Lawendowy Dwór[Lawendowy Dwór] W innym świecie.

Lawendowy Dwór położony zaledwie kilka godzin jazdy wierzchem od samej stolicy. Jego właścicielem jest Lord Tristan an Anlagorth. Posiadłoś otrzymał on w prezencie ślubnym do króla i królowej. Obecnie lord zamieszkuje go lord wraz z dziećmi synem Elowenem i córeczką Prim.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- Czasem – odpowiedział.
- Znacznie mniej niż w bibliotece, ale jednak. Ojciec Mimi jest ogrodnikiem, poza tym pa pod sobą jeszcze kilka osób. W domu jest dużo rośli, a wiosną na terenach wokół dworu ogromna ilość pracy. Więc kilku ogrodników musi dbać o cały teren. Ja nie mam ręki do roślin. Słabo się na nich znam i nie potrafię pielęgnować, co jednak nie znaczy, że ich nie lubię. Choć prawdę mówią wolę kiedy natura otacza mnie gdy jestem na zewnątrz. Tutaj we dworze to tylko mała namiastka, piękna, ale namiastka – wyjaśnił i poprowadził Meredith do drewnianej kanapy. Kiedy usiadła, on usiadł obok niej.
- Ten dwór taki po prostu jest – spokojny. Częściej przesiaduje w bibliotece, bo lubię zapach starych książek, z resztą tam nie przychodzi nikt prócz mnie. Mogę pobyć sam, pomyśleć. Tutaj jednak przewijają się ludzie.
- Meredith – przerwał rozmowę o oranżerii i bibliotece, odwrócił się do niej tak, by mogli siedzieć twarzą w twarz – dlaczego nie wyjechałaś? – zapytał tak łagodnie jak tylko potrafił.
Meredith
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 139
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meredith »

- W bibliotece też jest całkiem przyjemnie. – tutaj zgodziła się z Tristanem, miał rację, zapach starych książek ma w sobie taki nietypowy urok, lecz nie każdy potrafi go docenić.
- W takim razie jestem pełna podziwu, że wszystko jest tak zadbane, aż nie mogę doczekać się tego, gdy zobaczę ogrody w pełnej okazałości, choć teraz również nie brakuje im pewnego piękna. – uśmiechnęła się do mężczyzny.
- Jeżeli to jest tylko namiastka… - rozejrzała się po tej namiastce, która już teraz potrafiła wzbudzić zachwyt w tych, którzy doceniali piękno natury, nawet w takiej formie.
Meredith pozwoliła Tristanowi poprowadzić ją do kanapy, po czym usiadła na niej. Przez chwilę odniosła wrażenie, że czeka ją rozmowa na nieco inne tematy niż te obecne. Wkrótce okazało się, że tak właśnie było i przeczucie ją nie myliło.
Mężczyzna zadał jej pytanie, które na pewno męczyło go już od dłuższego czasu, na jej przez chwilę przemknął delikatny uśmiech, lecz potem nieco spoważniała i spojrzała na Lorda, gdy siedzieli twarzą w twarz.
- Pamiętasz? Jestem uparta i nie zawsze słucham ludzi, którzy chcą bym robiła wszystko według ich myśli. – powiedziała by nieco go rozbawić, ale w końcu westchnęła, bo to jednak nie był czas na żarty.
- Powiedz, jakim byłabym człowiekiem, gdybym zostawiła Cię w takim stanie? – spojrzała mu w oczy.
- To co się stało było w dużej mierze moją winą. – powiedziała spokojnym tonem głosu, w żadnym wypadku nie mając zamiaru kłócić się z nim.
- Mimi miała ze mną ciężką przeprawę… Bardzo martwiłam się o Ciebie, nawet apetyt straciłam. Bałam się, że nigdy więcej nie będę mogła z Tobą porozmawiać. Kiedy powiedziałeś, że mam wynosić się z dworu, nie chciałam tego, bardzo nie chciałam. – zamilkła na chwilę, przyglądając się mu uważnie i sprawdzając czy aby na pewno wszystko dobrze rozumie.
- Dlatego, tamtego wieczora postanowiłam, że trzeba coś zmienić, że nie można tak… Dlatego poprosiłam o to, by mówili, że wyjechałam, a tak naprawdę zostałam tutaj, przychodziłam do Ciebie niemal codziennie, ale spałeś, specjalnie wybierałam właśnie takie momenty. – zaśmiała się cicho, bo to wyglądało jak plan jakiejś nastolatki, która sprzeciwiła się rodzicom.
- Zostałam dla Ciebie Tristanie, zostałam, bo tego chciałam. – spojrzała na niego niewinnie, w jej oczach nie było już tego współczucia, poczucia winy, była po prostu pewność tych słów, szczerość i ulga, że wyszedł tego cało.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan słuchał jej uważnie i w milczeniu. Nie zamierzał jej przerywać. Próbowała wyjaśnić mu dlaczego została, ale on nie do końca rozumiał. Nadal zadawał sobie pytanie dlaczego? Z jednej strony wyglądało to tak, jakby została tu tylko z poczucia winy, a z drugiej, powiedziała, że dla niego. Co więc było prawdą? Starał się to poukładać w głowie i mimo wszystko zrozumieć.

- Mówisz, że to co się stało było poniekąd twoją winą. Nie będę temu zaprzeczał. Gdyby nie ta rozmowa, gdyby nie nasza kłótnia, pewnie nie pognałbym w nieznane. Ale równie dobrze moglibyśmy powiedzieć, że gdyby nie nasze pierwsze spotkanie oboje żylibyśmy spokojnie, tak jak wcześniej. Nie można tego rozpatrywać w kategoriach winy. Gdybyś nie przyszła, nie było by kłótni, gdybym nie wyjechał nie zostałbym ranny, gdybyś odeszła, tak jak chciałem, nadal leżałbym i lizał rany. Więc twoją winą jest też to, że królowa mnie uleczyła. A raczej zasługą. Proszę, nie obwiniaj się. Tego co się stało nie da się już cofnąć. Chce tylko wiedzieć czy zostałaś tu tylko z poczucia winy? Chcę wiedzieć co znaczy, że zostałaś tu dla mnie i dlaczego tego chciałaś. Chcę wiedzieć, czy to wszystko ma jakieś znaczenie, czy jest jak wcześniej.
Meredith
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 139
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meredith »

W milczeniu oczekiwała odpowiedzi Tristana na to co mu powiedziała. Martwiła się przez chwilę, że mógł ją źle zrozumieć, ale tym razem nie miała zamiaru pozwolić mu na to, nie chciała też kłócić się z nim, dlatego jej wyraz twarzy nadal był spokojny, jej emocje nie były wzburzone.
Jak się okazało, Tristan poniekąd zgodził się z nią, co było już jakimś postępem. W pewnym momencie na jej ustach pojawił się uśmiech, na chwilę spuściła wzrok.
- A więc wiesz o wszystkim co zrobiłam. – zaśmiała się cicho i podniosłą wzrok, przez chwilę przygryzając dolną wargę.
- Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zły. Wszystko zrobiłam nie tak jak o to prosiłeś. – powiedziała spokojnym tonem głosu, jednak mężczyzna chciał usłyszeć jasną i konkretną odpowiedź, właśnie takiej chciała mu udzielić.
- Nie, nie zostałam tutaj tylko z poczucia winy. – odezwała się w końcu, patrząc mu w oczy.
- Zostałam tutaj, dla Ciebie, dlatego, że jesteś dla mnie ważny. – dodała po chwili i przysunęła się nieco do niego, popchnięta nieznanym jej impulsem.
- I nie, coś się zmieniło, coś na pewno, sam to czujesz, jestem tego pewna. I to ma znaczenie. – była pewna tego, że pomimo wszelkich oporów i strachu przed nieznanym, czułaby się wyjątkowo źle gdyby nie było go przy niej. Nie wiedziała kiedy to się stało, ale zrozumiała to dzisiejszego dnia, może jeszcze nie do końca, ale coś na pewno.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- Nie, nie wiem o wszystkim. Wiem tyle ile powiedziała mi królowa – wyjaśnił.
- Ale chcę wiedzieć wszystko co ty sama chcesz mi powiedzieć. Nikt ze służby cię nie zdradził, nikt nie powiedział mi, że tu jesteś. A od królowej dowiedziałem się tylko, że to na twoja prośbę tu przyjechała. Sam nie śmiałbym jej fatygować, zwłaszcza do kogoś takiego jak ja. Wiem, że Tantris była jej bliska, ale tak naprawdę jestem tylko obcokrajowcem, który znalazł tu schronienie – na moment zboczył z tematu.

- Powiedz mi, czy ja naprawdę jestem dla ciebie tak nie przyjemny, że ciągle boisz się, że będę zły? Jeśli tak, przepraszam. Nigdy nie chciałem żebyś tak się czuła. Wiem co powiedziałem, wiem, że chciałem żebyś wyjechała. Ale nie mogę mieć ci tego za złe, skoro mówisz, że zrobiłaś to, bo chciałaś. Proszę spróbuj też zrozumieć mnie. Nie potrafię być bezradny, nie potrafię znieść myśli, że jestem od kogoś uzależniony. Nie umiem znosić tego, że bez pomocy nie jestem w stanie nic zrobić. Wychowałem się w przekonaniu, że cokolwiek by się nie działo muszę sobie radzić bez pomocy. Taka rola mężczyzny. Dlatego byłem zły na wszystko i wszystkich. Przepraszam, że cię uraziłem.

Był nieco niepewny. Nie wiedział do końca jak interpretować słowa Meredith. Jak rozumieć jej zachowanie. Nie chciał popełnić błędu. A ostatnio, kiedy znaleźli się w takiej sytuacji popełnił ich zbyt wiele. Wcześniej też mówiła mu, że jest dla niej ważny, więc co się zmieniło? Nie umiała tego określić, więc czy Tristan miał się domyślić? A co jeśli znów popełni błąd i to co zbudowali znów runie jak stara budowla? Ostatnio kiedy on robił krok wprzód wszystko waliło się im na głowę i w ostatecznym rozrachunku cofali się o dwa kroki w tył.
- Meredith… - Tristan pochylił się do przodu zbliżając twarz do twarzy jasnowłosej.
- Cokolwiek teraz zrobię… - zniżył głos i mówił półszeptem – nie będzie już powrotu do miejsca, w którym jesteśmy teraz…
Meredith
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 139
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meredith »

Meredith uśmiechnęła się do niego, doskonale zdawał sobie sprawę, że wszyscy ją kryli przed nim, może dlatego, że faktycznie służba polubiła ją, jej obecność, ale dobrze było wiedzieć, że można na nich liczyć.
- Napisałam do Królowej, wykorzystałam fakt, że pisałeś by sprowadzić Elowena i Prim, poprosiłam aby poinformowano mnie o tym, gdy przekażesz list, wtedy właśnie napisałam list. Wyjaśniłam jej sytuację, a ona bez wahania tu przyjechała. Zbyt surowo oceniasz siebie, jesteś wart więcej niż myślisz. – powiedziała spokojnym i ciepłym tonem, naprawdę uważając go za wyjątkowego człowieka.

Aven na chwilę spuściła wzrok, zaraz potem podniosła swoje spojrzenie i odetchnęła cicho.
- Po prostu nie chcę żebyś był na mnie zły. Nie chcę znowu słyszeć tamtych słów, bo nie jesteś dla mnie byle kim i zrozum to. Ja wiem, że sam byłeś zagubiony, miałam sporo czasu by przemyśleć to jak musiałeś się czuć. I nie martw się, niczego nie mam Ci za złe, możesz być tego pewien. Nie bądź dla siebie taki surowy. – uśmiechnęła się do niego ciepło, doskonale wiedziała, że mężczyźni potrafią myśleć w ten sposób, nie chciała by czuł się przy niej źle, już nie. Po prostu chciała, by od dziś wszystko zaczęło układać się jak należy, bez zbędnych problemów i kłótni.

Gdy oboje siedzieli tak blisko siebie, Tristan wypowiedział jej imię, od razu sprawiając, że jej wzrok powędrował ku jego spojrzeniu. Nie widziała co miało to oznaczać, ale odniosła wrażenie, że jej imię jego ustach tym razem zabrzmiało nieco inaczej niż zawsze. Mężczyzna zbliżył się do niej, jego twarz znalazła się bardzo blisko jej twarzy, a to sprawiło, że Meredith poczuła uścisk w żołądku, ale nie należał do tych nieprzyjemnych. Nie odsunęła się, nie chciała uciekać, może trochę bała się tego co może się wydarzyć, ale coś nie pozwalało jej odejść, coś co było dla niej nowością.
- Więc nie wahaj się… - szepnęła do niego, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że to co może się wydarzyć, zupełnie zmieni ich spojrzenie na pewne sprawy. Kobieta uniosła lewą dłoń i położyła ją na policzku Tristana. Zupełnie nie poznawała siebie, nigdy z żadnym mężczyzną nie siedziała tak blisko, ba, z żadnym nie miała takiej relacji, dlatego pojawiła się w niej niepewność, co teraz powinna zrobić, ale czuła, że jej spojrzenie na to co przyniósł jej los, zupełnie się zmieniło.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Więc Meredith naprawdę zmieniła zdanie? Był zaskoczony, ale nie dał tego po sobie poznać. Więc jednak widziała dla nich szansę? Najwidoczniej wiele się zmieniło, kiedy sądził, że wróciła do Żelaznej Twierdzy. Dreszcz przeszedł go po plecach kiedy dotknęła jego twarzy. Właściwie żadna kobieta nie okazała mu w ten sposób czułości. Zwykle było odwrotnie to on był czuły i kochający, ale to nie wiązało się z wzajemnością. Miał ochotę spytać, czy jest tego pewna, bo jeśli znów miał coś zniszczyć wolał się wycofać. Jednak jak miał to zrobić? Skoro już raz odpowiedziała mu na to pytanie. W takich chwilach upewnianie się zwykle kończyło się jeszcze większą katastrofą niż podjęcie ryzyka.

Wyciągnął rękę i położył ją na oparciu kanapy, a drugą, już bez zbędnych wahań wsunął jej na plecy i przyciągnął do siebie. Czy myślał teraz o ślubie i o tym, że ktoś przysłał mu ją jako kandydatkę do białego małżeństwa? Nawet przez sekundę. Nie zastanawiał się już ani nad przeszłością, ani nad przyszłością. Bo było tylko tu i teraz. Poczuł, że przywarła do niego i nie zamierzał jej puścić. Czas jakby się zatrzymał. Nie miał pojęcia, czy mijały sekundy, czy minuty i nic go to nie obchodziło. Pochylił się nad jej twarzą i dotknął swoimi ustami jej warg. Były ciepłe i miękkie, jak świeże, letnie owoce. Teraz wiedział już na pewno, że nie da jej uciec. Musnął delikatnie jej dolną wargę, lekko, czule, by jej nie wystraszyć. Potem nieco mocniej i pewniej, bo trudno mu było do końca się kontrolować. Nie spodziewał się, ale nieświadomie przymknął oczy, jak młodzian, który całuje się po raz pierwszy. Może to dlatego, że to co było między nimi wybuchało i stygło tak gwałtownie, jak u ludzi młodych i ciągle pełnych pasji. A może po prostu dlatego, że pragnął czułości jak nikt inny na świecie, czułości właśnie od niej, od nikogo innego, tylko od niej.
Meredith
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 139
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meredith »

Meredith patrzyła na Tristana, jej usta były lekko rozchylone, jej oddech przyspieszył, choć nawet nie zdawała sobie z tego sprawy. Delikatnie przesunęła kciukiem po jego policzku, nie zabierając dłoni z jego twarzy. Żadne z nich nie wypowiedziało ani słowa, teraz był czas na działanie , które miało przynieś za sobą efekty, których się nie spodziewali. Meredith przestała się stresować, spojrzenie Tristana działało na nią uspokajająco, a to całkiem zaskakujący fakt, biorąc pod uwagę te wszystkie burzliwe momenty w ich relacji.
Aven poczuła dłoń Tristana na swoich plecach, nigdy wcześniej nikt nie dotykał jej w ten sposób, a kiedy przysunął ją do siebie, poczuła jego ciepłe i męskie ciało, co wywołało dreszcz , który przeszył ją cała. Nie rozumiała tego, nie chciała, nie zastanawiała się, po prostu nie myślała o niczym innym, jak o obecnej chwili, która sprawiała, że powoli zatracała się pochłonięta tak przyjemnymi odczuciami.
Tristan pochylił się i delikatnie dotknął ustami jej warg, muskał je czułym gestem, a ona choć niepewnie, starała się to odwzajemnić. To było takie… przyjemne, jego męskie wargi, ciepłe, skrywały tyle pragnienia, że nie spodziewała się takiego uczucia. Meredith z każdą chwilą stawała się coraz pewniejsza tego co robi. Kiedyś myślała, że nie będzie potrafiła odwzajemnić takiej czułości, ale Tristan sprawił, że te niepewności zwyczajnie uciekły gdzieś daleko, pozostawiając ich samych w tym czułym momencie.
Dwórka coraz pewniej odwzajemniała pocałunki Tristana, w pewnym momencie przylgnęła do jego ciała nieco bardziej, a jej dłoń z policzka, przesunęła się na kark mężczyzny. Serce kobiety zaczęło bić o wiele szybciej, a ona sama odkrywała doznania i emocje, o których wcześniej nie miała żadnego pojęcia.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Nie pamiętał kiedy ostatnio tak się czuł. Dopiero teraz tak naprawdę zdał sobie sprawę, że całe małżeństwo z Tantris było jednym wielkim udawaniem i nieporozumieniem. Nie to, że cieszył się z tego co stało się później, ale uświadomił sobie, że nie był z nią szczęśliwy. A Meredith… odwzajemniała jego czułość, angażowała się w sytuację równie mocno co on. Poczuł, że wypełnia go szczęście, czerpane z tej właśnie chwili. Odeszła niepewność i strach, bo nie został odepchnięty jak to zwykle miało miejsce. Kiedy poczuł, że Meredith przylega do niego zdjął rękę z oparcia o objął ją ramieniem. Między nimi nie było już pustej przestrzeni. Czuł na swoim torsie jak jej klatka piersiowa podnosi się i opada przy każdym oddechu. Jak łapie powietrze pomiędzy pocałunkami. Jemu też trudno było złapać oddech. Właściwie nie tak to sobie wyobrażał. W najśmielszych snach nie przypuszczał, że Meredith da się pocałować w ten sposób. A jednak. Mylił się i w duchu cieszył się z tej pomyłki. W końcu oderwał się od niej na chwile i spojrzał w oczy. Jego gorący oddech spoczywał na jej policzku.
- Teraz już nie ma odwrotu – szepnął.
Meredith
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 139
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meredith »

Dwórka byłą zupełnie pochłonięta pocałunkiem Tristana, nie sądziła, że kiedykolwiek stanie się coś takiego. Co prawda nigdy go nie przekreśliła, ale ani przez myśl jej nie przeszło, że zbliży się do niego w taki sposób. A co było w tym najlepsze… Nie miała zamiaru uciekać, nie chciała. Przestała się bać, czuła, że Tristan zrobi dla niej wszystko by tylko była szczęśliwa, a sama Meredtih chciała dać mu to czego pragnął. Nie sądziła, że poczuje się w ten sposób, nie chciała by ta chwila mijała, pragnęła by czas stanął w miejscu i pozwolił jej poznać te wszystkie emocje, które wirowały w niej, mieszając się z rozbudzonym pragnieniem i chęcią czułości. Poczuła przyjemny dreszcz, gdy mężczyzna objął ją, zabierając rękę z oparcia kanapy i kładąc ją na ciele Aven. Nigdy nie posądziłaby siebie o takie zachowanie, ale tak naprawdę… Wcale się tym nie przejmowana, gnana jakąś nieznaną dotąd siłą. Gdy Tristan przerwał pocałunek, delikatnie odsuwając się od niej. Meredith wciąż była blisko niego, jej oddech był wyraźnie przyspieszony, a sama Dwórka była oszołomiona tym co się stało.
- Nie ma… I nie chce by był. – szepnęła do niego, czując jego przyjemne ciepło.
- Chcę zostać, chcę być przy Tobie. – powiedziała cichutko i przymknęła na chwilę oczy, czerpiąc przyjemność z bliskości mężczyzny, który zawrócił jej w głowie. Nigdy nie spodziewałaby się takiego obrotu sytuacji.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Ostatnie tygodnie były dla niego bolesne tak fizycznie, jak psychicznie. Leżał w łożu, pełen przekonania, że jego życie już się nie zmieni, w dodatku nie miał sił by znów próbować. Myślał o sobie jak o kimś, kto do końca życia będzie oszpecony i samotny. Nie liczył już na to, że cokolwiek się zmieni. Prąd życia zaniósł go na takie, a nie inne wody i starał się z tym pogodzić. W planach miał pozostanie już na stałe w Lawendowym Dworze. Jego rekonwalescencja miała trwać dużo dłużej. I przestał widzieć potrzebę powrotu do Żelaznej Twierdzy. Wiedział, że i tak w końcu będzie tu musiał osiąść na stałe. A nadarzał się ku temu dobry moment. Po wyzdrowieniu zamierzał zaszyć się tu i swoje obowiązki w królestwie wykonywać zdalnie, a do miasta jeździć tylko wtedy, kiedy byłby potrzebny. Tak naprawdę chciał zamknąć się tutaj i odciąć od wszystkich. Zniknąć z oczu dworowi.

Teraz wszystko nabierało innego sensu. Jego plany by ukryć się w oddalonej od rzeczywistości posiadłości musiały ulec zmianie. Po pierwsze nie był już oszpeconym potworem, odzyskał swój dawny wygląd, a po drugie… nie mógł się już tutaj schować, nie przed Meredith. Wszystko potoczyło się inaczej niż sądził. Jeszcze dziś rano jego życie malowało się w dość szarych barwach.

Kiedy powiedziała, że chce tu zostać nie potrafił się pohamować i objął ją z całej siły. Błagał w myślach by to co się właśnie stało było prawdą. Kolejnego rozczarowania, obawiał się, że nie byłby w stanie znieść.
- Nie dam ci już odejść – szepnął wprost do jej ucha.
- Nie po ty wszystkim. Możesz się ze mną kłócić, możesz się ze mną nie zgadzać. Możesz krzyczeć i złościć się, nie wypuszczę się z objęć. Już nie.
Meredith
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 139
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meredith »

Kobieta nie spodziewała się, że Tristan zareaguje na jej słowa tak ogromną czułością. Poczuła jego mocne ramiona, które czule ją objęły i nie dały nawet szans na jakąkolwiek ucieczkę. Druga sprawa była taka, że wcale nie chciała uciekać, na jej ustach pojawił się ogromny uśmiech, gdy Tristan powiedział, że nigdy jej nie wypuści, nawet jeśli będą się kłócić. Chciała by tak było, by zawsze był przy niej, może nawet to uczucie było skryte gdzieś głęboko, a ona bała się ujawnić je przed samą sobą? Nie chciała teraz o tym myśleć, cieszyła się bliskością mężczyzny, który zaczął znaczyć dla niej więcej niż się spodziewała.
- Ja wcale nie mam zamiaru uciekać. – szepnęła wtulona w niego tak mocno, jakby bała się, że to tylko sen, który zaraz się skończy, choć śniła go pierwszy raz.
- Chcę tutaj zostać, chcę zostać w Twoich ramionach. – szepnęła po chwili i jakby mocniej wtuliła się w niego. Byłą przekonana, że ten dzień wiele zmieni, ale nie sądziła, że aż tyle. Wszystko wskazywało na to, że zostaną w Lawendowym Dworze, a mieszkańcy tego pięknego miejsca doczekają się spełnienia swoich nadziei.
Aven czuła, że od tych wszystkich rewelacji aż wiruje jej w głowie, ale mimo to, na jej ustach wciąż malował się uśmiech, a na delikatnych policzkach lekkie rumieńce wywołane namiętnością Tristana.
- Teraz wszystko się zmieni, prawda? - zapytała cicho, nie odsuwając się od niego.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- A chcesz żeby się zmieniło? – spytał.
- Na pewno nie będzie już tak samo – dodał powoli, wtulając się w jej włosy.
- Ja nie chcę by było tak jak wcześniej. Nie chcę byś wyjeżdżała. Tak, teraz wszystko będzie inaczej – stwierdził ostatecznie.
- Chcę żebyś tu została. Chcę żebyś była blisko. Obiecuje się tobą opiekować i dać Ci to czego będziesz pragnąć. Już wcześniej chciałem ci to dać. Nie zabiorę ci twojej wolności, nie zabronię pracy, nie zamknę tutaj jak ptaka w złotej klatce. Masz swoją wolność, tak jak wcześniej. Masz tyle przestrzeni ile potrzebujesz. Bo przywiązanie nie musi się łączyć z odbieraniem komuś jego wolności. Można być przywiązanym i wolnym jednocześnie. Obiecuję, że nie będę Cię do niczego zmuszał. Ale tak, wszystko się zmieni. Bo nie dam ci już uciec. Bo to co się stało ma dla mnie ogromne znaczenie. Nie bój się proszę, nie narzucę ci niczego. Dam temu rozwinąć skrzydła powoli, tak byś nie musiała się bać. A wszystko co będę robił, będę robił z myślą o tobie. Tylko nie odchodź, bo nie zniosę już bycia z dala od ciebie.
Meredith
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 139
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meredith »

- Ja… Tak, chcę, - szepnęła do niego, na jej ustach pojawił się uśmiech. Nie sądziła, że stanie się coś takiego ,ale właśnie tego chciała, żeby teraz wszystko było tak jak trzeba.
- Nie wyjadę, Tristanie. – dodała po chwili, gdy sam oznajmił, że nie będzie jak kiedyś. To zapewnienie ucieszyło ja, poczuła przyjemne łaskotanie w brzuchu, nie znała tego uczucia, dlatego w tym momencie zaskoczyło ją swoją intensywnością.
- Tristan… - westchnęła cicho, wtulając się w niego. To było takie przyjemne, że mogłaby spędzić w jego ramionach resztę życia, nie posądzałaby siebie o takie zachowanie, ale to było silniejsze od niej. Taka potrzeba bycia przy nim, odczuwania jego bliskości i obecności.
- To znaczy dla mnie tak wiele. – szepnęła, gdy usłyszała jego wyznanie, a słowa, które padły z jego ust miały w sobie tyle oddania, że przez chwilę nie wiedziała co powiedzieć.
- Chcę dbać o ciebie, chcę by wszystko było już dobrze, nie chcę wracać do tego co nieprzyjemne. – odezwała się po dłuższej chwili milczenia i przytulania się do jego ciała.
- Nie będę się bać, tak długo jak ty będziesz przy mnie. – uśmiechnęła się lekko i wiedziała, że nigdy więcej nie chce opuścić tego mężczyzny, który obudził w niej tyle uczuć, choć zaczęło się bardzo od ogromnej burzy, która teraz przestała mieć znaczenie.
- Nigdy więcej nie odchodź bez słowa, proszę. – odsunęła się na chwilę i spojrzała mu w oczy, ponownie jej lewa dłoń spoczęła na jego policzku.
- Mam sporo czasu, tylko dla nas Tristanie. – uśmiechnęła się do niego z czułością i ponownie przytuliła. Potrzebowała tego, chciała tego, uczucia, które tyle zmieni w jej życiu, a którego zupełnie się nie spodziewała.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Mężczyzna odgarnął włosy z twarzy lawendowookiej.
- Jesteś piękna - rzekł - ale to akurat nie ulegało wątpliwością od samego początku - stwierdził. I tak też było. Meredith od początku mu się podobała, miała specyficzną urodę i wyglądała na znacznie młodszą niż jest. Miała gładką cerę i duże oczy o tęczówkach w kolorze fiołków. Nie przypominała niczym wyfiokowanych dworskich damulek z ustami pomalowanymi karminem, ze sztucznymi rumieńcami na twarzach.
Na twarzy Tristana cały czas gościł łagodny uśmiech.
- Więc wprowadzisz się tutaj na stałe? - zapytał. Niestety nie usłyszała odpowiedzi. Zamiast tego do ich uszu dobiegło głośne skrzypnięcie dwuskrzydłowych drzwi. Odruchowo oboje spojrzeli w tamtą stronę.
Do oranżerii weszła Laura, niosą na tacy dwie, parujące herbaty i talerzyk z ciastkami. Laura podniosła wzrok by sprawdzić gdzie powinna postawić tacę i... zatrzymała się w półkroku.
Tristan bowiem nie puścił Meredith. Przecież nie był uczniakiem, który nagle odskoczyłby z przerażeniem od kobiety. Widząc Laurę po prostu odsunął się delikatnie od jasnowłosej. Zdjął rzecz jasna rękę z jej talii, ale drugą ciągle obejmował ją za ramię. Nie zamierzał zachowywać się jak przestraszony młodzian, którego przyłapano na obściskiwaniu służącej. Był poważnym, dorosłym mężczyzną, w swoim domu i nie zamierzał teraz udawać, że nic się nie stało.
- Proszę Lauro, wejdź - rzekł do dziewczyny, która chyba ze zdumienia znieruchomiała. Służka pokręciła głową nie dowierzając, ale otrzeźwiona słowami Tristana ruszyła w ich kierunku.
Meredith
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 139
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meredith »

Meredith spojrzała w oczy Tristana, gdy powiedział jej tak miłe słowa, mimowolnie uśmiechnęła się i delikatnie zarumieniła, bo nie często mogła słyszeć takie komplementy z ust mężczyzny.
- Dziękuję. – powiedziała spokojnie, nie odwracając od niego swojego spojrzenia.
- Ja… - chciała odpowiedzieć na zadane pytanie, oczywiście twierdząco, ten dwór podbił jej serce, czuła się w nim naprawdę dobrze, z resztą przebywała tutaj na tyle długo, że zdążyła zadomowić się, choć nie znała jeszcze wszystkich jego zakamarków. Uwagę Meredith odwrócił dźwięk skrzypiących drzwi, który obwieścił, że do oranżerii ktoś wszedł. Pierwszą myślą jaka przeszła jej przez głowę, to odsunięcie się od Tristana, może poczułaby się głupio gdyby ktoś przyłapał ich w takim momencie, ale koniec końców nie zrobiła tego, czuła się dobrze i tak miało pozostać.
- Witaj Lauro. – rozpromieniła się, bo widziała jak bardzo była zaskoczona. Z resztą zrobiło jej się całkiem przyjemnie, bo Tristan nadal ją obejmował, nie odsunął się od niej, nie chcąc ukrywać tego co zrodziło się miedzy nimi. Poza tym była przekonana, że wieść o tym związku szybko rozniesie się wśród służby i zapewne wielu ludzi będzie niezwykle uradowanych z takiej nowiny.
- Dziękujemy za herbatę, mam nadzieję, że też miałaś okazję napić się czegoś ciepłego? – zapytała miło, bo bardzo polubiła tę służkę i nie chciała by było jej źle.
Dwórka spojrzała na Tristana i uśmiechnęła się, była naprawdę szczęśliwa oraz pewna tego, że nie chce zgubić tego uczucia.
Laura odłożyła tacę na stoliku, który stał niemal po środku oranżerii, zdjęła z niej dwie filiżanki gorącej herbaty i raz jeszcze spojrzała na parę siedzącą na kanapie, zupełnie jakby chciała upewnić się, że to nie zwidy.
- Tak panienko, wszyscy napiliśmy się herbaty, nie musi się panienka martwić. – uśmiechnęła się spokojnie, ale jej oczy zdradzały prawdziwą radość.
- Cieszę się, na pewno będziemy miały okazję spędzić jeszcze trochę czasu na zewnątrz – zaśmiała się wesoło.
- Mam nadzieję, że nie jesteś zły za to, że wszyscy tak bardzo trzymali mnie w tajemnicy, hm? – spojrzała na Tristana, ale była przekonana, że nie jest na nią ani trochę zły, tak samo jak na resztę zaangażowanych w jej małe przedsięwzięcie.
Zablokowany

Wróć do „Lawendowy Dwór”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość