Strona 1 z 1

[Karczma "Lew z Południa"] Pokój Arorma

: Pią Gru 24, 2010 12:20 am
autor: Arorm
Arorm lekko zmęczony rozmową z kobietą, która była potencjalnym zarobkiem, udał się na dół by wynająć jeden z apartamencików. Od razu skierował się do barku, bowiem za nim obsługiwał gości swojej gospody, karczmarz.
- Panie, chciałbym wynająć u Pana jakieś mieszkanko. - Powiedział kładąc na stół część z otrzymanych od pięknej kobiety pieniędzy.
- Widzę, że dogadał się Pan z tą kobietą - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy, jednak uśmiech pojawił się nie z powodu powodzenia Arorma, a z powodu pokaźnej sumki na ladzie - Po schodach, trzecie drzwi z prawej. Numer sześć. - Zagarnął pieniądze i pobiegł na zaplecze po klucz.

Mieszkanko było na prawdę przestronne. Zaraz po wejściu oczom Arorma ukazał się spory salonik, jednak nieco mniejszy niż ten, który widział chwilę wcześniej. Beżowe ściany były bogato zdobione drewnianymi rzeźbami, z jednej strony wisiał piękny, wielki zegar, z drugiej stała spora komoda. Naprzeciwko drzwi wejściowych usytuowane było okno, niewielkie okno, w porównaniu z tym z apartamentu kobiety fundującej to mieszkanko Arormowi. Na środku pokoju stała sofa, przed nią mały stolik, obok dwa wiklinowe krzesła.
- Uff. Pięknie tutaj. - Powiedział sam do siebie, rozwalając się na mięciutkiej sofie. Mógł zobaczyć jeszcze zapewne piękną sypialnię i jeszcze piękniejszą łazienkę, ale... Nie chciało mu się.

Leżał, marzył i powoli zasypiał.

Re: [Karczma "Lew z Południa"] Pokój Arorma

: Pią Gru 24, 2010 12:38 am
autor: Pani Losu
Arorm już zasnął. Zmorzył go słodki i błogi sen. Śniło mu się najwyraźniej coś przyjemnego bo sen był bardzo twardy. Nagle w jego głowie rozległo się cichutkie pukanie. Na początku prawie w ogóle go nie słyszał. Z czasem jednak dźwięk pukania zaczął narastać. Było co raz głośniejszy i głośniejszy, aż w końcu przerwał jego błogi sen. Mężczyzna przebudził się wyraźnie niezadowolony. Z grymasem zaspania twarz musiał uporać się z nieznośnym pukaniem do drzwi...

Re: [Karczma "Lew z Południa"] Pokój Arorma

: Pią Gru 24, 2010 12:45 am
autor: Arorm
Taaak... Śniło mu się, że znajduje się w pięknym pokoiku, że lada dzień czeka go robota, dzięki której zarobi sporo pieniędzy. Sniła mu się również pokojówka, którą spotkał w mieszkaniu ciemnowłosej kobiety. Ze snu wybudziło go pukanie. Gdy rozejrzał się do okola, uświadomił sobie, że to o czym śnił był prawdą i faktycznie się wydażyło.
Arorm powoli wstał z kanapy i skierował się do drzwi. Lekko się zachwiał, gdyż był bardzo ścierpnięty. Musiał na prawdę źle leżeć przez ten cały czas. Uchylił drzwi i ujrzał przed sobą kobietę, jak domniemał pokojówkę.
- Witam. W czym mogę służyć? - Zapytał poważnie, jednak z wyraźnym zdegustowaniem w głosie. Tak smacznie mu się spało...

Re: [Karczma "Lew z Południa"] Pokój Arorma

: Pią Gru 24, 2010 1:01 am
autor: Pani Losu
Dziewczyna stojąca za drzwiami zaiste była pokojówką. Bardzo atrakcyjną pokojówką, najwyraźniej właściciel karczmy zatrudniał tu tylko takie... powody mogły być oczywiste... ale czy były? W tech chwili było to nie istotne. Dziewczyn miała długie ciemne włosy, spięte w kucyk. Kolor jej oczu przypominał kolor ciemnego, nocnego nieba, a w jej wzroku mieniły się niczym gwiazdy małe iskierki. Miała na sobie krótką, szarą spódniczkę, zapinaną na guziki bluzkę, tego samego koloru i mały, biały fartuszek. Dziewczyna była młoda, uśmiechnęła się do mężczyzny najładniej jak umiała i zamrugała delikatne.

- Um... ja miałam posprzątać i zmienić pościel - wykrztusiła w końcu z siebie.

Re: [Karczma "Lew z Południa"] Pokój Arorma

: Pią Gru 24, 2010 1:14 am
autor: Arorm
Arorm dopiero w tej chwili oprzytomniał. Kobieta stojąca przed nim wyglądała jak aniołek.
- Proszę. Niech Pani wejdzie. - Powiedział, schodząc z drogi kobiecie. Chwilę się jej przyglądał. Była zgrabna, ładna, ciemnowłosa... Jego typ.
Usiadł na kanapie, wciąż gapiąc się na pokojówkę.
- Jestem Arorm, a Pani jak na imię? - W końcu przełamał się i zapytał. Nie mógł się dłużej opanować. Prawdę mówiąc, Arorm lubił rozmawiać, jednak z racji iż był raczej osobą skrytą, tajemniczą i... nieśmiałą, rzadko to robił.
Siedział wygodnie oparty na kanapie, o komodę oparty był Arkus, jego ukochany miecz.
Czekał na odpowiedź pokojówki. Miał wielką chęć nawiązać zwykłą rozmowę, nie o interesach, z kimś zwykłym, a ta pokojówka, wydała mu się zwykłą, prosta niewiastą, z która rozmowa powinna się dobrze kleić.

Re: [Karczma "Lew z Południa"] Pokój Arorma

: Pią Gru 24, 2010 2:25 pm
autor: Pani Losu
Dziewczyna weszła do pokoju i wyciągnąwszy zza fartuszka małą szarą ściereczkę zaczęła sprzątać kurze z mebli. Wyglądała na nieco przestraszoną i onieśmieloną. Sprzątała bardzo dokładnie i uważnie, jakby bała się, że właściciel karczmy zaraz wpadnie do pokoju i zacznie ją sprawdzać, a jeżeli znajdzie, choćby jedne pyłek... kara będzie długa i bolesna... Jej ciemno oczy rozglądały się od czasu do czasu na boki w poszukiwaniu choćby najmniejszej drobinki kurzu.

- Um... Jestem Lai, proszę Pana - rzekła cicho, znów mrugając, ale nie przerywając swojej pracy.

Re: [Karczma "Lew z Południa"] Pokój Arorma

: Pią Gru 24, 2010 6:31 pm
autor: Arorm
Arorm wciąż obserwował sprzątaczkę. Bardzo wdzięcznie, jego zdaniem, kręciła tyłeczkiem podczas wykonywania swojej pracy. Była ładna, bardzo spodobała się najemnikowi, jednak czegoś w niej brakowało... Z tego powodu powstrzymał się od próby nawiązania jakiegoś głębszego kontaktu.
- Długo już tutaj Pani pracuje? - Zapytał wyraźnie przestraszonej kobiety. Była bardzo spięta i odpowiadała troszkę jak maszyna, zaniepokoiło go jej zachowanie.
- Proszę Pani, czy jest coś nie tak? Coś źle? - Zapytał, z wyraźną chęcią niesienia pomocy w głosie.

Re: [Karczma "Lew z Południa"] Pokój Arorma

: Pią Gru 24, 2010 6:53 pm
autor: Pani Losu
Dziewczyna nie potrafiła się rozluźnić, nie było takiej mocy która pozwoliłby jej swobodnie rozmawiać. Kiedy skończyła rzekła cicho.

- Um... nie wolno nam rozmawiać z gośćmi - po czym wyszła z pokoju, żegnając się tak cicho, że prawie niedosłyszalnie. Ku zaskoczeniu Arorma po chwili znów do jego uszu dotarło pukanie do drzwi, zaskoczony wstał i otwarł. Za nimi znów stała ciemnowłosa dziewczyna. Tym razem mniej przestraszona, ale nadal onieśmielona. Uśmiechnęła delikatnie do mężczyzny. Stała z rękami złożonymi przed sobą.

- Mam dla Pana wiadomość od Pani Villemo, kazała przekazać że musi z Panem porozmawiać - powiedziała.

Re: [Karczma "Lew z Południa"] Pokój Arorma

: Pią Gru 24, 2010 7:26 pm
autor: Arorm
Arorm nie wiedział co począć. Dziewczyna szybko (nadzwyczajnie wręcz) uporała się ze swoją robotą i wyszła z pokoju. Najemnik uświadomił sobie, że pracownic tej karczmy muszą być naprawdę krótko trzymane przez właściciela...
- Do widzenia... - powiedział do zamkniętych już drzwi. Pokojówka bardzo się spieszyła, bardzo to zdziwiło Arorma, więc postanowił porozmawiać o całej tej sytuacji z karczmarzem. Powoli podszedł do drzwi, miał już nacisnąć klamkę, gdy usłyszał stłumiony dźwięk: 'puk, puk'. Otworzył drzwi a jego oczom ukazała się ta sama kobietka, która przed chwilką dosłownie sprzątała jego pokój. Wysłuchał jej i pożegnał uśmiechem. Jego plan rozmowy z karczmarzem musiał poczekać, bowiem Arorma czekała rozmowa o pracy, a to ważniejsze niż 'prostowanie' właściciela. Poszedł po miecz i wyszedł kierując się do apartamenciku Pani Villemo.