Sayden lubi przebywać w towarzystwie, choć niezbyt licznym. Ma wręcz anielską cierpliwość i zachowuje zimną krew nawet jakby miał rozbroić bombę

atomową. Zachowuje rozwagę w większości sytuacji, przykładowo jak Jagiełło pod Grunwaldem. Czasami potrafi wysłowić się ciętą ripostą lub niewielkim

sarkazmem. Jest pozytywnie nastawiony do życia, choć raczej tego nie okazuje. Nie toleruje chamstwa, niehonorowego postępowania oraz zdrady.

Sayden ma sięgające do szyi ciemnobrązowe włosy. Jego oczy mają barwę zieloną zaś z wzrost wynosi około 187 cm.  Jest wątłej budowy ciała, co nie

oznacza słabości. Ubiera się w komfortowe stroje, gdyż te ozdobne są niepraktyczne i niewygodne.

Sayden przyszedł na świat w Gromirze- jednego z największych państw na jego planecie. Los chciał aby stało się to w stanie wojny, bynajmniej na miecze i
łuki, ale na broń palną i jeszcze gorsze twory ludzi. Od dzieciństwa wykazywał predyspozycje szpiegowsko- wojenne. Bardzo szybko, bo w wieku 16 lat
został wysłany do szkoły wojskowej dla oddziałów Hydra- oddziałów działających na tyłach wroga, od eliminowania ważnych osób po sabotaż. On i jego
grupa trafili do najbardziej ostrego nauczyciela, Butcha. Mimo jego ostrego treningu rozumiał, iż to jest dla jego i innych ziomków dobra. Jako wybitny
uczeń miał przygotowany osobisty zestaw zadań. Cały trening ukończył w wieku 20 lat, ale co ma teoria do praktyki? Raczej niewiele wspólnego. Jego
pierwszą misją, \\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'chrztem
bojowym\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\' było wysadzenie działa przeciwlotniczego
o niesamowitej sile rażenia. Niby nic, ale przejście przez hordę przeciwników nie jest łatwe. Po długich godzinach i unieszkodliwieniu kilku ludzi cel został
osiągnięty. Wykonywał kilka misji gdy został wcielony do grupy, która wykonywała najciężejsze misje. Z pośród wielu takowych celów (a miał 31
wykonanych) zaznajomił się z Rayem. Szybko został dowódcą własnej drużyny. Wszystko zmieniło się, gdy podczas delikatnej operacji przechwytu danych
z głównego komputera wroga. Podejście rozpoczęli o 1.30 w poniedziałek. Osiem osób łącznie z nim uderzyło w dwuosobowych grupkach z każdej strony.
Już dziesięć minut później podchodzili do obejścia systemu gdy Ray zdradził. W mgnieniu oka Sayden z całą drużyną znaleźli się pod ciężkim ostrzałem z
każdej strony. Cudem trzech łącznie z nim uniknęło śmierci wycofując się do nowego punktu ewakuacyjnego. Tuż przy załadunku swoich tyłków na pokład
samolotu został on zestrzelony. Wysokość była niska więc Saydenowi udało się uciec, ale reszta poległa. Za pomocą swego kombinezonu wybił większość
obecnych oponentów zostawiając sobie zdrajce na deser. Starcie odbyło się na noże, lecz wynik został nierozstrzygnięty. Niedobitek odpalił pocisk z broni
rakietowej prosto w chłopaka. A efektem była... jego teleportacja. Gdzie? To już inna bajka... (cdn. w przyszłym topicu xD)