Mroczne Doliny[Przydrożna karczma i jej okolice] Poszukiwania czas zacząć

Tajemnicza kraina, nad którą od wieków zalega mrok. Słońce świeci tu niezwykle rzadko. Nie ma tu tętniących życiem wiosek, jedynie jedno, warowne miasto ostało się w tej czeluści mroku, a i o nim nie można powiedzieć, pełne życia...
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

Czuł, że dziewczyna bada jego ciało i to nie konieczne samym patrzeniem na nie, bo czuł jej dłonie na swoich plecach i to jak przesuwała nimi właśnie na jego plecach. Wydawało mu się, że Niviandi nie poczuła tego, co chciała poczuć w pocałunku i po nim, tak jakby to wszystko wyszło całkiem inaczej lub gorzej od tego, co sobie wyobrażała, mimo tego, to chyba udało mu się ją pobudzić, a przynajmniej to wywnioskował z tego, że wzdychała co jakiś czas. Ciekawiło go też to, co księżniczka zaczęła sobie wyobrażać, co prawda mógł się tylko tego domyślać, jednak miał już pewien tok myślenia odnośnie do tego, jakie obrazy mogła sobie wyobrazić. Wydawało mu się też, że niespecjalnie była zadowolona z tego, że Erestor przerwał ten pocałunek.
Obydwoje ograniczyli się tylko do tego, że patrzyli sobie w oczy. Pół elf czekał na to, aż złotowłosa zdecyduje się na jakąś odpowiedź na pytanie, które zadał jej przed chwilą. Szczerze mówiąc, to liczył na to, że odpowie mu pocałunkiem, a nie tym, że nic nie zrobi. Przeliczył się, bo usłyszał tylko westchnięcie, jednak inne od tego, które mógł usłyszeć po tym, jak przerwał pocałunek- czyli to była odpowiedź. Nie wiedział, czy zrobiła to dlatego, że przestrzegała tej całej wyuczonej, dworskiej etykiety, czy dlatego, że przemyślała to i ostatecznie nie była pewna, że tego chce lub nie chciała tego.
Obejmował ją jeszcze przez chwilę, a następnie, stopniowo, przestawał to robić.
- ... Czyli działałaś pod wpływem chwili i atmosfery, którą, możliwe, że przypadkiem, stworzyliśmy między sobą - powiedział głosem, który mógł przypominać głośniejszy szept.
- Tak właśnie myślałem, jednak miałem nadzieję, że tak nie jest. Trudno się mówi - dodał jeszcze i ostatecznie przestał ją obejmować. Następnie odwrócił się w stronę drzwi wyjściowych z pokoju i skierował się w ich stronę. Odwrócił się jeszcze na chwilę w stronę Niviandi.
- Mam nadzieję, że będzie ci się dobrze spało. Dobranoc - powiedział do niej, a następnie nacisnął klamkę drzwi.
Gdzieś tam w środku miał nadzieję na to, że dziewczyna zatrzyma go i sprawi, że będzie chciał zostać tu na noc, ale większa część jego "ja" i tak była za tym, że tak się nie stanie, więc wyszedł z pokoju złotowłosej i zamknął za sobą drzwi. Następnie wyciągnął z kieszeni klucz do swojego pokoju i otworzył drzwi, które do niego prowadzą. Wszedł do środka i zamknął je, jednak nie na klucz. Pożądanie, które czuł do Niviandi zaczęło się, stopniowo, zmniejszać, na szczęście albo na nieszczęście. Mieszaniec podszedł do okna i otworzył je, a następnie spojrzał w gwiazdy- jakoś nie chciało mu się jeszcze spać.
Awatar użytkownika
Niviandi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 135
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje: Arystokrata , Artysta
Kontakt:

Post autor: Niviandi »

Czuła jak ramiona powoli osłabiają swój uścisk. Pękała ścieżka pod wpływem erozji, pod wpływem nieustanie spadających kropel w jedno miejsce, sprawiając, że powierzchnia rozdziela się, tworzy szczelinę, a później doprowadza do przepaści. Nikt nie mógł przeżyć upadku z tak wielkiej wysokości, Niviandi nie mogła przeżyć swojej odmowy. Z początku.
-C...co?-spytała głucho po pierwszym stwierdzeniu jakie padło z ust Erestora. Spoglądała na niego niczym opuszczone zwierze na tle lasu, wpatrywała się w odchodzącą postać. Nie była w stanie nic powiedzieć, bo nic nie rozumiała. Czyżby na prawdę zrobiła coś nie tak?
Drzwi zamknęły się, a syrenką targnął dreszcz. Podbiegła do drzwi zaledwie kilkoma krokami. Chwyciła klamkę, ale nie pociągnęła jej w dół. Po prostu trzymała, drugą dłonią spoczywając na płaskiej powierzchni drewna.
-Dobranoc...-wyszeptała do pustego pokoju. Puściła klamkę, zrezygnowała. Znowu.
Czy działała pod wpływem chwili i emocji? Palce zanurzyły się w złotych lokach, zarzuciła kilka z nich do tyłu chcąc odzyskać jasność umysłu. A on? Nie działał pod wpływem emocji? Chciał ją porzucić w lesie, chciał ją porzucić nawet teraz. Znaczy przy stole, zagroził. Mógł ją zostawić na pożarcie latającym wężom a także innym stworzeniom zabierającym ciało lub duszę. Jakie miał prawo do osądzania jej w ten sposób? Nie wierzył w rodowite pochodzenie, nie znał ulubionej potrawy ani koloru. Nie znał jej przeszłości, ale kto ją znał? Nie miał prawa, nie miał!
Zdenerwowała się pochopnym osądem z jego strony. Odeszła krok w bok i głowa na nową ją rozbolała. Jęknęła cicho, marudząc coś pod nosem. Wiedziała co jest przyczyną bólu. Nie tylko nerwy, ale i głupi pucharek. Podeszła do torebki, która sama ledwo się trzymała. Wyjęła złoty pucharek, spojrzała na niego nienawistnym wzrokiem. Wyrzuciła mu wszystkie jego grzechy, odpowiadał za jej ból i udrękę, niech się spowiada.
Siedziała wraz z nim jeszcze przez dłuższą chwilę. Uda i pośladki zagłębiły się w miękkie łóżko, a złoty pucharek patrzył na nią pustą zawartością. Był pusty, równie pusty co łeb tego najemnika.
Machnęła nakazująco palcem. Tkwiąca wilgoć w ścianach i podłodze przybrała kształt strumienia wody, który wypełnił pustkę złotego przedmiotu. Bawiła się z nim w równoważnię, przechylała na lewo i prawo panując nad cieczą bez użycia magii. Westchnęła, tym razem głośno. Pucharek upadł na podłogę i poturlał się do towarzyszki torebki, kryjąc swoją złotą powierzchnię pod cieniem szafeczki. Sama syrenka opadła na pościel, chciała wreszcie zasnąć. To piekło musiało się kiedyś skończyć.
Ale nie skończyło.

***
Erestor, o ile jeszcze nie spał po kilkugodzinnej rozłące z Niv, mógł usłyszeć jak drzwi skrzekliwie się otwierają. Do pokoju wkradła się postać, okryta szczelnie płachtą. Weszła do środka cichym, lekkim krokiem. Podeszła bliżej, znacznie bliżej i usiadła na brzegu łóżka.
-Nie mogę zasnąć.-przyznała się na głos, ale nie zdradziła przyczyny, zacisnęła palce na cienkiej kołdrze. Powód był jednak prosty.
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

Przy otwartym oknie stał do momentu, aż nie zrobiło mu się naprawdę zimno i nie zaczął tego odczuwać. Nie liczył, ile dokładnie tam stał, jednak stawiał na to, że około godziny, a, można powiedzieć, że, warto było, bo tej nocy na niebie było widocznych bardzo dużo gwiazd. W końcu zamknął okno, a następnie usiadł na łóżku i zdjął buty, które postawił obok niego i się położył. Nie była mu potrzebna żadna świeczka czy lampa, bo dzięki krwi mrocznych elfów, bardzo dobrze widział w słabym świetle i ciemności. Nakrył się kołdrą mniej więcej do połowy ciała i odwrócił się plecami do drzwi- zasnął dość szybko.

Erestor spał snem z rodzaju tych, czujnych snów, więc usłyszał, jak drzwi do jego pokoju się otwierają, a do środka ktoś wchodzi. Nie wiedział tego, kto postanowił go odwiedzić, bo w dalszym ciągu był odwrócony plecami do drzwi, no i udawał, że śpi. Poczuł, jak osoba ta siada na jego łóżku, a po chwili wiedział już, kto postanowił go odwiedzić, bo rozpoznał głos Niviandi. Leżał przez chwilę odwrócony do niej plecami, jednak czuł, że dziewczyna patrzy na niego. Po tej chwili odwrócił się i spojrzał na nią.
- ... I co ja mam ci na to poradzić? Znam się trochę na medycynie i ziołach, jednak nie mam odpowiednich ziół, żeby przyrządzić ci jakiś napar nasenny czy coś podobnego - powiedział do niej. W jego głosie zaspanie było ledwo wyczuwalne.
- Może karczmarz ma coś takiego... Zejść na dół i zapytać go o to? - zapytał ją po chwili, mimo że, prawdopodobnie, domyślał się, dlaczego złotowłosa nie może zasnąć, jednak nie dał tego po sobie poznać, jeszcze nie. Chwilę po zadaniu tego pytania usiadł na łóżku, a po chwili zmienił pozycję, w której siedział na taką, że siedział obok Niviandi i to rozkryty, więc dziewczyna ponownie mogła sobie popatrzeć na jego umięśnione ciało. W międzyczasie Erestor wzrokiem odszukał swoje buty, nie będzie musiał szukać ich za chwilę, gdy, możliwe, że, będzie musiał zejść na dół i zapytać karczmarza o jakiś napar nasenny.
Awatar użytkownika
Niviandi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 135
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje: Arystokrata , Artysta
Kontakt:

Post autor: Niviandi »

Siedziała jeszcze przez chwilę głęboko utulona w kołdrze. Loki błagalnie próbowały wydostać się na zewnątrz i zalśnić w blasku księżyca, ale tylko wybrańcom się to udało. Głównie jednak widział białą pierzynę oraz zarysowany, wyżłobiony nosek księżniczki.
Długo się nie odzywała. Z początku nawet coś ją tknęło by odpyskować, ale kołdra nie drgnęła ani przez moment. Kopiec nie poruszał się i milczał wstrzymując oddech, po to by zagłębić się w białą ścianę jeszcze bardziej.
Mieszaniec w końcu usiadł, a jego nagie ciało wybiło się na tle drewnianej ściany. Szybko spojrzała w stronę drzwi, ale poruszyły się wyłącznie gałki oczne. Nic więcej, nawet bez prychnięcia. Usłyszała jak zakłada buty, gotów był do zejścia na dół w jej imieniu, ale ona w cale tego nie oczekiwała. W jaki sposób miałyby pomóc te głupie zioła i medikamenty? Każdy korzeń był w tym momencie bezużyteczny!
Widziała tylko jedno wyjście z sytuacji.
Cofnęła się nieco w tył, dotykając plecami ściany, ale już nie sięgając stopami podłoża, które momentalnie schowała się pod pierzyną. Można było ujrzeć jedynie kilka loków i niebieskie oczy, które na niego spoglądały. Nerwowo, ale w jakiś sposób wyzywająco i zdecydowanie. Nie w ten sposób co uwodzicielskie panny mórz. Było to wzrok rzucający rękawice, tylko trudno było stwierdzić do kogo jest ona skierowana.
Położyła się niczym dżdżownica wzdłuż ściany, chociaż tak na prawdę skuliła swoje ciało pod kołdrą.
-Dobranoc...-szepnęła niemalże niedosłyszalnie.
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

Spodziewał się, że złotowłosa coś mu odpowie, a ona nie zrobiła tego- tylko i wyłącznie siedziała, a przy tym otulona była w kołdrę, z którą, a raczej, w której, przyszła do jego pokoju. To, co zrobiła później, trochę go zdziwiło, bo nie spodziewał się tego, że Niviandi cofnie się pod ścianę, a następnie położy się pod nią, rzucając mu przy tym swego rodzaju wyzywające spojrzenie. Nie mógł pozwolić na to, żeby Niv spała pod ścianą, gdy na "pojedynczym" łóżku spokojnie zmieszczą się dwie osoby.
- Nie będziesz spać na podłodze - powiedział stanowczo tonem, który nie szczególnie tolerował sprzeciw. Następnie wstał i podszedł do miejsca, w którym leżała księżniczka. Przykucnął przy niej, a następnie podniósł ją w swoich ramionach, razem z kołdrą, w którą była otulona.
- Na jednym łóżku zmieścimy się oboje, a jak nie albo nie chcesz spać ze mną na jednym łóżku to ja prześpię się na podłodze - powiedział po chwili i dość delikatnie położył ją na łóżku. Cały czas patrzył w jej niebieskie oczy i zastanawiał się, dlaczego pożądanie powróciło i bardzo powoli narasta. Znowu musiał walczyć z tym, z czym walczył w pokoju Niviandi. Ciekawiło go to, czy pod kołdrą, w którą się owinęła, coś jeszcze znajduje się na jej ciele, czy gdyby pozbył się kołdry zakrywającej ciało złotowłosej, to zobaczyłby jej nagie ciało.
- Decyzja należy do ciebie- ja się dostosuję - odparł po chwili. Pozostało czekać na to, aż dziewczyna podejmie decyzję odnośnie do tego, czy chce spać razem z nim na jednym łóżku, czy pół elf tej nocy prześpi się na podłodze.
Awatar użytkownika
Niviandi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 135
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje: Arystokrata , Artysta
Kontakt:

Post autor: Niviandi »

Spojrzała na niego spod cienkich, złotych brwi, które delikatnie ściągnęły się w dół.
-Niby taki zdecydowany jesteś, a każesz mnie podejmować decyzje-zatrajkotała niewyraźnie pod kołdrą.
Odsunęła się delikatnie do tyłu, tak by zrobić miejsce dla mieszańca. Kołdra zacisnęła się jeszcze szczelniej, jakby bała się odkryć choćby skrawka ciała. Wpatrywała się w niego jeszcze przez dłuższy czas. Mógł dostrzec jej podkrążone oczy, a ona wyraźnie je czuła. Całe ciało ubolewało nad dolegliwością zwaną zmęczeniem. Odlatywała i miała wrażenie, że prześpi więcej niż jeden dzień. Mogła usnąć na całą wieczność, jak księżniczki z bajek. Tylko one nie wędrowały po bagnach i nie paradowały w kołdrze, gdzie zaraz obok miał się położyć najemnik. Przymknęła oczy, co tylko przyprawiło ją o ukojenie.
-Dobranoc.-powtórzyła niewyraźnie, ale wyraźnie schodząc krokami do krainy snów.
Miała nadzieję, że ta noc będzie spokojniejsza. Cieszyła się, że w ogóle jest, bo długo nie wytrzymałaby w takim spięciu i nerwach, do czego wyraźnie przyzwyczajony był Erestor. A raczej on nie miał się do czego przyzwyczajać. Żył w ten sposób chyba od zawsze - tak myślała złotowłosa.
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

         - Akurat ta decyzja należała do ciebie - odparł, możliwe, że nieco zagadkowo, jednak dla niego było to w pełni zrozumiałe. O tym, że ma położyć się obok niej, dowiedział się przez to, że przesunęła się w tył i zrobiła mu miejsce na łóżku. Ponownie zdjął buty, a następnie położył się obok i przykrył kołdrą. Erestor też był zmęczony, jednak po nim nie było tego, aż tak widać. Odwrócił się, na chwilę, w stronę złotowłosej i spojrzał w jej oczy, w których z łatwością dało się dostrzec zmęczenie, jednak po chwili dziewczyna zamknęła je.
        - Dobranoc - odpowiedział i ponownie odwrócił się tak, że leżał odwrócony plecami do niej.
Przez chwilę wiercił się na łóżku, aby ułożyć się w wygodniej pozycji do spania, jednak nie za mocno, tak, że nie przeszkadzał we śnie osobie, która śpi obok. Nawet nie walczył z ogarniającym go zmęczeniem i coraz większą chęcią zaśnięcia, bo nie było sensu z tym walczyć, a poza tym to nie miał po co tego robić. Zasnął dość szybko, jednak ciekawy był tego, kto pierwszy się obudzi- on czy księżniczka. Stawiał na to, że on, bo możliwe, że Niviandi przyzwyczajona jest do wstawania w późniejszych godzinach.
Awatar użytkownika
Niviandi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 135
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje: Arystokrata , Artysta
Kontakt:

Post autor: Niviandi »

Niviandi tej nocy miała niesamowite koszmary. Ciemne stwory bagienne ciężko stąpały w jej stronę, a ona nie mogła nic zrobić. Nie potrafiła wyciągnąć z nich wody, wysuszyć ani też odepchnąć strumieniem bądź innym wodnym pociskiem. Stwory zdecydowanie przerastały wielkością drzewa mrocznych dolin, a ich oczy tliły się w ciemnym turkusie. Zupełnie jakby przeniesiono podwodny świat na powierzchnię ziemi. Nieustannie dystans między nią, a stworzeniami malał. Wilgotna powierzchnia lśniła w blasku gasnących pochodni, które zjawiły się nie wiadomo skąd. Dojrzała na nich grudkowate wybrzuszenia. Gulgotały niespokojnie, co przyprawiło syrenkę o obrzydzenie.
Chciała się zbudzić, uwolnić od niematerialnej rzeczywistości, ale nie potrafiła. Na jej czole pojawił się zimny pot, chociaż jej ciało rozpalone było do wysokiej gorączki.
Ohydne, płaszczkowate łapska niemalże ją dosięgnęły. Odsuwała się do tyłu, coraz dalej i dalej.
Mruknęła coś niewyraźnie kilka razy, aż w końcu organizm księżniczki znowu się uspokoił, a dłonie już nie wdrapywały się w złote włosy. Z początku trochę się rozpychała, w końcu nie przyzwyczajona była do spania z kimś i to jeszcze na tak ciasnym łożu. Później była już o wiele spokojniejsza, aż wreszcie przybrała odpowiednią pozycję, pozostawiając przy tym wiele miejsca dla mieszańca.
Obudził się i zastał jednak zupełnie inaczej. Wciąż leżał plecami do syrenki, a ta przytuliła się do nich. Objęła go w pasie, dość mocno, jak na Niviandi. Wówczas spała już całkowicie bez nerwów i wiercenia. Okryty po części jej kołdrą, poczuł wątłe i delikatnie ciało dziewczyny ubranej w... królewską bieliznę. Miała na sobie haftowane body bez ramiączek, głęboko wycięte po bokach tuż nad udami. Przed wyruszeniem do lasu, z pewnością wyglądało o wiele lepiej. Wyszywane, giętkie wzory na bokach mogły tylko wizualnie pogłębić wcięcie w talii, a gładki przód miał za zadanie ukryć wszelkie przednie niedoskonałości.
Mruknęła coś niewyraźnie przez sen i delikatnie wpiła paznokcie w jego ciało. Miała bardzo twardy sen...
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

Jego sen był spokojny, czego nie można było powiedzieć o Niviandi, jednak Erestor nie reagował na to, jak dziewczyna niespokojnie wierciła się i rozpychała- po prostu spał. Na szczęście później uspokoiła się i spała w miarę spokojnie, oznaczało to chyba to, że udało jej się znaleźć wygodną pozycję, w której mogła spać. Czuł to i słyszał to wszystko, jednak przez sen, bo nie pamiętał, żeby się budził i uspokajał ją czy coś podobnego.
Gdy się obudził, to niemalże od razu poczuł, jak dłonie złotowłosej oplatają go w pasie, a sama złotowłosa przytuliła się do niego, a raczej do jego pleców. Spał, praktycznie, pod dwoma kołdrami, bo po części nakryty był kołdrą, z którą Niv przyszła do jego pokoju. Księżniczka spała, więc Erestor powoli odwrócił głowę i przyjrzał się jej, a także strojowi, w którym spała. Jej nocny strój, w pewien sposób, podkreślał jej walory, czyli wcięcie w talii, piersi i pośladki, a przynajmniej takie wrażenie odniósł mieszaniec. "Dlaczego, już chwilę po tym, jak się obudziłem, mam przed sobą widoki, które tylko zachęcają do dalszego działania?"- zapytał sam siebie w myślach. Owszem, widok księżniczki w takim stroju zachęcał go, do działa i to bardzo, jednak pół elf się powstrzymywał. Poczuł, jak jej paznokcie delikatnie wbijają się w skórę na jego brzuchu. Wykorzystał to, że dziewczyna śpi i dłonią przejechał po jej talii, delikatnie i tak, żeby jej nie zbudzić, później zabrał swoją dłoń, nachylił się do jej ucha i powiedział:
        - Wstawaj księżniczko. Mamy coś do zrobienia - ton, którym to powiedział, mógł brzmieć jak pół szept, bo był za głośny na pełnoprawny szept. Następnie wykonał gest, którego nie chciał wykonać, a mianowicie pocałował ją koło ucha, następnie w policzek, a na końcu w usta. Patrzył na nią i czekał, aż się obudzi. Ciekawiło go, czy będzie pamiętała ich wczorajszy pocałunek.
Awatar użytkownika
Niviandi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 135
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje: Arystokrata , Artysta
Kontakt:

Post autor: Niviandi »

Usłyszała cichy, męski szept i oddech na wysokości ucha. Był ciepły i krótki. Przez jej ciało przebrnął przyjemny dreszcz, ale nie miała zamiaru wstawać czy też się budzić. Trwała jeszcze w śnie więc nie za bardzo dotarł do niej słowa mężczyzny, ale z pewnością odczuła jego gest.
Z początku tylko burknęła, przy pierwszym bliższym jego kontakcie. Delikatnie uniosła dłoń chcąc go odgonić, niczym komara, ale tylko dygnęła i opadła bezwładnie. Później poczuła jego usta na swoich, a dłoń nagle ożyła, powędrowała na policzek najemnika. Odruchowo chciała go przygarnąć do siebie i całować dalej, ale mieszaniec odsunął się delikatnie czekając na jej rozbudzenie, jak i reakcję.
Otworzyła delikatnie oczy, spojrzała niewyraźnie.
-Uhm...-otarła zmęczone oczy, po czym znowu skierowała na niego wzrok. Robiła to jeszcze przez dłuższą chwilę, gdy nagle...- Ah!
Pisnęła wystraszona, odsuwając się gwałtownie do tyłu. Na tyle gwałtownie by uderzyć się głową o ścianę.
-Ah...-westchnęła cierpiąc przy tym niewyobrażalnie, a ręka powędrowała w miejsce bólu- Aua....
Usiadła podwijając nogi do siebie. Głaskała nabitego świeżo guza, a w oku zakręciła się łza ubolewania. Jej pozycja odsłoniła gęsto splatające się loki, w których wręcz tonęła. Wiadomo było gdzie był ich początek, ale trudno było określić koniec. Były po prostu wszędzie, aż strach zajrzeć pod kołdrę. Szczególnie, że niektóre odcinki włosów wydostawały się spod pościeli i dotykały ziemi. Ostatnio w końcu nie sprzedała ani skrawka, a rosły z niesamowitą prędkością. Niviandi jednak przyzwyczaiła się do takiego stanu rzeczy.
Mimo to, loki niespecjalnie zakrywały dekolt czy piersi, wręcz przeciwnie. Stanowiły obramowanie dla nich.
Zacisnęła mocno powieki. Z początku z bólu, ale później tylko przedłużała zamknięcie oczu. Nie chciała dojrzeć jego ciała, które wzbudzało w niej podążanie.
-Dzień dobry...-wymamrotała -...Panie Falassion-dodała z królewskim oporem. Może chciała go zniechęcić i zirytować? Nie miała zamiaru dostosowywać się do jego zasad. Nie wszystkich.
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

Wiedział, że udało mu się ją obudzić, między innymi dlatego, że poczuł jej dłoń na swoim policzku, gdy złożył pocałunek na jej ustach. Złotowłosa zachowywała się tak, jakby chciała więcej, jakby chciała, żeby mieszaniec jeszcze raz ją pocałował, jednak on, w pełni świadom tego, czego chce księżniczka, delikatnie odsunął się od niej i tylko czekał na to, jak Niviandi zareaguje na taką pobudkę.
Nie spodziewał się tego, że dziewczyna przestraszy się tego, że razem są na jednym łóżku. Obserwował jak Niviandi odsunęła się gwałtownie w tył i uderzyła głową w ścianę. Erestor powstrzymał się przed tym, aby się nie zaśmiać.
        - Przecież sama zgodziłaś się na to, żebyśmy spali na jednym łóżku, więc dlaczego teraz przestraszyłaś się mnie? - zapytał po chwili i przysunął się nieco bliżej złotowłosej.
Spojrzał na nią i na krótką chwilę zaniemówił- burza złotych i długich loków otaczała całe ciało Niviandi, mieszaniec zdziwił się, że dziewczyna ma, aż tyle włosów. W dodatku loki prawie w ogóle nie zakrywały jej piersi i dekoltu, tylko okalały je, powodując, że niespecjalnie duże piersi złotowłosej jeszcze bardziej kusiły go, gdy na nie patrzył. Jego umięśniona klatka piersiowa, brzuch, ramiona i ręce również były bardzo dobrze widoczne i wiedział, że kusiły księżniczkę i sprawiały, że chciała po dotykać tych mięśni, pewnie dlatego cały czas ma zamknięte oczy.
        - Dzień dobry, panno Fjorleif - odpowiedział jej podobnymi słowami i uśmiechnął się w jej stronie, czego mogła nie widzieć, o ile dalej miała zamknięte oczy. Nie zniechęciła go tymi słowami, możliwe, że wręcz przeciwnie, bo po chwili przeniósł swoją dłoń na jej włosy i zaczął pieścić je przy pomocy delikatnego, pobudzającego dotyku. Miał ochotę poznać dokładniej jej ciało, poznać większą liczbę punktów, w których odczuwa większą przyjemność z pieszczot i zdjąć z niej jej strój nocny, jednak powstrzymywał się i walczył z tą pokusą, bo nie chciał wyjść na nieopanowanego i na takiego, któremu tylko kobiety w głowie.
W międzyczasie jedną ręką dalej pieścił jej włosy przy pomocy dotyku, a druga, możliwe, że mimowolnie, wylądowała na łydce Niviandi i zaczęła powoli przesuwać się w górę jej nogi. Skoro już to robił, to był ciekaw tego, jak zareaguje na to osóbka, którą poddaje takim pieszczotom.
Awatar użytkownika
Niviandi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 135
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje: Arystokrata , Artysta
Kontakt:

Post autor: Niviandi »

No tak, faktycznie, zgodziła się poprzedniej nocy by z nim spać, chociaż niewiele pamięta od kiedy tylko wstała z łóżka i okryła się kołdrą. Była potwornie zmęczona. Teraz zaś zdziwiona faktem, że w ogóle doszła do jego pokoju, a jeszcze bardziej tym, jak dała się ponieść emocjom. Doszła do takiej skrajności, że aż wylądowała z nim w łóżku, ale strach minionej nocy był bardziej męczący niż świadomość, która pojawiła się o poranku.
-Tak, tak...-odparła szybko nieco ignorując jego pytanie.
Szczerze zdziwiła się, gdy zwrócił się do niej "panno", a zaciskanie powiek na nic się w tym momencie zdało. Spojrzała na niego unosząc niezrozumiale brew i rozchylając minimalnie usta. Gest skierowany w stronę jej włosów sprawił, że błękit kłębiący się w oczach jedynie się pogłębił, a rzęsy zatrzepotały niewinnie. Cichutko westchnęła gdy jego dłoń powędrowała na łydkę dziewczyny, a gdy skierowała się ku górze...
Niviandi czuła się dziwnie. Jakby nie była sobą. Albo inaczej. Czuła się wyśmienicie w tym wcieleniu, które przecież na co dzień się nie ujawniało. Ba! Był to pierwszy raz, gdy ktoś rozbudził ją do tego stopnia. Jednak bardziej zadowalał ją fakt, że sama jest w stanie pobudzić mężczyznę aż do tego stopnia. I w żaden sposób nie czuła się z tym źle, jakby wtargnęła w swoje prawdziwe "ja", jakby odnalazła zagubiony skrawek duszy. Nie wiedziała skąd ta nagła odwaga, nie wiedziała gdzie umknęły wszystkie zasady etykiety, po prostu chciała skorzystać z chwili. Posiąść go, chociaż irytował ją fakt, że nie miała w tym jakiegoś głębszego celu. Jakby brakowało jej intryg albo wyciągania z niego potrzebnych informacji. Mimo to, pragnęła skorzystać z chwili.
Palce powędrowały na jego klatkę piersiową, delikatnie masowały, aż w końcu przejechała nimi wzdłuż torsu mężczyzny.
-Panie Falassion-wyszeptała zbliżając dyskretnie twarz do jego-Pragnę Pana.-odparła uśmiechając się przy tym zadziornie i spoglądając na niego wyzywająco.
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

Jego gesty działały pobudzająco na Niviandi, dobrze o tym wiedział. Domyślał się też tego, że, prawdopodobnie, ona również może walczyć z pokusą, która ciągnie ją do niego i do tego, żeby przejść do czegoś konkretniejszego. Słowa, które wyszeptała mu na ucho, tylko upewniły go w tym, że ona również go pragnie, tak jak on pragnie jej.
        - To jest nas dwoje..., bo ja również cię pragnę, panno Fjorleif - wyszeptał jej na ucho.
Ręką, która bawiła się jej włosami, przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie i pocałował. Pocałunek był długi i namiętny, a także rozpalał zmysły obojga całujących osób. W tym czasie ręka Erestora, która przesuwała się po nodze złotowłosej, dotarła już do jej ud, a następnie do jej łona, które mieszaniec, przez chwilę, pobudzał przy pomocy delikatnych i pieszczotliwych gestów, które wykonywał dłonią. Później powędrował ręką tą na brzuch Niviandi, a następnie dotarł do piersi dziewczyny, na których zatrzymał się i zaczął poddawać je pieszczotom, które wykonywał przy pomocy dotyku.
Przygarnął ją do siebie jeszcze bliżej, a następnie, na chwilę przerwał wszelakie pieszczoty, podniósł ją i posadził na swoich udach, jednak jeszcze nie miał zamiaru przystąpić do rzeczy, bo najpierw chciał rozbudzić jej ciało i swoje, a także sprawić, żeby pożądała go jeszcze bardziej niż teraz.
        - Może zdejmiesz swój nocny strój...? - zapytał i zaproponował jednocześnie. Wyszeptał jej to na ucho zmysłowym szeptem, w którym dało wyczuć się to, że jeżeli przystanie na jego propozycję to nie będzie tego żałowała. Następnie pocałował ją w okolicy ucha i zszedł na szyję i obojczyki, a następnie, miejsca te, zaczął pieścić przy pomocy pocałunków, bo wiedział, że duża liczba kobiet lubi takie pocałunki i chciał sprawdzić, czy Niviandi również do nich należy. Obydwie dłonie mieszańca spoczywały na talii złotowłosej, jednak, po chwili, jedna z nich ponownie zaczęła bawić się jej włosami.
Awatar użytkownika
Niviandi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 135
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje: Arystokrata , Artysta
Kontakt:

Post autor: Niviandi »

Niviandi ulegała mu przy każdym geście. Każde przyciągnięcie, zbliżenie, wszystkiemu dała się ponieść i zdawało się tego nie żałować. Poczynając więc od namiętnego pocałunku, Erestor mógł wyczuć zdecydowanie w jej zachowaniu, zupełnie jakby nagle nabrała doświadczenia w tym co robi. Gładziła go palcami wzdłuż szyi, aż wreszcie dłoń spoczęła na jego karku by tylko docisnąć mężczyznę do siebie. Oddech dziewczyny był coraz głębszy i szybszy z każdą następującą minutą, aż wreszcie przeobraził się w ciche pojękiwanie, gdy tylko jego dłoń dotarła do bardziej czułych miejsc. Co dziwne, twarz złotowłosej nie zalała się w rumieńcu. Jedynie delikatne zaczerwienie pojawiło się na brzegach policzka z powodu gwałtownego rozgrzania organizmu. Krew w jej ciele płynęła zdecydowanie szybciej, czuła jak przesuwa się kanalikami tętnić i żył, ale to tylko mobilizowało ją do działania.
Odnosiła wrażenie jakby w jej duszy powstawał rozszczep osobowości, docierała do najdalszych skrawków swojej świadomości wciąż szukając tego, co ją nawoływało. Nigdy wcześniej nie doznała tego uczucia.
Erestor nawet nie zdawał sobie sprawy, jak urósł w jej oczach gdy z niezwykłą łatwością przeniósł ją na swoje uda. Niviandi uwielbiała wszelkie objawy siły, to w sumie one wzbudzały w niej dzikość i namiętność. Poczuła jego męskość między, a oczy na chwilę rozszerzył się z zaskoczenia i szybko zmrużył z zadowolenia.
Przybliżył jej twarz do swojej, a później tylko wzbudzał rozkosz bardziej głosem, niżeli słowami. Zachichotała cicho i dziewczęco, najwidoczniej polubiła takie zabawy.
Oparła się ręką na jego klatce piersiowej, delikatnie uniosła, docisnęła pośladki. Z palca na palec, powoli przestępowała w dół chcąc dotrzeć do głównego celu. Spojrzała mu prosto w oczy, ani na moment nie przysłaniając powiekami błękitnego barwy. Głębia tego koloru zdawała się chaotycznie tlić i przemieszczać. Zbliżała się do niego tworząc wokół ciszę, ograniczając świat tylko do niego i niej. Hipnotyzowała, wręcz pochłaniała go z każdym kawałeczkiem. Napięcie między nimi rosło do niewyobrażalnych rozmiarów, czuła delikatne spięcia i rozluźnienia mięśni swojego przyszłego kochanka. Rozchyliła usta w cichym wydechu, przyłożyła wolną dłoń do jego policzka. Gdyby rzucała zaklęcie, z pewnością zrobiłaby to teraz. Magiczna regułka rozbrzmiałaby w pokoju, a on stał by się jej ofiarą do przyjemności. Tak by było. Z pewnością.
Ale magiczna regułka nie nastąpiła, bynajmniej nie z jej ust. Gwałtowny ból jednym impulsem rąbnął jej ciało, od stopy aż po głowę. Ciało mężczyzny nagle ją oparzyło, chociaż on sam nie odniósł żadnych, nieprzyjemnych wrażeń. Odskoczyła od niego, jak od ognia. Zasyczała, pogładziła ramiona, dłonie, ale dopiero po chwili zauważyła, że nie ma śladów oparzeń. Spojrzała na niego pełnym niezrozumienia wzrokiem, a potem tylko nagły ból. Ból głowy.
-Ach...-zasyczała jakby nieswoim głosem, chwytając się mocno w miejscu bólu. Sylwetka królewny delikatnie się pochyliła.
Nie wiedziała co się dzieje. Miała wrażenie jakby miliony głosów gościło w jej głowie, ale wszystko ginęło w potężnym dudnieniu. Najwidoczniej to ono wprawiło księżniczkę w błąd.
-Nie zbliżaj się-wycedziła między zębami, ostrzegając go wysuniętą ręką.
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

Nie sprzeciwiała się temu, co robił, a nawet ochoczo ulegała gestom, które poczynił, aby lepiej poznać jej ciało i pobudzić je. To, że nie sprzeciwiała się temu, znaczyło tyle, że jest pewna tego, że chce to zrobić i brnąć dalej w tej "zabawie". Słyszał, jak oddech złotowłosej staje się szybszy i głębszy, aż w pewnym momencie przeobraził się w ciche pojękiwania. Mimowolnie, pokazał jej swoją siłę, gdy, bez problemu, uniósł ją i posadził na swoich udach, a o tym, że pobudził ją tym jeszcze bardziej, dowiedział się po chwili.
Co prawda, dziewczyna przystąpiła do poznawania jego klatki piersiowej, jednak chyba nie usłyszała jego propozycji odnośnie do tego, żeby pozbyła się nocnego stroju, który zakrywa jej ciało. Chociaż, możliwe było też to, że usłyszała, a nie jeszcze nie przystąpiła do wypełnienia tej prośby dlatego, że chciała, aby Erestor pożądał jej jeszcze bardziej lub tego, aby sam postarał się o to, żeby jej nocny strój znalazł się gdzieś obok łóżka, a nie dalej zakrywał ciało Niviandi.
Już chciał zabrać się za pozbycie się stroju, w który ubrana była złotowłosa, gdy ta, nagle, odskoczyła od niego jakby od jakiegoś ognia. Mieszaniec popatrzył na nią zdziwiony, jednak jeszcze, niczego nie powiedział, bo czekał na to, aż ona sama coś powie. Nie zbliżał się, tak jak powiedziała przed chwilę, możliwe, że tak będzie lepiej.
        - Co się stało? Wszystko było dobrze, aż nagle odskoczyłaś ode mnie, jakbym nagle zmienił się w jakąś płonącą postać i poparzył cię - zapytał po chwili. Naprawdę nie rozumiał jej zachowania i tego, co się przed chwilą stało. Jakby nie było to zdarzenie to, zepsuło atmosferę i napięcie, które urosły bardzo wysoko. Teraz patrzył na nią pytającym wzrokiem, a nie pełnym zaskoczenia, jak miało to miejsce przed chwilą.
Awatar użytkownika
Niviandi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 135
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje: Arystokrata , Artysta
Kontakt:

Post autor: Niviandi »

Na chwilę zdawała się uspokoić. Sylwetka złotowłosej wyprostowała się, nabrała głębszego wdechu i wolno wypuściła powietrze, przymykając przy tym uspokajająco oczy. Wszystko powoli wracało do równowagi, zarówno etycznej, moralnej, jak i fizycznej. Nabrała sił wewnętrznych by odwrócić się w stronę mieszańca i coś odpowiedzieć. Coś, cokolwiek. Byleby wyjść z tej przedziwnej sytuacji. Spojrzała na niego niebieskimi oczyma, które teraz jaśnie lśniły w ciemności. Ich wyraźny kontur pobudził się, zakrążył ponownie gdy nie wiedząc, co odpowiedzieć, podziwiała jeszcze przez chwilę jego ciało. Był aż nadmiar zmysłowy i pociągający.
Ból znowu zapulsował w jej głowie, zdecydowanie mocniej, ale tylko raz. W ciągu tej samej chwili, niewidoczna fala odbiła się głucho w przestrzeni, zupełnie jakby nieznana energia buchnęła w powietrzu. Nieznacznie w mniemaniu innych, ledwo wyczuwalnie, jednak dla Niviandi był to potężny grzmot. Później żałowała, że błagała o jego ustąpienie, bo później przyszło coś gorszego.
Zajęczała, zaskowytała trzymając w dłoniach głowę. Miała ochotę zwymiotować, wytrzeć uszy od krwi, której nie było, zgiąć się w pół a zarazem wyprostować, rozluźnić a zarazem spiąć mięśnie. Targały nią sprzeczne zachętki, a wszystko spowodowane natłokiem skumulowanej mocy, prawdopodobniej zebranej nie z jednego kilometra.
Poczuła się tak, jak głuchy zyskujący nagle pełny słuch, a nawet zyskując jego wyższy poziom. Trudno było cokolwiek odróżnić. Wszystkie dźwięki, tak wyraźnie, stawały się jedną wielką plamą, w której panował istny chaos. I zamiast cieszyć się z odzyskanej zdolności, klęło się pod nosem modląc o powrót do poprzedniego stanu. Wcale nie wprawiało to w zadowolenie.
Niviandi właśnie w ten sposób się czuła, tylko jeszcze należałoby to pomnożyć przez sto, o ile nie więcej. Magia zawsze ciągnęła za sobą zdecydowanie gorsze skutki uboczne.
Cały chaos czuła tylko przez moment, jednak tkwienie w tym świecie tak krótką chwilę, dla syrenki zdawał się trwać wieczność. Wszystkie wyszeptanie zaklęcia, wszystkie istoty magiczne, wszelkie źródła, przyprawiły ją o coś tak niezadowalającego. Ona sama nie wiedziała czym to wszystko jest. Skojarzyła niektóre uczucia, z którymi wcześniej miała już do czynienia, czego dobrym przykładem był odnaleziony portal teleportacji.
W końcu wszystko ucichło. Opadło niczym pył, niczym przerwane zaklęcie. Zimny pot pojawił się na czole złotowłosej, a oczy przyozdobione zostały o kolejne wory pod oczami. Znowu chciała pójść spać, wręcz zwalić się do łóżka, zmęczona bardziej niż ostatniej nocy. Przełknęła ślinę. Znów zwróciła się ku najemnikowi.
-Czy...-podjęła- czy...tego kogo szukasz...-przerwała wypowiedź dłuższą spacją-czy to... mag?-spytała wyraźnie łapiąc spokojny oddech.
Zablokowany

Wróć do „Mroczne Doliny”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości