Strona 1 z 1

Droga, z której siê nie wraca

: Pon Gru 21, 2009 9:51 pm
autor: Ardil
[...]

Zmierzcha³o. £uk rysowany przez grañ Smoczej Prze³êczy nape³ni³ siê czerwieni±, niczym czara przepysznym Estem. Na kurhanach pochowanych w stromym zboczu urwiska od czasu do czasu przekrzykiwa³y siê wrony. A wrony przekrzykiwa³ Ardil, le¿±c pod jednym z kurhanów z prawie dopitym Estem w rêku. Jecha³ nieprzerwanie ca³y dzieñ, dopóki nie poczu³, ¿e koñ ma do¶æ. Wygl±da³ tragicznie. Jak oszala³y i widz±cy duchy.
- Dlaczego? - jêkn±³ do siebie. - Spieprzy³em ¿ycie samemu sobie, a teraz pieprzê je wszystkim naoko³o. Dlaczego, do cholery nie dasz mi spokoju? Za krótko to ¿yjê? Za ma³o widzia³em, do cholery? Daj mi wreszcie spokój, ty, tam na górze! Dlaczego wszêdzie, gdzie siê pojawiê umiera kto¶ inny, a ja ci±gle ¿yjê? Dlaczego mi to robisz? Muszê patrzeæ na to wszystko? Najpierw najlepsi przyjaciele na froncie, potem kompani na pustyni. Pó¼niej zabi³e¶ ka¿dego, z którym pracowa³em. Teraz zajmiesz siê Reinhardem i t± elfk±? A niech¿e! Niech psy Burfolda zar¿n± ich tak, jak zar¿nêli resztê! Co mnie to obchodzi!? Ja chcê tylko spokoju... Nie chcê siê dalej baæ o siebie. Chcê ju¿ zgin±æ, tylko szybko. Tak, ¿ebym siê nie obroni³, do cholery. ¯ebym znów nie wyszed³ z tego ¿ywy!
- Ty mi pomo¿esz - przemówi³ do butelki i opró¿ni³ j± do koñca. - Niech po¿r± mnie te sêpy, które lataj± nade mn±. Koniu, wyno¶ siê st±d! Dlaczego to musi byæ takie trudne?
Jego g³owa opad³a na kamienny stopieñ grobowca. Oczy mê¿czyzny zamknê³y siê, a on sam dozna³ wyczekiwanego spokoju... Niestety przelotnego.

: Pon Gru 28, 2009 11:42 pm
autor: Saira
Saira przez ca³y dzieñ snu³a siê po górach, nie czu³a zmêczenia, wrêcz przeciwnie, brakowa³o jej adrenaliny, od tak dawna nie spotka³o jej nic ciekawego. Jej ¿ycie zaczyna³o robiæ siê nudne, a tego nie znosi³a.

Sama nie wiedzia³a jak tu dotar³a, ale nagle zorientowa³a siê, ¿e znajduje siê w Smoczej Prze³êczy. westchnê³a ciê¿ko. Co za czort mnie tu przywiód³... pomy¶la³a, choæ tak na prawdê czêsto têskni³a za tym miejscem. Sz³a g³ówn± czê¶ci± w±wozu, zmierzaj±c wprost do kurhanów, jakby chcia³a sobie przypomnieæ mordercze godziny æwiczeñ, litry wlanego potu i krwi, dziêki którym sta³a siê silna. Mia³a sentyment do tamtych dni, to one nauczy³y j± jak radziæ sobie w tym okrutnym ¶wiecie.

Nagle dziewczyna potknê³a siê o co¶.

- Osz do... - chcia³a zakl±æ, ale w tej samej chwili zorientowa³a siê, ¿e potknê³a siê o... cz³owieka... Czego do licha szuka tu ten facet pomy¶la³a.

- Hej! Ty tam! - odezwa³a siê do mê¿czyzny - Eee... - zmiesza³a siê gdy mê¿czyzna nie da³ znaku ¿ycia. Ukucnê³a przy le¿±cym.

- Eee... Haloo... Mo¿e Panu jako¶ pomóc? - zapyta³a i krzywi±c siê lekko szturchnê³a le¿±cego mê¿czyznê.

: Śro Gru 30, 2009 9:20 am
autor: Ardil
Ardil le¿a³ pod kurhanem w bruddnych banda¿ach na ca³ym tu³owiu i z wychlan± do cna butelk± wina, na której mo¿na by³o dojrzeæ nazwê Est-Est. Gwa³townie otworzy³ oczy i zamglonym wzrokiem spojrza³ na postaæ, pochylaj±c± siê nad nim.
- Jeste¶ Anio³em ¦mierci? Przysz³a¶ ukróciæmoje mêki, do cholery? - mê¿czyzna przetar³ oczy palcami. - Czy¿by ci wielcy bogowie, których nie ma nareszcie postanowili uczyniæ dla ¶wiata jedn± DOBR¡ rzecz?
Pó¼niej dolecia³o do niego jej pytanie.
- Chcesz mi pomóc? - spyta³ z nutk± ironii w g³osie i niemrawymi ruchami wyci±gn±³ nó¿ zrobiony ze zniszczonego miecza. - We¼ to! Z³ap i zabij mnie, kurwa!
Nagle zza kurhanu wyskoczy³ osiod³±ny koñ i zatrzyma³ siê z r¿eniem tu¿ przed nosem kobiety.

: Śro Gru 30, 2009 2:48 pm
autor: Saira
Saira patrzy³a ze zdziwieniem na wyra¼nie pijanego mê¿czyznê. Zastanawia³a siê co powinna zrobiæ. W³a¶ciwie mog³a go tu zostawiæ i pój¶æ w swoj± stronê, z reszt± wygl±da³o na to ¿e mê¿czyzna nie chcia³ ratunku. Sta³a chwilê wpatruj±c siê w le¿±cego, zupe³nie nie s³uchaj±c jego bredni.

Zobaczy³a, ¿e mê¿czyzna wyci±ga nó¿, odruchowo chwyci³a za rêkoje¶æ swojego miecza. Mê¿czyzna jednak nie chcia³ zrobiæ jej krzywdy, wrêcz przeciwnie, chcia³ by to ona zabi³a jego... Saira skrzywi³a siê i westchnê³a ciê¿ko. Zabra³a nó¿ z rêki mê¿czyzny i wsunê³a go za pas.

- Niech to szlag, czemu niby mam ratowaæ ty³ek jakiego¶ pijaka?! - mruknê³a pod nosem, w tym momencie zza kurhanu wyskoczy³ osiod³any koñ, zatrzymuj±c siê tu¿ przed dziewczyn±. Zszokowana zrobi³a krok do ty³u.

- Ochoooo... - powiedzia³a cicho do konia - Ju¿... spokojnie - doda³a i po³o¿y³a delikatnie d³onie na pysku zwierzêcia, dziêki czemu koñ trochê siê uspokoi³.

- To Twój pan, co? Pewnie nie chcesz by tutaj zosta³... Wiem, jeste¶ zmêczony, ale je¶li chcesz go uratowaæ musisz mi pomóc - mówi³a do konia jakby by³ cz³owiekiem. Saira nie zna³a mowy zwierz±t, mimo i¿ by³a w po³owie zwierzêciem. Jej pamiêæ siêga³a do momentu w którym zosta³a znaleziona na pustyni, wszystko co sta³o siê wcze¶niej zosta³o jakby wymazane, wszystkiego musia³a nauczyæ siê na nowo, zdolno¶ci pos³ugiwania siê jêzykiem zwierz±t jednak nie odzyska³a. Mimo to zawsze mia³a dobry kontakt ze zwierzêtami, mówi³a do nich, a one jakby rozumia³y co chce im powiedzieæ.

- To jak, pomo¿esz mi? - rzek³a do konia. Rumak prychn±³ jakby na znak, ¿e siê zgadza. Saira chwyci³a lejce i podprowadzi³a konia do le¿±cego mê¿czyzny tak by sta³ do niego bokiem.

Pochyli³a siê nad mê¿czyzn± i chwyci³a go pod pachy próbuj±c podnie¶æ.

- Chod¼ ch³opie, zabierzemy Ciê st±d. Zobacz, Twój koñ nie chce, by¶ tu zdycha³.

: Śro Gru 30, 2009 2:59 pm
autor: Ardil
Niemrawo wyci±gn±³ rêkê i z³apa³ siê lejców. Zabawne. Ostatnio za ka¿dym razem, gdy to robi³, by³o mu coraz ciê¿ej. Zapar³ siê mocno i korzystaj±c z wieloletniego wyszkolenia wojskowego po³o¿y³ na grzbiecie rumaka, o ma³o nie zarywaj±c twarz± w ziemiê.
- Byle do przodu... - wyb±ka³. Znów kto¶ uratowa³ mu ¿ycie. Ludzie s± doprawdy niezno¶ni. - Kim jeste¶? Komu zawdziêczam kolejn± szansê?

: Śro Gru 30, 2009 5:23 pm
autor: Saira
Saira pomog³a mê¿czy¼nie wgramoliæ siê na konia.

- ¦pij ch³opie. Pogadamy jak wytrze¼wiejesz. - powiedzia³a. Chwyci³a lejce i poprowadzi³a konia w stronê najbli¿szego miasteczka.

Zaczyna³o siê ¶ciemniaæ. S³oñce by³o ju¿ co raz ni¿ej, a do wioski kawa³ek drogi. Saira mia³a jedynie nadziejê, ¿e uda im siê dotrzeæ tam przed ca³kowitym zmrokiem. By³o by nie rozwa¿nie zostawaæ tu w nocy.

Ci±g dalszy