Rodzina Ishikawa była szlachecką rodziną, zajmującą ważne miejsce w całym kraju.Hrabia Ishikawa chciał więc aby jego córki wyszły za mąż za
najlepiej urodzonych i najbogatszych mężczyzn w państwie.Tak więc jego dwie najstarsze córki wyszły za mąż gdy ledwo skończyły 15 lat.
Pozostała ostatnia, najmłodsza Sunako Maria, nazywana też aniołkiem.Wszyscy w jej otoczeniu dobrze się czuli, a ona zawsze troszczyła się o
innych.W końcu hrabia Ishikawa znalazł kogoś i dla szesnastoletniej wówczas Sunako.Był to bardzo bogaty, dwudziestopięcioletni hrabia z
sąsiedniego kraju.
Panience Sunako ten pomysł raczej się nie spodobał.Uwielbiała dzieci.Zachorowałaby z rozpaczy gdyby nie mogła z nimi przebywać. Ale kochała
swoich rodziców i była im zawsze posłuszna.Nie śmiała im się nawet sprzeciwić.Była taka wrażliwa i delikatna.
W końcu naszedł dzień gdy spotkała hrabiego Alexandra.Od razu wyczuła że jest wampirem.Przerażona zawsze go unikała, a on chodził za nią.
W końcu jednak dała za wygraną.Zaprzyjaźnili się.Ale to była tylko przyjaźń.Oboje nie chcieli tego małżeństwa, do którego byli zmuszeni.Aż
któregoś dnia hrabia Alexander wpadł na pewien pomysł...Pewnego dnia podarował Sunako swój amulet chroniący go przed spłonięciem na
słońcu.Sunako nie widząc czym jest krzyż który jej podarował hrabia, którego nigdy nie miała zdejmować, przyjęła go.
Pewnej nocy gdy wszyscy spali Alexander zakradł się do pokoju młodziutkiej hrabianki.Błagając ją o wybaczenie zatopił swoje kły w jej szyi, po
czym zmusił ją do wypicia swojej krwi.Do jej dłoni włożył pusty flakonik po truciźnie.Sunako już nie żyła.Nie, wyglądała na martwą i za taką ją
uznali...
Cały dwór pogrążył się w żałobie.Hrabia Alexander udając rozpacz wrócił do swojego kraju.Dzieci służby którymi zajmowała się Sunako płakały
najgłośniej nad grobem dziewczyny.Wszyscy uznali że dziewczyna była aniołem w ludzkiej postaci, choć to nie była prawda.Sunako tylko
troszczyła się o innych nie myśląc o sobie.Aż w końcu stało się-nie wytrzymała tego i wypiła truciznę.I nikt nawet nie zwrócił uwagi na ślady po
kłach na delikatnej szyi dziewczyny.
Gdy tylko Sunako otworzyła oczy zrozumiała że otacza ją tylko ciemność trumny.Wokół niej leżały zwiędłe kwiaty.Zaczęła płakać i
krzyczeć.Próbowała się wydostać, ale nie udało jej się to.W końcu jakaś kobieta ją usłyszała i pobiegła po swoich dwóch synów którzy ją
wykopali i wyciągnęli z zimnej trumny.Wszyscy byli zszokowani.Sunako żyła!Tylko te jej żółte kocie oczy...Wtedy coś się stało.Sunako, która
znana była ze swojej łagodności zabiła całą trójkę.Gdy wypiła ich krew jej głód zniknął.Zrozumiała jaką jest istotą.Była przerażona faktem że
zabiła człowieka, ale z czasem przywykła i robiła to z przyjemnością.
Gdy wróciła do dworu zamieniła całą swoją rodzinę w wampiry.Chciała żeby wszyscy razem żyli wiecznie.Ale w wiosce zaczęli umierać ludzie...
No i oczywiście w ciągu stu lat rodzina ta wcale się nie postarzała, a mieszkańcy dworu, nie wliczając Sunako posiadającej amulet, wychodzili
tylko nocą. Ludzie poskładali więc wszystko w całość.Rodzina Ishikawa i służba mieszkająca z nimi to wampiry!Wieśniacy zebrali się w jednym
miejscu i wtargnęli do dworu.Zabili wszystkich przebijając ich drewnianymi kołkami i podpalili dom.Uciekła tylko Sunako w postaci czarnej
kotki.Rankiem spostrzegła że wszyscy zostali zamordowani.Przez te sto lat stała się bardzo silna i przebiegła.Wcale nie przypominała już tamtej
Sunako którą wszyscy nazywali aniołem.
Mistrzyni w skrytobójstwie,przebieglejsza niż inni i pod postacią czarnej kocicy Sunako wybiła wszystkich ludzi w wiosce i spaliła ją.Było łatwo
gdyż wszyscy byli pijani i świętowali to że zabili wampiry.Gdy wstało słońce na samym środku spalonej wioski stała Sunako cała we krwi.Dotarło
do niej co złego zrobiła.Zrozpaczona chciała odszukać hrabiego Alexandra.Ale on także już nie żył.
Została tylko ona.Dziewczyna o czarnych włosach która ma rękach krew niewinnych.Nic ją nie trzymało już w rodzinnej wiosce i dworze, które
właściwie teraz już nie istniały.A skoro nie ma miejsca na świecie, to trzeba je znaleźć, zdobywając nowe umiejętności i ucząc się...