Thenderion[EVENT] Thenderion - Początek zmian.

Thenderion zbudowany jest głównie z kamienia, więc domy są tu masywne i trwałe, ale ich wnętrza są zimne mimo dość ciepłego klimatu. Budynki mieszkalne mają zazwyczaj jedno lub dwa piętra, zaś budynki użyteczności publicznej są zwykle wyższe i bardziej rozległe jak np. gmach sądu. Okna masywniejszych budowli zdobią barwne witraże. W mieście znajduje się rezydencja króla Arina, sprawuję on głównie władzę nad miastem.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Do Frigg z trudem docierał sens słów smoka. Chyba właśnie dopiero teraz poczuła działanie tych tajemniczo obrzydliwych shotów. Na samo wspomnienie zrobiło się jej niedobrze. Odstawiła szklankę gwałtownym ruchem po czym przyłożyła dłoń do czoła. Cały świat jej zawirował, za szybko wykonała gest. Drugą dłonią czuła cudownie miękka, jak na standardy karczmy, pościel. Była taka delikatna i lekka. Nie to co jej głowa, ciało i cały ekwipunek, który cały czas ze sobą targała.
-Tak...racja...
Powiedziała niemal bezgłośnie. Czuła, że powoli odlatuję z tego świata, nie do końca wiedziała gdzie jest. Czuła tylko cudowną pościel. Odpięła płaszcz po czym zrzuciła go z łóżka. Dosłownie łupnął o podłogę. Po pokoju rozniósł się brzęk sztyletów. Gdyby była całkowicie trzeźwa poczułaby się nieswojo odkrywając tajemnicę jaką kryła się pod płaszczem. Obładowana była sztyletami, które przymocowane były do pasów. Bukłak tylko starał się gdzieś między nimi ujawnić. Górę przyozdabiała krótka bluzka z dekoltem, na ramiączkach, odsłaniająca wyraźnie wyrzeźbiony brzuch. Wykonana była ze skóry, z resztą jak większość jej ubioru.
Palcami wymacała pościel. Tak bardzo chciała się w niej już znaleźć, wtopić się w nią, poczuć całym swym drobnym ciałem.
Odpięła pierwszy pas, który przymocowany był na biodrze i bez większego zastanowienia zrzuciła na ziemię. Po chwili wzięła się za drugi, który uwieszony był tuż pod piersiami. Co prawda chwilę się z nimi męczyła, aczkolwiek szło jej to wyjątkowo zgrabnie. Widać miała trochę w tym wprawy. Poczuła wielką ulgę, barki widocznie się rozluźniły. Odczepiła jeszcze paski ze sztyletami, które znajdywały się na wysokości ramienia. Najgorszy był kolejny krok. Pochyliła się trochę by sięgnąć butów. Z jednego z nich wyjęła kolejne dwa sztylety, do drugiego nie zdążyła już sięgnąć. Świat kompletnie jej zawirował. Czuła, że leci do przodu. Jakimś cudem złapała równowagę. Spojrzała zirytowana na smoka. Uniosła nogę i położyła stopę mu na kolanie.
-Zdejmij...-rozkazała a na koniec czknęła.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Uważnie przyglądał się temu co robi Frigg, w końcu miał jej pilnować. Dziewczyna najzwyczajniej w świecie zaczęła ściągać z siebie ubranie. Nie powiódł wzrokiem za płaszczem driady, który spadł na podłogę. Agares spojrzał na niego chwilę później gdy usłyszał brzęk stali, jednak szybko przeniósł wzrok na dziewczynę, która dalej ściągała z siebie ubranie. Smok obserwował ją w milczeniu, najwyraźniej driada tak śpi, zresztą on też spał w samych spodniach, reszta ekwipunku i ubranie zostawiał obok łóżka. Driada poradziła sobie z jednym butem ale z drugim nie dała rady i "rozkazała" mu, żeby jej pomógł.
- A gdzie proszę? - odparł i uśmiechnął się. - Nieważne... Już ci pomagał, Mała - dodał i następnie najzwyczajniej w świecie pomógł jej z butem i sztyletami w nim. Zdjętego buta z nogi Frigg postawił obok tego pierwszego.
Po tym smok odpiął pas ze sztyletem i położył go na podłodze ale z drugiej strony. Wstał z łóżka i w międzyczasie odpiął pelerynę z kapturem, położył ją obok sztyletu. Na razie był odwrócony plecami do Frigg, więc przez jakiś czas nie miał jej na oku, a nóż dziewczyna będzie chciała zdjąć coś więcej i może lepiej byłoby jakby się na nią nie patrzył. Rozmyślając nad tym zdjął swoją zbroję i położył ją tam gdzie leżała już peleryna i jego broń. Przyszedł czas na tunikę, z którą smok poradził sobie dość szybko, jako tako złożył ją i położył tam gdzie reszta jego ekwipunku. Ukląkł jeszcze na chwilę, żeby ułożyć swoje rzeczy, aby były w jakimś porządku.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Frigg wspięła się całkowicie na łóżko. Nawet stopy poczuły te niesamowitą, miękką pościel. Jednym ruchem ręki przeczesała włosy wyjmując z nich ozdoby, które stoczył się niemal bezgłośnie na podłogę. Brązowa czupryna spłynęła na jej ramiona i piersi. Czuła coraz większa przyjemność z przebywania w łóżku. Tak bardzo chciała się już po prostu położyć, poczuć się całkowicie wolna. Od ekwipunku, od tej ciężkiej głowy. Sięgnęła tyłu bluzki gdzie była uwiązana i w ten właśnie sposób trzymała się na jej ciele. Denerwowała się niemiłosiernie. Nie mogła rozplątać sznureczka a tak bardzo chciała się położyć. Dość długo z nim walczyła, ale w końcu i wygrała tą walkę. Zsunęła się z jej ciała. Chciała jeszcze zdjąć spodnie, ale jedyne co zdążyła zrobić to rozpiąć rozporek pozostawiając resztę w spokoju. Delikatnie objęła kołdrę chcąc się do niej przytulić. Spojrzała w stronę smoka. Jakby jeszcze tego brakowało... Szerokie barki nawet w tak słabym oświetleniu były uwydatnione. Rozbudowane plecy... widziała jak mięśnie malowały się na tym odcinku.
Na wszystkich bogów! Kiedy to wszystko się skończy?! Już nie chce czuć alkoholu we krwi... Ta noc jest wyjątkowo uciążliwa mimo, że śpi w łóżku. Jedno drugiego nie jest warte.
Opadła błogo na łóżko. Wreszcie...poczuła jak się w nim topi, ciało dopasowuje do kształtu pościeli. Nie zdążyła się jednak nią otulić. Rękę uniosła do góry zsuwając z twarzy kosmki włosów i tak została. Drugą jedynie przytrzymała kołdrę zakrywając ledwo piersi. Spojrzała na sufit. Zatęskniła za latami dzieciństwa kiedy sypiała codziennie w łożu z czystą, świeżą zazwyczaj satynową pościelą u arystokratów. Czekała zawsze aż Hergils wróci z wojny. Przyjdzie gdy tylko wstanie słońce, obudzi ją i przywita mocno tuląc. Miał taki mocny ojczymy uścisk, jakby za każdym razem bał się, że ją straci, że kolejnym razem może nie wrócić. Zawsze też dostawała łóżko pod oknem. Gapiła się całymi nocami w księżyc a gdy wstawała to wlepiała oczy w chmury, cały czas jednak czekała. Na chwilę jeszcze otworzyła oczy. Wiedziała, że traci kontakt z rzeczywistością. Spojrzała w stronę smoka, chciała go jeszcze. Jego oczy, kości policzkowe albo chociaż plecy. Chciała wiedzieć, że jest i nie musi na nikogo czekać, chociaż tak naprawdę czekała. Nie wiedziała co dzieje się z maie lasu. Echo zamykanych drzwi powróciło we wspomnieniach. Ciekawe czy wszystko z nim w porządku...
Ciekawe gdzie teraz jest i co robi...
Czy jest bezpieczny, jak ona?
Cała otoczka noszenia broni ukrytej pod lisim płaszczem prysła niczym bańka mydlana. W tym momencie nie było wątpliwości co do jej czystego pochodzenia. Nie była tą silną istotą mocno stąpającą po ziemi. Leżała niczym bezbronne zwierzę i to niezwykle delikatne, tak jak przystało na driadę. Światło zbliżającego się powolnymi krokami słońca opływało jej ciało i zakreślało krągłości. Na zielonkawej skórze można było dojrzeć już bardzo stare blizny, które na pierwszy rzut oka nie były dostrzegalne. Nieduże, zazwyczaj były to pręgi. Znajdowały się na różnych częściach ciała. Na dekolcie, w okolicach biustu, żebrach, brzuchu, nogach, rękach...nawet i jedna znalazła się na stopie. Jej oddech, mimo upojenia alkoholowego, był dość lekki i spokojny.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Wstał z klęczek, jednak tym razem nie był odwrócony do driady plecami. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i już miał coś powiedzieć gdy zobaczył, że Frigg ma na sobie tylko spodnie, a kołdra ledwo co zakrywa jej piersi. Na początek odwrócił wzrok, jakby nie chciał tego widzieć, jednak po chwili wrócił wzrokiem do driady i przyjrzał jej się. Jakby nie było to drugiej okazji może nie mieć, więc może warto by było zapamiętać ten widok, ten piękny i cieszący oko widok. Nie odzywał się, nie chciał przerywać tej ciszy i zepsuć "nastroju", podpierając się jedną ręką, lekko przeskoczył nad łóżkiem, na którym możliwe, że będzie spał. Ponownie usiadł na nim i bez słowa znowu zaczął patrzeć na driadę. Miał wrażenie, że w promieniach leniwie wschodzącego słońca dziewczyna wygląda jeszcze piękniej. Światło słoneczne podkreślało jej kształty i nawet ukazało jakieś stare blizny, nie uszło to wzrokowi pradawnego.
Agares starał się zapamiętać to co ma przed oczami, może nie mieć innych okazji. Uśmiechnął się do driady, jego uśmiech był ciepły i przyjazny.
- Tak jak sądziłem... Jesteś piękną driadą, Frigg. - Skomplementował ją smok. Po części ciekawiło go też jak dziewczyna zareaguje na komplement gdy jest pijana.
Dalej siedział na przeciw niej i czekał tylko na to, żeby swoim spojrzeniem wyłapać spojrzenie driady. Ciekaw był tego co odczyta z jej oczu, o ile będzie mógł to zrobić. Smok oparł swoje łokcie o kolana, a dłonie splótł ze sobą, mimo tego i tak było widać jego mięśnie rąk, a teraz nawet mięśnie klatki piersiowej. Driada wcześniej czerwieniła się chyba na jego widok, gdy miał na sobie zbroję i ubranie, ciekawe jak zareaguje teraz, gdy Agares ma na sobie tylko spodnie i buty.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Myślała, że czas wcześniej się jej dłużył niemiłosiernie przy ostatnich dwóch epizodach. Teraz jednak był trzeci i trwał dla Frigg chyba najdłużej. Widziała jego ciało. Sam zarys jego postaci był imponujący dla driady. Nie miała na nic sił. Czuła, że nawet rumieniec, który ją zalał, odbiera jej mnóstwo energii. Z jednej strony chciała uciec, od niego, od jego dziwnie silnej osobowości i spokoju, z drugiej zaś nie potrafiła się od tego oderwać. Ostatnim widokiem jaki zapamiętała to był jego oczy. Te które spotkała jeszcze przed totalnym odlotem. Poczuła się taka bezbronna. Teraz, przy jego obliczu. Pierwszy raz chyba od 100 lat straciła pewność siebie, nie czuła swojej siły, jedynie totalną uległość. Co prawda wcześniej też zdarzało się jej być pijaną, ale teraz sytuacja wyglądała różniła się od innych. Wszystko to można było odczytać w zapitych oczach driady.
Usłyszała jego głos. Jest piękna? Czy on to mówi naprawdę? W takim stanie jest piękna? Chyba sobie kpi...A jednak słowa tknęły driadę. Zacisnęła nogi, poczuła jak jej całe ciało się spięło. Dlaczego jej to mówi? Po co? Chciała wyrzucić z pamięci te słowa. Miała nadzieję, ze obudzi się jutro i o nich zapomni. Może się przesłyszała?
Nie chciała już walczyć ze swoimi myślami, chciała po prostu spać. Zamknęła oczy. Leniwie i z wielkim wymuszeniem delikatnie przekręciła głowę w bok. To była jej ostatnia walka dzisiejszego pijaństwa. Nie chciała już walczyć z sercem, które łomotało jej w piersi ani z rumieńcami. Miała dość. Czułą, że odlatuje. Przez chwilę jeszcze nie wiedziała,w którym świecie utknęła - krainie snów czy jeszcze borykała się z rzeczywistością. W końcu zasnęła.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Rumieniec znowu pojawił się na twarzy Frigg. Smok przez chwilę, nawet zastanawiał się czy to przez niego, czy przez alkohol we krwi driady. W każdym razie znowu lekko uśmiechnął się, wszak lubił jak na twarzy przedstawicielek płci pięknej pojawia się rumieniec. Patrzył się jeszcze na driadę nic nie mówiąc. Poczekał, aż Frigg zaśnie. Dalej była nakryta tak, że jej piersi była niemalże dobrze widoczne. Agares wstał i nachylił się nad śpiącą już dziewczyną, a może tylko udawała, że śpi? Nawet gdyby udawała to wychodzi jej to bardzo dobrze. Więc smok nachylił się nad nią i złapał za kołdrę, którą przykryta była driada, nakrył ją bardziej, tak że kołdra zakryła jej piersi. Przez przypadek dłonią musnął jedną z piersi Frigg, niemalże od razu skarcił się za to w myślach, mimo że nie zrobił tego specjalnie. Przez chwilę poczuł jej gładką i delikatną skórę pod opuszkami swoich palców. Poczuł też bliznę, którą driada miała gdzieś w okolicy piersi. Mimo, że zrobił to przypadkowo to i tak uznał, że jej skóra jest przyjemna w dotyku. Miał tylko nadzieję, że driada nie zbudzi się czując przez chwilę czyiś "dotyk" na skórze.

Po tym jak nakrył już driadę odwrócił się i usiadł na łóżku, na którym będzie spał. Zdjął skórzane buty i położył się na nim. Łóżko było dość wygodne jak na tego typu karczmę. Odwrócił się w stronę driady. Nim zasnął to jeszcze przez chwilę sobie na nią popatrzył, a nóż może by się obudziła czy coś. Co prawda nie był, aż tak zmęczony, jednak przyda mu się nieco snu. Ranek co prawda już powoli nastawał, jednak do pełnego wschodu słońca było jeszcze "kilka godzin''.
Awatar użytkownika
Darshes
Senna Zjawa
Posty: 277
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darshes »

Kiedy wszedł do karczmy w sali panowała cisza. Paru gości, zbyt pijanych by wrócić do domów, smacznie chrapało sobie na stolikach.
Młody chłopaczek uwijał się z mopem wśród stolików, zapewne sprzątając błoto, rozlane piwo czy zawartość żołądków pozostałych klientów. Kiedy maie wszedł do sali, w oczach młodzieńca pojawił się strach, który szybko przemienił się w zmęczenie. Miał też sine worki pod oczami.
"Pewnie musiał pracować całą noc..."
Zrobiło mu się żal dzieciaka. Minął go jednak nie odezwawszy się ani słowem i wyszedł po trzeszczących schodach na górę. Odszukał odpowiedni pokój i zatrzymał się z ręką na klamce. Może powinien zapukać? Agares najwyraźniej wpadł w oko driadzie, a Darshes nieraz przyłapał smoka na ukradkowym spojrzeniu w jej stronę. Cóż, na pewno będzie o wiele zabawniej, jeśli wparuje do pokoju i zastanie tę dwójkę razem. Otworzył więc po cichu drzwi i...
Poczuł się zawiedziony. Oboje spali w osobnych łózkach i nic nie wskazywało na to, by chwilę temu od siebie odskoczyli. Może naprawdę nic się nie stało? Zresztą czy to ważne? Mieli dziś wyruszyć w drogę do miasta pełnego trupów, a jego zadaniem będzie utrzymać ich przy życiu.
Wchodząc do pokoju, stanął na czymś twardym. Spojrzał pod nogi i zobaczył całą gamę sztyletów. Były rożnej wielkości. Od maleńkich służących zapewne do rzucania, po te dłuższe. Większość była czysta i starannie wypolerowana. Jednak światło poranka oświetliło niewielkie smugi na niektórych z nich.
- Krwi się tak łatwo nie da pozbyć... - słowa te miały mieć znaczenie metaforyczne, jednak nawet w szarej rzeczywistości znajdowały swoje zastosowanie.
Starając się robić jak najmniej hałasu, maie podszedł do stolika i położył na nim torbę. Zdjął również pelerynę i upewniwszy się, że brosza jest dobrze przymocowana, odwiesił ją na hak wystający ze ściany. Spojrzał na dwójkę towarzyszy. Spali, a przynajmniej udawali, że śpią. Musi to zrobić szybko, zanim któreś z nich się otworzy oczy. Nie powiedział im kim jest i nie chciał na razie tego zmieniać.
Stojąc przy ścianie, w brązowych spodniach i zielonej kamizelce, zamknął oczy nabierając głęboko powietrze. Jego sylwetka zalśniła zielonkawym blaskiem, podczas gdy on schodził do najniższych poziomów swojego jestestwa. Stąd miał swobodny dostęp do schematów życiowych wszystkich żywych istot. Była tu też jego prawdziwa postać, tą jednak ominął i wybrał z powrotem swoją ludzką powłokę. Kiedy otworzył oczy, od razu poczuł się czystszy, a całe zmęczenie i pot zniknęły. Był jednak nagi.
Była to użyteczna sztuczka. Dla obserwatora z zewnątrz wyglądało to tak, jakby druid się rozpadł na miliony drobnych cząsteczek, tylko po to, by za chwilę znów się złożyć. Usuwało to jednak wszystkie aspekty fizyczne działające na ciało: głód, zmęczenie, odór czy nawet rany. Kosztem tego była utrata energii życiowej i zbyt częste przemiany mogły doprowadzić do śmierci użytkownika. Darshes schylił się po ubrania leżące na ziemi i je powąchał.
- Szkoda, że i na to nie mam sztuczki. - mruknął nakładając spodnie, tunikę i buty.
Kiedy już się ze wszystkim uporał, sięgnął do torby i wyjął mapę. Wcześniej nie miał okazji się jej dokładnie przyjrzeć. Była trochę podniszczona, jednak rozkład ulic był dobrze widoczny, a litery w legendzie w miarę wyraźne. Zaczął wiec zapamiętywać położenie najważniejszych budynków.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Frigg powoli się przebudzała. Leżała na boku zwinięta w kłębek, ukryta gdzieś głęboko pod pierzyną. Z początku słyszała jak uchylają się drzwi, ale sądziła, że nadal tkwi w swoim śnie. Tak samo odebrała i późniejsze dźwięki. Słońce wkradało się do pomieszczenia nie dając jednak powrócić Frigg do krainy snów. Rozległ się szept Darshesa...Wrócił. Odczuła ulgę. Chociaż coś dzisiejszego ranka sprawi, że poczuję się lepiej...
Poczuła chłód na swoim ramieniu. Okna były mało szczelne. Na dodatek to słońca... Głowę jej pękała na milion kawałków i szczerze mimo, że usłyszała głos maie, to i zadudniło okrutnie jej uszach. Nawet gdy chwycił torbę dźwięk nie był dla niej litościwy. Czuła się jednak lepiej niż wczoraj...Emocjonalnie była wreszcie wyzwolona, nic jej nie nurtowało, męczyło...ale o czym ona tak myślała tego wieczoru?...
Na moment obróciła się na plecy. Dłonią ochroniła się przed oślepiającymi promieniami słońca. Było już tak jasno... albo to migrena ją tak męczyła? Spojrzała w bok. Obraz był jeszcze niewyraźny, rysowała się czyjaś sylwetka. Coś jej to przypominało..pewien obraz...
-Hergils?...-wymamrotała niezrozumiale pod kołdrą.
Wiedziała, że to pytanie było głupie i bezpodstawne. Przecież słyszała głos Darshesa. Jednakże ten obraz, zarys postaci... To wspomnienie.
Odchrząknęła. Na nowo potrzebowała czegoś co zwilży jej usta. Mrużyła nadal oczy poszukując wody bo coś się jej kojarzyło, że wczoraj ją piła... Dojrzała ją na stoliczku tak samo jak torbę. To drugie jednak mało ją obchodziło. Usiadła. Poczuła jak łeb po prostu ją rozsadza, automatycznie przyłożyła dłoń do czoła. Kołdra zsunęła się z jej ciała odkrywając atuty klatki piersiowej. Z początku nie zwróciła na to uwagi bo próbowała podeprzeć swoją ciężką, skacowaną łepetynę. Spojrzała na Darshesa nie chciała usłyszeć żadnego komentarza na swój temat, ale wiedziała, że prędzej czy później i bez tego się nie obejdzie . Poczuła chłód na plecach, momentalnie spojrzała w dół. Zamarła. Zarazem też się rozbudziła. Twarz oblała się czerwienią. Jednak może być jeszcze gorzej...Chciała krzyknąć na maie i nawet nabrała powietrza, nie wiedziała jednak co mu wykrzyczeć albo zarzucić. Chwyciła za kraniec kołdry i pociągnęła go za sobą obracając się tym samym tyłem do Darshesa. Mógł dostrzec jej wyjątkowo smukłe plecy. Z tej perspektywy i pod jak dla niej dużą kołdrą wydawała się jeszcze drobniejsza. Miała tylko nadzieję, że smok nadal spał i nic nie widział...
Awatar użytkownika
Darshes
Senna Zjawa
Posty: 277
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darshes »

Studiowanie mapy przerwał szelest. To Frigg się przebudziła i niemal od razu jęknęła. Na ustach maie wykwitł złośliwy uśmieszek, udał jednak że dalej studiuje mapę. Kątem oka obserwował, jak ta się kręci po łóżku, ale dopiero gdy podniosła się to pozycji siedzącej, spojrzał na nią bezpośrednio.
Kołdra zsunęła się po jej gładkiej skórze, odsłaniając krągłe piersi i płaski brzuszek. Brązowo-rude kosmyki spływały po jej ramionach, zasłaniając część ciała, równocześnie jednak pobudzając męską wyobraźnie. Była drobnej budowy i wydawała się tak delikatna, jak tylko młode drzewko może być. Uniósł brwi w geście rozbawienia, gdy zobaczył jej zaspaną twarz i prawie się roześmiał gdy driada zawstydzona odwróciła się do niego plecami. Naprawdę była ładna, a także niezwykle słodka. W tej samej chwili, jego wzrok padł na jedną z niewielkich blizn i druid zmarszczył brwi.
"Może i jest urocza, ale przeszła zapewne więcej, niż mógłbym sobie wyobrazić"
- Dzień dobry! - zawołał, może nieco zbyt radośnie. - To prawdziwe szczęście, zobaczyć tak uroczą istotę zaraz po przebudzeniu. Jak tam noc? Żywiołowa? - zmusił się do zmiany tonu na trochę bardziej dokuczliwy. - Widzę, że się nie krępowaliście po moim wyjściu. Ciekawe czy Agares również jest nagi. - powiedział składając mapę.
- Spragniona? Głodna? Na dole zrobiło się ciszej, możemy tam zejść i coś zjeść lub mogę po coś skoczyć... - udał, że się zastanawia, jednak doskonale wiedział, co chciał powiedzieć. - Może drinka? Albo wina?
Mimo swoich kąśliwych słów, wziął pustą szklankę i nalał trochę wody z dzbanka. Odczekał chwilę, obserwując reakcję driady po czym podał jej napój.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Z każde kolejne słowo maie dobijał tylko Frigg. Była wściekła, ale chyba jeszcze bardziej zawstydzona. Ciekawe czy Agares również jest nagi?! Nie chciała się o tym przekonać. Tkwiła w przekonaniu, że wszystko pamięta..prawie, bo nie wiedziała gdzie leży jej bluzka. Prawdopodobnie gdzieś wśród sztyletów. Jednak Darshes nie mylił się względem jednej rzeczy... Spragniona była niemiłosiernie. Szklanka wody była tak blisko. Na wyciągnięcie ręki. Chwilę jeszcze tak siedziała słuchając maie a jej irytacją i wściekłość powoli sięgało apogeum. Właśnie to zmusiło ją do wykonania kolejnego działania. Wstała, oczywiście targając za sobą kołdrę i zakrywając odpowiednie przednie części ciała. Chciała podejść do smoka, ale jeszcze szybko sięgnęła po szklankę. Wypiła całą jej zawartość, odstawiła z trzaskiem na stolik i podeszła do wcześniej zamierzonego celu.
Znowu ten jego cholerny spokój...
Nawet jak śpi to jest tak niemiłosiernie spokojny!
Chwyciła kołdrę, pod którą przykrytą był Agares. Gwałtownie ją szarpnęła tym samym odkrywając jego nagi tors. Frigg doznała kolejnego szoku. Cofnęła się krok w tył. Nie wiedziała co ma powiedzieć ani co pomyśli sobie maie...sama nie była pewna co myśleć. Znów ujrzała rozbudowane ramiona smoka i zakreślone mięśnie. Na dodatek nie wiadomo było co kryje się niżej...miała nadzieję, że spodnie. Nie przypominała sobie żadnych zbliżeń z mężczyzną. Świadoma była jednak swojego pijaństwa i możliwości "urwanego filmu". Zacisnęła pięść. Driada była kompletnie zażenowana.
-Wynoście się stąd!!!!-w końcu dała upust emocji i wywrzeszczała co chciała. Stanęła przy ścianie niczym skarcone dziecko kurczowo trzymając się kołdry. Była obrócona tyłem do mężczyzn na wypadek gdyby jednak Agares był nagi...- Chce się ubrać!!!
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Zbudził się, bo poczuł, lekki powiew wiatru na swoich plecach, jednak jeszcze nie otworzył oczu.
Miał dość dziwny sen jak na siebie. Śniło mu się, że robi to z Frigg... w różnych pozycjach... Bardzo rzadko zdarzały mu się takie sny, w sumie ro prawie nigdy. Ale prawie robi różnicę. Zastanawiał się nawet nad tym czy to aby nie Zapomniany podsyła mu takie obrazy... ale czy duch uwięziony w sztylecie miałby wpływ na to co śni się smokowi? Może, i tak. Najlepiej będzie jak go o to zapyta.
Otworzył oczy dopiero wtedy gdy usłyszał krzyk driady. Sprawdził czy ma na sobie swoje spodnie- miał, więc następnie podniósł się do pozycji siedzącej i po chwili bez słowa nałożył swoje buty. Ne ubrał się jeszcze- najpierw wyjdzie i poczeka, aż Frigg skończy się ubierać, a później on to zrobi. Zauważył Darshesa. Smok nie wiedział kiedy druid wszedł do pokoju, nie słyszał też jego rozmowy z driadą, ale wnioskując po zachowaniu i tonie mówienia naturianki to druid musiał ją czymś zdenerwować.
- Spokojnie, Frigg. Już wychodzimy - odparł do driady swoim spokojnym tonem głosu. Popatrzył na Darshesa i lekkim skinieniem głowy wskazał na drzwi, a następnie skierował się do nich.
- Jak już się ubierzesz to zawołaj czy coś. Też chciałbym się ubrać - dodał i uśmiechnął się lekko do driady, a następnie wyszedł na niewielki korytarz. Oparł się o ścianę i postanowił zapytać Zapomnianego o to, o co chciał go zapytać.

"To ty podsyłałeś mi te obrazy, które widziałem we śnie?" - zapytał Zapomnianego. Chwilę musiał czekać, aż ten mu odpowie, chyba był nieco obrażony za to co Agares do niego powiedział w trakcie ich ostatniej rozmowy.
"Tak, ja. Brawo, brawo, szybko to rozgryzłeś" - odparł duch sztyletu.
"Ehh... I po co?" - zapytał smok.
"Nie podobały ci się? Te obrazy?" - Zapomniany odpowiedział pytaniem na pytanie.
"Nie powiem, że nie, bo bym skłamał. Poza tym..." - powiedział Agares, jednak Zapomniany nie dał mu dokończyć i rzekł:
"Poza tym to miałeś dobrą okazję, żeby przekonać się jak to jest mieć driadę i ją zmarnowałeś!" - wykrzyczał w głowie Agaresa duch.
"Drugi raz możesz nie mieć okazji, żeby się przekonać!" - dodał znowu praktycznie krzycząc.
"Przecież na świecie jest więcej driad, a nie tylko Frigg" - odparł spokojnie smok.
"Ale akurat na nią trafiłeś, więc mogłeś wykorzystać okazję" - powiedział nieco podniesionym tonem głosu Zapomniany. Już nie krzyczał.
"Może kiedyś będziesz miał drugą okazję... Wtedy jej nie zmarnuj!" - dodał Zapomniany, a ostatnie zdanie znowu wykrzyczał. Agares już nic mu nie odpowiedział, więc rozmowa między smokami zakończyła się.
Awatar użytkownika
Darshes
Senna Zjawa
Posty: 277
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darshes »

Gdyby to leżało w jego naturze, Darshes popłakał by się ze śmiechu. Udało się! Zawstydzona i wkurzona Frigg okazała się wybuchową mieszanką... słodkości. Jednak Agares nie stracił swojej zimniej krwi, choć maie mógłby przysiąc, że w oczach smoka błysnęła dezorientacja, zanim ten przybrał maskę opanowania. Czyżby miał coś na sumieniu? Coś, czego Frigg nie pamiętała? Może warto podpytać...
Wyszedł za półnagim mężczyzna na korytarz, a drzwi za nimi się zatrzasnęły. Smok stał oparty o ścianę, a jego wzrok stał się nieobecny.
"Zabawne, wygląda jakby coś wspominał..."
Maie oparł się o przeciwległą ścianę i spojrzał na Agaresa spod wpół przymkniętych oczu.
- Czyżbyś owocnie wykorzystał czas, który wam dałem? - zapytał tonem wyrażającym czystą ciekawość. - Frigg zdaje się być zawstydzona. Powinienem was traktować jako parę czy może wciąż mam szansę?
Pytanie było oczywistą zaczepką, jednak maie nie wiedział jeszcze jak można ruszyć ten kąsek. Smok wydawał się taki... sztywny. W jego uprzejmości było coś nienaturalnego. A może takie było tylko jego przeczucie? Może on rzeczywiście jest tak stary, a my wydajemy mu się zaledwie dziećmi. Siak czy tak, Darshes już zdecydował, że przełamie tą jego poważną maskę, nawet jeśli maiłby się zmienić w pokuse!
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Frigg cały czas była wściekła. Kiedy wreszcie zamknęły się drzwi i pozostała sama, głośno westchnęła. Tak naprawdę dopiero teraz mogła poczuć spokój. Puściła kołdrę a ta bezwładnie opadła na ziemię. Rozejrzała się po pokoju. Panował w nim nieporządek i to z powodu jej rzeczy. Rozejrzała się po pokoju, nadal dłońmi zakrywała swoje piersi bojąc się, że któryś z mężczyzn czegoś zapomni i wejdzie. Tak na wszelki wypadek. Wciąż czuła na dłoni materiał z jakiego utkany był płaszcz smoka. Na samą myśl o nim na twarzy driady pojawiła się irytacja.
-Głupi staruch.
Szepnęła do siebie zezłoszczonym tonem. Dojrzała bluzkę. Narzuciła ją na siebie po czym baaaardzo mocno zawiązała, sznurki aż wpijały się w jej skórę. Płaszcz położyła na "swoim" łóżku, później objęła cały pozostały ekwipunek i położyła na stole. Dolała wody z dzbanka do szklanki by się jej napić. Równie dobrze mogłaby skosztować jej prosto z dzbana, ale chciała poczuć się trochę bardziej kulturalna. Dzisiejszej nocy już za dużo spotkało ja nieprzyzwoitości. Oparła głowę o jedną rękę. Nie mogła uwierzyć, że właśnie w taki sposób spała w towarzystwie prawie nieznanego mężczyzny. Po głowie prześladowały ją wspomnienia związane właśnie z nim, a głównie z jego ciałem i siłą. Ta klatka piersiowa...te szerokie ramiona.. Mogła by się w nich bezkarnie zatopić..Zatopić? To akurat zbyt okrutne słowo na jej stan. Upiła kolejny łyk wody.
Spojrzała w stronę okna. Chmury wędrowały do przodu, ale z dała zapowiadały się kolejne ulewy. Tworzył różne wzory i kształty. Uwielbiała ten stan powietrza po deszczu. Taki świeży, jakby oczyszczał cały świat i można by go było poznać na nowo. Nienawidziła jednak okien. Tak, okna były dla Frigg katorgą. Symbolem tęsknoty.
Kątem oka dojrzała swoje odbicie w sztylecie. W milczeniu jeszcze przez chwilę się tak gapiła.
" Tak jak sądziłem... Jesteś piękną driadą, Frigg" w jej głowie rozległy się głos Agaresa.
"Jesteś piękną driadą, Frigg" pomyślała powtarzając słowa. "Piękna?..." ujęła w dłoń sztylet, w którym ujrzała swoje odbicie. Oglądała się w nim z każdej perspektywy szukając potwierdzenia owych słów. Zastanawiała się co niby takiego widział właśnie w niej. Pogłaskała się po zranionym policzku. Zbadała nos, włosy przeciągnęła za ucho. Szukała i szukała...Nic nie znajdując. Popadła w rezygnację. Pewnie jej się to tylko śniło. Głupi sen z głupim starym dziadem z głupimi słowami. Z resztą...czemu ona w ogóle o tym myśli?! Nawet jeżeli takie słowa padły to co z tego? Czy coś to zmieni? Jej stan, jej byt? A jeżeli nie powiedział to przecież wie, że jest piękna! Po co jej to z resztą wiedzieć? Po co jej uroda kiedy każdego dnia może umrzeć? Każdy z resztą z czasem się marszczy i jest brzydki. Chociaż fajnie byłoby być pięknym chociaż przez chwilę...
Jeszcze raz spojrzała na odbicie w broni. Sięgnęła po płaszcz. Wygrzebała z jego ukrytych kieszonek...kosmetyki? Tak, tak. Wbrew pozorom nadal pozostawała próżną kobietą. Należało też jako tako ukryć zadrapanie z poprzednich nocy. Nałożyła na policzki maść, który miał za zadanie ukryć wszelkie niedoskonałości na jej skórze. Rozprowadziła go po całej twarzy. Spojrzała jeszcze raz w swoje odbicie.
Przecież może być jeszcze piękniejsza...
Sięgnęła po pomadkę. Jej kolor był skrajnie podobny do koloru jej ust, tylko ciut ciemniejszy. Ponownie spojrzała w lustro. Czuła się ładniejsza, ale czy piękna? Sięgnęła jeszcze po tusz do rzęs, a później po szczotkę. Zaczęła nią pieścić swoje włosy. Czesała się przez długi czas wciąż wpatrując się w swoje odbicie. Pozbierała koraliki, którymi miała zwyczaj przyozdabiać włosy. Uwiązała czuprynę w kitkę a koraliki wróciły na swoje miejsce. Tym razem jednak jakoś bardziej zadbała o swój ład na głowie. Wczepiła też trzy kolorowe piórka, które tak uwielbiała. Nie wyszła jednak jeszcze z pokoju. Siedziała przy szklance wody wędrując myślami do nierzeczywistego świata.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Spodziewał się, że Darshes raczej nie będzie pytał o cokolwiek, a tym bardziej nie spodziewał się tego typu pytań, które właśnie zadał druid, mimo to nie dał po sobie poznać znikomego zaskoczenia, które i tak szybko znikło.
- A żebyś wiedział, że wykorzystałem. To była jedna z najlepszych nocy w moim życiu, i tak możesz traktować nas jako parę - odparł i uśmiechnął się. Swoją drogą gdyby ta noc rzeczywiście potoczyła się tak jak chciałby tego Zapomniany to mogłoby być nawet ciekawie. Nagle Agares zaśmiał się.
- Żartuję. Nie doszło między nami do żadnego zbliżenia - odparł już na poważnie, po tym jak opanował swój śmiech. - Swoją drogą to chyba miałbyś u niej większe szanse, aniżeli ja, w końcu jakby nie było to jesteście przedstawicielami tej samej rasy - dodał.

"Bo zmarnowałeś okazję. Dlatego nie doszło między wami do zbliżenia tej "nocy"" - wtrącił się nagle Zapomniany.
"Skończ już. Możesz się obrażać ile chcesz i jak długo chcesz, mnie to nie rusza" - odparł smok.
"Wiem, że masz do mnie o to pretensje, jestem tego całkowicie świadomy" - dodał po chwili Agares.
Pradawnemu wydawało się, że Zapomniany jeszcze mu coś odpowie, czy coś, ale ostatecznie tego nie zrobił.

Stali tak jeszcze chwilę w ciszy gdy Agares odbił się plecami od ściany i odparł:
- Chyba już się ubrała. Sprawdzę - Następnie nacisnął klamkę i pociągnął za drzwi. Wszedł do środka. Frigg siedziała na łóżku z kubkiem wody w ręku. Nim zamknął za sobą drzwi to dał Darshesowi znak, że może wejść do środka.
Agares podszedł do sterty, na której leżała jego tunika, zbroja, płaszcz i sztylet. Spojrzał jeszcze w kierunku Frigg i puścił do niej oczko, a na jego twarzy na chwilę pojawił się nieco zadziorny uśmieszek. Później najzwyczajniej w świecie zaczął się ubierać. Najpierw ciemnoszara tunika, później zbroja, a na koniec brązowy płaszcz. Ubrał się sprawnie i szybko. Na koniec chwycił pas ze sztyletem i przypiął go sobie w pasie. Dopiął jeszcze naramiennik na zbroi i napierśnik, a także dociągnął skórzane rękawice. Następnie usiadł sobie na łóżku, od strony łóżka, na którym spała driada i wziął drugi, pusty kubek, a następnie nalał sobie do niego wody i wypił ją. Jego granatowe oczy znowu spojrzały na naturiankę.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Agares po prostu sobie wszedł. Bez pukania! A gdyby była jeszcze rozebrana?! Frigg momentalnie po raz setny się wściekła. Nie może nawet na chwile zostać sama!
Gdy ten podszedł do swojej sterty rzeczy usłyszał głos driady:
-A to już Cie pukać nie nauczono?! Niby taki stary już jesteś a takich rzeczy nie wiesz!
Po czym obrażona złożyła ręce na piersi. Ani razu jednak nie spojrzała w stronę smoka. Nie kiedy był obrócony do niej przodem. Zerknęła na niego dopiero gdy zaczął się ubierać. Przyglądała się jego rozbudowanemu ciału. Teraz, w ciągu dnia, mogła przyjrzeć się mu dokładnie. Centymetr po centymetrze. Pomyśleć, że poprzedniej nocy była nawet w jakiś sposób blisko niego. Niósł ją po schodach a ona czuła jego przedramię. Dobrze, że smok był na tyle rozumny by nie wykorzystywać sytuacji! A może i szkoda, że jest aż tak przyzwoity?...
Frigg potrząsnęła głową. O czym ona w ogóle myśli?!
Co ona sobie w ogóle wyobraża? Jakby nie patrzeć w jakiś sposób nadal ma narzeczonego. Cała sytuacja jest chora! Stwierdziła, że pomadka to za dużo więc przetarła usta górną powierzchnią dłoni. Róż pozostawił na niej smugę, dlatego też ukryła rękę pod udem. Zorientowała się, że smok usiadł naprzeciw niej. Czuła jego wzrok na sobie.
Ciekawe w jaki sposób na nią patrzył...
Pewnie znowu jego oczy wyrażały niemiłosierny spokój!
Nie mogła znieść tego uczucia, obserwacji. Nie miała też odwagi spojrzeć mu w oczy. Czuła się skrępowana co można było zauważyć po tym jak splotła nogi na podudziach. Jej ciało momentalnie się napięło. Wzrokiem powędrowała w stronę drzwi omijając oczywiście szerokim łukiem pradawnego
-Gdzie Darshes? -spytała żeby przerwać ciszę panującą w pokoju- Zdaję się, że coś ze sobą przyniósł...
Awatar użytkownika
Darshes
Senna Zjawa
Posty: 277
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darshes »

Maie rzucił podejrzliwe spojrzenie smokowi gdy ten powiedział o nocnej przygodzie. Naprawdę to zrobił? Chyba jednak pomylił się co do niego. Potem jednak, smok obrócił to wszystko w żart. To w pierwszej chwili zdezorientowało druida po czym wybuchnął śmiechem.
- Tu mnie masz. - odezwał się, już nieco spokojniej. - Przez chwilę sądziłem, że naprawdę mówisz prawdę.
Agares najwyraźniej też się uśmiechnął. Stali tak jeszcze w milczeniu przez kilka minut, jednak czas zaczął się dłużyć. Maie już chciał przerwać tę niezręczną ciszę, gdy mężczyzna otworzył drzwi, oświadczając że nie ma zamiaru więcej czekać. Druid tylko pokręci głową i odczekał chwilę. Nie chciał się wplątać w kolejne tornado wściekłości.
Krzyki driady i znak od Agaresa powiedziały mu, że może już wejść. Pokój wyglądał już lepiej, driada zresztą też. Była zdenerwowana i chyba jej jeszcze nie przeszło po poranku. Sztylety nie walały się już po ziemi, ale zostały ułożone w ładny zestaw na stoliku. Dopiero teraz maie mógł ocenić wielkość zestawu i cicho gwizdnął. Puginał, baselard, a nawet cinquedea do bezpośredniej konfrontacji. Było tam też wiele sztyletów, których nazwy nie znał. Istna zbrojownia!
Spojrzał teraz na driadę z zupełnie innej strony. Może się co do niej pomylił? Wiele sierot wszak było kształtowanych przez przeróżne organizację. A ona swym zachowaniem wcale nie przypominała driad. Czy to możliwe, że nasza mała panieneczka jest...
"Kim? Nie zapędzaj sam siebie. Czy ona ci wygląda na zabójce?" - pomyślał poirytowany.
- Tu jestem, skarbie. - powiedział ironicznie.
Maie nic nie powiedział, gdy zobaczył Agaresa w zbroi. Nigdy nie uznawał praktyczności kawałka metalu, nie miał jednak zamiaru sprzeczać się o to z przerośniętą jaszczurka. Odwracając wzrok, spojrzał na swoją pelerynę. Obsydian na broszy był całkowicie matowy, a kryształ nie wydzielał żadnej aury. Musiał wczoraj wszystko pobrać, a to było nierozważne. Zastanowił się, kiedy po raz ostatni uzupełniał energię w krysztale.
"Stanowczo zbyt dawno, skoro muszę o tym myśleć."
Podszedł więc do płaszcza i przesłał energię do broszy. Obsydian od razu zajaśniał czarnym blaskiem. Maie jeszcze przez chwile przesyłał moc po czym oderwał rękę. Kamień zamigotał i zgasł. Ściągnąwszy pelerynę z haka, Darshes podszedł do stołu by wziąć torbę.
- Ładna kolekcja, chociaż spodziewałem się bardziej łuku i strzał. - rzucił do driady łapiąc za uchwyt swojej torby. Przewiesił ja następnie przez ramie i podregulował pasek. - Zdobyłem mapę celu naszej wycieczki. Nie uwierzycie, do jak zabójczo-romantycznego miasta jedziemy.
- Cóż, nie wiem jak wy, ale ja bym zjadł coś porządnego przed podróżą. Nakarmili mnie tu wczoraj jakimś syfem i dziś mam ochotę na chleb z porządną warstwą smalcu. - kłamstwo. Wcale nie chciało mu się jeść. Chciał natomiast, by jego towarzysze zjedli porządne śniadanie. Szczególnie driada. - Idziecie ze mną? Dziś jeszcze stawiam.
Zablokowany

Wróć do „Thenderion”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości