzuchu oraz rękach. Wydaje się być całkiem silny i jednocześnie taki lekki. Chociaż łatwo go do czegoś przekonać lub uszkodzić jego psychikę na pierwszy rzut oka wydaje się być bardzo stanowczy oraz władczy, co czasem może być mylące. Pomimo jego rasy skórę ma raczej bladą. Widać w jego oczach, po twarzy, minie, że wiele przeszedł, aczkolwiek trzyma się lepiej, niż kiedyś. Jego spojrzenie zdaje się przeszywać innych na wskroś, jakby już przy pierwszej rozmowie, bez powodu, chciał śmierci rozmówcy.Jedną z zalet są pełne, duże usta, nawet spory nos, który mógłby się wydawać nieestetyczny, nie psuje tej jego uroczej twarzyczki. Oczy dosyć małe, jakby ciągle przymknięte, o złotej barwie z pionowymi źrenicami (podczas Furii oczy potrafią zmienić się na złoto-czerwone), które często są zasłaniane przez długie, falowane, czarne włosy sięgającej za łopatki. Skrywają one również bliznę z prawej strony czoła, pozostawiona najwyraźniej po czyichś pazurach. W lewym oraz prawym uchu nosi dwa srebrne kolczyki w takim ustawieniu, by przy bieganiu nie obijały się o siebie i nie tworzyły niepotrzebnego hałasu. Zazwyczaj ma na sobie białą koszulę z krawatem lub bez i nieco ciasnawe spodnie z dużą ilością kieszeni w ciemnoszarym kolorze. Na udach znajdują się dwa specjalne, brązowe paski, zazwyczaj na prawym przypięty ma swój specjalny nóż, lewy pozostaje często pusty. Bywa też, że na koszule zarzuca czarną, skórzaną kurtkę. Buty bywają różne, najczęściej to tylko ciężkie, wzmocnione buty ze skóry, sznurowane na rzemienie. Na rękach posiada wiele pierścieni i sygnetów, a na szyi naszyjnik (ma dwa rodzaje i różne zakłada, jeden z krzyżami, drugi z pentagramem).
Jako pantera:
Bardzo duży, drapieżny kot, z nadzwyczajnie puchatym ogonem, niby pędzelkiem na końcu. Całe futro jest czarne, a ślepia złote. Czasem zmieniają swój kolor na szare lub niebieskie z niewiadomych przyczyn. Podczas Furii potrafią stać się złoto-czerwone. Porusza się na czterech łapach. Kły są najgrubszymi i najdłuższymi zębami w jego paszczy, niczym u wampira. Ma nawyk powarkiwania i wyszczerzania kłów, kiedy się denerwuje lub jest wkurzony. Zazwyczaj ta jego forma... czuć od niego tą dostojność, siłę...
Jako hybryda:
Ma teoretycznie ludzką twarz, która ma nieco krótszy, niż normalnie, pysk. Twarz jest pokryta czarnymi włoskami (prawie jak futrem, tak jak całe jego ciało), wyraźnie zmarszczona. Widoczny ogon oraz uszy pantery, włosy zostają jak u człowieka. Czasem bywa, że jego ręce i nogi stają się jak u pantery, nieco bliższe ludzkiej budowie. Na pół w nim człowieka i zwierzęcia. Porusza się na dwóch nogach.
Historia
Pomimo tego, że panterołaki to stworzenia wiodące tryb samotnika pewnego dnia kobieta i mężczyzna poznali się, pokochali, a za sprawą tej miłości powstałem ja - Shinichi. Tak to powinno przynajmniej wyglądać. Nie pamiętam wyglądu swoich rodziców, ani żadnych konkretnych szczegółów z nimi związanych, ponieważ zostałem porzucony w środku ciemnego lasu, podczas pełni, jak młody chłopak. Miałem może 10 lat? Nie w pełni umiałem korzystać ze swoich zdolności, polegałem na instynkcie zwierzęcia niż na racjonalnym ludzkim myśleniu. Nie wiedziałem jak szybko mijał czas, ciemność która mnie otaczała, pomimo możliwości widzenia w ciemności, była okropna i powodowała u mnie ogromny strach. Słyszałem w oddali wycia, ciągle gdzieś przemykały mi świecące ślepia oraz dziwne sylwetki. Nogi trzęsły mi się jakbym był zrobiony z galarety, szczególnie przez fakt, że nagle zniknęli moi rodzice, a ja znalazłem się w lesie. Wiedziałem wtedy tylko tyle, że zostałem porzucony, ale kompletnie nie wiedziałem czemu, z jakiej przyczyny, gdzie są moi wspaniali rodzice. Było słychać wycie, wycie wilków, które najwyraźniej zgłodniały, a po znalezieniu chłopca uznały go za smakowity kąsek. Taki chudy i bezbronny ja nie miał zbytnio szans na przeżycie. Skulony siedziałem wśród korzeni drzew z zaciśniętymi zębami oraz oczami. W jednej chwili moja głowa lekko się uniosła, pociągnąłem nosem i ze skulonej pozycji, jakbym chciał się prześlizgnąć pod drzwiami, znalazłem się na ziemi. Usłyszałem tylko wbijające się w drewno pazury, które okazały się należeć do wilkołaka. Wyskoczyłem szybko spod niego, po czym stanąłem na równe nogi i stanąłem w pozycji bojowej. Nie pamiętałem nic, a jednak te dziwne odruchy, które wykonywałem... Poczułem jak ciepła posoka spływa mi po prawym oku oraz policzku, musiał głęboko drasnąć mnie w czoło, aż do dziś mam po tym bliznę. Wtedy wytarłem krew w swoją koszulkę i rzuciłem się do ucieczki. Biegłem najszybciej jak potrafiłem, zdawało mi się, że byłem nawet szybszy od napastników. Tak, dopiero po chwili usłyszałem wiele sapiących za mną bestii. Wyobrażacie sobie jak bardzo wtedy się bałem, taki dzieciaczek jak ja, który w jednej chwili znikąd znalazł się w lesie? W każdym razie... las zdawał się nie mieć końca, a ja powoli opadałem z sił, pomimo tego, że adrenalina mnie wspomagała. Cóż by to był za pościg, gdyby ofiara się nie przewróciła o własne nogi oraz korzenie. Unosząc głowę, której policzki były zdarte od ziemi tak samo jak dłonie zauważyłem tylko cień. Pamiętam że otoczyły mnie 4 wilkołaki. Miałem tak bardzo cienkie źrenice, tak głośno waliło mi serce. Musiałem śmierdzieć tym strachem, skoro bestie oblizywały się bez przerwy. Kiedy największy z nich przygniótł mnie łapą do ziemi i wbił we mnie ogromne pazury potrafiłem tylko wrzeszczeć z bólu, a gdy poczułem pierwsze wgryzienie się w moje prawe ramie ostrych kłów usłyszałem świst strzał po czym zemdlałem.
Następną rzeczą jaką pamiętam było obudzenie się w łóżku. Było ciepło, raczej popołudnie, aczkolwiek tego nie sprecyzuję. Kiedy tylko się poruszyłem syknąłem cicho z bólu. Akurat jakaś kobieta weszła do środka z tacą. Już zza drzwi coś pięknie pachniało, byłem ciekaw co to no i szybko otrzymałem odpowiedź. Nie pytała się jeszcze o nic, wydawałem się być nieufny, nadal wystraszony i taki... niewinny. Zostawiła tace i szybko wyszła. Nic z tego wtedy nie rozumiałem, prócz tego, że być może ta nieznajoma kobieta ocaliła mi życie. Kilka razy obwąchałem, próbowałem po troszku jedzenia. W sumie po co ktoś, kto mnie uratował, miałby mnie teraz truć? Z biegiem czasu wydaje się to takie głupie, wręcz zabawne. Kilka dni jeszcze wypoczywałem w łóżku, potem czując się już lepiej z moim poczuciem, że obca kobieta wraz z mężem, którego poznałem nieco później, tak wiele dla mnie zrobili, postanowiłem odpracować cały ten czas no i trochę tam zostać. Minęło kilka lat? Tak, aż stałem się pełnoletni. Przez te lata ciągle śniłem koszmary. Widziałem w nich swoją matkę jak ucieka ze mną, a potem znika w zaroślach karząc mi wypić jedynie dziwną maź, to nawet wody nie przypominało. Im więcej o tym myślałem, tym więcej się dowiadywałem, miałem niezbyt jasny obraz sytuacji przed oczami. Cały ten czas w głębi duszy pragnąłem zemsty, dlatego też ćwiczyłem ciało jak i umysł, by w końcu dostać wręcz idealną pracę od swojego ojca. Był on łowcą wilkołaków i od dawna wiedział, że nie jestem człowiekiem. Dosłownie wszyscy razem próbowaliśmy rozgryźć, jak mógłbym kontrolować swoje przemiany w panterę, jak je udoskonalać. Skoro kilkanaście lat temu zaatakowały mnie te bestie, zapragnąłem się na nich odpłacić, na każdym z ich braci. Trenowałem wszystko, co już potrafiłem... skradanie się, walkę, uniki, wytrwałość, moje zdolności pływackie, tropienie, wspinaczkę... dosłownie wszystko co przydałoby się do walki z wilkołakami. Do tego miałem pod ręką wspaniałego łowcę, on nauczył mnie anatomii żywych istot wszelakiej maści, jego żona zielarstwa... To byli wspaniali ludzie, nawet w mojej pamięci. Jednak to mi nie wystarczyło, chciałem walczyć nie tylko własnymi rękoma, ale również bronią. Długa nie była zbyt szybka, nie potrafiłem strzelać z łuku, a stałem się na tyle zwinnym facetem, że noże były dla mnie idealne.
Cały dzień przygotowywałem się na łowy, ostatecznie na drogę od swojego towarzysza, przybranego ojca, dostałem amulet z pentagramem. Miał mnie on zawiadomić, gdy w pobliżu pojawią się bestie ze złymi intencjami. Pierwsza wyprawa nie zawsze jest udana, tropiliśmy ich więc każdego dnia, miesiącami, nawet kilka lat, aż stałem się mistrzem w tropieniu oraz wyśmienity w zabijaniu. I pewnego dnia udało mi się, jednak przypłaciłem to kolejną stratą. Wybiłem tylko 3, a ostatni zabił moją przybraną rodzinę. Mogłem się tego spodziewać, ale jako słaby psychicznie chłopaczek wtedy się załamałem. Stałem się tak słaby psychicznie, że zacząłem żyć jak złodziej. Wkradałem się do domów, by zebrać jedzenie oraz potrzebne ubranie. Musiałem nauczyć się przetrwać. Pewnie jesteście ciekawi jak to się skończyło? Wykończyłem skurczysyna powoli i boleśnie. Przy okazji dowiedziałem się, że jego banda zabiła moich rodziców, który nie byli agresywni, wręcz pokojowo nastawieni. Ponoć moja matka jako pantera była nawet pozbawiona pazurów. Ile konkretów jeszcze pamiętam? Cóż... Jakby się nad tym zastanowić zmieniłem swoje życie w bardziej normalne, usunąłem się w cień i po dziś dzień staram się zapomnieć o przeszłości. Wszyscy ci ludzie, wszystkie potwory, moje umiejętności, nadal gdzieś się kryją wewnątrz mojej głowy. Zacząłem zarabiać na życie jako rysownik czy też poprzez zwyczajną grę na instrumentach. Tak jest po dziś dzień, chciałbym znaleźć swoje własne miejsce w tym chorym świecie...
-
- Najnowsze posty napisane przez: Shinichi
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Data
-
-
Re: Prośby o akceptacje zmian w KP
Proszę o akceptacje zmian w KP: Dostałem anielskie pióro jako amulecik szczęścia, zwyczajnie zwiększony luck. - 769 Odpowiedzi
- 452917 Odsłony
- Ostatni post 9 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Re: [W środku lasu] Wiecznie zielona głębia
Ponownie odwzajemnił uśmiech, nieco szerzej, ukazując przydługie i bardziej wyostrzone kły, niż powinien. Mógłby przypominać wampira, tyle że całkowicie mu do niego daleko. Lubił się uśmiechać do anielicy, to w… - 17 Odpowiedzi
- 9875 Odsłony
- Ostatni post 9 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Re: [W środku lasu] Wiecznie zielona głębia
Ciekawski no to zadaje pytania. Lubi zagadki, ale takie proste sprawy woli mieć powiedziane wprost. Zagłębianie się w coś "małego" jest... jego zdaniem być może bezsensowne? Mało potrzebne, coś podobnego do str… - 17 Odpowiedzi
- 9875 Odsłony
- Ostatni post 9 lat temu Wyświetl najnowszy post
-