Główny plac miastaNiebezpieczne Trakty - Grupa I

UWAGA: DZIAŁ EVENTOWY.
W tym dziale mogą pisać wyłącznie osoby, które biorą udział w evencie specjalnym.

Jest to główny plac Demary, gdzie zbierają się najczęściej kupcy ze wszelkich stron by sprzedać swe towary, ale nie tylko. Czasem na placu zbierają się również zbrojne wyprawy, na bestie które grasują po traktach, lub też wykonywane są egzekucje na bandziorach którzy zawinili wiele społeczeństwu miasta.
Awatar użytkownika
Lenobia
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lenobia »

Karczma w Demarze była jak typowa karczma - wszędzie głośno, śmierdziało alkoholem, a co druga osoba była porządnie podpita. Demara, to jednak bogate miasto, co za tym idzie karczma - jedna z jej wizytówek, była dość porządna i duża, bo przecież zjeżdżali się tutaj ludzie z całej Alaranii. Jak widać gospodarze sprowadzili tutaj nawet utalentowanych grajków, których głos nie kaleczył ucha, a muzyka sama w sobie była dość przyjemna. Ktoś najwidoczniej włożył też trochę finezji w menu, bowiem widniały tutaj zabawne i ciekawe nazwy.
Czarodziejka jednak nie zamówiła nic.w przeciwności co do większości społeczeństwa, ona nie lubowała się w trunkach.

Cała grupa dość szybko rozpoczęła rozmowę, która szła zadziwiająco łatwo. Najmniej mówił Acheron, przy którym nawet czarodziejka wychodzi na gadułę. Gdy zaczął opowiadać o swoim kruku czarodziejka zdziwiła się. Kruki były bardzo osobliwymi ptakami, na swój sposób pięknymi, jednak i mrocznymi. Uważane od wieków za symbol śmierci, ponieważ mają w zwyczaju często przebywać na cmentarzach. Pierwszy raz widziała oswojonego przedstawiciela tego gatunku, a zwłaszcza o tak niesamowitym kolorze.

- Przed koszmarami i wszelkimi innymi "włamaniami" do umysłu można się obronić, jeśli ma się odpowiednio siną wolę, talizmany lub specjalne zdolności. Można też opanować też kilka odpowiednich zaklęć i nie powinno być z tym większego problemu - Lenobia odpowiedziała na pytanie Isobel. Zapewne nie taką odpowiedź chciała usłyszeć śmiertelniczka, którą fascynowała technologia. Lenobia należała do osób, które były przeciwne jej rozwojowi, zakładała bowiem, że przyniesie o więcej złego niż dobrego. Chociaż magia w rękach nieodpowiednich osób też działa w ten sposób.
- a jeśli chodzi o upiory... - czarodziejka zastanowiła się chwilę. Pomyślała o swoim małym kamyku, który był w pewnym sensie ochroną przed zjawami, jednak nie dawał jej całkowitego bezpieczeństwa.
-Są egzorcyzmy, odpowiednie zaklęcia, jednak mieczem czegoś takiego się nie zniszczy. Teoretycznie duchy są niezniszczalne, a walka z nimi jest bezsensowna, jednak przy użyciu magii możliwa... - powiedziała czarodziejka. W kwestii obrony przed upiorami wciąż miała wiele pytań, na które szukała odpowiedzi.

Jakiś czas potem Acheron zwrócił uwagę na osobnika, który właśnie opuścił karczmę. Lenobia zerknęła w stronę stolika, przy którym siedział ich sierżant. Wstał on i również wyszedł. Wydawało się to co najmniej podejrzane.
Jak widać naszego sierżanta trzeba będzie mieć na oku...
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Frigg nie zdążyła odpowiedzieć w żaden sposób łucznikowi na temat kruka i chociaż odejście od stolika bez słowa było niegrzeczne, ona cieszyła się swoim małym zwycięstwem. Ujrzała twarz tajemniczego gościa. Mogła się teraz pochwalić zdobytymi informacjami. Zawsze jako taki dobry początek ich przygód.
Po raz enty przeciskała się przez zbiorowisko. Mężczyźni zapraszali kobiety do tańca, jeden z nich nawet chciał porwać także zieloną istotkę, ale jakimś cudem się wykręciła. Podała dłoń innej dziewczyny, z której był bardziej zadowolony. Była wysoka, szczupła, o długich blond włosach i wyraziste pokaźnym przodzie. Przy okazji bardziej upita od Frigg. Grajkowie zaczęli odgrywać znane pieśni, bardziej rytmiczne i takie, które porwą do tańca jeszcze większy tłum.
Driada niemalże wyłożyła się na stolik swoich towarzyszy, ale zwinne uchwyciła wszelkie kufle, które nie uroniły ani jednej kropelki trunku.
-Widzieliście tego gościa?! -spytała zasapana- Gębę miał obrośniętą w zaroście, krzaczaste, brązowe brwi...i takie...stalowe oczy! Taki intensywny, soczysty kolor, bardziej niż twój kruk! Ughrrr....-zadrżała- Bił od niego tak wyraźny chłód!-dłońmi potarła swoich ramion chcąc się ogrzać, po czym dosiadła się do stolika. Upiła ogromny łyk piwa, tak żeby się ogrzać.-I pieprzyk. Tuż przy prawej brwi, taki malutki...-wskazała palec dokładne miejsce wykorzystując do tego swoją twarz-...trudno go dostrzec.
Nie była świadoma tego co przed chwilą stało się przy stoliku, czy w ogóle ktoś widział nieznajomego, ani próby kradzieży.
-W średnim wieku...zmarszczki mu się już pojawiały, ale staruch to on nie był. -dodała na koniec.
Wzrokiem obleciała po towarzyszach. Uniosła brew i dopiero teraz zrozumiała, że to nie ich coś ominęło, ale ją.
-Coś się stało?
Awatar użytkownika
Isobel
Szukający drogi
Posty: 45
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Isobel »

Słowa Lenobii zaciekawiły Isobel. Z jednej strony nie podobało się jej, ze ktoś ot tak mógłby włamać się do jej umysłu i zacząć się bawić jej świadomością. Miała nadzieję, że miała wystarczająco silną wolę, by nie dopuścić do takiej sytuacji. Nigdy nie stało jej sie nic takiego, nie miała więc zielonego pojęcia, co by się mogło wtedy z nią stać. Wolałaby się zresztą nie dowiadywać. I do tego te upiory ... Brr.

Z drugiej strony odzywała się ciekawość i dopominała się o swoje prawa; najpierw cicho, później coraz głośniej. Jednak zanim jeszcze o cokolwiek spytać Acheron jej przerwał. No, będzie musiała się dopytać podczas wyprawy; nie przepuści takiej okazji.

Ucieszyła się, gdy Frigg wróciła po nich.
- Nie z bliska - mruknęła. - Ale tak, zauważyliśmy, jak poszedł za nim Opój. I myślę, że zamierzam to sprawdzić.

Wcześniej miała nadzieję, że Medard coś wymyśli; w końcu był liderem, co nie? Należało działać natychmiast, a nie stać i gadać po próżnicy. Zbeształa samą siebie za to, że nie zareagowała od razu.

- Powinniśmy się rozdzielić by nie rzucać się w oczy. Medard, ty pójdziesz pierwszy, dobrze? Wykorzystaj swoje wampirze sztuczki, może ci się uda ich podsłuchać, czy co. Frigg ... - zawahała się. Wolałaby, żeby driada szła z nią. Ufała jej, a dobrze mieć kogoś, kto popilnuje ci pleców. Ale jaką miała mieć pewność, że Acheron i Lenobia nie stoją po drugiej stronie barykady? Nie znała ich. - Możesz iść z Acheronem? Ja i Lenobia wyjdziemy przodem, nie rzucamy się tak w oczy. Na razie. - mówiąc to odpięła swoją torbę, ściągnęła szalik i gogle i schowała je. - Wy wyjdziecie tylnym wyjściem, mu zaś zapewnimy ... Odwrócenie uwagi? Spróbujcie podążyć za nimi. Zobaczymy, co ten sierżant tak właściwie zamierza.

Na odchodnym chwyciła jeszcze dwie butelki jakiegoś trunku. Przydadzą się. Rzuciła jedną Lenobii, mrugnęła do niej i przepychając się przez tłum udało jej się dostać przed gospodę. Otwarła butelkę i wypiła łyk. Wystarczy.

Przedstawienie czas zacząć.
Awatar użytkownika
Medard
Splatający Przeznaczenie
Posty: 725
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje: Władca , Mag , Badacz
Kontakt:

Post autor: Medard »

- Właśnie to samo planowałem zrobić, ale dzięki za zabawę w przypominacza. Czasem toto skutkuje. - zaśmiał się.
Medard, korzystając z chwilowego zamieszania, schował się w ustronnym miejscu i szast - prast przybrał formę niepozornego nietoperza. Zwierzak wyfrunął zza najbliższego węgła i jął poszukiwać Opoja, który z bliżej nieznanym jegomościem wylazł na zewnątrz. Futrzak -o ile coś mu nie przeszkodzi - poleciał za nimi. Co zanotuje wykorzystując jeszcze bardziej wyostrzone zmysły?
Awatar użytkownika
Lenobia
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lenobia »

Medard w formie nietoperza na pewno usłyszy więcej informcji niż ktokolwiek z reszty ich grupy, więc nie widziała w całej akcji zbytnio swijej roli, jednak z chęcią opuściłaby karczmę.

Na dworze powitało ich chłodne powietrze, nie pachnące trunkami co Lenobia przyjęła z wielką ulgą, wdychając je do płuc aby pozbyć się mdlącego zapachu z karczmy, ktory najwyraźniej nie przeszkadzał reszcie. Było tu również o wiele więcej otwartej przestrzeni, ponieważ tylko nieliczni kręcili się na dworze. Od pobytu w ciasnym pomieszczeniu wypełnionym ludźmi, Lenobia zaczęła dostawać klaustrofobii. Miało to też wiele plusów, bo na otwartej przestrzeni o wiele łatwiej było wypatrzeć Opoja, niż w środku tłumu. Trudniej również było się podkraść, ponieważ ich kroków nie zagłuszała już muzyka.

Nikogo w okolicy nie było, więc póki co jedynym zadaniem kobiet było siedzenie cicho i pilnowanie aby nikt nie przeszkodził mężczyznom w rozmowie. O Medarda nie musieli się martwić, ponieważ żaden z mężczyzn nie zwróci uwagi na nietoperza...
Acheron
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acheron »

Pomysł Isobel nie przypadł Acheronowi do gustu, ale kłótnia z resztą ekipy byłaby głupia i bezcelowa. Fellarianin nie preferował rozdzielania się. Choć z drugiej strony dzięki temu grupa mniej rzucała się w oczy. Z tegoż powodu łucznik posłusznie opuścił karczmę tylnymi drzwiami mówiąc sucho do Driady:
-Chodźmy.

Gdy wyszedł doznał chwilowego ukojenia. Na zewnątrz panowała cisza, a hałas i zgiełk obecny w karczmie bardzo irytował Acherona. Teraz słyszał tylko mocno stłumione odgłosy dobiegające z gospody. Ivar również wyglądał na zadowolonego - na krótko wzbił się w powietrze, lecz po chwili z powrotem wylądował na prawym ramieniu swojego właściciela. Cóż, kruk potrzebuje przestrzeni do latania, której w karczmie brakowało.

Po niezbyt długiej obserwacji Acheron nie zauważył Obula i podejrzanego mężczyzny.
-Widzisz ich? - zapytał driadę.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Ledwo co weszli do karczmy, ledwo co wróciła do stolika, a już musiała opuścić jedno i drugie. Dzisiaj nie dane jej było zapoznać się ze smakiem "Szybkiego powrotu" ani zrozumieć jego znaczenia. Pocieszający mógł być jedynie fakt, że jej celność nie ulegnie zmianie, ale w obecnej chwili dla Frigg była to za wysoka cena. To miasto aż pałało nienormalnością. Poczynając od dziwacznych nazw trunkow, kończąc na jakiś tłustym strażniku, który ma władze.
Nie mogła jednak zrobić nic innego jak przytaknąć szybko działającej Isobel.
Ruszyła za łucznikiem, tak jak sam jej nakazał.
W przeciwieństwie jednak do reszty, ona nie była zadowolona ze świeżego powietrza. Wychodziła zawsze z przeświadczenia, że czasem warto się podusić w karczmie i zabawić, a nie tylko leżeć na trawie i wąchać to co przyniesie ze sobą wiatr. Właśnie...wiatr!
Frigg stanęła ostro i gwałtownie zatrzymując łucznika.
Kolana delikatnie ugięły się pod jej ciężarem, zaczęła stawiać powolne kroki. Bezszelestne, jakby się do czegoś szykowała, co nie było prawdą. Driada szukała. Wysunęła dłoń przed siebie. Poczuła między palcami powiew wiatru.
"Taaak..." pomyślała łapczywie. Właśnie go pragnęła. Na chwilę przymknęła oczy - pomagało jej to w koncentracji. Wzrok w tym momencie i tak był zbędny. Odczytała bogaty zasób informacji. Dzisiejszego wieczoru wiele osób wybierało się do karczmy, ale i też stawali się oporem dla powiewów. Nie mogła odczytać zbyt wiele, jakby ślad za strażnikiem gdzieś się uciął. Wyprostowała się i odetchnęła.
-Mniej...więcej.- odparła. Nie wiedziała tylko czy wie więcej czy też i mniej. -Znam kierunek, nawet przechwyciłam kawałek ich drogi...ale w pewnym momencie zapachy się mieszają i trudno jest mi powiedzieć gdzie dokładnie się znajdują. Nie wiem też czy nie poszli gdzieś dalej...-jej głos był cichy, ale wystarczająco głośny by usłyszał ją Acheron- Skręcili na prawo. Zaprowadzę nas kawałek. - bo zaledwie kawałek drogi w końcu zdołała odczytać.-Idziemy górą? -zaproponowała wskazując na dach- Mnie by było wygodniej, ale nie dane mi było poznać jakimi drogami się poruszasz i w jaki sposób-białe zęby ukazały się w uśmiechu driady.
Awatar użytkownika
Isobel
Szukający drogi
Posty: 45
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Isobel »

Szczerze mówiąc Isobel chciała wywołać małą burdę, ot tak, by odwrócić uwagę od reszty grupy. Na pewno byłoby zabawnie. Lec cóż, Lenobia przekonała ją, że to nie jest za dobry pomysł, a Isobel, choć z ciężkim sercem, musiała odstąpić od swego planu.

Szczerze mówiąc rwała się do działania. Nudziło jej się. Nie mogła wyjąć nawet swoich trybików do zabawy, boby narobiła hałasu. Dlatego też stała cicho w kącie i miała marsową minę. Do czasu.

Stuknęła Lenobię delikatnie w ramię chcąc zwrócić jej uwagę. Wskazała na grupkę strażników, którzy właśnie zmierzali w nieodpowiednią stronę. Zagryzła wargi. Być może sierżant ich oczekiwał, ale coś jej podpowiadało, że jednak tak nie jest. Sprawdziła paski na nadgarstkach; ostrza były na swoim miejscu.

- Odciągamy ich? - spytała Lenobię.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

A sytuacja stawała się coraz bardziej nieprzewidywalna.

Zbyt można by rzecz długie zwlekanie z podjęciem akcji, sprawiło ze sierżant zdążył się oddalić od karczmy. I wkroczyć do jednego z budynków miasta, w którym to miał umówione spotkanie z tajemniczym człowiekiem. Kim był ten tajemniczy człowiek? I dlaczego w taki, a a nie inny sposób umówił się z sierżantem straży? Wiele mogło krążyć pytań po głowie drużyny. Czy to korupcja? Wszak plotka głosiła że większość miasta obraca złotem z tego procederu.

Czy bohaterowie odnajdą drogę i odkryją, cóż to za tajemnicze rzeczy się dzieją, i czy starczy im na to czasu? Nie znane są drogi losu i tego co przyniesie im przyszłość.
Acheron
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acheron »

Z początku Acheron był zły na driadę. Myślał, że tylko odpoczywa. Jednak dostrzegł, iż ta robi coś ważnego. Z ciekawością przyglądał się poczynaniom Frigg. Nie wiedział co czyni, ale był przekonany, że dziewczyna wie co robi.
"Kuca, kładzie dłoń na ziemi... Tropi? Odbywa astralne wędrówki?"

Po chwili driada skończyła swój "dziwny rytuał" i wstała. Odpowiedź ucieszyła Fellarianina - nie będzie musiał szukać Obula po całej Demarze. Podążał posłusznie za towarzyszką. Gdy driada zadała pytanie dotyczące sposobu przemieszczania się. Łucznik odpowiedział nieco zdezorientowany:
-Górą? W sensie po dachach?
"Hmm... Będzie zwracać na siebie większą uwagę, wytwarzać nieco więcej hałasu, ale i widok będziemy mieli lepszy...
Po kilkusekundowej przerwie kontynuował:
-Oczywiście, dla mnie to żaden problem.
Nawet nie próbował odpowiedzieć na uśmiech Frigg tym samym. Po pierwsze gest i tak byłby niewidoczny przez kaptur, a po drugie przez nostalgię za Fellarionem na jego twarzy powstałby grymas bardziej przypominający minę skwaszoną od cytryny niż uśmiech. Wtem Acherona przegonił z ramienia kruka i zaczął wspinać się na dach. Cicho, szybko i zgrabnie. Fellarianin wielokrotnie się wspinał - to na drzewa podczas polowań, to na góry. Jak widać konieczność ukrywania skrzydeł przyniosła nieoczekiwane korzyści.

I jak zwykle milczał.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Frigg zwinnie wspięła się na dach korzystając z odstających belek i rynny. Mogłoby się wydawać, że jest to dość hałaśliwa droga, aczkolwiek wykorzystała swoje umiejętności. Poruszała się bezgłośnie pozostawiając po sobie jedynie smugi wiatru.
Ruszyła w stronę swojego tropu. Z jednej strony cieszyła się jakąkolwiek zdobytą informacją, z drugiej, nadal nic nie tłumaczyły co niezwykle ją irytowało. Z resztą... jak większość rzeczy czy sytuacji.
Doprowadził ich do momentu, w którym wszystko wydawało się jedną wielką wietrzną breją, gdzie zaginął ów strażnik.
-To tutaj,,,-szepnęła.
W mieście wciąż panował gwar. Wydawało się, że ludzie samoistnie na siebie nachodzą nie pozostawiając skrawka wolnego terenu. Driada zaczęła się zastanawiać czy nie panuje tej nocy jakieś święto bądź festiwal. Mieszkańców, jak i przybyszów, było zadziwiająco dużo przy tak marnym rynku. Może chcieli napić się "Szybkiego powrotu"?
Wyciągnęła łuk. Naciągnęła na cięciwę strzałę uważnie się rozglądając. Zwykłe zboczenie zawodowe, jakoś zawsze odnosiła wrażenie, że w ten sposób jest w stanie więcej dostrzec. Czasem nie mijało się to z prawdą. Nikogo ani niczego jednak nie dostrzegła.
-Ten Twój kruk... może on coś dostrzeże? Jakiś ślad... Jest może jakimś tropicielem? Ma jakiekolwiek doświadczenie?-zalała Acherona lawiną pytań znacznie się do niego przybliżając. Także i swoją głowę przyodziała w kaptur, jednakże mógł spod niego dostrzec czekoladowe płomyki na tle zielonej skóry, które uważnie się w niego wpatrywały.
Awatar użytkownika
Medard
Splatający Przeznaczenie
Posty: 725
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje: Władca , Mag , Badacz
Kontakt:

Post autor: Medard »

Nietoperz fruwał nad biesiadnikami wyłażącymi z karczmy bez ładu i składu - niczym karakany na śmietnisku gdzieś w dzielnicach żebraków. Nie było tam niczego wartego uwagi, więc drobny ssak poleciał dalej, używając zmysłu echolokacji, by namierzyć strażnika noszącego pseudonim operacyjny "Opój" tudzież tajemniczego kapturnika, choć bardziej zależało mu na przypilnowaniu pijusa.
Z oddali wyłapał jakieś szmery - to driada i zakapturzony Acheron dyskutowali nad czymś. Nietoperz poleciał w ich stronę, uważnie nasłuchując śladów strażnika.
Wyglądał także śladów bytności swoich hatamoto, którzy mieli niedługo dotrzeć na miejsce. Co dwa miecze, to nie jeden, a kilkanaście to już w ogóle...
Awatar użytkownika
Lenobia
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lenobia »

Przemyślała chwilę odpowiedź na pytanie Isobel...
W normalnej sytuacji naturalnie przyjęłabym swoją zasadę : im ciszej tym lepiej. W końcu po co tyle hałasu o nic? Teraz jednak mało kto kręcił się w tej części miasta - większość wolała siedzieć w karczmie i próbować różnego rodzaju trunków. Więc tym dwóch strażnikom? Oczywiście o ile nimi byli... W każdym razie każdy trzeźwy przechodzień zwróciłby uwagę na grupkę podejrzliwie zachowujących się ludzi. Możnaby oczywiście obrać jakiś kierunek i pójść sobie dalej jak niby nigdy nic, ale nie powinni zostawiać w tyle Frigg i Acherona, którzy właśnie weszli na dach...
Lepiej aby ich nie zobaczyli... A jeśli pozwoliły byśmy strażnikom iść dalej, mogliby spłoszyć Opoja...


Lenobia podjęła już decyzję, wzięła pierwszy lepszy kamień leżący obok i zastanowiła się chwile gdzie nim rzucić, tak aby z jednej strony przyciągnąć ich uwagę, a z drugiej nie narobić hałasu na połowę Alaranii...

Dojrzała stojącą na parapecie jednego z okien donicę z kwiatami...
To chyba i tak mniejsza strata niż wybite okno... -pomyślała i rzuciła kamieniem w jej kierunku.
Awatar użytkownika
Isobel
Szukający drogi
Posty: 45
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Isobel »

Gdy Lenobia podejmowała decyzję Isobel podjęła swoją.

Zaczęła się zakradać w stronę strażników. Wprawdzie mogli być po stronie tych dobrych, czyli po naszej, ale teraz przeszkadzali. Ona zaś powinna ich unieszkodliwić. Nie zabić, Isobel była przeciwna zabijaniu ogólnie, a w szczególności bogu ducha winnych strażników, którzy po prostu napatoczyli się nie wtedy kiedy trzeba. Ale przecież istnieją inne metody niż unieszkodliwianie prawda?

Dlatego w pewnym momencie zamiast wysunąć swoje ostrza dziewczyna zatrzymała się w cieniu i szybko przeglądała torbę w poszukiwaniu pewnej buteleczki i jakiejś szmatki. Delikatnie potrząsnęła wyjętym specyfikiem i obficie nasączyła nim szmaty, poczuła wyraźny zapach ziół, który sprawił, że natychmiastowo zaczęła odczuwać senność. Szybko zakorkowała buteleczkę i ją schowała, wtedy jednak z torby wypadła jakaś zabłąkana zębatka, która, brzdęk, brzdęk, potoczyła się po chodniku. Na szczęście ten sam moment wybrała Lenobia, by rzucić kamieniem w donicę. Bezgłośnie szepnęła w jej kierunku "Dziękuję". Zaczęła skradać się do jednego ze strażników, tego bliżej niej, który stał kilka stóp za swoim towarzyszem przyglądającemu się fenomenowi rozbitej donicy.

Naglę podskoczyła do bliższego strażnika i usiłowała przytrzymać go w miejscu jednocześnie dociskając mu do ust szmatę. "Oby zadziałało szybko".
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

I zaczęło się...

Gdy Isobel, starała się ogłuszyć strażnika, z bocznej ścieżki wyłoniło się dwóch kolejnych. Jednak czy to byli strażnicy?
Mężczyzna padł na ziemie, a Isobel stałą na przeciw trzech osiłków. Sięgnęli oni po ostrza i ruszyli z wolna w stronę kobiety. Jeden tylko coś rzekł cicho, z lekką irytacją w głosie.

- Wykryli nas... czas się ich pozbyć

Po czym zaczęli biec w jej stronę, gotowi do uderzenia, gotowi do tego by szybko pozbyć się świadka ich mrocznej intrygi. W tym momencie nie było wiele czasu, Isobel mogła liczyć tylko na siebie i na Lenobie będącą bliżej owego zajścia.

W tym samym czasie, Frigg z dachu dostrzegła coś podejrzanego. Do magazynu przy targowisku, ktoś się włamywał! Nie było by to nic takiego. Wszak w mieście często dochodzi do podobnych rzeczy. Jednak tu włamywacz był chroniony przez strażników miasta!
Jednak to nie wszystko, Frigg dosłyszała z jednego z domostw cichy jęk. Niczym piszczenie szczura...

- Nie dostaniecie mnie żywcem! - To był sierżant Obol, który wpadł w zasadzkę bandytów, którzy jak widać dobrze zinfiltrowali miasto.

Zaczęła się noc ostrzy...
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Kątem oka dostrzegła ruszające się czarne postacie, które w szybkim tempie nabrał kształtów. Strażnicy? Nie było czasu na myślenie. Szarpnęła delikatnie ubranie na wysokości ramienia łucznika.Wskazała palcem drogę jaką mu wyznaczyła, czyli do magazynu, bowiem ona sama musiała przejąć kontrolę nad jękliwą ofiarą, którą był Obol.
-Sprawdź to.-rzuciła krótko i władczo.
Jej decyzja była szybka i nagła. Nie miała czasu się zastanawiać gdzie lepiej byłoby wylądować czy w magazynie, co o wiele bardziej przypadłoby jej do gustu, skradanie się, ukrywanie..to była jej domena, ale mogła także być może ocalić sierżanta. Miała niemalże bezbłędny słuch, a może sytuacja w cale nie malowała się w tak krwistych barwach jakby się zdawało. Ruszyła w stronę wyznaczonego celu, przeskakując z dachu na dach aż wreszcie schodząc na ziemię. Podkradła się do okna jednego z domostw, w którym usłyszała głos grubasa. Spojrzała przez szybę bacznie nastawiając uszy.
"Nie dostaniecie mnie żywcem!" co miały oznaczać te słowa? Czyżby ten tłuścioch był wszystkiemu winny? A może znowu wplątał się w jakieś czarne, brudne interesy, które nie miał nic wspólnego z kupcami, co w cale by jej nie zdziwiło. Nie miała powodów do szybkiego zabicia Obola, ani też sprzeciwów by to zrobić. Byłą gotowa na wszystko, dlatego jej dłoń ujęła jedną ze swoich ostrych zabawek.
Zablokowany

Wróć do „Główny plac miasta”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości