Oglądasz profil – Ringlid

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Imię "Ringlid" jest tylko przezwiskiem, którego stosuje zamiast prawdziwe do imienia - Roberto
Rasa:
Półelf (syn elfa leśnego i ludzk
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
48 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Słaba aura o nadzwyczajnie miedzianym kolorze, w którym łatwo dostrzec srebrzyste nutki, niektóre z nich unoszą się nad powłoką, sprawiają wrażenie, jakby tańczyły. Bardzo dobrze widać je na tle szmaragdowej poświaty. Przyglądając się temu niezwykłemu zjawisku, wydawać by się mogło, iż słychać muzykę, lecz każdy dźwięk tonie w tajemniczej ciszy otaczającej tę emanację. Wprawia ona w chwilowe zamyślenie. Można przy niej wyczuć delikatny zapach lasu. Powierzchnia zależnie od miejsca, w którym zostanie dotknięta, jest dość twarda lub raczej miękka. Ugina się chętnie, prezentując ostre krańce i nieco skrywając gładkie miejsca. Lepi się do podniebienia, uparcie starając się skleić wargi.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Ringlid
Grupy:
Płeć gracza:
Mężczyzna

Skontaktuj się z Ringlid

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
8
Rejestracja:
9 lat temu
Ostatnio aktywny:
8 lat temu
Liczba postów:
11
(0.01% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Jaskinia Farico i Amertin
(Posty: 9 / 81.82% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Dom lisołaczych sióstr] Kiedy nadejdzie zima?
(Posty: 9 / 81.82% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile

Brak profili posiadających połączenia.

Atrybuty

Krzepa:wytrwały, delikatny
Zwinność:bardzo zręczny, szybki, precyzyjny
Percepcja:wyostrzony wzrok, czuły słuch, czuły zmysł magiczny
Umysł:pojętny, błyskotliwy, b. silna wola
Prezencja:piękny, charyzmatyczny

Umiejętności

HandelBiegły
AktorstwoOpanowany
Gra na flecieBiegły
ŚpiewBiegły
TaniecBiegły
RecytacjaOpanowany
RysunekPodstawowy

Cechy Specjalne

Słuch muzycznyZaleta
Potrafi bardzo szybko wyłapac sposób, w jaki trzeba grać na danym instrumencie, co pozwala mu grać na praktycznie wszystkim. Ponadto bardzo szybko uczy się nowych melodii i pieśni, co czyni z niego doskonałego barda.
Talent do oszustwaDar
Zawsze zastanawiało go, co byłoby, gdyby. Zaczęło się od marzeń, które były dość potężne, by mogła je zobaczyć inną osoba. Tak zaczęła się jego przygoda z magią iluzji.

Magia: Rozkazy

PustkiAdept
Po odkryciu w sobie ogromnego talentu do kreowania nieistniejącego zaczął coraz częściej korzystać z magii iluzji. Rzucanie takich zaklęć jest niemalże częścią jego egzystencji.

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

Najlepsze słowo jakim można opisać Ringlida to rozrywkowy. Chłopak nie stroni od zabaw, choćby i były głupie i bezsensowne. Bo gdzie zabawa, tam i zysk, prawda? Sam często nawołuje różnych ludzi do zabaw gdzieś na jakiejś ulicy. W zabawach tych korzysta że swoich iluzji, by zabawić publiczność. Często też przegrywa innym na flecie w nadziei, że sypnie się trochę groszem. 

Nigdy nie sądził, żeby nauka mogła wiele dać, dlatego zajął się tym, do czego było mu najbliżej - rozrywką. Często rozgląda się za większymi uroczystościami, na których może zaprezentować się za większe pieniądze.
Nie walczył nigdy. Wcale też nie jest mu śpieszno do tego, jakkolwiek bowiem by nie patrzeć jest tylko zwykłym muzykiem i nie pragnie być nikim więcej.

Wygląd

Na pierwszy rzut oka Ringlid jest to wysoki na 180 cm półelf z czupryną, która wygląda jakby coś w niej wybuchło. Gdyby się dokładniej mu przyjrzeć widać poczciwą twarz z szerokim uśmiechem od ucha do ucha, intensywnie zielonymi oczami, oraz przeciętnych rozmiarów nosem. Gdyby poświęcić mu jeszcze więcej cennej uwagi i czasu można zaobserwować, że niezależnie od pogody zawsze nosi szmaragdowego koloru koszulę, na którą zakłada tegoż samego koloru płaszcz. Nosi na sobie również lekkie spodnie, nie krępujące ruchów, a zarazem nie zwiewne.U jego boku natomiast spoczywa nieduży flet z drzewa morwy.

Historia

Ringlid urodził się w kryształowym królestwie prawie pół wieku temu. Związek miłosny jego ojca i matki niefortunnie zakończył się poczęciem. Ojciec opuścił kobietę w ciąży, nim jeszcze narodził się jego pierworodny syn. Matka przypuszczała, że dziecko byłoby mu nie na rękę i nie chciał go mieć, ale tak naprawdę, to powody odejścia elfa zna tylko on sam. Kobieta z dzieckiem, nieposiadająca żadnego większego majątku nieraz musiała żebrać o pieniądze na czynsz. 

Pewnego dnia matka półelfa zmarła. Dziesięcioletni Ringlid był zrozpaczony tym faktem tak bardzo, że jego płacz słychać było nawet na ulicy. Po jakimś czasie, wydającym się dlań wiecznością do mieszkanka wpadła osoba że straży miejskiej, zapewne zwabiona naruszeniem spokoju. Ringlid został odciągnięty od ciała i zaprowadzony do sierocińca.

Półelf był trzymany tam mimo woli. Do czasu osiągnięcia dorosłości nie wolno mu było opuszczać budynku. pewnego razu, gdy spoglądał przez okno na świat poza więzieniem marzył sobie o zakupie pachnącego pieczywa, z piekarni naprzeciwko. W myślach widział dokładnie kształt, kolor, a nawet zapach.
W pewnym momncie do pokoju weszła mała dziewczynka i zapytała:
- A skąd masz bułkę? Będziesz ją jadł? - zapytała dziecięcym głosikiem, wskazując palcem na bułkę na parapecie, którą półelf zauważył dopiero teraz. Wyglądała dokładnie tak, jak to sobie wymarzył.

Po osiągnięciu wieku lat osiemnastu, powszechnie za wiek dorosły, kobieta będąca właścicielką budynku, przyszła do jego pokoju i pożegnała go chłodnymi słowami "A teraz radź sobie sam". Niedługo potem Ringlid znajdował się na ulicach kryształowego królestwa, nie wiedząc, co z sobą zrobić.

Przechadzając się po krętych uliczkach kryształowego królestwa półelf znalazł flet, będący w opłakanym stanie. Nie miał nic innego do roboty, więc usiadłwszy gdzieś zaczął dmuchać w instrument. Przygrywał tak dobrą godzinę, kiedy jakiś bogaty elf przechodząc powiedział:
- Musisz długo grać, bo świetnie ci idzie.
- Wcale nie. - odparł, przerywając grę, zaprzeczywszy obu faktom. - Nie umiem grać. - dodał i aby uciąć rozmowę ponownie zaczął odtwarzanie z pamięci zasłyszanej kiedyś melodii. Elf zaczął już się oddalać, ale w pewnej chwili odwrócił się i powiedział
- To melodia z "Leandiny".

Następnego dnia Ringlid wiedziony głodem wyruszył na jedno z bardziej ruchliwych skrzyżowań i zaczął wygwizdywać na instrumencie inną melodię, z nadzieją, że ktoś poratuje od głodu. Po pół godzinie w małym pojemniku pod jego stopami srebrzyło się kilka monet. Półelf, grając jeszcze zastanawiał się jaki wypiek z miejscowej piekarni zamierza sobie kupić, gdy spostrzegł przed sobą tego samego tajemniczego elfa, co poprzedniego dnia. Usłyszał piękne brzedęki kilku złotych gryfów wpadających do jego pojemnika. Elf uśmiechnął się i powiedział:
- " Grenadina". To "Grenadina"
Następnie, dokładnie tak jak wczoraj oddalił się.

Ringlid przegryzając spory bohen chleba szedł ulicą. Za posiadane teraz przez niego pieniądze najął już sobie pokój na parę dni. Teraz nie będzie musiał już spać na ulicy. Muzyka dała mu pieniądze, dzięki którym zrozumiał, co chce robić w życiu. Uchylił drzwi do sklepu z akcesoriami muzycznymi.

Tym razem półelf wycelował tajemniczego nieznajomego. Siedząc na tym samym rogu co poprzedniego dnia, odgrywał kolejne znane sobie melodie. Elf, jednak tym razem się nie pokazywał, tak że po krótkim czasie Ringlidowi skończył się repertuar. W pojemniczku zaś było dziś o wiele mniej monet niż ostatnio, mimo, iż grał teraz na nowiuteńkim, pięknie wykonanym flecie z drzewa morwy. Półelf nie wiedział, co będzie, jeśli teraz tamten mężczyzna się pojawi. Na pewno nie rzuci mu nawet złamanego ruena, jeśli nie usłyszy gry. Ringlid zaczął więc powoli i spokojnie wygrywać rytm. Potem jakoś nasunął się wątek poboczny a w pewnej chwili nawet zabójczo trudny sekwens.
- Tego nie znam. - usłyszał znajomy głos. - Kto to skomponował?
- Ja, panie. - Odpowiedział mu półelf mając nadzieję na parę złocistych monet. Do pojemnika nie wpadł ani jeden ruen. Zamiast tego padło pytanie:
- Chciałbyś być muzykiem?
- Tak. - odpowiedział bez wahania.
- W takim razie zapraszam cię do mojego zespołu. Stary Rick nauczy cię jeszcze tego i owego, a potem, będziemy grywać po miastach i zarabiać na tym. To jak, zgadzasz się?
- No jak to. Oczywiście, że tak. - Odpowiedział, czerwony na twarzy ze szczęścia.

Od tej pory grywa w zespole, lub solo, by z datków ludności mieć na chleb. W miarę rozwijania swojego talentu był coraz bardziej rozpoznawalny. Nie trwało długo, dopóki w całym kryształowym królestwie znał go praktycznie każdy.

Gdy już nie był zagrożony nędzą i głodem półelf zaczął pielęgnować swój talent do magii iluzji, tak, że wkrótce zabawiał tłumy chodzącymi śmietnikami, kolorową mgłą i wieloma innymi sprytnym sztuczkami. Od momentu, gdy dość dobrze znał się już na iluzjach porzucił zespół.

Teraz, Ringlid szuka festiwali i miejsc, gdzie za bawienie ludności będzie otrzymywał spore sumy, którymi z nikim nie będzie musiał się dzielić.
  • Najnowsze posty napisane przez: Ringlid
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data