Efne[Pod miastem] Kolejny cel

Miasto założone na cześć córki króla Bedusa, która w wieku dziesięciu lat oddała swój wzrok za lud. Uratowała go od zniszczenia. Efne otaczają liczne lasy, góry oraz wzgórza graniczące z Pustynią Nanher.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

[Pod miastem] Kolejny cel

Post autor: Malugard »

        Zapadł już zmierzch, pogrążając Efne w całkowitej ciemności, nie rozświetlanej nawet przez lekką poświatę księżyca, który tej nocy był w nowiu. Strzeliste i wielce zdobione budynki miejskie szybko zostały oświetlone przez pochodnie, które straż prędko porozpalali na ulicach. Wszyscy w Efne pragnęli szczycić się swymi pięknymi budowlami przed przybyszami, nawet w nocy. Malugard, widząc już w oddali miasto pokręcił głową z pożałowaniem. Banda pysznych ignorantów. Rozświetlają domy, podczas kiedy bramy miejskie pozostają skryte cieniem. Pożałowania godne. Łowca Dusz jednak nie zamierzał dzielić się swoimi poglądami z żadnym z wędrownych kupców, towarzyszących mu od Elisii. Podjechał do ich wozu i wyciągnął dłoń.
- Oto Efne. A teraz moja zapłata.

        Dwóch kupców powożących wóz załadowany całą masą tkanin, szklanych dzbanów i innych rodzajów rupieciami spojrzało na Malugarda, marszcząc brwi. Jeden z nich odezwał się, wyjmując sakiewkę i przeliczając monety.
- Wynajęliśmy cię do ochrony, ale w drodze nic nas nie spotkało. Zapłacimy ci połowę.

        Łowca Dusz spojrzał na nich wzrokiem, o którym ludzie zwykli mówić, że płonie w nim ogień piekielny. Ci szybko cię cofnęli. Malugard wskazał na sakiewkę.
- Moja zapłata. Już.

- Ale... - kupiec jękliwie starał odmówić, ale kolejne spojrzenie Malugarda szybko go uciszyło. Posłusznie wręczył sakiewkę Piekielnemu. Ten przyjął ją i schował za pazuchę.

- Ładny pokaż - powiedział Ilgird, kiedy już oddalili się od nich na wystarczająco daleko. - Ale kiedyś byłeś w tym lepszy.

- Tak sądzisz? - Malugarda niezbyt obchodziło to, czy jest w tym dobry, czy nie, ale zawsze lubił trochę pogawędzić ze swoim koniem.

- Ależ tak. Kiedyś ten nędzny człowieczek nie odważyłby się ruszyć pod twoim spojrzeniem. Ale teraz.... nawet próbował się sprzeciwiać! Nie do wiary!

        Malugard nie odpowiedział, ponieważ właśnie zbliżyli się do bram miasta. Piekielny ujrzał w blasku oddalonej pochodni sylwetki dwóch mężczyzn, opartych o halabardy. Dało się słyszeć głośne chrapanie. Żałosne, pomyślał Malugard, mijając śpiących strażników. Następnie skierował Ilgirda w stronę karczmy, znajdującej się niedaleko. Nie był w Efne pierwszy raz.
- Chętnie byś odpoczął, co, stary druhu? - zwrócił się do rumaka.

- Ja ci dam starego druha! - odrzekł nadąsany Ilgird. - To tobie idzie pięćdziesiątka.

        Malugard zachichotał, zwracając na siebie uwagę okolicznych przechodniów. Ci patrzyli na niego, najwyraźniej lekko przestraszeni. Piekielny jednak nie zwracał na to uwagi, dalej jadąc przez miasto.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

Efne... zaspane miasto. Nikt nie spodziewa się ataku, nikt nie spodziewa się tego co ma nadejść. Nikt nie spodziewa się jej. Gwiazdy spokojnie świeciły nad murami, po ścianach nie snuł się już żaden cień. Mistrz wysłał ją tu w jednym celu, likwidacji. To było jej całe życie, to jest jej całe życie. Maszyna do zabijania, tak o niej mogliby powiedzieć. Gdyby ktoś kto ją bardziej zna... przeżył. Dla ludzi jest zwykłą zagubioną dziewczynką, ci którym ukazuje swoje prawdziwe oblicze już dawno leżą na cmentarzach.
Życie w ciągłym ukryciu, życie... nie żyjąc. Nie chodziło jej już nawet o to że nie ma serca, nie ma własnego sumienia, lecz o to że nikt nie wie o jej istnieniu, tylko jedna osoba, jej mistrz.
To nie tak, że się zbuntowała, że zapragnęła dobra, nie. Wciąż była posłuszna, wciąż szanowała i kochała swojego mistrza. Tylko, że raz na jakiś czas chciała zaistnieć, chciała zaistnieć tak bardzo, że robiła rzeczy za które była później karana. A kary te były słuszne i zbawienne.

Tak też postąpi dzisiaj, zrobi coś bardzo nieodpowiedzialnego. I właśnie nadarzyła się ku temu okazja. Malugard. Widziała go kiedyś zza zasłony u mistrza. Podsłuchała część ich rozmowy był Łowcą Dusz. Dostał wtedy rozkaz od mistrza. Nie wiedziała kto miał być zgładzony, usłyszała tylko "Dziewięćdziesiąty"

Dzisiejsza misja, dotyczyła Malugarda, miała go wyprzedzić, zabrać ofiarę sprzed nosa, tak by jego przeznaczenie się zmieniło, lub opóźniło.
Miała zabić poborcę podatkowego, który kiedyś zatrzymał Mistrza na bramie Efne żądając pieniędzy za wjazd. Stało się to 40 lat temu, a Sahela pamięta to jakby stało się wczoraj. To był jej pierwszy wyjazd z domu, kroczyła kilkadziesiąt kroków za mistrzem, w masce i pelerynie. Mimo to słyszała doskonale pełne pretensji słowa poborcy. To był jego pierwszy dzień w pracy i wydawało mu się, że jest bóstwem w Efne. Nie był. Mistrz tego dnia zapłacił, były to dla niego grosze, ale nazwisko zapamiętał. I dziś nadejdzie kres poborcy, spłaci swój dług.

Sahela była tu chwilę wcześniej, rozejrzała się po okolicy i wtedy zobaczyła Łowcę, Czemu ma się spieszyć? Niech zobaczy jak zabija mu jego ofiarę.

Z chwilą przekroczenia przez Malugarda i jego konia bramy, pokusa zaskoczyła z dachu i pokazała swe prawdziwe oblicze. Niech się przestraszą, niech pomyślą, że zobaczyli diabła. Jej oczy zabłysnęły czerwienią, jej rany wypełzły na powierzchnię, dziupla odsłoniła się przed światem. Założyła za siebie ręce i spokojnie spacerowała do wyznaczonego celu. Łapiąc za klamkę zobaczyła zmierzającego Łowcę. Świetnie! Wszystko idzie zgodnie z planem. Zatrzymała się na chwile i uśmiechnęła wymownie, a czerwień jej oczu można było zobaczyć z daleka. Prześlizgnęła się cicho i jak gdyby nigdy nic upuściła nóż nad śpiącym jak dziecko poborcą. Otworzył oczy i krzyknął, jednak niezbyt głośno, ponieważ siły już z niego uchodziły. Nóż w sercu, nic specjalnego, bez serca da się żyć, tak powiadają, a ona jest na to przykładem. Krzyk jednak obudził jego żonę leżącą obok. Sahela z jednej strony współczuła jej, nie , to Drama jej współczuł, Sahela uważała, że zakończenie jej żałosnego starczego życia jest darem dla ofiary.
Podeszła do niej, chwyciła za głowę, kazała na siebie spojrzeć. Głośny krzyk kobiety odbił się od ścian. Sahela teraz tylko czekała, aż wejdzie Malugard, a wtedy przekręci tylko lekko jej głowę. Spojrzy na niego z szyderczym uśmiechem, powie " Tamten miał być dziewięćdziesiątym?" i odejdzie, śmiejąc się w głos.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Jechał spokojnie przez miasto. Ilgird postanowił wznowić dyskusję, którą już dawno temu skończyli.
- Ten człowiek, jak on tam miał...

- Melethener - odrzekł niezadowolony Łowca Dusz. - I to nie jest człowiek, pamiętaj.

- A więc Melethener, co za dziwne imię. Naprawdę sądzisz, że on chce ci pomóc? Tobie, Piekielnemu?

Malugard spojrzał na Ilgirda.
- Ten temat jest już zamknięty. Pomógł nam.

- Od czasu spotkania z nim stałeś się miększy - kary rumak nie zwracał uwagi na słowa Malugarda. - Nie jesteś już tym samym Łowcą Dusz, co kiedyś.

        Malugard już miał odpowiedzieć, kiedy nagle zauważył dziwną kobietę, stojącą przed drzwiami jednego z domów. Kobieta niewątpliwie pochodziła z piekła. Dało się to rozpoznać po wyglądzie. Była cała w ranach, jej oczy świeciły krwistą czerwienią, a w klatce piersiowej widniała dziura. Czy to nie jest... pokusa? Zanim jednak Malugard zdążył coś zrobić, kobieta uśmiechnęła się paskudnie i zniknęła w środku budynku.
- Malugard - odezwał się niepewnie Ilgird. - Czy ona przypadkiem nie...

        Łowca Dusz jednak nie czekał, aż jego wierzchowiec skończy zdanie. Uderzył piętami w jego boki, co spowodowało szalony skok. Będzie mi to długo wypominać, pomyślał Malugard, ale samopoczucie Ilgirda nie było teraz jego priorytetem. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż budynek, do którego weszła kobieta to właśnie dom jego kolejnego celu. Z jej wyrazu twarzy można było wyczytać wszystko.

        Kiedy Ilgird gwałtownie zatrzymał się przed budynkiem, Malugard szybko z niego zeskoczył i nie zwracając uwagi na pełne oburzenia uwagi konia, wpadł do środka. Szybko się rozejrzał i zlokalizował najbardziej prawdopodobne miejsce przebywania kobiety. Drzwi do sypialni były uchylone, nawet się lekko chybotały. I wtedy rozległ się głośny kobiecy krzyk. Łowca Dusz ruszył powolnym krokiem w stronę sypialni. Wiedział, że jest już za późno. Potrafił odróżniać rodzaje ludzkich krzyków. A ten nie wyrażał zaskoczenia zmieszanego ze strachem. To był sam strach.

        Malugard wszedł do pokoju i spojrzał na scenę w środku. Jego cel leżał martwy, z przebitym sercem, a krwawa kobieta trzymała za głowę inną kobietę, najprawdopodobniej żonę owego mężczyzny. Łowca Dusz stanął i spojrzał w jej krwiste oczy.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

Jaki biedny, ta żałość wylewająca się z oczu i niedowierzanie Uśmiechnęła się, lecz zraz jej uśmiech przygasł.
Jednak nie czuła takiego zadowolenia jakiego się spodziewała. Dziwne. Naprawdę dziwne. Dlaczego? Czyżby robienie zła zaczęło sprawiać jej mniej radości? Nie, to było nie możliwe, wyrzuciła tę myśl z siebie.
-Miło było poznać - powiedziała do Łowcy, po cym jednym zgrabnym susem wyskoczyła rozbijając okno. Może i się gdzieś zraniła, ale przy jej szramach nie robiło to dużej różnicy, zaczęła spacerować ulicą. Może i by pobiegła, gdyby widziała złość, a bardziej wściekłość w oczach Łowcy, ale nic takiego nie znalazła. Więc po co miała uciekać? Nie sadziła, że grozi jej niebezpieczeństwo.
Tak więc szła sobie powoli, pogwizdując. Wiatr lekko rozwiewał jej krótkie włosy, minęła jakiś zaułek i po chwili usłyszała twarde "Stój!"
Myślała już, że to Łowca, lecz gdy się odwróciła ujrzała tylko jakiegoś lichego strażnika. Uśmiechnęła się, a jej oczy znów zaiskrzyły pelną swego wdzięku czerwienią. Później działo się już to co zwykle się dzieje kiedy spotyka takich jak oni, kiedy ludzie widza jej prawdziwe oblicze... Strażnik przerażony opuścił swą włócznię i zaczął uciekać. Cóż... przecież nikt nie może się dowiedzieć, że istnieje... Rozejrzała się, dała mu odbiec, po czym jakby od niechcenia podniosła włócznie i rzuciła nią w stronę strażnika.
Trafiony pomyślała, zanim ta zdążyła jeszcze dolecieć. Jego własna włócznia go przebiła, a akurat dziwnym trafem zdarzyło się tak, że Łowca otworzył frontowe drzwi i broń wraz z ciałem zaklinowała się w nich. Czy Malugard odbierze to jako atak na siebie i da jej choć trochę rozrywki? Czy uzna, że na prawdę był to zbieg okoliczności?
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Czy Malugard był zły? Nie. Już dawno wyzbył się emocji, choć ostatnio te z zadziwiającą siłą do niego wracały. Czuł co najwyżej drobny smutek, jak i zdziwienie. Smutek z powodu kolejnych dni oddzielających go od poznania prawdy, której teraz pragnął najbardziej na świecie. Zdziwienie, spowodowane nagłym atakiem krwawej kobiety. Nie miał wątpliwości, kim jest. Kiedy spojrzał jej w oczy, pojawiła się przed nim wizja nekromanty, od którego przyjął to zlecenie. Ta jednak szybko zniknęła. Czemu miałby wysyłać ją, aby go wyeliminować.? Przecież właśnie do tego mnie najął. To wszystko wygląda jakoś podejrzanie.

        Na słowa kobiety odpowiedział milczeniem. Kiedy ta wyskoczyła przez okno, zbliżył się do ciała zamordowanego mężczyzny i uważnie mu się przyjrzał. Zabójstwo było bardzo dobre, sztylet przebił serce. Kim ona była i skąd on ją wziął? Malugard miał powody do podejrzeń, iż owa kobieta jest pokusą. Nauczył się już dawno rozpoznawać Piekielnych.

        Westchnął, wstał, po czym udał się w stronę wyjścia. Kiedy otworzył drzwi, ujrzał Ilgirda, bacznie przyglądającemu się czemuś.
- Uważaj - powiedział tak cicho, aby tylko Mlaugard mógł go usłyszeć.

        W tej chwili na drzwi wpadł mężczyzna, z plecami przebitymi włócznią. Malugard nie dał po sobie poznać zaskoczenia nawet najmniejszym skurczem mięśni. Spokojnie spojrzał na truchło strażnika poplamione krwią, a następnie odwrócił się w stronę, z której włócznia nadleciała. Ku swej irytacji ujrzał ową kobietę, która zlikwidowała swój cel. Przywołał Ilgirda ledwie widocznym gestem dłoni, którego kobieta nie mogła dostrzec z takiej odległości. Koń posłusznie się zbliżył, ale bynajmniej nie milczał.
- Znalazł się wielki pan, zbyt zajęty jakąś samiczką, aby móc zainteresować się biednym, starym koniem, który po całym dniu podróży z chęcią...

- Ilgird - uciszył konia Malugard. - Bardzo cię lubię, ale teraz łaskawie ucisz się.

        Następnie wskoczył na grzbiet wierzchowca, nakazując mu wolnym krokiem ruszyć w stronę kobiety. Ten wypełnił polecenie, choć wiać było, że nie jest zbyt zadowolony. Jednak wiedział, że kiedy Malugard mówi tym tonem, nie powinno mu się sprzeciwiać.
- Mogę wiedzieć, dlaczego to dla niego robisz? - spytał krótko.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

Spojrzała tylko na Malugarda, i się zaśmiała. Tak konkretne pytania... na które nie usłyszy odpowiedzi.
Jej śmiech niósł się przez chwile, nie był głośny, złowieszczy, raczej lekko prześmiewczy.

Później odwróciła się na pięcie i ruszyła spokojnym krokiem, ku karczmie "Złoty Jad", powoli przybrała swą ludzką postać bez blizn, jej oczy znów nasączyły się zwykłym, przyziemskim kolorem. Pytania i brak odpowiedzi, chyba jednak nie dostarczy jej rozrywki. Szkoda, zapowiadało się ciekawie powiedziała w swoich myślach.

Nie rezygnuj z przygody. Ta może czekać na Ciebie za rogiem. Malugard może Cię wiele nauczyć - usłyszała cichy, piskliwy głosik. Czyżby ktoś to do niej powiedział. Obróciła się. Malugard chyba za nią jechał, ale to nie były jego słowa. Więc kogo? Ktoś sie wkradł do jej umysłu? Czy to Drama? Ten dzień był pełen dziwactw. Drama nigdy się nie odzywał, zawsze czuła tylko jego emocje, smutek, żal, radość. A dziś po raz pierwszy usłyszała jego głos, swój głos, z lat dziecięcych.

Poszła dalej. Zamyślona. Dzisiejszy dzień był naprawdę dziwny. Weszła do karczmy nie zważając na nic.
-Hej, malutka zabłądziłaś - usłyszała od jednego z nocnych pijaczków, ale nie zwracała na nich uwagi.
-A może usiądziesz mi na kolankach? - zapytał drugi
Ona jednak bez słowa usiadła przy pierwszym lepszym stoliku, po chwili podeszła do niej biuściata kelnerka. Zapewne teraz przeklinała swoje atuty, było to po niej widać, co chwile ją zaczepiali, szarpali za suknie. Sahela zamówiła szklankę zimnego mleka, nie było jej stac na nic wytwornego, Mazerant nie dawał jej zbyt wielu pieniędzy, o ile w ogóle coś dawał. A i smak tego napoju był dla niej przyjemny, zawsze zapychał żołądek.

Czekała, tylko na co? A może na kogoś?
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Nie speszył go śmiech kobiety, ani nawet pogarda w jej oczach. Nie był jakimś młokosem, żeby tracić panowanie nad emocjami. Kiedy ta się odwróciła, nakazał Ilgardowi powolnym krokiem ruszyć za nią.
- Chyba sobie żartujesz! - oburzył się koń. - Malugard, czy ty już do reszty straciłeś dla niej głowę?
- Ilgard, wiesz, że nie robiłbym tego bez powodu - odrzekł Łowca Dusz. - Zabiła mój cel na zlecenie nekrofila, który mi go zlecił. Chce się dowiedzieć, dlaczego to zrobił.
        Ilgard spojrzał na pana i przekrzywił łeb.
- Skąd niby wiesz, że ona wypełnia jego polecenia? - spytał zdziwionym głosem.
- Miałem wizję - odpowiedział Malugard. - Widziałem go i wyczuwałem, że to on to zrobił. Z jakiegoś powodu chce, abym działał wolniej.
- Podejrzana sprawa - prychnął Ilgard, odwracając głowę. - Teraz rozumiem twoje zachowanie. Choć mogłeś mi to wcześniej wyjaśnić.
        Malugard poklepał przyjaciela po szyi.
- Dziękuję, że rozumiesz. Widzę, że nasza mała pokusa kieruje się do karczmy.
- A gdzie karczma, tam i stajnia - odpowiedział na to całkiem wesoły już Ilgard. - Jak myślisz, ile Ci to zajmie?
- Bladego pojęcia nie mam, mój drogi - odrzekł Malugard.
        Kiedy już znaleźli się pod karczmą, Łowca zszedł z konia i zaprowadził go do stajni, gdzie ten zaczął z apetytem pałaszować owies. Sam Malugard natomiast wszedł do środka karczmy, dyskretnie rozglądając się wokoło. W środku nie znajdowało się nazbyt wielu ludzi, jak to w Efne. Choć słowo "mało" także nie oddawało ilości zgromadzonych osób. Łowca Dusz szybko zlokalizował kobietę, siedzącą przy jednym ze stolików. Zanotował to szybko w pamięci, po czym zbliżył się do lady i zamówił kufel piwa. Zapłacił ile należy, po czym wypił łyk i powstrzymał się od wyplucia go. W Efne wielką wartość miała Sztuka, więc i trunki nie mogły być robione standardową metodą. Były przesycone całą masą niepotrzebnych ziół i innych "polepszaczy smaku". Współczuję ludziom, którzy muszą to coś pić na co dzień, pomyślał, po czym zbliżył się do stolika zajętego przez pokusę.
-Mogę usiąść, czy znowu ode mnie uciekniesz? - spytał się spokojnie.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

- Nie, zamówiłam już strawę - odpowiedziała uśmiechając się. Uciekanie nie miało sensu, nie chciał jej zrobić krzywdy... jeszcze. Nie mogła mu przecież odpowiedzieć na jego pytania. Mogli miło porozmawiać o pogodzie, sposobach zabijania, ale o mistrzu od niej niczego się nie dowie. Właściwie dziwne było to, że się domyślił dla kogo pracuje. Zastanawiała się co on czuje. Wiedzieć, że ktoś daje mu zlecenie, po czym je odbiera...
-Kto teraz będzie dziewięćdziesiątym? - zapytała, a po chwili przyszła dziewczyna z jej zamówieniem. Piwo, i karczek. Tłusto i przyjemnie. Sahela nie przejmowała się manierami, złapała mięso w palce, tak jak robiła to w lochach i zaczęła się zajadać nie czekając na odpowiedź Łowcy. Mógł pytać, ale jej odpowiedzi raczej go nie zadowolą.
Wtem w karczmie podniósł się krzyk.
-Wygrałem z tobą, to pięć oczek, widzisz?! Oddawaj pieniądze, należą do mnie! - wykrzyczał jeden z grubasów siedzących przy stoliku obok.
-Oszukiwałeś, w życiu nie zebrałbyś pięciu oczek! - odpowiedział drugi grubas. Najpierw było złowrogie spojrzenie, krzyk, wylane piwo, potłuczony kufel, latające talerze. Standard, Sahela przyzwyczaiła się już do takich miejsc, dlatego też spokojnie zajadała się swoim karczkiem. Nie obchodziła jej kompletnie walka obok... dopóki jeden z grubasów nie złapał za jej kufel. W mgnieniu oka zanim jeszcze zdążył go podnieść, złapała za jego nadgarstek, nacisnęła w odpowiednim miejscu, tak że mężczyzna uklęknął z bólu.
-Nie rusz - powiedziała jak do psa. Po czym puściła i upiła kilka łyków, no dobra wypiła połowę kufla za jednym razem. Przyjrzała się Malugardowi.
-Rozumiem, że nie jesteś głodny?
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Przyjął, że przeczenie kobiety dotyczy uciekania, a skoro nie usłyszał zaprzeczenia wobec dosiadnięcia się, zrobił to. Usiadł na wolnym krześle, stawiając na stole kufel piwa, którego nazbyt nie miał ochotę dokończyć. Co zamierzał zrobić? Na pewno nie pytać się o tego nekromantę. Postanowił improwizować.
- Dziewięćdziesiątym? - nie musiał udawać zdziwienia, choć nie było one wywołane tym, że nie wiedział, o czym pokusa mówi, lecz tym, że nie spodziewał się, że może wiedzieć coś o warunkach odzyskania przez niego pamięci. - Mogłabyś sprecyzować?
        Taki sposób zadawania pytań był chyba najbardziej odpowiedni. Nie dotyczył bezpośrednio nekromanty, choć mógł udzielić pewnych informaji pozornie nieistotnych. Choć to akurat można było dosyć łatwo przejrzeć. Ale to nie interesowało Malugarda.
        Kiedy kłótnia zmieniła się w burdelową bójkę, Łowca Dusz obrzucił wszystkich pseudobojowników szybkim wzrokiem, po czym prychnął. Zero taktyki, zero jakichkolwiek umiejętności, tylko prymitywne lanie się po mordach. Trochę mi ich żal.
- Niezbyt - odrzekł na pytanie pokusy.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

Udawał że nic nie wie... Sprytna taktyka, ale nie dla niej. Nie da się wciągnąć w te gierki. Jest do tego za bardzo przeszkolona. Podstępy węszyła wszędzie, wszędzie widziała też nieprzyjaciół.
- Nie udawaj, że nie wiesz o czym mówię - skwitowała szybko. Lubiła gierki, ale tylko wtedy gdy to ona je prowadziła.
Skończyła się pożywiać, a bójka wciąż trwała. Dopiła do końca swoje piwo. Rzuciła kuflem w tłum, po czym ten rozbił się na głowie jednego z awanturników. Dlaczego to zrobiła? Dla zabawy... chyba. Nigdy nie zastanawiała się specjalnie nad tym co robi, po prostu.
Tłum rozdrażnił się jeszcze bardziej ale jeszcze zanim spojrzeli na stronę z której nadleciał kufel, Sahela przysunęła do siebie napój Malugarda. Teraz to on był winny. Uśmiechnęła się kącikami ust.
-I co teraz?
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Pokusa przejrzała podstęp Malugarda, co raczej niezbyt go zdziwiło. Niezbyt liczył na to, że tak prosta sztuczka tu coś da. Nie był typem człowieka, który chce, aby wszystko mu w życiu wychodziło perfekcyjnie. Cóż, tak ściślej mówiąc, to wcale nie był człowiekiem. Jak to było? „Gdyby każdemu człowiekowi na świecie zawsze wychodziło to, co zamierza, to dzisiejszy świat byłby straszny.” On naprawdę wiedział, o czym mówił.
        Malugard milczał. obserwując ruchy pokusy, jej gesty rąk oraz mimiki. ”To, jak człowiek je, może ci wiele powiedzieć”, przypomniał sobie słowa Melethenera. ”Grunt to dobrze odczytać ewentualne znaki” Łowca Dusz co prawda nie mógł być w tym jakimś mistrzem, ale co nieco wiedział. Po jej sposobie spożywania dało się jedynie odczytać, że była impulsywna, ale to raczej nie było nic niezwykłego. Znaczna część Piekielnych taka jest. Nie zaskoczyło mnie to.
        Kiedy pokusa nagle cisnęła pustym kuflem w jednego z mężczyzn, walczących bez ładu i składu, a następnie wzięła jego, Malugard także się uśmiechnął, słysząc jej słowa.
- Możesz wypić tego sikasa, mi i tak nie smakował – powiedział spokojnym głosem.
        Był doskonale świadom, że w jego stronę zbliża się grupa rozwścieczonych mężczyzn o karnacji barwy buraka. Jak na złość nie miał przy sobie kufla, aby spokojnie sobie z niego pociągnąć, czym jeszcze bardziej by ich zdenerwował. Wobec tego wyjął z sakwy przy boku niewielki nóż i zaczął się nim bawić. Sztylet był wykonany z zimnej stali, posiadał prostą rękojeść oraz długie, cienkie ostrze, na którym wyryto piekielnym pismem dwa słowa. Na jednej stronie było „grzech”, na drugiej „kara”. Tak jak się spodziewał, u zbliżających się osiłków wywołało to szał. Jeden z nich kopniakiem odrzucił stół, jednocześnie celując pięścią w twarz Malugarda. To był jego błąd.
        Ludzka ręka potoczyła się po podłodze, a jej dawny właściciel upadł na kolana, łapiąc się za krwawiący kikut. Na ten widok jego towarzysze wyjęli broń, rzucając się na Łowcę Dusz. Ten szybko przeliczył napastników. Dwóch z mieczami, dwóch z toporami, trzech ze sztyletami i jeden z... co to w ogóle jest? Jakaś krzywa buława? Tak czy owak, razem ośmiu. To będzie całkiem ciekawe.
        Malugard ani myślał dać się pokroić. Błyskawicznie zszedł z krzesła, jednocześnie ciskając nim w napastników, co nieco ich rozkojarzyło. Sam zaczął powolnym krokiem iść w lewo, trzymając sztylet w ręce wyciągniętej do tyłu, drugą skierowawszy w stronę przeciwników.
- Dalej, chojraki, pokażcie, na co was stać.
        Jednocześnie kątem oka zauważył, że karczma nagle opustoszała, zostało tylko kilka osób, z zaciekawieniem obserwujących widowisko. Pięknie, rozrywki im się zachciało. Ech, ludzie mnie czasami zadziwiają. Wtedy usłyszał głos:
- Stawiam dziesięć ruenów na zakapturzonego!
- Chyba coś nie tak z twoją głową! Dwadzieścia na tępaków!
- Podbijam, stawiam trzydzieści na gościa ze sztyletem!
- Dwadzieścia, że jeden z tępaków straci głowę!
- Dwadzieścia pięć, że stopę!
        Malugard zaśmiał się pod nosem. Zakapturzony gość ze sztyletem kontra tępaki. Ludzie to jednak potrafią być zabawni. Z coraz większym rozbawieniem przysłuchiwał się kolejnym zakładom, coraz to dziwniejszym i wymyślniejszym, czekając na pierwszy ruch „tępaków”.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

W końcu się rozkręciło Uśmiechnęła się sama do siebie. Oczywiście mogłaby teraz uciec, ale po co? Ma zostawić tak świetna zabawę? Nigdy w życiu. Rozejrzała się po przeciwnikach.
Jeden koło 40, z brzuchem większym od całej reszty ciała, morda czerwona, dłonie... kowal, ale niezbyt dobry, większość czasu chleje. Kolejny- historia podobna, tyle że ten dodatkowo lał żonę. Później karzeł. Karzeł? No może nie taki całkowity, ale chłop był ciut niższy od niej, jeszcze raz spojrzała na niego i wybuchnęła śmiechem. Mimo to szybko wzrokiem przeleciała po kolejnych. Nic specjalnego, broń w ich rękach nie była nawet bronią. A ten pierwszy to nawet już sobie dobrze nie zrobi... biedaczysko.
- Dwa srebrne orły na siebie - powiedziała po chwili, zwracając na siebie tym większą uwagę.
Pierwszy dobiegł do niej karzeł, wymachiwał trochę rękoma, na co Sahela reagowała unikami. Był tak przewidywalny. Kiedy się zmęczył i przystaną na chwilę by złapać oddech odepchnęła go solidnym kopniakiem, później wyciągnęła swój bat. Zanim podniósł się z podłogi już leżał z rozciętym polikiem. Później machnęła jeszcze kilka razy kalecząc jego ręce i nogi, na końcu tylko jednym zwinnym ruchem machnęła zawijając bat wokół jego szyi, przyciągnęła do siebie, spojrzała prosto w oczy, pokazała mu swoje źrenice. Przez chwile Drama nakazał jej litość, ale nie posłuchała.
- Nie zapomnij mi powiedzieć, czy coś się zmieniło po tej drugiej stronie - wyszeptała do karła po czym wbiła w jego pierś niewielki sztylecik. Kilka razy przekręciła, aż krew spłynęła jej na dłoń, po czym wypuściła go z objęć.
-Który następny? - dużego wyboru nie miała, Malugard rozprawił się już z jednym. Podeszła do jakiegoś nieznacznego chudziny.
-Może ty? - zapytała . ten jednak mimo odpowiedzi spojrzał w dół na swoje trzęsące się nogi i plamę którą stworzył. Po chwili uciekł z krzykiem. A właściwie próbował uciec, bo w ostatniej chwili pokusa rzuciła ostrzem tak, że przebiło jego dłoń opierającą się na futrynie.
-Poczekaj tam na mnie - rzekła do niego i poszła po kolejnych.
Szybko i niespodziewanie chwyciła któregoś za kołnierzyk, przewróciła na ziemię i sprawnym cięciem poderżnęła mu gardło. Zabrała jego śmieszny, źle wyważony mieczyk i przesunęła się w stronę Malugarda.
- Jakiś mały konkursik "Kto ubije więcej?" - zapytała się Łowcy po czym kolejny padł z wbitym mieczem w żebra.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        To, że pokusa niespodziewanie włączyła się do walki, nieco zdziwiło Malugarda, ten jednak nie dał po sobie niczego poznać. Spojrzał na kobietę, po czym lekko się uśmiechnął i powiedział:
- Chętnie. Tylko, że na starcie mamy jeden-trzy dla ciebie. Ale to można szybko zmienić.
        Kiedy to mówił, zauważył, że jeden z "tępaków", postanowił ruszyć na niego. Był dosyć umięśniony, nosił koszulę bez rękawów, która odsłaniała całą masę tatuaży na ramionach oraz głowie mężczyzny. Jego długie, czarne włosy były całkiem rozwiane w bitewnej szarży z toporem u boku. Rzeczywiście, "tępak" to niezwykle precyzyjne określenie, jak na nadane przez przypadkowego hazardzistę, pijącego piwo w karczmie, pomyślał Malugard, odcinając rękę głupca, gdy ten w biegu zamachnął się toporem. Gdy pozbawionego równowagi mężczyznę siła impetu rzuciła na podłogę, Łowca Dusz chwycił go za włosy, po czym odciął głowę.
- Do zobaczenia w Piekle - wyszeptał, podczas gdy gdzieś za nim rozległ się krzyk radości oraz żałosny jęk. Wygląda na to, że pomagam w wewnętrznokrajowym obrocie pieniądza. Hm, ciekawe.
        Następni nie byli na tyle głupi. Rzucili się grupą, choć dużo już ich nie zostało, grupą ciężko było ich nazwać. Dokładniej ujmując, trzech. Dla Malugarda wymknięcie się z trasy ich ataku nie było niczym trudnym. Dwóch rzuciło się za nim, ostatni ruszył w stronę pokusy. Łowca Dusz wycofał się w kąt, skąd szybko czmychnęli obserwatorzy, którzy przenieśli się niedaleko, zachęcając Łowcę Dusz do dalszej walki. Wskoczył na stół, a następnie kopnął zostawiony tam kufel piwa prosto w twarz jednego z napastników, o dziwnie szczurzej twarzy. Usłyszał jeszcze okrzyk "Ej! Moje piwo!", po czym wylądował przed drugim napastnikiem, ubranym w marynarskim stylu. Zdziwiło to Malugarda, gdyż Efne leżało daleko od jakiegokolwiek morza. Nie wahał się jednak przez ani chwilę, uniknął ciosu wygiętej buławy, która trafiła szczurą mordę w stopę. Następnie, korzystając z odsłonięcia się przeciwnika, przeciął mu gardło sztyletem. Odwrócił się, wznosząc broń do ciosu, ale zawahał się. Przeciwnik leżał na ziemi, trzymając się za nogę, obok leżał jego miecz. Łowca Dusz spojrzał w oczy, podniósł miecz, wyrzucił go przez okno, po czym skierował wzrok w stronę pokusy.
- Wygląda na to, że wygrałaś - powiedział.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

-Jeszcze nie, jeszcze zostałeś mi ty - powiedziała grobowym głosem i wskazała na niego sztyletem, nie mogła się jednak długo opanować i znów się roześmiała. Po tym rzuciła sztylet jak gdyby nigdy nic , mężczyzna przytwierdzony do futryny został ugodzony, sztylet wbił się centralnie w czaszkę, z jego oczu poleciała krew.
-Ktoś jeszcze?- zapytała się rozglądając po sali, gospodarz chciał coś powiedzieć, jednak spotkał się z chłodnym, a raczej ognistym spojrzeniem Saheli. Czerwień jej oczu znów zabłysła...
Porwała jedno piwo i wyszła spokojnie omijając ostatnie ciało.
- Idziesz na spacer? - zapytała się Malugarda. Kątem oka zauważyła jednak, że nie ma zbyt dużego wyboru. W ich stronę już biegło czterech gwardzistów.
Co prawda, Łowca i ona poradzili by sobie z nimi... ale po co? Chce jeszcze trochę pobyć w tym mieście, a za zabicie straży byłaby o wiele bardziej ścigana niż za zabicie tych tu.
- Pospiesz się, nie będę na ciebie wiecznie czekać- z tymi słowami wyszła, teraz spacerowała w stronę jasnej tarczy księżyca.
Wykonałaś zadanie?
Tak mistrzu, cel zlikwidowany
Dobrze, w okolicy jest kolejny. To większa robota, możesz sobie nająć do tego pomocników. Ale nie dużo! I pamiętaj by ukrywać się ze swoją mocą przy nich!
Co tylko rozkażesz, Mistrzu
Słuchaj więc uważnie, niedaleko Meot, jest stara twierdza. Tam żyje pewien nekromanta, Garabaus. Pod twierdzą wykuwa magiczne miecze i tworzy truposzy. Może zagrażać Maurii. Trzeba go niezwłocznie zlikwidować i wszystkich jego sługusów również. Wioskę leżącą niedaleko spal.
Tak, jest Mistrzu, zrozumiałam
W tym momencie ich połączenie zerwało się. Obejrzała się do tyłu gdzie jest Malugard.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Malugard spokojnie urwał fragment marynarskiej koszuli zabitego przeciwnika, wyczyścił nim sztylet z krwi, po czym schował go do odpowiedniej pochwy, zawieszonej na pasie skrytym pod płaszczem, przewieszonym poprzecznie przez klatkę piersiową. Następnie urwał kolejny, tym razem większy fragment koszuli, jedyny, który nie został jeszcze splamiony krwią i wyczyścił sobie buty, które także były we krwi, jednocześnie obserwując poczynania pokusy. Ładny rzut, pomyślał, śledząc trajektorię lotu sztyletu. Kiedy jego buty były już wystarczająco czyste, rzucił obie szmaty do niezbyt zadbanego kominka, gdzie ledwo tlący się żar zachłannie je pochłonął.
- Bardzo chętnie - odpowiedział na uwagę pokusy, po czym dodał żartobliwie: - Może światła księżyca zabraknie, ale i tak powinno być przyjemnie.
        Zauważył biegnącą straż miejską, więc postanowił się oddalić. Nie lubił niepotrzebnie przelewać krwi. Nie widział w tym żadnego celu, chociażby dla rozrywki. Emocje dawno z niego wyzuto, stał się maszyną. Wyszedł tylnym wyjściem, o którym informacje wydusił z karczmarza, po czym udał się do stajni.
- Już jesteś? - przywitał go Ilgird, pałaszujący owies. - Tak szybko?
- Tak - powiedział krótko Malugard, nakładając na niego siodło.
- I jak było? Zgodziła się?
Łowca Dusz spojrzał na konia.
- Ilgird, mógłbyś się od tego powstrzymać?
- A co ja poradzę? Jestem głodny, to i złośliwy. A ty nawet nie dasz mi owsa skończyć.
- Muszę się stąd ulotnić - powiedział krótko Malugard.
        Koń spojrzał na niego.
- Co się stało? Zaraz, czy to krew? Czy ja czuję krew? Malugard, co ty z nią robiłeś?
- Zasiekłem kilku awanturników - odrzekł Łowca Dusz.
- Aaa. Uspokoiłeś mnie.
- A coś ty sobie myślał.
- Nieważne - uciął koń, kiedy Malugard już na niego wsiadł.
        Następnie wyjechali ze stajni, a Malugard skierował konia w stronę pokusy.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

Zatrzymała się.
Skąd ona weźmie teraz zaufanych wspólników? Zaufanych? Przecież ma nikomu nie ufać...
W czasie jej rozmyślań Malugard dojechał do niej. Oboje spojrzeli na okrągły księżyc.
- Trzyma cię tu coś jeszcze? - zapytała się Malugarda, ale jakby powiedziała to w przestrzeń. Często tak mówiła. Nawiązywanie kontaktów... przychodziło jej z trudem.
-Mam coś do załatwienia w Meot, może się dołączysz? - dodała po chwili. Może by jeszcze postali chwilę, gdyby nie uciążliwi strażnicy.
Sahela mogłaby ich zabić, nastraszyć... ale po co, była już trochę zmęczona i znudzona. Wskoczyła szybko na zad konia Malugarda.
- Wio! - krzyknęła, jednak koń jej się nie posłuchał.
- Co z nim jest? - skoczyła z konia i złapała za bat... cóż, teraz już nic jej nie trzymało w tym mieście. A skoro koń nie chciał ruszyć zadu, musiała to załatwić starym dobrym sposobem.
Kiedy byli wystarczająco blisko, jej oczy znów zabłysnęły, zrobiła kilka kroków w ich stronę. Nie wiedziała jak ich zabiła, wpadła w pewien amok, Po chwili obudziła się ze sztyletem i batem w rękach. Jej oczy wróciły do normalności.
- Cóż, teraz to już chyba nie chcą nas dłużej w tym mieście, to jak? Jedziesz? - mówiąc to uspokoiła konia jednego ze strażników, mając nadzieję, że ten jest bardziej posłuszny.
Zablokowany

Wróć do „Efne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość