Xavier nie jest skomplikowaną osobą, niemniej jednak ma swoje dwa oblicza, których cechą wspólną jest duma z własnego 

pochodzenia. Na co 

dzień jest żywy i energiczny, nie boi się podejmować dyskusji i bronić swojego zdania. W stosunku do obcych ludzi 

zachowuje się szorstko lecz 

nigdy obscenicznie i zawsze jest gotowy pomóc (oczywiście nie za darmo, gdyż wychodzi z założenia że filantropia nie jest 

czymś co pasuje do 

obecnych czasów). W czasie walki ujawnia się w nim prawdziwa natura sanginera. Nie widzi nic złego w stosowaniu 

brudnych sztuczek. Jego 

brutalny styl walki często budzi przerażenie wśród przeciwników. Sam Xavier nie cofa się przed szydzeniem ze słabszego 

przeciwnika, lecz nigdy nie 

przedłuża jego cierpienia, szybko eliminując wroga. Wszelkich magów parających się magią życia i śmierci traktuje z 

pogardą, ze względu na jego przeszłość.

Pierwszym co rzuca się w oczy to, stanowiąca dumę Sanginerskich kowali, potężna zbroja, otaczająca Xaviera niemalże 

nimbem niezniszczalności. Wysoki i potężny sprawia wrażenie tytana pośród innych ras. Permanentnie nosi maskę na 

twarzy, która zasłania szczękę podobną bardziej do smoczej niż 

do ludzkiej. Nie tylko dolna część twarzy naznaczona jest smoczym piętnem. Przeguby Xaviera są złożone zarówno z 

łusek jak i ze skóry, co wymusza na nim noszenie pancernych rękawic, z których prawa odlana jest na kształ smoczego 

łba. Na plecach nosi 6 mieczy będących jego największym bogactwem. W rzadkich momentach gdy nie chodzi 

opancerzony może zadziwiać jego, wcale nie taka wielka muskulatura - swoją siłę zawdzięcza smoczej krwii a nie 

mięśniom - a także całkiem egzotyczna twarz będąca wynikiem wymieszania się ludzkiego i smoczego genomu. Z tyłu, w 

połowie pleców ma ślad po poparzeniu - pozostałość po pierwszym, niekontrolowanym wybuchu Smoczego Szału.

''Mogłoby się wydawać, że po upływie kilkunastu wieków chore ambicje smoka Uren'a, o stworzeniu armii ludzi-
smoków, 
zginą wraz z nim. Niestety, olbrzymia część wiedzy z zakresu hybrydyzacji dostała się w ręce magów- renegatów, którzy 
w 
swoich labolatoriach nie szczędząc trudów ciągle prowadzili coraz bardziej szalone eksperymenty. Wśród Kreatorów (bo 
właśnie tak nazwano magów zajmujących się tworzeniem nowych istot) najbardziej wyróżniał się Raiser. Był on opętany 
żądzą stworzenia człowieka, którego krew byłaby w całości, a nie tylko w pewnym procencie, smocza. Mając armię 
niezwyciężonych i fanatycznie oddanych wojowników, nikt nie mógłby się jemu przeciwstawić. Jednakże dotychczasowe 
wyniki hybrydyzacji były dla Raisera niewystarczające. Sanginerzy, których tworzył byli co prawda znacznie potężniejsi 
od 
ludzi jednakże większość z nich była całkowicie pozbawiona zmysłu magicznego. Całe lata zajęły Raiser'owi poszukiwania 
sposobu jak przebudzić magię ukrytą w smoczej krwii. Rezultatem tych badań była tzw. seria 4. czyli sanginerzy, do 
których stworzenia użyto krwii samego Uren'a. Krwi smoka wystarczyło do stworzenia tylko 12 hybryd, z których 
jedenaście 
przejawiało wyjątkowo silny potencjał magiczny kosztem zmniejszonego (w porównaniu do innych sanginerów) 
potencjału 
fizycznego. Egzemplarz oznaczony numerem 6. zdecydowanie wyróżniał się na tle egzemplarzy serii 4. Posiadając 
szczątkowy zmysł magiczny ''szóstka'', zachowała wiele z anatomicznej budowy smoka: silnie rozwiniętą szczękę z 
potężnymi kłami oraz łuskami na całej długości ramion. Jego fizyczna siła zostawiała daleko w tyle pospolitych 
sanginerów, 
a połączona z żywym umysłem obiektu stanowiła śmiertelną kombinację. Wyjątkowa agresja przerażała Naukowców-
obserwatorów, którzy zauważyli, że inne obiekty testowe uciekają od obiektu 6. a w momencie, w którym dochodziło do 
konfrontacji między osobnikami, ''szóstka'' przewiduje ataki napastników...'' - te notatki w jakiś sposób przetrwały 
pożogę, 
która strawiła cały kompleks badawczy. Przesyłam je w oryginale razem z jedenastoma ciałami znalezionymi w 
zagrodach 
dla obiektów badawczych. Niestety dwunastego nie udało się odnaleźć, najprawdopodobniej spłonął.

Arcymistrz Tiglay Meren, ''Raport dla Kapituły, sprawa śmierci Raiser'a Haave'a''
________________________________________________________________________________________________
__

Xavier poświęcił wiele lat na odkrycie swojej przeszłości. Dowiedział się, że swoje imię zawdzięcza jednemu z 
naukowców, 
który zauważył w chłopaku coś więcej niż zdolność do finezyjnego zabijania. Ten sam naukowiec, zamiast kroić Xaviera 
żywcem lub robić coś równie ochydnego, rozbudził jego wrażliwość na wartości takie jak honor, duma i szlachetność. I 
śmierć tego samego naukowca, okrzykniętego zdrajcą, doprowadziła do pierwszego i jedynego w życiu Xaviera wybuchu 
Smoczego Szału. W tym miejscu jego pamięć szwankuje, jedynym jego wspomnieniem jest piekielna pożoga, która 
pochłonęła całe labolatorium. Od momentu, gdy opuścił labolatorium i nauczył się żyć normalnym życiem imał się 
różnych 
zajęć szukając swojego miejsca na świecie. Obecnie podróżuje jako samotny najemnik, wykorzystując umiejętności 
nabyte 
w czasie szkolenia do armii Raiser'a stara się zniszczyć ostatnie przytułki Kreatorów.